1 Kor 9
„Czyż
nie jestem wolny? Czy nie jestem apostołem? Czyż nie widziałem
Jezusa, Pana naszego? Czyż nie jesteście moim dziełem w
Chrystusie? Jeżeli nawet nie jestem apostołem dla innych, dla was
na pewno nim jestem. Albowiem wy jesteście pieczęcią mego
apostołowania w Panu. Oto moja obrona wobec tych, którzy mnie
potępiają. Czyż nie mamy prawa skorzystać z jedzenia i picia?
Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty - siostry, podobnie jak
to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas? Czy
tylko mnie samemu i Barnabie nie wolno nie zarobkować? Czy ktoś
pełni kiedykolwiek służbę żołnierską na własnym żołdzie?
Albo czy ktoś uprawia winnicę i nie spożywa z jej owoców? Lub czy
pasie ktoś trzodę, a nie posila się jej mlekiem? Czyż mówię to
tylko na zwykły ludzki sposób? Czy nie wspomina o tym także
Prawo?” (1 Kor 9,1-8). Paweł broni się w dość niezwykły
sposób. Kolejne pytania retoryczne mają zaangażować czytelników
do obrony jego dobrego imienia – jako człowieka wolnego, jako
apostoła, jako świadka Jezusa. Nawróceni przez niego ludzie
powinni stanąć po jego stronie. Pisze o przywilejach, jakie mu
przysługiwały w jego Kościele – o utrzymaniu jego, razem z
towarzyszącymi mu może kobietami. Odwołuje się do wdzięczności
wspólnoty wobec jego posługi apostoła.
„Napisane jest właśnie w Prawie Mojżesza. Nie zawiążesz pyska
wołowi młócącemu. Czyż o woły troszczy się Bóg, czy też
powiedział to przede wszystkim ze względu na nas? Bo przecież ze
względu na nas zostało napisane, iż oracz ma orać w nadziei, a
młocarz - [młócić] w nadziei, że będzie miał coś z tego.
Jeżeli więc my zasialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego,
że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych? Jeżeli inni
mają udział w waszej majętności, to czemuż raczej nie my? Nie
korzystaliśmy jednak z tej możności, lecz znosimy wszystko byle
nie stawiać żadnych przeszkód Ewangelii Chrystusowej” (1 Kor
9,9-12). Paweł ukazując swoją możność korzystania z dóbr
doczesnych Koryntian, jednocześnie rezygnuje z tego, by swoją
interesownością, czy chciwością nie poddawać w wątpliwość
ewangelizacji.
„Czyż nie wiecie, że ci, którzy trudzą się około ofiar, żywią
się ze świątyni, a ci, którzy posługują przy ołtarzu, mają
udział w [ofiarach] ołtarza? Tak też i Pan postanowił, ażeby z
Ewangelii żyli ci, którzy głoszą Ewangelię. Lecz ja z żadnego z
tych praw nie skorzystałem. Piszę zaś to, nie żeby coś osiągnąć
w ten sposób. Wolałbym raczej umrzeć niż... Nikt mię nie pozbawi
mojej chluby. Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę
Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada
mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli,
miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to
tylko spełniam obowiązki szafarza” (1 Kor 9,13-17). Jeszcze raz,
Paweł podkreśla swoje prawo do korzystania z dóbr doczesnych
Koryntian i chwali się tym, że z tego prawa nie korzystał. Jest on
posłany do głoszenia Ewangelii i w ten sposób wypełnia swój
obowiązek.
„Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc
Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje
Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się
niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których
pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów.
Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem -
choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem - by pozyskać tych, co
pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie
podlegający Prawu - nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego,
lecz podlegając prawu Chrystusowemu - by pozyskać tych, którzy nie
są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać
słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle
ocalić1
przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by
mieć w niej swój udział” (1 Kor 9,18-23). Pragnie wszystkich
ludzi zdobyć dla Jezusa, stara się ich zrozumieć, by uczynić dla
nich Ewangelię bardziej zrozumiałą – by zbawienie mogło do nich
dotrzeć.
„Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy
wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak
biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, który staje do zapasów,
wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę,
my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep2;
walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię3,
lecz poskramiam4
moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam
przypadkiem nie został uznany za niezdatnego” (1 Kor 9,24-27).
Ważna jest ta uporczywa, pełna wyrzeczeń walka o zbawienie. Sam
Jezus ostrzega przed nadzieją na łatwe zbawienie. Na pytanie:
„Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?” odpowiada:
„Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam,
będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie
i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do
drzwi i wołać: Panie, otwórz nam!; lecz On wam odpowie: Nie wiem,
skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i
piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze:
Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy
dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i
zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i
wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz
wyrzuconych” (Łk 13,23-28).
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Grecki czasownik sozo ma
znaczenia: „wybawiać, zbawiać”.
2
Grecki przysłówek adelos
ma znaczenie: „niepewnie”.
3
Grecki rzeczownik aer
oznacza „powietrze”.
4
Grecki czasownik hypopiazo
ma dwa znaczenia – „kręcić się przed oczami” i „podbijać
oko komuś”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz