środa, 25 maja 2016

Komentarz do J 3



J 3


Jednym z tych, którzy pod wpływem znaków dokonanych przez Jezusa (por. J 2,23) uwierzyli, był Nikodem. Jest to polityk1, występujący w imieniu pewnej grupy ludzi, mówiący w ich imieniu: „wiemy” (por. J 3,2). Jest on faryzeuszem, a greckie imię Nikodem oznacza „ten, który zwycięża dla ludu”2. Greckie imię tego faryzeusza wskazuje na daleko posuniętą hellenizację ówczesnego społeczeństwa żydowskiego. Przychodzi on do Jezusa nocą, co wskazuje na zastraszenie ówczesnego społeczeństwa żydowskiego (por. J 7,13; 19,38; 20,19) bojącego się panicznie faryzeuszy (por. J 7,48-49). Ten strach paraliżował nie tylko prostych ludzi (por. J 7,13), ale i samych przywódców narodu, takich jak Nikodem, czy Józef z Arymatei (por. J 3,2; 19,38), nie mówiąc o apostołach Jezusa (por. J 20,19). Mówi on Jezusowi: „Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim” (J 3,2). Pod wpływem cudów przyjmuje on autorytet Jezusa jako nauczyciela. Podobną argumentację odnajdujemy w wypowiedzi człowieka, który otrzymał od Jezusa władzę wzroku: „Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, natomiast Bóg wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę” (J 9,31).


Jezus, właśnie jako nauczyciel posłany przez Boga mówi do Nikodema. Na początku używa formuły „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci” (J 3,3). To uroczyste sformułowanie jest tłumaczeniem hebrajskiego słowa 'amen, nie tłumaczonego na język grecki, w którym odnajdujemy to samo słowo amen. W ST jest ono użyte jako uroczyste zakończenie modlitwy – tak na przykład w Ne 8,6 mamy: „I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud z podniesieniem rąk swoich odpowiedział: Amen! Amen! Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi”. Słowo „Amen” jest też użyte jako określenie Boga: „Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe błogosławieństwo przez Boga prawdy3. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego4; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami” (Iz 65,16). W Ewangelii Janowej podwójne „amen” jest użyte 25 razy – jest to uroczysta formuła wprowadzająca ogłaszająca coś jako słowo Boże, podobnie jak było to u proroków rozpoczynających swoje wyrocznie od formuł typu: „To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela” (Jr 7,3).


Jezus mówi o konieczności łaski – używa formuły „narodzić się z góry” – czy „otrzymać życie od Boga”. Użyty w tekście grecki czasownik gennao można by przekładać przez „dawać/otrzymywać życie”. W wielu tekstach NT, chodzi właśnie o dar nowego życia duchowego, a nie o poród, czy o płodzenie. Grecki przysłówek anothen ma jako pierwsze znaczenie: „z góry” – w J 3,3 oznaczałoby to Boga, jako źródło nowego życia. „Otrzymać życie z góry” – oznacza, jak to zobaczymy w J 3,5, otrzymanie przemieniającego nas Ducha Świętego. Królestwo Boże – to nowa rzeczywistość ludzi przemienionych Duchem, żyjących Bogiem i dla Boga – zgodnie z proroctwem Jeremiasza: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana” (Jr 31,33-34). Zobaczyć Królestwo Boże można tylko w Duchu Świętym – to On pozwala zobaczyć swoje działanie w ludziach, pozwala radować się nową rzeczywistością łaski przemieniającej człowieka.


Nikodem nie rozumie Jezusa, bagatelizuje Jego tajemniczą wypowiedź i mówi: „Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?” (J 3,4). Wyraża w ten sposób swoje zaskoczenie. Nawiasem mówiąc, Maryja, Matka Jezusa jest Matką w porządku łaski, odpowiada za nasze duchowe narodziny i za nasze wychowanie w nowym życiu duchowym.


Do Nikodema, Jezus mówi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). Nowe życie z wody i Ducha, to chrzest proroczo zapowiadany przez proroka Ezechiela: „Pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała” (Ez 36,25-26). Woda symbolizująca oczyszczenie i dar nowego serca i nowego ducha jako całkowita odnowa człowieka, zdolnego żyć z Bogiem i dla Boga.


Jezus tłumaczy to wskazując na ciągłość między przyczyną i skutkiem – z cielesnego, ograniczonego do materialności rodzi się stworzenie podobnie ograniczone. Z duchowego rodzi się duchowe, innymi słowy z człowieka rodzi się to, co ludzkie, z Boga – to, co boskie (por. J 3,6). Przypowieść o wietrze (por. J 3,8) jest różnie wyjaśniana. Poczynając od świętego Jana Złotoustego przyjęło się porównywać Ducha do wiatru. Wiatr jako zasada nieuchwytna, a jednak potężna może przybliżać rozumienie Ducha. Greckie słowo pneuma zasadniczo powinno być tłumaczone przez „Duch”. Wiatr – to w języku greckim przede wszystkim anemos (por. J 6,18). Otrzymujemy więc inne tłumaczenie: „Duch tchnie tam, gdzie chce” (J 3,8) – wiatr nie ma wolnej woli, którą dysponuje Duch. „Głos Jego słyszysz” – te słowa odnoszą się do Jezusa i do każdego natchnionego przez Ducha, który jest Duchem wolności i prowadzi ludzi zgodnie z wolą Bożą, a nie zgodnie z ludzkimi przewidywaniami.


Jezus mówi: „To mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie” (J 3,11) – prawdopodobnie „My”, użyte w tekście, odnosi się do Niego i do Ducha, który jest Jego natchnieniem – znają Oni Bożą rzeczywistość i o niej świadczą. Każdy z nich jest nazywany Prawdą (por. J 14,6; 1 J 5,6). Mówi też: „Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich?” (J 3,12). Mówi o duchowym odrodzeniu w Duchu Świętym, ale jest to dla Nikodema – nauczyciela Izraela (por. J 3,10) nieoczekiwane i niezrozumiałe – ówczesna teologia mało się zajmowała tym zagadnieniem. Jezus może mówić mu o niebie bo jak mówi w kolejnym wersecie: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego”5 (J 3,13). Raczej nie chodzi tu o Jego późniejsze wniebowstąpienie. Czasowniki nie dotyczą ruchu fizycznego Jezusa, ale Jego sytuacji duchowej. Jego „z nieba zstąpienie” – to Jego wcielenie, to wejście Syna Bożego w rzeczywistość ludzką, to przyjęcie przez Niego natury ludzkiej. To Jego kenoza (por. Flp 2,7-8), to Jego upokorzenie się, wynagrodzone późniejszym wywyższeniem (por. Flp 2,9-11; Mt 23,12).


Mówienie o zstąpieniu z nieba, wywoływało wśród współczesnych Jezusowi Żydów żywiołowe protesty: „Ale Żydzi szemrali przeciwko Niemu, dlatego że powiedział: Jam jest chleb, który z nieba zstąpił. I mówili: Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem” (J 6,41-42).


Jezus może mówić o niebie, bo zna niebo, bo do nieba wstąpił i jest w niebie. Zna niebo, bo zna Ojca (por. J 8,55; 17,25) – dzięki istnieniu w Boskiej Osobie Syna. On rzeczywiście jest stale obecny w niebie – wskazują na to słowa z Jego modlitwy arcykapłańskiej: „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” (J 17,24). Dzięki temu Jezus widzi Ojca (por. J 5,19) i Go słyszy (por. J 5,30).


W kolejnym wersecie, Jezus przechodzi do tematyki sądu i zbawienia. Mówi: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego” (J 3,14). W ten sposób Jezus nawiązuje do historii swojego narodu, który na pustyni jest ukarany za swoje stałe niezadowolenie i narzekanie na Boga i na Mojżesza, plagą żmij. Mojżesz modli się za swój naród i słyszy Boga mówiącego: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu” (Lb 21,8) – miedziany wąż nie oznacza natychmiastowego uzdrowienia, zobowiązuje jedynie do wiary w moc Boga i pozwala przeżyć śmiertelne ukąszenie. Jezus wywyższony na krzyżu ma zachować przed śmiercią wieczną „ukąszonych” przez „węża” – to jest szatana (por. Rdz 3,1-15; Ap 12,9). Jezus stwierdza: „Aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3,15). W odróżnieniu od Księgi Liczb nie mówi się o spojrzeniu na Jezusa, ale o wierze w Niego. „Życie wieczne” oznacza prawdopodobnie życie w Duchu Świętym – intensywne życie duchowe, które nie jest w żaden sposób ograniczone czasem, starzeniem się, czy nawet śmiercią. To życie jest okupione ofiarą życia Jezusa: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Kolejne zdanie jest dosyć trudne do przetłumaczenia. BT oddaje je w następujący sposób: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17). Grecki czasownik krino, przełożony tutaj przez „potępiać” ma znaczenie „sądzić”. Możliwe, że polski tłumacz jest pod wrażeniem innego tekstu świętego Jana: „Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego” (1 J 5,19). Według Ewangelii, Jezus nie ma za zadanie sądzić świat, ale ma go prowadzić do zbawienia. Sądzenie, to rozważanie w prawdzie, co jest złem, a co jest dobrem w konkretnych myślach, słowach, czy czynach ludzkich. To nie jest zadaniem Jezusa w Jego pierwszym przyjściu. Jego zadaniem jest głoszenie Ewangelii o Królestwie Bożym (por. Mk 1,14-15), oczyszczanie ludzi od grzechu i od złych duchów, umacnianie ich w dobrem mocą Ducha Świętego.


Podobne problemy z tłumaczeniem odnajdujemy w kolejnym wersecie. BT tłumaczy: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,18). Tekst grecki na szczęście nie mówi nic o potępieniu, używa słowa krino, a więc mówi o sądzie. Taki człowiek jest osądzony, bo nie przyjął Jezusa jako swojego obrońcy – a tylko On może nas skutecznie bronić przed złem (por. 1 J 2,1), możliwe, że zaufał swojej sprawiedliwości, która jest niewystarczająca (por. Ga 2,16). Kto wierzy nie podlega sądowi, Jezus otacza go swoim miłosierdziem – odnajdujemy tę myśl w J 5,24: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia”. Ze śmierci duchowej, ze śmierci grzechu, dzięki zbawczej mocy Jezusa, człowiek przechodzi do życia duchowego, do życia w stanie łaski uświęcającej. Nie grozi mu sąd, bo przyjął miłosierdzie Jezusa.


W kolejnych wersetach Jezus definiuje sąd, wskazując jednocześnie, że to nie On sądzi – ale człowiek, który w sposób absolutnie wolny wybiera między prawdą i fałszem, między światłem i ciemnością, między Jezusem, a ojcem kłamstwa (por. J 8,44): „Sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków” (J 3,19-20). Jezus jest światłem (por. J 8,12), którego niektórzy nie przyjmują, bo złe są ich uczynki, bo boją się prawdy o sobie, o swoim życiu, nienawidzą Jezusa, wolą ciemność, czują się w niej bezpiecznie. Z drugiej strony: „Kto spełnia wymagania prawdy6, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3,21). Na ile żyjemy Bogiem, nie mamy podstaw do tego by się Go bać, by od Niego uciekać. Jezus jest naszym światłem i dlatego do Niego przychodzimy.


Ewangelia kontynuuje: „Potem Jezus i uczniowie Jego udali się do ziemi judzkiej” (J 3,22) – chodzi prawdopodobnie o to, że Jezus wychodzi z Jerozolimy i udaje się nad Jordan, a Jego uczniowie chrzczą ludzi (por. J 4,1-2), którzy w ten sposób stają się uczniami Jezusa. Źli ludzie próbują to wykorzystać do poróżnienia Jana z Jezusem. Przychodzą do Jana i mówią: „Nauczycielu, oto Ten, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i wszyscy idą do Niego” (J 3,26). Jan broni się przed zawiścią i stwierdza: „Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany” (J 3,28). W ten sposób przedstawia Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza. Mówi też: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Unika w ten sposób konkurencji z Jezusem, walki o uczniów. Dobrowolnie odchodzi na dalszy plan.


W swojej teologii Jan wykorzystuje swoją nadprzyrodzoną, natchnioną przez Ducha Świętego wiedzę o Jezusie (por. J 1,33-34). Stwierdza: „Kto przychodzi z wysoka, panuje7 nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia8. Kto z nieba pochodzi9, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał10, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje” (J 3,31-32). Te słowa, to wyjaśnienie poprzednich słów, ukazujących pokorę Jana. Wskazuje on na jakościową różnicę między nim – człowiekiem, a Jezusem – Bogiem. Jezus w rozmowie z Nikodemem mówił o swoim zstąpieniu z nieba (por. J 3,13) – Jan mówi o Jego przyjściu z wysoka. Jezus mówi o swoim wiarygodnym świadectwie (por. J 3,11), a Jan o Jezusie, który zobaczył i usłyszał – i o tym daje świadectwo. Czy Jan mówi tu o Boskiej wiedzy Jezusa jako Syna Bożego? Słowa z Prologu zdają się to potwierdzać: „Łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,17-18). Jezus żyje w Ojcu, a Ojciec żyje w Nim (por. J 10,38). Warto podkreślić, że obraz widzenia i słyszenia Boga samego występował już w ST. Księga Wyjścia opowiada o widzeniu Boga: „Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem, Nadabem, Abihu i siedemdziesięciu starszymi Izraela. Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki, mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili” (Wj 24,9-11), a Księga Powtórzonego Prawa opowiada o słuchaniu głosu Bożego: „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał. Właśnie o to prosiłeś Pana, Boga swego, na Horebie, w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie słucham głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego wielkiego ognia, abym nie umarł” (Pwt 18,15-16). Jezus widzi nie tylko dzieła Ojca, czy Jego działanie, ale widzi działającego Ojca (por. J 5,19) – i jest to podstawą Jego działania. Jezus słyszy Ojca – i dzięki temu może sprawiedliwie sądzić (por. J 5,30). Tragicznym dla ludzkości jest to, że tego Bożego świadectwa Jezusa świat nie przyjmuje (por. J 3,32). Na szczęście są i tacy, którzy je przyjmują. Czytamy: „Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził11, że Bóg jest prawdomówny”12 (J 3,33) – bo przyjmowanie słów Jezusa jest przyjmowaniem słów Boga. Argumentacja jest następująca: „Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela [mu] Ducha” (J 3,34). Tak rozumiany tekst mówi o Jezusie, jako posłanym przez Boga i obdarzonym przez Niego pełnią Ducha Świętego. Można ten tekst rozumieć inaczej: „Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże, bo bez miary daje Duch” – Duch Święty wypełniający Jezusa jest natchnieniem Jego i Jego słów. Można też ten sam tekst rozumieć o Jezusie, jako obdarowującym Duchem Świętym za pośrednictwem swoich słów: „Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże, bo bez miary daje Ducha”.


Kolejny werset Ewangelii mówi: „Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce” (J 3,35). Ewangelia podkreśla, że hojność Ojca wobec Syna wynika z Jego miłości, która jest wyrazem wolności Ojca. Sam Jezus stwierdza: „Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu” (J 5,20) – relacje między Ojcem i Synem oparte są na wzajemnej miłości.


Rozdział kończy się słowami: „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy13 Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży14” (J 3,36) – wiara w Jezusa jest gwarancją posiadania życia wiecznego – już teraz. Z drugiej strony – nieposłuszeństwo Jezusowi oznacza straszne życie w obecności gniewu Bożego.





Janusz Maria Andrzejewski OP


1 Grecki termin archon ton iudaion nie oznacza tu arcykapłana, raczej wskazuje na pozycję „starszego”, wchodzącego w skład Rady. Tak Ewangelia Mateuszowa ukazuje skład Rady: „Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie” (Mt 16,21). Z pewnością, należy do kategorii nauczycieli (por. J 3,10).


2 „Nikodem miał przyjąć chrzest z rąk świętych Piotra i Jana. Poniósł śmierć męczeńską z rąk Żydów. Pochowany został w Kefaz-Gamla. Na początku XX w. znaleziono tu szczątki bazyliki świętych Szczepana i Nikodema”. Wspominany w Kościele Katolickim jako święty 31 sierpnia. http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/08-31b.php3.


3 W tekście hebrajskim mamy: be'lohe 'amen, tzn. „w Bogu Amen”.


4 W tekście hebrajskim mamy: be'lohe 'amen, tzn. „w Bogu Amen”.


5 Większość starożytnych manuskryptów dodaje: „Który jest w niebie”.


6 Tekst grecki można by przetłumaczyć: „czyniący prawdę”. Możliwe, że chodzi nie tylko o poznawanie prawdy, ale o życie proporcjonalne do poznanej prawdy.


7 W tekście greckim nie ma słowa „panuje”, jest neutralne słowo „jest” - estin.


8 Dosłownie: „mówi z ziemi”, tzn. jego słowa są nieporównywalne ze słowami Jezusa niosącymi Ducha Świętego (por. J 6,63).


9 Dosłownie „przychodzi”.


10 Greckie czasowniki sugerują tryb dokonany: „co zobaczył i co usłyszał”.


11 Dosłownie: „Opieczętował”. To samo słowo sfragizo „pieczętować”, występuje w J 6,27.


12 Możliwe jest też tłumaczenie: „Przyjmujący świadectwo potwierdził pieczęcią, że jest Bogiem prawdziwym”. W takim wypadku, byłoby to stwierdzenie prawdziwości Bóstwa Jezusa Chrystusa.


13 Dosłownie: „nie posłuszny Synowi” – greckie słowo apietheo wskazuje na nieposłuszeństwo.


14 Grecki tekst jest mocniejszy: „Gniew Boży spoczywa na nim”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz