Łk 16
Szesnasty
rozdział Ewangelii opowiada kolejną przypowieść Jezusa: „Pewien
bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono1
przed nim, że trwoni jego majątek” (Łk 16,1). Nie wiemy, czy
bohater przypowieści był rzeczywiście winny. Wiemy tylko, że
znajduje sposób na zyskanie życzliwości dłużników swojego pana.
Darowuje im część długu jaki mieli wobec jego pana (por. Łk
16,4-7). Nie wiemy, na ile miał do tego prawo, wiemy, że chce sobie
w ten sposób zaskarbić ich życzliwość. Jezus patrzy na utratę
dóbr doczesnych jako na coś drugorzędnego – tak w przypowieści
o synu marnotrawnym, tak i tutaj. Ważny jest człowiek, o którego
trzeba walczyć. Mówi: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę2,
że roztropnie postąpił” (Łk 16,8) – bo w jakiejś mierze
zapewnił sobie utrzymanie. Dodaje ogólną refleksję: „Bo synowie
tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie
niż synowie światłości” (Łk 16,8). Przeciwstawia w ten sposób
„synów tego świata”, czyli ludzi z Nim nie związanych, ludzi
prowadzonych przez ducha tego świata (por. 1 Kor 2,12) z „synami
światłości”, tzn. ludźmi żyjącymi w światłości
Chrystusowej. Wydaje mi się, że Jezus z uśmiechem komentuje w ten
sposób przebiegłość działania tego człowieka. Chyba chodzi tu
właśnie o przebiegłość, spryt, a nie o roztropność, która
jest cnotą.
Trudny
jest również kolejny werset: „Pozyskujcie sobie przyjaciół
niegodziwą mamoną3,
aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych
przybytków” (Łk 16,9). Może chodzi tu po prostu o właściwe
wykorzystywanie dóbr materialnych, w duchu ubóstwa, na korzyść
ludzi biednych i potrzebujących – w nadziei, że po śmierci
znajdzie to uznanie w oczach Bożych (por. Łk 14,14).
Słowa: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie
wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej
nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie
okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w
zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da
wasze?” (Łk 16,10-12), mogą dotyczyć uczciwości na co dzień,
by nie pozwalać sobie na chciwość i nieuczciwość. „Niegodziwa
mamona” i „cudze dobra” – to może dobra tego świata?
„Prawdziwe dobro” i „moje” – to może dobro wieczne,
czekające na mnie w wieczności?
„Żaden
sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie
nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a
tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie4”
(Łk 16,13). Trudnym elementem nauki Jezusa jest konieczność wyboru
i radykalizm tych wyborów. Mamona, jakkolwiek rozumiana, jeśli
postawiona na wysokości Boga, staje się zniewalającym bożkiem.
Chyba dlatego Jezus mówi: „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka
się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk
14,33).
Ewangelista
informuje: „Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz5
faryzeusze i podrwiwali sobie6
z Niego” (Łk 16,14). Reakcja Jezusa jest bardzo ostra: „To wy
właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych7,
ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między
ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych” (Łk 16,15).
Zwróćmy uwagę, że to Jezus jest Bogiem znającym ich serca, a
faryzeusze są obrzydliwością w Jego oczach.
Kolejny
werset, to: „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy; odtąd głosi
się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem8
wdziera się do niego” (Łk 16,16). Ciekawe, że Jezus uważa Jana
za postać zamykającą Stary Testament. Mateusz przedstawia to
jaśniej: „Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana”
(Mt 11,13). Przekazywali prawdę otrzymaną od Boga, która
przygotowywała ewangelizację Jezusa, której głównym tematem było
Królestwo Boże. Ciekawe, że właśnie w tym kontekście, Jezus
mówi o przemocy wdzierających się do Królestwa. Sądzę, że
można to odnieść do żądania Jezusa wyrażonego w Łk 13,24:
„Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam,
będzie chciało wejść, a nie będą mogli”. Czemu wejście do
Królestwa jest takie ciasne? Pierwszą i podstawową trudnością
jestem ja sam z moimi wadami i przyzwyczajeniami – bardzo trudna
jest walka z samym sobą. Druga trudność to otaczający nas świat
z jego kulturą, z jego religią. Dla Żydów przyjęcie Jezusa
oznaczało – już w czasach Jego obecności na ziemi – wyrzucenie
z synagogi, wyłączenie z narodu – tego wielu się bało. Tak
pisze Jan: „Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego
uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby
ich nie wyłączono z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali chwałę
ludzką aniżeli chwałę Bożą” (J 12,42-43).
Dość niespodziewanie, Jezus dodaje: „Lecz łatwiej niebo i ziemia
przeminą, niż żeby jedna kreska miała odpaść z Prawa” (Łk
16,17). Bóg dba o Pismo Święte i dba o jego zachowanie. Jako
komentarz, Jezus dodaje: „Każdy, kto oddala swoją żonę, a
bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża
bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Łk 16,18) – nie jest
to zgodne z literą Prawa dopuszczającego rozwód (por. Pwt 24,1) –
ale zgodne jest z duchem prawa, o którym Jezus mówi: „Czy nie
czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę
i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i
złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak
już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył,
niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,4-6). Tak Jezus rozumie
zachowanie Bożego prawa.
Bardzo ciekawa jest kolejna przypowieść Jezusa: „Żył pewien
człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w
dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak
okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się
odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego
wrzody” (Łk 16,19-21). Z jednej strony bogactwo i zabawa, z
drugiej – skrajna nędza i choroba. Poprzez śmierć i życie
pozagrobowe Bóg wymierza obojgu sprawiedliwość: „Umarł żebrak,
i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i
został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł
oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał:
Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech
koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo
strasznie cierpię w tym płomieniu” (Łk 16,22-24). Zadziwia
materialność opisu. Nie są to duchy, ale ludzie widzący siebie
nawzajem, rozmawiający ze sobą. Były bogacz cierpi w ogniu, a
Łazarz mógłby mu przynieść ulgę ochładzając jego język.
Sytuacja bogacza sugeruje raczej jego przebywanie w czyśćcu niż w
piekle. Nie ma mowy o grzechach bogacza, jest on pokorny i zatroskany
o los swoich braci, czego by nie było, gdyby przebywał w piekle.
Zdumiewająca jest argumentacja Abrahama: „Wspomnij, synu, że za
życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę;
teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz” (Łk 16,25). Nie
ma tu mowy o grzechach, czy o dobrych czynach kogokolwiek. Jest tylko
zasada sprawiedliwości – bogacz otrzymał swoje dobra za życia i
dlatego teraz cierpi; Łazarz cierpiał niedolę, nędzę i dlatego
teraz jest pocieszany przez Abrahama.
Abraham informuje cierpiącego o fizycznej niemożliwości udzielenia
mu pomocy przez Łazarza: „Między nami a wami zionie ogromna
przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie
może ani stamtąd do nas się przedostać” (Łk 16,26). Bogacz
usiłuje więc uratować swoich braci: „Proszę cię więc, ojcze,
poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich
przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki” (Łk
16,27-28). Ciekawa jest odpowiedź Abrahama: „Mają Mojżesza i
Proroków, niechże ich słuchają!” (Łk 16,29). Ostateczną
odpowiedzią jest: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to
choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16,31).
Kluczem do zbawienia jest wiara Pismu Świętemu. Bez tej wiary,
żadne cuda nie pomogą.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Grecki czasownik diaballo ma
znaczenie: „oskarżać z wrogimi zamiarami, oczerniać”. Tekst
grecki sugeruje, że mogło to być zwyczajne oszczerstwo.
2
Tekst grecki mówi dosłownie: ton oikonomon tes adikias,
tzn. „zarządcę nieprawości”, co można oddać przez
„nieuczciwego rządcę”.
3
Może chodzi o niewłaściwie użytkowane bogactwa? (Por. 1 Tm
6,10).
4
„Słowo mamona pochodzi z
języka aramejskiego, w którym jest związana z pewnym
prawdopodobieństwem z rdzeniem wyrażającym ideę stabilności,
pewności, wierności. Pojawia się w sensie „zysk, bogactwa” w
języku Fenicjan i ich kolonii w Kartaginie”. A.
Valensin – G. Huby, Vangelo
secondo san Luca
(VS, Roma 1956) 322-323.
5
Grecki przymiotnik filargyroi
ma znaczenie „miłujący pieniądze, kochający pieniądze”.
6
Grecki czasownik ekmykterizo
ma znaczenie „wyśmiewać, drwić sobie z kogoś”.
7
Dosłownie: dikaiuntes heautus,
tzn. „usprawiedliwiacie siebie samych”.
8
Grecki czasownik biazomai ma
znaczenie „opanowywać siłą, przebijać się siłą do czegoś”.