Łk 8
Mówi
dalej Łukasz: „I Stało się potem, a on chodził po miastach i
miasteczkach, każąc i przepowiadając królestwo Boże, a dwunastu
z nim, i niektóre niewiasty, które były uzdrowione od złych
duchów i od chorób: Maria, którą zowią Magdaleną, z której
wyszło było siedmiu czartów, i Joanna, żona Chuzy, zarządcy dóbr
Heroda, i Zuzanna i wiele innych, które mu1
służyły z majętności swoich” (Łk 8,1-3). Zwróćmy uwagę na
przykład Marii Magdaleny, która była opętana przez siedem
demonów, a która wyzwolona od nich służy Jezusowi i dochodzi do
wielkiej świętości w Jego służbie. Wszystkie te kobiety służą
Jezusowi i Jego uczniom.
Przypowieścią o siewcy (por. Łk 8,5-8) Jezus ukazuje swoim
słuchaczom jak wiele od nich samych zależy. Przekazuje to jednak w
sposób tajemniczy: „Wam dane jest znać tajemnice królestwa
Bożego, a innym przez przypowieści, aby widząc nie widzieli, a
słysząc nie rozumieli” (Łk 8,10). Zwróćmy uwagę na ryzyko
podejmowane przez Jezusa – może być po prostu nie zrozumiany.
Jezus-Mądrość postępuje jak mędrzec Starego Testamentu –
naucza w sposób tajemniczy. Jego nauczanie jest skierowane nie na
pomnażanie wiedzy, ale na poszukiwanie mądrości. Przypowieść
jest wezwaniem do myślenia, ma obudzić człowieka żyjącego
bezmyślnie, usatysfakcjonowanego ogólnymi mniemaniami i sloganami.
Budzi silną paradoksalnością swojego nauczania – jest w miarę
oczywiste, że żaden rozsądny siewca nie będzie marnował ziarna
na chaotyczne sianie go w miejscach niekorzystnych, w których nie ma
żadnych szans na wzrost – a więc na drodze, na skałach, czy w
chwastach. Czy Bóg ma być takim siewcą?
Być uczniem Jezusa – to wielki przywilej, warto do Niego należeć.
A inni, czy muszą wszystko rozumieć? Czy będzie to dla nich
korzystne? Jezus wyjaśnia przypowieść tylko swoim uczniom:
„Nasieniem jest słowo Boże. A którzy koło drogi są, ci są, co
słuchają, a potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich,
aby uwierzywszy nie byli zbawieni. A którzy na opokę, ci są,
którzy gdy usłyszą, z weselem przyjmują słowo, ale korzenia nie
mają; ci do czasu wierzą, i w czasie próby odstępują. Które zaś
padło między ciernie, ci są, którzy usłyszeli, a odszedłszy, od
trosk i bogactw i rozkoszy życia bywają zaduszeni, i nie przynoszą
owocu. A które na ziemię dobrą, ci są, co dobrym a wybornym
sercem usłyszawszy, zachowują słowo, i owoc przynoszą w
cierpliwości” (Łk 8,11-15). Drogą do zbawienia jest słowo Boże
głoszone przez Jezusa – oczywiście, na ile jest ono przyjęte z
wiarą. Dlatego diabeł przeciwstawia się głoszeniu słowa i
„wyrywa je z serca”, by nie dopuścić do zbawienia człowieka,
do którego to słowo jest kierowane. Możliwa jest również utrata
słowa na skutek trudności na jakie jesteśmy wystawiani.
Powodzenie, sukces, bogactwo też może „zadusić”, czy zagłuszyć
słowo Boże. Możliwe jest na szczęście przyjęcie słowa i
współpraca z nim w cnocie cierpliwości. Cierpliwość – to cnota
powolnego wzrostu, pomimo wszelkich przeszkód, zagrażających tej
młodej roślince.
„Nikt
zaś, zapaliwszy świecę, nie nakrywa jej naczyniem, ani stawia pod
łóżko, ale stawia na świeczniku, aby ci, co wchodzą, widzieli
światło” (Łk 8,16). Jezus i Jego nauczanie jest tym światłem,
które może rozświetlać nasze ciemności. Prędzej, czy później
to światło przebije się przez ciemności, które Go otaczają:
„Nie ma bowiem tajemnej rzeczy, która by się wyjawić nie miała,
ani skrytej, która by poznana nie była, i na jaw nie wyszła” (Łk
8,17). Możliwe, że w ten sposób nawiązuje do wcześniejszego
swojego stwierdzenia uzasadniającego używanie przypowieści (por.
Łk 8,10). Jezus był zmuszony do używania przypowieści, ale
pragnie, by uczniowie, którym te przypowieści wyjaśnia, w swoim
nauczaniu tłumaczyli Jego nauczanie. Jezus dodaje jednak ważne
ostrzeżenie: „A więc uważajcie, jak słuchać macie2;
albowiem kto ma, będzie mu dane; a kto nie ma, i to, co sądzi, że
ma, będzie mu odjęte” (Łk 8,18). Chodzi chyba o uwagę w
słuchaniu Jezusa, tak by przez nieostrożność nie przekręcić
Jego nauczania. Może też chodzić o ostrożność wobec innych
źródeł, bo to co przyjmujemy z zewnątrz może być destrukcyjne
dla naszej osobowości.
Z pewnością zaskakują słowa Jezusa zwrócone do Jego Matki i Jego
braci: „Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają
słowa Bożego i czynią je” (Łk 8,21). Przede wszystkim jest to
założenie nowej rodziny Jezusa – otwartej na wszystkich ludzi, z
dowolnej epoki, z dowolnej kultury, opartej na posłuszeństwie wobec
Słowa Bożego, połączonych z Maryją i braćmi Jezusa. Dla
nauczającego Jezusa istotne jest by ludzie byli skoncentrowani na
słuchaniu Boga i na wcielaniu tego nauczania w swoje życie.
Ewangelista
opowiada również o cudzie uciszenia burzy na jeziorze: „I
przyszła nawałnica wiatru na jezioro, i zalewało ich, i byli w
niebezpieczeństwie. A przystąpiwszy, zbudzili go, mówiąc:
Mistrzu, giniemy! A on wstawszy, złajał wiatr i nawałnicę wody, i
uspokoiły się, i stała się cisza. I rzekł im: Gdzież jest wiara
wasza? A oni bojąc się, mówili ze zdziwieniem jeden do drugiego:
Kto mniemasz, jest ten, że i wiatrom i morzu rozkazuje, a słuchają
go?” (Łk 8,23-25). Uczniowie w tak straszliwym niebezpieczeństwie
szukają pomocy u Jezusa i znajdują ją. Jezus uspokaja żywioły,
ale pyta się uczniów o ich wiarę. Paralelny tekst z Ewangelii
Markowej mówi wręcz: „Czemu bojaźliwi jesteście? Jeszczeż nie
macie wiary?” (Mk 4,40), a Mateusz zapisał: „Czemu bojaźliwi
jesteście, małej wiary?” (Mt 8,26). Jezus chce, by uczniowie Mu
zaufali, by się nie bali w żadnej sytuacji.
W
Ewangelii według świętego Marka w opowiadaniu o uwolnieniu
opętanego chłopca Jezus wypowiada sią na temat wiary. Gdy ojciec
opętanego mówi: „Jeśli co możesz, ratuj nas, litując się nad
nami”. Jezus mu odpowiada: „Jeśli możesz uwierzyć, wszystko
możliwe jest wierzącemu3”
(Mk 9,22-23). Jezus jest wszechmogący i wszystko zależy od wiary
ojca, który pragnie uwolnienia opętanego syna. W związku z tym
samym wydarzeniem w Ewangelii według świętego Mateusza mamy
następujący dialog: „Wtedy przystąpili uczniowie do Jezusa na
osobności i rzekli: Czemu my nie mogliśmy go wyrzucić? Rzekł im
Jezus: Dla niedowiarstwa4
waszego; bo zaprawdę wam powiadam: Jeśli będziecie mieć wiarę
jako ziarno gorczyczne, rzeczecie tej górze: Przejdź stąd tam, a
przejdzie, i nic niepodobnego5
wam będzie” (Mt 17,18-19). Wiara umożliwia Bożej Wszechmocy
działanie. Zawierzenie Bogu, pozbawione lęku daje Bogu szansę na
działanie, które może być bardzo trudne do przyjęcia dla
wierzącego. Wiara jest kluczowym elementem naszej współpracy z
Wszechmogącym Bogiem.
Mówi
dalej Łukasz: „I popłynęli do krainy Gerazeńczyków6,
która jest naprzeciw Galilei” (Łk 8,26). „A gdy wyszedł na
ląd, zabiegł mu pewien człowiek, co miał czarta już od dawnego
czasu, i nie nosił odzienia, i nie mieszkał w domu, ale w grobach.
Ten, gdy ujrzał Jezusa, upadł przed nim i zawoławszy wielkim
głosem, mówił: Co ci do mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego?
Proszę cię, nie dręcz mnie. Rozkazywał bowiem duchowi
nieczystemu, aby wyszedł z człowieka. Od dawnego bowiem czasu
porywał go, i wiązano go łańcuchami, i w pętach strzeżono; a on
zerwawszy więzy, bywał pędzony od czarta na pustynię” (Łk
8,27-29). Jest zdumiewające, że ten opętany szuka Jezusa, choć
wie, kim On jest. Nie potrafi się oprzeć przyciągającej sile
Jezusa. Jest to również dowód na wolność opętanego –
niezależnie od opozycji duchów nieczystych w nim przebywających to
on decyduje o swoim przyjściu do Jezusa, który może go uwolnić.
„Jezus
zaś spytał go, mówiąc: Jakie masz imię? A on odpowiedział:
Legion: bo weszło było wielu czartów w niego. I prosili go, aby im
nie kazał iść do przepaści7”
(Łk 8,30-31). Straszny jest stan człowieka opętanego przez wiele
duchów nieczystych – ale dla Jezusa nie stanowi to problemu.
Zgadza się On na przejście biesów do świń – zwierząt w
religii judaizmu nieczystych: „A było tam stado wielu wieprzów,
pasących się na górze; i prosili go, aby im pozwolił w nie wejść;
i pozwolił im. Wyszli tedy czarci z człowieka i weszli w wieprze, i
stado pędem wpadło z urwistego brzegu w jezioro, i utonęło” (Łk
8,32-33). Duch nieczysty prowadzi zawsze do śmierci – doczesnej i
wiecznej. Ciekawe, że uwolniony od duchów nieczystych staje się
ewangelizatorem swojego miasta: „I prosił go człowiek, z którego
wyszli byli czarci, aby mógł być przy nim. Ale Jezus odprawił go,
mówiąc: Wróć się do domu twego, a opowiadaj, jak wielkie rzeczy
Bóg ci uczynił. I poszedł po całym mieście, opowiadając, jak
wielkie rzeczy uczynił mu Jezus” (Łk 8,38-39). Zwróćmy uwagę
na to zestawienie: Jezus prosi go o mówienie o Bogu i Jego cudach, a
człowiek mówi o Jezusie, który jest Bogiem i który uwolnił go. W
swojej ojczyźnie Jezus zakazywał rozpowszechniania wieści o Jego
mocy – tutaj, w krainie pogan – nakazuje mówienie o Bogu i o
Jego dobroci.
W drodze do umierającej córki Jaira (por. Łk 8,41-42) Jezus
uzdrawia kobietę cierpiącą na krwotok od dwunastu lat (por. Łk
8,43-44). Łukasz podkreśla, że z powodu swojej choroby straciła
cały swój majątek, ale dopiero dotykając szaty Jezusa została
uzdrowiona (por. Łk 8,44). Jezus mówi o mocy, która wyszła z
Niego by uzdrowić kobietę – jest to przypadek analogiczny do
omawianego poprzednio przy analizie Łk 5,17 – Ewangelista mówi o
uzdrawiającej mocy, która wypływa z Jezusa. On sam nie ogranicza
jej działania – wymaga tylko wiary od zbliżających się do
Niego. Myślę, że chodzi tu o Ducha Świętego działającego w
Jezusie i przez Jezusa. Jezus nie ogranicza swoją świadomością
działania Ducha Świętego – dzięki czemu kobieta, która z wiarą
dotyka Jego odzienia zostaje uzdrowiona bez udziału Jego woli. Sam
Jezus stwierdza: „Córko, wiara twoja cię uzdrowiła, idź w
pokoju” (Łk 8,48). Do Jaira, który wtedy właśnie dowiaduje się
o śmierci córeczki, mówi: „Nie bój się, wierz tylko, a będzie
zdrowa8”
(Łk 8,50). W opowiadaniu o wskrzeszeniu dziewczynki widać, jak
Jezus unika sensacji i próbuje pomóc dziecku, które ma wrócić do
normalnego życia – nie jako ciekawostka do oglądania i badania:
„I wszedłszy w dom, nie pozwolił nikomu wejść ze sobą tylko
Piotrowi i Jakubowi i Janowi i ojcu i matce dzieweczki. Wszyscy zaś
płakali, i żałowali jej; lecz on rzekł: Nie płaczcie! Nie umarła
dzieweczka, ale śpi. I śmiali się z niego, wiedząc, że była
umarła. A on ująwszy ją za rękę, zawołał, mówiąc:
Dzieweczko, wstań! I wrócił się duch jej, i zaraz wstała; i
rozkazał, aby jej dano jeść” (Łk 8,51-55). Jedzenie ma
prawdopodobnie ułatwić dziewczynce i jej rodzicom powrót do
normalnego życia – podobnie jak spożywanie posiłku przez
Zmartwychwstałego Jezusa pomaga uwierzyć w prawdę Jego
zmartwychwstania (por. Łk 24,41-43).
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Grecki tekst krytyczny ma autois,
tzn. „im”. Kobiety służyły nie tylko Jezusowi, ale całej
wspólnocie Go otaczającej.
2
Tekst grecki ma pos akuete,
co można przetłumaczyć przez „jak słuchacie”, lub „jak
będziecie słuchać”.
3
BT tłumaczy: „Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i
pomóż nam! Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe
jest dla tego, kto wierzy”.
4
Część tradycji greckiej i syryjskiej i cała tradycja łacińska
używają słowa apistia,
tzn. „niewiara, niedowiarstwo, niewierność”, a grecki tekst
krytyczny ma słowo oligopistia,
tzn. „mała wiara, słabość wiary”.
5
Tekst grecki używa czasownika adynateo,
tzn. „być niemożliwym”.
6
W ewangeliach mamy trzy nazwy: Gadara, Geraza i Gergeza. Gadara,
dzisiaj Um Keis, leży ok.
10 km na płd-wsch. od jeziora. Geraza, obecnie Djerash,
ok. 50 km na płd-wsch. od jeziora. Tylko Gergeza, obecnie Kerzha,
leży nad jeziorem. Por. The Cambridge Bible for Schools
and Colleges, Published in
1882-1921.
7
Greckie słowo abyssos
można tłumaczyć słowem „otchłań” i oznacza więzienie
złych duchów. Czytamy bowiem w Apokalipsie: „I uchwycił smoka,
węża starego, którym jest diabeł i szatan i związał go na
tysiąc lat. I wrzucił go w przepaść i zamknął i położył
pieczęć nad nim” (Ap 20,2-3).
8
Tekst grecki używa czasownika w czasie przyszłym: sothesetai,
który można przetłumaczyć przez: „będzie zbawiona”.
Drogi Ojcze Januszu, przeczytala uwaznie...
OdpowiedzUsuńDobrze ze Ojciec ...Jest
A co do Madrosci to zawsze moj Tata jak odprowadzal mnie...mowil badz Madra...i jako w Niebie tak i na Ziemi...