1 Kor 14
„Starajcie
się1
posiąść miłość, troszczcie się2
o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa! Ten bowiem, kto
mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a
on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne. Ten zaś, kto prorokuje,
mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. Ten, kto
mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje
Kościół” (1 Kor 14,1-4). Dla Pawła jest ważne, byśmy pragnęli
miłości i charyzmatów, spośród których szczególnie proroctwa.
Bez miłości wszystko jest puste i pozbawione wartości. Z miłością
charyzmaty pomagają budować życie duchowe jednostki i Kościoła.
Dar
języków – to dar modlitwy charyzmatycznej – natchnionej przez
Ducha, skierowany jest przede wszystkim na Boga, przed którym
człowiek wylewa swoje serce, służy on budowaniu człowieka. W tym
charyzmacie Duch Święty może mi przekazać co mogę Bogu
powiedzieć i co Bóg ma mi do powiedzenia – jest to więc
prawdziwa rozmowa z Bogiem, prawdziwa modlitwa. Według Pawła jest
to modlitwa duchowa – nie zrozumiała dla intelektu (por. 1 Kor
14,13-14). Jednakże, jak to nieco dalej stwierdza, ta modlitwa może
być głośna, lub milcząca: „Jeżeli korzysta ktoś z daru
języków, to niech mówią kolejno dwaj, najwyżej trzej, a jeden
niech tłumaczy! Gdyby nie było tłumacza, nie powinien mówić na
zgromadzeniu; niech zaś mówi sobie samemu i Bogu!” (1 Kor
14,27-28). Człowiek w Duchu Świętym przekazuje Bogu tajemnice
swojego życia – sam jest dla siebie często niezrozumiałą
tajemnicą. Przekazywanie tego w modlitwie uwielbienia Bogu jest
aktem zawierzenia się Bogu i otwiera człowieka na przemieniającą
moc Bożej miłości. Pisze E. Tardif: „W listopadzie 1982 roku
głosiłem serię rekolekcji w Polinezji Francuskiej. Przygotowano
tam Mszę Świętą w arcybiskupstwie Tahiti Owej nocy ponad 55 000
osób było zgromadzonych na placu, pud niebem pełnym gwiazd, które
przywodziły mi na myśl obietnicę Bożą daną Abrahamowi. Po
Komunii Św. rozpocząłem modlitwę za chorych. Cały ten tłum
modlił się w językach. Były to chwile pełne entuzjazmu wiary.
Podczas gdy Duch śpiewał w nas, nadchodziły słowa poznania.
Posłania te są jak gdyby wyzwalane przez modlitwę w językach,
gdyż wtedy kanał naszego umysłu jest wolny i dzięki temu bardziej
dyspozycyjny, by przyjąć Słowa Pana”3.
Tłumaczenie
tej modlitwy pozwala na zrozumienie jej treści, a nawet na
przekazywanie jej wspólnocie i wtenczas staje się ona charyzmatem
cenniejszym od samego proroctwa. Charyzmat tłumaczenia języków
jest zresztą jedną z postaci proroctwa, bo Bóg za jego
pośrednictwem objawia wspólnocie to, co bez niego pozostałoby
ukryte i niezrozumiałe.
W proroctwie, Duch Święty
przekazuje, co Bóg ma do powiedzenia drugiemu człowiekowi, ze
szczególnym naciskiem na to co pozytywne, co może go pocieszyć,
podbudować, dodać otuchy. Proroctwo służy Kościołowi, który
potrzebuje słów natchnionych przez Boga samego.
„Chciałbym,
żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej jednak
pragnąłbym, żebyście prorokowali. Większy jest bowiem ten, kto
prorokuje, niż ten, kto mówi językami - chyba że jest ktoś, kto
tłumaczy, aby to wyszło na zbudowanie Kościołowi. Bo przypuśćmy,
bracia, że przychodząc do was będę mówił językami: jakiż stąd
pożytek dla was, jeżeli nie przemówię do was albo objawiając
coś, albo przekazując jakąś wiedzę, albo prorokując, albo
pouczając? Podobnie jest z instrumentami martwymi, które dźwięki
wydają, czy to będzie flet czy cytra: jeżeli nie można odróżnić
poszczególnych dźwięków, to któż zdoła rozpoznać, co się gra
na flecie lub na cytrze? Albo jeśli trąba brzmi niepewnie, któż
będzie się przygotowywał do bitwy?” (1 Kor 14,5-8). Paweł
pragnie, by wszyscy mówili językami, ale ważniejszym jest dla
niego dar proroctwa, ze względu na jego zrozumiałość – stąd
ważny jest charyzmat tłumaczenia języków. Przez niego możemy
objawiać treść tego, co zostało ukryte pod niezrozumiałą formą
modlitwy językami.
„Tak
też i wy: jeśli pod wpływem daru języków nie wypowiadacie
zrozumiałej mowy, któż pojmie to, co mówicie? Na wiatr będziecie
mówili. Na świecie jest takie mnóstwo dźwięków, ale żaden
dźwięk nie jest bez znaczenia. Jeżeli jednak nie będę rozumiał,
co jakiś dźwięk znaczy, będę barbarzyńcą dla przemawiającego,
a przemawiający barbarzyńcą dla mnie. Tak też i wy, skoro
jesteście żądni darów duchowych, starajcie się posiąść w
obfitości te z nich, które się przyczyniają do zbudowania
Kościoła” (1 Kor 14,9-12). Ważny jest nie tylko indywidualny
kontakt z Bogiem, ale i wzajemne zrozumienie.
„Jeśli
więc ktoś korzysta z daru języków, niech się modli, aby potrafił
to wytłumaczyć. Jeśli bowiem modlę się pod wpływem daru
języków, duch mój wprawdzie się modli, ale umysł nie odnosi
żadnych korzyści. Cóż przeto pozostaje? Będę się modlił
duchem, ale będę się też modlił i umysłem, będę śpiewał
duchem, będę też śpiewał i umysłem. Bo jeśli będziesz
błogosławił w duchu, jakże na twoje błogosławienie odpowie:
Amen, ktoś nie wtajemniczony4,
skoro nie rozumie tego, co ty mówisz? Ty wprawdzie pięknie dzięki
czynisz, lecz drugi tym się nie buduje” (1 Kor 14,13-17).
Paweł zdaje się rozróżniać w
człowieku umysł – odnoszący się do tego, co zrozumiałe i ducha
odnoszącego się do tego co niezrozumiałe. Nie neguje modlitwy
duchowej, ale nalega na to, by było dużo modlitwy zrozumiałej dla
umysłu słuchaczy. To zalecenie odnosi się do dowolnej modlitwy,
która może angażować umysł modlącego się człowieka, lub nie.
„Dziękuję
Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich5.
Lecz w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego
rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów
według daru języków. Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim
myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe.
W myślach waszych bądźcie dojrzali! Napisane jest bowiem w Prawie:
Przez ludzi obcych języków i ust obcych będę przemawiał do tego
ludu, ale i tak Mnie nie usłuchają6
- mówi Pan. Tak więc dar języków jest znakiem nie dla wierzących,
lecz dla pogan7,
proroctwo zaś nie dla pogan, lecz dla wierzących” (1 Kor
14,18-22). Mówienie językami wydaje się być porównywalne dopiero
po ewentualnym przetłumaczeniu. To ludzie wierzący słuchają
proroków, a ludzie niewierzący nie usłuchają.
„Kiedy
się przeto zgromadzi cały Kościół i wszyscy poczną korzystać z
daru języków, a wejdą podczas tego ludzie prości oraz poganie8,
czyż nie powiedzą, że szalejecie? Gdy zaś wszyscy prorokują, a
wejdzie [podczas tego] jakiś poganin lub człowiek prosty, będzie
przekonany przez wszystkich, osądzony i jawne staną się tajniki
jego serca; a tak, upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu,
oznajmiając, że prawdziwie Bóg jest między wami” (1 Kor
14,23-25). Oczywiście pod warunkiem, że Bóg przekaże komuś
proroctwo na temat tego gościa.
„Cóż
więc pozostaje, bracia? Kiedy się razem zbieracie, ma każdy z was
już to dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo
objawiania rzeczy skrytych, lub dar języków, albo wyjaśniania:
wszystko niech służy zbudowaniu. Jeżeli korzysta ktoś z daru
języków, to niech mówią kolejno dwaj, najwyżej trzej, a jeden
niech tłumaczy! Gdyby nie było tłumacza, nie powinien mówić na
zgromadzeniu; niech zaś mówi sobie samemu i Bogu! Prorocy niech
przemawiają po dwóch albo po trzech, a inni niech to roztrząsają!
Gdy zaś komuś innemu z siedzących dane będzie objawienie,
pierwszy niech zamilknie. Możecie bowiem w ten sposób prorokować
wszyscy, jeden po drugim, aby wszyscy byli pouczeni i podniesieni na
duchu” (1 Kor 14,26-31). Bez ludzi potrafiących tłumaczyć
mówiący językami powinni zamilknąć i modlić się w ciszy.
Prorokujący powinni poddać się pewnemu porządkowi.
„A
dary duchowe proroków niechaj zależą od proroków9!
Bóg bowiem nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju. Tak jak to jest
we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych
zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz
mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się
czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada10
bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Czyż od was wyszło
słowo Boże? Albo czy tylko do was przyszło? Jeżeli komuś wydaje
się, że jest prorokiem albo że posiada duchowe dary, niech
zrozumie, że to, co wam piszę, jest nakazem Pańskim. A gdyby ktoś
tego nie uznał, sam nie będzie uznany. Tak więc, bracia moi,
troszczcie się o łaskę prorokowania i nie przeszkadzajcie w
korzystaniu z daru języków! Lecz wszystko niech się odbywa godnie
i w należytym porządku!” (1 Kor 14,32-40). Paweł nie przedstawia
żadnych argumentów za uznaniem za haniebne przemawianie kobiet w
zgromadzeniu liturgicznym.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Grecki czasownik dioko ma
znaczenia: „gonić za kimś, zabiegać o coś”.
2
Grecki czasownik zeloo ma
znaczenia: „zabiegać o coś, ubiegać się o coś”.
4
Grecki rzeczownik idiotes ma
znaczenia: „laik, człowiek prosty, nie wtajemniczony”.
5
Nie wiemy, co to oznacza, ani na jakiej podstawie Paweł może to
twierdzić.
6
„Zaprawdę, wargami jąkałów i językiem obcym przemawiać
będzie do tego narodu Ten, który mu powiedział: Teraz,
odpoczynek! Dajcie wytchnąć strudzonemu! A teraz, spokój! Ale nie
chcieli Go słuchać” (Iz 28,11-12).
7
Tekst grecki używa przymiotnika apistos,
to znaczy „niewierzący”. Nie wiadomo, na jakiej zasadzie
tłumacz BT to tak przetłumaczył.
8
Tekst grecki używa przymiotnika apistos,
to znaczy „niewierzący”.
9
Dosłownie: „Duchy proroków są poddane prorokom”.
10
Grecki przymiotnik aischros
ma znaczenie: „haniebny”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz