Objawienie Prawdziwego Boga
Wstęp
Święty Jan w zakończeniu
swojego Pierwszego Listu pisze: „Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały
zaś świat leży w mocy Złego. Wiemy także, że Syn Boży
przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali
Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie
Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym.
Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów!” (1 J 5,19-21). Z
jednej strony mamy świat, zdominowany przez zło i kłamstwo. Z
drugiej mamy Prawdziwego Boga i Jego Syna, który jest Prawdziwym
Bogiem – Jezusa Chrystusa. Musimy się strzec fałszywych,
nieprawdziwych bogów. Paweł raduje się nawróceniem Tesaloniczan:
„Dzięki wam nauka Pańska stała się głośna nie tylko w
Macedonii i Achai, ale wasza wiara w Boga wszędzie dała się
poznać, tak że nawet nie trzeba nam o tym mówić. Albowiem oni
sami opowiadają o nas, jakiego to przyjęcia doznaliśmy od was i
jak nawróciliście się od bożków do Boga, by służyć Bogu
żywemu i prawdziwemu” (1 Tes 1,8-9).
Świadek
Jezus jest wiarygodnym świadkiem
prawdziwego Boga. Jak mówi Jan: „Podczas gdy Prawo zostało nadane
przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w
łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,17-18). On, który jest
Prawdziwym Bogiem przekazuje prawdę o Bogu.
Jan Chrzciciel z kolei twierdzi:
„Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi
pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba
pochodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i
słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego
świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten
bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej
obfitości udziela [mu] Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał
w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie
wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży” (J
3,31-36). Jan mówi obrazowo: „Świadczy On o tym, co widział i
słyszał”. Zna On Boga, bo jest z Nim w stałej łączności –
widzi Go i słyszy. Co więcej, ma Ducha Prawdy, który jest
natchnieniem w Jego świadectwie.
Sam Jezus mówi: „Ja mam
świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał
Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że
Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie
świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie
widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego
w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie
Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne:
to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie
przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi,
ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga” (J 5,36-42).
Twierdzi: „Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie
widzieliście Jego oblicza”. Co więcej: „wiem o was, że nie
macie w sobie miłości Boga” – a to jest najważniejsze:
„Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z
całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,5).
J
4,23-24
„Nadchodzi
jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą
oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce
mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego
oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie”.
Jezus kieruje Samarytankę do swojego Ojca, objawiając w ten sposób,
że jest Synem Bożym. Nieco dalej, w tej samej rozmowie ujawnia, że
jest Chrystusem (por. J 4,25-26).
Konieczny
jest kult duchowy w oparciu o Ducha, bo Duch daje prawdziwą miłość
do Boga i bliźniego. W prawdzie, bo kłamstwo i zakłamanie
oddzielają od Boga, czynią miłość nieprawdziwą, a kult
zakłamanym.
Kult
zakłamany można opisać w następujący sposób. Ludzie
potrzebowali „boga kulturalnego”, który zadowala się ofiarami i
nie „wtrąca się” w życie osobiste i społeczne. Prawdziwy Bóg
interesuje się prawdą życia ludzkiego. Prorocy i Jezus proponują
Boga prawdziwego, który jest Bogiem niewygodnym, którego ludzie nie
znają i nie chcą znać.
Paweł
mówi o Duchu: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej
słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam
Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można
wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha,
[wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą”
(Rz 8,26-27). W pokorze dostrzegamy naszą słabość i zwracamy się
do Ducha o pomoc. On wie, czego potrzebujemy, On wie, jak o to
zadbać. On wie, jak prowadzić naszą modlitwę. Co więcej, Paweł
sugeruje, że „sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach,
których nie można wyrazić słowami” – a to jest wręcz
nieprawdopodobnym wzmocnieniem nas i naszej modlitwy, naszego
duchowego kultu. Możemy liczyć na Ducha, który jest naszym Obrońcą
i Mistrzem naszej modlitwy.
Gdy
zmierzamy do Boga odkrywamy nasze ubóstwo, o którym mówi Jezus:
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo
niebieskie” (Mt 5,3). Uświadomienie sobie tego ubóstwa jest
pierwszym krokiem do Jezusa, który chce nam ubogacać swoim Duchem
(por. J 6,63; 7,37-39).
Kult
musi być prawdziwy, oparty o prawdę. Samarytanka żyła w grzechu
nieczystości, a Jezus jej to ukazuje (J 4,16-18). Ludziom trudno
jest rozeznać między dziełem Ducha Świętego i ducha tego świata
(por. 1 Kor 2,12). To prawda pozwala rozeznać gdzie jest Duch
Prawdy, a gdzie duch kłamstwa, oszustwa, zwodzenia; duch tego
świata. Dlatego Jezus wymaga czci w prawdzie. Ostrzega swoich
przeciwników przed kłamstwem: „Wy macie diabła za ojca i chcecie
spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i
w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi
kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A
ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie” (J
8,44-45). Duch Święty prowadzi do miłości, do prawdy, do
prawdziwej miłości. W pobożności najważniejsza jest prawdziwa
miłość. Mówi Mojżesz: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym
Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z
całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”
(Pwt 6,4-5). Duch Prawdy, o którym Jezus często mówi (por. J
14,17; 15,26; 16,13) broni przed kłamstwem, jest naszym Obrońcą.
Duch
jest natchnieniem prawdziwej pobożności. Już teksty Starego
Testamentu sugerują, że Prawdziwy Bóg pragnie prawdziwej
pobożności. Mówi Psalmista: „Otwórz moje wargi, Panie, a usta
moje będą głosić Twoją chwałę. Ty się bowiem nie radujesz
ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. Moją ofiarą,
Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i
skruszonym” (Ps 51,17-19). Bóg nie pragnie ofiar ze zwierząt, z
pokarmów. Pragnie nawrócenia, duchowej przemiany człowieka,
zwracającego się pokornie do Niego.
Podobnie
mówi Oz 6,6: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga
bardziej niż całopaleń”. Bóg oczekuje od nas miłości,
miłosierdzia i co może zdumiewać – poznawania Jego samego. To
modlitewne poznawanie w miłości – bo Bóg jest Miłością (por.
1 J 4,8.16).
Duch
Prawdy prowadzi do prawdy, w której człowiek przyjmuje bojaźń
Bożą, o której mówi Maryja: „Wielkie rzeczy uczynił mi
Wszechmocny. Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie na
pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją” (Łk
1,50). Bojaźń Boża otwiera na Boże miłosierdzie, umożliwia
zbliżenie do Prawdziwego Boga.
Ciekawie
o ofiarach mówi Księga proroka Jeremiasza: „To mówi Pan
Zastępów, Bóg Izraela: Dodawajcie wasze ofiary całopalne do
waszych ofiar krwawych i spożywajcie mięso! Bo nic nie powiedziałem
ani nie nakazałem waszym przodkom, gdy wyprowadzałem ich z Egiptu,
co do ofiar całopalnych i krwawych, lecz dałem im tylko
przykazanie: Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś
będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę,
aby się wam dobrze powodziło. Ale nie usłuchali ani nie chcieli
słuchać i poszli według zatwardziałości swego przewrotnego
serca; odwrócili się plecami, a nie twarzą” (Jr 7,21-24).
Zdumiewają słowa Boga: „Nic nie powiedziałem ani nie nakazałem
waszym przodkom, gdy wyprowadzałem ich z Egiptu, co do ofiar
całopalnych i krwawych”. Oficjalnym powodem wyjścia na pustynię
były właśnie ofiary: „I pójdziesz razem ze starszymi z Izraela
do króla egipskiego i powiecie mu: Pan, Bóg Hebrajczyków, nam się
objawił. Pozwól nam odbyć drogę trzech dni przez pustynię,
abyśmy złożyli ofiary Panu, Bogu naszemu” (Wj 3,18). Mówi dalej
Bóg do Jeremiasza: „Dałem im tylko przykazanie: Słuchajcie głosu
mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem”.
Prawdziwy Bóg wymaga od nas posłuszeństwa.
W
pełni harmonizuje to ze słowami Samuela skierowanymi do Saula:
„Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od
posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo
od ofiary, uległość - od tłuszczu baranów. Bo opór jest jak
grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa.
Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla”
(1 Sm 15,22-23). Prawdziwy Bóg żąda od Saula posłuszeństwa, a
nie rozlicznych ofiar. Karze go surowo za nieposłuszeństwo,
pozbawiając go władzy królewskiej.
Mówi
Piotr w świątyni po uzdrowieniu chromego od urodzenia (por. Dz
3,4-8): „Powiedział przecież Mojżesz: Proroka jak ja wzbudzi wam
Pan, Bóg nasz, spośród braci waszych. Słuchajcie Go we wszystkim,
co wam powie. A każdy, kto nie posłucha tego Proroka, zostanie
usunięty z ludu” (Dz 3,22-23). Posłuszeństwo wobec proroka, a w
szczególności, wobec Jezusa jest posłuszeństwem wobec Boga.
Podobnie
mówi Bóg do Izajasza: „Słuchajcie słowa Pańskiego, wodzowie
sodomscy, daj posłuch prawu naszego Boga, ludu Gomory! Co mi po
mnóstwie waszych ofiar? - mówi Pan. Syt jestem całopalenia kozłów
i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi
obrzydła. Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał
od was, żebyście wydeptywali me dziedzińce? Przestańcie składania
czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu,
szabaty, zwoływanie świętych zebrań... Nie mogę ścierpieć
świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt
nowiu i obchodów stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je
znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy.
Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze
pełne są krwi” (Iz 1,10-15). Twarde jest pytanie Boga: „Co mi
po mnóstwie waszych ofiar?” Bóg pragnie sprawiedliwości, dążenia
do prawdziwej świętości. Wszystkie te teksty wskazują na Boga,
który pragnie ludzi, ich miłości, ich posłuszeństwa, a nie
zależy Mu na różnego rodzaju ofiarach.
J
6,63
Mówi Jezus: „Duch daje życie;
ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem,
są duchem i są życiem”.
Można to komentować w oparciu o
słowa Jezusa wypowiedziane do Nikodema: „To, co się z ciała
narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest
duchem” (J 3,6). Ciało, to człowiek z jego słabością, z jego
ograniczeniami. Duch, to człowiek obdarzony Duchem Świętym, który
umożliwia mu życie wieczne, życie w pełni Bożych darów. Paweł
ukazuje dramat rozdarcia człowieka: „Postępujcie według ducha, a
nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży
niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między
nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie” (Ga 5,16-17).
Duch Święty daje nam moc do przeciwstawienia się pokusom.
Posłuszeństwo wobec Niego jest gwarancją zwycięstwa wobec zła
atakującego z różnych stron. Jest też gwarancją właściwego
rozumienia Eucharystii. Uczniowie, którzy nie rozumieją Jezusa i
boją się Jemu zaufać – odchodzą: „A spośród Jego uczniów,
którzy to usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa. Któż
jej może słuchać? (...) Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało
i już z Nim nie chodziło” (J 6,60.66).
Prawdziwy, a więc żywy Bóg,
ożywia. Życie jest cechą Prawdziwego Boga. Mówi Psalmista: „Nie
nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za Twoją
łaskawość i wierność! Czemu mają mówić poganie: A gdzież
jest ich Bóg? Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce.
Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale
nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą;
nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie
dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają
głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który
im ufa” (Ps 115,1-8). Bożki są martwe i co gorsze ci, którzy im
ufają nie trafiają do żywego i ożywiającego Boga.
Bóg
Ojciec daje
Synowi władzę ożywiania. Jezus zawsze podkreśla pierwszeństwo
Ojca i swoją zależność od Niego: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza
umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce”
(J 5,21). W swojej apologii Jezus stwierdza: „Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby
nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni,
podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to
wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu,
abyście się dziwili” (J 5,19-20). Zdolność ożywiania, też
jest darem Ojca: „Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak
również dał Synowi: mieć życie w sobie samym” (J 5,26).
Ciekawe są słowa Jezusa:
„Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem”.
Mogą one oznaczać sposób komunikowania Ducha. Słowa Jezusa
„niosą” Ducha, przekazują Ducha, który ożywia. Mogą one
również wskazywać na sposób, w jaki Jezus chrzci Duchem Świętym.
Jan Chrzciciel mówi po chrzcie Jezusa: „Ujrzałem Ducha, który
jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem
nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą,
powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i
spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja
to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym” (J
1,32-34). W swojej działalności Jezus przekazuje swoimi słowami
nie tylko naukę, mądrość, ale i Ducha, który umożliwia ludziom
przyjęcie Jego nauki, w mocy którego Jezus uwalnia od złych
duchów: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy,
to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28), który
uzdrawia jako moc wychodząca od Jezusa: „Zeszedł z nimi na dół
i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i
wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża
Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć
uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy
nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go
dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała
wszystkich” (Łk 6,17-19).
J
7,28-29
„A
Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i
wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz
prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja
Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał”. Żydzi znają
ludzkie pochodzenie Jezusa, znają Jego Mamę – Maryję, słyszeli
o Józefie, który był uznawany za ojca Jezusa (por. J 1,45). Jezus
mówi o Bogu, swoim Ojcu, który Go posłał. Zaskakujące jest
stwierdzenie Jezusa: „którego wy nie znacie”. Nie przyjmują
objawienia, które przynosi Jezus. Zamykają się w swoich
wierzeniach, a Bóg, który jest Ojcem Jezusa jest im nieznany, bo
nie chcą przyjąć, że Bóg jest Ojcem Jezusa.
Mojżesz
wymaga od nich posłuszeństwa wobec Proroka posłanego przez Boga:
„Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę
w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę.
Jeśli ktoś nie będzie słuchać moich słów, które on wypowie w
moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy” (Pwt 18,18-19).
Nie wolno lekceważyć proroków natchnionych przez Ducha Świętego,
bo jest to lekceważeniem samego Boga.
Piotr
nawiązuje do tego tekstu słowami: „Powiedział przecież Mojżesz:
Proroka jak ja wzbudzi wam Pan, Bóg nasz, spośród braci waszych.
Słuchajcie Go we wszystkim, co wam powie. A każdy, kto nie posłucha
tego Proroka, zostanie usunięty z ludu” (Dz 3,22-23). Lekceważenie
Jezusa, nieposłuszeństwo wobec Jego nauczania, jest buntem wobec
Boga.
Sam
Jezus nawiązuje do tego słowami: „Nie mniemajcie jednak, że to
Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w
którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak uwierzyli
Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał.
Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom
będziecie wierzyli?” (J 5,45-47). Bóg przez Mojżesza zapowiadał
przyjście Jezusa – jako wielkiego Proroka i wymagał pełnego
posłuszeństwa wobec Niego. Wrogowie Jezusa odrzucają jednak te
wymagania Boga, przekazane przez Mojżesza.
Bóg
uwierzytelnia
swojego Syna wielkimi znakami. Mówi Jezus: „Ja mam świadectwo
większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do
wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec
Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie
świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie
widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego
w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie
Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne:
to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie
przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi,
ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w
imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie” (J 5,36-43). Boże
posłannictwo Jezusa jest widoczne w dziełach Boga Ojca, które On
daje Jezusowi do wykonania. Żydzi nie widzieli oblicza Ojca, nie
słyszeli Jego głosu, co gorsze, nie uwierzyli Jezusowi, którego
Ojciec do nich posyła. Ograniczają się do badania Pisma, ale nie
przyjmują Jezusa, o którym mówi Pismo Święte.
Mówi Jezus: „wyście nie
uwierzyli w Tego, którego On posłał” – to znaczy w Jezusa.
Świadczy o nich: „nie macie w sobie miłości Boga”. Nie znają
Prawdziwego Boga, bo On jest Miłością (por. 1 J 4,8.16). Bóg
Ojciec daje swojemu Synowi niezwykłe dary, które mają uzmysłowić
świadkom tych wydarzeń, że Jezus jest prawdziwym Bogiem i należy
Mu się Boska cześć: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i
ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec
bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby
wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto
nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał”
(J 5,21-23). Życie i sąd należą do Boga i Jezus nimi dysponuje,
bo jest Bogiem. Słowa Jezusa są bardzo wymagające: „Kto nie
oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał”.
Odrzucanie Jezusa jest odrzucaniem Boga, bo jest nieposłuszeństwem
wobec Jego Syna.
Mówi
Jan: „Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że
Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie
uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca,
kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca”
(1
J 2,22-23). Odrzucenie mesjańskości Jezusa jest według Jana
odrzuceniem Ojca i Syna.
Wyznawanie
Syna daje przywilej posiadania Ojca. Według Jana mamy Namaszczenie
od Świętego, to znaczy mamy Ducha Prawdy, który prowadzi nas do
prawdy. Wyznający Syna ma i Ojca. Przypomina to słowa Jezusa:
„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a
Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego
przebywać” (J 14,23). Zamieszkiwanie Trójcy w człowieku jest
gwarancją pięknego i bogatego życia wewnętrznego.
J
8,18-19
Mówi Jezus: „Oto Ja sam wydaję
świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie
posłał. Na to powiedzieli Mu: Gdzie jest Twój Ojciec? Jezus
odpowiedział: Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie
poznali, poznalibyście i Ojca mego”. Jedyną drogą prowadzącą
do poznania prawdziwego Boga jest Jezus. Poznać Jego, wsłuchać się
w Jego nauczanie – to szansa na poznanie Jego Ojca – Boga. Mówi
Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi
do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali,
znalibyście i mojego Ojca” (J 14,6-7).
Ludziom wydawało się, że znają
Boga, ale tak naprawdę nie znali Go, bo nie przyjmowali Jego Syna –
Jezusa Chrystusa. Nie znają Jezusa Cudotwórcy, a znają
bluźnierstwa faryzeuszy oskarżających Go o współpracę z
Belzebubem: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był
niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i
widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż
nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On
tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy”
(Mt 12,22-24). Jezus chce, by ludzie uwierzyli, że jest On Synem
Boga, posłanym przez Niego na świat z Ewangelią o Królestwie
Bożym. Dlatego mówi: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na
zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. A gdy wiatr
wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. Obłudnicy,
umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu
nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego,
co jest słuszne?” (Łk 12,54-57). Zbyt łatwe było odrzucenie
Jezusa w imię nauk faryzejskich. Trudno było ludziom zdobyć się
na samodzielność myślenia.
Tragedią jest dobrowolne
zaślepienie, o którym mówi Jezus: „Dlatego mówię do nich w
przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami
nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich
przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego
ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie
widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i
nie nawrócili się, abym ich uzdrowił” (Mt 13,13-15). W ten
sposób ludzie, którzy widzieli i słyszeli Jezusa odrzucali
zbawienie, które On im proponował.
J
15,20-24
Mówi Jezus: „Jeżeli Mnie
prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo
zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą
czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie
posłał. Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby
grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu.
Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. Gdybym nie dokonał
wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby
grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i
Ojca mego”. Mówi Jezus: „nie znają Tego, który Mnie posłał”.
Wrogowie Jezusa uważają się za wierzących, ale nie znają
prawdziwego Boga, Ojca Jezusa. Mimo różnego rodzaju dowodów, nie
mogą przyjąć, że Jezus jest Synem Boga, że Prawdziwy Bóg ma
Syna – Jezusa. Słowa i czyny Jezusa wskazują jednoznacznie na
Boga, jako ich autora. Nienawiść wobec Jezusa nie pozwala dostrzec
Boga przez Niego działającego. To jest tragedia nienawiści i
niewiary. Paweł z Barnabą mówią w Antiochii Pizydyjskiej do
tamtejszych Żydów: „Należało głosić słowo Boże najpierw
wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych
życia wiecznego, zwracamy się do pogan” (Dz 13,46). Odrzucenie
Dobrej Nowiny o Jezusie, jest odrzuceniem życia wiecznego.
Sam
Jezus mówi: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia,
tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie
sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy
oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje
czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał” (J
5,21-23). Bóg Ojciec chce, by ludzie oddawali Jezusowi cześć Boską
– tak, jak Jemu – bo jest Prawdziwym Bogiem. Dlatego Jezus
ostrzega przeciwników: „Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje
czci Ojcu, który Go posłał”. Twarde
są słowa Jezusa: „Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego
nienawidzi”. Nienawiść do Ojca uniemożliwia zbawienie.
J
16,1-3
Mówi
dalej Jezus: „To wam powiedziałem, abyście się nie gorszyli.
Wyłączą was z synagog, lecz przychodzi godzina, że każdy, co was
zabija, mniemać będzie, że czyni przysługę Bogu. A to wam czynić
będą, bo nie znają Ojca, ani mnie”.
Zgorszenie, przed którym ostrzega Jezus oznacza chyba odejście od
Niego i Jego nauczania dla uniknięcia cierpienia i marginalizacji w
społeczeństwie.
O
zgorszeniu z powodu prześladowań pisze również Mateusz: „Wtedy
podadzą was w udręczenie i będą was zabijać, i będziecie
nienawidzeni przez wszystkie narody dla imienia mego. A wtedy wielu
się zgorszy i będą się wzajemnie wydawać, i jedni drugich
nienawidzić. I powstanie wielu fałszywych proroków i zwiodą
wielu. A iż się rozmnoży nieprawość, oziębnie miłość wielu.
Kto zaś wytrwa aż do końca, ten będzie zbawiony”
(Mt 24,9-13). Zgorszenie oznacza tu chyba odejście od Jezusa i tego
konsekwencje – wydawanie braci i nienawiść wobec nich.
Ciekawie
o zgorszeniu mówi Jezus: „Idźcie, donieście Janowi, coście
słyszeli i widzieli: Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci
bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim
ewangelię opowiadają. A błogosławiony jest, który się ze mnie
nie zgorszy”
(Mt 11,4-6). To błogosławieństwo jest związane z przyjęciem
Jezusa jako Chrystusa i wytrwaniem przy Nim, mimo nacisków
niewierzącego społeczeństwa.
O
wyłączaniu z synagogi jako karze za przyjęcie Jezusa jako
Chrystusa mówi Jan mówiąc o darze wzroku dla niewidomego: „Rodzice
zaś jego tak odpowiedzieli: Wiemy, że to jest nasz syn i że się
urodził niewidomym. Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi,
nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma
swoje lata, niech mówi za siebie. Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż
bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna
Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. Oto dlaczego
powiedzieli jego rodzice: Ma swoje lata, jego samego zapytajcie!”
(J 9,20-23). Termin: „Żydzi” jest tu tłumaczeniem greckiego
słowa
Iudaioi
oznaczającego grupę ludzi zaślepionych nienawiścią do Jezusa, a
nie określeniem narodowości tych ludzi (podobnie jak w J 7,13, czy
J 20,19).
Podobnie
brzmią słowa Ewangelisty: „Chociaż jednak uczynił On przed nimi
tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego, aby się spełniło słowo
proroka Izajasza, który rzekł: Panie, któż uwierzył naszemu
głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione? Dlatego nie
mogli uwierzyć, ponieważ znów rzekł Izajasz: Zaślepił ich oczy
i twardym uczynił ich serce, żeby nie widzieli oczami oraz nie
poznali sercem i nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił. Tak
powiedział Izajasz, ponieważ ujrzał chwałę Jego i o Nim mówił.
Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło,
ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie
wyłączono z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką
aniżeli chwałę Bożą” (J 12,37-43). Łatwiej było pozostać w
synagodze, niż być prześladowanym uczniem Jezusa. Chwała ludzka,
jako bardziej odczuwalna, może być dla ludzi niestety czymś
ważniejszym od chwały Bożej.
O zabijaniu uczniów Jezusa mówią
Dzieje Apostolskie opowiadając o procesie i śmierci Szczepana:
„Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się
Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy. Któregoż z proroków
nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy
przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wyście zdradzili Go teraz
i zamordowali. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem
aniołów, lecz nie przestrzegaliście go. Gdy to usłyszeli,
zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on pełen
Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa,
stojącego po prawicy Boga. I rzekł: Widzę niebo otwarte i Syna
Człowieczego, stojącego po prawicy Boga. A oni podnieśli wielki
krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem.
Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe
szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali
Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! A
gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: Panie, nie poczytaj
im tego grzechu! Po tych słowach skonał” (Dz 7,51-60). Szczepan
zostaje ukamienowany bo stwierdza: „Widzę niebo otwarte i Syna
Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”, bo widzi
Zmartwychwstałego w chwale Ojca, którego oni wcześniej: „zdradzili
(…) i zamordowali”.
Mówi
Jezus:
„Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie”. Jest to
grzech zawinionej ignorancji. Bóg posłał do nich swojego Syna, ale
oni nie chcą Go znać i nie przyjmują Jego nauczania. Prawdziwy Bóg
objawia się po chrzcie Jezusa: „A gdy Jezus został ochrzczony,
natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i
ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego
na Niego. A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w
którym mam upodobanie” (Mt 3,16-17). Ojciec przedstawia Jezusa
jako swojego umiłowanego Syna. Podobnie prezentuje Jezusa na Górze
Przemienienia: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam
upodobanie, Jego słuchajcie!” (Mt 17,5).
Nie znają Ojca, o którym Jezus
mówi w swojej Ewangelii. Reagują oburzeniem na objawienie Jezusa:
„Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili
i Ja działam. Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić,
bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim
Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (J 5,17-18).
Nie
znają Jezusa, bo wszelkie dobro przez Niego czynione przypisują
oszczerczo Belzebubowi: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego,
który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł
mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły:
Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili:
On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe
duchy” (Mt 12,22-24). Utworzenie błota i namaszczenie nim
niewidomego od urodzenia uważają za zbrodnię naruszenia szabatu:
„Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: Człowiek ten nie
jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu. Inni powiedzieli: Ale w jaki
sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki? I powstało
wśród nich rozdwojenie”
(J 9,16). Nie dociera do nich wielkość cudu, który jest
objawieniem Prawdziwego Boga – Ojca Jezusa.
J 5,17-18
„Jezus
im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam.
Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko
nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc
się równym Bogu”. Podstawową przyczyną śmierci Jezusa na
krzyżu było to, że „Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się
równym Bogu”. Jezus jest Bogiem i daje tego rozliczne dowody w
postaci niesłychanych cudów. Nikodem mówi do Niego: „Rabbi,
wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie
mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był
z Nim” (J 3,2). Niestety wrogowie Jezusa uważają Go za
bluźniercę. Mówi Jezus: „Ukazałem wam wiele dobrych czynów
pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie
ukamienować? Odpowiedzieli Mu Żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za
dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem
uważasz siebie za Boga” (J 10,32-33). Żądają od Piłata
ukrzyżowania Jezusa, bo ten uważa się za Syna Bożego: „Gdy Go
ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!
Rzekł do nich Piłat: Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie
znajduję w Nim winy. Odpowiedzieli mu Żydzi: My mamy Prawo, a
według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem
Bożym” (J 19,6-7).
Jezus
wymagał dla siebie czci Boskiej – zgodnie z wolą swojego Ojca:
„Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i
Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo,
lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć
Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie
oddaje czci Ojcu, który Go posłał” (J 5,21-23). To bardzo surowy
sąd wobec tych, którzy uważali się za wierzących. Przyjęcie
Jezusa jako Syna Bożego jest konieczne z woli Boga samego.
J
10,30-38
Mówi Jezus: „Ja i Ojciec jedno
jesteśmy. I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować.
Odpowiedział im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych czynów
pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie
ukamienować? Odpowiedzieli Mu Żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za
dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem
uważasz siebie za Boga. Odpowiedział im Jezus: Czyż nie napisano w
waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście?Jeżeli [Pismo] nazywa
bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można
odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i
posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem:
Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi
nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie
wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że
Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,30-38). Kluczowe są słowa
Jezusa: „Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie
wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie
wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że
Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”. Jezus wymaga odejścia od
uprzedzeń i otwarcia oczu na wspaniałe cuda, które są dziełami
Bożymi. Uparte odrzucanie tych dowodów Bożego działania jest
bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu (por. Mt 12,31-37). Co
więcej, Jezus wskazuje na wzajemne przenikanie z Ojcem – On jest w
Ojcu, a Ojciec jest w Nim i przez Niego działa.
Jezus jest jedno ze swoim Ojcem,
bo jest Bogiem. Dla Żydów było to bluźnierstwem. Nie mogli temu
zaprzeczyć, ale nie potrafili tego przyjąć. To wymagało pokory
wobec Boskiego autorytetu Jezusa i wobec Bożych dzieł widocznych
dla ludzi dobrej woli.
J 19,6-7
Mówi Jan: „Gdy Go ujrzeli
arcykapłani i słudzy, zawołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! Rzekł do
nich Piłat: Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję
w Nim winy. Odpowiedzieli mu Żydzi: My mamy Prawo, a według Prawa
powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym”. Jezus
nie jest uzurpatorem, nie udaje Syna Bożego, bo jest Nim. On
udowadnia całym swoim życiem, nauczaniem i cudami, że jest posłany
przez Ojca i przynosi prawdę o Prawdziwym Bogu – Ojcu, Synu i
Duchu Świętym.
Prawda
Bóg
jest Prawdą. Jezus mówi o sobie: „Ja jestem drogą i prawdą, i
życiem” (J 14,6). O Duchu mówi Jan: „Duch daje świadectwo, bo
jest prawdą” (1 J 5,6). Mówi Tomasz z Akwinu o Bogu: „Jak już
powiedziano, prawda znajduje się zarówno w myśli o ile ta myśl
poznaje rzecz taką, jaką faktycznie jest, jak i w rzeczy, o ile byt
rzeczy jest zgodny z myślą. I to właśnie zachodzi w Bogu w
najdoskonalszej postaci. Albowiem Jego istnienie nie tylko jest
zgodne z Jego myślą, ale coś więcej: Jego istnienie jest Jego
myśleniem, a Jego myślenie jest miarą i przyczyną istnienia
każdej innej rzeczy i każdej innej myśli. On sam to bowiem jest
swoim myśleniem i swoim istnieniem. Wynika z tego, że nie tylko w
Nim jest prawda, lecz także, że On sam jest najwyższą pierwszą
prawdą”.
On zna prawdę o całym swoim stworzeniu i On stwarza dobrze i
prawdziwie. Dzięki Niemu wszystko co istnieje ma swoją
intelektualną treść. Nawet cząstki elementarne są opisywane
liczbami atomowymi. Świat jest rozumny i całkowicie poznawalny, bo
Bóg jest Prawdą i chce być przez nas poznawany. Dlatego mówi
przez Ozeasza: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania
Boga bardziej niż całopaleń” (Oz 6,6), a nasze życie wieczne ma
być w pełni poświęcone poznawaniu Boga: „To zaś jest życie
wieczne, aby poznali
ciebie, jedynego Boga prawdziwego i tego, któregoś posłał, Jezusa
Chrystusa”
(J 17,3). Co ważne, według Jezusa życie wieczne jest
zapoczątkowane w momencie przyjęcia z wiarą Jego i Jego Ojca:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i
wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na
sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia” (J 5,24).
Prawda o zbawieniu
Słowa Jezusa mogą być
zaskakujące: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest
brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest
takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska
droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją
znajdują!” (Mt 7,13-14). Rzeczywiście, wielu ludzi idzie drogą,
która nie prowadzi do zbawienia, która jest łatwa i przyjemna,
która jest zgodna z panującą modą, która jest zgodna z duchem
tego świata. Mówi Jan: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest
na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.
Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała,
pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz
od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto
zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki” (1 J 2,15-17).
Droga prowadząca do życia jest według Jezusa wąska i: „mało
jest takich, którzy ją znajdują”.
Podobna jest wypowiedź Jezusa
zanotowana przez Łukasza: „Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko
nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie
wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie
chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi
zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i
wołać: Panie, otwórz nam!; lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd
jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy
z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam
wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy
dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i
zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i
wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz
wyrzuconych” (Łk 13,23-28). Tekst grecki mówi wręcz o walce, o
zmaganiu się, by wejść przez ciasne drzwi.
Można to wyjaśniać słowami
Jezusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego
siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto
chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z
mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie
człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę
poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt
16,24-26). Do zbawienia prowadzi Jezus. By iść za Nim trzeba
zaprzeć się samego siebie i wziąć swój krzyż i z tym krzyżem
iść za Jezusem.
Podobnie mówi Jezus w Ewangelii
Janowej: „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi
swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by
chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam
będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój
Ojciec” (J 12,25-26). Samozaparcie, niesienie krzyża są tu
nazwane nienawiścią wobec własnego życia. Jest to wąska droga
krzyża prowadząca do zbawienia.
Ojciec
Na
Ostatniej Wieczerzy Jezus objawia swojego Ojca. Po pierwsze wskazuje
na siebie, jako na jedyną drogę prowadzącą do Ojca: „Ja jestem
drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak
tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego
Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”.
Najważniejszym jest poznanie samego Jezusa. W Jego życiu, w Jego
słowach, w Jego cudach. To Jezus daje Ducha Prawdy, dzięki któremu
można właściwie interpretować wszystkie te dane: „Jeśli ktoś
jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije!
Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza.
A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego”
(J 7,37-39). Dzięki Jezusowi, w Duchu możemy poznawać Ojca: „Kto
Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz:
Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we
Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie.
Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie
Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie -
wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!”
(J 14,9-11).
Tekst grecki jest zaskakujący: ho
heorakos eme heoraken ton patera,
to znaczy: „kto zobaczył Mnie, zobaczył Ojca”. Jezus jest
objawieniem Ojca – kto widzi Jego, widzi Ojca. Nie ma sensu szukać
Ojca poza Jezusem, czy obok Jezusa. On żyje w Jezusie i w Nim
działa. Słowa, które wypowiada Jezus są słowami Ojca, który w
Nim przebywa i przez Niego mówi. Nie można oddzielać Syna od Ojca
– On jest w Ojcu, a Ojciec jest w Nim. Na tej podstawie można
zrozumieć słowa Jezusa: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt
też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i
ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27).
Syn
Jezus mówi o sobie: „Ja jestem
drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6). Jest On jedyną drogą
prowadzącą do Ojca, do zbawienia. Jest On Prawdą, w świetle
której możemy poznawać prawdę, rozpoznawać – gdzie jest
prawda, a gdzie fałsz. On jest światłem: „Ja jestem światłością
świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz
będzie miał światło życia” (J 8,12). Jest On życiem. Mówi
Jan: „Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu.
Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i
życia. O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna
Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne” (1 J
5,11-13), a w zakończeniu Listu: „Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w
Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i
Życiem wiecznym” (1 J 5,20).
Prawdą objawioną przez Jezusa
jest Jego obecność w karmiącym się Jego Ciałem i Jego Krwią:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie
spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego,
nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije
moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym
napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a
Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca,
tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J
6,53-57). Jezus jest w nim, a on w Jezusie. Jest to nie tylko
obecność duchowa, ale i materialna na mocy Ciała i Krwi Jezusa. On
żyje we mnie, a ja w Nim. Tekst grecki dopuszcza też inną
interpretację: jak Jezus żyje dla Ojca, tak i ja będę żył dla
Niego. Eucharystia daje szansę na uwolnienie od egoizmu, pozwala żyć
dla Jezusa.
Duch Święty – Duch Prawdy
Ze
znajomości prawdziwego Boga wynika miłość: „Umiłowani, miłujmy
się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto
miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna
Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J 4,7-8). Tak, jak nie ma
prawdziwej miłości bez Ducha Świętego, tak nie ma prawdy bez
Ducha Prawdy. Oczywiście w poznawaniu Boga istotna jest
prawda. W objawieniu Prawdziwego Boga istotne jest objawienie Ducha
Prawdy. Mówi Jezus: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie
zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego
Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy,
którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie
zna” (J 14,15-17). Ten Duch nie jest bezosobową siłą, mocą,
jest On Osobą, Obrońcą przed kłamstwem, przed manipulacją,
prowadzi do poznawania prawdy i do życia w Prawdzie. Mówi o Nim
Jezus: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w
moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co
Ja wam powiedziałem” (J 14,26). Jest On Nauczycielem i uwiecznia
nauczanie Jezusa – bo pozostaje z nami na zawsze (por. J 14,16).
Jest On Świadkiem Jezusa: „Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel,
którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca
pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15,26). Świadczy o
Nim, jest natchnieniem Pisma Świętego. Uwierzytelnia słowa cudami,
jakie w Jego mocy czynią ludzie przez Niego natchnieni.
Wspaniałe
jest Jego dzieło: „Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest
dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie
przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy
przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.
O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę
do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca
tego świata został osądzony. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia,
ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On,
Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił
od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam
rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie
i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego
powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi” (J 16,7-15).
Prawda, jaką objawia jest niezbędna do życia autentycznego.
Prowadzi do całej prawdy, bo bez niej grozi nam zakłamanie. Objawia
nam przyszłość i przygotowuje nas do jej przyjęcia. W objawieniu
Prawdziwego Boga istotne jest określenie zależności Ducha Prawdy
od Jezusa, który z kolei wszystko ma od Ojca: „On Mnie otoczy
chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma
Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam
objawi” (J 16,14-15). Duch Święty daje prawdziwą miłość i co
ważne: umiłowanie prawdy.
Podsumowanie
Ojciec Jezusa Chrystusa jest Prawdziwym Bogiem i dlatego Jezus może
o Nim powiedzieć: „Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała
moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza,
o którym wy mówicie: Jest naszym Bogiem, ale wy Go nie znacie. Ja
Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie
jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję” (J
8,54-55). Mówi o Nim Jezus: „A to jest życie wieczne: aby znali
Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś,
Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Poznawanie Prawdziwego Boga jest
możliwe w Duchu Prawdy. Mówi Paweł: „Głosimy, jak zostało
napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy
przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg
przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.
Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w
człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch
Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który
jest z Boga, dla poznania darów Bożych” (1 Kor 2,9,12). Ojciec
przygotował dla nas, miłujących Go ogromne, niepojęte dary.
Miłować Go, to pragnąć Jego radości, Jego szczęścia,
spełniania Jego woli, to zaparcie się swojego egoizmu, swojej woli
dla Niego. Duch Boży, Osoba odrębna od Ojca zna Go, przenika Go i
nam Go objawia w prawdzie, bo jak mówi Jan: „Duch daje świadectwo,
bo jest prawdą” (1 J 5,6). Paweł przeciwstawia Go duchowi świata,
duchowi kłamstwa, zwodzącemu całą ludzkość. Mówi Apokalipsa o
zwodzicielu: „A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora
ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą
cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków” (Ap 20,10).
Życie wieczne, to poznawanie Boga w Duchu Prawdy. Jezus mówi o
poznawaniu swojego Ojca – Prawdziwego Boga, ale obok Niego i z Nim
stawia siebie – Jezusa Chrystusa, bo jest On nieoddzielny od Ojca,
jak mówi: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Ten sposób
mówienia o Bogu jest ostrożnym wprowadzaniem w tajemnicę Trójcy
Przenajświętszej. Jezus stawia zawsze w centrum Boga swojego Ojca,
a dopiero na drugim planie mówi o sobie, jako ukochanym Synu Ojca:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego
czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem
to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje
Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe
dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili” (J 5,19-20).
Jezus
jest Prawdziwym
Bogiem i objawia to przede wszystkim używając w stosunku do siebie
samego imienia Bożego objawionego na Synaju – „Ja Jestem”. W
świątyni mówi: „Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka.
Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata.
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie
uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich” (J
8,23-24). W ten sposób Jezus nawiązuje do dialogu Boga z Mojżeszem
zapisanego w Księdze Wyjścia: „Mojżesz zaś rzekł Bogu: Oto
pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię
do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż
im mam powiedzieć? Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: JESTEM, KTÓRY
JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do
was” (Wj 3,13-14).
Jezus używa tego imienia do objawienia swojego Bóstwa gdy mówi o
Abrahamie: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że
ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się. Na to rzekli do
Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama
widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM” (J 8,56-58). Duch Święty
jest Duchem Prawdy i Prawdziwym Bogiem. Jest to widoczne w Dziejach
Apostolskich: „Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan
zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i
odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? Czy przed sprzedażą
nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś
rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić
myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu” (Dz
5,3-4). Ananiasz skłamał Duchowi Świętemu, to znaczy Bogu samemu.
Wydaje się, że Bóg Prawdziwy – to Bóg żywy, to Bóg mówiący
przez proroków, to Bóg „wylewający” Ducha Świętego (por. Jl
3,1-2), to Bóg objawiający się przez swojego Syna – Jezusa
Chrystusa. Bóg nieprawdziwy – to martwa idea, określona przez
przepisy i obrzędy, to strach przed nieprzewidywalnym Duchem
Świętym, przed życiem. To pieniądze i kłamstwo, to zakłamanie i
oszczerstwo. Boże życie, to nie duch tego świata, z jego uleganiem
wobec ludzkich słabości, ale to Duch Święty, który jest Prawdą
i do Prawdy prowadzi.
Janusz Maria Andrzejewski OP