1 Kor 11
„Bądźcie
naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.
Pochwalam was, bracia, za to, że we wszystkim pomni na mnie
jesteście i że tak, jak wam przekazałem, zachowujecie tradycję”
(1 Kor 11,1-2). Paweł idzie za Jezusem i pragnie pociągnąć za
sobą ludzi. Środkiem do tego ma być zachowywanie tradycji przez
niego przekazanych.
„Chcę
zaś, żebyście wiedzieli, że głową każdego męża jest
Chrystus, głową zaś niewiasty mąż, a głową Chrystusa Bóg”
(1 Kor 11,3). Oczywiste jest, że każdy człowiek – mężczyzna,
czy kobieta powinni być poddani Jezusowi. Możliwe, że w czasach
świętego Pawła niektórzy uważali, że kobieta powinna być
poddana mężczyźnie. Tak twierdzi również Ef 5,22-24: „Żony
niech będą poddane swoim mężom jak Panu, ponieważ mąż jest
głową żony, jak Chrystus jest głową kościoła: on, Zbawiciel
ciała jego. Lecz jak kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony
swoim mężom we wszystkim”. W Liście do Galatów obraz jest
odmienny: „Nie ma Żyda ani Greka; nie ma niewolnika ani wolnego
nie ma mężczyzny ani niewiasty. Albowiem wy wszyscy jedno jesteście
w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,28).
Następnie
Paweł przechodzi do nauczania dotyczącego nakrycia głowy w czasie
liturgii. „Wszelki mąż, modlący się, albo prorokujący z
nakrytą głową,
hańbi swoją głowę” (1 Kor 11,4). Paweł nie wyjaśnia, dlaczego
miałby hańbić swoją głowę; na czym ta hańba miałaby polegać.
Prawdopodobnie dotyczyłoby to modlitwy liturgicznej.
Nie
wiemy, czy zwyczaj nakrycia głowy do modlitwy był symbolem bojaźni
Bożej modlącego się, czy miałby symbolizować zasłonięcie
głowy? Sugerował by to tekst opisujący spotkanie Mojżesza z
Bogiem: „Powiedział jeszcze Pan: Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem
Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Mojżesz zasłonił twarz,
bał się bowiem zwrócić oczy na Boga” (Wj 3,6).
Jeśli tak, to czemu miałoby to hańbić człowieka?
Możliwe, że zmiana zaistniała
w chrześcijaństwie w sposobie modlitwy jest związana z elementem
teologicznym – tak to zdaje się sugerować święty Paweł:
„Żywiąc przeto taką nadzieję, z jawną swobodą postępujemy, a
nie tak, jak Mojżesz, który zakrywał sobie twarz, ażeby synowie
Izraela nie patrzyli na koniec tego, co było przemijające. Ale
stępiały ich umysły. I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają
Stare Przymierze, pozostaje [nad nimi] ta sama zasłona, bo odsłania
się ona w Chrystusie. I aż po dzień dzisiejszy, gdy czytają
Mojżesza, zasłona spoczywa na ich sercach. A kiedy ktoś zwraca się
do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch
Pański - tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą
wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą
Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do
Jego obrazu” (2 Kor 3,12-18). Jeśli zdjęcie nakrycia głowy
oznaczałoby duchową wolność chrześcijan, to nie wiadomo,
dlaczego kobiety miałyby nakrywać głowę? Nie wiemy, dlaczego
modlitwa, czy prorokowanie z nakrytą głową miałoby hańbić
człowieka. Może Paweł widzi to jako nawrót do zwyczajów
judaizmu?
„Każda
zaś niewiasta modląca się, albo prorokująca z nienakrytą głową,
hańbi swą głowę, bo to jest jedno, jakby była ogolona. Jeśli
bowiem niewiasta się nie nakrywa, niech się strzyże. Ale skoro to
hańba dla niewiasty strzyc się, albo golić, niech nakrywa głowę
swoją” (1 Kor 11,5-6). Nie wiemy, dlaczego kobieta, w odróżnieniu
od mężczyzn miałaby nakrywać głowę. Nie wiemy dlaczego nie
nakrywając jej miałaby w ten sposób hańbić swoją głowę. Nie
wiemy dlaczego Paweł ma takie dziwne skojarzenie z ogoleniem
kobiety. Nie wiemy, dlaczego kobieta musiała by się ostrzyc. Nie
wiemy, dlaczego to miałoby hańbić kobietę. Możliwe, że
niektórzy ludzie w czasach Pawła tak myśleli.
„Mąż
natomiast nie ma nakrywać głowy swojej, gdyż jest obrazem i chwałą
Boga, niewiasta zaś jest chwałą męża. Nie mąż bowiem jest z
niewiasty, ale niewiasta z męża. Albowiem mąż nie został
stworzony dla niewiasty, ale niewiasta dla męża. Dlatego niewiasta
ma mieć znak zwierzchności na głowie
przez wzgląd na aniołów” (1 Kor 11,7-10). Człowiek został
stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,26-27) –
zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Tekst Księgi Rodzaju nie
wspomina, by człowiek był stworzony na chwałę Boga. Nie jest
zrozumiałe, jaki to miałoby mieć związek z noszeniem, czy nie
nakrycia głowy. Księga Rodzaju opowiada o zbudowaniu pierwszej
kobiety (por. Rdz 2,21-22), ale nie widać rozumnego związku tego
faktu z nakrywaniem głowy. Celowość utworzenia kobiety jest
wyrażona w słowach: „Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby
mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”
(Rdz 2,18).
Zarówno mężczyzna, jak i
kobieta są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, ale ani o
mężczyźnie, ani o kobiecie nie jest powiedziane, by byli chwałą
Boga, czy chwałą mężczyzny. Opis z Rdz 2 nie dotyczy noszenia
(czy też nie) nakrycia głowy w czasie modlitwy liturgicznej.
Niezrozumiałe jest, jaki związek miałoby mieć nakrycie głowy z
jakąkolwiek władzą. Jaki związek mogą mieć aniołowie z
nakryciem głowy kobiet?
„Zresztą
u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez
mężczyzny. Jak bowiem kobieta powstała z mężczyzny, tak
mężczyzna rodzi się przez kobietę. Wszystko zaś pochodzi od
Boga. Osądźcie zresztą sami! Czy wypada, aby kobieta z odkrytą
głową modliła się do Boga? Czyż sama natura nie poucza nas, że
hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy, podczas gdy dla
kobiety jest właśnie chwałą? Włosy bowiem zostały jej dane za
okrycie. Może ktoś uważa za właściwe spierać się nadal, my
jednak nie jesteśmy takiego zdania, ani my, ani Kościoły Boże”
(1 Kor 11,11-16). Paweł posługuje się terminem „hańba”, ale
nie podaje argumentów, dlaczego włosy, czy nakrycie głowy miałyby
kogoś hańbić.
„Udzielając
tych pouczeń nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem
nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę - i po
części wierzę - że zdarzają się między wami spory,
gdy schodzicie się razem jako Kościół. Zresztą nawet muszą być
wśród was rozdarcia,
żeby się okazało, którzy są wypróbowani” (1 Kor 11,17-19).
Nie jest to stwierdzenie faktu, a tylko zaniepokojenie Pawła
pogłoskami docierającymi do niego z Koryntu. Podobnie pisze Jan o
antychrystach: „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak
słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło
się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia
godzina. Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego
ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na
jaw, że nie wszyscy są naszego ducha” (1 J 2,18-19). Tragedią
Kościoła są różnego rodzaju schizmy i herezje wynikające z
ludzkiej pychy i działalności złych duchów.
„Tak
więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy
Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego
jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy
drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy
chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy
nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to
was nie chwalę!” (1 Kor 11,20-22). Jeśli tak rzeczywiście było,
to zaniedbano eucharystię, a zamiast niej była wieczerza podzielona
według zamożności osób w niej uczestniczących.
„Ja
bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej
nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy
połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to
na moją pamiątkę. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął
kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej.
Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę. Ilekroć
bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską
głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije
kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej”
(1 Kor 11,23-27). Paweł podkreśla, że osobiście otrzymał od
Jezusa słowa ustanowienia Eucharystii i przekazał je wspólnotom
przez siebie założonym. Łączy ją z nocą, w trakcie której
Jezus został wydany przez Judasza. Mówi o dziękczynieniu nad
chlebem – ten element wdzięczności jest w tym obrzędzie istotny.
Następuje łamanie, to znaczy dzielenie chleba i słowa: „To jest
Ciało moje za was” – słowa ukazujące przemianę chleba w Ciało
Jezusa – dokonaną Jego Boską mocą – podobnie jak przemiana
wody w wino w Kanie Galilejskiej (por. J 2,11). Wyrażenie przyimkowe
„za was” ukazuje cel tej przemiany – dokonuje się ona dla
apostołów. Ciekawe są kolejne słowa Jezusa: „Czyńcie to na
moją pamiątkę” – co oznacza wolę Jezusa kontynuowania przez
apostołów tego obrzędu w przyszłości. Po ukończeniu Wieczerzy,
Jezus bierze kielich z winem i mówi: „Ten kielich jest Nowym
Przymierzem we Krwi mojej”. W ten sposób, Jezus stwierdza zawarcie
Nowego Przymierza między Bogiem i ludźmi, dokonanego za pomocą
Jego Krwi. Dodaje: „Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją
pamiątkę”. Słowo „czyńcie” jest poleceniem powtarzania tego
obrzędu w celu przypominania Jezusa i Jego dzieła.
Paweł dodaje swój komentarz:
„Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć
Pańską głosicie, aż przyjdzie”. Eucharystia jest dla Pawła
przede wszystkim głoszeniem Krzyża i Ukrzyżowanego. Wizja
straszliwej śmierci Jezusa na krzyżu chroni przed banalizacją
Eucharystii. Pożywając Ciało i Krew Jezusa korzystamy z owoców
Jego Męki, zanurzamy się w tej męce. Mamy to czynić do samej
Paruzji, do powtórnego przyjścia Zmartwychwstałego.
Przyjrzyjmy się nauczaniu
Jezusa. W synagodze w Kafarnaum ukazuje Eucharystię przede
wszystkim, jako dar życia dla spożywających. W J 6,53 stwierdza:
„Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie
będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”.
Chodzi więc o życie duchowe, ale również o życie intelektualne,
emocjonalne i o życie fizyczne – bo wszystkie te rodzaje życia
zależą od twórczej obecności Jezusa w naszym ciele. W J 6,54
Jezus stwierdza: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma
życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” – jest to
obietnica życia wiecznego – które tu, na ziemi rozpoczynamy, a po
śmierci będziemy kontynuować w niebie. Jest to również obietnica
zmartwychwstania – też na mocy Eucharystii tutaj spożywanej. W J
6,56 Jezus stwierdza: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim” – jest to bardzo tajemnicza obietnica
wzajemnego przenikania się osoby spożywającej Ciało i Krew Jezusa
z Nim samym. On jest we mnie, On we mnie żyje i działa, ale i ja
żyję w Nim, korzystam z Jego Boskiego życia. Duch Święty –
Duch Jezusa (por. Rz 8,9) staje się zasadą mojego życia. W J 6,57
informuje: „Jako mnie posłał żyjący Ojciec, i ja żyję dla
Ojca; a kto mnie pożywa, i on żyć będzie dla mnie” –
Eucharystia nadaje nowy cel naszemu życiu – jest to życie dla
Jezusa – Jego wola staje się dla nas wiążąca.
Samo ustanowienie Eucharystii
wskazuje przede wszystkim na efekty śmierci Jezusa. W Mt 26,28 Jezus
stwierdza: „To jest moja Krew Przymierza za was wylewana na
odpuszczenie grzechów”.Akcent jest położony na skutku ofiary
Jezusa – na odpuszczeniu grzechów i na ustanowieniu Przymierza –
można to rozumieć w kontekście przymierza Mojżeszowego: „Potem
polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną
i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi
i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy
wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I
oświadczyli: Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy
posłuszni. Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: Oto
krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich
tych słów” (Wj 24,5-8). Przymierze nie zostaje zawarte dzięki
wylanej na ołtarz krwi, ale pokropienie krwią jest znakiem zawarcia
Przymierza między Bogiem i narodem Izraela. Krew Przymierza
Eucharystycznego jest środkiem ustanowienia Nowego Przymierza. Do
właściwego rozumienia tego trudnego tekstu mogą być pomocne słowa
Boga z Kpł 17,11: „Bo życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem
ją dla was [tylko] na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za
wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie”. Krew
Jezusa na ołtarzu jest przebłaganiem za grzechy (por. Mt 26,28).
W Łk 22,20 Jezus mówi: „To
jest kielich – Nowe Przymierze w mojej Krwi za was wylewanej”.
Przypomina to słowa Boga z proroctwa Jeremiaszowego: „Oto
nadchodzą dni - wyrocznia Pana - kiedy zawrę z domem Izraela i z
domem judzkim nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z
ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi
egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą
- wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem
Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi
ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś
będą Mi narodem” (Jr 31,31-33). Krew Jezusa za nas wylewana jest
zasadą Nowego Przymierza umieszczanego przez Jezusa w naszych
sercach w mocy Ducha Świętego.
„Dlatego
też
kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie
Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie
samego,
spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa
i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok
sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych
i chorych i wielu też umarło. Jeżeli zaś sami siebie osądzimy,
nie będziemy sądzeni. Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana,
upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem” (1
Kor 11,27-32). Niegodność spożywania może oznaczała zbyt lekkie
pożywanie Eucharystii – bez należytej świadomości związku
Ciała i Krwi Jezusa z Jego straszliwą Męką? Sąd, o którym pisze
święty Paweł oznacza prawdopodobnie poważne spojrzenie na swoje
życie w świetle Męki Pańskiej i ewentualną decyzję o pokucie, o
przystąpieniu do sakramentu pokuty, który też jest sądem.
Janusz Maria Andrzejewski OP