1 Kor 8
„Jeżeli
chodzi o pokarmy składane bożkom w ofierze, to oczywiście wszyscy
posiadamy „wiedzę”. Lecz „wiedza” wbija w pychę, miłość
zaś buduje” (1 Kor 8,1). Mięso ofiarowywane bożkom było wówczas
częściowo dostępne jako zwyczajny pokarm. Problemem było dla
chrześcijan, na ile jest to świadome – czy też nieświadome
uczestnictwo w kulcie bożków. W ST tego rodzaju postępowanie było
potępione: „Gdy przebywali w Szittim, zaczął lud uprawiać
nierząd z Moabitkami. One to nakłaniały lud do brania udziału w
ofiarach składanych ich bożkom. Lud spożywał dary ofiarne i
oddawał pokłon ich bogom. Izrael przylgnął do Baal-Peora, i gniew
Pana zapłonął przeciw niemu. I rzekł Pan do Mojżesza: Zbierz
wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost
słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od
Izraela” (Lb 25,1-4). Również w NT mamy jasne potępienie
spożywania ofiar składanych bożkom: „Ale mam nieco przeciw
tobie, bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama, który
pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu
przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty”
(Ap 2,14). „Wiedza”, o której pisze Paweł, to prawdopodobnie
lekceważenie kultów pogańskich i spokojne spożywanie ofiar
poświęconych bożkom, które tak naprawdę były ofiarowywane
szatanowi: „Przypatrzcie się Izraelowi według ciała! Czyż nie
są w jedności z ołtarzem ci, którzy spożywają z ofiar na
ołtarzu złożonych? Lecz po cóż to mówię? Czy może jest czymś
ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ
właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a
nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami.
Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie
zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1 Kor 10,18-21).
Lekceważenie szatana – to zagrożenie dla naszej wiary, bo to on
oślepia ludzi, by nie odkryli Chrystusa i prawdziwej wiary: „A
jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy
idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg
tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa,
który jest obrazem Boga” (2 Kor 4,3-4). Tego rodzaju rzekoma
wiedza prowadzi do pychy, do przeświadczenia o swojej „wyższości”
i do lekceważenia rzeczywistych zagrożeń. Miłość, budująca
Kościół – to pokorna wiara dbająca o dobro bliźniego.
„Gdyby
ktoś mniemał, że coś „wie”, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć
należy. Jeżeli zaś ktoś miłuje Boga, ten jest również uznany1
przez Boga” (1 Kor 8,2-3). Pyszna wiedza oddala od Boga i od
bliźniego; oddala od prawdy. Bóg „poznaje” tych, którzy Go
kochają, którzy spełniają Jego wolę – innych „nie zna”.
Jezus mówi na przykład: „Nie każdy, który Mi mówi: Panie,
Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia
wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu:
Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie
wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy
wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie
znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się
nieprawości!” (Mt 7,21-23). Konieczne jest posłuszeństwo Bogu.
„Zatem
jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom
złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani
żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego. A choćby
byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie - jest zresztą mnóstwo
takich bogów i panów - dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec,
od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz
jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i
dzięki któremu także my jesteśmy” (1 Kor 8,4-6). Z jednej
strony, Paweł stwierdza – zgodnie z „wiedzą”, że nie ma
żadnych bożków, a z drugiej stwierdza oczywisty fakt, ludzie
podlegają różnego rodzaju zniewoleniom, siłom, mocom – tak
zwanym bogom i panom. Mówi o duchu tego świata (por. 1 Kor 2,12),
który jest natchnieniem współczesnej kultury, czy wręcz o bogu
tego świata (por. 2 Kor 4,4), który paraliżuje ewangelizację –
i są to realne, ogromne moce. My koncentrujemy się na Bogu Ojcu, od
którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, i na Panu
naszym Jezusie, przez którego wszystko zostało stworzone (por. J
1,3) – my również.
„Lecz
nie wszyscy mają „wiedzę”. Niektórzy jeszcze do tej pory
spożywają pokarmy bożkom złożone, w przekonaniu, że chodzi o
bożka, i w ten sposób kala się ich słabe sumienie. A przecież
pokarm nie przybliży nas do Boga. Ani nie będziemy ubożsi, gdy
przestaniemy jeść, ani też jedząc nie wzrośniemy w znaczenie”
(1 Kor 8,7-8). Jedzenie nie ma wartości absolutnej, natomiast
świadome uczestnictwo w ofiarach składanych bożkom jest grzechem
bałwochwalstwa i sprzeciwia się pierwszemu przykazaniu Bożemu.
„Baczcie
jednak, aby to wasze prawo [do takiego postępowania] nie stało się
dla słabych powodem do zgorszenia. Gdyby bowiem ujrzał ktoś
ciebie, oświeconego „wiedzą”, jak zasiadasz do uczty
bałwochwalczej, czyżby to nie skłoniło również kogoś słabego
w sumieniu do spożywania ofiar składanych bożkom? I tak to właśnie
„wiedza” twoja sprowadziłaby zgubę na słabego brata, za
którego umarł Chrystus. W ten sposób grzesząc przeciwko braciom i
rażąc ich słabe sumienia, grzeszycie przeciwko samemu Chrystusowi.
Jeśli więc pokarm gorszy brata mego, przenigdy nie będę jadł
mięsa, by nie gorszyć brata” (1 Kor 8,9-13). Jest to nie tylko
pycha prowadząca do bałwochwalstwa, ale i prowokowanie do zła, o
którym mówił Jezus: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia;
lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla
niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w
morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych.
Uważajcie na siebie!” (Łk 17,1-2).
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Dosłownie „poznany” – egnostai.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz