sobota, 25 marca 2017

Komentarz do Łk 3


Łk 3

Trzeci rozdział Ewangelii wprowadza nas w działalność Jana, zapoczątkowaną prawdopodobnie w roku 28 n. e.1, tzn. w 15 roku panowania Tyberiusza cezara. Dodaje Łukasz: „Za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza”2 (Łk 3,2). Po tym historycznym wprowadzeniu Ewangelista stwierdza: „Stało się słowo Pańskie do Jana, syna Zachariaszowego, na pustyni. I przeszedł całą krainę nadjordańską, opowiadając chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów” (Łk 3,2-3). Treścią jego misji jest wezwanie do pokuty prowadzącej przez chrzest do odpuszczenia grzechów. Ewangelista łączy to z proroctwem Izajasza: „Głos wołającego na pustyni : Gotujcie drogę Pańską, czyńcie proste ścieżki jego. Wszelka dolina będzie napełniona, a wszelka góra i pagórek będzie poniżony, i krzywe miejsca będą proste, a ostre drogami gładkimi. I ujrzy wszelkie ciało zbawienie Boże” (Łk 3,4-6; por. Iz 40,3-53). Ewangelista patrzy na pokutę jako na przygotowanie Bogu duchowej drogi wiodącej do człowieka, który musi sobie zadać trud przygotowania tej drogi. Musi zapragnąć przyjścia Boga do swojego życia i wtedy doświadczy Bożego zbawienia objawiającego się w odpuszczeniu grzechów (por. Łk 3,3).

Według Łukasza, Jan mówi do ludzi przychodzących do niego do chrztu: „Plemię żmijowe! Kto was nauczył uciekać przed nadchodzącym gniewem? Czyńcie tedy owoce godne pokuty, a nie zaczynajcie mówić: Ojcem mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, że Bóg ma moc z tych kamieni wzbudzić synów Abrahamowi. Już bowiem siekiera do korzenia drzew jest przyłożona, a przeto wszelkie drzewo, nie rodzące owocu dobrego, będzie wycięte, i w ogień wrzucone” (Łk 3,7-9). Według Mateusza (por. Mt 3,7-10) te straszne słowa Jan adresował przede wszystkim do faryzeuszy i saduceuszy. Charakteryzują one dobrze radykalizm kaznodziejstwa Jana. Słowa: „Plemię żmijowe” przypominają surowe słowa Jezusa skierowane do faryzeuszy i studiujących Prawo: „Węże! Plemię żmijowe! Jakże ujdziecie przed potępieniem piekła?4” (Mt 23,33). Możliwe, że są one aluzją do Rdz 3,14-15, który mówi o wężu-kusicielu i o jego potomstwie: „I rzekł Pan Bóg do węża: Iżeś to uczynił, przeklętyś jest między wszystkimi bydlętami i zwierzętami polnymi; na piersiach twoich czołgać się będziesz i ziemię jeść będziesz po wszystkie dni żywota twego. Położę nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą i między potomstwem twoim, a potomstwem jej ; ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej”. Możliwe, że trzeba te słowa czytać w kontekście słów Jezusa mówiącego o dzieciach diabła: „Czemu mowy mojej nie rozumiecie? Gdyż nie możecie słuchać mowy mojej. Wy z ojca diabła jesteście i pożądania ojca waszego czynić chcecie. On był zabójcą od początku i w prawdzie się nie ostał, bo nie ma w nim prawdy; gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi, gdyż kłamcą jest, i ojcem jego” (J 8,43-44).

Jan grozi sądem i żąda od swoich słuchaczy owoców godnych pokuty, by nie skończyło się na pustych obietnicach. Ostrzega przed próżną ufnością w pochodzenie Abrahamowe – sam związek z Abrahamem jako ojcem, nie wystarcza, jak to ukazuje przypowieść o bogaczu i Łazarzu (por. Łk 16,23-31). Bogacz zwraca się do Abrahama jako do ojca, ale Abraham nie jest w stanie mu pomóc, podobnie jak i Łazarz znajdujący się z Abrahamem. Jan używa obrazu drzewa, które przynosi dobre, smaczne owoce, a jeśli nie, to będzie wycięte i spalone.

Kaznodziejstwo Janowe jest bardzo praktyczne, nie chodzi tylko o powstrzymanie się od czynienia zła ale również o konkretne przejawy dobroci: „Kto ma dwie suknie niech da nie mającemu, a kto ma żywność, niech tak samo uczyni. Przyszli też i celnicy, aby chrzest otrzymać, i rzekli mu: Nauczycielu, co czynić mamy? A on im rzekł : Nic więcej nie czyńcie nad to, co wam postanowiono. Pytali go zaś i żołnierze, mówiąc : Cóż i my czynić mamy ? I rzekł im : Nikogo nie bijcie, ani nie potwarzajcie5, ale na żołdzie waszym poprzestawajcie” (Łk 3,11-14).

Gdy ludzie zastanawiają się nad tożsamością Jana – czy nie jest on Chrystusem, on odpowiada: „Ja was chrzczę wodą, ale przyjdzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u obuwia jego; on was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma on wiejadło w ręku swym, i wyczyści boisko swoje, i zgromadzi pszenicę do spichlerza swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym” (Łk 3,16-17). Tak naprawdę, to mówi właśnie o Chrystusie, jako o mocniejszym od siebie, wskazuje na swoją niegodność wobec Niego i przedstawia Go jako chrzczącego Duchem Świętym i ogniem. Chrzest wodą prowadził do wyznania grzechów i prawdopodobnie do ich natychmiastowego odpuszczenia. Chrzest w Duchu Świętym nie tylko uwalnia od zła, od grzechu, ale i przemienia w Duchu Świętym, zmienia osobowość człowieka (por. 1 Sm 10,6.9), umożliwia mu życie w Duchu. Chrzest ogniem oznacza oczyszczenie i sąd nad człowiekiem, oznacza oddzielenie ziarna od plew i spalenie zła w ogniu nieugaszonym. Jako przykład zła, przeciwko któremu występuje Jan, Ewangelista wskazuje na Heroda i na jego kochankę: „Gdy zaś Herod tetrarcha był karcony przez niego o Herodiadę, żonę brata swego, i o wszystkie złości, które uczynił Herod, do wszystkiego dodał też i to, że zamknął Jana w więzieniu” (Łk 3,19-20).

Przed swoim uwięzieniem Jan zdążył ochrzcić Jezusa: „I stało się, gdy był chrzczony lud wszystek, i gdy Jezus był ochrzczony, i modlił się, niebo się otwarło, i zstąpił nań Duch Święty w postaci cielesnej jako gołębica, i rozległ się głos z nieba : Tyś jest Syn mój miły6, w tobie upodobałem sobie” (Łk 3,21-22). Ewangelista akcentuje masowy charakter chrztu Janowego jako tło chrztu Jezusa, który łączy się w ten sposób z grzesznikami i podkreśla Boskie pochodzenie tego sakramentu (por. Mt 21,25-26), potwierdzone jego następstwami. Po samym obrzędzie widzimy Jezusa na modlitwie, która jest wstępem do wizji otwartego nieba (por. Łk 3,21). Jezus i prawdopodobnie chrzczący Go Jan (por. J 1,32) widzą Ducha Świętego w cielesnej postaci. Nie oznacza to „materializacji” Ducha, ale Jego cielesną wizję – podobnie jak w wypadku aniołów, „widzianych” w cielesnej postaci (por. Łk 24,4). To On ma zapewnić możliwość chrztu w Duchu, o którym dopiero co prorokował Jan. Jezus słyszy głos Ojca wyrażający pełną aprobatę dla Jego działalności.

Po opowiadaniu o chrzcie Jezusa, Łukasz przedstawia Jego rodowód (por. Łk 3,23-38). Według Łukasza, Jezus pochodzi od Dawida, ale nie przez Salomona, jak w opowiadaniu Mateusza (por. Mt 1,6), ale przez jego rodzonego brata Natana (por. Łk 3,31; 1 Krn 3,5). Genealogia Mateusza zaczyna się od Abrahama (por. Mt 1,2) i kończy się na Jezusie (por. Mt 1,16), a genealogia Łukasza zaczyna się od Jezusa (por. Łk 3,23) i kończy się na Bogu (por. Łk 3,38). O Jezusie Łukasz stwierdza: „Jezus rozpoczynając, był w latach około trzydziestu, jak mniemano, syn Józefa” (Łk 3,23). Jeśli założymy, że urodził się około roku 7 p. n. e., to w roku 28 n. e. miał około 35 lat życia. Kończy się ta genealogia stwierdzeniem, że Jezus był synem Adama, który był synem Boga (por. Łk 3,38). Ta genealogia nie kończy się na Adamie, jak byśmy mogli oczekiwać, ale na Bogu, który jest prawdziwym początkiem długiego łańcucha ludzi prowadzących do Jezusa, a tak naprawdę do Józefa, przybranego ojca Jezusa (por. Łk 3,23), bo Jezus, jak to wiemy z Łk 1,31-35 jest prawdziwym Synem Bożym.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Jeśli liczyć je od momentu śmierci cezara Augusta. Jeśli, z ogólnie przyjętą praktyką, liczyć je od momentu, w którym Tyberiusz rozpoczął współrządzenie z Augustem – to był to rok 26 n. e.

2 „Kajfasz został wybrany w r. 18 po Chr. przez Waleriusza Gratusa, tego samego prokuratora, który pozbawił urzędu jego teścia. Urząd ten sprawował do r. 36 po Chr. Był on więc arcykapłanem właśnie wówczas, gdy Jezus został zasądzony i zabity, chociaż trzeba zaznaczyć, że w rzeczywistości władzę sprawował raczej jego teść niż on sam”. G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 73.

3 Tekst greckiego przekładu Iz 40,5 jest nieco bogatszy: „I stanie się widoczna chwała Pańska i zobaczy każde ciało zbawienie Boże, ponieważ Pan powiedział”.

4 W tekście greckim mamy krisis tes geennes, czyli sąd gehenny. Chodzi chyba o okrutny, niemiłosierny, potępiający sąd zła związanego z szatanem.

5 Grecki czasownik sykofanteo ma 2 znaczenia – „oczerniać kogoś” i „wymuszać, wydzierać”.

6 Tekst grecki ma agapetos, tzn. „umiłowany”.

wtorek, 21 marca 2017

Komentarz do Łk 2


Łk 2

Drugi rozdział Ewangelii informuje nas o spisie ludności, który zmusza Świętą Rodzinę, tzn. Marię i Józefa do długiej i męczącej podróży z Nazaretu do Betlejem: „Poszedł też i Józef z Galilei, z miasta Nazaret do Judei, do miasta Dawidowego, które zowią Betlejem, dlatego, że był z domu i pokolenia Dawidowego, aby dać się zapisać z Maryją, poślubioną sobie małżonką brzemienną” (Łk 2,4-5). „I stało się, gdy tam byli, wypełniły się dni, aby porodziła. I porodziła syna swego pierworodnego, a uwinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, bo nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,6-7). Ciekawe, że nikt z krewnych i znajomych Józefa nie przyjął ich do swojego domu i to, że nikt nie zlitował się nas rodzącą już Maryją. Jakoś wypełniają się późniejsze słowa Jezusa: „Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzieby głowę skłonił” (Łk 9,58).

Pierwsi powiadomieni o tych narodzinach są pasterze: „Oto Anioł Pański stanął przy nich, a jasność Boża1 zewsząd ich oświeciła, i zlękli się bojaźnią wielką. I rzekł im Anioł: Nie bójcie się; bo oto opowiadam2 wam wesele wielkie, które będzie wszystkiemu ludowi, bo się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym” (Łk 2,9-11). Pojawienie się anioła – prawdopodobnie w ludzkiej postaci (por. Łk 24,4) – przynosi w środku nocy światłość – symbol Bożej obecności (por. 1 J 1,5). Wywołuje to przerażenie – jak zwykle w takich sytuacjach (por. Łk 1,12.29) – spotkania z Bogiem, czy z Jego wysłannikiem. Anioł uspokaja, skłania do radości z narodzin Chrystusa, Namaszczonego przez Boga, obiecanego przez proroków, który jest ich Zbawicielem, który wyzwoli ich od wszelkiego zła. Jest on Panem, któremu mają być poddani.

Mówi też: „A ten znak dla was: Znajdziecie niemowlątko, uwinięte w pieluszki i położone w żłobie. I nagle zjawiło się z Aniołem mnóstwo wojska niebieskiego3, wielbiąc Boga, i mówiąc: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli4” (Łk 2,12-14). Widocznym znakiem tego niezwykłego daru Zbawiciela, jest dla pasterzy niemowlę leżące w ubóstwie żłobu. Zdumiewający kontrast między bogactwem Bożych darów i skrajnym ludzkim ubóstwem, które z woli Bożej staje się znakiem Jego łaski. Aniołowie uwielbiają Boga za cud Bożego Narodzenia i ogłaszają pokój ludziom dobrej woli – w pierwszym rzędzie samym pasterzom, którzy odwiedzają Świętą Rodzinę, opowiadają o cudzie anielskiej wizyty. Wszyscy się dziwią (por. Łk 2,18), a Łukasz dodaje, że: „Maryja zachowywała te wszystkie słowa, rozważając w sercu swoim” (Łk 2,19). Pasterze uwielbiają Boga, a dzieciątko otrzymuje w obrzędzie obrzezania imię Jezus (por. Łk 2,20-21).

Czterdzieści dni po narodzeniu Jezusa, a więc: „Gdy się wypełniły dni oczyszczenia jej5 według Zakonu Mojżeszowego, przynieśli je do Jeruzalem, aby je stawić6 przed Panem, jak napisane jest w Zakonie Pańskim, że "wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie," i żeby złożyć na ofiarę według tego, co powiedziane jest w Zakonie Pańskim, "parę synogarlic, albo dwoje gołębiąt."” (Łk 2,22-24). Księga Kapłańska przedstawia te przepisy w dość dziwnie rygorystyczny sposób: „Niewiasta, jeśli przyjąwszy nasienie, porodzi chłopca, nieczystą będzie przez siedem dni, według dni odłączenia miesięcznego. A ósmego dnia będzie obrzezane dzieciątko, ona zaś trzydzieści i trzy dni pozostawać będzie w krwi oczyszczenia swego. Żadnej rzeczy świętej nie dotknie się i nie wnijdzie do świątyni, aż się wypełnią dni oczyszczenia jej” (Kpł 12,2-4). Takiemu oczyszczeniu poddała się Maryja przychodząc do świątyni i ofiarowując parę ptaków jako ofiarę ubogich (por. Łk 2,24; Kpł 12,8).

Słowa „Wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie” trzeba rozumieć jako słowa wprowadzające czytelnika w sięgający czasów Wyjścia z Egiptu zwyczaj wykupywania pierworodnych. Mówi Księga Wyjścia: „Poświęć mi każde pierworodne, otwierające żywot między synami Izraelowymi, tak z ludzi jak i z bydląt: wszystko bowiem jest moje” (Wj 13,2). Jezus jest więc konsekrowany, poświęcony, oddany Bogu. Tłumaczy dalej Księga Wyjścia: „Bo gdy był zatwardziały Faraon, a nie chciał nas puścić, zabił Pan wszelkie pierworodne w ziemi egipskiej: od pierworodnego z człowieka aż do pierworodnego z bydlęcia; przeto ofiaruję Panu wszystko męskiej płci, co otwiera żywot, a wszystkich pierworodnych z synów moich wykupuję” (Wj 13,15). Mamy tu dwa różne słowa: „ofiaruję” i „wykupuję”. Ofiarowanie widzimy w wypadku Samuela, którego Anna – jego mama ofiarowała Bogu na własność: „O to dziecię prosiłam, i spełnił mi Pan prośbę moją, którą do niego zanosiłam. Przeto i ja użyczyłam7 go Panu na wszystkie dni, przez które będzie użyczony Panu” (1 Sm 1,27-28). W wypadku Jezusa mamy raczej do czynienia z wykupem. Możliwe, że na scenę wykupu wskazują słowa z Łk 2,27, mówiące: „A gdy wnosili dzieciątko Jezus rodzice jego, aby z nim postąpić według zwyczaju8 Zakonu” – ten zwyczaj to prawdopodobnie wykup pierworodnego syna.

W kontekście obrzędów świątynnych Ewangelista wprowadza na pierwszy plan starszego człowieka natchnionego przez Ducha Świętego: „I oto był w Jeruzalem człowiek, któremu imię było Symeon, a człowiek ten sprawiedliwy i bogobojny9, wyczekujący pociechy10 Izraela, a Duch Święty był w nim. I otrzymał był zapowiedź od Ducha Świętego, że nie miał oglądać śmierci, dopókiby wpierw nie ujrzał Chrystusa Pańskiego” (Łk 2,25-26). Duch Święty jest nie tylko zasadą jego sprawiedliwości i szacunku wobec Boga ale i natchnieniem oczekiwania na przyjście Pana napełniającego radością Izrael. Duch Święty objawił mu, że zobaczy jeszcze przed śmiercią oczekiwanego przez naród Chrystusa. Natchniony przez tegoż Ducha przychodzi do świątyni, spotyka Świętą Rodzinę, bierze Jezusa na ręce i błogosławi Boga: „Teraz puszczasz, Panie11, sługę twego w pokoju, według słowa twego, gdyż oczy moje oglądały zbawienie12 twoje, które zgotowałeś przed obliczem wszystkich narodów. Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu twego izraelskiego” (Łk 2,29-32). Symeon pod natchnieniem Ducha Świętego oczekiwał Chrystusa i otrzymał tę radość. Widzi Go jako Zbawiciela, to znaczy ratującego ludzi i ludzkość przed wszelkimi niebezpieczeństwami, przed wszelkim złem, przed którym chcą być ochronieni. Jezus ma wypełnić słowa Boga skierowane do Jego sługi: „I dałem cię na przymierze ludu, na światłość narodów” (Iz 42,6). W Jezusie dokonuje się pojednanie grzesznego człowieka z Bogiem i oświecenie narodów pozostających w ciemnościach. Kantyk Symeona mówi o „objawieniu13 pogan”, co oznacza prawdopodobnie objawienie poganom Boga w Jezusie Chrystusie, który jest światłem wyzwalającym z ciemności grzechu i błędu. Symeon mówi o Jezusie, jako „chwale narodu izraelskiego” – bo jest On najpiękniejszym i najcenniejszym elementem tego narodu.

Dodaje Ewangelista: „A ojciec jego i matka dziwili się temu, co o nim mówiono” (Łk 2,33). Józef jest tu nazwany ojcem Jezusa, bo w społeczeństwie pełni taką rolę. Mogą być zdziwieni pełnią objawienia jakie zostało udzielone Symeonowi przez Ducha Świętego. W zwiastowaniu anielskim, czy przy nawiedzeniu Elżbiety nie było mowy o roli Jezusa wobec zewnętrznego, pogańskiego świata. Symeon im błogosławi i zwraca się do Maryi: „Oto ten położony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą14, a duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu serc były objawione” (Łk 2,34-35). Pierwszy raz mówi się tak wyraźnie o Jezusie, jako o przyczynie upadku, zgorszenia wielu, co wcale nie musiało być oczywiste dla słuchaczy Symeona. Na szczęście Jezus jest także przyczyną powstania wielu, udziela łaski, która jest akceptowana, przyjęta i która przeobraża grzeszników. Jest znakiem Bożym wywołującym niestety w wielu sprzeciw, czy wręcz bunt powiązany z nienawiścią. Maryja bardzo z tego powodu cierpi, bo chciałaby dla swojego Syna radosnego, pięknego i owocnego życia, a będzie świadkiem Jego cierpień i śmierci na krzyżu. Tak cierpienia Jezusa, jak i Jego Matki nie są daremne – w wypadku Maryi Symeon mówi o objawieniu myśli wielu serc. Jezus walczy z obłudą, z zakłamaniem, wydaje się, że cierpienia Maryi mają ujawniać, demaskować kłamstwa wrogów Jezusa.

W ceremoniach świątynnych obok Symeona odnajdujemy Annę: „Była też Anna prorokini, córka Fanuela, z pokolenia Aser ; ta była bardzo podeszła w latach, a siedem lat żyła z mężem swym od panieństwa swego. Ona to będąc wdową aż do lat osiemdziesięciu czterech, nie odchodziła z świątyni, postami i modlitwami służąc we dnie i w nocy. I ona tejże godziny nadszedłszy wyznawała Panu, i opowiadała o nim wszystkim, którzy oczekiwali odkupienia Izraela” (Łk 2,36-38). Słowo „prorokini” oznacza, że przekazywała ona od Boga słowa, nauczanie, była więc niehierarchicznym głosem Boga. Prawdopodobnie żyła na terenie świątyni i służyła Bogu i ludziom postami i modlitwami, mimo podeszłego wieku – 84 lata – nie oszczędzała się – dniem i nocą. W czasie, gdy Święta Rodzina była jeszcze w świątyni przyszła, by mówić o Bogu wszystkim oczekującym zbawienia.

Bardzo krótko mówi następnie Łukasz: „Skoro wykonali wszystko według Zakonu Pańskiego, wrócili się do Galilei, do Nazaret, miasta swego” (Łk 2,39). Jest to opis podsumowujący oczyszczenie Maryi, wykup Jezusa i spotkania z Symeonem i Anną. Powrót do Nazaretu jest, jak sądzimy o wiele lat późniejszy i kończy wydarzenia opisane przez Mateusza, a więc wizytę magów, masakrę niewiniątek, i ucieczkę Rodziny do Egiptu (por. Mt 2,1-23). Również słowa: „A dziecię rosło, i umacniało się pełne mądrości, i łaska Boża była w nim” (Łk 2,40) są typowym skrótem Łukaszowym, przypominającym nieco poprzednie podsumowanie wzrastanie świętego Jana Chrzciciela (por. Łk 1,80). Ważne jest podkreślanie roli łaski w dojrzewaniu do mądrości dzieciątka Jezus.

Widzimy Go dwunastoletniego w Jerozolimie na pielgrzymce z okazji święta Paschy. Ewangelista informuje nas o pozostaniu Jezusa w świątyni i o trzydniowych Jego poszukiwaniach (por. Łk 2,41-46). Warto zauważyć, że Ewangelista nazywa Maryję i Józefa „rodzicami” – w języku greckim goneis (por. Łk 2,43), a Maryja nazwa Józefa „ojcem” Jezusa – w języku greckim – pater (por. Łk 2,48). Takiej terminologii, prawdopodobnie, używali na co dzień, ukrywając fakt Boskiego pochodzenia Jezusa.

Mówi nam Łukasz: „I stało się, po trzech dniach znaleźli go w świątyni, siedzącego w pośrodku doktorów, słuchającego i pytającego ich. Wszyscy zaś, którzy go słuchali, zdumiewali się nad rozumem i odpowiedziami jego” (Łk 2,46-47). Zdumiewa pokora Jezusa, który pyta i słucha, choć to On zna Bożą rzeczywistość. Myślę, że chciał im pomóc dostrzegać rzeczywiste problemy i pewnie podpowiadał im właściwe rozwiązania. Ciekawa jest Jego odpowiedź na wyrzut Matki: „Synu, cóżeś nam tak uczynił ? Oto ojciec twój i ja, bolejąc, szukaliśmy cię” (Łk 2,48). Jezus nie usprawiedliwia się i nie komentuje ich przeżyć. Odpowiada: „Cóż jest, żeście mnie szukali? Nie wiedzieliście, że w tych rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba, żebym był?” (Łk 2,49). Jest tu z jednej strony jasna świadomość tego dwunastoletniego chłopca, że Jego prawdziwym Ojcem jest tylko Bóg, a z drugiej pewien wyrzut w stosunku do rodziców, że jeszcze nie zrozumieli, że Jego misją jest świątynia i wszystko, co związane z dziełem Jego Ojca. Z pewnym smutkiem Łukasz konstatuje: „A oni nie zrozumieli słowa, które im powiedział” (Łk 2,50). Prawdopodobnie patrzą na Niego wciąż, jak na małe, niewiele rozumiejące dziecko.

Jezus po tym krótkim pobycie w świątyni powraca do swojej roli posłusznego, stopniowo wzrastającego dziecka: „Jezus pomnażał się w mądrości i w latach, i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2,52).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Dosłownie doksa Kyriu, czyli „chwała Pana”. Ten termin oznacza widzialną manifestację Bożej obecności, tak jak np. w Wj 24,16-17: „I mieszkała chwała Pańska na Synaju okrywając go obłokiem przez sześć dni. A siódmego dnia zawołał go z pośrodka mgły. A wygląd chwały Pańskiej był jakby ognia pałającego na wierzchu góry przed oczyma synów Izraelowych”. O świętym Szczepanie mówi się: „Będąc zaś pełen Ducha Świętego, wpatrując się w niebo, ujrzał chwałę Bożą, i Jezusa, stojącego po prawicy Bożej” (Dz 7,55). Pasterze są oświeceni światłem Bożym, podobnie jak Szaweł podróżujący do Damaszku (por. Dz 9,3).

2 Tekst grecki używa czasownika euangelizo, czyli „głosić Ewangelię, Dobrą Nowinę”.

3 „Wojsko niebieskie” w ST często oznacza gwiazdy, które są czczone jako bóstwa – tak np. 2 Krl 17,16-17 twierdzi o Izraelu: „I opuścili wszystkie przykazania Pana, Boga swego, i uczynili sobie dwa lite cielce i gaje, i kłaniali się wszystkiemu wojsku niebieskiemu i służyli Baalowi, i poświęcali synów swych i córki swe przez ogień, i bawili się wieszczbami i wróżbami, i oddali się, aby czynić zło przed Panem, aby go drażnić”. Tytuł „Pana Zastępów” – JHWH seba'ot, występujący np. w Iz 6,3: „I wołali jeden do drugiego, i mówili: "Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów! pełna jest wszystka ziemia chwały jego” może oznaczać, że Bóg panuje nad wszystkimi wojskami na ziemi, że panuje nad wszystkimi gwiazdami nieba, czy też, że jest wodzem wojsk anielskich. Sam Jezus mówi w Ogrodzie Oliwnym o zastępach anielskich: „Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mego, a wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście hufców anielskich?” (Mt 26,53).

4 Tekst grecki używa słowa eudokia, które można tłumaczyć przez: „dobrą wolę, upodobanie”. Tekst można rozumieć o Bożym darze pokoju dla ludzi, którzy Jemu się podobają – może według kryterium przedstawionego w Ps 147,11: „Lubuje się Pan w tych, którzy się go boją, i w tych, którzy nadzieję mają w miłosierdziu jego”.

5 Chociaż grecki tekst krytyczny ma auton, tzn. „ich”, to jednak obrzęd oczyszczenia odnosił się tylko i wyłącznie do matki dziecka (por. Kpł 12).

6 Grecki czasownik paristemi może oznaczać: „ofiarowywać, składać w ofierze; przedstawiać, pokazywać”.

7 Oryginał hebrajski używa czasownika sz'al, który ma znaczenia: „oddany/poświęcony (Bogu); wypożyczony”.

8 W oryginale greckim mamy czasownik ethizo który w formie to eithismenon oznacza „zwyczaj”.

9 Tekst grecki używa przymiotnika eulabes, który można tłumaczyć przez: „przezorny, ostrożny, skrupulatny, sumienny, pobożny”.

10 Symeon oczekuje pocieszenia ze strony Boga, zgodnie z proroctwem Izajasza: „Chwalcie, niebiosa, i raduj się, ziemio, śpiewajcie, góry, chwałę, bo pocieszył Pan lud swój, i zmiłuje się nad ubogimi swymi!” (Iz 49,13). Jezus mówi: „Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5,5). Greckie słowo paraklesis oznaczające „pocieszenie” wskazuje na „Pocieszyciela”, tzn. Ducha Świętego, określanego w Ewangelii Janowej słowem Parakletos.

11 Tekst grecki używa rzeczownika despotes, oznaczającego „władcę, właściciela”.

12 W tekście oryginalnym mamy soterion, tzn. „to, co ocala”, a nie soteria, tzn. „ocalenie”. Jezus jest nie tyle Zbawieniem, ile Zbawicielem.

13 Tekst grecki używa rzeczownika apokalypsis, tzn. „ujawnienie”.

14 Tekst grecki używa terminu semeion antilegomenon, który można oddać przez „znak zaprzeczany, negowany”.

piątek, 10 marca 2017

Komentarz do Łk 1


Łk 1

Na początku swojej Ewangelii święty Łukasz mówi: „Wielu starało się ułożyć opowiadanie o rzeczach, które się wśród nas dokonały, jak nam podali ci, którzy się im od początku sami przypatrywali, i byli sługami słowa” (Łk 1,1-2). Mówi o naocznych świadkach i o pierwszych uczniach Jezusa. Korzystając z tych wiadomości postanawia badać wszystko dokładnie od samego początku, dosłownie: towarzyszyć wydarzeniom i ich świadkom1, a następnie dokładnie i po kolei spisać dla Teofila, by dać umocnić wiarygodność2 jego wiedzy uzyskanej przez katechezę (por. Łk 1,4).

Następnie Łukasz przedstawia rodziców Jana Chrzciciela: „Za dni Heroda, króla Judei, pewien kapłan, imieniem Zachariasz, ze zmiany Abiasza, a żona jego z córek Aaronowych, a imię jej Elżbieta. Byli zaś oboje sprawiedliwi przed Bogiem, postępując według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich bez przygany. A nie mieli syna, bo Elżbieta była niepłodna, a byli już oboje podeszli3 w latach swoich” (Łk 1,5-7). Sprawiedliwość, o której mówi nie jest li tylko czymś martwym i formalnym; chodzi o autentyczną świętość doświadczoną klęską niepłodności Elżbiety.

Następnie Łukasz przedstawia czynności kapłańskie Zachariasza: „I stało się, gdy sprawował urząd kapłański w porządku zmiany swojej przed Bogiem, według zwyczaju kapłaństwa padł los na niego, że miał kadzić, wszedłszy do świątyni Pańskiej; a całe mnóstwo ludu było zewnątrz, modląc się w czasie kadzenia” (Łk 1,8-10). Jest to kontakt z Bogiem za pośrednictwem obrzędu kadzenia, któremu towarzyszy modlitwa ludu zgromadzonego w świątyni. Zachariasz widzi anioła, jest przerażony i uspokajany przez anioła: „Nie bój się Zachariaszu, bo wysłuchana została prośba twoja i żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, a nazwiesz imię jego Jan” (Łk 1,13). To on przyniesie radość ojcu i wielu innym ludziom (por. Łk 1,14) – „Albowiem będzie wielki przed Panem, i wina i sycery4 pić nie będzie, i będzie napełniony Duchem Świętym jeszcze w żywocie matki swojej” (Łk 1,15). Jan będzie wielki wobec Boga i jako wybrany przez Niego będzie abstynentem jako nazirejczyk, czyli „poświęcony”5 (por. Lb 6,2-4), a w odróżnieniu od innych nazirejczyków będzie napełniony Duchem Świętym jeszcze w łonie swojej matki – od dnia, w którym nawiedziła ją Maryja – Matka Boża (por. Łk 1,41). Dzięki Duchowi Świętemu Jan: „Nawróci wielu synów izraelskich do Pana Boga ich; a sam pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, aby zwrócić serca ojców ku dzieciom, a niedowiarków6 ku roztropności sprawiedliwych, by zgotować Panu lud doskonały7” (Łk 1,16-17). Pójdzie przed Bogiem, a w konkrecie kontekstu Ewangelii, przed Jezusem, realizując misję Eliasza. Bóg zapowiedział bowiem przez proroka Malachiasza: „Oto ja poślę wam Eliasza proroka, pierwej niźli przyjdzie dzień Pański wielki a straszny. I nawróci serce ojców ku synom, a serce synów ku ojcom ich, abym snadź nie przyszedł i nie skarał ziemi wytraceniem” (Ml 4,5-6). Zwróćmy uwagę na sens tego proroctwa – Bóg pragnie nawrócenia rodzin, bo ziemi grozi straszliwa Boża kara8. Jan przez swoje kaznodziejstwo i chrzest przygotowuje naród na sąd i z całą mocą wzywa do nawrócenia.

I rzekł Zachariasz do Anioła : Skądże to poznam, bo ja jestem stary, i żona moja podeszła w latach swoich? A odpowiadając Anioł, rzekł mu : Jam jest Gabriel, który stoję przed Bogiem, a jestem posłany, aby mówić do ciebie, i tę dobrą nowinę tobie zwiastować. A oto będziesz milczący, i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, którego się to stanie, dlatego żeś nie uwierzył słowom moim, które wypełnią się czasu swego” (Łk 1,18-20). Mamy tu przypadek niewiary kapłana, który wierzy w Boga, ale niestety nie wierzy Bogu; zasłania się swoją i swojej żony starością, zapominając o przypadku Abrahama i Sary. Zapomina o wszechmocy Boga i o Jego wolności działania. Kara za tę niewiarę i sceptycyzm wobec głoszonej w imieniu Boga prawdy jest surowa, a jednocześnie jest znakiem dla Izraela – Zachariasz staje się głuchoniemy9. Ta Boża kara potwierdza fakt Bożej obecności i działalności w świątyni i służy umocnieniu wiary Izraela (por. Łk 1,21-22).

Mówi dalej Łukasz: „A po tych dniach poczęła Elżbieta, żona jego, i ukrywała się przez pięć miesięcy, mówiąc: Że mi tak Pan uczynił w czasie, w którym wejrzał, aby zdjąć hańbę moją wśród ludzi” (Łk 1,24-25). Myślę, że Elżbieta wstydzi się swojego wyniesienia przez Bożą łaskę, jest pokorna. Bezpłodność była rozumiana jako hańba, jako owoc zawinionego przekleństwa. Tak rozumiano bezpłodność już w czasach patriarchów. Mówi Rachel po urodzeniu Józefa: „Odjął Bóg zelżywość10 moją” (Rdz 30,23). Już w ST zmienia się stosunek do bezdzietności: „Bo tak mówi Pan trzebieńcom, którzy będą strzec sabatów moich, a obiorą to, czego ja chcę, i zachowają przymierze moje: Dam im w domu moim i w murach moich miejsce i imię lepsze nad synów i córki; imię wieczne dam im, które nie zaginie” (Iz 56,4-5), a Jezus na swojej drodze krzyżowej ostrzega: „Oto przyjdą dni, w których będą mówić : Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły” (Łk 23,29). Te słowa spełnią się w czasie straszliwego oblężenia Jerozolimy z roku 70.

Mówi dalej Łukasz: „W szóstym zaś miesiącu posłany został od Boga Anioł Gabriel do miasta galilejskiego, któremu imię Nazaret, do panny poślubionej mężowi, któremu imię było Józef, z domu Dawidowego11, a imię panny Maryja” (Łk 1,26-27). „Szósty miesiąc” brzemienności Elżbiety jest momentem przyjścia Gabriela do Maryi – w taki sposób narrator wskazuje na związek losów Maryi z Elżbiety Święty Józef jest mężem Maryi i spadkobiercą i kontynuatorem dynastii dawidowej. Imię „Maryja”, które w języku aramejskim brzmi: Mariam oznaczało „pani, księżniczka”12, przez analogię do aramejskiego słowa Mara, tzn. „Pan”13. Anioł mówi do niej: „Raduj się! Obdarzona łaskami! Pan z Tobą!”14 (Łk 1,28). Często greckie słowo chaire jest rozumiane jako pozdrowienie i tłumaczone przez „zdrowaś, bądź pozdrowiona”. Wydaje się, że nie oddaje to sensu tego słowa w obecnym kontekście. S. Lyonet argumentuje bardzo przekonująco, że greckie słowo chaire trzeba w tym mesjańskim kontekście tłumaczyć przez „raduj się”. Również w So 3,14-15 w greckim przekładzie LXX mamy: „Chwal15, córko Syjońska! wykrzykuj, Izraelu! wesel się i raduj się ze wszystkiego serca, córko Jeruzalem! Uchylił Pan sąd nad tobą, odwrócił nieprzyjaciół twoich, królem Izraela jest Pan wpośród ciebie, nie będziesz się bać złego więcej”. Przyjście Mesjasza jest wezwaniem do radości i oddala wszelki strach – podobnie jak w naszym tekście (por. Łk 1,30). Z drugiej strony warto zauważyć, że standardowe hebrajskie pozdrowienie szalom, które oddajemy przez: „powodzenie, szczęście, dobrobyt, zdrowie, bezpieczeństwo, przyjaźń”, jest tłumaczone w LXX przez eirene, tzn. „pokój”, a nie przez chaire, czyli „raduj się”. Również w NT mamy to hebrajskie wezwanie do pokoju – oddane również przez eirene – na przykład w J 20,19: „Gdy więc był wieczór owego dnia, pierwszego w tygodniu, a drzwi były zamknięte, gdzie uczniowie byli zgromadzeni z obawy przed żydami, przyszedł Jezus, i stanął w pośrodku, i rzekł im: Pokój wam” (podobnie w Łk 10,5; 24,36). Pierwsze słowo anioła Gabriela do Maryi jest więc wezwaniem do mesjańskiej radości: chaire, a więc „Raduj się!”16.

Drugie greckie słowo to kecharitomene wywodzące się z czasownika charitoo, który ma znaczenie „obdarzyć łaską”. Słowo to można odnosić do Niepokalanego Poczęcia Maryi, przez które Bóg napełnił Ją łaskami. Oczywiście całe życie Maryi jest pasmem łask, udzielanych Jej przez Dobrego Boga. Słowa „Pan z Tobą” wskazują na trwałą obecność Boga w Jej życiu – On Ją stworzył i On Ją osobiście prowadzi.

Maryja jednak „zatrwożyła się na mowę jego, i myślała, jakie by to było pozdrowienie” (Łk 1,29). Nie jest to więc radosna akceptacja objawienia. Możliwe, że Maryja boi się oszustwa ze strony złego ducha, który może niszczyć przez pochlebstwo, może budować próżność i wysokie mniemanie o sobie. Na to zakłopotanie anioł odpowiada: „Nie bój się Maryjo, albowiem znalazłaś łaskę u Boga! Oto poczniesz w łonie, i porodzisz syna, a nazwiesz imię jego Jezus” (Łk 1,30-31). Maryja odnalazła łaskę u Boga, to znaczy na modlitwie jej szukała. Przyjście anioła i wszystkie pozostałe łaski są odpowiedzią Boga na Jej modlitwy. Największą jest łaska Wcielenia. Maryja dowiaduje się nawet o imieniu, jakie ma nadać swojemu Synowi. Mówi dalej anioł: „Ten będzie wielki, a będzie zwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg stolicę Dawida, ojca jego, i będzie królował w domu Jakubowym na wieki, a królestwu jego nie będzie końca” (Łk 1,32-33). Anioł przepowiada Jej Jego wielkość i to, że będzie uznany jako Syn Najwyższego – nie mówi „ Syn Boga”, bo w ówczesnym Izraelu unikano słowa „Bóg”. Takie sformułowanie może mieć związek z przyszłym kapłaństwem Jezusa, bo i Melchizedek był nazwany „kapłanem Boga Najwyższego” (por. Rdz 14,18). „Tron Dawida” – to nawiązanie do proroctw mesjańskich ST, które widziały Mesjasza jako kontynuatora dynastii dawidowej, jako władcę Izraela (por. 2 Sm 7,12-16). Druga część wypowiedzi anioła o wiecznej trwałości tego królestwa zdaje się wskazywać na jego duchową rzeczywistość – bo takim jest Królestwo Niebieskie założone przez Jezusa. Warto zwrócić uwagę na ewolucję pojęcia „Izraela” w NT. Święty Paweł mówi: „Nie wszyscy bowiem, co są z Izraela, ci są izraelitami” (Rz 9,6) – bo decydująca jest wiara, przez którą przyjmujemy Boże wezwanie. Nieco wcześniej twierdzi: „Nie ten bowiem jest żydem, co jest nim widocznie; ani nie to jest obrzezanie, co jest widoczne na ciele, ale ten jest żydem, który jest nim w skrytości, i ma obrzezane serce w duchu, a nie w literze, którego chwała nie jest z ludzi lecz z Boga” (Rz 2,28-29) – co oznacza, że prawdziwe wybranie jest duchowe, a nie narodowe. W Liście do Galatów (6,16) mówi: „Pokój i miłosierdzie Izraelowi bożemu” – i odnoszą się te słowa do Kościoła Chrystusowego.

Maryja swoim pytaniem: „Jakże się to stanie, gdyż męża nie znam?” (Łk 1,34) wskazuje na swój stan dziewictwa i możliwy ślub dziewictwa złożony razem z Józefem17. Pięknie o tym pisze święty Augustyn: „Takie oto znaczenie mają słowa Maryi, które wyrzekła do anioła oznajmiającego narodziny Syna: – Jakże – rzekła – się to stanie gdy męża nie znam? – Słów tych nie byłaby wyrzekła, gdyby już uprzednio nie postanowiła ślubem dziewictwa ofiarować się Bogu. Ponieważ jednak zwyczaje Izraelitów nie dopuszczały takiej praktyki, przyjęła za męża człowieka sprawiedliwego, który nie tylko nie zadałby Jej gwałtu, ale bronił przed gwałcicielami ślubu przez Nią uczynionego”18.

Anioł odpowiada Maryi: „Duch Święty zstąpi na cię, a moc Najwyższego zacieni cię. Przeto i to, co się z ciebie narodzi Święte, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1,35). Zstąpienie Ducha jest tu ukazane jako droga do Wcielenia – to On ma być autorem tego cudownego poczęcia Jezusa w łonie Maryi. „Zacienienie Mocą Najwyższego” też można interpretować jako działanie Ducha Świętego19. Po obrzędzie konsekracji Namiotu Spotkania na pustyni Duch Święty napełnia go chwałą: „A gdy się wszystko dokończyło, okrył obłok przybytek świadectwa i chwała Pańska napełniła go. I nie mógł Mojżesz wnijść pod okrycie przymierza, bo był obłok zakrył wszystko, a majestat Pański błyskał się; bo obłok zakrył był wszystko” (Wj 40,34-35). Maryja została w podobny sposób napełniona chwałą Pańską, konsekrowana i oddzielona od zła tego świata20. W Przemienieniu Pańskim Duch Święty osłania obłokiem Jezusa i Jego rozmówców i umożliwia Bogu Ojcu działanie w tym ukryciu: „Skoro on to mówił, powstał obłok, i zasłonił21 ich; i zlękli się, gdy wchodzili w obłok. I odezwał się głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn mój miły, jego słuchajcie” (Łk 9,34-35). Maryja jest ukryta przez Ducha Świętego przed oczami świata; w Maryi żyje On jako w swojej świątyni (por. 1 Kor 6,19). Z tego przedziwnego działania Ducha Świętego jako wniosek pojawiają się słowa anioła: „To, co się z ciebie narodzi Święte, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1,35).

Jako pomoc można traktować wiadomości, jakie anioł przekazuje Maryi na temat Elżbiety: „Oto Elżbieta, krewna twoja, i ona poczęła syna w starości swojej, a ten miesiąc szósty jest tej, którą zowią niepłodną. Gdyż u Boga nie będzie niemożliwe żadne słowo” (Łk 1,36-37). Podobnie jak w wypadku staruszki Sary (por. Rdz 18,10-15), tak i dla Elżbiety, to co po ludzku było niemożliwe zostało zrealizowane mocą Boga. Maryja zgadza się wypełnić wolę Boga: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”22 (Łk 1,38) i z pośpiechem idzie na pomoc Elżbiecie (por. Łk 1,39). Wspaniale komentuje to G. Ricciotti: „Mieszkanka nędznej chałupiny nazarejskiej, chociaż została wybrana na Matkę Mesjasza, ma nadal pełną świadomość swej „niskości” i dlatego nazywa siebie nie pomocnicą Bożą, ale po prostu „niewolnicą” dule, a więc jedną z tych nieszczęsnych istot, które stały na najniższym stopniu społeczności ludzkiej. I dopiero po tym oświadczeniu daje przyzwolenie na zwiastowanie anioła”23.

Ewangelista kontynuuje: „Maryja zaś powstawszy w owe dni, poszła w góry z pośpiechem do miasta judzkiego. I weszła w dom Zachariasza, i pozdrowiła24 Elżbietę” (Łk 1,39-40). „Miasto judzkie” do którego zmierza to prawdopodobnie Ain Karim – tradycyjnie uważane za miejsce narodzin Jana Chrzciciela. „I stało się, skoro usłyszała Elżbieta pozdrowienie Maryi, skoczyło dzieciątko w jej łonie, a Elżbieta napełniona została Duchem Świętym” (Łk 1,41). Okazuje się, że Maryja przynosi nie tylko Jezusa ale i Ducha Świętego, który obdarza Jana – sześciomiesięcznego chłopca znajdującego się jeszcze w łonie matki – radością i entuzjazmem, a jego matkę – Elżbietę charyzmatem proroctwa. Krzyczy ona: „Błogosławionaś ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota twojego. A skądże mi to, że przyszła matka Pana mego do mnie?” (Łk 1,42-43). Możliwe, że krzyczy zdumiona wielkością objawień, które dopiero co otrzymała. Mówi o Bożym błogosławieństwie dla Maryi i Jezusa, a następnie zdumiewa się możliwością goszczenia Matki samego Boga – uznając w ten sposób Bóstwo Jezusa, Syna Maryi. Krzyk Elżbiety może być związany z radosnym zachowaniem się jej syna w jej łonie – prawdopodobnie i on został w tym momencie obdarzony Duchem Świętym (por. Łk 1,15.44). Kończy Elżbieta swoje proroctwo słowami: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, albowiem spełni się to, co ci było powiedziane od Pana” (Łk 1,45).

Hymn Maryi jest poświęcony Bożej sprawiedliwości i można go streścić słowami świętego Piotra: „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1 P 5,5). Maryja mówi w nim o sobie i o całym Izraelu (por. Łk 1,54-55). Na początku Maryja mówi: „Wielbi dusza moja Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim” (Łk 1,46-47). Pierwsze słowo tego hymnu to megalyno, dosłownie „czynić wielkim”, w obecnym kontekście oznacza chyba „uznawać wielkość”, czy też „radować się wielkością” Boga. Dusza Maryi postrzega wielkość Boga, raduje się Jego wspaniałością i całą sobą raduje się Bogiem, którego nazywa swoim Zbawicielem. Maryja raduje się Bożą pomocą, bo broni On Ją od wrogów widzialnych i niewidzialnych. Jej radość jest owocem Ducha Świętego, którego otrzymała w Niepokalanym Poczęciu. Jest to ogromna siła uzdalniająca do wspaniałego, świętego życia. To Bóg obdarzył Maryję radością, szczęściem macierzyństwa. Jej dobrowolne dziewictwo było prawdopodobnie dla Niej ciężkim krzyżem podjętym przez Nią dla Boga, ale Bóg dał Jej swojego Syna, by Maryja była w pełni Jego Matką. Bóg jest Jej Zbawicielem, bo jak to zobaczymy w hymnie, Bóg wyprowadził Ją z poniżenia i wywyższył swoją łaską: „Gdyż wejrzał na niskość służebnicy swojej ; oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie narody. Albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest, i święte imię jego” (Łk 1,48-49). Polskie słowo „niskość” tłumaczy greckie słowo tapeinosis, które oznacza: „upokorzenie, uniżenie, porażkę”. Takim słowem Maryja charakteryzuje swoje dotychczasowe położenie. Przypomina to słowa Anny – matki proroka Samuela, która w modlitwie mówiła o swoim cierpieniu: „Panie zastępów, jeśli wejrzawszy wejrzysz na utrapienie służebnicy twojej i wspomnisz na mnie, a nie zapomnisz służebnicy twojej, i dasz słudze twojej płeć męską, dam go Panu przez wszystkie dni żywota jego, a brzytwa nie postoi na głowie jego” (1 Sm 1,11). Słowo przetłumaczone tu przez „utrapienie”, to w greckim przekładzie ST – tapeinosis – takie samo jak w Magnificat, a w oryginale hebrajskim pieśni Anny mamy: 'oni, tzn. „nędza, bieda, nieszczęście, upokorzenie”. Nieszczęście Anny – to jej bezpłodność i prześladowanie ze strony drugiej żony męża – Fenenna. Maryja otrzymuje od Boga – Jezusa, tak jak Anna – Samuela. Z jednej strony mamy pokorną Maryję, która po raz wtóry nazywa się niewolnicą (dule – w języku greckim – podobnie jak Anna w greckim przekładzie 1 Sm 1,11), a z drugiej potężnego i świętego Boga. Maryja uważa się za niewolnicę Boga, bo w pełni oddała Mu się do dyspozycji.

Tekst grecki mówiąc o błogosławieństwie Maryi używa czasownika makarizo, który w naszym kontekście trzeba by chyba przetłumaczyć przez „będą mnie zwać świętą, błogosławioną przez Boga”. Przypomina to słowa Lei, żony patriarchy Jakuba, która mówi: „To na błogosławieństwo moje; błogosławioną bowiem zwać mię będą niewiasty. I dlatego nazwała go Aser” (Rdz 30,13). Pokrewne słowo makarios odnajdujemy w błogosławieństwach Jezusowych: „Błogosławieni ubodzy, bo wasze jest królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz łakniecie, bo będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, bo śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy będą was ludzie nienawidzić i gdy was wyłączą, i będą wam złorzeczyć, a imię wasze jako złe będą zniesławiać dla Syna Człowieczego. Weselcie się dnia owego, i radujcie się, bo oto zapłata wasza obfita jest w niebie; podobnie bowiem ojcowie ich czynili prorokom” (Łk 6,20-23). Te błogosławieństwa realizują się w życiu Maryi.

Albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest” (Łk 1,49) – tak Maryja mówi o tajemnicy Wcielenia Syna Bożego i o innych łaskach, którymi została obdarzona. Maryja, podobnie jak nieco później Jezus – w modlitwie Pańskiej (por. Mt 6,9), mówi o „świętości imienia Bożego”, które ma być naszą radością, a troska o jego uświęcanie jest naszym zadaniem. Jezus mówi: „Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widzieli uczynki wasze dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiosach” (Mt 5,16). Imię Boga służy do komunikacji z Nim, do modlitwy. Świętość Jego imienia wskazuje na Jego świętość, na Jego dobroć, ale jest równocześnie ostrzeżeniem dla każdego, kto by się do Niego zwracał z nieczystym sumieniem. Maryja w Duchu Świętym prorokuje o swojej przyszłej chwale, którą będą Ją otaczać wszystkie narody. Słowa „święte imię jego” (Łk 1,49) można również interpretować jako okrzyk uwielbienia Maryi, zachwytu Bożą dobrocią!

Wspaniale mówi Maryja o przyszłości Miłosierdzia Bożego: „Miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie, bojącym się jego” (Łk 1,50). Nawiązuje w ten sposób do centralnego tematu literatury dydaktycznej ST, tzn. do bojaźni Bożej. „Albowiem jak wywyższone jest niebo nad ziemią, tak możnym uczynił miłosierdzie25 swoje względem bojących się go” (Ps 103,11). Bojaźń Boża to dar Ducha Świętego uwrażliwiający na poznawanie woli Bożej i skłaniający do jej realizacji. Widać ją w życiu Jezusa, który twierdzi: „Mój pokarm jest, żebym czynił wolę tego, który mnie posłał, abym wykonał sprawę jego” (J 4,34), a w Ogrodzie Oliwnym „Ojcze mój, jeśli to być może, niech odejdzie ode mnie ten kielich; wszakże nie jako ja chcę, ale jako ty” (Mt 26,39).

Świętość Boga z jednej strony budzi zachwyt, bo nie mamy tu na ziemi nic tak pięknego i czystego, a z drugiej – stawia nas wobec naszej słabości, która tak blisko jest zła i grzechu. Prorok Izajasz po zobaczeniu Boga w Jego świętości (por. Iz 6,1-3), mówi: „Biada mnie, że milczałem! bo mężem mającym wargi plugawe jestem, i wpośród ludu plugawe wargi mającego mieszkam, a Króla, Pana zastępów widziałem oczyma swymi” (Iz 6,5). Może szczególnie chodzi w tych słowach o potrzebę świadczenia o Bogu pomimo doświadczenia własnej niegodności. Bojaźń Boża wynika z autentycznej wiary, bo dzięki niej odkrywamy prawdziwego Boga. Im głębsza wiara – tym silniejsza bojaźń Boża. Ta bojaźń jest jednocześnie, jak wskazuje na to w swojej pieśni Maryja – szansą na ogarnięcie Bożym Miłosierdziem.

O ile pierwsza część hymnu jest wyrazem radości Maryi wywyższonej przez wcielenie Boga, o tyle druga jego część jest wyrazem Jej nadziei na dalsze wspaniałe działanie Boga w historii Jej narodu. Chociaż używane są czasowniki w czasie przeszłym, to słowa Maryi mogą odnosić się do przyszłości, stosownie do figury retorycznej używanej już w ST, zwanej perfectum propheticum26. Spróbujmy w tym kluczu zinterpretować słowa Maryi. Mówi Ona: „Uczynił moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych w zamysłach ich serca. Strącił mocarzy ze stolicy, a podwyższył pokornych. Łaknących napełnił dobrami, a bogaczy z niczym puścił” (Łk 1,51-53). Może być zaskoczeniem radość Maryi z powodu sprawiedliwości wymierzanej przez Boga w społeczeństwie, ale jest ona konieczna wobec zgorszenia, o którym mówi Kohelet: „Widziałem bezbożnych pogrzebanych, którzy jeszcze za życia na miejscu świętym byli i chwalono ich w mieście jako sprawiedliwych w uczynkach. Ale i to marność jest. Bo iż nierychło wydaje się wyrok przeciwko złym, synowie człowieczy bez żadnej bojaźni popełniają zło” (Koh 8,10-11). Sam Jezus stwierdza: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5,6), jak również: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem ich jest królestwo niebieskie” (Mt 5,10). O pysznych Jezus mówi: „Kto by się zaś wywyższał, będzie uniżony; a kto by się uniżał, będzie wywyższony” (Mt 23,12). Przypowieść o bogaczu i Łazarzu (por. Łk 16,19-31) ukazuje wieczną nagrodę dla Łazarza umierającego w nędzy i wieczną karę dla bogacza, który wystawnie się bawił. W błogosławieństwach widzimy z jednej strony: „Błogosławieni, którzy teraz łakniecie, bo będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, bo śmiać się będziecie” (Łk 6,21), a z drugiej: „Biada wam, którzy jesteście nasyceni, albowiem łaknąć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, bo będziecie narzekać i płakać” (Łk 6,25). Istotna jest sprawiedliwość – tak dla bogatych, jak dla biednych. Bożą sprawiedliwość wymierzaną Izraelowi widzimy na przykładzie plag egipskich: „A Pan rzekł do Mojżesza: Wnijdź do Faraona i mów do niego: To mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Puść lud mój, aby mi ofiarował. A jeśli się jeszcze wzbraniasz i zatrzymujesz ich, oto ręka moja spadnie na pola twoje: i na konie, i osły i wielbłądy, i woły, i owce mór bardzo ciężki. I uczyni Pan dziwną rzecz między posiadłościami izraelskimi, i posiadłościami egipskimi, że zgoła nic nie zginie z tego, co należy do synów Izraelowych. I postanowił Pan czas mówiąc: Jutro uczyni Pan słowo to na ziemi. Uczynił tedy Pan słowo to nazajutrz i pozdychało wszystko bydło egipskie, a z bydła synów Izraelowych nic zgoła nie zginęło. I posłał Faraon, aby oglądano: i nie zdechło było nic z tego, co posiadał Izrael. I ociężało serce Faraona, i nie puścił ludu” (Wj 9,1-7). A Dawid śpiewa: „Przeto będę Cię, Panie, chwalił wśród narodów i będę wysławiał Twoje imię. Tyś zwycięstwa wielkie dał królowi i Twemu pomazańcowi okazałeś łaskę, Dawidowi i jego potomstwu na wieki” (2 Sm 22,50-51).

Słowa Maryi: „Uczynił moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych w zamysłach ich serca. Strącił mocarzy ze stolicy, a podwyższył pokornych” (Łk 1,51-52) można wiązać z wyzwoleniem Izraela z niewoli egipskiej, ze śmiercią faraona w wodach morza i z wywyższeniem Mojżesza – pokornego sługi Pańskiego (por. Lb 12,3-12). Mogą one oznaczać pewność Maryi, że takie będzie działanie Boga w przyszłości.

Również słowa: „Łaknących napełnił dobrami, a bogaczy z niczym puścił” (Łk 1,53) można wiązać z wyjściem Izraela z Egiptu: „I uczynili synowie izraelscy, jako był przykazał Mojżesz: i uprosili u Egipcjan przedmiotów srebrnych i złotych, i szat bardzo wiele. A Pan dał łaskę ludowi u Egipcjan, że im pożyczali; i złupili Egipcjan” (Wj 12,35-36). Te słowa przypominają błogosławieństwa Jezusowe: „Błogosławieni ubodzy, bo wasze jest królestwo Boże” (Łk 6,20) i „Biada wam bogaczom, bo macie pociechę waszą” (Łk 6,24). Maryja żyje Duchem swojego Syna.

Mówi też Maryja; „Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje – jak przyobiecał naszym ojcom – na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki” (Łk 1,54-55). Sądzę, że Maryja mówi tu o Wcieleniu Syna Bożego jako o miłosiernej pomocy Pana dla Izraela – tak jak to formułuje nieco później pod natchnieniem Ducha Świętego Symeon charakteryzując Jezusa jako: „Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu twego izraelskiego” (Łk 2,32). Jezus jest ogromną szansą dla wszystkich, którzy Go przyjmują.

Po przytoczeniu hymnu Maryi, Łukasz podsumowuje: „Mieszkała zaś z nią Maryja około trzech miesięcy, i wróciła się do domu swego” (Łk 1,56). Tekst sugeruje, że Maryja opuściła Elżbietę jeszcze przed narodzinami Jana – stosownie do ówczesnych zwyczajów27. Elżbieta rodzi syna, którego w ósmym dniu trzeba było obrzezać i nadać mu imię – stosownie do obowiązujących zwyczajów – imię jego ojca, tzn. Zachariasza. Elżbieta się temu przeciwstawia wiedząc od swojego głuchego i niemego męża, czy też z Bożego objawienia, że jej syn ma mieć imię Jan – z hebrajskiego Jochanan, tzn. „JHWH jest łaskawy”. Zachariasz pytany znakami pisze na tabliczce: „Jan jest imię jego” (Łk 1,63) i natychmiast otwierają się jego usta i natchnionym przez Ducha Świętego hymnem uwielbia Boga (por. Łk 1,64.67). W swoim komentarzu do wydarzeń Łukasz dodaje: „I padł strach na wszystkich sąsiadów ich, i po wszystkich górach Judei rozpowiadano te wszystkie słowa. A wszyscy, którzy słyszeli, brali do serca swego, mówiąc: Czym, mniemasz, dziecię to będzie ? Albowiem była z nim ręka Pańska” (Łk 1,65-66). Ludzie widząc cuda Bożej łaski wnioskują o nadzwyczajnym powołaniu Jana.

Hymn Zachariasza można podzielić na dwie części. Pierwsza – Łk 1,68-75 – ukazuje zbawienie jakie się dokonuje w osobie Jezusa. Druga – Łk 1,76-79 – jest proroczą wizją działalności Jana Chrzciciela. Na początku Zachariasz mówi: „Błogosławiony Pan Bóg Izraela, że nawiedził, i uczynił odkupienie ludu swego” (Łk 1,68). Błogosławienie Boga jest modlitewną odpowiedzią na Boże błogosławieństwo, jest wyrazem wdzięczności za otrzymane od Niego łaski – tak na przykład Melchizedek błogosławi Boga: „Błogosławiony Abram od Boga wysokiego, który stworzył niebo i ziemię, i błogosławiony Bóg wysoki, za którego obroną nieprzyjaciele są w rękach twoich” (Rdz 14,19-20). Podobnie święty Piotr błogosławi Boga: „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej, przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa” (1 P 1,3). Zachariasz błogosławi Pana Boga Izraela – bo jest On dla niego przede wszystkim Bogiem jego narodu.

Bóg nawiedza swój lud, kiedy ten wymaga szczególnej Jego pomocy, przychodzi do niego, zapoznaje się z jego sytuacją i pomaga mu – tak na przykład mówi do Mojżesza: „Idź, a zgromadź starszych izraelskich, i rzeczesz do nich: Pan Bóg ojców waszych, ukazał mi się, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba, mówiąc: Nawiedzając nawiedziłem was, i widziałem wszystko, co się wam przydarzyło w Egipcie” (Wj 3,16). Reakcją Izraela na to Boże przesłanie jest akt wiary: „I uwierzył lud. I usłyszeli, że nawiedził Pan synów izraelskich i że wejrzał na ich utrapienie; a schyliwszy się, pokłon uczynili” (Wj 4,31). W Nowym Testamencie, po cudzie wskrzeszenia młodzieńca w Nain, ludzie mówią również o Bożym nawiedzeniu: „Zdjął wszystkich strach, i wielbili Boga, mówiąc : Że prorok wielki powstał między nami, i że Bóg nawiedził lud swój” (Łk 7,16).

Odkupienie, o którym mówi Zachariasz można przez analogię do wydarzenia Wyjścia z Egiptu rozumieć o Bożym wyzwoleniu z niewoli. Mojżesz w Pwt 7,8 mówi o odkupieniu Izraela: „Was Pan umiłował i strzegł przysięgi, którą złożył ojcom waszym; i wywiódł was mocną ręką, i wykupił z domu niewoli, z ręki Faraona, króla egipskiego”. Używa hebrajskiego czasownika padah, oddanym w greckim przekładzie czasownikiem lytroo oznaczającym „odkupienie, wykup z niewoli”. Pismo Święte mówi o odkupieniu z niewoli grzechu. Święty Paweł mówi o zniewoleniu przez grzech: „Wiemy bowiem, że Zakon jest duchowy, ja zaś cielesny, jestem zaprzedany grzechowi” (Rz 7,14). Przez Izajasza mówi Pan: „Co to za list rozwodny matki waszej, przez który ją odprawiłem? Albo kto jest wierzycielem moim, któremu was zaprzedałem ? Otoście zaprzedani dla nieprawości waszych, a dla złości waszych opuściłem matkę waszą” (Iz 50,1). Mówi święty Paweł o odkupieniu dokonanemu przez Chrystusa: „Albowiem wszystkim ludziom okazała się łaska Boga Zbawiciela naszego. I naucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, trzeźwo i sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując spełnienia się błogosławionej nadziei i przyjścia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud przyjemny, starający się gorliwie o dobre uczynki” (Tt 2,11-14).

Mówi dalej Zachariasz w swoim hymnie: „I wzbudził dla nas róg zbawienia w domu Dawida, sługi swego” (Łk 1,69). W jaki sposób moglibyśmy rozumieć symbol rogu? W Księdze Lamentacji odnajdujemy słowa: „Złamał w gniewie zapalczywości swej każdy róg Izraela, odwrócił wstecz prawicę swoją od oblicza nieprzyjaciela i zapalił w Jakubie jakby ogień płomienia, pożerającego wokoło” (Lm 2,3) – oznacza to bezbronność Izraela wobec nieprzyjaciela. Anna, matka Samuela prorokuje zaś: „Pana bać się będą przeciwnicy jego i nad nimi będzie grzmiał w niebie; Pan będzie sądził granice ziemi i da panowanie królowi swemu i wywyższy róg Chrystusa swojego” (1 Sm 2,10). Jest to zapowiedź zwycięstwa Chrystusa nad wszelkimi Jego przeciwnikami. Róg – w języku hebrajskim qeren – oznacza więc charyzmatyczną moc udzielaną przez Boga Jego wybranym. Ten „róg” może być złamany, czy wycięty, bo jest to dar Boży całkowicie od Niego zależny. W hymnie Zachariasza tym rogiem zbawienia, a więc wyzwolenia, wewnętrznej przemiany jest sam Chrystus i wiąże się to ze świętymi prorokami Izraela zapowiadającymi Go od dawna (por. Łk 1,70). Autorytet proroków jest tu uwydatniony ich osobistą świętością. Nie tylko przekazywali przesłania od Boga, ale je w swoim życiu realizowali.

Chrystus ma zrealizować: „Wybawienie28 od nieprzyjaciół naszych, i z rąk wszystkich, którzy nas nienawidzą” (Łk 1,71). Widać z tego tekstu, jak bardzo cierpiał Zachariasz i jego naród z powodu rzymskiej okupacji i z powodu nienawiści pogan otaczających Izrael. Oczekiwania mesjańskie dotyczyły w dużej mierze takiego właśnie wyzwolenia. Jezus wyzwala jednak przede wszystkim do życia duchowego i od nieprzyjaciół życia wewnętrznego. Mówi do Żydów: „Poznacie prawdę a prawda was wyswobodzi” (J 8,32) i nieco dalej: „Jeśli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolni będziecie” (J 8,36).

Zachariasz kontynuuje: „Aby uczynić miłosierdzie nad ojcami naszymi, i wspomnieć na przymierze swoje święte, na przysięgę, którą przysiągł Abrahamowi, ojcu naszemu, że nam da, abyśmy, wybawieni z ręki nieprzyjaciół naszych bez bojaźni mu służyli, w świątobliwości i w sprawiedliwości przed nim, po wszystkie dni nasze” (Łk 1,72-75). Widać, jak ważną sprawą jest dla niego wyzwolenie przez Boga od nieprzyjaciół i umożliwienie spokojnego i świętego życia.

O swoim synu – Janie mówi zaś: „A ty, dzieciątko, nazwane będziesz prorokiem Najwyższego” (Łk 1,76), gdzie słowo „Najwyższy” odnosi się do Boga, któremu Jan będzie torował drogę: „Bo pójdziesz przed obliczem Pana, gotować drogi jego” (Łk 1,76). To proroctwo spełni się w posłudze Jana wobec Jezusa, którego Zachariasz nazywa Panem, uznając w Duchu Świętym Jego Bóstwo. I kontynuuje proroctwo o misji swojego syna: „Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej29 Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce30 nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju” (Łk 1,77-79). Ludzie poznawali zbawienie poprzez chrzest Janowy, który pomagał im stanąć w prawdzie, przyznać się publicznie do grzechów i przygotowywał ich na spotkanie ze Zbawicielem31. Źródłem wszystkich łask jest miłosierdzie Boga. To miłosierdzie w wypadku Jezusa jest bardzo uczuciowe, a tekst grecki Ewangelii używa czasownika splanchnizomai, który można tłumaczyć przez „czuć litość, wzruszać się” Występuje ono na przykład w tekście o wzruszeniu Jezusa: „Widząc zaś rzesze, zlitował się nad nimi, gdyż byli strudzeni i leżący jako owce, nie mające pasterza” (Mt 9,36).

Zachariasz kończy swój hymn słowami: „Aby zaświecić tym, którzy w ciemności i w cieniu śmierci siedzą, aby pokierować nogi nasze na drogę pokoju” (Łk 1,79). Te słowa przypominają proroctwo Izajasza: „Lud, który chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką; mieszkającym w krainie cienia śmierci, światłość im wzeszła” (Iz 9,2). To Chrystus jest tym światłem-Prawdą, prowadzącym do prawdziwego pokoju: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam; nie jako świat daje, ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze, ani się nie lęka” (J 14,27).

Rozdział kończy się dość enigmatycznym stwierdzeniem: „A dzieciątko rosło, i umacniało się duchem, i było na pustynnych miejscach aż do czasu ukazania się swego przed Izraelem” (Łk 1,80). Nie mówi się nic o jego rodzicach, o jego wychowaniu. Jest on jakby od dzieciństwa samodzielny w swojej formacji duchowej. Tekst sugeruje też pobyt Jana na pustyni – czy to we wspólnocie Qumran, czy wśród eremitów zamieszkujących Pustynię Judzką.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Czasownik parakolutheo oznacza „towarzyszyć, śledzić coś uważnie”.

2 Rzeczownik asfaleia oznacza „niezawodność, bezpieczeństwo”.

3 Według Lb 4,2-3, do służby liturgicznej byli przeznaczenie lewici w wieku od 25 do 50 lat: „Zbierz poczet synów Kaata spośród Lewitów według domów i rodzin ich, od trzydziestego roku i wyżej aż do pięćdziesiątego roku, wszystkich, którzy wchodzą, aby stać i służyć w przybytku przymierza”. Wskazywałoby to na przybliżony wiek Zachariasza i może Elżbiety – zbliżają się do granicy pięćdziesiątego roku życia (por. Lb 8,24).

4 „Sycera” – to silny napój alkoholowy. Hebrajskie słowo szikkor oznacza „pijanego”. Alkohol był zabroniony kapłanom przystępującym do ołtarza (por. Kpł 10,8-9). Według tradycji kapłani Nadab i Abihu zostali zabici przez Pana, bo ofiarowywali kadzenie będąc pod wpływem alkoholu (por. Kpł 10,1-2).

5 Hebrajski czasownik nazar ma znaczenie: „poświęcić się, powstrzymywać się”.

6 Przymiotnik apeithes oznacza dosłownie „nieuległych, nieposłusznych”.

7 Czasownik kataskeuazo oznacza „czynić gotowym, przygotowywać”, a więc raczej: „lud przygotowany” do przyjęcia Ewangelii Królestwa.

8 W hebrajskim oryginale mamy rzeczownik cherem, tzn. „klątwa, to co obłożone klątwą”, a więc to, co ma ulec zniszczeniu (por. Joz 6,17).

9 Na głuchotę Zachariasza wskazuje Łk 1,62: „Pytali przez znaki ojca jego, jakby go chciał nazwać”.

10 W języku hebrajskim mamy słowo cherpah, czyli „znieważanie, pośmiewisko, hańba”.

11 G. Ricciotti przypuszcza na podstawie wiedzy o ówczesnych żydowskich zwyczajach: „Na ogół ceremonia zaślubin odbywała się w czasie, gdy panna osiągała wiek 12-13 lat lub nawet nieco wcześniej; stąd wniosek, że czas wspólnego pożycia zaczynał się (…) w 13-14 roku jej życia. I taki był prawdopodobnie wiek Maryi, gdy się jej ukazał Anioł Gabriel. Narzeczony miał zwykle 18-24 lat, i to był prawdopodobnie wiek Józefa”. G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 244.

12 W języku hebrajskim imię Miriam mogło pochodzić od słowa egipskiego meri „ukochana” i od hebrajskiego słowa iam pochodzącego od Bożego imienia JHWH – to imię oznaczałoby więc „ukochana przez JHWH”. Por. A. Valensin – G. Huby, Vangelo secondo san Luca (VS, Roma 1956) 15-16.

13 Ciekawie komentuje to G. Ricciotti: „Już św. Hieronim stwierdził: Maria, sermone syro, Domina nuncupatur. Słusznie więc można by szukać odpowiednika imienia „Maryja” we włoskim słowie „madonna”, tj. „pani” per eccelentiam”. G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 241, n. 1.

14 Tłumaczenie własne.

15 W LXX mamy słowo chaire, tzn. „raduj się”.

16Por. A. Valensin – G. Huby, Vangelo secondo san Luca (VS, Roma 1956) 16-20.

17 Por. ST IIIª q. 28 a. 4 co.

18 G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 246.

19 Por. KKK 697: „Obłok i światło. Te dwa symbole są nierozłączne w objawieniach Ducha Świętego. Począwszy od teofanii Starego Testamentu, obłok - raz ciemny, a raz świetlisty - objawia Boga żywego i zbawiającego, osłaniając transcendencję Jego chwały. Pojawia się, gdy Mojżesz wstępuje na górę Synaj, nad Namiotem Spotkania, podczas wędrówki przez pustynię i poświęcenia Świątyni Salomona. Figury te następnie zostają wypełnione przez Chrystusa w Duchu Świętym. Duch Święty zstępuje na Maryję Dziewicę i osłania Ją „swoim cieniem", by poczęła i urodziła Jezusa (Łk 1, 35). To On zjawia się na Górze Przemienienia: „zjawił się obłok i osłonił ich" - Jezusa, Mojżesza, Eliasza, Piotra, Jakuba i Jana, „a z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!»" (Łk 9, 34-35). W końcu ten sam „obłok zabrał" Jezusa sprzed oczu uczniów w dniu Wniebowstąpienia (Dz 1, 9) i objawi Syna Człowieczego w chwale w dniu Jego Przyjścia”.

20 G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 246, mówi: „Moc Boża zstąpi bezpośrednio na Maryję, i jak dawniej gloria Jahwe unosiła się na kształt obłoku nad namiotem hebrajskim jako ocieniająca zasłona (por. Wj 40,34-36), tak też zacieni ten żyjący Przybytek-Dziewicę, a Syn, który się z Niej narodzi, nie będzie miał innego ojca prócz Boga”.

21 Występuje tu ten sam co w Łk 1,35 grecki czasownik episkiazo, mający znaczenie: „rzucać cień, ocieniać, osłaniać”.

22Klasycy literatury włoskiej zachwycają się pokorą Maryi. DANTE mówi: „Dziewico-Matko, Córko twego Syna, Pokorna i wzniosła więcej niż stworzenie...” i BOCCACCIO:
„Nie złoty łańcuch, powłóczyste oczy
Nie żaden przepych czy królewska szata,
Nie wiek dziewczęcy lub melodia mowy,
Wygląd anielski ani piękność lica,

Mogły przyciągnąć z najwyższych przestworzy
Monarchę niebios w ziemskie grzeszne życie,
Słodka Maryjo, Tobą się zachwycić,
Królowo łaski, Zwierciadło wesela,

Lecz Twa pokora, która była taka,
Że potrafiła złamać dawne gniewy
Między Bogiem a nami – otworzyła niebo.

Ona to sprawia, o Matko Święta,
Że i my do Twego rajskiego królestwa
Dojść dziś możemy, idąc wciąż za Tobą”. Por. G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 247, n. 1.

23G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 247.

24 Grecki czasownik aspazomai ma również znaczenie „obejmować”.

25 Hebrajskie słowo chesed ma następujące znaczenia: „miłość, miłosierdzie, łaskawość, dobroć”.

26 „The prophetic perfect tense is a literary technique used in the Bible that describes future events that are so certain to happen that they are referred to in the past tense as if they already happened. The category of "prophetic perfect" was already suggested by medieval Hebrew grammarians, such as David Kimhi: "The matter is as clear as though it had already passed”. Por.: https://en.wikipedia.org/wiki/Prophetic_perfect_tense

27 Por. A. Valensin – G. Huby, Vangelo secondo san Luca (VS, Roma 1956) 33.

28 Dosłownie „zbawienie” – w języku greckim mamy tu rzeczownik soteria – mający znaczenie: „ocalenie, wybawienie, zbawienie”.

29 W tekście greckim mamy dia splanchna eleus, tzn. „przez wnętrzności miłosierdzia”. Greckie słowo splanchnon oznacza dosłownie „jelita” i w takim znaczeniu jest ono użyte o Judaszu w Dz 1,18: „Otóż on posiadł rolę z zapłaty nieprawości, a powiesiwszy się, rozpękł się przez pół, i wypłynęły wszystkie wnętrzności jego”. Niekiedy wskazuje ono na głębię uczuć łączących z Jezusem: „Albowiem świadkiem mi jest Bóg, jak tęsknię za wami wszystkimi we wnętrzu Jezusa Chrystusa” (Flp 1,8).

30 W tekście greckim mamy anatole eks hypsus, tzn. „wschód z wysoka”. Greckie słowo anatole, występuje w LXX w dwóch znaczeniach. Pierwsze to „wschód” jako oznaczenie kierunku geograficznego, związanego ze wschodem słońca; drugie to „odrośl” jako tytuł Mesjasza. Prorok Zachariasz mówi: „Arcykapłanie Jozue, słuchaj ty i twoi towarzysze, którzy są twoimi doradcami, gdyż przez tych mężów spełni się cudowna obietnica, albowiem ześlę sługę mego – Odrośl” (Za 3,8).

31 Święty Tomasz uważa, że chrzest Janowy nie udzielał łaski odpuszczenia grzechów, a jedynie przygotowywał do odpuszczenia grzechów przez samego Chrystusa. Por. ST IIIª q. 38 a. 3 co.