III. BÓG WIARY I BÓG FILOZOFÓW
1. PIERWOTNY KOŚCIÓŁ OPOWIADA SIĘ ZA FILOZOFIĄ
Nie widać tego w pismach NT. Co więcej widać, jak święty Paweł
rozmawia z ówczesnymi filozofami: „Niektórzy z filozofów
epikurejskich i stoickich rozmawiali z nim: Cóż chce powiedzieć
ten nowinkarz - mówili jedni, a drudzy: - Zdaje się, że jest
zwiastunem nowych bogów - bo głosił Jezusa i zmartwychwstanie”
(Dz 17,18). Był to w Atenach poważny zarzut o bezbożnictwo. Pod
tym zarzutem Sokrates został skazany na karę śmierci.
Paweł musi się bronić: „Mężowie ateńscy - przemówił Paweł
stanąwszy w środku Areopagu widzę, że jesteście pod każdym
względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze
świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem:
Nieznanemu Bogu. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg,
który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem
nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką
i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś
potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z
jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby
zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie
czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą
Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od
każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też
powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego
rodu. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że
Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia,
wytworu rąk i myśli człowieka. Nie zważając na czasy
nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do
nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie
będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył,
po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z
martwych” (Dz 17,22-31). W swojej obronie, Paweł nie odnosi się
do Platona, czy Arystotelesa, ale do prawdziwego Boga – Stwórcy i
do zmartwychwstałego Jezusa.
W Liście do Paweł Kolosan
ostrzega: „Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę
filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko
tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie” (Kol
2,8). Ówczesna
filozofia co najwyżej mogła formułować hipotezy na temat
najwyższego bytu, ale nie znała Prawdziwego Boga.
Pod pozorem rzekomej mądrości można było zapomnieć o Jezusie.
Mówi o tym Paweł: „Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość
mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest
mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie
uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat
przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się
Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (1 Kor
1,19-21). Pierwotny Kościół opowiada się za Prawdą Objawioną, a
nie za jakąkolwiek filozofią.
Pisze Autor: „To, co głosiło
wczesne chrześcijaństwo i jego wiara, znalazło się wobec
środowiska, w którym czczono niezliczoną ilość bóstw, i tak
stanęły raz jeszcze przed problemem, przed którym stanął Izrael
w swej pierwotnej sytuacji, przed rozprawą z wielkimi potęgami w
epoce niewoli i później. Należało znów określić, jakiego Boga
wiara chrześcijańska ma na myśli. Wczesne chrześcijaństwo mogło
się naturalnie włączyć w całość poprzednich zmagań, zwłaszcza
w ich końcowej fazie i powołać na Deuteroizajasza i Księgi
Mądrości, na greckie tłumaczenie Starego Testamentu i wreszcie na
pisma Nowego Testamentu, zwłaszcza na Ewangelię św. Jana.
Kontynuując tę całą historię, wczesne chrześcijaństwo śmiało
dokonało wyboru i oczyszczenia przez opowiedzenie się za Bogiem
filozofów, przeciwko bóstwom pogańskim”.
Zarówno w czasach Starego
Przymierza, jak i w chrześcijaństwie podstawowym rozróżnieniem
jest prawda i fałsz, życie i śmierć. Bogowie pogan i twory
filozofów są martwe. Bóg Izraela jest Bogiem żywym. Jak pisze
Psalmista: „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja
pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż
więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42,2-3). Mówi
Psalmista: „Bo wielki jest Pan i chwalebny bardzo, straszliwy jest
ponad wszystkie bogi. Albowiem wszyscy bogowie pogańscy - to czarci,
ale Pan niebiosa uczynił” (Ps 96,4-5).
TM używa słowa 'elilim,
które można przetłumaczyć słowem „bożki”, a LXX używa
słowa daimonia,
który można przetłumaczyć słowe „demony”.
Mówi Izajasz: „Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła
ich ulubione na nic się nie zdadzą; ich czciciele sami nie widzą
ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą. Kto rzeźbi
bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku? Oto wszyscy
czciciele tego bożka zawstydzą się; jego wykonawcy sami są
ludźmi. Wszyscy oni niechaj się zbiorą i niech staną! Razem się
przestraszą i wstydem okryją. Wykonawca posągu urabia żelazo na
rozżarzonych węglach i młotami nadaje mu kształty; wykańcza je
swoim silnym ramieniem; oczywiście, jest głodny i brak mu siły;
nie pił wody, więc jest wyczerpany. Rzeźbiarz robi pomiary na
drzewie, kreśli rylcem kształt, obrabia je dłutami i stawia znaki
cyrklem; wydobywa z niego kształty ludzkie na podobieństwo pięknej
postaci człowieka, aby postawić go w domu. Narąbał sobie drzewa
cedrowego, wziął drzewa cyprysowego i dębowego - a upatrzył je
sobie między drzewami w lesie - zasadził jesion, któremu ulewa
zapewnia wzrost. [To wszystko] służy człowiekowi na opał: część
z nich bierze na ogrzewanie, część na rozpalenie ognia do
pieczenia chleba, na koniec z reszty wykonuje boga, przed którym
pada na twarz, tworzy rzeźbę, przed którą wybija pokłony. Jedną
połowę spala w ogniu i na rozżarzonych węglach piecze mięso;
potem zajada pieczeń i nasyca się. Ponadto grzeje się i mówi:
Hej! Ale się zagrzałem i korzystam ze światła! Z tego zaś, co
zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon
i pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, boś ty bogiem
moim! [Tacy] nie mają świadomości ani zrozumienia, gdyż [mgłą]
przesłonięte są ich oczy, tak iż nie widzą, i serca ich, tak iż
nie rozumieją. Taki się nie zastanawia; nie ma wiedzy ani
zrozumienia, żeby sobie powiedzieć: Jedną połowę spaliłem w
ogniu, nawet chleb upiekłem na rozżarzonych węglach, i upiekłem
mięso, które zajadam, a z reszty zrobię rzecz obrzydliwą. Będę
oddawał pokłon kawałkowi drzewa. Taki się karmi popiołem;
zwiedzione serce wprowadziło go w błąd. On nie może ocalić swej
duszy i powiedzieć: Czyż nie jest fałszem to, co trzymam w ręku?”
(Iz 44,9-20).
Podobnie mówi Jeremiasz: „Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów,
jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym
dłutem, rękami rzeźbiarza. Zdobi się je srebrem i złotem,
umocowuje się za pomocą gwoździ i młotka, by się nie chwiało.
[Posągi] te są jak strachy na ptaki wśród pola melonów, nie
mówią, trzeba je nosić, bo nie chodzą. Nie bójcie się ich, gdyż
nie mogą zaszkodzić, ani są zdolne czynić dobrze. Nikogo nie
można porównać do Ciebie, Panie! Jesteś wielki i wielkie jest
przepotężne imię Twoje! Kto nie lękałby się Ciebie, Królu
narodów? Tobie to właśnie przysługuje. Bo spośród wszystkich
mędrców narodów i spośród wszystkich ich królestw nikt nie może
się równać z Tobą. Wszyscy razem są głupi i bezrozumni; nauka
pochodząca od bałwanów - to drewno. Srebro kute w płytki,
przywożone z Tarszisz, a złoto z Ufaz - dzieło sprawnych rąk
złotnika. Szaty ich są z purpury i szkarłatu - to wszystko jest
dziełem zręcznych rzemieślników. Pan natomiast jest prawdziwym
Bogiem, jest Bogiem żywym i Królem wiecznym. Gdy się gniewa, drży
ziemia, a narody nie mogą się ostać wobec Jego gniewu. Tak macie
mówić do nich: Bogowie, którzy nie uczynili nieba i ziemi, znikną
z ziemi i spod tego nieba. On uczynił ziemię swą mocą, umocnił
świat swą mądrością, a swoim rozumem rozpostarł niebiosa. Na
dźwięk Jego głosu huczą wody w niebie, On sprawia, że się
chmury podnoszą z krańców ziemi; On czyni błyskawice - zapowiedź
deszczu - i wysyła wiatr ze swoich zbiorników. Ograniczony
pozostaje każdy człowiek bez wiedzy, wstydzić się musi każdy
złotnik z powodu bożka. Utoczył bowiem podobizny, które są
kłamstwem i nie ma w nich [życiodajnego] tchnienia. Są one
nicością, tworem śmiesznym, zginą, gdy nadejdzie czas obrachunku
z nimi” (Jr 10,3-15).
Psalmista mówi: „Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co
zechce. Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają
usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale
nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce,
lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie
wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy,
który im ufa” (Ps 115,3-8).
Pisze Autor: „Należało znów określić, jakiego Boga wiara
chrześcijańska ma na myśli”. Chrześcijaństwo nie odwołując
się do jakiejkolwiek z ówczesnych filozofii głosiło Jezusa i to
ukrzyżowanego: „Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz
abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie
zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem
jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas,
którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,17-18). Nie wolno głosić
Ewangelii „w mądrości słowa” by nie zdradzić Jezusa.
Nieco dalej pisze Paweł: „Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków,
a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych
zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród
Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor
1,22-24).
Nie widać w NT opowiedzenia się po stronie boga filozofów. Nie ma
o nim mowy. Istnieje jeden prawdziwy Bóg – Ojciec Jezusa
Chrystusa. Jak mówi Jezus: „A to jest życie wieczne: aby znali
Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś,
Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Trójca Przenajświętsza – to nie
bóg filozofów – to prawdziwy Bóg objawiony przez Jezusa
Chrystusa.
W konflikcie z judaizmem podstawowym argumentem jest dar Ducha
Świętego, potwierdzającego naukę o Jezusie: „Kiedy Piotr
jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy
słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego,
którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został
także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią
Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym,
którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał
ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa” (Dz 10,44-48). Jest
zaskoczeniem dla Żydów, że przepisy judaizmu nie są koniecznie
potrzebne dla chrześcijan. To Duch Święty wskazuje na jakościową
nowość chrześcijaństwa.
W Liście do Galatów, Paweł pisze: „O, nierozumni Galaci! Któż
was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa
Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was
dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za
pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze?
Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie
teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na
próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który
udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, [czyni to] dlatego, że
wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że
dajecie posłuch wierze?” (Ga 3,1-5).
Mówi dalej Autor: „Kościół
pierwotny zdecydowanie odrzuca cały świat starożytnych religii,
uważając go za ułudę i zaślepienie. Wypowiada swą wiarę
słowami: niczego takiego nie czcimy ani o niczym takim nie myślimy,
gdy mówimy: Bóg, lecz o samym bycie, o tym, co filozofowie uznali
za podstawę wszelkiego bytu, za Boga ponad wszelkie moce — tylko
to jest naszym Bogiem”.
Kościół idzie za Bogiem prawdziwym, znanym w Starym i w Nowym
Testamencie, nie łączy się z poganami za pomocą ich systemów
filozoficznych. Mówi święty Paweł o poganach: „Nie wprzęgajcie
się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego
sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego
światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z
Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię
Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według
tego, co mówi Bóg: Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród
nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. Przeto wyjdźcie
spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie
tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy
będziecie moimi synami i córkami - mówi Pan wszechmogący” (2
Kor 6,14-18).
W Pierwszym Liście do Koryntian, Paweł mówi o religiach
pogańskich, nie z punktu widzenia boga filozofów, ale wskazuje na
demoniczny charakter tych religii: „Lecz po cóż to mówię? Czy
może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest
czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają
w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego
z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów;
nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1
Kor 10,19-21).
Mówi Autor: „W rozwoju Logosu
przeciwko mitom, który się dokonał w świadomości filozoficznej u
Greków i musiał ostatecznie spowodować obalenie bogów, widzimy
wewnętrzną paralelę do uświadomienia jakiego dokonała literatura
prorocka i mądrościowa w swej demitologizacji boskich sił na
korzyść jedynego Boga”.
Autor pisze o „demitologizacji boskich sił na korzyść jedynego
Boga”. „Boskimi siłami” nazywa pogańskie religie
demoralizujące Wybrany Naród? To były siły demoniczne, a nie
boskie (por. 1 Kor 10,19-21). Odejście od Boga żywego do bożków
narodów ościennych nie było kwestią teorii, czy teologii, ale
zmianą religii Narodu Wybranego. Opisuje to Księga Sędziów:
„Wówczas Izraelici czynili to, co złe w oczach Pana i służyli
Baalom. Opuścili Boga swoich ojców, Jahwe, który ich wyprowadził
z ziemi egipskiej, i poszli za cudzymi bogami, którzy należeli do
ludów sąsiednich. Oddawali im pokłon i drażnili Pana. Opuścili
Pana i służyli Baalowi i Asztartom. Wówczas zapłonął gniew Pana
przeciwko Izraelitom, tak że wydał ich w ręce ciemiężców,
którzy ich złupili, wydał ich na łup nieprzyjaciół, którzy ich
otaczali, tak że nie mogli im się oprzeć. We wszystkich ich
poczynaniach ręka Pana była przeciwko nim na ich nieszczęście,
jak to Pan przedtem im zapowiedział i jak im poprzysiągł. I tak
spadł na nich ucisk ogromny” (Sdz 2,11-15).
Pisze Autor: „Odmienne losy mitu
i ewangelii w starożytnym świecie, koniec mitu i zwycięstwo
ewangelii należy wyjaśnić z historycznego punktu widzenia na
podstawie przeciwieństwa, jakie w obu wypadkach zachodziło między
religią a filozofią, między wiarą a rozumem”.
Nie ma przeciwieństwa między religią i filozofią. Religia jest
faktem ludzkiej kultury poszukującej Boga. Filozofia ma jej w tym
pomagać. W wypadku religii pogańskich okazały się one
irracjonalne i upadły. W wypadku chrześcijaństwa, filozofia,
przede wszystkim chrześcijańska, może pomagać religii. W wypadku
religii pogańskich trudno mówić o wierze – raczej trzeba by
mówić o pewnych wierzeniach, które w świetle rozumu okazywały
się niemądre. W wypadku chrześcijaństwa, nie ma żadnego
przeciwieństwa między wiarą i rozumem. Wiara, jako dar od Boga
jest mądra i oświeca rozum.
Pisze Autor: „Religia starożytna
nie poszła drogą Logosu, tylko trwała przy micie, chociaż
widziała, że nie ma w nim prawdy. Dlatego upadek jej był
nieunikniony; nastąpił wskutek odejścia od prawdy; wynikało stąd,
że religię uważano tylko za institutio
vitae, to znaczy jedynie
za ułożenie życia i formę postawy życiowej”.
Odejście od prawdy – tak naprawdę – prawdy w religii
starożytnej nigdy nie było. Religie pogańskie są wytworami
ludzkimi i dlatego są fałszywe. Chrześcijaństwo jest religią
objawioną przez Boga i dlatego jest prawdziwa.
Pisze dalej Autor: „Ubóstwianie
consuetudo romana,
„pochodzącej” z miasta Rzymu, który swe zwyczaje czynił normą
postępowania wszystkich obowiązującą, sprzeciwia się roszczeniom
prawdy do wyłączności.
Chrześcijaństwo stanęło
zdecydowanie po stronie prawdy i odrzuciło takie pojmowanie religii,
które się zadowalało uważaniem jej za formę obrzędową, której
ostatecznie można nadać dowolną interpretację i dowolny sens”.
Warto dodać, że chrześcijaństwo stoi po stronie prawdy, bo Jezus
jest Prawdą (por. J 14,6).
Pisze dalej Autor: „Świat
starożytny ujął w końcu dylemat swej religii, jej oddzielenie od
prawdy poznania filozoficznego w pojęcie trojakiej teologii:
fizycznej, politycznej i mitycznej. Usprawiedliwiał oddzielenie mitu
od Logosu uwzględniając uczucia ludu i pożytek państwa, ponieważ
teologia mityczna umożliwiała zarazem teologię polityczną. Innymi
słowy: świat starożytny przeciwstawiał w rzeczywistości prawdę
zwyczajowi, pożytek prawdzie”.
Mit nigdy nie był prawdziwy. Można mówić o uczuciach ludu i o
pożytku państwa i w ten sposób usprawiedliwiać kłamstwo.
Zachowanie zwyczaju pomagało w zachowywaniu spokoju społecznego i z
punktu widzenia polityki było pożyteczne. Prawdy w tym wszystkim po
prostu nie było.
Autor przechodzi do obecnej
sytuacji Kościoła: „W sytuacji, w której prawda chrześcijańska
zdaje się zanikać, zaznaczają się dziś w walce o chrześcijaństwo
znowu obie metody, którymi kiedyś starożytny politeizm toczył swą
śmiertelną walkę i przegrał ją. Z jednej strony mamy odwrót od
prawdy rozumienia w dziedzinę czystej pobożności, czystej wiary,
czystego objawienia; odwrót, który w rzeczywistości — czy chcemy
czy nie chcemy, podobny jest do odwrócenia się starożytnej religii
od Logosu, podobny jest do ucieczki od prawdy do pięknych zwyczajów,
od natury do polityki. Z drugiej strony mamy postępowanie, które
krótko określiłbym jako chrześcijaństwo w interpretacji. Metodą
interpretacji usuwa się tutaj zgorszenie chrześcijaństwa; i gdy
już w ten sposób staje się ono możliwe do przyjęcia, jego treść
staje się zarazem zbędnym frazesem, wybiegiem niepotrzebnym, gdy
chodzi o powiedzenie rzeczy prostej, którą tutaj skomplikowanym
sposobem podaje się za istotę chrześcijaństwa”.
Myślę, że w ten sposób Autor wskazuje z jednej strony na pokusę
tradycjonalizmu, z jego trzymaniem się starych zwyczajów, a z
drugiej pokusę modernizmu, który w imię dostosowania się do
wymagań zmieniającego się świata usuwa, jak to nazywa Autor:
„zgorszenie chrześcijaństwa”, dostosowuje Ewangelię do potrzeb
ducha współczesnego świata.
Pisze dalej Autor: „W pierwotnym
chrześcijaństwie wybór dokonał się zupełnie inaczej. Jak
widzieliśmy, wiara chrześcijańska opowiedziała się przeciw bogom
różnych religii, a za Bogiem filozofów, to znaczy przeciw mitowi
uświęconemu zwyczajem, za samą prawdą bytu”.
Z pewnością, chrześcijaństwo opowiedziało się „przeciw bogom
różnych religii”, ale nie za bogiem filozofów. Przyjęło Trójcę
Przenajświętszą w ciągłości z objawieniem religii Starego
Testamentu, na fundamencie nauczania Jezusa Chrystusa, pod stałym
prowadzeniem Ducha Prawdy.
2. PRZEOBRAŻENIE BOGA FILOZOFÓW
Pisze dalej Autor: „Wiara
chrześcijańska, opowiadając się za Bogiem filozofów i głosząc
konsekwentnie, że jest On Bogiem, do którego można się modlić i
który przemawia do człowieka, nadała temu Bogu filozofów zupełnie
nowe znaczenie. Wyswobodziła pojęcie Boga ze znaczenia czysto
akademickiego i dogłębnie je przeobraziła”.
Nie widać w Nowym Testamencie, żeby ówczesny Kościół opowiadał
się za bogiem filozofów. Głosi on prawdziwego Boga poznanego przez
Objawienie Boże Starego i Nowego Testamentu. Jest to Bóg żywy i
nie miał On nigdy znaczenia czysto akademickiego.
Pisze dalej Autor: „W tym sensie
istnieje w wierze chrześcijańskiej to, czego doświadczył Pascal
owej nocy, gdy na kartce, którą potem nosił zaszytą w ubraniu,
napisał słowa: „Ogień. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba,
a nie Bóg filozofów i uczonych”.
Pascal doświadczył Boga żywego, a nie nieistniejącego boga
wymyślonego przez filozofów i uczonych.
Pisze nieco dalej Autor: „W tym
znaczeniu dowiadujemy się doświadczalnie, że Bóg filozofów jest
zupełnie inny, niż wymyślili Go filozofowie, chociaż nie
przestaje być Tym, do czego oni doszli; że poznaje się Go
rzeczywiście dopiero wtedy, gdy się pojmie, iż będąc istotną
Prawdą i podstawą wszelkiego bytu, jest On zarazem także Bogiem
wiary, Bogiem ludzi”.
Bogowie filozofów – to ludzkie konstrukcje, które mogły być
związane z taką, czy inną metafizyką. Prawdziwy Bóg – to ten,
który się rzeczywiście objawił.
Mówi Autor komentując Łk
15,1-10: „Gdy będziemy się starali wydobyć odpowiedź z tego
tekstu, będziemy musieli powiedzieć: Bóg, z którym się tu
spotykamy, ukazuje się nam, podobnie jak w wielu tekstach Starego
Testamentu, jak najbardziej antropomorficznie i jak najbardziej
niefilozoficznie; posiada, namiętności jak człowiek, cieszy się,
szuka, czeka, wychodzi naprzeciw. Bóg nie jest pozbawioną uczuć
geometrią świata, ani neutralną sprawiedliwością stojącą ponad
ludzkimi sprawami, która się nimi nie wzrusza, ale ma serce, staje
przed nami jako Ten, kto kocha z całym przedziwnym bogactwem
kochającego”.
Prawdziwy Bóg może być zgorszeniem dla niektórych filozofów.
Mówi dalej Autor: „Przeciwstawia
się temu ciasnemu punktowi widzenia chrześcijański obraz
prawdziwej wielkości Boga, jaki przedstawił Hölderlin w przedmowie
do Hyperiona:
non coerceri maximo,
contineri tamen a mínimo, divinum est
— „jest właściwością boską, że nie obejmuje Go to co
największe, a daje się On objąć temu co najmniejsze”. Ten Duch
nieogarniony, który obejmuje w sobie całość bytu, sięga poza to
co „największe”, tak że jest to dla Niego małe, a przenika do
najmniejszej rzeczy, bo nic dla Niego nie jest zbyt małe. To
właśnie, że przekracza coś największego, a przenika do
najmniejszej rzeczy, jest prawdziwą istotą Ducha absolutnego”.
Nieco dalej pisze: „Wydaje nam
się zawsze rzeczą samą przez się zrozumiałą, że wielkość
nieskończona, Duch absolutny nie może być uczuciem ani
namiętnością, tylko musi być czystą „matematyką”
wszechświata. Bezkrytycznie przyjmujemy, że myśl jest większa niż
miłość, podczas gdy dobra nowina ewangelii i chrześcijański
obraz Boga poprawia tu filozofię i uczy nas, że miłość stoi
ponad myślą. Absolutna myśl jest miłowaniem, nie jest myślą
nieczułą, lecz stwórczą, ponieważ jest miłością”.
3. JAK SIĘ ODZWIERCIEDLA TO ZAGADNIENIE W TEKŚCIE WYZNANIA WIARY
Pisze Autor: „Gdy Credo nazywa
Boga równocześnie „Ojcem” i „Wszechwładnym”, łączy w
opisie jedynego Boga pojęcie rodziny z pojęciem mocy kosmicznej.
Przez to daje wyraźnie poznać, o co chodzi w chrześcijańskim
obrazie Boga: o napięcie między absolutną potęgą i absolutną
miłością, absolutnym oddaleniem i absolutną bliskością, między
bytem absolutnym i bezpośrednim odniesieniem do tego co najbardziej
w człowieku ludzkie, przenikanie się maximum
i minimum
— o czym poprzednio była mowa”.
Pisze dalej Autor: „Czym jest na przykład „wszechmoc”,
„wszechwładztwo”, staje się jasne w chrześcijaństwie dopiero
przy żłóbku i pod krzyżem. Tu, gdzie Bóg, Pan wszechświata,
kona jako ofiara wydana najnędzniejszemu stworzeniu, tu dopiero
naprawdę można sformułować chrześcijańskie pojęcie
wszechwładztwa Boga. Na tym miejscu rodzi się również nowe
pojęcie potęgi, nowe pojęcie panowania i wielkości. Najwyższa
potęga w tym się wyraża, iż może ze spokojem poddać się innej
potędze; że jej potęga nie opiera się na przemocy, jest samą
wolnością miłości, która nawet gdy zostanie odrzucona,
mocniejsza jest od wiodącej prym ziemskiej przemocy”.
To chyba trochę uproszczenie. Wszechmoc Boga widać choćby w
stworzeniu świata, w jego nieomylnym prowadzeniu. Widać to w
słowach Jezusa: „Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz
władca tego świata zostanie precz wyrzucony” (J 12,31).
Janusz Maria Andrzejewski OP