środa, 5 kwietnia 2017

Komentarz do Łk 4


Łk 4

Po chrzcie w rzece Jordan, Jezus natchniony przez Ducha Świętego idzie na duchową walkę z szatanem: „Jezus zaś pełen Ducha Świętego, wrócił się od Jordanu, i był prowadzony przez Ducha na pustynię dni czterdzieści, i był przez diabła kuszony. A nie jadł nic w owe dni; i gdy one się skończyły, łaknął” (Łk 4,1-2). Ciekawe, że to właśnie Duch Święty prowadzi Jezusa na tę walkę, w której mamy 40 dni kuszenia i post, który jest prawdopodobnie Jezusowym środkiem do walki z diabłem. Faktem jest, że Jezus odczuł głód dopiero po 40 dniach. Dopiero wtedy: „Rzekł mu zaś diabeł: Jeśliś jest Synem Bożym, powiedz kamieniowi temu, aby stał się chlebem. I odpowiedział mu Jezus: Napisane jest : "Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem Bożym1” (Łk 4,3-4). To Bóg jest konieczny dla owocnego, dobrego życia i o wszystko On sam się troszczy (por. Łk 12,29-31).

Szatan kusi do nadzwyczajności, do udowadniania przed nim, a może i przed ludźmi swoich nadzwyczajnych możliwości. Kamień, jako symbol martwoty może być mocą Bożą przemieniony w chleb. Jan Chrzciciel mówi do Żydów: „A nie chciejcie mówić sami w sobie: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, że Bóg ma moc z tych kamieni wzbudzić synów Abrahamowi” (Mt 3,9).

I zawiódł go diabeł na górę wysoką, i ukazał mu w okamgnieniu wszystkie królestwa całego świata. I rzekł mu: Tobie dam całą tę potęgę i chwałę ich; bo mnie są oddane, a daję je, komu chcę. Jeśli więc ty pokłonisz się przede mną, będą twoje wszystkie” (Łk 4,5-7). Prawdopodobnie Jezus pozostaje cieleśnie na pustyni, w miejscu kuszenia, ale otrzymuje wyobrażenie o bogactwie i o ludzkiej chwale świata, który w jakiejś mierze jest pod władzą szatana, którego sam Jezus nazywa „księciem, władcą tego świata2” (por. J 12,31; 14,30; 16,11). Szatan jest kłamcą i ojcem kłamstwa (por. J 8,44), dlatego nie wolno mu wierzyć. Jezus z nim nie dyskutuje, stwierdza tylko: „Panu Bogu twemu będziesz się kłaniał, i jemu samemu służył” (Łk 4,8). Greckie słowo proskyneo, tłumaczone przez „kłaniać się” ma tu prawdopodobnie znaczenie: poddać się czyjejś władzy, uznać kogoś za swojego pana. To nie Jezus będzie poddanym szatana, to szatan będzie musiał wielokrotnie uznawać władzę Jezusa – na przykład w czasie egzorcyzmów (por. Mk 5,2-13).

Następnie kusiciel: „Zawiódł go do Jeruzalem, a postawił go na ganku świątyni, i rzekł mu : Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd na dół; albowiem napisane jest : „Że aniołom swoim rozkazał o tobie, aby cię strzegli”. I że „cię na ręku nosić będą, byś przypadkiem nie zranił o kamień nogi twojej”. A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Powiedziane jest : „Nie będziesz kusił Pana Boga twego” (Łk 4,9-12). Tak, jak poprzednio, Jezus pozostaje cieleśnie na pustyni, ale w wyobraźni jest kuszony do próżności, do zademonstrowania swojej nadzwyczajności. W odpowiedzi wskazuje szatanowi na regułę zakazującą wystawiania Boga na próbę (por. Pwt 6,16) i jednocześnie ostrzega szatana, że to On sam jest Bogiem, którego nie wolno kusić. Łukasz kończy relację z kuszenia słowami: „A skończywszy całe kuszenie, diabeł odszedł od niego aż do czasu” (Łk 4,13). Wydaje się, że relacja Mateusza (por. Mt 4,10-113) jest pełniejsza.

Po kuszeniu Jezus oddaje się nauczaniu w mocy Ducha: „A Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei. I rozeszła się o nim sława po wszystkiej krainie. A on nauczał w synagogach ich, i był wielce sławiony przez wszystkich” (Łk 4,14-15). Dramatyczna zmiana pojawia się dopiero w Nazaret. W synagodze Jezus czyta mały fragment z Księgi Izajasza proroka: „Duch Pański nade mną: dlatego mnie namaścił4, abym opowiadał ewangelię ubogim; posłał mnie, abym uzdrowił skruszonych w sercu5, abym opowiadał więźniom wyzwolenie i ślepym przejrzenie, żebym wypuścił na wolność znękanych, i opowiadał rok Pański przyjemny i dzień odpłaty67 (Łk 4,18-19). Jezus czytał Pismo po hebrajsku, a później, zgodnie z ówczesnym zwyczajem w sposób dość swobodny przekładał tekst na język aramejski – język mówiony, powszechnie znany w Izraelu. To może być powodem rozbieżności między tekstem ST i jego dość swobodnym przytoczeniem w NT. Ewangelia czasami cytuje Pismo w jego greckim brzmieniu z LXX, ale czasami jest greckim odpowiednikiem słów mówionych w języku aramejskim.

Jezus powołuje się na ten tekst mesjański, aby objawić mieszkańcom Nazaretu swoją tożsamość – jest Chrystusem oczekiwanym od dawna w Narodzie Wybranym. Mówi o Duchu Świętym, w którym dokonuje cudów i głosi Ewangelię o Królestwie Bożym ze specjalnym podkreśleniem misji wśród ubogich. Mówi o wyzwoleniu więźniów i chyba trzeba to rozumieć o wyzwoleniu z grzechu i spod władzy szatana (por. Dz 10,38). Mówi o przywróceniu wzroku niewidomym, co realizuje w wymiarze cielesnym i duchowym (por. J 9). Mówi o znękanych i może to być nawiązaniem do Iz 58,6: „Czy nie to jest raczej post, który obrałem: rozwiąż więzy bezbożności, rozwiąż brzemiona ciążące, wypuść wolno niewolą uciśnionych, a wszelakie brzemię rozerwij!”. O współczuciu Jezusa mówi Mateusz: „I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczając w synagogach ich i przepowiadając ewangelię królestwa, a uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc. Widząc zaś rzesze, zlitował się nad nimi, gdyż byli strudzeni i leżący jako owce, nie mające pasterza” (Mt 9,35-36). Jezus głosi „Rok Pański” – tekst grecki LXX i NT ma przymiotnik grecki dektos, oznaczający „znośny, zadowalający”, ale w tekście hebrajskim Iz 61,2 mamy rason oznaczający „to, co przyjemne, miłe”. Tłumacze NT idą za znaczeniem tekstu hebrajskiego. Prawdopodobnie chodzi Jezusowi o ogłoszenie czasu Bożej łaski. On sam podsumowuje swoją wypowiedź słowami: „I dziś spełniło się to Pismo w uszach waszych” (Łk 4,21). W Nim, w Jezusie wypełnia się proroctwo Izajasza. Żydzi podziwiają piękno Jego słów, ale napotykają trudność w znajomości ludzkiego Jego pochodzenia: „A wszyscy mu przyświadczali i dziwili się wdzięcznym słowom8, które wychodziły z ust jego i mówili : Czyż to nie jest syn Józefa?” (Łk 4,22). Wydawało się im, że Jezus jest i pozostanie tylko znanym im wszystkim od dziecka człowiekiem. Nieco później mówią w synagodze w Kafarnaum: „Czyż nie jest to Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakże więc on mówi: Że z nieba zstąpiłem?” (J 6,42). Wykluczali więc Boskie pochodzenie Jezusa. Wydawało się im, że niemożliwe jest, aby był Chrystusem: „Ale o nim wiemy, skąd jest; lecz gdy Chrystus przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest” (J 7,27). Znają Go ze swojej wioski i to w ich rozumieniu wykluczało spełnienie mesjańskiej zapowiedzi Izajasza, dopiero co przeczytanej i skomentowanej przez Jezusa.

Pojawia się w nich pragnienie znaku, tak charakterystyczne dla niewierzących w Jezusa: „Pewnie mi powiecie tę przypowieść : Lekarzu, ulecz samego siebie. Jako wielkie rzeczy słyszeliśmy, że uczyniłeś w Kafarnaum, takie też uczyń i tu, w ojczyźnie twojej” (Łk 4,23). Jezus przyjmuje to jako szatańską pokusę cudowności (por. Łk 4,3-11) i odpowiada jako prorok: „Zaprawdę wam powiadam, że żaden prorok nie jest przyjęty w ojczyźnie swojej. Po prawdzie wam mówię, że wiele wdów było za dni Eliaszowych w Izraelu, gdy było zamknięte niebo przez trzy lata i sześć miesięcy, gdy był wielki głód po całej ziemi; a do żadnej z nich nie był posłany Eliasz, tylko do niewiasty wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za Elizeusza proroka, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk” (Łk 4,24-27). Fakty przytoczone przez Jezusa wskazują na cud jako na specjalną łaskę, która może być udzielana ludziom odległym od Boga Izraela, by przyprowadzić ich do zbawienia i nie musi być udzielona najbliższym, tzn. w tym wypadku mieszkańcom Nazaretu.

Ta wypowiedź Jezusa wywołuje w Jego słuchaczach szalony gniew i prowadzi do nieudanej próby zamordowania Go: „A słysząc to, wszyscy w synagodze zapłonęli gniewem. I wstali, i wyrzucili go z miasta, i wyprowadzili go aż na wierzch góry9, na której ich miasto było zbudowane, aby go strącić. On zaś oddalił się, przeszedłszy przez środek ich” (Łk 4,28-30). Przypomina to inny cud wszechmocy Jezusa: „Porwali więc kamienie, by rzucić na niego; lecz Jezus ukrył się, i wyszedł z świątyni” (J 8,59). Nawet w Ogrodzi Oliwnym objawia swoją moc: „Jezus więc wiedząc wszystko, co nań przyjść miało, wyszedł, i rzecze im: Kogo szukacie? Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzecze im Jezus: Jam jest. A stał też z nimi Judasz, który go wydawał. Skoro więc im rzekł: Jam jest, cofnęli się wstecz, i padli na ziemię” (J 18,4-6).

Jezus jest zmuszony opuścić swoje miasteczko i przenosi się do Kafarnaum. Tam naucza i słyszy od opętanego w synagodze: „Ach, co ci do nas, Jezusie Nazareński? Przyszedłeś zgubić nas? Znam cię, ktoś jest, Święty Boży” (Łk 4,34). Wydaje się, że opętany usiłuje występować w imieniu mieszkańców Kafarnaum. Przedstawia Go jako groźbę dla grzesznego społeczeństwa, bo prorocy, tacy jak Eliasz wymagali nawrócenia, na które nie wszyscy mieli ochotę. Określa Jezusa jako „Świętego Bożego”, tzn. człowieka związanego z Bogiem.

Jezus nie rozmawia z nim: „I zgromił go Jezus, mówiąc: Zamilknij, a wyjdź z niego. A czart rzuciwszy go na środek, wyszedł z niego, i nic mu nie zaszkodził. I padł strach na wszystkich, i rozmawiali między sobą mówiąc : Cóż to za nauka, że z władzą i mocą rozkazuje duchom nieczystym, a wychodzą?” (Łk 4,35-36).

Po uwolnieniu opętanego od szatana, Jezus udaje się do domu Piotra: „A powstawszy Jezus z synagogi, wszedł do domu Szymona. Świekra zaś Szymona była trawiona wielką gorączką, i prosili go za nią. I stanąwszy nad nią, rozkazał10 gorączce, i opuściła ją. A natychmiast wstawszy, służyła im” (Łk 4,38-39). Po zachodzie słońca, to znaczy po upływie dnia szabatu: „Wszyscy, którzy mieli chorych na różne niemoce, przyprowadzali ich do niego, a on na każdego z osobna kładąc ręce, uzdrawiał ich. Wychodziły zaś z wielu czarty, wołając i mówiąc: Ty jesteś Syn Boży. A łając, nie pozwalał im mówić, iż wiedzieli, że on jest Chrystusem” (Łk 4,40-41). Ewangelista podkreśla fakt indywidualnej modlitwy Jezusa nad każdym Go potrzebującym. Wskazuje też na dużą wiedzę demonów – wiedzą one, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym.

Po tym wielkim dziele Jezus odchodzi z Kafarnaum by ewangelizować Galileę: „Gdy zaś dzień nastał wyszedłszy, odszedł na miejsce pustynne, a rzesze go szukały. I przyszły aż do niego, i zatrzymywały go, aby nie odchodził od nich. A on im rzekł : Że potrzeba, abym i innym miastom opowiadał królestwo Boże; bo na to jestem posłany. I nauczał w synagogach galilejskich” (Łk 4,42-44).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 W greckim tekście krytycznym nie ma słów: „Ale wszelkim słowem Bożym”. Podobne słowa odnajdujemy u Mt 4,4 i w Pwt 8,3.

2 W J 12,31 mamy ho archon tu kosmu tutu, gdzie greckie słowo archon można tłumaczyć przez: „władca, książę, zwierzchnik, przełożony, przywódca, urzędnik, rządca”.

3 „Wtedy mu rzekł Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisane jest: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz i jemu samemu służyć będziesz. Wtedy opuścił go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i służyli mu”.

4 Możliwe jest też inne tłumaczenie, takie jak w BT: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił”. Bardziej logiczna wydaje się kolejność: namaszczenie – dar Ducha Świętego. Tak jest przynajmniej w wypadku konsekracji Dawida: „Wziął tedy Samuel róg oliwy i pomazał go pośród braci jego. I przyszedł duch Pański na Dawida od owego dnia i na potem” (1 Sm 16,13). Tekst można zresztą odczytać w odmienny sposób: Duch Święty prowadzi Jezusa i namaszcza Go do konkretnej działalności ewangelizacyjnej.

5 W greckim tekście krytycznym nie ma słów: „abym uzdrowił skruszonych w sercu”. Możliwe, że są nawiązaniem do Iz 57,15: „Bo tak mówi Wysoki i Wyniosły, mieszkający w wieczności, a święte imię jego, na wysokości i w świątyni mieszkający, i ze skruszonym i z uniżonym na duchu, aby ożywić ducha poniżonych i żeby ożywić ducha skruszonych”.

6 W greckim tekście krytycznym nie ma słów: „i dzień odpłaty” – prawdopodobnie pochodzą one z tekstu hebrajskiego Iz 61,2, w którym mamy „i dzień pomsty Boga naszego”.

7 Tekst proroctwa Izajasza jest nieco odmienny: „Duch Pański na mnie, przeto że mię Pan pomazał; posłał mię, abym oznajmił cichym, abym leczył skruszonych sercem i opowiedział więźniom wyzwolenie, a zamkniętym otwarcie; abym opowiadał rok miłościwy Pana i dzień pomsty Boga naszego, abym pocieszył wszystkich płaczących” (Iz 61,1-2).

8 Tekst grecki brzmi: epi tois logois tes charitos, tzn. „z powodu słów łaski”. Może tu chodzić o łaski związane ze słuchaniem Jezusa, ale bardziej prawdopodobne jest rozumienie słowa charis jako „wdzięk, piękno” – podobnie jak w mesjańskim psalmie 45,3: „Piękniejszyś urodą nad syny człowiecze, rozlany jest wdzięk na wargach twoich, dlatego pobłogosławił ci Bóg na wieki!”, gdzie słowo „wdzięk” jest tłumaczeniem greckiego słowa charis i hebrajskiego słowa chen, oznaczających łaskę.

9 „Doszukiwano się tego miejsca – i jest to zupełnie możliwe – w owym kilkunastometrowym urwisku, które znajduje się obok dzisiejszego kościoła grecko-katolickiego, stojącego według wszelkiego prawdopodobieństwa na miejscu dawnej synagogi” G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 385.

10 Podobnie jak w wypadku opętanego, Jezus rozkazuje. Ewangelista używa tu greckiego słowa epitimao, oznaczającego: „ganić, karcić, upominać”.

1 komentarz: