Łk 24
Kobiety
idą do grobu by namaścić ciało Jezusa, ale Go nie znajdują.
Widzą dwóch aniołów jako mężczyzn w szatach przypominających
błyskawice1
mówiących: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie
ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił,
będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce
grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”
(Łk 24,5-7). Kobiety mają szukać Jezusa wśród żyjących – bo
tam można Go znaleźć. Mają przypomnieć sobie, że Jezus mówił
o swoim zmartwychwstaniu trzeciego dnia. Kobiety przekazują te
wieści apostołom: „Lecz słowa te wydały im się czczą
gadaniną2
i nie dali im wiary” (Łk 24,11). Dziwne, że tak łatwo lekceważą
słowa kobiet, nie wierzą aniołom, że nie biorą pod uwagę słów
Jezusa, który wielokrotnie mówił im nie tylko o swojej śmierci,
ale i o zmartwychwstaniu. Piotr próbuje sprawdzać opowiadanie
kobiet: „Wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał
same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się
stało” (Łk 24,12).
Dwóch spośród tych, którzy słyszeli opowiadanie kobiet
rozmawiających z aniołami poszło do Emaus oddalonego od Jerozolimy
około 11 km. Na drodze dołączył do nich Zmartwychwstały ale, jak
zauważa Ewangelista: „Oczy ich były niejako na uwięzi, tak że
Go nie poznali” (Łk 24,16). Prawdopodobnie byli duchowo
nieprzygotowani, podobnie jak i inni spośród Jego uczniów, do
przyjęcia faktu Jego zmartwychwstania. Ewangelista dodaje:
„Zatrzymali się smutni” (Łk 24,17). Ich smutek wynika z
niewiary wobec radości zmartwychwstania, którą zwiastowali im
aniołowie za pośrednictwem kobiet.
Jezus
chce im pomóc, a oni przedstawiają Mu swój problem: „To, co się
stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w
czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi
przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się
spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić3
Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się
to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas:
były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i
opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż
On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko
tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli” (Łk
24,19-24). Dostrzegli w Jezusie potężnego proroka, a nie uwierzyli
Mu, gdy zapowiadał swoje zmartwychwstanie. Są zagubieni i
zawiedzeni, bo oczekiwali od Jezusa odkupienia Izraela, przemian
politycznych i społecznych, a przemiany duchowe i uzdrowienia nie
były dla nich tak istotne. Wizja kobiet nie napełnia ich radością
ale przerażeniem.
Jezus
odpowiada im: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do
wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał
tego cierpieć, aby4
wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez
wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło
się do Niego” (Łk 24,25-27). Zdumiewa ostrość wyrzutu Jezusa:
„O nierozumni!” – to jest Jego podstawowy zarzut wobec uczniów.
Jego uczniowie powinni mieć oczy, uszy i serca otwarte! Mają
rozmyślać nad Pismem Świętym i w jego świetle mają
interpretować rzeczywistość. Grecka konstrukcja: uchi
tauta edei
wskazuje na Bożą wolę, która decyduje tak o konieczności
cierpienia Jezusa, jak i o Jego wejściu do Boskiej chwały.
Pewne
światło na tę tajemnicę rzuca Księga Hioba, która wskazuje na
związek cierpienia Hioba z wolą szatana, a Bóg choć nie tłumaczy
mu istoty jego walki duchowej z szatanem, to jednak ukazuje Hiobowi w
obrazie potężnych zwierząt – Behemota (por. Hi 40,10) i
Lewiatana (por. Hi 40,20) jego przeciwnika, o którym mówi: „Nie
masz na ziemi mocy, którą by z nim porównać można; on jest
uczyniony, aby się nikogo nie bał. Wszystko, co jest wysokie,
widzi; on jest królem wszystkich synów pychy”5
(Hi 41,24-25). Domyślamy się, że tylko niewinne cierpienie Hioba
(a później Jezusa) może go pokonać.
Mojżesz zapowiadał Wielkiego Proroka, którym jest Jezus: „Pan,
Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do
mnie. Jego będziesz słuchał. Właśnie o to prosiłeś Pana, Boga
swego, na Horebie, w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie słucham
głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego wielkiego
ognia, abym nie umarł. I odrzekł mi Pan: Dobrze powiedzieli.
Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w
jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę”
(Pwt 18,15-18). Jeremiasz próbował ocalić Jerozolimę i swój
naród, ale był strasznie prześladowany. Izajasz przepowiadał
cierpiącego Sługę Pańskiego: „Lecz On się obarczył naszym
cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca
uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity
za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta
zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy
pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej
drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go,
lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak
baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został
usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z
krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć”
(Iz 53,4-8). Daniel przepowiada przyjście Syna Człowieka i śmierć
Chrystusa (por. Dn 7.9). Jonasz staje się zapowiedzią śmierci i
zmartwychwstania Jezusa (por. Mt 12,40). Hiob gnębiony przez szatana
nie otrzymuje wprawdzie od Boga odpowiedzi na pytanie o sens swojego
cierpienia, ale zostaje przez Niego obdarowany: „I żył jeszcze
Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych potomków - w całości
cztery pokolenia. Umarł Hiob stary i pełen lat” (Hi 42,16-17).
Uczniowie zatrzymują Jezusa: „Zostań z nami, gdyż ma się ku
wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z
nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił
błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się
otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili
nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z
nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24,29-32).
Błogosławieństwo wypowiedziane nad chlebem i połamanie go nie
oznacza eucharystii. Jest podobne do obrzędu rozmnożenia chleba,
jakiego wcześniej dokonywał: „A On wziął te pięć chlebów i
dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy nad nimi błogosławieństwo,
połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi” (Łk 9,16). Jezus
pozwala się rozpoznać, ale znika wskazując im na łaskę jakiej im
udzielił – bo zobaczenie Go po Jego zmartwychwstaniu jest łaską,
jakiej udziela tylko niektórym. Po powrocie do Jerozolimy słyszą:
„Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi” (Łk
24,34), A „oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i
jak Go poznali przy łamaniu chleba” (Łk 24,35).
„A
gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich:
Pokój wam!” (Łk 24,36). Pierwszym darem Zmartwychwstałego jest
pokój – by umożliwić im spokojne zrozumienie tego wspaniałego
faktu, tym bardziej, że interpretują wizję jako zjawę, jako
ducha6.
Jezus musi więc przekonać ich o realności swojego człowieczeństwa:
„Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się
Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że
Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi” (Łk
24,39-40). Może też, w odróżnieniu od aniołów (por. Tb 12,19)
jeść i pić (por. Łk 24,41-43; Dz 10,41).
Jeszcze
przed swoją męką Jezus uważał, że: „Musi7
się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza,
u Proroków i w Psalmach” (Łk 24,44); żył w posłuszeństwie
wobec woli Bożej wyrażonej w Pismach. W Duchu Świętym wie jak je
interpretować i jak je wypełniać. Swoim uczniom daje Ducha, by i
oni mogli właściwie odczytywać Pisma, często zapisane w sposób
bardzo tajemniczy: „Wtedy oświecił8
ich umysły, aby rozumieli Pisma” (Łk 24,45). Święty Paweł mówi
o Duchu rozumiejącym Boga: „Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha.
Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z
ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku?
Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż
myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga,
dla poznania darów Bożych” (1 Kor 2,10-12). Po tym otwarciu
umysłów, Jezus stwierdza: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie
cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone
będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom,
począwszy od Jerozolimy” (Łk 24,46-47). Taka jest podstawowa
zawartość Pisma Świętego Starego Testamentu. Mają o niej
świadczyć Jego uczniowie umocnieni Darem Ojca: „Oto Ja ześlę na
was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż
będziecie przyobleczeni mocą z wysoka” (Łk 24,49).
Po tej zapowiedzi, Ewangelista opisuje Wniebowstąpienie Jezusa:
„Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce
błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi
i został uniesiony do nieba” (Łk 24,50-51). Ciekawa jest radosna
reakcja uczniów: „Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością
wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni,
błogosławiąc Boga” (Łk 24,52-53). Można ją rozumieć dzięki
słowom Jezusa z Ostatniej Wieczerzy: „Słyszeliście, że wam
powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie
miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec
większy jest ode Mnie” (J 14,28).
Janusz Maria Andrzejewski OP
2
Grecki rzeczownik leros
oznacza: „brednie, bzdury”.
3
Grecki czasownik lytroomai oznacza:
„uwalniać za okupem, wykupywać, uwalniać, wybawiać”.
4
W tekście greckim mamy kai,
to znaczy „i”. Nie ma związku przyczynowego między cierpieniem
i chwałą.
5
Tłumaczenie Biblii Wujka.
6
Gdy Jezus chodzi po jeziorze wydaje się im, że widzą zjawę –
fantasma (por. Mt 14,26). W Dziejach Apostolskich domyślają
się, że dziewczyna widzi anioła – angelos Piotra: „Kiedy
zakołatał do drzwi wejściowych, nadbiegła dziewczyna imieniem
Rode i nasłuchiwała. Poznała głos Piotra i z radości nie
otwarła bramy, lecz pobiegła powiedzieć, że Piotr stoi przed
bramą. Bredzisz - powiedzieli jej. Ona jednak upierała się przy
swoim. To jest jego anioł - mówili. A Piotr kołatał dalej” (Dz
12,15).
7
Grecki czasownik dei
oznaczający: „musi”, wskazuje na wolę Boga, który wymaga od
Jezusa pełnego podporządkowania się danym Pisma Świętego.
8
Grecki czasownik dianoigo ma
znaczenie: „całkowicie otwierać”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz