piątek, 30 września 2016

Komentarz do J 11


J 11

Ten rozdział opowiada o śmierci i o wskrzeszeniu Łazarza i o tego dalszych konsekwencjach. Jezus dowiedziawszy się od Marty i Marii o chorobie przyjaciela stwierdza: „Ta choroba nie jest na śmierć, ale dla chwały Bożej, żeby Syn Boży uwielbiony1 był przez nią” (J 11,4). Prawdopodobnie, Jezus nie mówi tu o śmierci fizycznej, ale o śmierci duchowej, tak jak i w innych momentach (por. J 5,24). Śmiertelna choroba Łazarza nie prowadzi do grzechu, nie prowadzi do duchowej śmierci, ale do chwały Bożej, bo dzięki jego wskrzeszeniu ludzie zobaczą wspaniałe działanie Boga i ujrzą chwałę Jezusa działającego mocą Bożą. Mamy w tym momencie zaskakujące stwierdzenie Ewangelisty: „Jezus też miłował Martę i siostrę jej Marię i Łazarza” (J 11,5). Jest to wyjątkowe w tej Ewangelii wskazanie na tak silne uczucia Jezusa wobec tego rodzeństwa – ukazany jest też porządek w tej miłości – Marta, Maria, a na końcu Łazarz. Po dwu dniach zwłoki (por. J 11,6), Jezus postanawia pójść do chorego – napotyka jednak sprzeciw uczniów: „Rabbi! Dopiero chcieli cię żydzi ukamienować, a znów tam idziesz?” (J 11,8). Jezus uspokaja ich mówiąc: „Czyż dzień nie ma dwunastu godzin? Jeśli kto chodzi w dzień, nie potknie się, bo widzi światło tego świata; ale jeśli chodzi w nocy, potknie się, bo światła w nim nie ma” (J 11,9-10). Innymi słowy – to On decyduje o dniu swojej śmierci (por. J 10,18). Następnie mówi im o śmierci Łazarza, ukrywając to z początku pod obrazem snu2 (por. J 11,11-14). W końcu wyjaśnia: „Cieszę się dla was, że tam nie byłem, abyście uwierzyli; ale idźmy do niego” (J 11,15). Formułę: „abyście uwierzyli” można rozumieć w kontekście innych wypowiedzi Jezusa na temat wiary (por. J 13,19; 14,10-11.29; 16,31). Jezus wskazuje, że wiara jest konieczna dla osiągnięcia życia wiecznego (por. J 3,15-16), jest konieczna dla odpuszczenia grzechów (por. J 8,24), a jednocześnie nie jest czymś statycznym, nie jest jakimś przedmiotem. Apostołowie – tak jak i my wszyscy – ciągle muszą wiarę zdobywać, a Jezus pomaga w tym swoimi cudami – tak jak w tym wypadku – wskrzeszeniem Łazarza3. Jeden z apostołów, Tomasz stwierdza: „Pójdźmy i my, abyśmy z nim umarli” (J 11,16) – bali się nie tylko o Jezusa, ale i o siebie.

Łazarz już od czterech dni spoczywał w grobie i wielu Żydów pocieszało siostry po śmierci ich brata (por. J 11,17-19). Marta wychodzi naprzeciw Jezusowi i mówi: „Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój. Lecz i teraz wiem, że o cokolwiek będziesz Boga prosił, da ci Bóg” (J 11,21-22). Ciekawe, że Marta mówi: „wiem”, a nie jak byśmy oczekiwali: „wierzę”. Myślę, że oznacza to wielki poziom jej pewności, co do mocy Jezusa. Jezus zapewnia ją: „Zmartwychwstanie brat twój” (J 11,23), lecz Marta odpowiada Mu: Wiem, że zmartwychwstanie w zmartwychwstaniu w dzień ostatni” (J 11,24). Jest to zgodne z nauką Jezusa, który wielokrotnie zapewniał o swojej roli w dniu ostatecznym – np. w J 6,40: „A ta jest wola Ojca mego, który mię posłał, żeby każdy, który widzi Syna, i wierzy weń, miał życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dzień ostatni”.

Przyjście Jezusa do zmarłego Łazarza jest jednak sytuacją wyjątkową i dlatego Jezus mówi do Marty: „Jam jest zmartwychwstanie i życie; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A wszelki, który żyje, a wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (J 11,25-26). W pierwszym rzędzie jest to objawienie Bóstwa Jezusa – tylko jako Bóg może On powiedzieć: „ Jam jest zmartwychwstanie i życie” – On nie „tylko” wskrzesza i obdarza życiem, ale jest Boską zasadą życia duchowego i fizycznego. On jest nie „tylko” charyzmatykiem działającym mocą Bożą, ale jest Bogiem działającym na mocy swojej Boskiej woli (por. J 5,21.26). Wiara w Jezusa umożliwia Mu obdarowywanie życiem duchowym i fizycznym. Po grzechu Jezus może odpuścić grzech i obdarować życiem duchowym, po śmierci cielesnej Jezus może wskrzesić dowolnego człowieka – tak jak to uczyni z Łazarzem. Ciekawe jest zapewnienie Jezusa, że każdy kto w Niego wierzy nigdy nie umrze. Myślę, że dotyczy to w pierwszym rzędzie życia duchowego – jest ono nieśmiertelne, tak jak nieśmiertelny jest Duch Święty – twórca tego życia. Ludzka osoba jest więc duchowo nieśmiertelna mimo cielesnej śmierci ją dotykającej. Może to być związane z łaskami, jakie dotykają wierzącego w momencie jego śmierci. Jezus zapewnia: „Jeśli kto zachowa mowę moją, nie zazna4 śmierci na wieki” (J 8,51). Śmierć dla człowieka wierzącego nie jest przejściem do martwoty, ale do intensywnego życia wiecznego.

Na to niezwykłe objawienie Jezusa Marta odpowiada aktem wiary: „Tak, Panie, jam uwierzyła, żeś ty jest Chrystus, Syn Boga żywego, który na ten świat przyszedłeś5” (J 11,27). To wyznanie wiary jest szersze niż to, do którego został uzdolniony Piotr: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Marta jest więc oświecona przez Boga ogromną łaską. Kolejne wersety ukazują atmosferę strachu, w jakiej żyje Jezus i jego otoczenie – Marta w ukryciu6 (por. J 11,28) powiadamia o przyjściu Jezusa swoją siostrę Marię, a sam Jezus nie wchodzi nawet do wioski i oczekuje na Marię w miejscu swojego uprzedniego spotkania z Martą (por. J 11,30).

Maria pada do stóp Jezusowi i mówi z wiarą: „Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój” (J 11,32). Reakcja Jezusa jest dosyć tajemnicza: „Jezus więc, gdy ją ujrzał płaczącą, i żydów, którzy z nią przyszli, płaczących rozrzewnił się7 w duchu, i wzruszył sam siebie”8 (J 11,33). Na łzy Jezusa Żydzi reagują wyrzutem: „Czyż ten, który otworzył oczy ślepo narodzonemu, nie mógł sprawić, żeby on nie był umarł?” (J 11,37). W ten sposób prowokują do cudu, w który nie mają zamiaru uwierzyć. Wiemy, że Jezus celowo dopuścił śmierć Łazarza, ze względu na swoich uczniów (por. J 11,4).

Jezus przychodzi do grobu Łazarza i prosi o jego otwarcie. Marta się sprzeciwia: „Panie, już cuchnie, bo mu już czwarty dzień” (J 11,39). Jezus odpowiada: „Czyżem ci nie powiedział, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” (J 11,40). Chwała Boża – to objawienie Boga w cudownym wskrzeszeniu Łazarza. Jezus podnosi oczy ku niebu i modli się: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. A ja wiedziałem, że mię zawsze wysłuchujesz; ale dla ludu, który wkoło stoi, powiedziałem, aby uwierzyli, żeś ty mnie posłał” (J 11,41-42). Warto tu zwrócić uwagę na element wdzięczności ze strony Jezusa – z góry dziękuje On Ojcu za łaskę wskrzeszenia Łazarza. Ten cud ma być znakiem dla uczniów i dla wszystkich jego świadków. Po modlitwie Jezus woła: „Łazarzu, wyjdź z grobu!” (J 11,43), a Ewangelista dodaje: „I natychmiast wyszedł, który był umarły, mając ręce i nogi związane opaskami, a twarz jego obwiązana była chustą” (J 11,44), a Jezus rozkazuje: „Rozwiążcie go, i pozwólcie mu odejść” (J 11,44). Część widzów uwierzyła w Jezusa, a część poszła do faryzeuszy by donieść o wydarzeniu.

Zbiera się Rada i formułuje pytanie: „Cóż poczniemy, bo ten człowiek wiele cudów czyni? Jeśli go tak zostawimy, wszyscy weń uwierzą, i przyjdą Rzymianie, i zabiorą nasze miejsce i naród” (J 11,47-48). Nie ma ataku na Jezusa, ani nawet na prawdziwość Jego cudów. Jest zawiść i strach przed wiarą w Jezusa. Ogromna kampania oczerniania Jezusa nie jest w stanie całkowicie zablokować tej wiary. Uważają Go za wroga, bo podważa ich naukę, ich autorytet, stara się uwolnić ludzi od zniewalających ich przepisów judaizmu. Głosi Królestwo Niebios – jako zwycięstwo Bożej wolności i Bożego błogosławieństwa. Odrzucają Jezusa razem z Jego cudami, które potwierdzają Jego misję od Boga. W ten sposób buntują się przeciw Bogu w imię swojej religii. Boją się utraty narodu, który ma im służyć. Boją się utraty nacjonalizmu, bo Jezus nic nie mówi o Rzymianach i ich okupacji. Boją się utraty władzy nad świątynią, która stanowi źródło ich bogactwa.

Kajfasz proponuje zamordowanie Jezusa: „Wy nic nie wiecie, ani me myślicie, że lepiej dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, i cały naród nie zginął” (J 11,49-50), a Ewangelista odkrywa w tym ukryte i pewnie nieświadome proroctwo dane od Boga: „że Jezus miał umrzeć za naród; i nie tylko za naród, ale żeby synów Bożych, którzy byli rozproszeni, zgromadzić w jedno” (J 11,51-52), nawiązując w ten sposób do słów samego Jezusa, który powiedział: „I inne owce mam, które nie są z tej owczarni; i te trzeba mi przyprowadzić, i słuchać będą głosu mego, i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz” (J 10,16) – to jest właśnie zebranie rozproszonych synów Boga w jednym Kościele.

Po tym zaocznie wydanym wyroku śmierci, Jezus wraz z uczniami ukrywa się w Efraim (por. J 11,53-54). W związku ze zbliżającym się świętem paschy Żydzi pragną pojmać i stracić Jezusa: „A najwyżsi kapłani i faryzeusze wydali rozkaz, żeby każdy, kto by się dowiedział, gdzie on przebywa, oznajmił, aby go pojmali” (J 11,57).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Tekst grecki nie mówi o „uwielbieniu”, ale o otoczeniu chwałą – grecki czasownik doksazo ma taki sam rdzeń, jak użyty wcześniej w tekście rzeczownik doksa, tzn. „chwała”.

2 Inny przypadek mówienia o zmarłych jako o śpiących odnajdujemy w Ewangelii Mateuszowej: „I groby się otworzyły, i wiele ciał świętych, którzy byli posnęli, powstało” (Mt 27,52).

3 O konieczności znaków mówi sam Jezus: „Jeśli znaków i cudów nie ujrzycie, nie wierzycie” (J 4,48).

4 Dosłownie „nie zobaczy” – bo grecki czasownik theoreo ma takie znaczenie.

5 Tekst grecki używa imiesłowu czasu teraźniejszego – ho erchomenos, tzn. „przychodzący” – co lepiej podkreśla czynny charakter wchodzenia Syna Bożego w nasz świat, i lepiej oddaje mesjańskie oczekiwanie Psalmu 118,26: „Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie!”.

6 Grecki przysłówek lathra ma znaczenie „skrycie, potajemnie”.

7 Grecki czasownik embrimaomai ma jako pierwotne znaczenie: „parskać z gniewu”.

8 Możliwe, że nie chodzi tu o rozrzewnienie Jezusa, ale o Jego gniew z powodu obłudy Żydów płaczących z Marią nad śmiercią Łazarza, a później decydujących o konieczności zamordowania już wskrzeszonego (por. J 12,10-11). Por. „He was indignant at seeing the hypocritical and sentimental lamentations of His enemies the Jews mingling with the heartfelt lamentations of His loving friend Mary (comp. Joh_12:10): hypocrisy ever roused His anger” w The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

piątek, 23 września 2016

Komentarz do J 10


J 10

W nawiązaniu do polemiki kończącej rozdział dziewiąty, Jezus stwierdza: „Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Kto nie wchodzi przez bramę do owczarni owiec, ale wdziera się skądinąd, ten jest złodziej i zbójca” (J 10,1). Obraz odnosi się do owczarni, tzn. miejsc ogrodzonych murem czy palisadą, w których to owce były strzeżone nocą przez nocującego tam z nimi pasterza1. Można to odczytać w kontekście relacji między Jezusem i Żydami z poprzedniego, tzn. dziewiątego rozdziału. Jezus obdarowuje niewidomego łaską wzroku i od początku spotyka się z wrogością i podejrzliwością. Ludzie nie chcą uwierzyć w realność cudu, a później robią wszystko, by w imię swojej religii, swojego rozumienia szabatu odrzucić dobro i Tego, który mocą Bożą to dobro uczynił. Co więcej wyrzucają człowieka, który zdroworozsądkowo usiłuje odpowiadać na ich pytania i prowokacje. Przypowieścią o owczarni Jezus ilustruje różnicę w podejściu do ludzi – swoją i faryzeuszy. On jest dobrym pasterzem, dobrze znającym ludzi (por. J 10,2-4) i służącym im, faryzeusze zaś nie znają ludzi, a ludzie od nich uciekają (por. J 10,1.5). Co więcej faryzeusze pogardzają ludźmi. Najlepiej widać to w słowach: „To pospólstwo, które nie zna Zakonu, przeklęte jest” (J 7,49). O faryzeuszach Jezus stwierdza: „Wszelki szczep, którego nie szczepił Ojciec mój niebieski, wykorzeniony będzie. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych, a jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj w dół wpadną” (Mt 15,13-14). To właśnie do nich adresuje Jezus swoją przypowieść o złodziejach i zbójcach – tak właśnie ich w kontekście ich działania ocenia. Porównuje ich do złodziei bo uzurpują sobie prawo do prowadzenia ludzi, którego nie otrzymali od Boga.

W drugiej przypowieści (por. J 10,7-10), Jezus porównuje się do bramy prowadzącej do owczarni: „Ja jestem bramą. Jeśli kto wejdzie przeze mnie, będzie zbawiony; i będzie wchodził, i wychodził, i pastwiska znajdzie. Złodziej nie przychodzi, tylko żeby kradł, a zabijał i tracił. Ja przyszedłem, żeby życie miały, i obficiej2 miały” (J 10,9-10). Istotne jest „przechodzenie” przez Jezusa. Wejście do owczarni, do miejsca bezpiecznego, na odpoczynek, by dzięki Niemu odejść od świata z jego agresywnością, by pozostawić w nim wszystko to, co nas przeraża – bo On jest naszym pokojem, bo On zwyciężył świat (por. J 16,33). Wyjście z owczarni na pastwisko – to droga na ewangelizację – pod Jego przewodnictwem, jest to radość dla nas i dla tych, których prowadzimy do Jezusa. To życie z Jezusem jest gwarancją zbawienia.

Kim są złodzieje z przypowieści Jezusa? Wdzierają się oni do owczarni by rabować i nie wchodzą przez bramę, tzn. przez Jezusa (por. J 10,1). Są to ci, co przyszli przed Jezusem (por. J 10,8) – prawdopodobnie w ten sposób, tak bardzo radykalny Jezus określa faryzeuszy. Jezus dodaje: „i nie słuchały ich owce” – ludzie czasów Jezusa podziwiali faryzeuszy, szanowali ich, ale nie szli za ich przykładem, bo było to zbyt trudne i zbyt oderwane od życia. Łk 11,52 mówi na temat uczonych w Piśmie: „Biada wam, biegłym w Zakonie, bo wzięliście klucz zrozumienia ; samiście nie weszli, a tym, którzy chcieli wejść, przeszkodziliście”. Przywłaszczyli sobie klucz do Pisma Świętego i jak mówi Jezus: „Wodzowie ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda” (Mt 23,24) – widzą błoto zrobione w szabat a nie widzą cudu uzdrowienia niewidomego od urodzenia. Jezus nazywa ich zbójcami, bo z agresją przesłuchują obdarzonego wzrokiem i wyrzucają z synagogi. Uwierzyli w swoją teologię i w jej imieniu walczyli z Jezusem i z Jego uczniami. Słowa Jezusa: „Złodziej nie przychodzi, tylko żeby kradł, a zabijał i tracił” (J 10,10) warto interpretować jako odnoszące się do życia duchowego Izraela. Walcząc z Jezusem oddalali ludzi od Boga, zabijali ich wiarę w Jezusa, a Jego samego oczerniali przypisując Mu opętanie (por. J 7,20; 8,48.52; 10,20).

Jam jest pasterz dobry” (J 10,11) – w ten sposób Jezus zdaje się nawiązywać do proroctwa Ezechiela ukazującego odsunięcie złych pasterzy od narodu Izraela i zastąpienie ich przez samego Boga: „Ja będę pasł owce moje i ja im dam leżeć, mówi Pan Bóg” (Ez 34,15). To właśnie Jezus jest Bogiem – Dobrym Pasterzem. Tenże sam rozdział proroctwa Ezechielowego zapowiada również Jezusa jako nowego Dawida: „I wzbudzę nad nimi pasterza jednego, który je będzie pasł, sługę mego Dawida ; on je paść będzie i on im będzie pasterzem” (Ez 34,23).

Jezus tym, który tym, którzy do Niego i przez Niego przychodzą, gwarantuje zbawienie i intensywne życie – przede wszystkim życie duchowe związane bezpośrednio ze zbawieniem. Grecki tekst Ewangelii mówi o Jezusie dającym swoją duszę – psyche, myślę, że można to rozumieć o pełni ofiary Jezusa, który oddaje za nas całe swoje życie, z całym jego duchowym i emocjonalnym bogactwem3. Jezus ofiarowuje swoje życie „za” – w języku greckim: hyper – swoje owce. Innymi słowy: „Większej nad tę miłość nikt nie ma, żeby kto życie swe oddał za przyjaciół swoich” (J 15,13).

Kimś jakościowo innym jest najemnik, pracujący dla zapłaty i nie ryzykujący życia w obronie owiec: „Lecz najemnik, i ten, co nie jest pasterzem, którego owce nie są własne, widzi wilka przychodzącego, i opuszcza owce, i ucieka, a wilk porywa, i rozprasza owce; najemnik zaś ucieka, bo jest najemnikiem, i nie zależy mu na owcach” (J 10,12-13). Wydaje się, że Jezus mówi w ten sposób o złych pasterzach ówczesnego Izraela. Prorok Izajasz tak mówi: „Stróże jego ślepi wszyscy, nie znający wszyscy, psy nieme, szczekać nie mogące, którzy widzą próżne rzeczy, śpią i senne widzenia miłują. A psy niewstydliwe nie znały nasycenia; sami pasterze nie mieli zrozumienia; wszyscy na swą drogę się zwrócili, każdy za swym łakomstwem, od najwyższego aż do ostatniego: Pójdźcie, nabierzmy wina i napełnijmy się opilstwem, i będzie jak dziś tak i jutro, i daleko więcej!” (Iz 56,10-12), a do proroka Ezechiela Bóg mówi: „Synu człowieczy, prorokuj o pasterzach izraelskich, prorokuj, a powiesz pasterzom: To mówi Pan Bóg: Biada pasterzom izraelskim, którzy paśli samych siebie ! Czyż nie trzody pasą pasterze? Mleko jadaliście i wełną się przyodziewaliście, i co tłustszego było, zabijaliście, a trzody mojej nie paśliście. Co niemocnego było, nie wzmacnialiście, co chorego, nie leczyliście, co połamanego było, nie wiązaliście, co się oderwało, nie przywiedliście, a co było zginęło, nie szukaliście, aleście z surowością rozkazywali im i z mocą. I rozproszyły się owce moje, dlatego że nie było pasterza, i stały się na pożarcie wszystkich zwierząt polnych, i rozpierzchnęły się. Błądziły trzody moje po wszystkich górach i po każdym pagórku wysokim i po całej powierzchni ziemi rozproszyły się trzody moje, a nie było, kto by szukał, nie było, mówię, kto by szukał” (Ez 34,2-6). Ci źli pasterze nie bronią ludzi przed złem, bo tak naprawdę to nie zależy im na nich, a walczą z Jezusem – dobrym Pasterzem.

W Mt 7,15 Jezus wyjaśnia, kogo uważa za wilki niebezpieczne dla Kościoła: „Strzeżcie. się pilnie fałszywych proroków, którzy do was przychodzą w odzieniu owczym, a wewnątrz są wilkami drapieżnymi”. O fałszywych prorokach, tzn. o ludziach głoszących kłamstwo mówi prorok Ezechiel: „Czyż nie widzenie próżne widzieliście i nie proroctwo kłamliwe mówiliście? I mówicie: "Mówi Pan," gdym ja nie mówił. - Przeto mówi Pan Bóg: Ponieważ mówiliście próżności i widzieliście kłamstwo, przeto oto ja przeciw wam, mówi Pan Bóg. I będzie ręka moja na proroków, którzy widzą próżności, a prorokują kłamstwo; w radzie ludu mego nie będą i do spisu domu Izraelowego nie będą wpisani, i do ziemi Izraelskiej nie wejdą; i wiedzieć będziecie, żem ja Pan Bóg” (Ez 13,7-9). Sam Jezus uprzedza apostołów: „Oto ja was posyłam jak owce między wilki” (Mt 10,16).

Sam tekst J 10,12 nie mówi jednak o wilkach w liczbie mnogiej, ale o jednym wilku, przed którym Jezus nie ucieka, ale walczy i oddaje swoje życie za owce. Wydaje się więc, że chodzi o „władcę tego świata” (por. J 12,31; 14,30; 16,11). Jezus nie lekceważy go, ale zapewnia uczniów, że: „Teraz jest sąd świata; teraz książę tego świata precz wyrzucony będzie” (J 12,31). W pismach rabinicznych „książę tego świata” jest określeniem szatana, jako władcy pogan w kontraście wobec Boga – Głowy żydowskiej teokracji4.

Jedyną obroną przed złem jest Jezus – Dobry Pasterz: „Jam jest pasterz dobry, i znam moje, i znają mię moje. Jak mię zna Ojciec, i ja znam Ojca; a duszę moją kładę za owce moje5” (J 10,14). Ciekawe, że Jezus porównuje proces swojego poznawania się z ludźmi do procesu swojego poznawania się z Bogiem-Ojcem – wskazuje to na to, że w obydwu przypadkach chodzi o poznawanie duchowe, nadprzyrodzone. Ważne, że Jezus łączy to poznawanie ze swoją gotowością oddawania siebie na ofiarę za ludzi. W J 10,16 Jezus stwierdza: „I inne owce mam, które nie są z tej owczarni; i te trzeba mi przyprowadzić, i słuchać będą głosu mego, i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz”. Myślę, że w ten sposób Jezus zapowiada ewangelizację całego świata. Na początku była ona ograniczona do zagubionych Izraelitan (por. Mt 10,5-6), a po swoim zmartwychwstaniu Jezus posyła uczniów do wszystkich, już bez ograniczeń (por. Mt 28,19-20).

W kolejnych wersetach Jezus mówi o swojej śmierci i o zmartwychwstaniu: „Dlatego miłuje mię Ojciec, że ja kładę duszę moją, abym ją znowu wziął. Nikt nie bierze jej ode mnie, ale ja kładę ją sam od siebie; i mam moc położyć ją, i mam moc znowu wziąć ją. To przykazanie otrzymałem od Ojca mego” (J 10,17-18). Ojciec w pełni aprobuje wolne decyzje Syna o przyjęciu krzyża i o zmartwychwstaniu; co więcej Jezus jest w tym ogarniany przez Ojca specjalną miłością. Jezus jest obdarzony specjalną mocą – po grecku eksusia – by zgodnie z wolą Ojca wypełnić swoją misję.

Zakończeniem tej mowy Jezusa jest kolejny podział wśród Żydów: „Znowu powstała niezgoda6 między żydami z powodu tych słów. A wielu z nich mówiło: Czarta ma, i szaleje; czemuż go słuchacie? Inni mówili: To nie są słowa opętanego od diabła. Czyż diabeł może oczy ślepych otwierać?” (J 10,19-21). Widać w tych ludziach dwa sposoby myślenia. Pierwszy doszukujący się w działaniu Jezusa złego ducha, związany z grzechem przeciwko Duchowi Świętemu (por. Mt 12,22-32), wynikający ze złej woli i z fanatycznego rozumienia faryzejskich przepisów, drugi – zdroworozsądkowy, związany z przekonaniem, że tylko Dobry Bóg może czynić wspaniałe cuda (por. J 9,16.31-33).

Ciekawie wprowadza do następnej części rozdziału Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego: „Święto Poświecenia, czyli Chanuka, któremu odpowiadają wydarzenia ostatniej części rozdziału (w. 22), upamiętnia powtórne poświęcenie świątyni przez Machabeuszów w 165 r. przed Chr. po jej zbezczeszczeniu przez Antiocha Epifanesa (por. 2 Mch 10). Święto wypadało około trzech miesięcy po Sukkot (Święcie Namiotów) i trwało tak samo osiem dni; było świętem bardzo radosnym (2 Mch 10,6). Obchodzono je w środku zimy. Chanuka jest przede wszystkim świętem świateł. To dodatkowe liturgiczne tło podkreśla roszczenie Jezusa, że jest „dobrym pasterzem”, to znaczy tym, który jest w jedyny w swoim rodzaju sposób „konsekrowany” (poświęcony) Bogu i przez Boga, tak jak Żydzi poświęcili Bogu świątynię. Niektórzy badacze dopatrują się tu oświadczenia Jezusa, że On, prawdziwa świątynia (2,19-21), zastąpił także to żydowskie święto”7.

W czasie tych świąt na terenie świątyni Żydzi zwracają się do Jezusa z żądaniem: „Dokądże duszę naszą w zawieszeniu trzymać będziesz? Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam otwarcie” (J 10,24). Jezus jest Namaszczony i ukazują to Jego natchnione słowa i wspaniałe Boże cuda. Żydzi żądają deklaracji, ale nie po to by uwierzyć, ale po to by Jezusa oskarżyć i zabić. Jezus, podobnie jak w innych tego typu wypadkach (por. J 5,36), odsyła ich do dzieł swojego Ojca: „Powiadam wam, a nie wierzycie; sprawy, które ja czynię w imię Ojca mego, te o mnie świadectwo dają” (J 10,25) i z goryczą dodaje: „Ale wy nie wierzycie bo nie jesteście z owiec moich” (J 10,26) – nawiązując w ten sposób do swojego nauczania na temat pasterza i jego owiec. „Owcami” Jezusa są wierzący w Niego – ci, którzy otrzymali i przyjęli łaskę wiary. Mówi o nich Jezus: „Owce moje słuchają głosu mego; a ja je znam, i idą za mną. Ja im daję życie wieczne: i nie zginą na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej” (J 10,27-28). Posłuszeństwo owiec owocuje darem życia wiecznego – otrzymywanego już w teraźniejszości! Bo już teraz żyją w Duchu Świętym, który jest zasadą życia duchowego teraz i w wieczności. Nie ma siły zdolnej oderwać tych ludzi od Chrystusa. Jezus dodaje: „To, co mi dał Ojciec mój, większe jest nad wszystko; a nikt nie może wydrzeć z rąk Ojca mego” (J 10,29). Pokora Jezusa zawsze ukazuje Ojca jako źródło wszelkiego dobra – w tym wypadku – bezpieczeństwa wierzących w Jezusa. Moc Jezusa pochodzi od Ojca, to co otrzymał jako Syn od Ojca w jedności Boskiej natury przewyższa wszystko. Kończy Jezus słowami o swojej pełnej jedności z Ojcem: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Jest to nierozerwalna jedność Ojca i Syna w Trójcy Przenajświętszej.

W związku z tą deklaracją, Żydzi chcą go ukamienować: „Za dobry uczynek nie kamienujemy cię, ale za bluźnierstwo; i że ty, będąc człowiekiem, czynisz sam siebie Bogiem” (J 10,33). Jezus nie zaprzecza, że jest Bogiem. On nie czyni siebie Bogiem, On nie udaje Boga – On jest Bogiem, a potwierdzają to Boże słowa i Boże czyny.

W swojej obronie Jezus odwołuje się do Psalmu 82, w którym to Bóg zwraca się do sędziów Izraela: „Jam rzekł: Bogami jesteście i synami Najwyższego wszyscy” (Ps 82,6). Jezus mówi do pragnących ukamienować Go Żydów: „Czy nie jest napisane w Zakonie waszym: Że "Ja rzekłem: bogami jesteście?" Jeżeli tych nazwał bogami, do których stała się mowa Boża a Pisma zmienić nie można o mnie, którego Ojciec poświęcił, i posłał na świat, wy mówicie: Że bluźnisz, ponieważ rzekłem: Jestem Synem Bożym?”8 (J 10,34-36). Jezus mówi: „wasze Pismo”, by ukazać im autorytet, któremu powinni ulec – temu Pismu, ich Pismu powinni wierzyć, powinni mu być posłuszni.

Tytuł „bóg” zdaje się sugerować związek z Bogiem, dotyczy ludzi obdarzonych władzą, którzy powinni być jakoś związani z Bogiem. W tym sensie, również Żydzi atakujący Jezusa mogą być nazywani „bogami”. O ileż bardziej Jezus jest uświęcony przez Boga-Ojca. Ta konsekracja Jezusa łączy się z Jego tytułem „Chrystus”. Jego ludzka natura jest ubogacona darem Ducha Świętego, w mocy którego uwalnia ludzi od chorób i od złych duchów (por. Mt 12,28). Dla Jezusa kluczowym Jego tytułem jest jednak „Syn Boży” i o tym mówi Żydom. Mówi też: „Jeśli nie czynię dzieł Ojca mego, nie wierzcie mi. Ale jeśli czynię, chociażbyście mnie wierzyć nie chcieli, uczynkom wierzcie, abyście poznali, i uwierzyli, że Ojciec jest we mnie, a ja w Ojcu” (J 10,37-38). Kluczowym autorytetem są dla Jezusa dzieła Jego Ojca, które są pieczęcią Ojca uwierzytelniającego słowa Syna (por. J 6,27). Ojciec i Syn wzajemnie się przenikają – żyją i działają razem w jednej i drugiej Osobie – bo są Jedno (por. J 10,30).

Żydzi znowu nieskutecznie próbują Go pojmać (por. J 7.30.32.44; 8,20), ale On wychodzi z ich rąk (por. J 10,39) i odchodzi za Jordan, w miejsce gdzie niegdyś chrzcił Jan i tam wielu w Niego uwierzyło (J 10,42).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Por. „The Oriental sheepfolds are commonly walled or palisaded, with one door or gate. Into one of these enclosures several shepherds drive their flocks, leaving them in charge of an under-shepherd or porter, who fastens the door securely inside, and remains with the sheep all night. In the morning the shepherds come to the door, the porter opens to them, and each calls away his own sheep” w The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

2 Greckie słowo perissos ma znaczenie: „nadzwyczajny, niezwykły”. Jezus obdarowuje nas nadprzyrodzonym życiem Bożym.

3 Rzeczownik psyche, tzn. „dusza”, ma często w NT znaczenie „życie doczesne” – w odróżnieniu od zoe, oznaczającego życie duchowe i wieczne.

4 „It was a Gnostic view that the creator and ruler of the material universe was an evil being. But in the Rabbinical writings ‘prince of this world’ was a common designation of Satan, as ruler of the Gentiles, in opposition to God, the Head of the Jewish theocracy. But just as the Messiah is the Saviour of the believing world, whether Jew or Gentile, so Satan is the ruler of the unbelieving world, whether Gentile or Jew” w The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

5 Użyty w tym zdaniu grecki czasownik ginosko sugeruje przekład: „poznaję”. Chodzi o proces wzajemnego poznawania, a nie o stan doskonałej wzajemnej znajomości.

6 Dosłownie schisma, tzn. „rozdarcie, rozłam” (por. J 7,43; 9,16).

7 T. OKURE, „Ewangelia według św. Jana”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1339.

8 Stary Testament termin 'elohim, tłumaczony przez słowo „Bóg” lub „bogowie” używa dla oznaczenia ludzi obdarzonych władzą. Świadczą o tym dwa teksty z Księgi Wyjścia: „Jeśli nie wiedzą o złodzieju, pana domu stawią przed bogi i przysięgnie, że nie wyciągnął ręki po rzecz bliźniego swego” (Wj 22,8) i „Bogom uwłaczać nie będziesz, a przełożonemu nad ludem twoim nie będziesz złorzeczył” (Wj 22,28).

piątek, 2 września 2016

Komentarz do J 9


J 9

Rozdział dziewiąty Ewangelii jest poświęcony niewidomemu od urodzenia. Uczniowie Jezusa pytają Go: „Rabbi, kto zgrzeszył, on1, czy rodzice jego, że się ślepym narodził?” (J 9,2). Tak sformułowane pytanie wskazuje na milczące założenie, że każde zło, nawet kalectwo ma swoją przyczynę w jakimś konkretnym grzechu, ktoś musi być odpowiedzialny za zło. Jest to próba usprawiedliwiania się w obliczu zła przez szukanie winnych i oskarżenie ich. Tak myślą nie tylko uczniowie Jezusa, ale i faryzeusze, wskazuje na to pytanie: „W grzechach narodziłeś się cały, a ty nas uczysz?” (J 9,34).

Jezus myśli inaczej: „Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice, ale stało się tak, żeby się na nim2 objawiły dzieła Boga” (J 9,3). Nie oznacza to oczywiście, że byli oni absolutnie bezgrzeszni, a tylko to, że przyczyny okaleczenia nie należy szukać w ich grzechach. Jezus wskazuje, że to straszne kalectwo jest dopuszczone przez Boga jako zachęta do okazania mu miłosierdzia – Boskiego i ludzkiego. Każde zło – fizyczne i moralne kieruje nas na Jezusa, by On mógł swoją wszechmocą je pokonać. Bóg pomaga ociemniałemu w jego życiu, budzi w ludziach współczucie i miłosierdzie, a w końcu przez Jezusa uwalnia go od jego kalectwa, prowadząc go przez wiarę do zbawienia. Zło, cierpienie jest dla Boga okazją do objawiania swojego miłosierdzia, do przezwyciężania zła dobrem. Odpowiedzią Boga na „ciemność”, na „noc” kalectwa jest światło, bo Bóg jest światłością (por. 1 J 1,5). Święta Róża z Limy tak to relacjonuje: „Pan i Zbawiciel przemówił w swym niezrównanym majestacie: "Wszyscy powinni wiedzieć, że po utrapieniach przychodzi łaska. Niech też pamiętają, że bez brzemienia cierpień nie można wejść na szczyty łaski; niech rozumieją, że miara łask powiększa się wraz ze wzrostem utrapień. Niechaj nikt z ludzi nie błądzi i nie pozwala się oszukiwać. To właśnie są prawdziwe i jedyne schody do nieba, i nie ma drogi prowadzącej do niego, która byłaby pozbawiona krzyża”3. To jest właśnie tajemnica Krzyża, o której pisze święty Paweł: „Albowiem nauka krzyża tym co giną, jest głupstwem ; tym zaś, co zbawienia dostępują, to jest nam, jest mocą bożą” (1 Kor 1,18). Zło skłania nas do szukania Boga, a Boga do przyjścia nam z pomocą.

Dlatego Jezus mówi: „Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać” (J 9,4). Bóg-Ojciec posyła swojego Syna by ten swoim działaniem uwalniał od zła, od kalectwa, by był światłem dla ociemniałych. Czas działania Jezusa jest ograniczony, zbliża się Jego śmierć. Jezus, który jest światłem dla świata (por. J 9,5) musi działać obecnie, tzn. „za dnia”, zbliża się już „noc”, tzn. Jego śmierć na krzyżu (por. J 9,4), która uniemożliwi Mu działanie.

Następnie Jezus „splunął na ziemię, i uczynił błoto ze śliny, i pomazał błotem oczy jego, i rzekł mu: Idź, umyj się w sadzawce Siloe (co się wykłada: "Posłany"). Odszedł więc i umył się, i przyszedł widzący” (J 9,6-7). Ciekawe, że zarówno ślina, jak glina były uważane w starożytności za środki leczące4. Ślina staje się więc „sakramentem”, za pomocą którego Jezus oferuje wzrok ociemniałemu.

Ludziom zadziwionym cudem, człowiek obdarzony wzrokiem wyjaśnia: „Ten człowiek, którego zwią Jezusem, uczynił błoto, i pomazał oczy moje, i rzekł mi: Idź do sadzawki Siloe, a umyj się. I poszedłem, umyłem się, i widzę” (J 9,11). Dla faryzeuszy problemem jest dzień szabatu, w którym cud został dokonany: „Mówili przeto niektórzy z faryzeuszów: Nie jest ten człowiek od Boga, bo nie zachowuje szabatu. A inni mówili: Jakże może człowiek grzeszny te cuda czynić? I było rozdwojenie między nimi” (J 9,16). Nie dostrzegają faktu, że Jezus działa mocą Bożą i wypełnia wolę Bożą, że jest On ponad ich zwyczajami i zasadami.

Pytają się obdarowanego o jego opinię, a on mówi o Jezusie: „Jest prorokiem” (J 9,17). Prorok w tradycji ST to człowiek, który w imieniu Boga mówi i realizuje Jego znaki. Faryzeusze pytają się więc jego rodziców, a ci opowiadają: „Wiemy, że to jest syn nasz, i że się ślepym urodził; ale jak teraz widzi, nie wiemy; albo kto otworzył oczy jego, my nie wiemy. Jego samego pytajcie; ma lata, niech sam mówi o sobie. To powiedzieli rodzice jego, gdyż bali się żydów. Już bowiem zmówili się żydzi, że jeśliby kto wyznał, iż on jest Chrystusem, aby został wyrzucony z synagogi”5 (J 9,20-22). O karze wyłączenia z synagogi, tzn. ze wspólnoty wierzących i razem modlących się Żydów wspomina również J 12,42 i 16,2 używając terminu aposynagogos.

Prześladowany jest więc nie tylko Jezus, ale i wszyscy uznający Go za Chrystusa. Żydzi próbują więc zastraszyć obdarowanego: „Wezwali więc po raz drugi człowieka, który był ślepy, i rzekli mu: Daj chwałę Bogu; my wiemy, że ten człowiek jest grzeszny” (J 9,24). Zdumiewa ich tupet – na jakiej podstawie twierdzą oni, że Jezus jest grzeszny? Formuła: „Daj chwałę Bogu” była używana jako formuła zobowiązująca do przyznania się do popełnionego przestępstwa (por. Joz 7,19). Człowiek obdarowany przez Jezusa stwierdza: „To właśnie jest dziwne, że wy nie wiecie, skąd jest, a otworzył oczy moje. Wiemy zaś, że grzeszników Bóg nie wysłuchuje; ale jeśli kto jest czcicielem Boga, a wolę jego czyni, tego wysłuchuje. Od wieku nie słyszano, żeby kto otworzył oczy ślepo narodzonemu. Gdyby ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić” (J 9,30-33). Jest to mądre rozumowanie teologiczne – Jezus jest wysłuchiwany przez swojego Ojca, bo wypełnia Jego wolę. Został więc ten człowiek przez Żydów wyrzucony (por. J 9,34). Odnajduje go Jezus i pyta się go: „Ty wierzysz w Syna Bożego?6 On odpowiedział, i rzekł: Któż to jest, Panie, abym weń uwierzył? I rzekł mu Jezus: I widziałeś go, i który mówi z tobą, ten jest. A on rzekł: Wierzę, Panie! I upadłszy, oddał mu pokłon” (J 9,35-38). Ten człowiek nie bał się wiązać się z prześladowanym Jezusem.

A Jezus tak podsumowuje cały ten proces: „Na sąd ja przyszedłem na ten świat, aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, co widzą, ślepymi się stali. I usłyszeli niektórzy z faryzeuszów, co przy nim byli, i rzekli mu: Czy i my ślepymi jesteśmy? Rzekł im Jezus: Gdybyście byli ślepymi, nie mielibyście grzechu; ale teraz mówicie: Że widzimy. Grzech wasz trwa” (J 9,39-41). Jezus chce przywracać wzrok ociemniałym duchowo i fizycznie. Niestety wielu z duchowo ociemniałych nie zdawało sobie z tego sprawy, wydawało się im, że wszystko dobrze rozumieją, że nie potrzebują światła Chrystusa. Nie wykorzystują łaski bycia z Jezusem, słuchania Go, rozmawiania z Nim, gubi ich grzech pychy.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Faktem jest, że dziecko, jeszcze w łonie matki może przejawiać swoje uczucia. Księga Rodzaju ukazuje walkę Jakuba z Ezawem jeszcze w łonie matki – Rebeki: „I prosił Izaak Pana za żoną swą, gdyż była niepłodna; i wysłuchał go i dał poczęcie Rebece. Ale się tłukły dziatki w żywocie jej; rzekła tedy: „Jeśli mi tak być miało, na cóż mi trzeba było poczynać?” (Rdz 25,21-22). Ciekawie komentuje to The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921: „The current Jewish interpretation of Gen 25:22, Psa 51:5, and similar passages; that it was possible for a babe yet unborn to have emotions (comp. Luk 1:41-44) and that these might be and often were sinful. On the whole, this seems to be the simplest and most natural interpretation, and Joh 9:34 seems to confirm it”.

2 Dosłownie „w nim” – en auto.

3 http://brewiarz.pl/viii_16/2308w1/godzczyt.php3#czyt2

4 „He uses spittle; to heal a blind man (Mar 8:23); to heal a deaf and dumb man (Mar 7:33). Spittle was believed to be a remedy for diseased eyes (comp. Vespasian’s reputed miracle, Tac. Hist. iv. 81, and other instances); clay also, though less commonly” w The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

5 Ciekawie ustosunkowuje się do tej ekskomuniki The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921: „It does not appear when; but we are probably to understand an informal agreement among themselves rather than a decree of the Sanhedrin. A formal decree would be easily obtained afterwards (...) The Jews had three kinds of anathema. (1) Excommunication for thirty days, during which the excommunicated might not come within four cubits of any one. (2) Absolute exclusion from all intercourse and worship for an indefinite period. (3) Absolute exclusion for ever; an irrevocable sentence. This third form was very rarely if ever used. It is doubtful whether the second was in use at this time for Jews; but it would be the ban under which all Samaritans were placed. This passage and ‘separate’ in Luk 6:22 probably refer to the first and mildest kind of anathema. The principle of all anathema was found in the Divine sentence on Meroz (Jdg 5:23): Comp. Ezr 10:8. The word for ‘out of the synagogue’ is peculiar to S. John, occurring Joh 12:42, Joh 16:2, and nowhere else.”

6 Krytyczny tekst grecki mówi: „Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?” (w tłumaczeniu BT). Komentarz The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921 argumentuje na korzyść lekcji Syn Boży. Już Tertulian używa tekstu z Synem Bożym, a w kontekście Ewangelii wydaje się, że tytuł Syn Boży był dla człowieka bardziej zrozumiały niż Syn Człowieczy: „But the reading ‘The Son of God’ is very strongly supported, and is at least as old as the second century; for Tertullian, who in his work Against Praxeas quotes largely from this Gospel, in chap. 22 quotes this question thus, Tu credis in Filium Dei? In Joh 10:36 and Joh 11:4 there is no doubt about the reading, and there Christ calls himself ‘the Son of God.’ Moreover, this appellation seems to suit the context better, for the man had been contending that Jesus came ‘from God’ (Joh 9:33), and the term ‘Son of man’ would scarcely have been intelligible to him. Lastly, a copyist, knowing that the ‘Son of man’ was Christ’s usual mode of designating Himself, would be very likely to alter ‘the Son of God’ into ‘the Son of man.’ Neither title, however, is very frequent in St John’s Gospel”.