poniedziałek, 12 grudnia 2016

Komentarz do J 16


J 16

Jezus ukazuje nienawiść świata, by przygotować uczniów na cierpienia i prześladowania: „To wam powiedziałem, abyście się nie gorszyli. Wyłączą was z synagog, lecz przychodzi godzina, że każdy, co was zabija, mniemać będzie, że czyni przysługę1 Bogu. A to wam czynić będą, bo nie znają Ojca, ani mnie” (J 16,1-3). Zgorszenie jest możliwe szczególnie gdy zło przychodzi niespodziewanie, gdy zaskakuje, gdy jego źródłem są ludzie, którzy powinni być związani z Bogiem. Ważna jest diagnoza Jezusa – twierdzi On, że źródłem zła w prześladujących jest praktyczna nieznajomość Boga i Jego Chrystusa.

Zaskakująca jest kolejna wypowiedź Jezusa: „Lecz ja wam prawdę mówię: Pożyteczno dla was, abym ja odszedł; bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie; a jeśli odejdę, poślę go do was” (J 16,7). Krzyż Chrystusa jest konieczny dla posłania Ducha Świętego! Dopiero po swoim Wniebowstąpieniu Jezus może Go nam darować. Dlatego lepiej jest dla nas, że On odchodzi, a po Zmartwychwstaniu wraca, ale w innej postaci, bo w taki sposób może nam darować Pocieszyciela-Obrońcę, który jest dla nas ogromnym, choć pewnie niedocenianym dobrem. Jezus określa też główne zadanie tegoż Ducha wobec wrogiego świata: „A gdy on przyjdzie, przekona świat o grzechu, i o sprawiedliwości, i o sądzie” (J 16,8). Można by to powiedzieć inaczej: przekona grzeszników o sprawiedliwym sądzie nad grzechem. Duch Prawdy uświadamia każdemu z nas jego grzchy i prowadzi do nawrócenia. Przypomina o sprawiedliwości bo to trudna prawda i wielu wolałoby o niej zapomnieć. Świat boi się sprawiedliwości, odpowiedzialności, woli słuchać o bezwarunkowym miłosierdziu, boi się sprawiedliwości jako cnoty, woli lekkomyślność i samowolę. Boi się sprawiedliwości, jako świętości, do której idzie się drogą krzyża. Jezus wskazuje na sąd nad światem (por. J 12,31), bo wszelkie zło będzie sprawiedliwie osądzone. Następnie Jezus po kolei wyjaśnia to stwierdzenie: „O grzechu, mówię, bo nie uwierzyli we mnie” (J 16,9) – niewiara w Jezusa jest strasznym złem w życiu każdego niewierzącego, a według Jezusa uniemożliwia Mu ona odpuszczenie grzechów: „Przeto wam powiedziałem, że pomrzecie w grzechach waszych; bo jeśli nie uwierzycie, żem ja jest, pomrzecie w grzechu waszym” (J 8,24).

Następnie dodaje: „O sprawiedliwości zaś, bo idę do Ojca, i już mnie widzieć nie będziecie” (J 16,10) – odejście Jezusa do Ojca jest Bożą sprawiedliwością wobec niesprawiedliwości z jaką świat osądził Jezusa. Samo widzenie Jezusa było dla ludzi wielką łaską – On sam mówił: „Błogosławione oczy, które widzą, co wy widzicie. Mówię wam bowiem, że wielu proroków i królów pragnęło widzieć, co wy widzicie, a nie widzieli, i słyszeć, co słyszycie, a nie słyszeli” (Łk 10,23-24).

Podsumowuje słowami: „O sądzie, bo książe świata tego już jest osądzony” (J 16,11). Ten sąd to ukazanie kłamstwa i nieszczęścia, w których żyją świat i jego władca, to zdemaskowanie zła, w którym żyją. Szansą dla świata jest nauka Jezusa i Jego zaproszenie do Królestwa Niebios.

Jezus jest świadomy ograniczeń swoich uczniów: „Jeszcze wam wiele mam powiedzieć, ale teraz znieść nie możecie” (J 16,12). Liczy jednak na owocną kontynuację swojego dzieła przez Ducha: „Lecz gdy przyjdzie ów Duch prawdy, nauczy2 was wszelkiej prawdy; bo nie sam od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, opowie, i co przyjść ma, oznajmi wam” (J 16,13). Ten wariant tekstowy ukazuje Ducha jako nauczyciela, który każdego z nas cierpliwie uczy. Jest możliwy również wariant: „poprowadzi was do całej prawdy” – to oznacza, że pozwoli nam odkrywać obiektywną prawdę o nas i o całej rzeczywistości – łącznie z Bogiem.

Najbardziej prawdopodobny wydaje się wariant: „poprowadzi was w całej prawdzie” – oznacza to, że można Mu zaufać, bo nie ma w Nim manipulacji ani kłamstwa. Jego prowadzenie jest zgodne z obiektywną prawdą o nas i o całej rzeczywistości. Będzie nas uzdalniał do głębszego poznawania prawdy. Istotne jest, że wobec naszej obecnej słabości możemy liczyć na pomoc Ducha Prawdy, który chce i potrafi prowadzić nas do Jezusa – całej Prawdy.

Ciekawe jest zastrzeżenie Jezusa: „Nie sam od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, opowie”, bo Duch Prawdy nie przekazuje „swojej” prawdy, ale jedyną Bożą prawdę, którą przekazuje ludziom w konkretnych momentach historii zbawienia, zawsze zgodnie z wolą Bożą. Słowo „usłyszy” trzeba chyba rozumieć o małych, konkretnych prawdach, które są przekazywane ludziom w specjalny dla nich wybrany sposób. W tym wersecie Duch Prawdy jest również ukazany jako zwiastujący przyszłość, jako prorokujący.

Do tych słów Jezus dodaje: „On mnie uwielbi, albowiem z mego weźmie, a wam opowie. Wszystko, cokolwiek ma Ojciec, moim jest; dlatego powiedziałem, że z mego weźmie, a wam opowie” (J 16,14-15). Uwielbienie, otoczenie chwałą3, oznacza pełne zachwytu ukazywanie Jego piękna, Jego doskonałości, prowadzące do ukochania Jezusa. Duch Prawdy rozsławia Jezusa ukazując Go w całej Jego prawdzie. Niejako przy okazji, Jezus wskazuje na swoje Bóstwo, w którym jest bogaty pełnią Bożego bogactwa, z którego to czerpie i Duch Prawdy.

Jezus w dość tajemniczy sposób mówi o swojej śmierci i o zmartwychwstaniu: „Niedługo, a już mnie nie ujrzycie, i znowu niedługo, a ujrzycie mnie, bo idę do Ojca” (J 16,16). Innymi słowami mówi o tym w kategoriach smutku i radości: „Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, że wy będziecie płakać i narzekać, a świat się będzie weselił; a wy się smucić będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni. Niewiasta, gdy rodzi, ma smutek, że przyszła jej godzina; lecz gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta ucisku z powodu radości, że człowiek na świat się narodził. Tak i wy, teraz wprawdzie smutek macie, lecz znowu ujrzę was, i będzie się radowało serce wasze; a radości waszej nikt od was nie odejmie” (J 16,20-22). Ciekawe, że patrzy na swoją śmierć jak na bóle porodowe, a na zmartwychwstanie jak na narodziny dziecka. Smutne, że Jego śmierć była dla świata powodem do radości, podobnie jak śmierć dwóch świadków w Apokalipsie: „I ciała ich leżeć będą na ulicach wielkiego miasta, które przenośnie nazywają Sodomą i Egiptem, gdzie i Pan ich był ukrzyżowany. I ludzie z pokoleń i z ludów i z języków i z narodów patrzeć będą na ciała ich przez trzy dni i pół i ciał ich nie pozwolą kłaść do grobów. Mieszkańcy zaś ziemi cieszyć się będą z powodu nich i radować się będą i upominki poślą jedni drugim, gdyż ci dwaj prorocy trapili tych, co mieszkali na ziemi” (Ap 11,8-10).

Co ciekawe, w takim kontekście, Jezus zachęca do radosnej modlitwy: „Dotychczas o nic nie prosiliście w imię moje; proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16,24). Przepowiada swoje osamotnienie, ale zachęca do ufności: „Oto przychodzi godzina, i już nadeszła, że rozpierzchniecie się każdy do swoich, a mnie zostawicie samego; lecz ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną. To wam powiedziałem abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie; ale ufajcie, jam zwyciężył świat” (J 16,32-33). Jezus nie poddaje się kłamstwu i zakłamaniu, jest sobą i bezkompromisowo czyni dobro. W wypadku Jego uczniów kluczem do zwycięstwa jest silna, nadprzyrodzona wiara. Święty Jan tak opisuje to zwycięstwo: „Wszystko, co z Boga się narodziło, zwycięża świat; i to jest zwycięstwo, które zwycięża świat: wiara nasza” (1 J 5,4).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 W tekście greckim mamy rzeczownik latreia, oznaczający służbę Bogu, cześć oddawaną Bogu.

2 Tekst grecki używa tu czasownika hodegeo, który ma znaczenie „prowadzić, być przewodnikiem”.

3 Są to tłumaczenia greckiego czasownika doksazo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz