J 2
Na
wesele w Kanie została zaproszona przede wszystkim Matka Jezusa.
Dopiero na drugim planie widzimy Jezusa i Jego uczniów (por. J
2,1-2). Do Maryi należy też inicjatywa w związku z niedostatkiem
wina. Odpowiedź Jezusa jest dosyć tajemnicza: „Czyż to moja lub
Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?1”
(J 2,4). Zaskakuje słowo „Niewiasto, kobieto”, oczekiwalibyśmy
słowa „Mamo”. Może jest to swego rodzaju nobilitacja Maryi?
Wyniesienie Jej z poziomu rodzinnego na poziom historii zbawienia?
Może jest to aluzja Jezusa do Księgi Rodzaju: „Wprowadzam
nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje
a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu
piętę” (Rdz 3,15)? Oznaczałoby to, że Jezus w tym początku
znaków w Kanie widzi początek walki ze złem (por. Ap 12,1-17)?
Pierwsze pytanie wygląda na pytanie Jezusa do Matki o Jej wolę –
czego Ona od Niego w tej sytuacji oczekuje? Stwierdzenie Jezusa na
temat Jego godziny zdaje się wskazywać na to, że inaczej wyobrażał
sobie początek swojej cudotwórczej działalności. Maryja nie prosi
Syna o nic, ani Mu nie rozkazuje – spokojnie wskazuje Mu na
sytuację wymagającą Jego pomocy i skłania służących do
wypełniania Jego poleceń, choćby wydawały się im zaskakujące
(por. J 2,5).
Jezus
poleca napełnić wodą kamienne naczynia, z których czerpano wodę
do różnorakich żydowskich oczyszczeń (por. Mk 7,3-4) i przemienia
te setki litrów wody2
w wino wysokiej jakości (por. J 2,9-10) – jest to znak Bożej
hojności, a może i znak, że nie są już potrzebne niekończące
się żydowskie oczyszczenia? Pisze Ewangelista: „Taki to początek
znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę
i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,11). Boży znak to cud
wskazujący na Bożą rzeczywistość – w tym konkretnym wypadku na
Bóstwo Jezusa. Ukazuje chwałę Jezusa, to znaczy na Jego Boską
naturę, w mocy której dokonuje on cudów. Uczniowie Jezusa
przyjmują to z wiarą, a inni...
Po dokonaniu tego cudu, Jezus ze swoją Mamą, z braćmi i uczniami
zstępuje do Kafarnaum na kilka dni (por. J 2,12). Później udaje
się do Jerozolimy na święto Paschy. „W świątyni napotkał
siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali
woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze
sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i
woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych
zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a nie
róbcie z domu mego Ojca targowiska!” (J 2,14-16). W ten sposób
demonstruje gniew proroka gorliwego o dom swojego Ojca (por. J 2,17),
objawia siebie jako Syna Bożego.
Według BT, Żydzi pytają się Go: „Jakim znakiem wykażesz się
wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” (J 2,18), tekst grecki
można rozumieć również: „Co oznacza to, co czynisz?” – bo
samo oczyszczenie świątyni też jest potężnym znakiem. Jezus
odpowiada bardzo tajemniczo, wskazując na świątynię swojego
ciała, na swoją śmierć i swoje zmartwychwstanie: „Zburzcie tę
świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19).
Żydzi Go nie rozumieją, a Jego uczniowie rozumieją te słowa
dopiero po jego Zmartwychwstaniu (por. J 2,22).
Znaki, uczynione przez Jezusa prowadzą wielu do wiary, ale Jan
odnotowuje ważny fakt, że Jezus: „Wszystkich znał i nie
potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział,
co w człowieku się kryje” (J 2,24-25). Ta Boska wiedza o
człowieku skłania Jezusa do ostrożności wobec ludzi (por. J
2,24).
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Greckie wydanie krytyczne NT, podobnie jak współczesne tłumaczenia
włoskie CEI i francuskie BJ nie widzą tu pytania, ale stwierdzenie
ze strony Jezusa.
2
Jeśli uwzględnimy, że było 6 naczyń o objętości 2-3 miar
(por. J 2,6), a miara (w języku
greckim – metretes)
to ok. 36 l – to otrzymujemy od 432 do 648 l wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz