poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Komentarz do J 8


J 8

Rozdział ósmy Ewangelii rozpoczyna się od sądu nad jawnogrzesznicą1. Jest ona postawiona przed Jezusem przez pisarzy i faryzeuszy ze słowami: „W Zakonie zaś Mojżesz przykazał nam takie kamienować. Ty więc co mówisz?” (J 8,5), a Ewangelista dodaje: „To znów mówili, kusząc go, aby go mogli oskarżyć” (J 8,6). Jest to więc kolejna prowokacja wymierzona przeciwko Jezusowi – podobnie jak pytanie o podatek płacony dla cezara (por. Mt 22,15-22). Jezus, świadom podstępu: „Schyliwszy się w dół, pisał palcem po ziemi”2 (J 8,6). Ta zwłoka ukazuje przede wszystkim, że Jezus nie skazuje kobiety na śmierć – zgodnie z prawem Mojżesza, ani nie usprawiedliwia grzechu. Jezus wskazuje na konieczność nowego prawa – które symbolicznie zapisuje On już na ziemi. Jest to prawo zapowiedziane prorokowi Jeremiaszowi: „To będzie przymierze, które zawrę z domem Izraelowym po owych dniach, mówi Pan: położę zakon mój we wnętrznościach ich i na sercu ich napiszę go, i będę im Bogiem, a oni będą mi ludem” (Jr 31,33). To nowe prawo wyraża się w Jego słowach: „I ja cię nie potępię. Idź, a już więcej nie grzesz” (J 8,11). Jest to prawo miłosierdzia i zaproszenia do nowego, już bezgrzesznego życia. Do życia w wierze i w miłości wobec Jezusa udzielającego rozgrzeszenia (por. Łk 7,47-50). Wobec prowokatorów, Jezus mówi: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem” (J 8,7). Jest to zaproszenie do uznania własnych grzechów i do prawdziwego nawrócenia. Oni jednak odchodzą.

Jakby podsumowując myśl o nowym prawie, Jezus stwierdza: „Jam jest światłość świata; kto za mną idzie, nie chodzi w ciemności, ale będzie miał światłość życia” (J 8,12). To Jezus jest Mądrością, w świetle której można rozwiązywać najtrudniejsze problemy. Nie zagraża nam ciemność, która ogarnęła nieprzyjaciół Jezusa: „Kto mówi, że jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje brata swego, przebywa w światłości i zgorszenia w nim nie ma. Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemności zaślepiły jego oczy” (1 J 2,9-11). Bliskość Jezusa jest gwarancją światła niezbędnego do normalnego życia.

Takie spokojne stwierdzenie Jezusa na temat Jego Bóstwa napotyka oczywiście żywiołowy i logicznie nieprawdziwy atak faryzeuszy: „Ty sam o sobie świadectwo dajesz; świadectwo twoje nie jest prawdziwe” (J 8,13). Świadectwo człowieka jest prawdziwe niezależnie od tego, na ile inni je potwierdzają, bo prawda nie ma charakteru statystycznego, nie zależy od ilości ludzi ją wyznających, czy jej się sprzeciwiających.

Jezus im odpowiada: „Chociaż ja świadectwo daję sam o sobie, prawdziwe jest świadectwo moje, bo wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę; lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę, albo dokąd idę” (J 8,14). W ten sposób Jezus po raz kolejny objawia swoje Bóstwo – On jest Synem Bożym i przyszedł od Boga i do Ojca przez swoje Wniebowstąpienie powraca. Faryzeusze nie znają Boskiego pochodzenia Jezusa, ani Jego powrotu do nieba. Jezus dodaje też: „Wy według ciała sądzicie; ja nikogo nie sądzę. A jeśli też i sądzę; sąd mój jest prawdziwy; bo nie jestem sam, ale ja i ten, który mnie posłał, Ojciec” (J 8,15-16). „Według ciała” – po ludzku, w duchu tego świata. Można to rozumieć w związku ze słowami Jezusa z synagogi w Kafarnaum: „Duch jest, który ożywia, ciało na nic się nie przyda” (J 6,63) – tak do rozumienia tajemnicy Eucharystii, jak do przyjęcia Jezusa w Jego tajemnicy Światłości świata nie wystarcza ludzka filozofia, czy ludzka znajomość Starego Testamentu – konieczny jest dar Ducha Świętego, który pozwala z wiarą wejść w rzeczywistość objawianą przez Jezusa. Jezus nikogo nie sądzi, bo jak sam stwierdza „Bóg nie posłał Syna swego na świat, aby świat sądził; ale żeby świat był zbawiony przez niego” (J 3,17). Gdyby nawet sądził, to Jego sąd byłby sprawiedliwy, bo ma On zawsze oparcie w swoim Ojcu (por. J 5,30). Tak można rozumieć dość tajemnicze słowa Jezusa z J 5,22: „Ojciec bowiem nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi” – myślę, że chodzi tu o Sąd Ostateczny, na którym to Jezus jako Syn Człowieka będzie sądził każdego z nas (por. J 5,27).

Żydzi pytają się Go: „Gdzież jest twój Ojciec?” (J 8,19), na co słyszą odpowiedź: „Ani mnie nie znacie, ani Ojca mojego; gdybyście mnie znali, to byście zapewne3 i Ojca mego znali” (J 8,19). Poznanie Jezusa, jak i Jego Ojca jest możliwe tylko w Duchu Świętym. Bez Jego pomocy poznanie jest powierzchowne, bez Ducha Świętego nie można poznać ani człowieka, ani Boga. Chociaż Jezus nauczał w świątyni, to jednak nie został pojmany, bo jak mówi Ewangelista: „Bo jeszcze nie nadeszła godzina jego” (J 8,20).

Jezus ostrzega więc Żydów: „Ja odchodzę, i będziecie mnie szukać, a w grzechu waszym pomrzecie. Dokąd ja idę, wy przyjść nie możecie” (J 8,21). Groźba śmierci w stanie grzechu jest poważnym ostrzeżeniem dla Żydów – powinni się oni, póki czas zastanowić nad pomocą ofiarowywaną przez Jezusa. Jednakże podejrzewają oni Jezusa o chęć ucieczki w samobójstwo: „Alboż sam się zabije, że powiedział: Dokąd ja idę, wy przyjść nie możecie?” (J 8,22). Jezus odpowiada dalszym objawieniem swojego Boskiego pochodzenia: „Wyście z niskości, a jam z wysokości. Wyście z tego świata, a ja nie jestem z tego świata” (J 8,23) i dodaje: „Przeto wam powiedziałem, że pomrzecie w grzechach waszych; bo jeśli nie uwierzycie, żem ja jest, pomrzecie w grzechu waszym” (J 8,24). Potrzebują wiary w Jezusa i Jego Bóstwo. Formuła „Ja jestem”, użyta przez Jezusa, nawiązuje do imienia jakie Bóg objawił Mojżeszowi na Synaju: „Jam jest, którym jest. Rzekł: Tak powiesz synom Izraelowym: Który jest, posłał mię do was” (Wj 3,14).

Na pytanie Żydów: „Któżeś ty jest?” (J 8,25), Jezus odpowiada tajemniczo: „Początek, który i mówię wam” (J 8,25). W ten sposób Jezus objawia, że jest początkiem, zasadą istnienia. Święty Paweł tak mówi o Chrystusie: „On jest obrazem niewidzialnego Boga - pierworodny wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim stworzone są wszystkie rzeczy na niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne, czy trony, czy państwa, czy księstwa, czy zwierzchności; wszystko jest stworzone przez niego i w nim, a on jest przed wszystkimi i wszystko w nim trwa” (Kol 1,15-17).

Możliwe jest też inne – przysłówkowe odczytanie greckiego zwrotu ten archen otwierającego odpowiedź Jezusa. Otrzymujemy wtedy odpowiedź Jezus brzmiącą: „Od początku wam to mówię” – rzeczywiście, Jezus od samego początku swojej działalności mówi im o swoim Ojcu, a tym samym o swoim Bożym Synostwie. Potwierdzają to słowa: „Mam o was wiele mówić i sądzić; lecz ten, który mię posłał jest prawdomówny4; a ja, co słyszałem od niego, to mówię na świecie” (J 8,26). Jezus kolejny już raz dystansuje się wobec swoich obserwacji, wobec własnych sądów; podporządkowuje się całkowicie swojemu Ojcu i Jego nauczaniu.

Ewangelista zaś dodaje: „I nie zrozumieli, że Ojcem swoim nazywał Boga”5 (J 8,27), a to jest określeniem tożsamości Jezusa. Ewangelista kontynuuje: „Rzekł im tedy Jezus: Gdy podwyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, żem ja jest, a sam z siebie niczego nie uczynię; ale jako mię nauczył Ojciec, to mówię” (J 8,28). Ukrzyżowanie i późniejsze zmartwychwstanie i wniebowstąpienie umożliwiają wielu ludziom przyjęcie Bóstwa Jezusa. Dzięki śmierci Jezusa, wielu otrzymało łaskę wiary – zgodnie z Jego obietnicą: „Teraz jest sąd świata; teraz książę tego świata precz wyrzucony będzie. A ja gdy będę podwyższony nad ziemię, pociągnę wszystko do siebie” (J 12,31-32). Widzimy w tym tekście zarówno uwolnienie świata od władzy złego ducha, jak i skuteczne pociągnięcie ludzi łaską do serca Jezusowego.

Jezus wskazuje na swoją stałą łączność z Ojcem: „A ten, który mię posłał, ze mną jest, i nie zostawił mię samego, bo ja, co mu się podoba, zawsze czynię” (J 8,29). Te słowa umożliwiły wielu uwierzenie w Jezusa (por. J 8,30). „Mówił więc Jezus do tych Żydów, którzy mu uwierzyli: Jeśli wy trwać będziecie przy mowie mojej, prawdziwie będziecie6 uczniami moimi; i poznacie prawdę a prawda was wyswobodzi” (J 8,31-32). Sam Jezus w J 8,34 wyjaśnia, że chodzi o wyzwolenie z jarzma grzechu, które jest prawdziwym zniewoleniem człowieka. W filozofii stoickiej mówiono: „Tylko mądry człowiek jest wolny”7. Trwanie w nauce Jezusa jest znakiem przynależności do grona Jego uczniów. Jest to bardzo elementarna wierność wobec Niego. Czym jest prawda? Kłamstwo jest czymś subiektywnym, jest jakimś rozdarciem między poznawaną rzeczywistością i sądem o niej wydanym. Prawda jest dążeniem do obiektywnego poznania rzeczywistości. Jezus naucza, że takie dążenie do obiektywnego poznawania rzeczywistości ma charakter wyzwalający. Głównie poprzez pokorę – do której poznawanie prawdy prowadzi. Pokora prowadzi do Jezusa – Prawdy absolutnej, który ma władzę uwalniania z grzechu (por. Łk 7,37-50). Żydzi dumnie odpowiadają Jezusowi, że jako potomkowie Abrahama nigdy nie byli niczyimi niewolnikami (por. J 8,33). Nie uwzględniają ani swojej grzeszności, ani historii Izraela.

Jezus odpowiada im: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (J 8,34) – podstawową misją Jezusa jako Bożego Pomazańca jest właśnie wyzwalanie z grzechu. Tak to formułuje 1 J 3,8: „Kto dopuszcza się grzechu, z diabła jest, gdyż diabeł grzeszy od początku. Na to się ukazał Syn Boży, aby zniszczył dzieła diabła”. Być niewolnikiem grzechu oznacza realny związek ze złym duchem.

Następnie Jezus dodaje: „A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8,35-36). Domem jest życie z Bogiem w Królestwie Niebios, do którego jesteśmy zaproszeni – ludzie zniewoleni przez grzech będą z niego wykluczeni (por. Mt 13,37-43; 47-50). Wyzwolenie z niewoli grzechu wymaga pokory, której przeciwnikom Jezusa brakuje. Chcą widzieć swoją godność wynikającą ze związku z Abrahamem, czy z samym Bogiem, a nie chcą widzieć zła, które się nimi posługuje, i które ich zniewala. Nie chcą przyjść do Jezusa, by w prawdzie pokory otrzymać łaskę odpuszczenia grzechów.

Mówi im dalej Jezus: „Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego8 Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego9 ojca” (J 8,37-38). Możliwy jest też inny wariant tekstu: „Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, lecz usiłujecie mnie zabić, bo moje słowo nie znajduje w was miejsca10. Ja mówię to, co widziałem u mego Ojca, a wy też robicie to, co widzieliście u waszego ojca”11. W obydwu tłumaczeniach mamy zaimki dzierżawcze dodane przez tłumaczy – w tekście oryginalnym ich nie ma, możliwe, że Jezus ich w danym momencie nie używał, pozostawiając słuchaczom wolność interpretacji. Jezus mówi, jako naoczny świadek Boga-Ojca. Ważna jest wskazówka Jezusa – Żydzi chcą Go zabić, bo Jego nauczanie ich przerasta, jest zbyt wielkie i nie chcą go przyjąć.

Żydzi prawdopodobnie nie widzą ani Boga, ani złego ducha. Słyszą podszepty złego ducha i niestety są mu posłuszni. Chęć zamordowania Jezusa jest elementem stałym w całej Jego publicznej działalności – począwszy od Nazaretu (por. Łk 4,28-29), przez Galileę (por. Mt 12,14), a skończywszy na Jerozolimie (por. J 5,16-18; 7,1.19.25). Jezus wskazuje na jakościową różnicę między sobą i swoimi przeciwnikami – On widzi Boga Ojca i o Nim mówi, a Żydzi czynią to, co znają ze słyszenia od swojego ojca.

Na te słowa Żydzi odpowiadają Jezusowi: „Ojcem naszym jest Abraham. Rzekł do nich Jezus: Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego” (J 8,39-41). Niestety, to nie Abraham jest ojcem i natchnieniem Żydów – widać to z chęci zamordowania Jezusa. Jezus podkreśla, że prawda, którą głosi pochodzi od Boga, którego On pilnie słucha.

Pochodzenie od Abrahama zobowiązuje do życia skierowanego ku Bogu – jak życie Abrahama. Warto też przypomnieć słowa świętego Jana Chrzciciela nawołującego do pokuty i nawrócenia: „Gdy zaś widział wielu faryzeuszów i saduceuszów przychodzących do chrztu swego, mówił im: Plemię żmijowe! Któż wam pokazał, że unikniecie przyszłego gniewu? Czyńcie więc owoc godny pokuty. A nie chciejcie mówić sami w sobie: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, że Bóg ma moc z tych kamieni wzbudzić synów Abrahamowi” (Mt 3,7-9). Być synem Abrahama, to nie tylko piękny tytuł ale i zobowiązanie do naśladowania wiary i postępowania patriarchy.

Wobec takiej argumentacji Jezusa, Żydzi stwierdzają: „Myśmy się nie urodzili z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga” (J 8,41). W czasach Jezusa, Żydzi mają bardzo ostre wyobrażenie o podziale na dwie kategorie dzieci. Wskazuje na to tekst z Listu do Hebrajczyków: „Albowiem kogo Pan miłuje, tego karci: smaga zaś biczem każdego syna, którego przyjmuje. W karności trwajcie. Bóg odnosi się do was jak do synów. A jakiż to syn, którego by ojciec nie karcił? A jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, więc jesteście nieprawymi dziećmi, a nie synami” (Hbr 12,6-8). Może Żydzi rozmawiający z Jezusem chcą podkreślić, że należą do tej pierwszej kategorii dzieci Boga? Orygenes sądzi, że w ten sposób Żydzi zarzucają Jezusowi, że to On jest zrodzony z nierządu12. Możliwe też, że mówiąc o nierządzie chcą podkreślić swoją doktrynalną wierność wobec Boga13, bo w ST nierządem nazywano niewierność wobec Boga – szczególnie przez związek z innymi religiami, czy wręcz z bożkami.

Jezus im odpowiada: „Gdyby Bóg był ojcem waszym, to byście mię pewnie14 miłowali; albowiem ja z Boga wyszedłem, i przyszedłem; nie od siebie bowiem przyszedłem, ale on mię posłał. Czemu mowy mojej nie rozumiecie? Gdyż nie możecie słuchać mowy mojej” (J 8,42-43). Pewnym znakiem przynależności do Boga jest miłość: „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jak synowie najmilsi; a chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował nas i wydał samego siebie za nas jako obiatę i ofiarę Bogu na wonność wdzięczności” (Ef 5,1-2). Żydzi nie mogą słuchać Jezusa bo Jego słowa wywołują w nich bunt i pragnienie zamordowania Go (por. Mk 3,1-6).

W ten sposób Jezus dochodzi do sformułowania jednego z najtragiczniejszych zdań Pisma Świętego: „Wy z ojca diabła jesteście i pożądania ojca waszego czynić chcecie. On był zabójcą od początku i w prawdzie się nie ostał, bo nie ma w nim prawdy; gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi, gdyż kłamcą jest, i ojcem jego” (J 8,44). Słowo „ojciec” można tu rozumieć w analogii do „ojca Abrahama”, tj. jako źródło natchnienia, źródło mocy. Diabeł jest mordercą od samego początku – jak to ukazuje Mdr 2,23-24: „Bóg stworzył człowieka nieśmiertelnym i uczynił go na wyobrażenie podobieństwa swego. Lecz przez nienawiść diabła weszła śmierć na okrąg ziemi”, a święty Piotr ostrzega: „Trzeźwi bądźcie i czuwajcie, bo przeciwnik wasz diabeł jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożarł”. Przeciwnicy Jezusa chcą Go zabić (por. J 8,37.40) i w ten sposób udowadniają, że chcą wypełniać pożądania złego ducha, który ich do tego nakłania. Cechą charakterystyczną diabła jest kłamstwo – bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Przeciwnicy Jezusa są zakłamani i dlatego Jezus przed nimi ostrzega: „Strzeżcie się kwasu faryzejskiego, którym jest obłuda” (Łk 12,1). Główną przyczyną, dla której chcą zabić Jezusa jest prawda, którą On głosi, a która ich przerasta (por. J 8,37.40). Nie oznacza to, że świadomie odwołują się do złego ducha, po prostu poddają się jego prowadzeniu. Paradoksalnie rzecz biorąc, Żydzi nie wierzą Jezusowi dlatego, bo On mówi prawdę (por. J 8,45), bo nie potrafią oskarżyć Go w żadnym grzechu (por. J 8,46). Wynika stąd, że Żydzi nie słuchają Jezusa, bo nie są z Boga (por. J 8,47). Święty Jan tak mówi: „Przez to ujawniają się synowie boży i synowie diabelscy. Każdy, który nie jest sprawiedliwy, nie jest z Boga i który nie miłuje brata swego” (1 J 3,10).

Odpowiedzieli więc Żydzi, i rzekli mu: Czy my nie dobrze mówimy, żeś ty jest Samarytanin, i czarta masz?” (J 8,48). Oskarżenie Jezusa o samarytańskie pochodzenie miało Go urazić, mogło też być wyrzutem wobec Niego, który potrafił ewangelizować Samarytan (por. J 4) i miał o nich tak dobre mniemanie (por. Łk 10,25-37). Wobec niezwykłej mocy i wiedzy Jezusa można było uznać Jego związek z Bogiem – ale tego Żydzi nie chcieli uczynić; łatwiej było im podejrzewać Go o kontakt z szatanem: „Faryzeusze mówili: Przez księcia diabelskiego wypędza diabły” (Mt 9,34). Jezus, niedocenianie dobra, które czyni mocą Ducha Świętego i doszukiwanie się ducha nieczystego w Jego działaniu nazywa bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu: „Dlatego powiadam wam: Wszelki grzech i bluźnierstwo będzie odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo Ducha nie będzie odpuszczone. I ktokolwiek by rzekł słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, ale kto by mówił przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone, ani w tym wieku, ani w przyszłym. Albo przyznajcie, że drzewo dobre, i owoc jego dobry, albo przyznajcie, że drzewo złe, i owoc jego zły, albowiem drzewo bywa poznawane z owocu. Plemię żmijowe! jakże możecie dobre rzeczy mówić, będąc złymi? Albowiem z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbu wynosi rzeczy dobre, a zły człowiek ze złego skarbu wynosi złe. A powiadam wam, że z każdego słowa próżnego, które by wyrzekli ludzie, zdadzą liczbę w dzień sądu. Albowiem ze słów twoich będziesz usprawiedliwiony, i ze słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12,31-37). Dlatego Jezus odpowiada im: „Ja nie mam demona, ale czczę mego Ojca, a wy mnie znieważacie. Ja nie szukam swojej chwały. Jest ktoś, kto szuka i sądzi” (J 8,49-50). Jezus działa w mocy Ojca i wyłącznie w Jego mocy (por. J 5,19.30), a jeśli ktoś nie oddaje Mu należnej czci – to lekceważy Jego Ojca: „Kto nie czci Syna, nie czci i Ojca, który go posłał” (J 5,23). Święty Piotr mówi na ten temat: „Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie” (1 P 2,21-23).

Po tej strasznej polemice z Żydami, Jezus w sposób zaskakujący mówi: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli ktoś będzie zachowywał moje słowa, nigdy nie ujrzy śmierci” (J 8,51). Można to zrozumieć w kontekście J 5,24: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że kto słowa mego słucha, a wierzy temu, który mię posłał, ma życie wieczne, i nie przyjdzie na sąd, ale przeszedł ze śmierci do życia”. Jezus wskazuje na przejście od śmierci duchowej, tj. od grzechu śmiertelnego do życia duchowego, tzn. do życia w łasce uświęcającej. Dokonuje się to na mocy posłuszeństwa nauczaniu Jezusa. Podobnie w J 8,51, Jezus mówi o życiu mocą Jego nauki, które skutecznie broni przed śmiercią duchową, której nie warto oglądać. Żydzi rozumieją Jego wypowiedź opacznie, bo myślą o zachowaniu życia doczesnego, o zachowaniu od śmierci fizycznej: „Rzekli więc Żydzi: Teraz poznaliśmy, że czarta masz. Abraham umarł i prorocy, a ty powiadasz: Jeśliby kto zachował mowę moją, nie zazna śmierci na wieki! Czy ty większy jesteś nad ojca naszego Abrahama, który umarł? I prorocy pomarli. Kim sam siebie czynisz?” (J 8,52-53). „Jezus im odpowiada: „Jeśli ja sam siebie chwalę, moja chwała jest niczym. Mój Ojciec jest tym, który mnie chwali, o którym wy mówicie, że jest waszym Bogiem. Lecz nie znacie go, a ja go znam. I jeślibym powiedział, że go nie znam, byłbym podobnym do was kłamcą. Ale znam go i zachowuję jego słowa” (J 8,54-55). Chwała Jezusa nie wynika z Jego deklaracji, ale z Jego czynów, za pomocą których Bóg-Ojciec ukazuje Jego Bóstwo (por. J 6,27). Żydzi nie znają Boga, co gorsze, są kłamcami jak diabeł, z którym są związani (por. J 8,44.55).

Bardzo zaskakującym jest kolejne stwierdzenie Jezusa: „Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój; ujrzał, i rozradował się” (J 8,56). Prawdopodobnie Bóg objawił mu, że zbawienie dokona się przez jego potomka – Jezusa, Abraham ucieszył się i zapragnął Go zobaczyć, a Dobry Bóg mu to ukazał. Jezus wie o tym, bo jest odwiecznym Bogiem. Mówi o tym słowami: „Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: pierwej niż Abraham się stał, jam jest” (J 8,58). Słowa „Jam jest” ukazują Jego Bóstwo, są bowiem równoważne ze słowami skierowanymi przez Boga do Mojżesza: „Jam jest, którym jest.” Rzekł: „Tak powiesz synom Izraelowym: Który jest, posłał mię do was” (Wj 3,14). To objawienie Jezusa wywołuje furię Żydów, którzy chcą Go ukamienować, ale On ukrywa się i wychodzi ze świątyni (por. J 8,59; por. J 12,36).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 BT komentuje: „J 8, 1-11 - Urywek ten, na pewno natchniony i kanoniczny, początkowo nie należał do Ewangelii św. Jana, gdyż brak go w najstarszych rkp. Styl zaś jego i temat wskazywałby na św. Łukasza”.

2 Rękopis 264, pochodzący z XII wieku, dodaje: „Grzechy każdego z nich”.

3 Nie ma odpowiednika tego słowa w tekście greckim.

4 Dosłownie: „prawdziwy” – alethes. Tylko Bóg jest prawdziwy – por. 1 J 5,20: „I wiemy, że Syn Boży przyszedł i dał nam umysł, abyśmy poznali prawdziwego Boga i byli w prawdziwym Synu jego. Ten jest prawdziwy Bóg i życie wieczne”.

5 Taki tekst odnajdujemy w tekście synajskim א, w tradycji łacińskiej it i w Wulgacie. Tekst krytyczny NT tłumaczony przez BT mówi: „A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu”.

6 Tekst grecki używa czasu teraźniejszego – este, tzn. „jesteście”. Trwanie w nauce Jezusa jest znakiem prawdziwości teraźniejszego związku ucznia z Mistrzem.

7 Por. The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

8 W greckim tekście krytycznym nie ma słowa: „mego”.

9 W greckim tekście krytycznym nie ma słowa: „waszego”.

10 Podobne rozumowanie o braku miejsca w sercach znajdujemy w 2 Kor 6,11-13: „Usta nasze otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce. Nie brak wam miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno. Odpłacając się nam w ten sam sposób, otwórzcie się i wy: jak do swoich dzieci mówię”.

11 Przekład PUBG, tzn. Polish Updated Gdansk Bible New Testament with Psalms and Proverbs.

12 „Negant se ex fornicatione natos: quod quidem, secundum Origenem, quasi improperando, Christo proponunt, latenter designantes, ipsum ex adulterio productum fore; quasi dicant nos ex fornicatione non sumus nati, sicut tu”. ŚWIĘTY TOMASZ Z AKWINU Super Io., cap. 8 l. 5.

13 „Dicunt ergo Iudaei nos ex fornicatione non sumus nati; quasi dicant: si aliquando mater nostra synagoga a Deo recedens fornicata est cum idolis, nos tamen non recessimus, nec cum idolis fornicati sumus”. ŚWIĘTY TOMASZ Z AKWINU Super Io., cap. 8 l. 5.

14 Nie ma odpowiednika tego słowa w tekście greckim.

środa, 3 sierpnia 2016

Komentarz do J 7



J 7

Rozdział siódmy wprowadza nas w trudną problematykę: „Potem zaś chodził Jezus po Galilei, gdyż nie chciał po Judei chodzić, bo żydzi starali się go zabić” (J 7,1). Nieco później Jezus mówi: „Lecz teraz staracie się zabić mnie, człowieka, który wam mówiłem prawdę, jaką słyszałem od Boga” (J 8,40). To straszny rzeczywistość życia Jezusa, być okrążonym przez ludzi pragnących Jego śmierci, nienawidzących Go, szukających sposobu by Go zabić.

Słowo „Żydzi” ma w Ewangelii co najmniej trzy znaczenia: pierwsze – to określenie narodu, narodowości i piszemy je wielką literą, drugie – to określenie członka religii judaizmu i piszemy je małą literą, trzecie – to jak w tym przypadku, określenie mieszkańców geograficznej krainy Judei, to znaczy Judejczyków w odróżnieniu od Galilejczyków – mieszkańców Galilei. Jezus boi się Judei i jej mieszkańców, którzy czyhają na Jego życie. Dowiadujemy się również, że krewni Jezusa w Niego nie wierzyli (por. J 7,5) – prowokują tylko Jezusa do „objawienia się” w Judei (por. J 7,3-4). Jezus odpowiada im: „Nie może świat mieć was w nienawiści, ale mnie ma w nienawiści; bo ja świadectwo daję o nim, że złe są uczynki jego” (J 7,7). Świat – w tym wypadku – to ludzie czyniący zło i nienawidzący Jezusa, to ludzie żyjący zgodnie z duchem tego świata (por. 1 Kor 2,12). Sam Jezus twierdzi: „Każdy bowiem, który źle czyni, nienawidzi światłości, i nie przychodzi do światłości, żeby nie były zganione uczynki jego” (J 3,20).

Ewangelia informuje nas: „A gdy poszli bracia jego, wtedy i on poszedł na dzień święty, nie jawnie, ale jakby potajemnie” (J 7,10), to znaczy nie w karawanie razem z innymi pielgrzymami i prawdopodobnie przez Samarię – w odróżnieniu od pielgrzymek idących drogą na wschód od Jordanu1. Możliwe, że poszedł sam, bez grona swoich uczniów, wśród których był łatwiej rozpoznawany. „Szukali go więc żydzi w dzień święty pytając: Gdzież on jest? I był o nim wielki pomruk między rzeszą. Jedni bowiem powiadali: Że jest dobry. Drudzy zaś mówili: Nie, ale zwodzi rzesze. Nikt o nim jednak jawnie nie mówił z bojaźni przed żydami” (J 7,11-13). Ludzie dzielą się na zwolenników i na przeciwników Jezusa. Jezus boi się Judejczyków bo chcą Go zabić (por. J 7,1), a tłumy boją się nawet mówić o Jezusie.

W połowie świąt, które trwały osiem dni, Jezus zaczął nauczać w świątyni. Judejczycy dziwią się, skąd Jezus zna Pismo, nie będąc uczniem żadnej ze znanych im szkół. Jezus wskazuje im na swojego Ojca, jako na źródło swojej wiedzy. Zachęca do pełnienie woli Bożej – bo to jest źródło rozeznania. Jezus szuka chwały swojego Ojca, a nie swojej własnej i dlatego jest wiarygodny (w oryginale mamy greckie słowo alethes, którego podstawowe znaczenie to „prawdziwy, prawdomówny”) (por. J 7,14-18).

Po tej obronie Jezus przechodzi do ataku: „Czyż Mojżesz nie dał wam Zakonu, a żaden z was nie pełni Zakonu? Czemu chcecie mnie zabić?” (J 7,19). Problemem Żydów jest to, że uważają się za wierzących i praktykujących, a nie dostrzegają tego, że jest w nich nienawiść, że są niewolnikami grzechu. Kolejny werset to tylko potwierdza: „Odpowiedziała rzesza, i rzekła: Czarta masz; któż cię chce zabić?” (J 7,20) – to właśnie ich oszczerstwo pochodzi od złego ducha, a zamiar zamordowanie Jezusa jest już wtedy powszechnie znany (por. J 7,1.25). Jezus powołuje się na przypadek obrzezania w szabat – by pokazać, że i On ma prawo czynić dobro w szabat: „Jeśli obrzezanie przyjmuje człowiek w szabat, żeby nie naruszyć Mojżeszowego Zakonu, na mnie się oburzacie, że całego człowieka uzdrowiłem w szabat? Nie sądźcie według pozorów, ale sądźcie sądem sprawiedliwym” (J 7,23-24).

Ciekawym argumentem przeciwko Jezusowi jest wiedza o Jego pochodzeniu: „Ale o nim wiemy, skąd jest; lecz gdy Chrystus przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest” (J 7,27). Możliwe, że taki pogląd wypływał z dość trudnego do zrozumienia tekstu Iz 53,8: „Z ucisku i z sądu został porwany – rodzaj jego kto wypowie?”. Jezus jest rzeczywiście nieznany w swoim pochodzeniu nadprzyrodzonym: „I mnie znacie, i skąd jestem wiecie, a sam od siebie nie przyszedłem, ale jest prawdomówny2 ten, który mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja go znam, bo od niego jestem, a on mię posłał” (J 7,28-29). Jezus jest Synem Bożym, ale Żydzi tego nie rozumieją i chyba nie chcą rozumieć. Reakcją na to objawienie Jezusa jest chęć aresztowania Go: „Chcieli go więc pojmać, ale nikt nań nie podniósł ręki; bo jeszcze nie nadeszła godzina jego” (J 7,30) – Ewangelista zauważa, że Jezus pozostał wolny dzięki Opatrzności, która Go osłania.

Warto zauważyć, że: „Wielu zaś z rzeszy uwierzyło weń, i mówili: Czyż Chrystus gdy przyjdzie, więcej cudów czynić będzie, aniżeli te, które ten czyni?” (J 7,31). Zwróćmy uwagę na fakt, że uwierzyli w Jezusa, ale nie uwierzyli w to, że jest Chrystusem. Ta prawda do nich nie dociera. Wierzą w Niego jako w cudotwórcę. Cuda Jezusa są potwierdzeniem ze strony Ojca Jego posłannictwa (por. J 5,36). Przypomina to słowa Jezusa, którymi odpowiada uczniom Jana Chrzciciela: „Jan zaś, gdy usłyszał w więzieniu o dziełach Chrystusa, posławszy dwóch uczniów swoich, rzekł mu: Tyś jest, który ma przyjść, czyli innego czekamy? A odpowiadając Jezus, rzekł im: Idźcie, donieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim ewangelię opowiadają. A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy” (Mt 11,2-6). Jezus czynami, które otrzymuje od Ojca jako pieczęć potwierdzającą Jego posłannictwo, odpowiada na ludzkie pytania.

Usłyszeli faryzeusze, jak to o nim rzesza szemrała; i posłali przedniejsi kapłani i faryzeusze sługi, aby go pojmali” (J 7,32). Tak łatwo decydują się na aresztowanie Jezusa! Zdumiewa ten strach przed Jezusem i brak refleksji nad dowodami Bożej mocy. Podobną reakcję widzimy po wskrzeszeniu Łazarza: „Zebrali tedy najwyżsi kapłani i faryzeusze Radę, i mówili: Cóż poczniemy, bo ten człowiek wiele cudów czyni? Jeśli go tak zostawimy, wszyscy weń uwierzą” (J 11,47-48).

Wobec tych, którzy przychodzą Go aresztować, Jezus broni się słowami. W sposób dość zakamuflowany mówi im, że już krótko będzie na ziemi, bo odchodzi do Boga, który Go posłał, że po zmartwychwstaniu będą Go szukać, ale Go nie znajdą, bo nie mogą przyjść do nieba, w którym jest Jezus (por. J 7,33-34). Żydzi podejrzewają Go o chęć ucieczki do Greków, do diaspory, to znaczy do Żydów rozproszonych w ówczesnym świecie (por. J 7,35). Zastanawiają się też nad tajemniczymi słowami Jezusa o przyszłej niemożności odnalezienia Go (J 7,36).

Parę dni później, w ostatnim dniu świąt Jezus zawołał: „Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z żywota jego rzeki wody żywej popłyną” (J 7,37-38). Przypomina to rozmowę z Samarytanką, której to Jezus powiedział: „Każdy, kto pije z tej wody, znów będzie pragnął; lecz kto by pił z wody, którą ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki; ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody, tryskającej ku życiu wiecznemu” (J 4,13-14). Ewangelista tak to komentuje: „A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń; albowiem Duch jeszcze nie był dany, bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony” (J 7,39). Spragnieni Ducha Świętego mamy przychodzić do Jezusa i przyjmować Go bez żadnej obawy. Jezus obiecuje nie tylko to, że nas napoi Duchem, ale że na miarę naszej wiary staniemy się, jak On źródłami Ducha dla innych – również spragnionych Ducha. Ewangelista łączy Zesłanie Ducha Świętego z chwałą (w języku greckim – doksa) Jezusa – wskazując w ten sposób na czas po Wniebowstąpieniu Jezusa, które było wyniesieniem Jezusa do chwały Ojca.

Niektórzy z tłumu uważają Go za Proroka (por. J 7,40), inni nawet za Chrystusa (por. J 7,41), inni mówiąc o narodzeniu Chrystusa w Betlejem przeciwstawiają się Jezusowi pochodzącemu, jak mniemali, z Nazaretu (por. J 7,41-42). Powstał więc między nimi rozłam, a niektórzy chcieli Go nawet aresztować (por. J 7,43-44).

Słudzy wysłani z zadaniem aresztowania Jezusa (por. J 7,32) powracają bez Niego i tłumaczą swoje niepowodzenie tym, że „Nigdy tak człowiek nie mówił, jako ten człowiek” (J 7,46). Dla faryzeuszy argumentem przeciwko Jezusowi jest to, że większość z nich nie uwierzyła w Jezusa. Jednocześnie stwierdzają z nieukrywaną pogardą: „Ale to pospólstwo, które nie zna Zakonu, przeklęte jest” (J 7,49). Straszna jest ta pyszna pogarda wobec własnego narodu.

Nikodem usiłuje ich powstrzymać przed pochopnym sądem: „Czyż Zakon nasz sądzi człowieka, jeśli pierwej nie usłyszy od niego, i nie zrozumie, co czyni?” (J 7,51), na co jako argument słyszy: „Badaj Pisma, a zobaczysz, że z Galilei prorok nie powstaje” (J 7,52) – co nie jest zresztą prawdą3. Po czym rozeszli się do swoich domów (J 7,53).

Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Por. The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

2 Greckie słowo alethinos można by przetłumaczyć przez „wiarygodny”.

3 Prorok Jonasz pochodził z Gat-ha-Chefer – z pewnością z Galilei, Nahum z Elkosz, prawdopodobnie również, Ozeasz pochodził z północnego królestwa, ale czy z Galilei – nie wiadomo; Abelmeholah, skąd pochodził Eliasz było w północnej części doliny Jordanu, możliwe, że w Galilei. Por. The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.