Wiara w Ewangelii według świętego Mateusza
Wprowadzenie
W Ewangelii według świętego
Mateusza widzimy, jak wielką rolę według Jezusa ma wiara –
pistis.
Podobnie, istotne są teksty zawierające czasownik pisteuo
– wierzyć. Przyjrzyjmy
się tekstom, które to ukazują.
Mt 8,10-13
„Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił
się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U
nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą
do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A
synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność;
tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Do setnika zaś Jezus rzekł:
Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś.
I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie”.
Mówi Jezus: „U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej
wiary”. Wiara jest łaską, a setnik otrzymał taką wspaniałą
łaskę od Boga. Wydawałoby się, że Izrael mając Stary Testament
i formację synagogalną powinien prowadzić do wiary w Jezusa, ale
tak się nie stało. Synagoga przeciwstawiała się wierze w Jezusa.
Mówi Jan: „Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna
Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi” (J 9,22).
Jezus mówi: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy,
bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie
wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt
23,13). Główną bronią stosowaną wobec Jezusa było oszczerstwo,
oskarżenie o działanie w mocy Belzebuba, władcy złych duchów:
„Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i
niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A
wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to
Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez
Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt
12,22-24).
Wiara setnika jest darem Bożym. Z jednej strony – to dar Boga
Ojca. Mówi Jezus: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go
nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w
dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: Oni wszyscy będą
uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się,
przyjdzie do Mnie” (J 6,44-45). Ciekawe, że nie jest to dar
ograniczony do synów Izraela.
Ten dar jest przekazywany przez
Ducha, który działa w pełnej wolności, o którym Jezus mówi:
„Duch tchnie, kędy chce, i głos jego słyszysz, ale nie wiesz,
skąd przychodzi, i dokąd idzie; tak jest z każdym, który się
narodził z Ducha”
(J 3,8). To Duch Święty prowadzi ludzi do Jezusa. Daje im wiarę w
Niego, daje nadzieję na uzdrowienie, na uwolnienie od złych duchów.
Jezus ostrzega swój naród: „A synowie królestwa zostaną
wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i
zgrzytanie zębów”. Podobne ostrzeżenie odnajdujemy w kontekście
pytania o liczbę zbawionych: „Usiłujcie wejść przez ciasne
drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie
będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc
na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz
nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy
zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na
ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem,
skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się
niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy
ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w
królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych” (Łk
13,24-28).
Zbawienie jest niemożliwe bez
wiary w Jezusa. Wiara w Niego, to żywy kontakt z Nim. To więź,
dzięki której człowiek może liczyć na Jego pomoc, w sprawach
wielkich i małych. Doświadczenie Jego pomocy umacnia naszą wiarę.
Zbawienie jest możliwe dzięki Niemu. Mówi Jezus: „Zaprawdę,
powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa
niebieskiego, Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi
przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa
niebieskiego. Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i
pytali: Któż więc może się zbawić? Jezus spojrzał na nich i
rzekł: U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe”
(Mt 19,23-26).
„Do setnika zaś Jezus rzekł:
Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś. I o tej godzinie jego
sługa odzyskał zdrowie”. Wiara setnika umożliwia Jezusowi
uzdrowienie jego sługi.
Mt 9,2
„I oto przynieśli Mu paralityka,
leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę,
rzekł do paralityka: Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje
grzechy”. Marek uzupełnia opis tego wydarzenia: „Wtem przyszli
do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z
powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem,
gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na
którym leżał paralityk” (Mk 2,3-4). Chodzi więc o wiarę ludzi
przynoszących do Jezusa paralityka. Nie wiemy nic o wierze chorego,
któremu Jezus odpuszcza grzechy. Oznacza to, że wiara drugiego
człowieka może pomóc Jezusowi w uzdrowieniu i odpuszczeniu
grzechów innego człowieka. To bardzo istotna wskazówka dla ludzi
walczących o nawrócenie dla swoich bliskich, krewnych. Nasza wiara,
nasze umartwienia mogą pomóc Jezusowi w walce o tego człowieka.
Mt 9,20-22
„Wtem jakaś kobieta, która
dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła
się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: Żebym się choć
Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się, i
widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara
cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa”. Tekst grecki
jest nieco mocniejszy: he
pistis su sesoken se. Kai esothe he gyne.
Jeśli uwzględnimy znaczenie „zbawić” greckiego czasownika sozo
– otrzymujemy tłumaczenie: „wiara zbawiła cię i kobieta
została zbawiona”. Kontekst mówi o uzdrowieniu choroby fizycznej,
ale wiara, dzięki której kobieta otrzymuje dar uzdrowienia prowadzi
ją do Jezusa, który uzdrawia przede wszystkim ducha, prowadząc
człowieka do zbawienia.
Marek rozszerza opis tego wydarzenia: „A pewna kobieta od dwunastu
lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych
lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz
miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła
od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła
bowiem: Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa.
Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona
z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc
wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: Kto się
dotknął mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz, że
tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął. On
jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy
kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z
nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś
rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i
bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!” (Mk 5,25-34). Zdumiewają
słowa Jezusa: „Córko, twoja wiara cię ocaliła”. To Bóg ją
uzdrowił. Możliwe, że w ten sposób, Jezus wskazuje na konieczność
aktywnej wiary połączonej z nadzieją. Bierna wiara w dobroć Boga,
w to, że jest On wszechmocny, że może uzdrowić – nie wystarcza.
Konieczne jest poszukiwanie Jezusa, prośba, dotknięcie z wiarą w
Niego, z nadzieją na Jego pomoc.
W tym opisie lepiej jest widoczna
pomoc Ducha Świętego. To On prowadzi kobietę do Jezusa, to On daje
jej nadzieję na uzdrowienie, to On w postaci mocy wychodzącej z
Jezusa ją uzdrawia. Jezus jest świadom tej aktywności Ducha w Nim
obecnego, ale chce poznać kobietę przez Niego uzdrowioną, chce jej
i otaczającym Go ludziom przekazać naukę o mocy wiary.
Mt 9,28-29
„Gdy wszedł do domu niewidomi
przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: Wierzycie,
że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak, Panie! Wtedy
dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary
waszej niech wam się stanie!” Jezus przedstawia wiarę jako
warunek cudu otwarcia oczu niewidomym. Wierzą i dlatego Jezus może
uczynić ten wielki cud.
Mt 15,28
Mówi Jezus: „O niewiasto wielka
jest twoja wiara;
niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była
zdrowa”. By osiągnąć łaskę uwolnienia córeczki od dręczącego
ją złego ducha, kobieta przyjmuje argumentację Jezusa: „Niedobrze
jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak,
Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze
stołów ich panów” (Mt 15,26-27). Wierzy, że Jezus może im
pomóc i tę pomoc otrzymuje. Psami, nazywa prawdopodobnie Jezus
odrzucających Jego i Jego pomoc: „Nie dawajcie psom tego, co
święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie
podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały” (Mt
7,6).
Mt 17,19-20
„Wtedy uczniowie zbliżyli się
do Jezusa na osobności i pytali: Dlaczego my nie mogliśmy go
wypędzić? On zaś im rzekł: Z powodu małej wiary
waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę
jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam! a
przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was”. Góra
jest symbolem rzeczy po ludzku niemożliwych do wypełnienia, jak na
przykład wiara dla niewierzącego. Nawrócenie dla grzesznika.
Dzięki silnej więzi z Jezusem te wielkie duchowe dzieła stają się
możliwe na mocy wiary.
Podobnie brzmi tekst Marka: „Lecz
jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam! Jezus mu
odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto
wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu
niedowiarstwu!” (Mk 9,22-24). Jezus wskazuje na małą wiarę
uczniów – grecki termin – oligopistia.
Ogranicza ona ich charyzmatyczną zdolność uwalniania od złych
duchów. Sam Jezus stwierdza: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto
wierzy”. Jest to zachęta do intensywnej modlitwy, która prowadzi
wprost do wszechmocnego
Boga. U Marka znajdujemy tekst: „Dlatego mówię wam, wszystko o co
się modlicie i prosicie, wierzcie, że otrzymaliście i stanie się
wam”
(Mk 11,24). Istotny jest czas przeszły: „wierzcie, że
otrzymaliście” – nie jest to nieokreślona przyszłość, ale
pewność sprawy już załatwionej. Bóg już to przyjął do
realizacji.
Termin „małej wiary” wykorzystuje Mateusz w Mt 6,30-34 do
zachęty do zaufania w Bożą Opatrzność: „Jeśli więc ziele na
polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak
przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie
troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co
będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko
poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego
wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o
Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie
troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o
siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.
Wiara to zaufanie dziecka do Ojca, który wychowuje, broni, karmi,
który się o nas troszczy. Mówi o tym Bóg przez proroka Ozeasza:
„Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego
wezwałem z Egiptu. Im bardziej ich wzywałem, tym dalej odchodzili
ode Mnie, a składali ofiary Baalom i bożkom palili kadzidła. A
przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem;
oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem
ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich
jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku
niemu i nakarmiłem go” (Oz 11,1-4). Podobnie mówi Psalmista:
„Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe.
Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę
u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza” (Ps
131,1-2).
Mt 18,6-7
„Lecz
kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych,
którzy wierzą
we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i
utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą
wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez
którego dokonuje się zgorszenie”. Jezus używa czasownika
skandalizo w
kontekście nieczystości: „Jeśli więc prawe oko twoje gorszy
cię, wyrwij je i odrzuć od siebie, albowiem pożyteczniej jest
tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niżby całe ciało
twoje miało być wrzucone do piekła. A jeśli cię prawa ręka
twoja gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie; albowiem pożyteczniej
jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niżby całe
ciało twoje miało iść do piekła”
(Mt 5,29-30). Gorszyć – to narażać człowieka na utratę
zbawienia, na piekło. Zgorszenie może być wprost związane ze
zniszczeniem wiary. Pisze o tym Paweł: „Czyż nie wiecie, żeście
świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś
zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest
świętą, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,16-17). To dzięki wierze
otrzymujemy Ducha Świętego: „O, nierozumni Galaci! Któż was
urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa
Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was
dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za
pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze?
Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie
teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na
próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który
udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, [czyni to] dlatego, że
wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że
dajecie posłuch wierze?” (Ga 3,1-5).
Mt 21,21-22
„Jezus
im odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć
wiarę,
a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale
nawet jeśli powiecie tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze!
stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą
prosić będziecie”. Mieć wiarę w Jezusa, w Jego Wszechmoc, w
Jego dobroć – to szansa na czynienie wielkiego dobra. To, co
wydaje się niemożliwe – jak nawrócenie niektórych ludzi, jak
uzdrowienie z nieuleczalnych chorób, jak wyzwolenie od złych duchów
– jest możliwe dla wszechmocnego Jezusa. Potrzebna jest tylko
spokojna wiara.
Mt 21,24-27
„Jezus
im odpowiedział: Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie
Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził
chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi? Oni zastanawiali się między
sobą: Jeśli powiemy: z nieba, to nam zarzuci: Dlaczego więc nie
uwierzyliście
mu? A jeśli powiemy: od ludzi - boimy się tłumu, bo wszyscy
uważają Jana za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: Nie wiemy.
On również im odpowiedział: Więc i Ja wam nie powiem, jakim
prawem to czynię”. Nie uwierzyli Janowi, bo nie chcieli, uważali
się za mądrych, sprawiedliwych, nie chcieli żadnego nawrócenia.
Prości ludzie uważali go za proroka i uwierzyli mu. Przywódcy
Izraela wierzyli w swoją religię i w swoją teologię.
Mt 21,31-32
„Wtedy
Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice
wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do
was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli.
Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli
mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście
się, żeby mu uwierzyć”.
Czy arcykapłani i starsi ludu byli niewierzący? Uważali się za
wierzących, ale nie uwierzyli Janowi Chrzcicielowi posłanemu przez
Boga dla nawrócenia Izraela. Wierzyli w Boga, ale nie uwierzyli
Bogu. Prawdziwa wiara oznacza posłuszeństwo prawdzie. Jezus
sugeruje, że oni nie znali prawdziwego Boga: „To wam powiedziałem,
abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi.
Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie
sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali
ani Ojca, ani Mnie” (J 16,1-3).
Niewiara,
czy nieprawdziwa wiara jest tragedią, bo uniemożliwia zbawienie.
Prowadzi na sąd: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a
kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię
Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło
przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność
aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się
dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do
światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania
prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego
uczynki są dokonane w Bogu” (J 3,18-21).
Mt 23,23-24
„Biada
wam, doktorowie i faryzeusze obłudnicy, gdyż dajecie dziesięcinę
z mięty i z anyżu i z kminku, a opuściliście to, co ważniejsze
jest w Zakonie: sąd i miłosierdzie i wiarę!
To trzeba było czynić, a tamtego nie opuszczać. Wodzowie ślepi,
którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda”.
Przywódcy religijni Izraela wydali pochopny i krzywdzący sąd wobec
Jana i wobec Jezusa: „Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił,
a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je
i pije, a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i
grzeszników” (Mt 11,18-19). W ten sposób usprawiedliwiali swoją
niewiarę wobec obydwu. Brakowało im też miłosierdzia: „Gdy
Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i
grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to,
faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada
wspólnie z celnikami i grzesznikami? On usłyszawszy to, rzekł: Nie
potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie
i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia
niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale
grzeszników” (Mt 9,10-13).
Stosunkowo łatwo było przestrzegać drobiazgowych przepisów ich
religii, trudniej było pomyśleć i uwierzyć Bogu, który dał im
szansę nawrócenia w nauczaniu Jana Chrzciciela i Jezusa.
Mt 24,23-26
„Wtedy
jeśliby wam kto rzekł: Oto tu jest Chrystus, albo tam, nie
wierzcie.
Albowiem powstaną fałszywi chrystusowie i fałszywi prorocy, i
czynić będą znaki wielkie i dziwy, tak żeby w błąd byli
wprowadzeni (jeśli być może) nawet wybrani. Oto wam
przepowiedziałem. Jeśliby więc wam rzekli: Oto jest na pustyni,
nie wychodźcie; oto wewnątrz gmachu, nie wierzcie”.
Wiara nie jest łatwowiernością. Jezus ostrzega przed ludźmi
czyniącymi „znaki wielkie i dziwy”. Podobnie mówi Apokalipsa o
drugiej bestii: „I czyni wielkie znaki, tak iż nawet każe ogniowi
zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi. I zwodzi mieszkańców
ziemi znakami, które jej dano uczynić przed Bestią” (Ap
13,13-14). Podobnie mówi Paweł o zwodzicielu: „Pojawieniu się
jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród
znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku
nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości
prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie
na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni
wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie
nieprawość” (2 Tes 2,9-12).
Mt 27,41-42
„Podobnie
arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali:
Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela:
niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy
w Niego”. W ten sposób przywódcy Izraela kusili Jezusa. Nie
chcieli Go słuchać, nie chcieli w Niego uwierzyć. Mówi Jezus:
„Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu.
Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. Kto Mnie
nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. Gdybym nie dokonał wśród
nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu.
Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego”
(J 15,22-24).
Mt 28,16-20
„Jedenastu zaś uczniów udało
się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go
ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus
podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka
władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie
narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem
z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Jezus
prowadzi do wiary. Wskazuje na swoją wszechmoc, wzywa do
ewangelizacji. Apostołowie mają wprowadzać ludzi do szkoły
Chrystusowej, mają się oni stać uczniami Jezusa. Już wcześniej
mówił Jezus o Bożej szkole: „Napisane jest u Proroków: Oni
wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i
nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek
widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy, ma życie wieczne”
(J 6,45-47). Jezus bardzo ostro rozróżnia między kategorią swoich
uczniów i innymi ludźmi: „Przystąpili do Niego uczniowie i
zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? On im
odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im
zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć
będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego
mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i
otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się
na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie
zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało
serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby
oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie
rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe
oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą” (Mt 13,10-16).
Dlatego tak ważne jest, by znaleźć się w szkole Chrystusowej.
Mają przyjąć chrzest w imię
Przenajświętszej Trójcy. Marek formułuje to inaczej, akcentuje
podstawową rolę wiary: „W końcu ukazał się samym Jedenastu,
gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie
wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do
nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto
nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,14-16).
Podsumowanie
Ewangelia ukazuje nauczanie Jezusa na temat wiary. Jest ona wielkim
darem Bożym, od którego zależy nasze zbawienie i wszelkie dobra,
jakich potrzebujemy – uzdrowienie, uwolnienie od kalectwa, od złych
duchów. Wiara umożliwia żywy kontakt z Bogiem i uczestnictwo w
Jego mocy. Jest skarbem.
Janusz Maria Andrzejewski OP