poniedziałek, 12 grudnia 2016

Komentarz do J 17


J 17

Rozdział siedemnasty Ewangelii przedstawia Jezusa, który „Podniósłszy oczy w niebo, rzekł: Ojcze, przyszła godzina, wsław Syna twego, aby cię Syn twój wsławił” (J 17,1). Podobnie jak przed rozmnożeniem chleba (por. Mt 14,19), Jezus podnosi oczy by oderwać się od ludzi i „spojrzeć” na Boga-Ojca, który jest w niebie (por. Mt 6,9). Mówi: „Ojcze, przyszła godzina” – i oznacza to, że jest gotów na przejście z tego świata do Ojca (por. J 13,1). Czym jest „wsławienie”? Możliwe, że chodzi tu o objawienie Boskiej chwały Syna i Ojca, o porywający swym Boskim pięknem duchowy obraz Boga. W ST „chwała Pańska” – po hebrajsku kebod JHWH jest zewnętrzną, quasi-materialną reprezentacją Bożej Obecności, jest „miejscem” quasi-fizycznego spotkania Mojżesza z Bogiem: „I mieszkała chwała Pańska na Synaju okrywając go obłokiem przez sześć dni. A siódmego dnia zawołał go z pośrodka mgły. A wygląd chwały Pańskiej był jakby ognia pałającego na wierzchu góry przed oczyma synów Izraelowych” (Wj 24,16-17). Podobnie w NT, obłok na Górze Przemienienia jest znakiem obecności Ducha Świętego (por. KKK 697) i w nim skrywają się Mojżesz, Eliasz i Jezus, a z obłoku uczniowie słyszą głos Boga-Ojca: „Ten jest Syn mój miły, w którym sobie dobrze upodobałem, jego słuchajcie” (Mt 17,5). Modlitwę Jezusa można by interpretować jako prośbę o umocnienie Duchem Świętym, niezbędnym do natchnionego przeżywania Męki i do Zmartwychwstania. Jezus potrzebuje umocnienia (por. Łk 22,43) by w Duchu Świętym przejść godnie do Ojca i by uratować uczniów przed aresztowaniem (por. J 18,8-9). Jezus już wsławił swojego Ojca, wykonując dzieła przez Niego polecone (por. J 17,4; Mt 5,16).

Mówi dalej Jezus: „Dałeś mu władzę nad wszelkim ciałem1, aby wszystkim, których mu dałeś, dał im życie wieczne” (J 17,2). Jezus bardzo wyraźnie podkreśla, że Jego władza jest ograniczona do ludzi, których otrzymuje od Ojca. Z drugiej strony wskazuje na ludzi do Niego, niestety nie należących: „Ale wy nie wierzycie bo nie jesteście z owiec moich. Owce moje słuchają głosu mego; a ja je znam, i idą za mną” (J 10,26-27). Dlatego dziękuje Ojcu za ludzi od Niego otrzymanych. To zdanie Jezusa jest jakoś paralelne do zapisanego w Mt 28,18: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi”.

Tak mówi Jezus o życiu: „To zaś jest życie wieczne, aby poznali ciebie, jedynego Boga prawdziwego i tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Istotą życia wiecznego jest więc poznawanie Boga i Jego Syna. Już w proroctwie Ozeasza Bóg stwierdza: „Bo miłosierdzia żądałem, a nie ofiary, i znajomości Boga więcej niż całopalenia” (Oz 6,6). Dlaczego poznawanie Boga jest dla Niego takie ważne? Myślę, że wynika to z Jego miłości do nas. On nie tylko kocha, ale i chce być kochany. Zna nas i chce być obiektem naszego zainteresowania. Jeśli Go nie poznajemy, to gubimy się w chaotycznym zbieraniu informacji, która nas rozprasza i odwodzi od Niego (por. 1 J 2,15-17). Nie chodzi jednak o poznawanie po śmierci, ani o jakieś poznanie teoretyczne. Potwierdza to święty Jan w swoim liście: „Stąd zaś wiemy, żeśmy go poznali, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi, że go zna, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i nie ma w nim prawdy” (1 J 2,3-4). Chodzi więc o poznanie w tym świecie, w tym życiu, poznanie, które można zweryfikować patrząc na postępowanie człowieka – na ile on żyje Bogiem i Jego przykazaniami. Nieco dalej święty Jan stwierdza: „Najmilsi, miłujmy się wzajemnie, gdyż miłość jest z Boga. I każdy, co miłuje, z Boga jest urodzony i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, ponieważ Bóg jest miłością” (1 J 4,7-8). Chodzi więc o praktyczne poznawanie Boga przez wzajemną miłość. Dlaczego Jezus nazywa to życiem wiecznym? Po pierwsze dlatego, bo duchowe życie miłością jest naprawdę nieśmiertelne, nic mu nie zagraża oprócz grzechu. Po drugie, takie intensywne życie w Duchu Świętym jest już życiem z Bogiem, jest przedsionkiem nieba. Kluczowym jest w tym zdaniu połączenie poznawania Boga i Jego Syna – Jezusa Chrystusa. Nie można ich rozdzielać i jak to już widzieliśmy jedyną drogą wiodącą do Boga jest Jezus Chrystus (por. J 14,6).

Mówi Jezus: „Ja wsławiłem ciebie na ziemi, wykonałem sprawę, którąś mi zlecił; a teraz wsław mnie ty, Ojcze, sam u siebie chwałą, którą miałem u ciebie pierwej, niż świat był” (J 17,4-5). Jezus żył, cierpiał i umarł dla swojego Ojca, dla Jego chwały, by pokazać Jego miłość do ludzi. Prosi o chwałę i możliwe, że jest to prośba o Ducha Świętego dla swoich uczniów. Sugeruje to dość tajemniczy tekst J 7,39: „A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń; albowiem Duch jeszcze nie był dany, bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony”. „Uwielbienie, otoczenie chwałą” Jezusa, które możemy identyfikować z momentem Jego Wniebowstąpienia wydaje się być warunkiem wylania Ducha na wierzących w Jezusa2. Mówi dalej Jezus: „Oznajmiłem imię twoje ludziom, których mi dałeś ze świata” (J 17,6). To tajemnicze słowo „imię” oznacza „Ojca” – Jezus nie tylko objawia Boga swojego i naszego Ojca, ale i uczy jak się do Niego modlić, jak ufać Jego Opatrzności.

Dość zagadkowymi są słowa Jezusa: „Ja za nimi proszę; nie za światem proszę, lecz za tymi, których mi dałeś, bo twoimi są” (J 17,9). Jezus świadomie ogranicza się do ludzi należących do Ojca – to są jednocześnie Jego ludzie, bo otrzymał ich od Ojca. W tym momencie Jezus nie modli się za nienawidzący Go świat (por. J 15,18-25) i ogranicza się do ludzi ofiarowanych Mu przez Ojca, bo w nich został uwielbiony (por. J 17,10), bo w nich zezwolił Mu Ojciec uczynić tak wiele wspaniałego dobra. Stwierdza: „Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno”3 (J 17,11). Jezus wycofał się już z życia publicznego, jest zaocznie skazany na śmierć i poszukiwany przez władze religijne swojego narodu. Uczniowie pozostają w tym niebezpiecznym świecie i dlatego prosi Ojca o opiekę nad nimi dla chwały Ojca i Jego imienia. Jezus troszczy się o chwałę Ojca i żyje dla Jego chwały. Możliwa jest również interpretacja pneumatologiczna – Jezus prosi o dar Ducha Świętego, którego sam wcześniej od Ojca otrzymał. Celem tego daru jest nadprzyrodzona jedność uczniów, którzy mają być jedno tak, jak jedno stanowią Ojciec z Synem. Jezus dbał o tę jedność, ale nie zawsze była ona możliwa: „Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo”4 (J 17,12) – nie udało się ustrzec Judasza. Wszystko to Jezus mówi dla umocnienia swoich uczniów w radości (por. J 17,13). Dodaje: „Nie proszę, żebyś ich zabrał ze świata, ale żebyś ich zachował od złego” (J 17,15). Na przykładzie Judasza widzimy, jak wielkim zagrożeniem, nawet dla apostołów, jest duch kłamstwa. Dlatego konieczne jest uświęcenie, konsekracja w prawdzie: „Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą” (J 17,17). Chodzi o doprowadzenie apostołów do pełnej i trwałej świętości, to znaczy do pełnego zjednoczenia z Bogiem w Duchu i prawdzie (por. J 4,23-24). To prawda o nich samych, o świecie, o Bogu. To sam Jezus jest Słowem i Prawdą. Prosi w ten sposób Ojca o możliwość dalszego formowania apostołów. Kontynuuje: „Jak ty mnie posłałeś na świat; i ja ich posłałem na świat” (J 17,18). Zdumiewające jest to porównanie, bo Jezus stawia misję apostołów na Bożym poziomie swojego związku z Ojcem. Kończy Jezus słowami: „A za nich ja poświęcam samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie”5 (J 17,19). Jezus w swojej prawdziwej świętości idzie do Ojca, aby Jego uczniowie też mogli do Niego dotrzeć.

Jezus modli się nie tylko za swoich uczniów, ale i za wszystkich, którzy kiedykolwiek w Niego uwierzą dzięki ich kaznodziejstwu (por. J 17,20). Jego naczelną troską jest jedność wierzących: „Aby wszyscy byli jedno, jako ty, Ojcze, we mnie, a ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby uwierzył świat, że ty mię posłałeś” (J 17,21). Ambicją Jezusa jest duchowa jedność wierzących w Niego. Mamy być jedno tak, jak On stanowi Jedno z Ojcem. Źródłem tej jedności jest Duch Święty – tak to sugeruje święty Paweł: „Albowiem my wszyscy w jednym Duchu jesteśmy ochrzczeni w jedno ciało, czy żydzi, czy poganie, czy niewolnicy, czy wolni i wszyscy jesteśmy napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12,13). To On jest źródłem prawdziwej miłości jednoczącej wszystkich wierzących w Chrystusa. Ma to służyć przekonaniu świata, że Jezus jest Bożym Synem posłanym przez samego Boga.

Bardzo ciekawym jest następne zdanie Jezusa: „A ja chwałę, którą mi dałeś, dałem im, aby byli jedno, jak i my jedno jesteśmy” (J 17,22). Czym jest ta „chwała”, o której mówi Jezus? Może być manifestacją obecności Bożej w pewnym miejscu, czy w pewnym człowieku, może być „znakiem” Bożego wyboru. Tak jest przedstawiana w czasie Wyjścia na pustyni (por. Wj 16,10; 24,15-18; 40,32-33) jako obłok objawiający obecność Boga, czy w Przemienieniu Pańskim (por. Łk 9,29-32), gdzie widzimy Jezusa, Mojżesza i Eliasza „w chwale”. „Chwała” jest Bożym znakiem, jest „pieczęcią” (por. J 6,27) potwierdzającą więź danego człowieka z Bogiem. Jezus przekazuje swoją chwałę apostołom, by i oni byli w taki sposób zatwierdzeni w swojej misji. KKK 690 sugeruje, że Jezus daje im Ducha Świętego, który stanowi ich chwałę. Na ile słowa te są wypowiadane w czasie Ostatniej Wieczerzy, a więc przed Zesłaniem Ducha Świętego, a Jezus mówi o czynności już dokonanej – „dałem im”, warto lekko zmodyfikować to stwierdzenie. Myślę, że chodzi raczej o konkretne dary, czy charyzmaty, dzięki którym apostołowie otrzymują potwierdzenie ze strony Jezusa, że reprezentują Boga (por. Mt 10,1.7-8). Wszystkie te dary mają służyć duchowemu zjednoczeniu uczniów Jezusa. Prosi dalej Jezus: „Aby osiągnęli doskonałą jedność, i żeby świat poznał, że ty mnie posłałeś i umiłowałeś ich, jak i mnie umiłowałeś” (J 17,23). Jest to jedność wzajemnej jednoczącej miłości, miłości która łączy Ojca z Synem, i w sposób analogiczny łączy Boga Ojca z uczniami Jezusa.

„Ojcze, których mi dałeś, chcę, aby gdzie ja jestem, i oni byli ze mną, aby oglądali chwałę moją, którąś mi dał; albowiem umiłowałeś mię przed założeniem świata” (J 17,24). Jezus chce, byśmy razem z Nim byli w niebie, byśmy radowali się Jego pięknem, Jego bogactwem, byśmy dostrzegali jak bardzo Jezus jest ukochany przez swojego Ojca.

Dodaje: „Ojcze sprawiedliwy, świat cię nie poznał, a ja ciebie poznałem i oni poznali, żeś ty mię posłał” (J 17,25). Sprawiedliwość jest podstawowym atrybutem Boga, jest nadzieją ludzi gorszących się panującą na świecie niesprawiedliwością (por. Koh 3,16-18).

Jezus podsumowuje swoją modlitwę słowami: „I oznajmiłem im imię twoje, i oznajmię, aby miłość, którą mię umiłowałeś, w nich była, a ja w nich” (J 17,26). Objawienie imienia Bożego, to nauka o Dobrym Bogu Ojcu, to nauka o Bożej Opatrzności czuwającej nad każdym z nas (por. Mt 6,25-34). Co ciekawe, Jezus mówi o tym objawianiu Boga w przeszłości i w przyszłości. Zna słabość swoich uczniów i wie, jak ich wychowywać (por. J 16,12).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Hebrajski termin „wszelkie ciało” może oznaczać wszystkich ludzi; tak na przykład w Dz 2,17 mamy: „I stanie się, w ostatnie dni (mówi Pan) wyleję z Ducha mego na wszelkie ciało; i prorokować będą synowie wasi i córki wasze, a młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcom waszym sny śnić się będą”.

2 KKK 690 mówi: „Gdy Chrystus zostaje uwielbiony, może tym, którzy w Niego wierzą, posłać od Ojca Ducha Świętego: przekazuje im swoją chwałę, czyli Ducha Świętego, który go otacza chwałą”.

3 Możliwy jest też wariant: „A już nie jestem na świecie, ale oni są na świecie, a ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj ich w imię twoje, których mi dałeś, aby byli jedno, jak i my”.

4 Jest możliwa wersja: „Gdy z nimi byłem, ja ich zachowywałem w imię twoje. Których mi dałeś, strzegłem; i żaden z nich nie zginął, tylko syn zatracenia, żeby się Pismo spełniło”.

5 Warto zaznaczyć, że w oryginale greckim mamy jeden czasownik – hagiazo, który można by przetłumaczyć przez „prowadzić do świętości”, oddany tu dwoma różnymi polskimi słowami: uświęcać i poświęcać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz