sobota, 19 marca 2022

Męka i Zmartwychwstanie Jezusa w Ewangelii według świętego Mateusza

 

Męka i Zmartwychwstanie Jezusa w Ewangelii według świętego Mateusza


Wstęp

Warto przyjrzeć się tekstom Ewangelii według świętego Mateusza mówiącym o męce i o zmartwychwstaniu naszego Pana. Często korzystam z tłumaczenia księdza Wujka.


Zapowiedź męki

Gdy Jezus dokończył wszystkich tych mów, rzekł do swoich uczniów: Wiecie, że po dwóch dniach jest Pascha, i Syn Człowieczy będzie wydany na ukrzyżowanie” (Mt 26,1-2). Jest to bardzo wyraźna zapowiedź ukrzyżowania Jezusa, połączona z określeniem daty tego wydarzenia – ze świętem Paschy. Ostatnią mową Jezusa, do której nawiązuje Mateusz jest opis Sądu Ostatecznego (por. Mt 25,31-46), a ostatnie słowa podsumowujące ten sąd, to: „Pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25,46).

Mateusz łączy chronologicznie proroctwo Jezusa z postanowieniem Jego wrogów: „Wówczas to zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana, imieniem Kajfasz, i odbyli naradę, żeby Jezusa podstępnie pochwycić i zabić. Lecz mówili: Tylko nie w czasie święta, żeby wzburzenie nie powstało wśród ludu” (Mt 26,3-5). Jest to wyraz ich nienawiści wobec Jezusa, zamierzone bezprawie i politycznie uwarunkowany lęk przed ludźmi, którzy mogliby stanąć w obronie Jezusa.


Namaszczenie Jezusa

Gdy Jezus przebywał w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, podeszła do Niego kobieta z alabastrowym flakonikiem drogiego olejku i wylała Mu olejek na głowę, gdy spoczywał przy stole. Widząc to, uczniowie oburzali się, mówiąc: Na co takie marnotrawstwo? Przecież można było drogo to sprzedać i rozdać ubogim. Lecz Jezus zauważył to i rzekł do nich: Czemu sprawiacie przykrość tej kobiecie? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie. Wylewając ten olejek na moje ciało, na mój pogrzeb to uczyniła. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła” (Mt 26,6-13). Ciekawa jest troska o ubogich. Widoczna jest ona w słowach Jezusa skierowanych do bogatego młodzieńca: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19,21).

Jezus interpretuje to namaszczenie jako przygotowanie do Jego pogrzebu. Uważa, że ma do tego prawo. Przypomina to Jemu inne namaszczenie, wynikające z nawrócenia i pełne miłości: „Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem” (Łk 7,36-38).

W takim kontekście, Mateusz umieszcza umowę Judasza z arcykapłanami: „Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać” (Mt 26,14-16).

Motywem, który skłonił Judasza Iskariotę do wydania Jezusa, mogła być miłość do pieniądza, zachłanność, zawiść, a może rozczarowanie. Tak czy inaczej godzi się to zrobić za raczej skromną sumę trzydziestu srebrników. Tyle wynosiło odszkodowanie za niewolnika (Wj 21,32; por. Za 11,12). Arcykapłani chcą pojmać Jezusa z dala od tłumów, w miejscu ustronnym i w dogodnej porze. Jedynie Judasz, „jeden z Dwunastu”, mógł udzielić im odpowiednich informacji. Wiara kobiety z domu Szymona wyraźnie kontrastuje z niewiarą „jednego z Dwunastu”1.

Łukasz ukazuje tę zdradę jako rezultat działalności złego ducha, któremu Judasz był poddany: „Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać” (Łk 22,3-4). Jezus już rok wcześniej, w Kafarnaum, mówił: „Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem. Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskarioty. Ten bowiem - jeden z Dwunastu - miał Go wydać” (J 6,70-71). Sformułowanie „jest diabłem” wskazuje na stałą obecność złego ducha w Judaszu, jest to opis sytuacji podobny do J 8,44 mówiącego o przeciwnikach Jezusa: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie” (J 8,44-45).


Ostatnia Pascha Jezusa

W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia? On odrzekł: Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę” (Mt 26,17-19). Istotne, że tak w zamierzeniu uczniów, jak i samego Jezusa ma to być prawdziwa wieczerza paschalna, a nie innego typu pożegnalna wieczerza2. Jezus wiedząc o zdradzie Judasza przygotowuje w tajemnicy swoją Ostatnią Paschę i organizuje ją przez swoich zaufanych uczniów: „Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy mogli ją spożyć” (Łk 22,7-8).


Ostrzeżenie zdrajcy

Gdy zaś nadszedł wieczór, zasiadł do stołu z dwunastu uczniami swoimi. A gdy oni jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam, że jeden z was mnie wyda. I zasmuciwszy się bardzo poczęli każdy z osobna mówić: Czy to ja, Panie? Lecz on odpowiadając, rzekł: Który macza ze mną rękę w misie, ten mnie wyda. Wprawdzie Syn Człowieczy idzie, jak o nim napisano; ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Lepiej by mu było, gdyby się był nie narodził ten człowiek. A odpowiadając Judasz, który go wydał, rzekł: Czy to ja jestem, Mistrzu? Rzekł mu: Tyś powiedział”3 (Mt 26,20-25). Jezus wie o zdradzie. Uczniowie nie wiedzą o co chodzi – stąd ich pytania: „Czy to ja, Panie?” Jezus ostrzega: „Biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Lepiej by mu było, gdyby się był nie narodził ten człowiek”. Księga Henocha pisze o sprawiedliwych i o grzesznikach: „Kiedy ukaże się społeczność sprawiedliwych i grzesznicy z powodu swoich grzechów zostaną osądzeni i wypędzeni z powierzchni ziemi, kiedy Sprawiedliwy objawi się sprawiedliwym i wybranym, których uczynki zaniesiono przed Pana Duchów, i kiedy światło oświeci sprawiedliwych i wybranych żyjących na ziemi, to gdzie będzie mieszkanie dla grzeszników i odpocznienie dla tych, którzy zaparli się Pana Duchów? Byłoby dla nich lepiej, gdyby się byli nie narodzili”4. Judasz należy do grzeszników.

Na prowokacyjne pytanie Judasza: „Czy to ja jestem, Mistrzu?”, Jezus odpowiada: „Tyś powiedział”. Nie jest to zgoda na zdradę, nie jest to stwierdzenie faktu. Jest to zwrócenie Judaszowi uwagi na jego własne słowa. To Judasz musi zadecydować, czy zdradzi Jezusa mimo wszystko. Jest to prawdopodobnie moment, w którym Judasz decyduje się opuścić wieczerzę i dzięki temu nie uczestniczy w ustanowieniu Eucharystii (por. J 13,26-30).


Eucharystia

A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo5, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie6, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana7 na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego. Po odśpiewaniu hymnu wyszli ku Górze Oliwnej” (Mt 26,26-30).

Uczniowie są przygotowani do pożywania Ciała Jezusa i do picia Jego krwi – bo rok wcześniej słyszeli Jezusa w synagodze w Kafarnaum: „Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Jeślibyście nie jedli ciała Syna człowieczego, i nie pili krwi jego, nie będziecie mieć życia w sobie. Kto pożywa ciało moje, i pije krew moją, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dzień ostatni. Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarmem, a krew moja prawdziwie jest napojem. Kto pożywa ciało moje, i pije krew moją, we mnie mieszka, a ja w nim. Jako mnie posłał żyjący Ojciec, i ja żyję dla Ojca; a kto mnie pożywa, i on żyć będzie dla mnie”8 (J 6,53-57). Wiedzą, że dzięki pożywaniu Ciała i Krwi Jezusa mają życie wieczne, że żyją w Jezusie, a On żyje w nich. Wiedzą, że jak Jezus żyje dla Ojca, tak i oni dzięki Eucharystii będą żyli dla Jezusa.

Według Ewangelii, w czasie wieczerzy paschalnej, Jezus bierze chleb, błogosławi – czyli zwraca się do Ojca ze słowami modlitwy, łamie chleb – żeby każdy mógł z niego choć kawałek otrzymać i daje go mówiąc: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”, a święty Łukasz wyjaśnia: „To jest ciało moje, które się za was daje. To czyńcie na moją pamiątkę”9.

Później, a według Łukasza już po wieczerzy (por. Łk 22,20), Jezus bierze kielich, w modlitwie dziękuje Ojcu i podaje go apostołom mówiąc: „Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu jest wylewana10 na odpuszczenie grzechów”.

Według tekstu greckiego Ewangelii, Krew Jezusa jest wylewana na odpuszczenie grzechów. Wypełniają się proroctwa Izajasza: „Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami” (Iz 53,12) i Jeremiasza: „I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał” (Jr 31,34).

Zgorszenie

Po wieczerzy paschalnej Jezus mówi: „Wszyscy wy zgorszycie się ze mnie tej nocy; albowiem jest napisane: Uderzę pasterza, i rozproszą się owce trzody. Lecz gdy zmartwychwstanę, uprzedzę was do Galilei. Piotr zaś odpowiadając, rzekł mu: Choćby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ja nigdy się nie zgorszę. Rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, że tej nocy, pierwej niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. Rzekł mu Piotr: Choćby mi też przyszło z tobą umrzeć, nie zaprę się ciebie. Tak samo i wszyscy uczniowie mówili”11 (Mt 26,31-35). Jezus przepowiada zgorszenie apostołów – ich upadek w grzech. Zapowiada jednak również swoje zmartwychwstanie: „Gdy zmartwychwstanę, uprzedzę was do Galilei” (por. Mt 28,7.10.16). Do uczniów ta dobra wieść o zmartwychwstaniu chyba nie dociera.

Tak Piotr, jak i pozostali uczniowie zapewniają Jezusa o swojej gotowości nawet na śmierć dla Niego, ale nie są w stanie czuwać na modlitwie z Jezusem (por. Mt 26,38-45), a po Jego aresztowaniu uciekają (por. Mt 26,56).


Getsemani

Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. Powtórnie odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca” (Mt 26,36-46).

Jezus pada na twarz – jest to typowa, również dla Starego Testamentu, postawa modlitewna: „A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan i rzekł do niego: Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo. Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił” (Rdz 17,1-3).

Co jest Jego „kielichem”? Tekst Iz 51,17 sugeruje, że chodzi o kielich gniewu Bożego: „Przebudź się, przebudź nareszcie! Powstań, o Jerozolimo! Ty, któraś piła z ręki Pana puchar Jego gniewu. Wypiłaś kielich, co sprawia zawrót głowy, do dna go wychyliłaś”. Jezus jest Barankiem Bożym, który bierze na siebie odpowiedzialność za grzechy całego świata (por. J 1,29). Gniew Boży jest zwrócony właśnie na te grzechy.

Sam Jezus w rozmowie z synami Zebedeusza stwierdza: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy. On rzekł do nich: Kielich mój pić będziecie” (Mt 20,22-23). Jakub ginie jako męczennik, ale Jan – nie, a więc to nie męczeństwo jest tym kielichem. Tym, co łączy apostołów z Jezusem jest ewangelizacja, która jest cudownym zadaniem, a jednocześnie spotyka się z odrzuceniem, agresją, czy prześladowaniem. „Kielich” może więc oznaczać jakieś bardzo trudne zadanie, a w wypadku Jezusa – Jego Mękę – będącą „zapłatą” za trud ewangelizacji.

Trudne są słowa modlitwy Jezusowej: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”. Możliwe, że Jezus cierpi z powodu ludzi lekceważących Jego mękę, ludzi, którzy nie chcą być przez Niego zbawieni.

Ważne jest wezwanie Jezusa: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”. Pokusą uczniów jest odpoczynek, są oni zmęczeni. Pokusą jest pozostawienie Jezusa samego w Jego strasznej modlitwie. Walka duchowa wymaga ogromnego wysiłku, pokory, a człowiek jest przerażająco słaby. Już w Kafarnaum Jezus ostrzega: „Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem” (J 6,63). Słabość cielesna może uniemożliwić walkę duchową. Rozważanie słów Jezusa może wzmocnić człowieka, może natchnąć go Duchem Świętym.


Aresztowanie

Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie! Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: Witaj12 Rabbi!, i pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu13, po coś przyszedł? Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana odciął mu ucho. Wtedy Jezus rzekł do niego: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi? W owej chwili Jezus rzekł do tłumów: Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli” (Mt 26,47-56).

Tragiczna jest postać Judasza, który mimo ostrzeżenia Jezusa (por. Mt 26,21-25), działając pod wpływem złego ducha (por. Łk 22,3) przychodzi do Jezusa, by Go wydać pocałunkiem (Mt 26,48-49).

Centralnym motywem postępowania Jezusa, Jego poddania się przemocy, jest Pismo Święte, mówiące o prześladowaniu Sprawiedliwego (por. Iz 52,13-53,12; Mdr 2,10-20). Aż do śmierci Jezus dobrowolnie podporządkowuje się Pismu, jako wykładni woli Ojca: „Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19,28-30).


Nocne przesłuchanie

A Oni pojmawszy Jezusa, powiedli go do Kajfasza, najwyższego kapłana, gdzie się byli zebrali doktorowie i starsi. Piotr zaś szedł za nim z daleka aż na dziedziniec najwyższego kapłana, a wszedłszy tam, siedział ze sługami, aby widzieć koniec. A przedniejsi kapłani i wszystka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby go o śmierć przyprawić; i nie znaleźli, choć wielu fałszywych świadków przychodziło. Na koniec zaś przyszli dwaj fałszywi świadkowie, i rzekli: Ten mówił: Mogę zburzyć świątynię Bożą, a po trzech dniach znów ją zbudować. I wstawszy najwyższy kapłan, rzekł mu: Nic nie odpowiadasz na to, co ci przeciwko tobie świadczą? Lecz Jezus milczał. A arcykapłan rzekł mu: Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, czyś ty jest Chrystus, Syn Boży? Rzekł mu Jezus: Tyś powiedział. Wszakże powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy mocy Bożej, i przychodzącego w obłokach niebieskich. Wtedy arcykapłan rozdarł szaty swoje, mówiąc: Zbluźnił! Cóż jeszcze potrzebujemy świadków? Otoście teraz słyszeli bluźnierstwo. Co się wam zdaje? A oni odpowiadając, rzekli: Winien jest śmierci. Wtedy pluli na oblicze jego i bili go pięściami, a inni policzki w twarz mu dawali, mówiąc: Prorokuj nam, Chrystusie! Kto jest, co cię uderzył?”14 (Mt 26,57-68). Piotr, choć bezsilny, chce być z Jezusem do końca.

Przerażająca jest postawa religijnych władz żydowskich, które świadomie i dobrowolnie szukają fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby go o śmierć przyprawić. Jest to świadome i dobrowolne morderstwo. Świadome pogwałcenie Bożego przykazania: „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek” (Wj 20,16).

Instytucja „fałszywych świadków” jest znana z procesu Nabota: „Zapowiedzcie post i posadźcie Nabota między przedniejszymi z ludu, a postawcie dwu mężów, synów Beliala, przeciw niemu, i niech mówią fałszywe świadectwo : Błogosławił Boga i króla, i wywiedźcie go, i ukamienujcie, i tak niechaj umrze!”15 (1 Krl 21,9-10), gdzie wyrażenie „synowie Beliala” oznacza ludzi zaprzedanych złu i jest podobne do nowotestamentalnego wyrażenia „synowie diabła” (por. J 8,44): „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata” (1 J 3,8-10).

Podobnie jest zorganizowane aresztowanie Szczepana: „Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego [natchnienia] przemawiał. Podstawili więc ludzi, którzy zeznali: Słyszeliśmy, jak on mówił bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i Bogu. W ten sposób podburzyli lud, starszych i uczonych w Piśmie. Przybiegli, porwali go i zaprowadzili przed Sanhedryn. Tam postawili fałszywych świadków, którzy zeznali: Ten człowiek nie przestaje mówić przeciwko temu świętemu miejscu i przeciwko Prawu. Bo słyszeliśmy, jak mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6,10-14). Straszna jest ta walka z Bogiem, gdzie podstawową bronią nieprzyjaciół Boga jest kłamstwo, jest oszczerstwo.

Ostatni z fałszywych świadków na procesie Jezusa stwierdzają: „Ten mówił: Mogę zburzyć świątynię Bożą, a po trzech dniach znów ją zbudować”, co jest przekręceniem słów Jezusa wypowiedzianych po oczyszczeniu świątyni: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19).

Jezus milczy, nie odpowiada na prowokacje fałszywych świadków, zmusza w ten sposób Kajfasza do sformułowania podstawowego pytania: „Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, czyś ty jest Chrystus, Syn Boży?”. Niestety, nie jest to pytanie poszukującego prawdy o Jezusie. Jest to tylko prowokacja głoszona w imię Boga żywego prowadząca do skazania Jezusa na haniebną śmierć jako bluźniercy. Jezus odpowiada Kajfaszowi, zwracając mu uwagę na fakt, że on sam to powiedział. Nie jest to ani potwierdzenie, ani zaprzeczenie. Stwierdzenie: „Tyś powiedział” – sy eipas – daje Kajfaszowi szansę zastanowić się nad jego słowami. Pisze A. Leske: „Oba te określenia w potocznym rozumieniu dotyczyły oczekiwanego Mesjasza, który miał zniszczyć wrogów Izraela i ustanowić królestwo. Kajfasz chciał wydobyć od Jezusa odpowiedź potwierdzającą, aby móc donieść Piłatowi, że Jezus planował powstanie; jednak słowa Jezusa: „Tyś powiedział” przenoszą odpowiedzialność za odpowiedź z Jezusa na oskarżyciela”16.

Jezus ostrzega swoich sędziów: „Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy mocy Bożej, i przychodzącego w obłokach niebieskich”. Zobaczą Boga i Jezusa siedzącego z Nim. Zobaczą Jezusa przychodzącego zgodnie z wizją Daniela: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). Te słowa Jezusa są szansą dla Jego sędziów. Mogą oni w przyszłości wrócić do Jego słów i mogą się jeszcze nawrócić.

Wtedy pluli na oblicze jego i bili go pięściami, a inni policzki w twarz mu dawali, mówiąc: Prorokuj nam, Chrystusie! Kto jest, co cię uderzył?” – straszna jest nienawiść sędziów Jezusa, straszna jest ich niewiara, ich bluźnierstwa.


Zaparcie się Piotra

Piotr zaś siedział zewnątrz na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna służąca i rzekła: I ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem. Lecz on zaprzeczył temu wobec wszystkich i rzekł: Nie wiem, co mówisz. A gdy wyszedł ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli: Ten był z Jezusem Nazarejczykiem. I znowu zaprzeczył pod przysięgą: Nie znam tego Człowieka. Po chwili ci, którzy tam stali, zbliżyli się i rzekli do Piotra: Na pewno i ty jesteś jednym z nich, bo i twoja mowa cię zdradza. Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego Człowieka. I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał” (Mt 26,69-75). Piotr ze strachu ucieka w kłamstwo i krzywoprzysięstwo. Dzięki Jezusowi dostrzega swój upadek i go opłakuje: „A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał” (Łk 22,61-62).


Śmierć Judasza

Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się17, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną. Lecz oni odparli: Co nas to obchodzi? To twoja sprawa. Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się, potem poszedł i powiesił się” (Mt 27,3-5). Judasz załamuje się sobą i hierarchią świątynną, o której miał prawdopodobnie zbyt wysokie mniemanie. Jest mimo wszystko w stanie wydać właściwy sąd o Jezusie: „Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną”. Możliwe, że wydał Go ze strachu, po poleceniu władz (por. J 11,57), w nadziei, że Jezus się mimo wszystko uratuje?


Piłat

Jezus zaś stanął przed namiestnikiem i spytał go namiestnik, mówiąc: Tyś jest Król żydowski? Rzekł mu Jezus: Ty powiadasz. A gdy nań skarżyli przedniejsi kapłani i starsi, nic nie odpowiedział. Wtedy mu rzekł Piłat: Nie słyszysz, jak wiele świadectw przeciw tobie przywodzą? I nie odpowiedział mu na żadne słowo, tak że się namiestnik bardzo dziwił”18 (Mt 27,11-14). Podobnie jak przed Kajfaszem, Jezus odpowiada enigmatycznie: „Ty powiadasz” i nie odpowiada na oskarżenia swoich wrogów. To stwierdzenie jest jednocześnie długofalowym zaproszeniem Piłata do myślenia. W przyszłości może do tego wracać.


Barabasz

A na dzień uroczysty zwykłbył namiestnik wypuszczać pospólstwu jednego więźnia, którego by chcieli. Miał zaś naówczas więźnia znacznego, którego zwano Barabaszem19. Gdy się więc oni zebrali, rzekł Piłat: Którego chcecie, bym wam wypuścił: Barabasza, czy też Jezusa, którego zwią Chrystusem? Wiedział bowiem, że go z zazdrości20 byli wydali. Lecz gdy on siedział na stolicy sądowej, posłała doń żona jego, mówiąc: Nic tobie i sprawiedliwemu temu; albowiem wiele cierpiałam dziś przez sen dla niego. A przedniejsi kapłani i starsi namówili pospólstwo, aby prosili o Barabasza, a Jezusa stracili. Namiestnik zaś odpowiadając, rzekł im: Któregoż z tych dwóch chcecie, żebym wam wypuścił? A oni rzekli: Barabasza. Rzekł im Piłat: Cóż tedy mam uczynić z Jezusem, którego zwią Chrystusem? Mówią wszyscy: Niech będzie ukrzyżowany”21 (Mt 27,15-22). Ciekawe, że i Barabasz miał na imię Jezus. Znamienna jest manipulacja tłumem, której dopuszczają się władze religijne Izraela. Tłum nalega na Piłata i żąda ukrzyżowania Jezusa.

Ciekawa jest rola żony Piłata, która ostrzeżona we śnie staje w obronie Jezusa i usiłuje uratować męża przed popełnieniem zbrodni ukrzyżowania niewinnego Jezusa.


Wydanie Jezusa

Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. A cały lud zawołał: Krew Jego na nas i na dzieci nasze. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” (Mt 27,24-26).

Lud akceptuje decyzję Piłata, wołając: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Ten wyraz przyjmowania na siebie odpowiedzialności był dość częsty w ST (np. Pwt 19,10-13; Jr 26,15)”22. Prorok Jeremiasz ostrzega bardzo mocno: „Pan posłał mnie, bym głosił przeciw temu domowi i przeciw temu miastu wszystkie słowa, które słyszeliście. Teraz więc zmieńcie swoje postępowanie i swoje uczynki, słuchajcie głosu Pana, Boga waszego; wtedy ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam. Ja zaś jestem w waszych rękach. Uczyńcie ze mną, co wam się wyda dobre i sprawiedliwe. Wiedzcie jednak dobrze, że jeżeli mnie zabijecie, krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców. Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by głosić do waszych uszu wszystkie te słowa” (Jr 26,12-15).

Tak realizuje się przepowiednia Jezusa: „Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem. Zaprawdę, powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie” (Mt 23,34-36). O odpowiedzialności za śmierć Jezusa mówią również Dzieje Apostolskie: „Przyprowadziwszy ich stawili przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka? Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni” (Dz 5,27-32). Ciekawe, że apostołowie nie mówią o karze dla zabójców Jezusa, ale o łasce nawrócenia i odpuszczenia grzechów przeznaczonych dla Izraela.

O biczowaniu ciekawie pisze H. Wansbrough w komentarzu do Ewangelii wg św. Mateusza23. Uważa on, że biczowanie normalnie towarzyszyło wyrokowi ukrzyżowania. Wynikająca z tego słabość skazańca przyśpieszała jego śmierć na krzyżu. Były różne stopnie surowości tej kary. Łagodniejsza forma mogła być użyta jako ostrzeżenie dla skazańca – możliwe, że o takiej karze wspominał Piłat w Łk 23,16. Surowsza forma biczowania często prowadziła do śmierci skazańca. Widzimy to w męczeństwie Eleazara (por. 2 Mch 6,24-31).


Cierniem ukoronowanie

Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: Witaj, Królu Żydowski! Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie” (Mt 27,27-31). W ten sposób Jezus jest ukoronowany. Przerażający jest sadyzm żołnierzy, którzy znęcają się nad niewinnym człowiekiem. Przerażające jest poczucie humoru tych ludzi, którzy odnajdują rozrywkę w zadawaniu cierpienia.


Droga krzyżowa

Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić” (Mt 27,32-34). Wygląda na to, że Jezus jest tak osłabiony biczowaniem, że Szymon jest zmuszony do niesienia Jego krzyża24. Ewangelia Janowa nie wspomina o pomocy Szymona, stwierdza natomiast: „Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota” (J 19,16-17). Możliwe, że na samym końcu drogi sam Jezus jest obarczony ciężarem krzyża.

Po ukrzyżowaniu Jezusa proponują mu „wino zaprawione goryczą”. Jest to wypełnienie proroctwa Ps 69,22: „Dali mi jako pokarm truciznę, a gdy byłem spragniony, poili mnie octem”.


Ukrzyżowanie

Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, Król Żydowski. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie” (Mt 27,35-38). Wypełnia się proroctwo Ps 22,19: „Moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię”. Napis nad głową Jezusa – to wskazanie na Jego mesjańską godność, którą zapowiadał Gabriel Maryi: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,31-33).


Szyderstwa

Przechodzący zaś obok, bluźnili mu, kiwając głowami swymi, i mówiąc: Hej, ty, co rozwalasz świątynię Bożą, a za trzy dni znów ją budujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża! Także i przedniejsi kapłani z doktorami i ze starszymi natrząsając się, mówili: Innych wybawiał, sam siebie wybawić nie może. Jeśli jest królem Izraela, niech teraz zstąpi z krzyża, a uwierzymy mu. Ufał w Bogu, niech go teraz wybawi, jeżeli chce; bo powiedział: Że jest Synem Bożym. Także i złoczyńcy, którzy byli z nim ukrzyżowani, urągali mu”25 (Mt 27,39-44). Bluźnierstwo – to akt wymierzony wprost przeciw Bogu – w tym wypadku, przeciw Jezusowi. Tak, jak w sądzie z ust fałszywych świadków, tak i wobec Ukrzyżowanego mamy przekręcone słowa Jezusa, wypowiedziane w świątyni po oczyszczeniu jej od handlu urągającemu godności tego miejsca: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Słowa: „jeśli jesteś Synem Bożym” – to również prowokacja diabła z kuszenia na pustyni (Mt 4,3). Oczywiste, że gdyby nawet Jezus zstąpił z krzyża, to i tak by w Niego nie uwierzyli. Słowa: „Innych wybawiał” są pewnie szyderstwem, ale jednocześnie stwierdzeniem faktu – Jezus rzeczywiście zbawiał ludzi (czasownik sozo ma takie znaczenie). Można tu również przytoczyć słowa Jezusa z synagogi w Nazaret: „Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum” (Łk 4,23).

Słowa: „Jeśli jest królem Izraela” można zestawiać z So 3,14-17: „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego. Owego dnia powiedzą Jerozolimie: Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce! Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości”.

Słowa „Ufał w Bogu, niech go teraz wybawi” wypełniają proroctwo Ps 22,8-9: „Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową: Zaufał Panu, niechże go wyzwoli, niechże go wyrwie, jeśli go miłuje”. Podobnie brzmią słowa z Księgi Mądrości: „Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo - jak mówił - będzie ocalony” (Mdr 2,17-20).

Szydercy odwołują się do słów Jezusa objawiającego im swoje Synostwo Boże: „Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?” (J 10,35-36).


Śmierć Jezusa

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lema sabachthani26?, to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?27 Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: On Eliasza woła. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha” (Mt 27,45-50).

Prorok Amos przepowiadał: „Owego dnia - wyrocznia Pana Boga - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię” (Am 8,9). Okrzyk Jezusa z Ewangelii pochodzi prawdopodobnie z języka aramejskiego, tekst hebrajski Psalmu 22,1 brzmi: 'Eli 'Eli lama 'azabtani i oznacza uczucie Jezusa, który odczuwa opuszczenie przez Ojca z powodu grzechów, za które wziął na siebie odpowiedzialność jako Baranek Boży (por. J 1,29). Nawet ten tragiczny okrzyk umierającego człowieka wywołuje sarkazm: „On Eliasza woła” i nieco później: „Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić”. Jezus miłosiernie napojony przez żołnierza, umiera. Warto zauważyć, że Ewangelista nie używa terminu „umierać” – apothnesko, ale pisze: afeken to pneuma, tzn. „oddał ducha”, co jest nawiązaniem do Psalmu 31,6: „W ręce Twoje powierzam ducha mojego: Ty mnie wybawiłeś, Panie, Boże wierny!” i podkreśla dobrowolność śmierci Jezusa, o której On sam mówi: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10,17-18).

.

Po śmierci

A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: Prawdziwie, Ten był Synem Bożym. Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza” (Mt 27,51-56). Rozdarcie zasłony w świątyni jest znakiem dla służących w świątyni, dla modlących się w świątyni, że zamordowanie Jezusa jest straszliwym bluźnierstwem i zmienia stosunek Boga do narodu żydowskiego. Trzęsienie ziemi jest Bożą reakcją na śmierć Jezusa. W przyszłości będzie również znakiem zmartwychwstania Jezusa (por. Mt 28,2) i zesłania Ducha Świętego (por. Dz 4,31) – jest zewnętrznym znakiem Bożej obecności i Bożego działania.

Otwarcie grobów i wskrzeszenie zmarłych przypomina proroctwo przekazane przez Ezechiela: „Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam - wyrocznia Pana Boga” (Ez 37,12-14). Jest też częściowym wypełnieniem słów Jezusa: „Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,28-29). Ciekawe, że tym, co przywróciło życie tym świętym, to śmierć Jezusa, a nie Jego zmartwychwstanie. Żołnierze rzymscy strzegący Ukrzyżowanego reagują na te znaki wyznaniem wiary: „Prawdziwie, Ten był Synem Bożym”.


Pogrzeb Jezusa

Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu” (Mt 27,57-61). Józef przełamuje strach i małoduszność, jakie paraliżowały wielu Żydów, o których mówi święty Jan: „Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą” (J 12,42-43).


Straż

Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze. Rzekł im Piłat: Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie. Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż” (Mt 27,62-66). Ciekawe, że przywódcy żydowscy boją się Jezusa nawet po Jego śmierci. Są dobrze poinformowani (może przez Judasza) i wiedzą, że Jezus zapowiadał swoje zmartwychwstanie (por. Mt 16,21).


Zmartwychwstanie Jezusa

W wieczór zaś szabatu, który świta na pierwszy dzień tygodnia, przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto stało się wielkie trzęsienie ziemi; albowiem Anioł Pański zstąpił z nieba; i przystąpiwszy, odwalił kamień i usiadł na nim. Jego zaś wejrzenie było jak błyskawica, a odzienie jego jako śnieg. A z bojaźni przed nim przerazili się stróże i stali się jakby umarli. Anioł zaś odpowiadając, rzekł niewiastom: Nie bójcie się wy; gdyż wiem, że szukacie Jezusa, który był ukrzyżowany. Nie ma go tu; albowiem powstał, jak powiedział. Chodźcie, a oglądajcie miejsce, gdzie był położony Pan. A prędko idąc, powiedzcie uczniom jego, że powstał; i oto uprzedza was do Galilei, tam go ujrzycie. Oto wam zapowiedziałem. I wyszły prędko z grobu z bojaźnią i z radością wielką, biegnąc, aby opowiedzieć uczniom jego”28 (Mt 28,1-8).

Wieczór szabatu, po zachodzie słońca oznacza, w ówczesnej rachubie czasu, już początek pierwszego dnia tygodnia. Grecki czasownik episfosko – tłumaczony przez „który świta” może być zastosowany do zmierzchu i tak jest zastosowany w Łk 23,54 do opisu momentu pogrzebania ciała Jezusa w piątek wieczorem: „Był to dzień Przygotowania i szabat się rozjaśniał”. Pozostałe Ewangelie wskazują na ranek niedzieli i na grób, który już jest otwarty i pusty.

W sobotę wieczorem, po zakończeniu obowiązkowego odpoczynku szabatowego kobiety przychodzą do grobu i są świadkami otwarcia pustego grobu Jezusowego. Trzęsienie ziemi, które wcześniej wskazywało na śmierć Jezusa (por. Mt 27,51), teraz wskazuje na Jego zmartwychwstanie.

Bezpośrednią przyczyną tego wielkiego wstrząsu jest zstąpienie anioła, który odtacza kamień zamykający grób. Jego wygląd przypomina wizję z Księgi Daniela: „Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu” (Dn 10,5-6). Co ciekawe jest on też podobny do Przemienionego Jezusa: „Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło” (Mt 17,2). Zaskakujące jest podobieństwo aniołów do ludzi. Anioł paraliżuje strachem straże postawione dla strzeżenia grobu i ciała w nim się znajdującego (por. Mt 27,62-66). Dosłownie są oni wstrząśnięci i stają się jak martwi.

Anioł zaprasza niewiasty do obejrzenia pustego grobu. Przekazuje im dobrą nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa: „Nie bójcie się wy; gdyż wiem, że szukacie Jezusa, który był ukrzyżowany. Nie ma go tu; albowiem powstał, jak powiedział. Chodźcie, a oglądajcie miejsce, gdzie był położony Pan. A prędko idąc, powiedzcie uczniom jego, że powstał; i oto uprzedza was do Galilei, tam go ujrzycie. Oto wam zapowiedziałem”. Zaprasza kobiety i uczniów Jezusa do Galilei na spotkanie ze Zmartwychwstałym.


Spotkanie z Jezusem

Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie!29 One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą” (Mt 28,8-10). Ciekawe jest to połączenie bojaźni związanej z silnym przeżyciem spotkania z aniołem i wielkiej radości płynącej z wieści o zmartwychwstaniu Jezusa. Jezus mówi do nich: „radujcie się” – chairete. To słowo, w tym wypadku warto tłumaczyć dosłownie, bo Zmartwychwstały przynosi Radość! Obejmowanie Jezusa jest nie tylko wynikiem radości, ale i przekonaniem się o realności człowieczeństwa Jezusa zmartwychwstałego. Jezus je uspokaja – me fobeisthe, to znaczy: „przestańcie się bać” i posyła do swoich braci – tak przypuszczalnie nazywa swoich uczniów. Tak jak anioł, zaprasza ich do Galilei, w której mają się spotkać. Ciekawe, że pierwotnie, Jezus chciał się spotkać z uczniami dopiero w Galilei, a nie w Jerozolimie. Jest to chronologicznie pierwsze objawienie Zmartwychwstałego.


Drogie kłamstwo

Gdy zaś one odeszły, oto niektórzy ze stróżów przyszli do miasta, i oznajmili przedniejszym kapłanom wszystko, co się stało. A zebrawszy się ze starszymi, naradziwszy się, dali żołnierzom wiele pieniędzy, mówiąc: Powiadajcie, że uczniowie jego w nocy przyszli, i ukradli go, gdyśmy spali. A jeśli się to do namiestnika doniesie, my mu wytłumaczymy i wam bezpieczeństwo zapewnimy30. Oni zaś wziąwszy pieniądze, uczynili, jak ich nauczono. I rozniosła się ta wieść u żydów aż do dnia dzisiejszego” (Mt 28,11-15). Tak wygląda walka z prawdą o zmartwychwstaniu Jezusa.


Spotkanie na górze

Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie31 wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,16-20). Temat zwątpienia był wcześniej sygnalizowany w scenie z Piotrem kroczącym po wodzie: „Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” (Mt 14,29-31). Odpowiedzią Jezusa na zwątpienia uczniów są słowa: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” – przypomina to słowa z Apokalipsy: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych - aż do śmierci” (Ap 12,10-11).

Misja nauczania, a właściwie tworzenia wielkiej szkoły dla ludzi pragnących poznawać Jezusa i Jego nauczanie jest związane z sakramentem chrztu świętego, który stanowi podstawę życia ucznia chrystusowego. Ten nowy chrzest, w odróżnieniu od janowego chrztu pokuty jest dokonywany w imieniu Trójcy Przenajświętszej. Jezus wielokrotnie nauczał o swoim Ojcu, uczył modlitwy do Niego (por. Mt 6,9-13). Pokazywał swój związek z Ojcem: „W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,25-27).

Ciekawie mówił o sobie: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał” (J 5,21-23).

Bronił też żywiołowo prawdy o Duchu Świętym: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże. Albo jak może ktoś wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,28-32).

Najważniejsze jest zapewnienie Jezusa: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Odnosi się to przede wszystkim do Eucharystii, w której Jezus przebywa i w której działa.


Janusz Maria Andrzejewski OP

1 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1202.

2 Jan nie nazywa tej wieczerzy paschalną, a o święcie paschy wspomina w kontekście sądu przed Piłatem: „Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę” (J 18,28).

3 Tłumaczenie Wujka.

4 HenEt 38,1-2.

5 Tekst grecki mówi o czynności błogosławienia, używa czasownika eulogeo. Jest to błogosławieństwo ukazujące treść Jego świętej czynności. Podobnie błogosławi przy rozmnożeniu chleba: „Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom” (Mt 14,19).

6 Tekst grecki mówi o czynności dziękczynienia, używa czasownika eucharisteo. Jest to dziękczynienie Ojcu i ludziom. Podobnie Jezus dziękuje przy rozmnożeniu chleba: „Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom” (Mt 15,35-36).

7 Grecki tekst krytyczny NA sugeruje inny przekład: „To jest moja krew przymierza, która jest za wielu wylewana” – imiesłów czasu teraźniejszego ekchynnomenon wskazuje na czas teraźniejszy czynności wylewania krwi.

8 Tłumaczenie Wujka.

9 Tłumaczenie Wujka.

10 Grecki tekst krytyczny NA sugeruje ten przekład.

11 Tłumaczenie Wujka.

12 Dosłownie „raduj się” – chaire (por. Łk 1,28).

13 Greckie słowo hetaire – tłumaczone w BT przez „przyjacielu” jest użyte przez Mateusza jeszcze dwa razy: Mt 20,13; 22,12 – zawsze w negatywnym kontekście. Może lepiej byłoby powiedzieć: „człowieku”?

14 Tłumaczenie Wujka.

15 Tłumaczenie Wujka.

16 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1204.

17 Grecki czasownik metamelomai ma znaczenia: „żałować, zmienić myśl”.

18 Tłumaczenie Wujka.

19 Grecki tekst krytyczny NA mówi o nim: Iesun Barabban, to znaczy: „Jezusa Barabasza”.

20 Grecki rzeczownik fthonos ma znaczenia: „zazdrość, zawiść, nieżyczliwość”.

21 Tłumaczenie Wujka.

22 A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1206.

23 Por. A New Catholic Commentary on Holy Scripture (Nelson, London 1975) 951.

24 Grecki rzeczownik stauros może oznaczać krzyż, albo pionowy pal krzyża, a nie poziomą belkę, zwaną patibulum.

25 Tłumaczenie Wujka.

26 Tekst aramejski z targumu ma: shebaqtani.

27 Ciekawe, że grecki tekst NA nie jest w tym wypadku cytatem z LXX.

28 Tłumaczenie Wujka.

29 Dosłownie: „radujcie się” – chairete.

30 Dosłownie: „uczynimy was beztroskimi” – kai hymas amerimnus poiesomen.

31 Przekład „nauczajcie” jest uproszczeniem, grecki czasownik matheteuo ma znaczenie: „czynić uczniem” – tak jak Ewangelia mówi o uczniach Jezusa (por. Mt 5,1), to znaczy o towarzyszących Mu ludziach zainteresowanych Nim i Jego nauczaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz