Łk 4
Po
chrzcie w rzece Jordan, Jezus natchniony przez Ducha Świętego idzie
na duchową walkę z szatanem: „Jezus zaś pełen Ducha Świętego,
wrócił się od Jordanu, i był prowadzony przez Ducha na pustynię
dni czterdzieści, i był przez diabła kuszony. A nie jadł nic w
owe dni; i gdy one się skończyły, łaknął” (Łk 4,1-2).
Ciekawe, że to właśnie Duch Święty prowadzi Jezusa na tę walkę,
w której mamy 40 dni kuszenia i post, który jest prawdopodobnie
Jezusowym środkiem do walki z diabłem. Faktem jest, że Jezus
odczuł głód dopiero po 40 dniach. Dopiero wtedy: „Rzekł mu zaś
diabeł: Jeśliś jest Synem Bożym, powiedz kamieniowi temu, aby
stał się chlebem. I odpowiedział mu Jezus: Napisane jest : "Nie
samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem Bożym1”
(Łk 4,3-4). To Bóg jest konieczny dla owocnego, dobrego życia i o
wszystko On sam się troszczy (por. Łk 12,29-31).
Szatan
kusi do nadzwyczajności, do udowadniania przed nim, a może i przed
ludźmi swoich nadzwyczajnych możliwości. Kamień, jako symbol
martwoty może być mocą Bożą przemieniony w chleb. Jan Chrzciciel
mówi do Żydów: „A nie chciejcie mówić sami w sobie: Ojca mamy
Abrahama. Albowiem wam powiadam, że Bóg ma moc z tych kamieni
wzbudzić synów Abrahamowi” (Mt 3,9).
„I
zawiódł go diabeł na górę wysoką, i ukazał mu w okamgnieniu
wszystkie królestwa całego świata. I rzekł mu: Tobie dam całą
tę potęgę i chwałę ich; bo mnie są oddane, a daję je, komu
chcę. Jeśli więc ty pokłonisz się przede mną, będą twoje
wszystkie” (Łk 4,5-7). Prawdopodobnie Jezus pozostaje cieleśnie
na pustyni, w miejscu kuszenia, ale otrzymuje wyobrażenie o
bogactwie i o ludzkiej chwale świata, który w jakiejś mierze jest
pod władzą szatana, którego sam Jezus nazywa „księciem, władcą
tego świata2”
(por. J 12,31; 14,30; 16,11). Szatan jest kłamcą i ojcem kłamstwa
(por. J 8,44), dlatego nie wolno mu wierzyć. Jezus z nim nie
dyskutuje, stwierdza tylko: „Panu Bogu twemu będziesz się
kłaniał, i jemu samemu służył” (Łk 4,8). Greckie słowo
proskyneo,
tłumaczone przez „kłaniać się” ma tu prawdopodobnie
znaczenie: poddać się czyjejś władzy, uznać kogoś za swojego
pana. To nie Jezus będzie poddanym szatana, to szatan będzie musiał
wielokrotnie uznawać władzę Jezusa – na przykład w czasie
egzorcyzmów (por. Mk 5,2-13).
Następnie
kusiciel: „Zawiódł go do Jeruzalem, a postawił go na ganku
świątyni, i rzekł mu : Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się
stąd na dół; albowiem napisane jest : „Że aniołom swoim
rozkazał o tobie, aby cię strzegli”. I że „cię na ręku nosić
będą, byś przypadkiem nie zranił o kamień nogi twojej”. A
odpowiadając Jezus, rzekł mu: Powiedziane jest : „Nie będziesz
kusił Pana Boga twego” (Łk 4,9-12). Tak, jak poprzednio, Jezus
pozostaje cieleśnie na pustyni, ale w wyobraźni jest kuszony do
próżności, do zademonstrowania swojej nadzwyczajności. W
odpowiedzi wskazuje szatanowi na regułę zakazującą wystawiania
Boga na próbę (por. Pwt 6,16) i jednocześnie ostrzega szatana, że
to On sam jest Bogiem, którego nie wolno kusić. Łukasz kończy
relację z kuszenia słowami: „A skończywszy całe kuszenie,
diabeł odszedł od niego aż do czasu” (Łk 4,13). Wydaje się, że
relacja Mateusza (por. Mt 4,10-113)
jest pełniejsza.
Po
kuszeniu Jezus oddaje się nauczaniu w mocy Ducha: „A Jezus
powrócił w mocy Ducha do Galilei. I rozeszła się o nim sława po
wszystkiej krainie. A on nauczał w synagogach ich, i był wielce
sławiony przez wszystkich” (Łk 4,14-15). Dramatyczna zmiana
pojawia się dopiero w Nazaret. W synagodze Jezus czyta mały
fragment z Księgi Izajasza proroka: „Duch Pański nade mną:
dlatego mnie namaścił4,
abym opowiadał ewangelię ubogim; posłał mnie, abym uzdrowił
skruszonych w sercu5,
abym opowiadał więźniom wyzwolenie i ślepym przejrzenie, żebym
wypuścił na wolność znękanych, i opowiadał rok Pański
przyjemny i dzień odpłaty6”7
(Łk 4,18-19). Jezus czytał Pismo po hebrajsku, a później, zgodnie
z ówczesnym zwyczajem w sposób dość swobodny przekładał tekst
na język aramejski – język mówiony, powszechnie znany w Izraelu.
To może być powodem rozbieżności między tekstem ST i jego dość
swobodnym przytoczeniem w NT. Ewangelia czasami cytuje Pismo w jego
greckim brzmieniu z LXX, ale czasami jest greckim odpowiednikiem słów
mówionych w języku aramejskim.
Jezus
powołuje się na ten tekst mesjański, aby objawić mieszkańcom
Nazaretu swoją tożsamość – jest Chrystusem oczekiwanym od dawna
w Narodzie Wybranym. Mówi o Duchu Świętym, w którym dokonuje
cudów i głosi Ewangelię o Królestwie Bożym ze specjalnym
podkreśleniem misji wśród ubogich. Mówi o wyzwoleniu więźniów
i chyba trzeba to rozumieć o wyzwoleniu z grzechu i spod władzy
szatana (por. Dz 10,38). Mówi o przywróceniu wzroku niewidomym, co
realizuje w wymiarze cielesnym i duchowym (por. J 9). Mówi o
znękanych i może to być nawiązaniem do Iz 58,6: „Czy nie to
jest raczej post, który obrałem: rozwiąż więzy bezbożności,
rozwiąż brzemiona ciążące, wypuść wolno niewolą uciśnionych,
a wszelakie brzemię rozerwij!”. O współczuciu Jezusa mówi
Mateusz: „I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczając
w synagogach ich i przepowiadając ewangelię królestwa, a
uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc. Widząc zaś
rzesze, zlitował się nad nimi, gdyż byli strudzeni i leżący jako
owce, nie mające pasterza” (Mt 9,35-36). Jezus głosi „Rok
Pański” – tekst grecki LXX i NT ma przymiotnik grecki dektos,
oznaczający „znośny, zadowalający”, ale w tekście hebrajskim
Iz 61,2 mamy rason
oznaczający „to, co przyjemne, miłe”. Tłumacze NT idą za
znaczeniem tekstu hebrajskiego. Prawdopodobnie chodzi Jezusowi o
ogłoszenie czasu Bożej łaski. On sam podsumowuje swoją wypowiedź
słowami: „I dziś spełniło się to Pismo w uszach waszych” (Łk
4,21). W Nim, w Jezusie wypełnia się proroctwo Izajasza. Żydzi
podziwiają piękno Jego słów, ale napotykają trudność w
znajomości ludzkiego Jego pochodzenia: „A wszyscy mu
przyświadczali i dziwili się wdzięcznym słowom8,
które wychodziły z ust jego i mówili : Czyż to nie jest syn
Józefa?” (Łk 4,22). Wydawało się im, że Jezus jest i
pozostanie tylko znanym im wszystkim od dziecka człowiekiem. Nieco
później mówią w synagodze w Kafarnaum: „Czyż nie jest to
Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakże więc on
mówi: Że z nieba zstąpiłem?” (J 6,42). Wykluczali więc Boskie
pochodzenie Jezusa. Wydawało się im, że niemożliwe jest, aby był
Chrystusem: „Ale o nim wiemy, skąd jest; lecz gdy Chrystus
przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest” (J 7,27). Znają
Go ze swojej wioski i to w ich rozumieniu wykluczało spełnienie
mesjańskiej zapowiedzi Izajasza, dopiero co przeczytanej i
skomentowanej przez Jezusa.
Pojawia się w nich pragnienie znaku, tak charakterystyczne dla
niewierzących w Jezusa: „Pewnie mi powiecie tę przypowieść :
Lekarzu, ulecz samego siebie. Jako wielkie rzeczy słyszeliśmy, że
uczyniłeś w Kafarnaum, takie też uczyń i tu, w ojczyźnie twojej”
(Łk 4,23). Jezus przyjmuje to jako szatańską pokusę cudowności
(por. Łk 4,3-11) i odpowiada jako prorok: „Zaprawdę wam powiadam,
że żaden prorok nie jest przyjęty w ojczyźnie swojej. Po prawdzie
wam mówię, że wiele wdów było za dni Eliaszowych w Izraelu, gdy
było zamknięte niebo przez trzy lata i sześć miesięcy, gdy był
wielki głód po całej ziemi; a do żadnej z nich nie był posłany
Eliasz, tylko do niewiasty wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu
trędowatych było w Izraelu za Elizeusza proroka, a żaden z nich
nie został oczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk” (Łk 4,24-27).
Fakty przytoczone przez Jezusa wskazują na cud jako na specjalną
łaskę, która może być udzielana ludziom odległym od Boga
Izraela, by przyprowadzić ich do zbawienia i nie musi być udzielona
najbliższym, tzn. w tym wypadku mieszkańcom Nazaretu.
Ta
wypowiedź Jezusa wywołuje w Jego słuchaczach szalony gniew i
prowadzi do nieudanej próby zamordowania Go: „A słysząc to,
wszyscy w synagodze zapłonęli gniewem. I wstali, i wyrzucili go z
miasta, i wyprowadzili go aż na wierzch góry9,
na której ich miasto było zbudowane, aby go strącić. On zaś
oddalił się, przeszedłszy przez środek ich” (Łk 4,28-30).
Przypomina to inny cud wszechmocy Jezusa: „Porwali więc kamienie,
by rzucić na niego; lecz Jezus ukrył się, i wyszedł z świątyni”
(J 8,59). Nawet w Ogrodzi Oliwnym objawia swoją moc: „Jezus więc
wiedząc wszystko, co nań przyjść miało, wyszedł, i rzecze im:
Kogo szukacie? Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzecze im
Jezus: Jam jest. A stał też z nimi Judasz, który go wydawał.
Skoro więc im rzekł: Jam jest, cofnęli się wstecz, i padli na
ziemię” (J 18,4-6).
Jezus
jest zmuszony opuścić swoje miasteczko i przenosi się do
Kafarnaum. Tam naucza i słyszy od opętanego w synagodze: „Ach, co
ci do nas, Jezusie Nazareński? Przyszedłeś zgubić nas? Znam cię,
ktoś jest, Święty Boży” (Łk 4,34). Wydaje się, że opętany
usiłuje występować w imieniu mieszkańców Kafarnaum. Przedstawia
Go jako groźbę dla grzesznego społeczeństwa, bo prorocy, tacy jak
Eliasz wymagali nawrócenia, na które nie wszyscy mieli ochotę.
Określa Jezusa jako „Świętego Bożego”, tzn. człowieka
związanego z Bogiem.
Jezus
nie rozmawia z nim: „I zgromił go Jezus, mówiąc: Zamilknij, a
wyjdź z niego. A czart rzuciwszy go na środek, wyszedł z niego, i
nic mu nie zaszkodził. I padł strach na wszystkich, i rozmawiali
między sobą mówiąc : Cóż to za nauka, że z władzą i mocą
rozkazuje duchom nieczystym, a wychodzą?” (Łk 4,35-36).
Po
uwolnieniu opętanego od szatana, Jezus udaje się do domu Piotra: „A
powstawszy Jezus z synagogi, wszedł do domu Szymona. Świekra zaś
Szymona była trawiona wielką gorączką, i prosili go za nią. I
stanąwszy nad nią, rozkazał10
gorączce, i opuściła ją. A natychmiast wstawszy, służyła im”
(Łk 4,38-39). Po zachodzie słońca, to znaczy po upływie dnia
szabatu: „Wszyscy, którzy mieli chorych na różne niemoce,
przyprowadzali ich do niego, a on na każdego z osobna kładąc ręce,
uzdrawiał ich. Wychodziły zaś z wielu czarty, wołając i mówiąc:
Ty jesteś Syn Boży. A łając, nie pozwalał im mówić, iż
wiedzieli, że on jest Chrystusem” (Łk 4,40-41). Ewangelista
podkreśla fakt indywidualnej modlitwy Jezusa nad każdym Go
potrzebującym. Wskazuje też na dużą wiedzę demonów – wiedzą
one, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym.
Po
tym wielkim dziele Jezus odchodzi z Kafarnaum by ewangelizować
Galileę: „Gdy zaś dzień nastał wyszedłszy, odszedł na miejsce
pustynne, a rzesze go szukały. I przyszły aż do niego, i
zatrzymywały go, aby nie odchodził od nich. A on im rzekł : Że
potrzeba, abym i innym miastom opowiadał królestwo Boże; bo na to
jestem posłany. I nauczał w synagogach galilejskich” (Łk
4,42-44).
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
W greckim tekście krytycznym nie ma słów: „Ale wszelkim słowem
Bożym”. Podobne słowa odnajdujemy u Mt 4,4 i w Pwt 8,3.
2
W J 12,31 mamy ho archon tu kosmu tutu,
gdzie greckie słowo archon
można tłumaczyć przez: „władca, książę, zwierzchnik,
przełożony, przywódca, urzędnik, rządca”.
3
„Wtedy mu rzekł Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisane
jest: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz i jemu samemu służyć
będziesz. Wtedy opuścił go diabeł, a oto aniołowie przystąpili
i służyli mu”.
4
Możliwe jest też inne tłumaczenie, takie jak w BT: „Duch Pański
spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił”. Bardziej logiczna
wydaje się kolejność: namaszczenie – dar Ducha Świętego. Tak
jest przynajmniej w wypadku konsekracji Dawida: „Wziął tedy
Samuel róg oliwy i pomazał go pośród braci jego. I przyszedł
duch Pański na Dawida od owego dnia i na potem” (1 Sm 16,13).
Tekst można zresztą odczytać w odmienny sposób: Duch Święty
prowadzi Jezusa i namaszcza Go do konkretnej działalności
ewangelizacyjnej.
5
W greckim tekście krytycznym nie ma słów: „abym uzdrowił
skruszonych w sercu”. Możliwe, że są nawiązaniem do Iz 57,15:
„Bo tak mówi Wysoki i Wyniosły, mieszkający w wieczności, a
święte imię jego, na wysokości i w świątyni mieszkający, i ze
skruszonym i z uniżonym na duchu, aby ożywić ducha poniżonych i
żeby ożywić ducha skruszonych”.
6
W greckim tekście krytycznym nie ma słów: „i dzień odpłaty”
– prawdopodobnie pochodzą one z tekstu hebrajskiego Iz 61,2, w
którym mamy „i dzień pomsty Boga naszego”.
7
Tekst proroctwa Izajasza jest nieco odmienny: „Duch Pański na
mnie, przeto że mię Pan pomazał; posłał mię, abym oznajmił
cichym, abym leczył skruszonych sercem i opowiedział więźniom
wyzwolenie, a zamkniętym otwarcie; abym opowiadał rok miłościwy
Pana i dzień pomsty Boga naszego, abym pocieszył wszystkich
płaczących” (Iz 61,1-2).
8
Tekst grecki brzmi: epi tois logois tes charitos,
tzn. „z powodu słów łaski”. Może tu chodzić o łaski
związane ze słuchaniem Jezusa, ale bardziej prawdopodobne jest
rozumienie słowa charis
jako „wdzięk, piękno” – podobnie jak w mesjańskim psalmie
45,3: „Piękniejszyś urodą nad syny człowiecze, rozlany jest
wdzięk na wargach twoich, dlatego pobłogosławił ci Bóg na
wieki!”, gdzie słowo „wdzięk” jest tłumaczeniem greckiego
słowa charis i
hebrajskiego słowa chen,
oznaczających łaskę.
9
„Doszukiwano się tego miejsca – i jest to zupełnie możliwe –
w owym kilkunastometrowym urwisku, które znajduje się obok
dzisiejszego kościoła grecko-katolickiego, stojącego według
wszelkiego prawdopodobieństwa na miejscu dawnej synagogi” G.
RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa
(Warszawa, PAX, 1954) 385.
10
Podobnie jak w wypadku opętanego, Jezus rozkazuje. Ewangelista
używa tu greckiego słowa epitimao,
oznaczającego: „ganić, karcić, upominać”.
Bog zaplac Ojcu Januszowi za trud...
OdpowiedzUsuń