J 3
Jednym
z tych, którzy pod wpływem znaków dokonanych przez Jezusa (por. J
2,23) uwierzyli, był Nikodem. Jest to polityk1,
występujący w imieniu pewnej grupy ludzi, mówiący w ich imieniu:
„wiemy” (por. J 3,2). Jest on faryzeuszem, a greckie imię
Nikodem oznacza „ten, który zwycięża dla ludu”2.
Greckie imię tego faryzeusza wskazuje na daleko posuniętą
hellenizację ówczesnego społeczeństwa żydowskiego. Przychodzi on
do Jezusa nocą, co wskazuje na zastraszenie ówczesnego
społeczeństwa żydowskiego (por. J 7,13; 19,38; 20,19) bojącego
się panicznie faryzeuszy (por. J 7,48-49). Ten strach paraliżował
nie tylko prostych ludzi (por. J 7,13), ale i samych przywódców
narodu, takich jak Nikodem, czy Józef z Arymatei (por. J 3,2;
19,38), nie mówiąc o apostołach Jezusa (por. J 20,19). Mówi on
Jezusowi: „Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel.
Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz,
gdyby Bóg nie był z Nim” (J 3,2). Pod wpływem cudów przyjmuje
on autorytet Jezusa jako nauczyciela. Podobną argumentację
odnajdujemy w wypowiedzi człowieka, który otrzymał od Jezusa
władzę wzroku: „Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje,
natomiast Bóg wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni
Jego wolę” (J 9,31).
Jezus,
właśnie jako nauczyciel posłany przez Boga mówi do Nikodema. Na
początku używa formuły „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci” (J
3,3). To uroczyste sformułowanie jest tłumaczeniem hebrajskiego
słowa 'amen,
nie tłumaczonego na język grecki, w którym odnajdujemy to samo
słowo amen.
W ST jest ono użyte jako uroczyste zakończenie modlitwy – tak na
przykład w Ne 8,6 mamy: „I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego
Boga, a cały lud z podniesieniem rąk swoich odpowiedział: Amen!
Amen! Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku
ziemi”. Słowo „Amen” jest też użyte jako określenie Boga:
„Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe
błogosławieństwo przez Boga prawdy3.
Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga
wiernego4;
bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi
oczami” (Iz 65,16). W Ewangelii Janowej podwójne „amen” jest
użyte 25 razy – jest to uroczysta formuła wprowadzająca
ogłaszająca coś jako słowo Boże, podobnie jak było to u
proroków rozpoczynających swoje wyrocznie od formuł typu: „To
mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela” (Jr 7,3).
Jezus
mówi o konieczności łaski – używa formuły „narodzić się z
góry” – czy „otrzymać życie od Boga”. Użyty w tekście
grecki czasownik gennao
można by przekładać przez „dawać/otrzymywać życie”. W wielu
tekstach NT, chodzi właśnie o dar nowego życia duchowego, a nie o
poród, czy o płodzenie. Grecki przysłówek anothen
ma jako pierwsze znaczenie: „z góry” – w J 3,3 oznaczałoby to
Boga, jako źródło nowego życia. „Otrzymać życie z góry” –
oznacza, jak to zobaczymy w J 3,5, otrzymanie przemieniającego nas
Ducha Świętego. Królestwo Boże – to nowa rzeczywistość ludzi
przemienionych Duchem, żyjących Bogiem i dla Boga – zgodnie z
proroctwem Jeremiasza: „Umieszczę swe prawo w głębi ich
jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą
Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc
do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do
największego poznają Mnie - wyrocznia Pana” (Jr 31,33-34).
Zobaczyć Królestwo Boże można tylko w Duchu Świętym – to On
pozwala zobaczyć swoje działanie w ludziach, pozwala radować się
nową rzeczywistością łaski przemieniającej człowieka.
Nikodem nie rozumie Jezusa, bagatelizuje Jego tajemniczą wypowiedź
i mówi: „Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem?
Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?”
(J 3,4). Wyraża w ten sposób swoje zaskoczenie. Nawiasem mówiąc,
Maryja, Matka Jezusa jest Matką w porządku łaski, odpowiada za
nasze duchowe narodziny i za nasze wychowanie w nowym życiu
duchowym.
Do Nikodema, Jezus mówi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli
się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do
królestwa Bożego” (J 3,5). Nowe życie z wody i Ducha, to chrzest
proroczo zapowiadany przez proroka Ezechiela: „Pokropię was czystą
wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej
zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha
nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam
wam serce z ciała” (Ez 36,25-26). Woda symbolizująca oczyszczenie
i dar nowego serca i nowego ducha jako całkowita odnowa człowieka,
zdolnego żyć z Bogiem i dla Boga.
Jezus
tłumaczy to wskazując na ciągłość między przyczyną i skutkiem
– z cielesnego, ograniczonego do materialności rodzi się
stworzenie podobnie ograniczone. Z duchowego rodzi się duchowe,
innymi słowy z człowieka rodzi się to, co ludzkie, z Boga – to,
co boskie (por. J 3,6). Przypowieść o wietrze (por. J 3,8) jest
różnie wyjaśniana. Poczynając od świętego Jana Złotoustego
przyjęło się porównywać Ducha do wiatru. Wiatr jako zasada
nieuchwytna, a jednak potężna może przybliżać rozumienie Ducha.
Greckie słowo pneuma
zasadniczo
powinno być tłumaczone przez „Duch”. Wiatr – to w języku
greckim przede wszystkim anemos
(por.
J 6,18). Otrzymujemy więc inne tłumaczenie: „Duch tchnie tam,
gdzie chce” (J 3,8) – wiatr nie ma wolnej woli, którą dysponuje
Duch. „Głos Jego słyszysz” – te słowa odnoszą się do
Jezusa i do każdego natchnionego przez Ducha, który jest Duchem
wolności i prowadzi ludzi zgodnie z wolą Bożą, a nie zgodnie z
ludzkimi przewidywaniami.
Jezus
mówi: „To mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli,
a świadectwa naszego nie przyjmujecie” (J 3,11) – prawdopodobnie
„My”, użyte w tekście, odnosi się do Niego i do Ducha, który
jest Jego natchnieniem – znają Oni Bożą rzeczywistość i o niej
świadczą. Każdy z nich jest nazywany Prawdą (por. J 14,6; 1 J
5,6). Mówi też: „Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a
nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach
niebieskich?” (J 3,12). Mówi o duchowym odrodzeniu w Duchu
Świętym, ale jest to dla Nikodema – nauczyciela Izraela (por. J
3,10) nieoczekiwane i niezrozumiałe – ówczesna teologia mało się
zajmowała tym zagadnieniem. Jezus może mówić mu o niebie bo jak
mówi w kolejnym wersecie: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz
Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego”5
(J 3,13). Raczej nie chodzi tu o Jego późniejsze wniebowstąpienie.
Czasowniki nie dotyczą ruchu fizycznego Jezusa, ale Jego sytuacji
duchowej. Jego „z nieba zstąpienie” – to Jego wcielenie, to
wejście Syna Bożego w rzeczywistość ludzką, to przyjęcie przez
Niego natury ludzkiej. To Jego kenoza
(por. Flp 2,7-8), to Jego upokorzenie się, wynagrodzone późniejszym
wywyższeniem (por. Flp 2,9-11; Mt 23,12).
Mówienie
o zstąpieniu z nieba, wywoływało wśród współczesnych Jezusowi
Żydów żywiołowe protesty: „Ale Żydzi szemrali przeciwko Niemu,
dlatego że powiedział: Jam jest chleb, który z nieba zstąpił. I
mówili: Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę
my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem” (J
6,41-42).
Jezus może mówić o niebie, bo zna niebo, bo do nieba wstąpił i
jest w niebie. Zna niebo, bo zna Ojca (por. J 8,55; 17,25) – dzięki
istnieniu w Boskiej Osobie Syna. On rzeczywiście jest stale obecny w
niebie – wskazują na to słowa z Jego modlitwy arcykapłańskiej:
„Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną
tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś,
bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” (J 17,24). Dzięki
temu Jezus widzi Ojca (por. J 5,19) i Go słyszy (por. J 5,30).
W
kolejnym wersecie, Jezus przechodzi do tematyki sądu i zbawienia.
Mówi: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba,
by wywyższono Syna Człowieczego” (J 3,14). W ten sposób Jezus
nawiązuje do historii swojego narodu, który na pustyni jest ukarany
za swoje stałe niezadowolenie i narzekanie na Boga i na Mojżesza,
plagą żmij. Mojżesz modli się za swój naród i słyszy Boga
mówiącego: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu;
wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy
życiu” (Lb 21,8) – miedziany wąż nie oznacza natychmiastowego
uzdrowienia, zobowiązuje jedynie do wiary w moc Boga i pozwala
przeżyć śmiertelne ukąszenie. Jezus wywyższony na krzyżu ma
zachować przed śmiercią wieczną „ukąszonych” przez „węża”
– to jest szatana (por. Rdz 3,1-15; Ap 12,9). Jezus stwierdza: „Aby
każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3,15). W
odróżnieniu od Księgi Liczb nie mówi się o spojrzeniu na Jezusa,
ale o wierze w Niego. „Życie wieczne” oznacza prawdopodobnie
życie w Duchu Świętym – intensywne życie duchowe, które nie
jest w żaden sposób ograniczone czasem, starzeniem się, czy nawet
śmiercią. To życie jest okupione ofiarą życia Jezusa: „Tak
bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał,
aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie
wieczne” (J 3,16). Kolejne zdanie jest dosyć trudne do
przetłumaczenia. BT oddaje je w następujący sposób: „Albowiem
Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił,
ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17). Grecki
czasownik krino,
przełożony tutaj przez „potępiać” ma znaczenie „sądzić”.
Możliwe, że polski tłumacz jest pod wrażeniem innego tekstu
świętego Jana: „Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat
leży w mocy Złego” (1 J 5,19). Według Ewangelii, Jezus nie ma za
zadanie sądzić
świat, ale ma go prowadzić do zbawienia. Sądzenie, to rozważanie
w prawdzie, co jest złem, a co jest dobrem w konkretnych myślach,
słowach, czy czynach ludzkich. To nie jest zadaniem Jezusa w Jego
pierwszym przyjściu. Jego zadaniem jest głoszenie Ewangelii o
Królestwie Bożym (por. Mk 1,14-15), oczyszczanie ludzi od grzechu i
od złych duchów, umacnianie ich w dobrem mocą Ducha Świętego.
Podobne
problemy z tłumaczeniem odnajdujemy w kolejnym wersecie. BT
tłumaczy: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie
wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię
Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,18). Tekst grecki na szczęście
nie mówi nic o potępieniu, używa słowa krino,
a więc mówi o sądzie. Taki człowiek jest osądzony, bo nie
przyjął Jezusa jako swojego obrońcy – a tylko On może nas
skutecznie bronić przed złem (por. 1 J 2,1), możliwe, że zaufał
swojej sprawiedliwości, która jest niewystarczająca (por. Ga
2,16). Kto wierzy nie podlega sądowi, Jezus otacza go swoim
miłosierdziem – odnajdujemy tę myśl w J 5,24: „Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego,
który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze
śmierci przeszedł do życia”. Ze śmierci duchowej, ze śmierci
grzechu, dzięki zbawczej mocy Jezusa, człowiek przechodzi do życia
duchowego, do życia w stanie łaski uświęcającej. Nie grozi mu
sąd, bo przyjął miłosierdzie Jezusa.
W
kolejnych wersetach Jezus definiuje sąd, wskazując jednocześnie,
że to nie On sądzi – ale człowiek, który w sposób absolutnie
wolny wybiera między prawdą i fałszem, między światłem i
ciemnością, między Jezusem, a ojcem kłamstwa (por. J 8,44): „Sąd
polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie
bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich
uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi
światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego
uczynków” (J 3,19-20). Jezus jest światłem (por. J 8,12),
którego niektórzy nie przyjmują, bo złe są ich uczynki, bo boją
się prawdy o sobie, o swoim życiu, nienawidzą Jezusa, wolą
ciemność, czują się w niej bezpiecznie. Z drugiej strony: „Kto
spełnia wymagania prawdy6,
zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są
dokonane w Bogu” (J 3,21). Na ile żyjemy Bogiem, nie mamy podstaw
do tego by się Go bać, by od Niego uciekać. Jezus jest naszym
światłem i dlatego do Niego przychodzimy.
Ewangelia kontynuuje: „Potem Jezus i uczniowie Jego udali się do
ziemi judzkiej” (J 3,22) – chodzi prawdopodobnie o to, że Jezus
wychodzi z Jerozolimy i udaje się nad Jordan, a Jego uczniowie
chrzczą ludzi (por. J 4,1-2), którzy w ten sposób stają się
uczniami Jezusa. Źli ludzie próbują to wykorzystać do poróżnienia
Jana z Jezusem. Przychodzą do Jana i mówią: „Nauczycielu, oto
Ten, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu i o którym ty
wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i wszyscy idą do Niego”
(J 3,26). Jan broni się przed zawiścią i stwierdza: „Ja nie
jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany” (J 3,28). W ten
sposób przedstawia Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza. Mówi też:
„Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30).
Unika w ten sposób konkurencji z Jezusem, walki o uczniów.
Dobrowolnie odchodzi na dalszy plan.
W
swojej teologii Jan wykorzystuje swoją nadprzyrodzoną, natchnioną
przez Ducha Świętego wiedzę o Jezusie (por. J 1,33-34).
Stwierdza: „Kto przychodzi z wysoka, panuje7
nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku
przemawia8.
Kto z nieba pochodzi9,
Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał10,
a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje” (J 3,31-32). Te słowa, to
wyjaśnienie poprzednich słów, ukazujących pokorę Jana. Wskazuje
on na jakościową różnicę między nim – człowiekiem, a Jezusem
– Bogiem. Jezus w rozmowie z Nikodemem mówił o swoim zstąpieniu
z nieba (por. J 3,13) – Jan mówi o Jego przyjściu z wysoka. Jezus
mówi o swoim wiarygodnym świadectwie (por. J 3,11), a Jan o
Jezusie, który zobaczył i usłyszał – i o tym daje świadectwo.
Czy Jan mówi tu o Boskiej wiedzy Jezusa jako Syna Bożego? Słowa z
Prologu zdają się to potwierdzać: „Łaska i prawda przyszły
przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten
Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J
1,17-18). Jezus żyje w Ojcu, a Ojciec żyje w Nim (por. J 10,38).
Warto podkreślić, że obraz widzenia i słyszenia Boga samego
występował już w ST. Księga Wyjścia opowiada o widzeniu Boga:
„Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem, Nadabem, Abihu i
siedemdziesięciu starszymi Izraela. Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego
stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak
samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki,
mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili” (Wj 24,9-11), a
Księga Powtórzonego Prawa opowiada o słuchaniu głosu Bożego:
„Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich,
podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał. Właśnie o to prosiłeś
Pana, Boga swego, na Horebie, w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie
słucham głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego
wielkiego ognia, abym nie umarł” (Pwt 18,15-16). Jezus widzi nie
tylko dzieła Ojca, czy Jego działanie, ale widzi działającego
Ojca (por. J 5,19) – i jest to podstawą Jego działania. Jezus
słyszy Ojca – i dzięki temu może sprawiedliwie sądzić (por. J
5,30). Tragicznym dla ludzkości jest to, że tego Bożego świadectwa
Jezusa świat nie przyjmuje (por. J 3,32). Na szczęście są i tacy,
którzy je przyjmują. Czytamy: „Kto przyjął Jego świadectwo,
wyraźnie potwierdził11,
że Bóg jest prawdomówny”12
(J 3,33) – bo przyjmowanie słów Jezusa jest przyjmowaniem słów
Boga. Argumentacja jest następująca: „Ten bowiem, kogo Bóg
posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela
[mu] Ducha” (J 3,34). Tak rozumiany tekst mówi o Jezusie, jako
posłanym przez Boga i obdarzonym przez Niego pełnią Ducha
Świętego. Można ten tekst rozumieć inaczej: „Ten bowiem, kogo
Bóg posłał, mówi słowa Boże, bo bez miary daje Duch” – Duch
Święty wypełniający Jezusa jest natchnieniem Jego i Jego słów.
Można też ten sam tekst rozumieć o Jezusie, jako obdarowującym
Duchem Świętym za pośrednictwem swoich słów: „Ten bowiem, kogo
Bóg posłał, mówi słowa Boże, bo bez miary daje Ducha”.
Kolejny
werset Ewangelii mówi: „Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w
Jego ręce” (J 3,35). Ewangelia podkreśla, że hojność Ojca
wobec Syna wynika z Jego miłości, która jest wyrazem wolności
Ojca. Sam Jezus stwierdza: „Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu
to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu”
(J 5,20) – relacje między Ojcem i Synem oparte są na wzajemnej
miłości.
Rozdział
kończy się słowami: „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto
zaś nie wierzy13
Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży14”
(J 3,36) – wiara w Jezusa jest gwarancją posiadania życia
wiecznego – już teraz. Z drugiej strony – nieposłuszeństwo
Jezusowi oznacza straszne życie w obecności gniewu Bożego.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Grecki termin archon ton
iudaion nie oznacza tu
arcykapłana, raczej wskazuje na pozycję „starszego”,
wchodzącego w skład Rady. Tak Ewangelia Mateuszowa ukazuje skład
Rady: „Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że
musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i
arcykapłanów, i uczonych w Piśmie” (Mt 16,21). Z pewnością,
należy do kategorii nauczycieli (por. J 3,10).
2
„Nikodem miał przyjąć chrzest z rąk świętych Piotra i Jana.
Poniósł śmierć męczeńską z rąk Żydów. Pochowany został w
Kefaz-Gamla. Na początku XX w. znaleziono tu szczątki bazyliki
świętych Szczepana i Nikodema”. Wspominany w Kościele
Katolickim jako święty 31 sierpnia.
http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/08-31b.php3.
3
W tekście hebrajskim mamy: be'lohe 'amen,
tzn. „w Bogu Amen”.
4
W tekście hebrajskim mamy: be'lohe 'amen,
tzn. „w Bogu Amen”.
5
Większość starożytnych manuskryptów dodaje: „Który jest w
niebie”.
6
Tekst grecki można by przetłumaczyć: „czyniący prawdę”.
Możliwe, że chodzi nie tylko o poznawanie prawdy, ale o życie
proporcjonalne do poznanej prawdy.
7
W tekście greckim nie ma słowa „panuje”, jest neutralne słowo
„jest” - estin.
8
Dosłownie: „mówi z ziemi”, tzn. jego słowa są
nieporównywalne ze słowami Jezusa niosącymi Ducha Świętego
(por. J 6,63).
9
Dosłownie „przychodzi”.
10
Greckie czasowniki sugerują tryb dokonany: „co zobaczył i co
usłyszał”.
11
Dosłownie: „Opieczętował”. To samo słowo sfragizo
„pieczętować”, występuje w J 6,27.
12
Możliwe jest też tłumaczenie: „Przyjmujący świadectwo
potwierdził pieczęcią, że jest Bogiem prawdziwym”. W takim
wypadku, byłoby to stwierdzenie prawdziwości Bóstwa Jezusa
Chrystusa.
13
Dosłownie: „nie posłuszny Synowi” – greckie słowo apietheo
wskazuje na nieposłuszeństwo.
14
Grecki tekst jest mocniejszy: „Gniew Boży spoczywa na nim”.