Łk 2
Drugi rozdział Ewangelii informuje nas o spisie ludności, który
zmusza Świętą Rodzinę, tzn. Marię i Józefa do długiej i
męczącej podróży z Nazaretu do Betlejem: „Poszedł też i Józef
z Galilei, z miasta Nazaret do Judei, do miasta Dawidowego, które
zowią Betlejem, dlatego, że był z domu i pokolenia Dawidowego, aby
dać się zapisać z Maryją, poślubioną sobie małżonką
brzemienną” (Łk 2,4-5). „I stało się, gdy tam byli, wypełniły
się dni, aby porodziła. I porodziła syna swego pierworodnego, a
uwinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, bo nie było
dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,6-7). Ciekawe, że nikt z
krewnych i znajomych Józefa nie przyjął ich do swojego domu i to,
że nikt nie zlitował się nas rodzącą już Maryją. Jakoś
wypełniają się późniejsze słowa Jezusa: „Lisy mają jamy, a
ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzieby głowę
skłonił” (Łk 9,58).
Pierwsi
powiadomieni o tych narodzinach są pasterze: „Oto Anioł Pański
stanął przy nich, a jasność Boża1
zewsząd ich oświeciła, i zlękli się bojaźnią wielką. I rzekł
im Anioł: Nie bójcie się; bo oto opowiadam2
wam wesele wielkie, które będzie wszystkiemu ludowi, bo się wam
dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście
Dawidowym” (Łk 2,9-11). Pojawienie się anioła – prawdopodobnie
w ludzkiej postaci (por. Łk 24,4) – przynosi w środku nocy
światłość – symbol Bożej obecności (por. 1 J 1,5). Wywołuje
to przerażenie – jak zwykle w takich sytuacjach (por. Łk 1,12.29)
– spotkania z Bogiem, czy z Jego wysłannikiem. Anioł uspokaja,
skłania do radości z narodzin Chrystusa, Namaszczonego przez Boga,
obiecanego przez proroków, który jest ich Zbawicielem, który
wyzwoli ich od wszelkiego zła. Jest on Panem, któremu mają być
poddani.
Mówi
też: „A ten znak dla was: Znajdziecie niemowlątko, uwinięte w
pieluszki i położone w żłobie. I nagle zjawiło się z Aniołem
mnóstwo wojska niebieskiego3,
wielbiąc Boga, i mówiąc: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi
pokój ludziom dobrej woli4”
(Łk 2,12-14). Widocznym znakiem tego niezwykłego daru Zbawiciela,
jest dla pasterzy niemowlę leżące w ubóstwie żłobu.
Zdumiewający kontrast między bogactwem Bożych darów i skrajnym
ludzkim ubóstwem, które z woli Bożej staje się znakiem Jego
łaski. Aniołowie uwielbiają Boga za cud Bożego Narodzenia i
ogłaszają pokój ludziom dobrej woli – w pierwszym rzędzie samym
pasterzom, którzy odwiedzają Świętą Rodzinę, opowiadają o
cudzie anielskiej wizyty. Wszyscy się dziwią (por. Łk 2,18), a
Łukasz dodaje, że: „Maryja zachowywała te wszystkie słowa,
rozważając w sercu swoim” (Łk 2,19). Pasterze uwielbiają Boga,
a dzieciątko otrzymuje w obrzędzie obrzezania imię Jezus (por. Łk
2,20-21).
Czterdzieści
dni po narodzeniu Jezusa, a więc: „Gdy się wypełniły dni
oczyszczenia jej5
według Zakonu Mojżeszowego, przynieśli je do Jeruzalem, aby je
stawić6
przed Panem, jak napisane jest w Zakonie Pańskim, że "wszelki
pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie," i
żeby złożyć na ofiarę według tego, co powiedziane jest w
Zakonie Pańskim, "parę synogarlic, albo dwoje gołębiąt."”
(Łk 2,22-24). Księga Kapłańska przedstawia te przepisy w dość
dziwnie rygorystyczny sposób: „Niewiasta, jeśli przyjąwszy
nasienie, porodzi chłopca, nieczystą będzie przez siedem dni,
według dni odłączenia miesięcznego. A ósmego dnia będzie
obrzezane dzieciątko, ona zaś trzydzieści i trzy dni pozostawać
będzie w krwi oczyszczenia swego. Żadnej rzeczy świętej nie
dotknie się i nie wnijdzie do świątyni, aż się wypełnią dni
oczyszczenia jej” (Kpł 12,2-4). Takiemu oczyszczeniu poddała się
Maryja przychodząc do świątyni i ofiarowując parę ptaków jako
ofiarę ubogich (por. Łk 2,24; Kpł 12,8).
Słowa
„Wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie”
trzeba rozumieć jako słowa wprowadzające czytelnika w sięgający
czasów Wyjścia z Egiptu zwyczaj wykupywania pierworodnych. Mówi
Księga Wyjścia: „Poświęć mi każde pierworodne, otwierające
żywot między synami Izraelowymi, tak z ludzi jak i z bydląt:
wszystko bowiem jest moje” (Wj 13,2). Jezus jest więc
konsekrowany, poświęcony, oddany Bogu. Tłumaczy dalej Księga
Wyjścia: „Bo gdy był zatwardziały Faraon, a nie chciał nas
puścić, zabił Pan wszelkie pierworodne w ziemi egipskiej: od
pierworodnego z człowieka aż do pierworodnego z bydlęcia; przeto
ofiaruję Panu wszystko męskiej płci, co otwiera żywot, a
wszystkich pierworodnych z synów moich wykupuję” (Wj 13,15). Mamy
tu dwa różne słowa: „ofiaruję” i „wykupuję”. Ofiarowanie
widzimy w wypadku Samuela, którego Anna – jego mama ofiarowała
Bogu na własność: „O to dziecię prosiłam, i spełnił mi Pan
prośbę moją, którą do niego zanosiłam. Przeto i ja użyczyłam7
go Panu na wszystkie dni, przez które będzie użyczony Panu” (1
Sm 1,27-28). W wypadku Jezusa mamy raczej do czynienia z wykupem.
Możliwe, że na scenę wykupu wskazują słowa z Łk 2,27, mówiące:
„A gdy wnosili dzieciątko Jezus rodzice jego, aby z nim postąpić
według zwyczaju8
Zakonu” – ten zwyczaj to prawdopodobnie wykup pierworodnego syna.
W
kontekście obrzędów świątynnych Ewangelista wprowadza na
pierwszy plan starszego człowieka natchnionego przez Ducha Świętego:
„I oto był w Jeruzalem człowiek, któremu imię było Symeon, a
człowiek ten sprawiedliwy i bogobojny9,
wyczekujący pociechy10
Izraela, a Duch Święty był w nim. I otrzymał był zapowiedź od
Ducha Świętego, że nie miał oglądać śmierci, dopókiby wpierw
nie ujrzał Chrystusa Pańskiego” (Łk 2,25-26). Duch Święty
jest nie tylko zasadą jego sprawiedliwości i szacunku wobec Boga
ale i natchnieniem oczekiwania na przyjście Pana napełniającego
radością Izrael. Duch Święty objawił mu, że zobaczy jeszcze
przed śmiercią oczekiwanego przez naród Chrystusa. Natchniony
przez tegoż Ducha przychodzi do świątyni, spotyka Świętą
Rodzinę, bierze Jezusa na ręce i błogosławi Boga: „Teraz
puszczasz, Panie11,
sługę twego w pokoju, według słowa twego, gdyż oczy moje
oglądały zbawienie12
twoje, które zgotowałeś przed obliczem wszystkich narodów.
Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu twego izraelskiego”
(Łk 2,29-32). Symeon pod natchnieniem Ducha Świętego oczekiwał
Chrystusa i otrzymał tę radość. Widzi Go jako Zbawiciela, to
znaczy ratującego ludzi i ludzkość przed wszelkimi
niebezpieczeństwami, przed wszelkim złem, przed którym chcą być
ochronieni. Jezus ma wypełnić słowa Boga skierowane do Jego sługi:
„I dałem cię na przymierze ludu, na światłość narodów” (Iz
42,6). W Jezusie dokonuje się pojednanie grzesznego człowieka z
Bogiem i oświecenie narodów pozostających w ciemnościach. Kantyk
Symeona mówi o „objawieniu13
pogan”, co oznacza prawdopodobnie objawienie poganom Boga w Jezusie
Chrystusie, który jest światłem wyzwalającym z ciemności grzechu
i błędu. Symeon mówi o Jezusie, jako „chwale narodu
izraelskiego” – bo jest On najpiękniejszym i najcenniejszym
elementem tego narodu.
Dodaje
Ewangelista: „A ojciec jego i matka dziwili się temu, co o nim
mówiono” (Łk 2,33). Józef jest tu nazwany ojcem Jezusa, bo w
społeczeństwie pełni taką rolę. Mogą być zdziwieni pełnią
objawienia jakie zostało udzielone Symeonowi przez Ducha Świętego.
W zwiastowaniu anielskim, czy przy nawiedzeniu Elżbiety nie było
mowy o roli Jezusa wobec zewnętrznego, pogańskiego świata. Symeon
im błogosławi i zwraca się do Maryi: „Oto ten położony jest na
upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu
sprzeciwiać się będą14,
a duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu serc były
objawione” (Łk 2,34-35). Pierwszy raz mówi się tak wyraźnie o
Jezusie, jako o przyczynie upadku, zgorszenia wielu, co wcale nie
musiało być oczywiste dla słuchaczy Symeona. Na szczęście Jezus
jest także przyczyną powstania wielu, udziela łaski, która jest
akceptowana, przyjęta i która przeobraża grzeszników. Jest
znakiem Bożym wywołującym niestety w wielu sprzeciw, czy wręcz
bunt powiązany z nienawiścią. Maryja bardzo z tego powodu cierpi,
bo chciałaby dla swojego Syna radosnego, pięknego i owocnego życia,
a będzie świadkiem Jego cierpień i śmierci na krzyżu. Tak
cierpienia Jezusa, jak i Jego Matki nie są daremne – w wypadku
Maryi Symeon mówi o objawieniu myśli wielu serc. Jezus walczy z
obłudą, z zakłamaniem, wydaje się, że cierpienia Maryi mają
ujawniać, demaskować kłamstwa wrogów Jezusa.
W
ceremoniach świątynnych obok Symeona odnajdujemy Annę: „Była
też Anna prorokini, córka Fanuela, z pokolenia Aser ; ta była
bardzo podeszła w latach, a siedem lat żyła z mężem swym od
panieństwa swego. Ona to będąc wdową aż do lat osiemdziesięciu
czterech, nie odchodziła z świątyni, postami i modlitwami służąc
we dnie i w nocy. I ona tejże godziny nadszedłszy wyznawała Panu,
i opowiadała o nim wszystkim, którzy oczekiwali odkupienia Izraela”
(Łk 2,36-38). Słowo „prorokini” oznacza, że przekazywała ona
od Boga słowa, nauczanie, była więc niehierarchicznym głosem
Boga. Prawdopodobnie żyła na terenie świątyni i służyła Bogu i
ludziom postami i modlitwami, mimo podeszłego wieku – 84 lata –
nie oszczędzała się – dniem i nocą. W czasie, gdy Święta
Rodzina była jeszcze w świątyni przyszła, by mówić o Bogu
wszystkim oczekującym zbawienia.
Bardzo krótko mówi następnie Łukasz: „Skoro wykonali wszystko
według Zakonu Pańskiego, wrócili się do Galilei, do Nazaret,
miasta swego” (Łk 2,39). Jest to opis podsumowujący oczyszczenie
Maryi, wykup Jezusa i spotkania z Symeonem i Anną. Powrót do
Nazaretu jest, jak sądzimy o wiele lat późniejszy i kończy
wydarzenia opisane przez Mateusza, a więc wizytę magów, masakrę
niewiniątek, i ucieczkę Rodziny do Egiptu (por. Mt 2,1-23). Również
słowa: „A dziecię rosło, i umacniało się pełne mądrości, i
łaska Boża była w nim” (Łk 2,40) są typowym skrótem
Łukaszowym, przypominającym nieco poprzednie podsumowanie
wzrastanie świętego Jana Chrzciciela (por. Łk 1,80). Ważne jest
podkreślanie roli łaski w dojrzewaniu do mądrości dzieciątka
Jezus.
Widzimy
Go dwunastoletniego w Jerozolimie
na
pielgrzymce z okazji święta Paschy. Ewangelista informuje nas o
pozostaniu Jezusa w świątyni i o trzydniowych Jego poszukiwaniach
(por. Łk 2,41-46). Warto zauważyć, że Ewangelista nazywa Maryję
i Józefa „rodzicami” – w języku greckim goneis
(por. Łk 2,43), a Maryja nazwa Józefa „ojcem” Jezusa – w
języku greckim – pater
(por. Łk 2,48). Takiej terminologii, prawdopodobnie, używali na co
dzień, ukrywając fakt Boskiego pochodzenia Jezusa.
Mówi nam Łukasz: „I stało się, po trzech dniach znaleźli go w
świątyni, siedzącego w pośrodku doktorów, słuchającego i
pytającego ich. Wszyscy zaś, którzy go słuchali, zdumiewali się
nad rozumem i odpowiedziami jego” (Łk 2,46-47). Zdumiewa pokora
Jezusa, który pyta i słucha, choć to On zna Bożą rzeczywistość.
Myślę, że chciał im pomóc dostrzegać rzeczywiste problemy i
pewnie podpowiadał im właściwe rozwiązania. Ciekawa jest Jego
odpowiedź na wyrzut Matki: „Synu, cóżeś nam tak uczynił ? Oto
ojciec twój i ja, bolejąc, szukaliśmy cię” (Łk 2,48). Jezus
nie usprawiedliwia się i nie komentuje ich przeżyć. Odpowiada:
„Cóż jest, żeście mnie szukali? Nie wiedzieliście, że w tych
rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba, żebym był?” (Łk 2,49).
Jest tu z jednej strony jasna świadomość tego dwunastoletniego
chłopca, że Jego prawdziwym Ojcem jest tylko Bóg, a z drugiej
pewien wyrzut w stosunku do rodziców, że jeszcze nie zrozumieli, że
Jego misją jest świątynia i wszystko, co związane z dziełem Jego
Ojca. Z pewnym smutkiem Łukasz konstatuje: „A oni nie zrozumieli
słowa, które im powiedział” (Łk 2,50). Prawdopodobnie patrzą
na Niego wciąż, jak na małe, niewiele rozumiejące dziecko.
Jezus po tym krótkim pobycie w świątyni powraca do swojej roli
posłusznego, stopniowo wzrastającego dziecka: „Jezus pomnażał
się w mądrości i w latach, i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk
2,52).
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Dosłownie doksa Kyriu,
czyli „chwała Pana”. Ten termin oznacza widzialną manifestację
Bożej obecności, tak jak np. w Wj 24,16-17: „I mieszkała chwała
Pańska na Synaju okrywając go obłokiem przez sześć dni. A
siódmego dnia zawołał go z pośrodka mgły. A wygląd chwały
Pańskiej był jakby ognia pałającego na wierzchu góry przed
oczyma synów Izraelowych”. O świętym Szczepanie mówi się:
„Będąc zaś pełen Ducha Świętego, wpatrując się w niebo,
ujrzał chwałę Bożą, i Jezusa, stojącego po prawicy Bożej”
(Dz 7,55). Pasterze są oświeceni światłem Bożym, podobnie jak
Szaweł podróżujący do Damaszku (por. Dz 9,3).
2
Tekst grecki używa czasownika euangelizo,
czyli „głosić Ewangelię, Dobrą Nowinę”.
3
„Wojsko niebieskie” w ST często oznacza gwiazdy, które są
czczone jako bóstwa – tak np. 2 Krl 17,16-17 twierdzi o Izraelu:
„I opuścili wszystkie przykazania Pana, Boga swego, i uczynili
sobie dwa lite cielce i gaje, i kłaniali się wszystkiemu wojsku
niebieskiemu i służyli Baalowi, i poświęcali synów swych i
córki swe przez ogień, i bawili się wieszczbami i wróżbami, i
oddali się, aby czynić zło przed Panem, aby go drażnić”.
Tytuł „Pana Zastępów” – JHWH seba'ot,
występujący np. w Iz 6,3: „I wołali jeden do drugiego, i
mówili: "Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów!
pełna jest wszystka ziemia chwały jego” może oznaczać, że Bóg
panuje nad wszystkimi wojskami na ziemi, że panuje nad wszystkimi
gwiazdami nieba, czy też, że jest wodzem wojsk anielskich. Sam
Jezus mówi w Ogrodzie Oliwnym o zastępach anielskich: „Czy
myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mego, a wystawiłby mi
teraz więcej niż dwanaście hufców anielskich?” (Mt 26,53).
4
Tekst grecki używa słowa eudokia,
które można tłumaczyć przez: „dobrą wolę, upodobanie”.
Tekst można rozumieć o Bożym darze pokoju dla ludzi, którzy Jemu
się podobają – może według kryterium przedstawionego w Ps
147,11: „Lubuje się Pan w tych, którzy się go boją, i w
tych, którzy nadzieję mają w miłosierdziu jego”.
5
Chociaż grecki tekst krytyczny ma auton,
tzn. „ich”, to jednak obrzęd oczyszczenia odnosił się tylko i
wyłącznie do matki dziecka (por. Kpł 12).
6
Grecki czasownik paristemi
może oznaczać: „ofiarowywać, składać w ofierze; przedstawiać,
pokazywać”.
7
Oryginał hebrajski używa czasownika sz'al,
który ma znaczenia: „oddany/poświęcony (Bogu); wypożyczony”.
9
Tekst grecki używa przymiotnika eulabes,
który można tłumaczyć przez: „przezorny, ostrożny,
skrupulatny, sumienny, pobożny”.
10
Symeon oczekuje pocieszenia ze strony Boga, zgodnie z proroctwem
Izajasza: „Chwalcie, niebiosa, i raduj się, ziemio, śpiewajcie,
góry, chwałę, bo pocieszył Pan lud swój, i zmiłuje się nad
ubogimi swymi!” (Iz 49,13). Jezus mówi: „Błogosławieni,
którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5,5).
Greckie słowo paraklesis
oznaczające „pocieszenie” wskazuje na „Pocieszyciela”, tzn.
Ducha Świętego, określanego w Ewangelii Janowej słowem
Parakletos.
11
Tekst grecki używa rzeczownika despotes,
oznaczającego „władcę, właściciela”.
12
W tekście oryginalnym mamy soterion,
tzn. „to, co ocala”, a nie soteria,
tzn. „ocalenie”. Jezus jest nie tyle Zbawieniem, ile
Zbawicielem.
13
Tekst grecki używa rzeczownika apokalypsis,
tzn. „ujawnienie”.
14
Tekst grecki używa terminu semeion antilegomenon,
który można oddać przez „znak zaprzeczany, negowany”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz