Pneumatologia Ewangelii według świętego Jana
Warto się przyjrzeć Ewangelii Janowej i temu, w jaki sposób
prezentuje ona osobę Ducha Świętego. Niektóre teksty mówią
wprost o Osobie Ducha, a niektóre jedynie aluzyjnie.
Obecność w Słowie
Katechizm Kościoła Katolickiego
stwierdza: „Gdy Ojciec posyła swoje Słowo, posyła zawsze swoje
Tchnienie: jest to wspólne posłanie, w którym Syn i Duch Święty
są odrębni, ale nierozdzielni. Oczywiście, Chrystus jest Tym,
który ukazuje się, On, Obraz widzialny Boga niewidzialnego, ale
objawia Go Duch Święty. Jezus jest Chrystusem, „namaszczonym”,
ponieważ Duch Święty jest Jego namaszczeniem i wszystko, co
dokonuje się od chwili Wcielenia, wypływa z tej pełni”.
W tym świetle można spojrzeć na Prolog Ewangelii.
J 1,4 mówi o Jezusie: „W Nim było życie, a życie było
światłością ludzi”. Formuła „W Nim było” nie identyfikuje
życia i światła ze Słowem, ale raczej je od Niego oddziela. Jezus
jest życiem (por. J 14,6) i jest światłem (por. J 8,12), ale
udziela ludziom życia i światła za pomocą Ducha Świętego. To
działanie mocą Ducha widać na przykładzie uwalniania od złych
duchów. Jezus stwierdza: „Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam
złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt
12,28).
Ciekawy jest werset J 1,9: „Była światłość prawdziwa, która
oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” – a więc
każdy człowiek zostaje oświecony przez Boga w swoim sumieniu, by
rozeznawać między dobrem i złem. Światłem uniwersalnym jest Duch
Święty. Jezus jest światłem tymczasowym: „Jak długo jestem na
świecie, jestem światłością świata” (J 9,5), przeznaczonym
szczególnie dla wierzących: „ Ja przyszedłem na świat jako
światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w
ciemności” (J 12,46). Jezus jest prawdziwym światłem
oświetlającym każdego człowieka – osobiście, albo za
pośrednictwem Ducha Świętego.
J 1,12 mówi o Słowie: „Wszystkim
tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi
Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego”. Słowo „moc”,
tłumaczące greckie eksusia
może odnosić się do Ducha, który według świętego Pawła
dokonuje usynowienia (por. Rz 8,14-15). Jezus obdarza wierzących
Duchem Świętym aby dzięki Niemu stali się dziećmi Bożymi.
Katechizm
Kościoła Katolickiego naucza: „Gdy Chrystus zostaje uwielbiony,
może tym, którzy w Niego wierzą, posłać od Ojca Ducha Świętego:
przekazuje im swoją chwałę, czyli Ducha Świętego, który Go
otacza chwałą”.
W świetle tego stwierdzenia możemy interpretować J 1,14.
Ewangelista Jan mówi o Jezusie: „I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i
prawdy”. Ewangelista oglądał chwałę Jezusa w cudach
dokonywanych przez Niego w Duchu
Świętym.
Świadectwo Jana Chrzciciela
Kiedy Jan Chrzciciel mówi o Jezusie: „Oto Baranek Boży, który
gładzi grzech świata” (J 1,29), to, natchniony przez Ducha,
wypowiada proroctwo o ekspiacyjnej śmierci Jezusa. Kiedy prorokuje:
„Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością,
gdyż był wcześniej ode mnie” (J 1,30) – mówi to w Duchu o
ponadczasowym Boskim życiu Jezusa. Ciekawym zagadnieniem jest tu
działalność Boga Ojca, posyłającego Jana Chrzciciela i
nauczającego go. Ewangelista tak to przedstawia: „Pojawił się
człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on
na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy
uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym],
aby zaświadczyć o światłości” (J 1,6-8). Te słowa sugerują,
że Jan swoje nauczanie otrzymał – podobnie jak sam Jezus od Boga
Ojca. Jezus tak mówi o swoim Ojcu: „Nikt nie może przyjść do
Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś
wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: Oni
wszyscy będą uczniami Boga. Każdy, kto od Ojca usłyszał i
nauczył się, przyjdzie do Mnie” (J 6,44-45). Kiedy Jan Chrzciciel
mówi: „Przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił
Izraelowi” (J 1,31), wskazuje w Duchu Świętym na cel swojej
chrzcielnej działalności. Chrztem prowadzi do nawrócenia, otwiera
serca na Ewangelię. Przygotowuje uczniów, którzy w przyszłości
mogą się stać uczniami Jezusa.
Chrzest w Duchu Świętym
Święty
Jan Chrzciciel zapowiadał: „Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia;
lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie
jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem
Świętym i ogniem”
(Mt
3,11). „Chrzest ogniem” może oznaczać cierpienia, wyrzeczenia,
krzyż. Może oznaczać karę ognia dla lekceważących Boże
wezwanie: „A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród
faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: Plemię żmijowe, kto wam
pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny
owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić:
Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg
wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest
przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu,
będzie wycięte i w ogień wrzucone. Ja was chrzczę wodą dla
nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode
mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić
będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści
swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu
nieugaszonym” (Mt 3,7-12).
Jezus chrzci w Duchu Świętym,
bo przemienia mocą Ducha, uwalnia mocą Ducha, obdarza charyzmatami
Ducha – dając władzę uzdrawiania i uwalniania od złych duchów.
Wszystko to nie oznacza chrztu w Duchu Świętym, którego udzieli im
Duch w dniu Pięćdziesiątnicy – a więc już po Wniebowstąpieniu
Jezusa. Tak można zrozumieć komentarz Jana Ewangelisty do słów
Jezusa: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech
przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej
popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli
otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był ponieważ
Jezus nie został jeszcze uwielbiony” (J 7,37-39). Wszelkie dary,
jakie otrzymywali od Jezusa nie oznaczały jeszcze daru Ducha,
którego doświadczyli w dniu Pięćdziesiątnicy.
Po
chrzcie Jezusa, Jan zobaczył Ducha zstępującego na Niego i
zrozumiał wcześniejszą zapowiedź Boga Ojca: „Ten, nad którym
ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym,
który chrzci Duchem Świętym”
(J 1,33). Istotny jest czas teraźniejszy imiesłowu ho
baptizon
– oznacza on, że Jezus od momentu swojego chrztu w wodzie Jordanu,
po którym spoczął na Nim Duch Święty, może chrzcić w tymże
Duchu. Staje się „źródłem wody żywej”, do którego nas
wszystkich zaprasza.
Pewne wyobrażenie tego, co nazywamy chrztem w Duchu Świętym daje
proroctwo Samuela wypowiedziane do Saula po jego namaszczeniu:
„Ciebie też opanuje duch Pański i będziesz prorokował wraz z
nimi, i staniesz się innym człowiekiem” (1 Sm 10,6). Z jednej
strony mamy obietnicę charyzmatu proroctwa dla Saul, a z drugiej
przemianę osobowości Saula dokonaną przez Ducha Świętego. Czymś
innym są konkretne dary otrzymywane przez człowieka, czymś innym
jego całkowita przemiana.
Według
Dziejów Apostolskich sam Jezus używał pojęcia „chrztu w Duchu
Świętym”: „Słyszeliście o niej ode Mnie - [mówił] - Jan
chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem
Świętym” (Dz 1,4-5), a chwilę później wyjaśnił: „Gdy Duch
Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi
świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po
krańce ziemi” (Dz 1,8). Rozumiał więc ten dar jako moc niezbędną
do odważnej ewangelizacji ówczesnego świata.
Apostoł
Piotr interpretował swój chrzest w Duchu Świętym za pomocą
proroctwa Joela: „W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha
mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki
wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy - sny. Nawet
na niewolników i niewolnice moje wyleję w owych dniach Ducha mego,
i będą prorokowali” (Dz 2,17-18; por. Jl 3,1-2). Obraz
„wylewania”
Ducha prowadzi do rozumienia symbolu Ducha, jakim jest woda. Jest ona
niezbędna do życia, a jednocześnie jest potrzebna ciągle na nowo
– nie można napić się jej na zapas. Podobnie jest z Duchem –
jednorazowe Jego przyjęcie nie wystarcza i dlatego ciągle Go
zapraszamy.
Po
opisie dobrobytu materialnego (por. Jl 2,18-27) – Bożej odpowiedzi
na pokutę narodu (por. Jl 2,15-17) – pojawia się opis dobrobytu
duchowego, powszechnej charyzmatycznej więzi z Bogiem (Jl 3,1-2).
Jest to obraz wylania darów charyzmatycznych na ludzi „w ostatnich
dniach”, a nie chrzest w Duchu Świętym. Tym nie mniej, Piotr
stosuje ten tekst do siebie i do innych apostołów mówiących
językami: „Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się
rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali
napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami,
tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2,3-4) – tak, jakby
utożsamiał proroctwo z darem języków.
Co ciekawe, łączy dar języków z darem Ducha – tak jakby dar
języków był znakiem chrztu w Duchu. Tak to wygląda również w
domu Korneliusza: „Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty
zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się
wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar
Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że
mówią językami i wielbią Boga” (Dz 10,44-46).
Proroctwo
o
chrzcie w Duchu Świętym odnajdujemy również u proroka Ezechiela:
„I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza,
odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego
chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów
i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez
36,26-27) – to nie tyle dary charyzmatyczne, ale wewnętrzna
przemiana człowieka uzdalniająca go do życia z Bogiem.
W
Księdze Liczb Bóg wskazuje na jeszcze inny cel wylania Ducha:
„Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Zwołaj mi siedemdziesięciu mężów
spośród starszych Izraela, o których wiesz, że są starszymi ludu
i nadzorcami, i przyprowadź ich do Namiotu Spotkania; niech tam
staną razem z tobą. Wtedy Ja zstąpię i będę z tobą mówił;
wezmę z ducha, który jest w tobie, i dam im, i będą razem z tobą
dźwigać ciężar ludu, a ty go sam już więcej nie będziesz
musiał dźwigać” (Lb 11,16-17). Chodzi więc o wybór przywódców,
którzy umocnieni Duchem Świętym będą pomagać Mojżeszowi w jego
misji. Dlatego Mojżesz mówił do Jozuego: „Czyż zazdrosny jesteś
o mnie? Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego
ducha!” (Lb 11,29). Chodzi więc przede wszystkim o dar proroctwa.
O darze języków Stary Testament zdaje się nie wspominać.
Pojawia się on dopiero po Zesłaniu Ducha Świętego.
Wylanie Ducha może być skierowane na umocnienie w prześladowaniach.
Tak mówią apostołowie: „A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i
daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty
wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków
i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa. Po tej
modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy
zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo
Boże” (Dz 4,29-31). Tu można mówić o kolejnym chrzcie w Duchu
Świętym, bo nie chodzi tu o konkretny dar charyzmatyczny, ale o
przemianę uczniów, by mogli odważnie ewangelizować.
Piotr opowiada o zstąpieniu Ducha na Korneliusza i ludzi wokół
niego zgromadzonych: „Kiedy zacząłem mówić, Duch Święty
zstąpił na nich, jak na nas na początku. Przypomniałem sobie
wtedy słowa, które wypowiedział Pan: Jan chrzcił wodą, wy zaś
ochrzczeni będziecie Duchem Świętym” (Dz 11,15-16). Jest to
przemiana Korneliusza i jego bliskich, dzięki której wchodzą oni
do Kościoła.
Działanie Ducha Świętego widać także w powołaniu Natanaela,
który od sceptycyzmu: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?”
(J 1,46) przechodzi pod wpływem Ducha do entuzjastycznego
zrozumienia: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem
Izraela!” (J 1,49).
Podobne jest działanie Boga Ojca, bo to On objawia swojego Syna
Piotrowi. Wskazuje na to dialog między Jezusem i Piotrem. Na słowa
Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Jezus odpowiada:
„Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie
objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w
niebie” (Mt 16,16-17).
Jan widział zstąpienie Ducha na Jezusa i widział przemianę swoich
uczniów pod wpływem Jezusa. Pod natchnieniem Ducha tak zrozumiał
słowa Ojca, które usłyszał razem z Jezusem: „Ten jest mój Syn
umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3,17). Dlatego mówi: „Ja
to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym” (J
1,34).
Jan, który pod natchnieniem Ducha rozpoznaje w Jezusie „Baranka
Bożego” (por. J 1,29.36), kieruje swoich uczniów do Jezusa.
Andrzej rozentuzjazmowany mówi do swojego brata: „Znaleźliśmy
Mesjasza - to znaczy: Chrystusa” (J 1,41). Tu też można by mówić
o darze nadprzyrodzonego poznania w Duchu.
Wspaniałe działanie Ducha widzimy w słowach Filipa, powołanego
przez Jezusa, który mówi do Natanaela: „Znaleźliśmy Tego, o
którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z
Nazaretu” (J 1,45), co odzwierciedla jego poznanie Jezusa na tle
Pisma Świętego. Te niezwykłe opisy powołań Apostołów kończy
pełen radości w Duchu Świętym okrzyk Jezusa: „Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych
wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” (J 1,51). W
ten sposób Jezus objawia Apostołom ich wspaniałą mistyczną
przyszłość.
Życie w Duchu Świętym
Nikodem
przychodzący nocą do Jezusa jest określany w Ewangelii jako
faryzeusz i zwierzchnik, przywódca
Judejczyków.
Takim go też widzimy w towarzystwie przywódców judejskich (por. J
7,48).
Na
zapewnienie Nikodema: „Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako
nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty
czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim” (J 3,2) – Jezus odpowiada:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś
nie
narodzi
powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3). Wiąże
więc doświadczenie wielkich znaków charyzmatycznych podziwianych
przez Nikodema, z przyjściem Królestwa Bożego. Wielkie cuda, takie
jak wskrzeszenia, uzdrowienia, przywracanie kalekom pełnego zdrowia,
uwalnianie od złych duchów są manifestacją Boga, działającego
na ziemi. Bóg króluje na ziemi przez dobro, jakie dokonuje. Zwrot
„narodzić się powtórnie” jest tłumaczeniem BT greckiego
gennethe anothen,
które można by oddać przez „otrzymać życie z góry, od Boga”
– chodzi tu o nowe, nadprzyrodzone życie w Duchu. „Zobaczyć
Królestwo Boże” – to zobaczyć oczyma wiary jak Bóg działa w
świecie
– w mikro- i makro-skali. Bez pomocy Ducha jest niemożliwe, by
dostrzec
Boże działanie i zinterpretować je właśnie jako Boże.
Podsumowując, można powiedzieć, że Duch Święty umożliwia
zobaczenie Królestwa dzięki cnocie nadprzyrodzonej wiary.
W piątym wersecie Jezus dodaje: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść
do królestwa Bożego” (J 3,5). „Woda” ukazuje konieczność
nawrócenia i pokuty – tak, jak w chrzcie Janowym (por. Mk 1,4).
„Duch” wskazuje na konieczność napełnienia i prowadzenia
Duchem Prawdy. O tym chrzcie mówi Jan: „Ja Go przedtem nie znałem,
ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do
mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego
nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym” (J 1,33) – Jan
chrzci wodą, a Jezus Duchem Świętym. Bóg zapowiada przez proroka
Ezechiela: „Pokropię was czystą wodą, abyście się stali
czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych
bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego
wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.
Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według
mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali”
(Ez 36,25-27). Termin „wejść do Królestwa Bożego” można
tłumaczyć egzystencjalnie: Duch Święty daje wiarę, przez którą
człowiek otwiera się na działanie Boga, pozwala Mu działać w
sobie i w otaczającym świecie. Zaczyna dostrzegać dobro i nim się
radować. Wchodzi do Królestwa przez bramę posłuszeństwa. Uczy
się poznawać wolę Bożą i ją wypełniać w Duchu Prawdy. Duch
Święty umożliwia wejście do Królestwa dzięki cnocie
nadprzyrodzonej miłości.
Mówi
dalej Jezus: „To, co się z ciała narodziło, jest
ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem” (J 3,6).
Można to rozumieć tak: to, co otrzymało życie od świata – żyje
światem, żyje duchem tego świata, a to, co otrzymało życie od
Ducha Świętego – żyje Duchem, jest prowadzone przez Ducha.
Słowa: „ciało”, „duch” mają tu chyba znaczenia:
„człowiek”, „Bóg”. Ten werset wskazuje, jak konieczna jest
Boża pomoc. W tym wypadku pomoc Ducha Świętego. Człowiek bez
Bożej pomocy nie może przejść na Jego poziom. To Bóg może go do
tego uzdolnić. Podobne są słowa Jezusa dotyczące Eucharystii:
„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w
nim” (J 6,56) – kto przyjmuje Jezusa w Jego ludzkiej naturze
otrzymuje łaskę uczestnictwa w Jego Boskiej naturze – na przykład
przez cnoty teologalne.
Werset
ósmy w tłumaczeniu Wujka brzmi: „Duch
tchnie, kędy chce, i głos jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd
przychodzi, i dokąd idzie; tak jest z każdym, który się narodził
z Ducha” (J 3,8). Podobnie mówi Kohelet: „Jak nie wiesz, którą
drogą duch wstępuje w kości, co są w łonie brzemiennej, tak też
nie możesz poznać działania Boga, który sprawuje wszystko” (Koh
11,5). Duch jest wolny i nieprzewidywalny. Nieco później mówi o
Nim Jezus: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da
wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat
przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna” (J
14,16-17). Słowa: „Głos jego słyszysz” odnoszą się do osób
natchnionych przez Ducha, dzięki którym „słyszymy” Ducha –
do Jezusa, do proroków. Nieuwzględnianie działania Ducha prowadzi
do niezrozumienia Jezusa: „Żydzi zdumiewali się mówiąc: W jaki
sposób zna On Pisma, skoro się nie uczył?”
(J 7,15).
Z jednej strony Jezus wskazuje na Ducha, który jest natchnieniem
Jego słów, z drugiej ukazuje wspaniałą wolność Ducha, który
jest źródłem prawdziwej wolności dla osób przez Niego
prowadzonych. W pierwszym rzędzie słowa o wolności osób
prowadzonych przez Ducha odnosi do siebie, jak możemy wywnioskować
z następującego tekstu: „Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję
świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd
przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę,
ani dokąd idę” (J 8,14).
Bardzo
ciekawe są słowa Jezusa: „I nikt nie wstąpił do nieba, tylko
ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, który jest w
niebie”
(J 3,13). Jezus najpierw mówi o swoim z nieba zstąpieniu – bo to
jest podstawowa prawda konieczna do zrozumienia Jego misji. Nikt nie
wstąpił do nieba o własnych siłach – jest ono łaską życia
wiecznego, otrzymywaną dzięki Jezusowi. Jest On jednocześnie cały
czas w niebie na mocy swojej Boskiej natury.
Sąd
Ciekawie przedstawia Jezus sąd, który nieustannie dokonuje się w
ludzkich sumieniach: „Kto wierzy weń, nie bywa sądzony; a kto nie
wierzy, już osądzony jest, bo nie wierzy w imię jednorodzonego
Syna Bożego. Ten zaś jest sąd, że światłość przyszła na
świat, a ludzie bardziej umiłowali ciemności, niż światłość;
bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, który źle czyni,
nienawidzi światłości, i nie przychodzi do światłości, żeby
nie były zganione uczynki jego. Lecz kto czyni prawdę, przychodzi
do światłości, aby się okazały sprawy jego, że w Bogu są
uczynione” (J 3,18-21). Światłość zewnętrzna – to Jezus, do
którego zbliżają się ludzie żyjący dobrze, a oddalają się od
Niego, ludzie czyniący zło. Światłością wewnętrzną jest Duch
Prawdy, który pozwala każdemu człowiekowi na rozpoznanie w
sumieniu różnicy między dobrem i złem, i który skłania do
wyboru dobra. Jest to jednocześnie wyjaśnienie, dlaczego niektórzy
ludzie nie akceptują wiary w Jezusa – co jest konieczne dla ich
zbawienia. Jezus jest światłem, a oni żyją w grzechu i wolą złe
ciemności: „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie
wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży” (J
3,36).
Jan
Chrzciciel
mówi o prawdomówności Jezusa i łączy to z przeobfitym wylaniem
Ducha na Jezusa przez Ojca: „Kto przychodzi z wysoka, panuje nad
wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku
przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy
On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie
przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że
Bóg jest prawdomówny.
Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej
obfitości udziela
[mu] Ducha”
(J 3,31-34).
Słowa Jana o Jezusie: „Świadczy On o tym, co widział i słyszał”
są przedstawieniem Jezusa, jako wiarygodnego świadka Boga Ojca. Sam
Jezus używa wobec Ojca obrazu widzenia Go (por. J 5,19) i słyszenia
(por. J 5,30). To co mówi (por. J 14,10) i co czyni (por. J 5,19)
jest zawsze wypełnianiem woli Ojca.
Żywa Woda
W rozmowie z Samarytanką, Jezus mówi o Duchu Świętym: „O,
gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi:
Daj Mi się napić - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody
żywej” (J 4,10). Duch jest w ten sposób porównany do wody
podtrzymującej życie, a konkretnie do wody świeżej, żywej
wypływającej ze źródła. Duch Święty jest nazywany darem Bożym
w Łk 11,13: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać
dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha
Świętego tym, którzy Go proszą”. Skojarzenie wody z Duchem mamy
w J 7,37-39: „W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta,
Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest
spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak
rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A
powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego”.
W wersecie czternastym Jezus kontynuuje: „Kto zaś będzie pił
wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda,
którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej
ku życiu wiecznemu” (J 4,14). Duch nie tylko gasi duchowe
pragnienie, ale przemienia człowieka w źródło Ducha, prowadzące
jego i innych do życia wiecznego. Ciekawa jest charakterystyka Ducha
jako gaszącego w sposób trwały wszelkie pragnienia – chyba
trzeba to interpretować przez Jego opozycję wobec ducha świata
(por. 1 Kor 2,12), który rozprasza różnymi pragnieniami i
pożądaniami.
Wersety
dwudziesty trzeci i dwudziesty czwarty prezentują nam teologię
modlitwy samego Jezusa: „Nadchodzi jednak godzina, owszem już
jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w
Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest
duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu
i prawdzie” (J 4,23-24). „Prawdziwi czciciele” – jest
przekładem greckiego hoi
alethinoi proskynetai
i określa tych, którzy w pokorze i w uniżeniu, na kolanach, z
czołem przy ziemi czczą Boga w sposób prawdziwy, bez zakłamania,
bezinteresownie. Czcić trzeba w Duchu Świętym, bo to On jest
natchnieniem i mocą dobrej modlitwy. Nie wiemy o co, ani jak się
modlić. Święty Paweł pisze: „Duch przychodzi z pomocą naszej
słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam
Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można
wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha,
[wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą”
(Rz 8,26-27). Możliwe, że jest to zachętą do modlitwy językami,
o której Paweł pisze: „Ten bowiem, kto mówi językiem,
nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem
Ducha mówi rzeczy tajemne. Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku
zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. Ten, kto mówi
językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół.
Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej
jednak pragnąłbym, żebyście prorokowali” (1 Kor 14,2-5).
Modlitwa językami jest tu określona jako niesłyszalna, tajemna,
służąca do budowania siebie samego. Paweł pragnie, by wszyscy
modlili się darem języków.
Cześć
wobec Boga, o której mówi Jezus jest konieczna również wobec
Jezusa – Syna Bożego: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i
ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec
bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby
wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto
nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał”
(J
5,21-23).
Świadoma nieprawda oddziela od Boga. Musimy modlić się w prawdzie
o Bogu, o bliźnim i o sobie samym. Jezus krytykuje modlitwę
nieautentyczną: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy.
Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się,
żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już
swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej
izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w
ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na
modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez
wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6,5-7).
Słowa ożywiające
Po
swojej mowie eucharystycznej w synagodze w Kafarnaum, Jezus mówi do
swoich uczniów: „Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda.
Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem” (J
6,63). Przypomina to słowa św. Pawła o Bogu: „On też sprawił,
żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie
litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia” (2 Kor
3,6). W zrozumieniu tych tekstów pomocne są słowa wypowiedziane
przez Jezusa do Nikodema: „To, co się z ciała narodziło, jest
ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem” (J 3,6).
Zasadą życia duchowego jest Duch Święty, to On ożywia, to On
daje rozumienie i owocne przyjmowanie Eucharystii.
Ciało, a więc świat z jego „duchowością” prowadzą do
niezrozumienia tej tajemnicy i do zgorszenia (por. J 6,60-66). Słowa
Jezusa, natchnione przez Ducha Świętego prowadzą do rozwoju życia
duchowego. Jezus głosi prawdę, która ma charakter duchowy i
oczyszczający jak ogień (por. J 15,3). To głoszenie, ta
ewangelizacja jest też swego rodzaju chrztem w Duchu Świętym.
Rzeki wody żywej
W
tłumaczeniu księdza Wujka mamy: „W ostatni zaś wielki dzień
święta stał Jezus, i wołał, mówiąc: Jeśli kto pragnie, niech
do mnie przyjdzie a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z
żywota jego rzeki wody żywej popłyną. A to mówił o Duchu,
którego otrzymać mieli wierzący weń; albowiem Duch jeszcze nie
był dany, bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony” (J 7,37-39). Krzyk
Jezusa
wskazuje na niezwykłość Jego przesłania i na jego doniosłość.
Jest zaproszeniem dla ludzi w Niego wierzących, a więc ufających
Mu i uznających Jego bóstwo – bo wiara odnosi się do Boga, który
może obdarzać Duchem. „Rzeki wody żywej”, które otrzymują
wierzący w Jezusa przeznaczone są dla świata, który jest
pustynią.
Przypomina to wyprowadzenie wody ze skały na pustyni: „Potem
rozbili obóz w Refidim, gdzie lud nie miał wody do picia. I kłócił
się lud z Mojżeszem mówiąc: Daj nam wody do picia! Mojżesz
odpowiedział im: Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie
Pana na próbę? Ale lud pragnął tam wody i dlatego szemrał
przeciw Mojżeszowi i mówił: Czy po to wyprowadziłeś nas z
Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z
pragnienia? Mojżesz wołał wtedy do Pana i mówił: Co mam uczynić
z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie! Pan odpowiedział
Mojżeszowi: Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze
sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. Oto Ja
stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a
wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie. Mojżesz
uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej. I nazwał to miejsce
Massa i Meriba, ponieważ tutaj kłócili się Izraelici i wystawiali
Pana na próbę, mówiąc: Czy też Pan jest rzeczywiście wśród
nas, czy nie?” (Wj 17,1-7).
Ciekawe są słowa Ewangelisty: „A to mówił o Duchu, którego
otrzymać mieli wierzący weń; albowiem Duch jeszcze nie był dany,
bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony”. Nie było jeszcze Ducha w
tej postaci, tak powszechnie, w takiej obfitości jak po Zesłaniu
Ducha. Jezus jeszcze nie był otoczony chwałą, bo jeszcze nie
otrzymał Ducha z misją Jego rozlewania.
Ewangelista
sugeruje, że dar Ducha Świętego nastąpi dopiero po
Wniebowstąpieniu Jezusa, które możemy identyfikować z Jego
„uwielbieniem”. Nawiasem mówiąc, grecki tekst Ewangelii używa
w tym miejscu czasownika doksazo,
który tłumaczymy przez „otaczać chwałą”. W wypadku Jezusa
ten termin jest bardzo tajemniczy. On
sam
tak modli się do Ojca: „A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą
chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał”
(J 17,5). Możliwe, że ta prośba Jezusa jest związana z Jego
ubóstwem, z dobrowolnym ograniczeniem się związanym z przyjętym
człowieczeństwem. Święty Paweł tak to opisuje: „To bowiem w
sobie czujcie co i w Chrystusie Jezusie, który będąc w postaci
bożej, nie uważał za grabież równości swej z Bogiem, ale
wyniszczył sam siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się
podobnym do ludzi i postawą znaleziony jak człowiek. Sam się
uniżył, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a śmierci
krzyżowej. Dlatego i Bóg wywyższył go i darował mu imię,
przewyższające wszelkie imię”
(Flp 2,5-9).
Doświadczenie Zesłania Ducha i dar języków wtenczas otrzymany
staje się dla Ewangelisty momentem przełomowym. Inne charyzmaty
łączą oni z Jezusem, a nie z Duchem. Tak jest na przykład, gdy
Jezus daje im udział w swojej charyzmatycznej mocy: „Wtedy
przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy
nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie
choroby i wszelkie słabości” (Mt 10,1). Podobnie, kiedy mówi:
„Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie
trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo
dawajcie!” (Mt 10,8). Te dary otrzymują od Jezusa i tekst nie
wspomina Osoby Ducha. Sam Jezus mówi jednak w tym kontekście o
Duchu Świętym: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe
duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28).
Jezus mówi o przyszłym darze Ducha: „Jednakże mówię wam
prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie
odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę
Go do was” (J 16,7). Te słowa Jezusa sugerują, że możemy nie
doceniać daru Parakleta, którego Jezus chce posłać po swoim
Wniebowstąpieniu. Potwierdzają to Dzieje Apostolskie: „Tego
właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego
świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę
Ducha Świętego i zesłał Go, jak to sami widzicie i słyszycie”
(Dz 2,32-34).
Uświęcenie
Jezus
broniąc się przed zarzutem bluźnierstwa stwierdza: „Jakżeż wy
o Tym, którego Ojciec poświęcił
i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem:
Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi
nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie
wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że
Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,36-38). Konsekracja Jezusa
dokonuje się w Duchu Świętym, mocą którego Jezus czyni tak wiele
dobra (por. Mt 12,28). Uświęcenie Jezusa jest widoczne w Jego
czynach, które tak naprawdę są czynami Boga Ojca i Jego objawiają.
Ojciec, który jest w Synu jest widoczny dla ludzi dobrej woli w
swoim Bożym działaniu. Syn jest szczęśliwy, że może
kontemplować swojego Ojca.
Parakletos
Mówi
Jezus: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje
przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela
da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat
przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go
znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie” (J 14,15-17).
Warunkiem otrzymania Ducha jest miłość do Jezusa, wyrażająca się
w posłusznym wypełnianiu Jego woli.
Przez wiarę w Jezusa należymy do Niego, przez miłość żyjemy
Jego życiem, a prawda zabezpiecza nas przed fałszem – bo wszystko
może być zakłamane, nieprawdziwe – i wiara, i miłość.
Mówi
Katechizm: „Gdy Jezus zapowiada i obiecuje Ducha Świętego, nazywa
Go Parakletem,
co dosłownie oznacza: Ten, który jest wzywany przy czymś,
ad-vocatus
(J 14, 16. 26; 15, 26; 16, 7). „Paraklet” tłumaczy się
zazwyczaj jako „Pocieszyciel”; Jezus jest pierwszym
Pocieszycielem”.
Bardzo potrzebujemy radości, a Duch niesie radość, która jest
jego owocem (por. Ga 5,22), a Jezus pragnie naszej radości: „Jeśli
będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości
mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego
miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby
radość wasza była pełna” (J 15,10-11).
Parakletos
można przetłumaczyć przez: „zdolny do udzielania pomocy” –
czyli Pomocnik. Podstawowym rodzajem pomocy jest prawda i do tej
prawdy – On Duch Prawdy prowadzi. Można by Go również nazywać
Przyjacielem.
Jezus nazywa Parakleta Duchem Prawdy, bo prawda jest dla Niego
najważniejsza. Wygląda na to, że w rozumieniu Jezusa prowadzenie
do prawdy jest podstawową misją Ducha. Święty Jan tak to
formułuje: „Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich,
ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest
w świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi]
świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna
Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób
poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu” (1 J 4,4-6). Duch świata
jest duchem fałszu, zakłamania a szansą na przełamanie jego
panowania jest Duch Prawdy.
Tak
Jezus
mówi Piłatowi: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na
świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy,
słucha mojego głosu” (J 18,37). Co jest tą prawdą? Najpierw
jest to prawda o Bogu, który różnie, przez różnych ludzi, w
różnych religiach, w różnych wyznaniach wiary, w różnych
systemach myślowych bywa przedstawiany. Prawda o człowieku, którego
niektórzy próbują rozumieć bez Boga, bez życia duchowego. Tą
prawdą jest sam Bóg – tak Jezus, jak i Duch są przez Nowy
Testament utożsamiani z Prawdą (por. J 14,6; 1 J 5,6).
Czym jest brak prawdy? To może być milczenie, to może być
półprawda, a może być nawet kłamstwo. Jezus wiąże kłamstwo ze
złym duchem: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać
pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie
nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od
siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja
mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie” (J 8,44-45).
Najtrudniejsza
jest prawda o własnej słabości. Duch Prawdy prowadzi nas do
pokory. Pokora uczy prawdy o nas samych, o naszych ograniczeniach i
prowadzi do Pomocnika, który może i chce pomagać. Jezus nas
zaprasza: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo
jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz
waszych” (Mt 11,29), a Maryja tak mówi o swojej pokorze: „Bo
wejrzał na uniżenie
Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd
wszystkie pokolenia” (Łk 1,48). Święty Piotr uczy: „Wszyscy
zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem
pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się
więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili”
(1 P 5,5-6).
Duch Prawdy daje również dar bojaźni Bożej. Prawda o bojaźni
Bożej, jako o fundamencie prawdziwej mądrości jest często
lekceważona. Księga Syracha stwierdza: „Bojaźń Pańska to
chwała i chluba, wesele i korona radosnego uniesienia. Bojaźń
Pańska zadowala serca, daje wesele, radość i długie życie. Temu,
kto się Pana boi, dobrze będzie na końcu, a w dniu swej śmierci
będzie błogosławiony. Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, i
dla tych, którzy są [Mu] wierni, wraz z nimi została stworzona w
łonie matki” (Syr 1,11-14).
Dzięki bojaźni Bożej zachowujemy czujność wobec Bożych
natchnień, wobec Bożego prowadzenia naszego sumienia. Maryja w
swoim hymnie wskazuje na zależność działania Bożego miłosierdzia
od bojaźni Bożej danego człowieka: „Wielkie rzeczy uczynił mi
Wszechmocny. Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie na
pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją” (Łk
1,49-50), a święty Piotr mówi do Korneliusza: „Przekonuję się,
że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie
miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (Dz
10,34-35).
Można
oddać sens tytułu Parakletos
za pośrednictwem terminu „Obrońca”. Sugeruje to jego łacińskie
tłumaczenie
Advocatus.
Pierwszym
Parakletem jest sam Jezus – tak mówi o Nim św. Jan: „Dzieci
moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet
kto zgrzeszył, mamy Rzecznika
wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą
przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za
grzechy całego świata” (1 J 2,1-2). Jezus jest hilasmos,
tzn. ofiarą przebłagalną za grzech. Podobnie mówi 1 J 4,10: „W
tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że
On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę
przebłagalną za nasze grzechy”.
Duch
Święty nie tylko demaskuje grzech, ale i udziela mocy do jego
przezwyciężenia: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja
was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im:
Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im
odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J
20,21-23).
Ważnym zadaniem Ducha jest przekonywanie grzesznego, niewierzącego
świata o jego grzechu: „Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne
jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie
przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy
przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.
O grzechu - bo nie wierzą we Mnie” (J 16,7-9). Brak wiary w Jezusa
jest podstawową przyczyną potępienia człowieka. Mówi Jezus:
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto
nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16).
Święty
Tomasz z Akwinu tak mówi o związku Chrystusa z ludźmi: „Należy
więc stwierdzić, że, biorąc ogólnie, Chrystus jest Głową
wszystkich ludzi wszelkich czasów, lecz w różnym stopniu. Po
pierwsze bowiem i przede wszystkim jest Głową tych, którzy są z
Nim aktualnie złączeni przez chwałę.
Następnie tych, którzy łączą się z Nim aktualnie przez miłość.
Po trzecie tych, którzy łączą się z Nim aktualnie przez wiarę.
Po czwarte tych, którzy są złączeni z Nim tylko w możności
jeszcze nie zaktualizowanej, ale mającej się urzeczywistnić,
stosownie do Boskiego przeznaczenia. Po piąte wreszcie tych, którzy
są z Nim złączeni potencjalnie, lecz nigdy nie osiągną
zaktualizowania jedności, jak ludzie żyjący na tym świecie a nie
predestynowani. Ci jednak schodząc z tego świata zupełnie
przestają być członkami Chrystusa, bo już nie mają możności
zjednoczenia się z Nim”.
W pełni jest Jezus zjednoczony z ludźmi zbawionymi, przebywającymi
z Nim w niebie. Inaczej z tymi, którzy obecnie żyją miłością,
która jednoczy z Bogiem, który jest miłością (por. 1 J 4,8.16).
Inaczej z pozbawionymi aktualnie miłości, ale zjednoczonymi z Nim
przez wiarę, która jest drogą prowadzącą do zbawienia (por. J
3,16). Potencjalnie, a więc nie aktualnie jest Jezus głową tych,
którzy kiedyś osiągną wiarę i miłość – a przez nie
zbawienie. Najsłabiej jest Jezus głową tych, którzy aż do
śmierci nie zdołają osiągnąć wiary i miłości i nie osiągną
zbawienia.
Innym zadaniem Ducha jest obrona uczniów Jezusa wobec agresywnych
oskarżycieli. Mówi Jezus: „Kiedy was wydadzą, nie martwcie się
o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam
poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch
Ojca waszego będzie mówił przez was” (Mt 10,19-20). Podobnie
formułuje to św. Łukasz: „Kiedy was ciągać będą do synagog,
urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie
się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej
właśnie godzinie, co należy powiedzieć” (Łk 12,11-12). „Ja
bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych
prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić”
(Łk 21,15). Widzimy to w życiu św. Szczepana: „Szczepan pełen
łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy
zaś z synagogi, zwanej [synagogą] Libertynów i Cyrenejczyków, i
Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji,
wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać
mądrości i Duchowi, z którego [natchnienia] przemawiał” (Dz
6,8-10). Tak wspaniale działa Duch jako natchnienie i moc Szczepana.
Jezus zaznacza, że ten „drugi” Paraklet pozostanie z Jego
uczniami na zawsze (por. J 14,16) – bo On sam odchodzi do Ojca
(por. J 14,28). Dodaje jednak: „Nie zostawię was sierotami:
Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie
oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć
będziecie” (J 14,18-19). Czeka Go śmierć i zmartwychwstanie, po
którym niewierzący świat nie będzie Go już oglądał, ale
uczniowie będą się radowali Jego powrotem.
Przekład „Pomocnik” wydaje się lepiej oddawać naturę Ducha
niż „Obrońca”. „Obrońca” wskazuje na negatywną stronę
rzeczywistości, na konieczność obrony przed złem. „Pomocnik”
uwzględnia tę czarną stronę rzeczywistości, ale ukazuje pomoc
Ducha w konstruktywnym czynieniu dobra. Również tytuł „Duch
Prawdy” nie informuje wyłącznie o przeciwstawianiu się kłamstwu
i zakłamaniu, ale przede wszystkim ukazuje istotę rzeczywistości
jaką jest prawda, będącą intelektualną podstawą wszelkiego
istnienia.
Ciekawe, że w J 14,16-17 Jezus mówi o Duchu w czasie przyszłym, że
będzie prosił Ojca i On Go da na wieczność, na czas
nieograniczony, ale z drugiej mówi o Nim jako już obecnym wśród
uczniów. Myślę, że zaprasza ich w ten sposób do odkrywania Ducha
Prawdy działającego w Nim i przez Niego. Uprzedza uczniów, że
świat, a więc ludzie, którzy nie przyjmują Jezusa, nie widzi
Ducha i Go nie poznaje i dlatego nie jest w stanie Go przyjąć. Mówi
to wobec optymistycznych złudzeń uczniów o szybkim nawróceniu
świata. W czasie Ostatniej Wieczerzy apostoł Juda pyta się Jezusa:
„Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie
światu?” (J 14,22). Podobnie zresztą i bracia Jezusa kusili Go:
„Wyjdź stąd i idź do Judei, aby i uczniowie Twoi ujrzeli czyny,
których dokonujesz. Nikt bowiem nie dokonuje niczego w ukryciu,
jeżeli chce się publicznie ujawnić. Skoro takich rzeczy
dokonujesz, to okaż się światu! Bo nawet Jego bracia nie wierzyli
w Niego” (J 7,3-5).
Nauczyciel
„Pocieszyciel,
Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was
wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”
(J 14,26). Ojciec posyła Pomocnika w imieniu Jezusa, ze względu na
Jezusa, dla Jezusa, od którego, jak od najlepszego Przyjaciela
możemy oczekiwać mądrej pomocy w życiu, w filozofii, w teologii.
On przypomina całe nauczanie Jezusa.
Świadek
„Gdy
jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch
Prawdy, który od Ojca pochodzi,
On będzie świadczył o Mnie” (J 15,26). Obok funkcji Nauczyciela,
Duch Prawdy ma jeszcze funkcję świadka – paralelną zresztą do
funkcji Jezusa, który twierdził: „Ja się na to narodziłem i na
to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J
18,37). To takie ważne, żeby w bardzo zakłamanym świecie dawać
świadectwo o Bożej prawdzie.
Oskarżyciel
Mówi
Jezus: „Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie
odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę
Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o
sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o
sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie;
wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony” (J
16,7-11). Zdumiewające są słowa Jezusa: „Pożyteczne jest dla
was moje odejście” – tak mówi o swojej śmierci, o swoim
Wniebowstąpieniu. W swoim pożegnaniu z uczniami wznosi się ponad
sentymentalny poziom i zwraca uwagę na realną korzyść, jaką jest
dla uczniów przyjście Ducha. Możemy tego realnego pożytku nie
dostrzegać, możemy nie doceniać Daru Ducha. Z woli Bożej, Jego
przyjście jest uzależnione od odejścia Jezusa (por. J 7,39).
Kluczowy dla zrozumienia tekstu grecki czasownik elencho
ma wiele znaczeń: „dowodzić, wykazywać, osądzać, oskarżać,
upominać, karcić”. Duch Prawdy demaskuje zło, upomina
grzeszników, grozi zasłużoną karą. Drugim ważnym terminem jest
ho archon tu kosmu
tutu
– „władca tego świata” – tutaj i w J 12,31; 14,30 – zły
duch mający realną władzę nad ludźmi odrzucającymi Jezusa,
których Ewangelista nazywa „światem”.
Duch Prawdy oskarża świat, to znaczy, niewierzących w Jezusa.
Niewiara jest grzechem uniemożliwiającym zbawienie, bo tylko dzięki
wierze w Jezusa człowiek może być zbawiony. Odtrącając wiarę –
rezygnuje ze zbawienia (por. J 3,18.36).
Duch Prawdy przekonuje świat o sprawiedliwości. Świat
optymistycznie łudzi się, że osiągnie zbawienie, że uniknie
Bożej sprawiedliwości, że może zuchwale grzeszyć w nadziei na
Boże miłosierdzie i tolerancję. Jezus odchodzi i nauka o Bożej
sprawiedliwości jest poważnym ostrzeżeniem dla naiwnych
optymistów.
Sąd nad złem już się dokonał. Mówił o nim Jezus w J 12,31:
„Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata
zostanie precz wyrzucony”. Warto uwzględnić paralelny tekst: „Sąd
polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie
bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich
uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi
światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego
uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła,
aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J
3,19-21). Sąd, który dokonuje się nad światem, to znaczy nad
ludźmi, którzy znają i odrzucają Jezusa polega na ich wolnej
decyzji nienawiści wobec światła, wobec prawdy, na oddalaniu się
od Jezusa.
Władca
tego świata, to znaczy ludzi niewierzących w Jezusa, będzie
wyrzucony, bo światło przezwycięża ciemność, a prawda kłamstwo.
Jedynym warunkiem uwolnienia jest wola człowieka, który może się
nawrócić do Jezusa. J 16,11 mówi o osądzeniu tego władcy –
tekst grecki mówi kekritai
– to znaczy osądzony z trwałymi konsekwencjami tego sądu – bo
on radykalnie i na zawsze odrzucił światło Jezusa.
Trudność nauki Jezusa
„Jeszcze
wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie
możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej
prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko,
cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy
chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma
Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam
objawi” (J 16,12-15). Jezus zna swoich uczniów, zna ich słabości,
ograniczenia. Duch Prawdy ma ich w przyszłości doprowadzić do
pełni objawienia. Możliwy jest także drugi wariant tekstowy:
„poprowadzi was w całej prawdzie”,
a więc bez ograniczeń związanych z tymczasową słabością.
Ciekawe jest stwierdzenie: „Bo nie będzie mówił od siebie, ale
powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe”.
Sądzę, że jest to wskazówka na zależność osób w Trójcy
Świętej. Jest to sformułowanie podobne do innych słów Jezusa –
ukazujących dla odmiany Jego zależność od Ojca: „Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od
siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On
czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu
to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu,
abyście się dziwili” (J 5,19). Jest to pełna zależność osób
wynikająca z jedności Trójcy. W naszym tekście mamy
przedstawienie Ducha Prawdy „wsłuchanego” w nauczanie Syna i
przejmującego od niego informacje o przyszłości, które ma
przekazać uczniom Jezusa. W ten sposób, Duch Prawdy otacza chwałą
Jezusa, objawiając Jego działalność w świecie. Zdanie:
„Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z
mojego weźmie i wam objawi” ilustruje wzajemną zależność Syna
od Ojca i Ducha od Syna.
Życie wieczne
Jezus modli się: „Ojcze,
nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią
otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym
człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś.
A to jest życie wieczne: aby znali
Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś,
Jezusa Chrystusa” (J 17,1-3). Wydaje się, że to życie
otrzymujemy przez Ducha Świętego. Dzięki Jego darom możemy
poznawać Boga Ojca i Jego Syna. To poznawanie dokonuje się na
wszystkich poziomach ludzkiego życia – jest to doświadczalne
poznawanie Bożej miłości. Ważne są słowa Jezusa: „Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego,
który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze
śmierci przeszedł do życia” (J 5,24). „Ma życie wieczne” –
oznacza – już teraz żyje miłością dzięki Duchowi Świętemu.
Podobnie słowa: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak
potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego
wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że
Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie
zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,14-16). Dzięki wierze w
Jezusa już teraz mamy życie wieczne w intensywności zależnej od
wiary i miłości. Warto zauważyć, że mamy do czynienia z całą
gamą intensywności życia, które mierzymy tutaj i wieczności
jedną miarą – miarą miłości. Mówi Jan: „Myśmy poznali i
uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto
trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16).
Imię Ojca
„Ojcze Święty, zachowaj ich w
Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno.
Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi
dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem
syna zatracenia, aby się spełniło Pismo” (J 17,11-12). Duch
Święty jest tym, który jest źródłem jedności w Trójcy
Przenajświętszej. To On może zabezpieczyć jedność Kościoła.
To On może każdego z nas zabezpieczyć przed zatraceniem. To On
„ukrywa się” pod Imieniem Ojca. „W Twoim imieniu” może
oznaczać – w Twojej mocy, w Duchu Świętym.
Uświęcenie w prawdzie
„Uświęć ich w prawdzie. Słowo
Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich
na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego
siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,17-19). Jezus
prosi dla uczniów o uświęcającą przemianę w Duchu Prawdy.
Podkreśla uświęcającą rolę prawdy nauczania pochodzącego od
Ojca. Do uświęcenia prowadzi nawrócenie, czyli radykalna zmiana
myślenia, przejście od ducha świata do Ducha Świętego, od
kłamstwa do prawdy. Prawdziwe uświęcenie dokonuje się w Duchu
Prawdy, to wyzwolenie od egoizmu, to moc do ewangelizacji.
Jezus mówi do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem
winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą
latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą,
która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy
już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do
was” (J 15,1-3). Prawda nauczania Jezusowego oczyszcza. Misja jest
połączona z uświęceniem posyłanego. Tak jest z Jezusem posłanym
przez Ojca (por. J 10,36), tak jest w wypadku uczniów, na których
Jezus tchnie Ducha, gdy posyła ich z misją – „A Jezus znowu
rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was
posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im:
Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20,21-22).
Chwała
Katechizm Kościoła Katolickiego
stwierdza: „Gdy Chrystus zostaje uwielbiony, może tym, którzy w
Niego wierzą, posłać od Ojca Ducha Świętego: przekazuje im swoją
chwałę, czyli Ducha Świętego, który Go otacza chwałą. Wspólne
posłanie będzie odtąd realizowane wobec przybranych synów Ojca w
Ciele Jego Syna: posłanie Ducha przybrania za synów będzie ich
jednoczyć z Chrystusem i ożywiać ich w Nim”.
Duch Święty otacza chwałą Jezusa, bo wszystko, co czyni jest
dobre, piękne i prowadzi do uwielbienia Boga (por. J 16,14). W
tekście: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki
ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak
Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno,
aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę,
którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My
jedno stanowimy” (J 17,20-22), trudnym zagadnieniem jest, co
stanowi chwałę, jaką otrzymał Jezus od Ojca i przekazał uczniom.
Jezus mówi to w czasie Ostatniej Wieczerzy, a więc przed Zesłaniem
Ducha Świętego. Wydaje się, że mówi tu Jezus o darach, jakie
przekazywał swoim uczniom, gdy posyłał ich na misje: „Wtedy
przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy
nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie
choroby i wszelkie słabości” (Mt 10,1) – w ten sposób jednoczy
ich w jednym wspólnym dziele Kościoła.
Oddanie ducha
„A
gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy
głowę oddał ducha” (J 19,30). Pierwszym elementem objawianym
przez tekst jest dobrowolność śmierci Jezusa. On sam to
zapowiadał: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje
oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz
Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów
odzyskać” (J 10,17-18). Śmierć Jezusa jest zgodna z obrazem z
Księgi Koheleta: „Wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a
duch powróci do Boga, który go dał” (Koh 12,7).
Być
może, tekst wskazuje na oddanie Ducha – Ojcu. Duch prowadził
Jezusa w Jego życiu i w męce – teraz może Go oddać Ojcu.
Dar Zmartwychwstałego
„A
Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak
i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział
im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im
odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J
20,21-23). Pierwszym darem Zmartwychwstałego jest pokój – Jego
Pokój: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak
daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się
lęka!” (J 14,27). Nie jest to pokój tego świata, ducha tego
świata, w którym jest tak dużo kłamstwa. Jest to pokój Ducha
Prawdy – prawdziwy pokój pojednania z Bogiem, z bliźnim i z
własnym sumieniem.
Uczniowie w swojej misji są upodobnieni do Jezusa, jest to wielka
Boża misja. Już wcześniej mówił Jezus: „Ja im przekazałem
Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze
świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich
zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze
świata, jak i Ja nie jestem ze świata” (J 17,14-16).
By umożliwić tę misję, Jezus przekazuje uczniom Ducha Świętego.
Wydaje się jednak, że słowa: „Weźmijcie Ducha Świętego!” są
przede wszystkim zachętą, ośmieleniem – tak jakby Jezus mówił:
Nie bójcie się Ducha Świętego. Mimo tchnienia Jezusa nie widać
jeszcze zstąpienia Ducha, nie widać przemiany apostołów, jaką
dostrzegamy po Zesłaniu Ducha.
Jezus tchnie – bo jest to nowe stworzenie – nawiązujące do
opisu stworzenia człowieka: „Pan Bóg ulepił człowieka z prochu
ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał
się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,7). Jest to kolejna zachęta
ze strony Jezusa: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie -
niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody
żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego
mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39). Dar Ducha prowadzi
uczniów do rozeznania prawdy o ludzkich grzechach. On jest Mistrzem,
który umożliwia odpuszczenie, lub zatrzymanie grzechów.
Janusz Maria Andrzejewski OP