Łk 3
Trzeci
rozdział Ewangelii wprowadza nas w działalność Jana,
zapoczątkowaną prawdopodobnie w roku 28 n. e.1,
tzn. w 15 roku panowania Tyberiusza cezara. Dodaje Łukasz: „Za
najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza”2
(Łk 3,2). Po tym historycznym wprowadzeniu Ewangelista stwierdza:
„Stało się słowo Pańskie do Jana, syna Zachariaszowego, na
pustyni. I przeszedł całą krainę nadjordańską, opowiadając
chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów” (Łk 3,2-3). Treścią
jego misji jest wezwanie do pokuty prowadzącej przez chrzest do
odpuszczenia grzechów. Ewangelista łączy to z proroctwem Izajasza:
„Głos wołającego na pustyni : Gotujcie drogę Pańską, czyńcie
proste ścieżki jego. Wszelka dolina będzie napełniona, a wszelka
góra i pagórek będzie poniżony, i krzywe miejsca będą proste, a
ostre drogami gładkimi. I ujrzy wszelkie ciało zbawienie Boże”
(Łk 3,4-6; por. Iz 40,3-53).
Ewangelista patrzy na pokutę jako na przygotowanie Bogu duchowej
drogi wiodącej do człowieka, który musi sobie zadać trud
przygotowania tej drogi. Musi zapragnąć przyjścia Boga do swojego
życia i wtedy doświadczy Bożego zbawienia objawiającego się w
odpuszczeniu grzechów (por. Łk 3,3).
Według
Łukasza, Jan mówi do ludzi przychodzących do niego do chrztu:
„Plemię żmijowe! Kto was nauczył uciekać przed nadchodzącym
gniewem? Czyńcie tedy owoce godne pokuty, a nie zaczynajcie mówić:
Ojcem mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, że Bóg ma moc z tych
kamieni wzbudzić synów Abrahamowi. Już bowiem siekiera do korzenia
drzew jest przyłożona, a przeto wszelkie drzewo, nie rodzące owocu
dobrego, będzie wycięte, i w ogień wrzucone” (Łk 3,7-9). Według
Mateusza (por. Mt 3,7-10) te straszne słowa Jan adresował przede
wszystkim do faryzeuszy i saduceuszy. Charakteryzują one dobrze
radykalizm kaznodziejstwa Jana. Słowa: „Plemię żmijowe”
przypominają surowe słowa Jezusa skierowane do faryzeuszy i
studiujących Prawo: „Węże! Plemię żmijowe! Jakże ujdziecie
przed potępieniem piekła?4”
(Mt 23,33). Możliwe, że są one aluzją do Rdz 3,14-15, który mówi
o wężu-kusicielu i o jego potomstwie: „I rzekł Pan Bóg do węża:
Iżeś to uczynił, przeklętyś jest między wszystkimi bydlętami i
zwierzętami polnymi; na piersiach twoich czołgać się będziesz i
ziemię jeść będziesz po wszystkie dni żywota twego. Położę
nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą i między
potomstwem twoim, a potomstwem jej ; ona zetrze głowę twoją, a ty
czyhać będziesz na piętę jej”. Możliwe, że trzeba te słowa
czytać w kontekście słów Jezusa mówiącego o dzieciach diabła:
„Czemu mowy mojej nie rozumiecie? Gdyż nie możecie słuchać mowy
mojej. Wy z ojca diabła jesteście i pożądania ojca waszego czynić
chcecie. On był zabójcą od początku i w prawdzie się nie ostał,
bo nie ma w nim prawdy; gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi, gdyż
kłamcą jest, i ojcem jego” (J 8,43-44).
Jan
grozi sądem i żąda od swoich słuchaczy owoców godnych pokuty, by
nie skończyło się na pustych obietnicach. Ostrzega przed próżną
ufnością w pochodzenie Abrahamowe – sam związek z Abrahamem jako
ojcem, nie wystarcza, jak to ukazuje przypowieść o bogaczu i
Łazarzu (por. Łk 16,23-31). Bogacz zwraca się do Abrahama jako do
ojca, ale Abraham nie jest w stanie mu pomóc, podobnie jak i Łazarz
znajdujący się z Abrahamem. Jan używa obrazu drzewa, które
przynosi dobre, smaczne owoce, a jeśli nie, to będzie wycięte i
spalone.
Kaznodziejstwo Janowe jest bardzo praktyczne, nie chodzi tylko o
powstrzymanie się od czynienia zła ale również o konkretne
przejawy dobroci: „Kto ma dwie suknie niech da nie mającemu, a kto
ma żywność, niech tak samo uczyni. Przyszli też i celnicy, aby
chrzest otrzymać, i rzekli mu: Nauczycielu, co czynić mamy? A on im
rzekł : Nic więcej nie czyńcie nad to, co wam postanowiono. Pytali
go zaś i żołnierze, mówiąc : Cóż i my czynić mamy ? I rzekł
im : Nikogo nie bijcie, ani nie potwarzajcie5,
ale na żołdzie waszym poprzestawajcie” (Łk 3,11-14).
Gdy ludzie zastanawiają się nad tożsamością Jana – czy nie
jest on Chrystusem, on odpowiada: „Ja was chrzczę wodą, ale
przyjdzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać
rzemyka u obuwia jego; on was chrzcić będzie Duchem Świętym i
ogniem. Ma on wiejadło w ręku swym, i wyczyści boisko swoje, i
zgromadzi pszenicę do spichlerza swego, a plewy spali ogniem
nieugaszonym” (Łk 3,16-17). Tak naprawdę, to mówi właśnie o
Chrystusie, jako o mocniejszym od siebie, wskazuje na swoją
niegodność wobec Niego i przedstawia Go jako chrzczącego Duchem
Świętym i ogniem. Chrzest wodą prowadził do wyznania grzechów i
prawdopodobnie do ich natychmiastowego odpuszczenia. Chrzest w Duchu
Świętym nie tylko uwalnia od zła, od grzechu, ale i przemienia w
Duchu Świętym, zmienia osobowość człowieka (por. 1 Sm 10,6.9),
umożliwia mu życie w Duchu. Chrzest ogniem oznacza oczyszczenie i
sąd nad człowiekiem, oznacza oddzielenie ziarna od plew i spalenie
zła w ogniu nieugaszonym. Jako przykład zła, przeciwko któremu
występuje Jan, Ewangelista wskazuje na Heroda i na jego kochankę:
„Gdy zaś Herod tetrarcha był karcony przez niego o Herodiadę,
żonę brata swego, i o wszystkie złości, które uczynił Herod, do
wszystkiego dodał też i to, że zamknął Jana w więzieniu” (Łk
3,19-20).
Przed
swoim uwięzieniem Jan zdążył ochrzcić Jezusa: „I stało się,
gdy był chrzczony lud wszystek, i gdy Jezus był ochrzczony, i
modlił się, niebo się otwarło, i zstąpił nań Duch Święty w
postaci cielesnej jako gołębica, i rozległ się głos z nieba :
Tyś jest Syn mój miły6,
w tobie upodobałem sobie” (Łk 3,21-22). Ewangelista akcentuje
masowy charakter chrztu Janowego jako tło chrztu Jezusa, który
łączy się w ten sposób z grzesznikami i podkreśla Boskie
pochodzenie tego sakramentu (por. Mt 21,25-26), potwierdzone jego
następstwami. Po samym obrzędzie widzimy Jezusa na modlitwie, która
jest wstępem do wizji otwartego nieba (por. Łk 3,21). Jezus i
prawdopodobnie chrzczący Go Jan (por. J 1,32) widzą Ducha Świętego
w cielesnej postaci. Nie oznacza to „materializacji” Ducha, ale
Jego cielesną wizję – podobnie jak w wypadku aniołów,
„widzianych” w cielesnej postaci (por. Łk 24,4). To On ma
zapewnić możliwość chrztu w Duchu, o którym dopiero co
prorokował Jan. Jezus słyszy głos Ojca wyrażający pełną
aprobatę dla Jego działalności.
Po opowiadaniu o chrzcie Jezusa, Łukasz przedstawia Jego rodowód
(por. Łk 3,23-38). Według Łukasza, Jezus pochodzi od Dawida, ale
nie przez Salomona, jak w opowiadaniu Mateusza (por. Mt 1,6), ale
przez jego rodzonego brata Natana (por. Łk 3,31; 1 Krn 3,5).
Genealogia Mateusza zaczyna się od Abrahama (por. Mt 1,2) i kończy
się na Jezusie (por. Mt 1,16), a genealogia Łukasza zaczyna się od
Jezusa (por. Łk 3,23) i kończy się na Bogu (por. Łk 3,38). O
Jezusie Łukasz stwierdza: „Jezus rozpoczynając, był w latach
około trzydziestu, jak mniemano, syn Józefa” (Łk 3,23). Jeśli
założymy, że urodził się około roku 7 p. n. e., to w roku 28 n.
e. miał około 35 lat życia. Kończy się ta genealogia
stwierdzeniem, że Jezus był synem Adama, który był synem Boga
(por. Łk 3,38). Ta genealogia nie kończy się na Adamie, jak byśmy
mogli oczekiwać, ale na Bogu, który jest prawdziwym początkiem
długiego łańcucha ludzi prowadzących do Jezusa, a tak naprawdę
do Józefa, przybranego ojca Jezusa (por. Łk 3,23), bo Jezus, jak to
wiemy z Łk 1,31-35 jest prawdziwym Synem Bożym.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Jeśli liczyć je od momentu śmierci cezara Augusta. Jeśli, z
ogólnie przyjętą praktyką, liczyć je od momentu, w którym
Tyberiusz rozpoczął współrządzenie z Augustem – to był to
rok 26 n. e.
2
„Kajfasz został wybrany w r. 18 po Chr. przez Waleriusza Gratusa,
tego samego prokuratora, który pozbawił urzędu jego teścia.
Urząd ten sprawował do r. 36 po Chr. Był on więc arcykapłanem
właśnie wówczas, gdy Jezus został zasądzony i zabity, chociaż
trzeba zaznaczyć, że w rzeczywistości władzę sprawował raczej
jego teść niż on sam”. G. RICCIOTTI, Życie
Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954)
73.
3
Tekst greckiego przekładu Iz 40,5 jest nieco bogatszy: „I stanie
się widoczna chwała Pańska i zobaczy każde ciało zbawienie
Boże, ponieważ Pan powiedział”.
4
W tekście greckim mamy krisis tes geennes,
czyli sąd gehenny. Chodzi chyba o okrutny, niemiłosierny,
potępiający sąd zła związanego z szatanem.
5
Grecki czasownik sykofanteo
ma 2 znaczenia – „oczerniać kogoś” i „wymuszać,
wydzierać”.
6
Tekst grecki ma agapetos,
tzn. „umiłowany”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz