Łk 10
W
rozdziale dziesiątym Łukasz opisuje rozesłanie siedemdziesięciu
dwóch uczniów Jezusa: „Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych
siedemdziesięciu dwóch1
i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i
miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał” (Łk 10,1). Jezus
porównuje ewangelizację do żniw: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale
robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił
robotników na swoje żniwo” (Łk 10,2). Ludzie, do których są
skierowani zostali już uprzednio przygotowani przez łaskę Ducha
Świętego; wzrastali, dojrzewali, a teraz uczniowie Jezusa mają
zebrać plon. Ewangelizacja nie zapowiada się bezpiecznie: „Idźcie,
oto was posyłam jak owce między wilki” (Łk 10,3). Myślę, że
chodzi tu o pozorną bezbronność wobec świata i wobec księcia
tego świata (por. J 12,31; 14,30; 16,11). Pozorną, bo osłania nas
Wszechmogący Bóg.
Jezus
wymaga radykalnego ubóstwa (por. Łk 10,4) i posyła z darem pokoju:
„Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu
domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój
spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was” (Łk 10,5-6).
Uczniowie mają mocą Ducha Świętego przekazywać dar pokoju
Chrystusowego, a Bóg wie, czy ludzie są tego daru godni. Jezus mówi
też: „Uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im:
Przybliżyło się do was królestwo Boże” (Łk 10,9). Jest to
niewyobrażalnie wielki dar dla chorych i cierpiących, a w zamyśle
Jezusa jest to znak zapowiadający przybliżanie się Królestwa,
które jest uwolnieniem od wszelkiego zła i radosnym życiem w
Duchu Świętym. Wielkie jest ostrzeżenie Jezusa dla
nieprzyjmujących Jego Ewangelii: „Lecz jeśli do jakiego miasta
wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie:
Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg,
strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo
Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu
miastu” (Łk 10,10-12). Straszną jest rzeczą odrzucić zbawienie.
Porównanie z Sodomą spaloną deszczem ognia i siarki spadającym z
nieba (por. Rdz 19,24), jest bardzo wymowne.
Ilustracją
tego są miasta odwiedzane przez Jezusa. Chociaż Jezus nie został w
nich wprost odrzucony, to jednak nie dokonało się nawrócenie ich
mieszkańców: „Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo
gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się
dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze pokutnym
i w popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli
wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do
Otchłani2
zejdziesz!” (Łk 10,13-15). Widać, jak bardzo Jezusowi zależy na
surowej pokucie, będącej świadectwem prawdziwości nawrócenia
związanego z Jego przepowiadaniem i znakami potwierdzającymi Boski
autorytet Jego kaznodziejstwa. Obrazy pokuty przedstawiane przez
Jezusa przypominają Księgę Jonasza: „I uwierzyli mieszkańcy
Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do
najmniejszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z
tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na
popiele” (Jon 3,5-6). Ostrzeżenie wobec Kafarnaum, zwanego miastem
Jezusa (por. Mt 9,1) przypomina słowa Izajasza zwrócone do
Lucyfera: „Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu
Jutrzenki3?
Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody? Ty,
który mówiłeś w swym sercu: Wstąpię na niebiosa; powyżej
gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na
krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę
do Najwyższego. Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!”
(Iz 14,12-15).
Straszne są kolejne słowa Jezusa: „Kto was słucha, Mnie słucha,
a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym,
który Mnie posłał” (Łk 10,16). Pogarda wobec Kościoła jest
równoznaczna z pogardą wobec Jezusa, a pogarda wobec Jezusa oznacza
odrzucenie Boga.
Uczniowie po powrocie z misji z radością oznajmiają: „Panie,
przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy4
nam się poddają” (Łk 10,17). Jest to radosne doświadczenie
wyzwalającej mocy Jezusa. On sam odpowiada im tajemniczo: „Widziałem
szatana, spadającego z nieba jak błyskawica” (Łk 10,18). Myślę,
że to strącenie z szatana z nieba dokonuje się za pomocą uczniów
Jezusa, ufnych w Jego moc, uwalniających ludzi spod władzy demonów.
Każde takie uwolnienie jest ciosem w imperium szatana, bo wzmacnia
wiarę ludzi w Jezusa i pomaga im zachować wolność od pokus i
napaści złych duchów.
Jezus dodaje: „Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i
skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie
zaszkodzi” (Łk 10,19). Ta radosna władza uwalniania ludzi jest
całkowicie bezpieczna dzięki specjalnemu przywilejowi, jakim Jezus
obdarza swoich uczniów. Zwróćmy uwagę na porównanie użyte przez
Jezusa – porównuje złe duchy do wężów i skorpionów –
podobnie jak faryzeuszy i uczonych w Piśmie (por. Mt
23,33). Ciekawa jest też kolejna uwaga Jezusa: „Jednak nie
z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się,
że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10,20). Łączność z
Jezusem w uwalnianiu od szatana oznacza wielką łaskę skierowaną
do życia wiecznego.
Ten apostolski sukces uczniów napełnia Jezusa radością: „W tej
właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł:
Wysławiam5
Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed
mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom6.
Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Łk 10,21). Jednym
z owoców Ducha napełniającego Jezusa jest właśnie radość (por.
Ga 5,22). Powodem tej radości, podobnie jak w wypadku Jego Matki
(por. Łk 1,46-53), jest Boża sprawiedliwość poniżająca
zarozumiałych i pysznych, a wywyższająca pokornych, zgodnie ze
słowami świętego Piotra: „Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie
przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a
pokornym łaskę daje” (1 P 5,5). Bóg ukrywa tajemnice swojego
Królestwa przed „mądrymi i roztropnymi” tego świata, którzy
nie w Duchu Świętym, ale w duchu tego świata próbują rozumieć
nie tylko świat, ale i duchową rzeczywistość Boga i Jego
działalności. Objawia je zaś pokornym, których tekst grecki
porównuje do małych dzieci, do niemowląt – nepios,
które z otwartym sercem przyjmują naukę Jezusową.
Mówi też Jezus: „Ojciec mój
przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie7,
kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten,
komu Syn zechce objawić” (Łk 10,22). Poznawanie Ojca jest
zastrzeżone dla Syna i wybranych przez Niego. Trudno jest nam sobie
wyobrazić, jak wielką łaską było widzieć i słyszeć Jezusa
(por. Łk 10,23-24).
Kolejny wróg Jezusa zastawia na niego pułapkę: „A oto powstał
jakiś uczony w Prawie8
i wystawiając Go na próbę9,
zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie
wieczne?” (Łk 10,25). Możliwe, że ma on na myśli życie po
śmierci. Na pytanie Jezusa o dane Pisma Świętego, odpowiada:
„Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą
swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego
bliźniego jak siebie samego” (Łk 10,27). W stosunku do Pisma
(por. Pwt 6,5), w języku hebrajskim i w greckim jego tłumaczeniu
dodaje on sformułowanie „całym swoim umysłem”. Możliwe, że
czyni to pod wpływem kultury hellenistycznej, która dowartościowała
życie intelektualne człowieka. Przykazania ST tak uzupełnione
uważa on za warunek osiągnięcia życia wiecznego. Jezus potwierdza
tę hipotezę: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”
(Łk 10,28). Zwróćmy uwagę, że sformułowanie „Będziesz
miłował” nie jest tak naprawdę rozkazem, ale przede wszystkim
obietnicą, drogą prowadzącą do Boga. Umiłowanie Boga jest w
centrum tej wypowiedzi. To On jest absolutnie najważniejszy. Nie
wolno Go lekceważyć, musi On być w centrum naszego życia –
jeśli tak nie jest – wątpliwe jest osiągnięcie życia
wiecznego. Miłość bliźniego jest na drugim planie i dla
ówczesnych Żydów, nie było do końca jasne, do kogo odnosi się
ten termin i dlatego rozmówca Jezusa formułuje pytanie: „A kto
jest moim bliźnim?” (Łk 10,29).
Jezus nie odpowiada wprost, ale skłania do myślenia przypowieścią
o niemiłosiernym kapłanie i lewicie i o miłosiernym Samarytaninie:
„Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce
zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i
zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą
drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy
przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś
Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego.
Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i
opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na
swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego
zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim
staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę
wracał” (Łk 10,30-35). Przykazanie żąda miłości wobec
bliźniego – kapłan i lewita nie dostrzegają w poranionym
człowieku bliźniego i nie pomagają mu. Samarytanin ma dobre serce
i wzruszony pomaga mu, nie pytając się o jego narodowość. Dla
Jezusa, bliźnim nie jest człowiek, któremu mam pomagać – to ja
mam być bliźnim dla każdego potrzebującego mojej pomocy. Dlatego
każe swojemu rozmówcy naśladować Samarytanina: „Idź, i ty czyń
podobnie!” (Łk 10,37).
Na swojej drodze wiodącej do Jerozolimy, Jezus znajduje gościnę w
domu sióstr Marty i Marii. Marta pokornie służy gościom, a Maria
słucha Jezusa. Marta zwraca się do Niego z prośbą: „Panie, czy
Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy
usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła” (Łk 10,40), a Jezus
jej odpowiada: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele,
a potrzeba <mało albo>10
tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie
pozbawiona” (Łk 10,41-42). Jezus i Jego nauczanie jest ważniejszy
od dowolnej posługi – jest to jedyny i niepowtarzalny moment
spotkania ze Zbawicielem.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Księga Liczb wspomina ustanowienie siedemdziesięciu starszych
Izraela (por. Lb 11,16.24) i informuje o dwóch, którzy również
otrzymali Ducha Świętego, mimo iż nie stawili się w przybytku –
ich imiona, to Eldad i Medad (por. Lb 11,26).
2
Greckie słowo hades
występuje również w przypowieści o bogaczu i Łazarzu: „Umarł
żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także
bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach,
podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie”
(Łk 16,22-23).
3
„Jutrzenka” - Gwiazda Poranna (planeta Wenus), do niej tutaj
jest porównany tyran; Wlg: Lucifer. Ojcowie Kościoła widzieli tu
typ i obraz upadku z nieba wodza zbuntowanych aniołów.
4
Greckie sformułowanie ta daimonia,
tzn. „demony” pochodzi od czasownika daio,
oznaczającego „rozdzielać fortuny”.
5
Greckie słowo eksomologumai,
oznacza „w pełni wyznawać”.
6
Grecki przymiotnik nepios
oznacza „niemowlęcy, dziecięcy”.
7
Grecki czasownik ginosko
sugeruje przekład: „poznaje” i wskazuje na ciągłość procesu
wzajemnego poznawania Ojca i Syna.
8
Dosłownie nomikos, tzn.
prawnik – znający ówczesne prawo żydowskie.
9
Greckie słowo ekpeirazo
oznacza: „kusić”.
10
Słów przytoczonych w nawiasie nie ma w wydaniu krytycznym NA 27.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz