poniedziałek, 13 maja 2024

II. Biblijna wiara w Boga

 

II. Biblijna wiara w Boga


Pisze J. Ratzinger: „Jako centralny tekst starotestamentalnego pojmowania i wyznawania Boga można przyjąć opowiadanie o płonącym krzewie (Wj 3). W opowiadaniu tym, wraz z objawieniem imienia Bożego Mojżeszowi, dokonuje się zasadnicze ustalenie pojęcia Boga, które będzie odtąd panować w Izraelu. Tekst przedstawia powołanie Mojżesza na wodza Izraela przez Boga, ukrytego a jawiącego się w płonącym krzewie, oraz wahanie się Mojżesza, który domaga się jasnego poznania swego mocodawcy i wyraźnego dowodu swego pełnomocnictwa. W związku z tym toczy się dialog, który odtąd nieustannie będzie roztrząsany. „Mojżesz zaś rzekł Bogu: oto pójdę do synów Izraela i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest jego imię, to cóż im mam powiedzieć? Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: Jestem, który jestem. I dodał: tak powiesz synom Izraela: Jestem posłał mnie do was. Mówił dalej Bóg do Mojżesza: Jahwe, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba przysłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na, najdalsze pokolenia” (Wj 3, 13—15)”1.

Imieniem Boga, przez Niego objawionym w Księdze Wyjścia jest „Jestem, który jestem”. Jest to jednocześnie objawienie Jego natury – jedyne.

Wydają się to potwierdzać teksty paralelne. Iz 43,10 stwierdza: „Wy jesteście moimi świadkami - wyrocznia Pana - i moimi sługami, których wybrałem, abyście mogli poznać i uwierzyć Mi, oraz zrozumieć, że tylko Ja istnieję. Boga utworzonego przede Mną nie było ani po Mnie nie będzie”. Mamy tu enigmatyczną formułę hebrajską: 'ani hu', którą można by przetłumaczyć: „ja on”, która w tłumaczeniu BT jest oddana przez: „tylko Ja istnieję”, a w greckim tłumaczeniu LXX brzmi: ego eimi, to znaczy: „ja jestem”. Wydaje się, że Jezus tę właśnie formułę przyjmuje jako własne imię Boga. W J 8,24 mówi: „Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich” – gdzie słowa: JA JESTEM są tłumaczeniem greckiej formuły ego eimi.

Podobnie Iz 41,4 stwierdza: „Kto zdziałał to i uczynił? Ten, co [z nicości] wywołuje od początku pokolenia, Ja, Pan, jestem pierwszy, z ostatnimi również Ja będę!” – gdzie polskie słowa: „Ja będę” są tłumaczeniem hebrajskiego 'ani hu', tłumaczonego w LXX przez ego eimi, to znaczy: „ja jestem”.

Istnienie Boga żywego jest podstawą naszej wiary. On jest tym, który daje istnienie, który stwarza. Jezus wykorzystuje to objawione imię Boga, gdy mówi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM” (J 8,58). W ten sposób Jezus akcentuje swoje odwieczne Boskie istnienie. Jest to nawiązanie do objawienia Bożego: „Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was” (Wj 3,14). Ciekawie mówi o tym Jezus do świętej Katarzyny ze Sieny: „Czy wiesz, córko, kim ty jesteś i kim Ja jestem? Kiedy te dwie rzeczy poznasz, będziesz szczęśliwa. Otóż ty jesteś ta, która nie jest. Ja zaś jestem tym, który jest. Jeżeli taką świadomość będziesz nosić w duszy, nigdy nie będzie mógł cię zwieść nieprzyjaciel, unikniesz wszelkich jego sideł, nigdy nie dasz zgody na coś, co jest przeciwne moim przykazaniom, bez trudności posiądziesz wszelką łaskę, wszelką prawdę, wszelką jasność”2.

Pisze Autor: „Ojcom Kościoła, pozostającym pod wpływem filozofii greckiej, wydawało się to nieoczekiwanym i śmiałym potwierdzeniem ich własnej myślowej przeszłości, gdyż filozofia grecka uważa za własną zdobycz to, iż poza wszystkimi jednostkowymi rzeczami, z którymi człowiek ma nieustannie do czynienia, odkryła obejmującą wszystko ideę bytu, uważaną zarazem za najodpowiedniejsze wyrażenie bóstwa. Wydawało się, że Biblia w swym centralnym tekście mówi dokładnie to samo o obrazie Boga. Czyż nie musiało się to zdawać zdumiewającym potwierdzeniem jedności wiary i filozofii? Ojcowie Kościoła sądzili rzeczywiście, że odkryli tu najgłębszą jedność filozofii i wiary, Platona i Mojżesza, greckiego i biblijnego ducha. Między poszukiwaniami filozoficznymi i darem, jaki otrzymała wiara Izraela, widzieli doskonałą tożsamość. Sądzili, iż do takiego poznania Platon nie mógł dojść własnymi siłami, ale że znał Stary Testament i z niego zapożyczył swoją myśl. W ten sposób jądro filozofii platońskiej sprowadzano pośrednio do Objawienia, nie odważając się przypisywać tak głębokiego poglądu mocy ducha ludzkiego”3.

Trudno porównywać różne idee bytu, różnie rozumiane przez różnych filozofów do Bożego objawienia. Z jednej strony mamy ludzkie spekulacje, poszukiwania, a z drugiej Prawdziwego Boga, który objawia ludzkości, kim Jest.

Grecki przekład imienia Bożego z Wj 3,14 brzmi: ego eimi ho on, to znaczy: „Ja jestem istniejący”. Formułę ho on, jako określenie Boga odnajdujemy również w Ap 1,4: „Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem”, gdzie polska formuła „Który jest” jest przekładem greckiego ho on. Co ciekawe, w Apokalipsie mamy formułę nieco rozbudowaną: ho on kai ho en kai ho erchomenos, co tłumaczymy przez: „Który jest, i Który był i Który przychodzi”. Jest to jakby uzupełnienie teraźniejszości o przeszłość i przyszłość.

Szkoda, że Autor nie przytacza konkretnych tekstów Ojców Kościoła, które mogłyby potwierdzić jego argumentację. Tak naprawdę, głębię i pełne znaczenie imienia Bożego odkrył dopiero święty Tomasz z Akwinu w XIII wieku. Pisze on: „Nazwa „Jestem” jest najwłaściwszym imieniem własnym Boga; przemawiają za tym trzy racje:

Pierwsza wypływa z samego jej znaczenia; nie oznacza bowiem jakiejś tam formy ale samo istnienie. A ponieważ, jak to już wykazaliśmy, istotą Boga jest właśnie samo Jego istnienie - co nikomu innemu nie przysługuje - jasne, że spośród innych nazw, ta właśnie zasługuje na najwłaściwsze imię własne Boga; wszak każda rzecz otrzymuje nazwę od swojej formy (…) Im przeto nazwy Bogu nadane są mniej określone, im bardziej są ogólne i bezwzględne, tym lepiej służyć nam będą do właściwego nazywania Boga; tę myśl Damascen tak oddaje: „Spośród wszystkich nazw Bogu nadawanych najpocześniejszą nazwą jest „Jestem”; w nazwie tej bowiem wszystko się mieści; wszak obejmuje sobą samo istnienie, ten jakby ocean nieskończony i bezbrzeżny jestestwa”. I słusznie. Każda bowiem inna nazwa określa i wskazuje na jakiś sposób istnienia jestestwa; atoli nazwa „Jestem” nie określa, ani nie wyznacza żadnego określonego sposobu istnienia; wobec wszystkich zajmuje stanowisko czegoś nieodkreślonego, nieograniczonego; dlatego też powiedziano o niej, że jest „oceanem nieskończonym jestestwa”.

Trzecią nasuwa to, co współoznacza; chodzi o to, że ta nazwa współoznacza istnienie w teraźniejszości, a to właśnie przysługuje Bogu w najwłaściwszy sposób; jak to mówi Augustyn: Istnienie Boga nie zna co to przyszłość lub przeszłość”4.

Czy więc greckie tłumaczenie Starego Testamentu i budowane na nim wnioski Ojców Kościoła polegają na nieporozumieniu? Jest to dziś zdanie nie tylko wszystkich egzegetów, ale także teologów, którzy podkreślają je bardzo ostro i z gruntownością, jaka mu się należy bardziej niż wszystkim poszczególnym zagadnieniom egzegetycznym. I tak Emil Brunner stwierdził stanowczo, że znak równania położony między Bogiem wiary a Bogiem filozofów oznacza zmianę biblijnego pojęcia Boga na coś, co jest jego przeciwieństwem. Na miejsce imienia stawia się pojęcie, na miejsce tego, co nie da się zdefiniować, wchodzi definicja. Ale przez to samo poddaje się pod dyskusję całą patrystyczną egzegezę, wiarę starożytnego Kościoła w Boga, wyznanie Boga i Jego obraz w symbolu wiary. Czy popada się tu w hellenizm, czy odstępuje się od Boga, którego Nowy Testament nazywa Ojcem Jezusa Chrystusa, czy też na podstawie nowych założeń mówi się na nowo to, co zawsze należało mówić?”5.

Mówi Emil Brunner: „Znak równania położony między Bogiem wiary a Bogiem filozofów oznacza zmianę biblijnego pojęcia Boga na coś, co jest jego przeciwieństwem”. Bóg filozofów – to ludzkie konstrukcje myślowe, hipotezy i teorie dotyczące Boga, jakim On powinien być w harmonii ze stworzonym przez siebie światem. Bóg wiary to realnie istniejący Bóg, który objawia się ludzkości i którego ta ludzkość usiłuje zrozumieć. Chodzi tu oczywiście o jednego Boga, który różnymi drogami próbuje dotrzeć do ludzi. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z Ojców Kościoła relatywizował dane Objawienia Bożego. Obawiam się, że za pomocą zarzutu hellenizacji wiary wielu teologów usiłuje podważać autorytet Ojców Kościoła. Chyba nie chodzi o przeszłość Kościoła, ale o właściwe rozumienie Boga, który objawił się Mojżeszowi, a przez niego objawia się nam. Nie jest to konstrukcja filozofii, ale żywy Bóg, którego filozofowie też usiłują zrozumieć.

Mówi dalej Autor: „Jedno można powiedzieć na pewno: nie ma śladu imienia Jahwe przed Mojżeszem względnie poza Izraelem i żadna z licznych prób znalezienia przedizraelskich źródeł imienia Jahwe nie jest zadowalająca. Wprawdzie znano już dawniej takie cząstki wyrazu, jak: jah, jo, jahw, lecz pełna forma imienia Jahwe, o ile nam dziś wiadomo, występuje dopiero w Izraelu. Wydaje się, że jest ona dziełem wiary Izraela, która nie bez powiązań, ale przecież twórczo ukształtowała sobie własne imię Boga i w nim własną postać Boga”6.

Księga Rodzaju wskazuje na znajomość imienia JHWH już na samym początku historii zbawienia. Rdz 4,25-26 twierdzi: „Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, gdyż - jak mówiła - dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla, którego zabił Kain. Setowi również urodził się syn; Set dał mu imię Enosz. Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana” – to znaczy JHWH. Jest to imię służące do komunikacji z Bogiem i nie służy do objawienia natury Boga.

Nie zgadzam się z ostatnim sformułowaniem Autora. To nie wiara Izraela kształtuje imię Boga – to Bóg objawia swoje imię. To nie wiara Izraela kształtuje własną postać Boga – to Bóg objawia siebie w swoim działaniu, w swoich słowach. Trudno zresztą określić co oznacza wiara Izraela? Dzisiejsza? Ówczesna? Ludzie wierzący?

Co do rozmaitych powiązań imienia Jahwe z czasami przedizraelskimi, nad czym nie potrzebujemy się tu rozwodzić, najlepiej uzasadnione i szczególnie płodne wydaje mi się ostrzeżenie H. Cazellesa, który zwraca uwagę na to, że w państwie babilońskim występują imiona teoforyczne (to jest imiona własne, wskazujące na jakąś relację do Boga), tworzone przy użyciu słowa yuan względnie zawierające element yau, ya, co znaczy mniej więcej „mój”, „mój Bóg”. W chaosie różnych wyobrażeń Boga, jakie się tam pojawiały, ta forma wskazywała na Boga osobowego, to znaczy na Boga, który się zwraca ku ludziom, sam jest osobą i odnosi się do osoby. Jest to Bóg, który jako istota osobowa ma do czynienia z człowiekiem”7.

Ciekawa informacja. Szkoda, że Autor nie podaje stulecia, w którym to zjawisko występowało, co pozwalałoby wiązać to z historią znaną z Pisma Świętego.


2. WEWNĘTRZNE ZAŁOŻENIE WIARY W JAHWE: BÓG OJCÓW

Pisze dalej Autor: „Skoro ojcowie Izra-Ela zdecydowali się na El, dokonali wyboru o decydującym znaczeniu: wybrali zamiast numen locale, numen personale, Boga osobowego i odnoszonego do osoby, o którym można pomyśleć i którego można znaleźć w płaszczyźnie „ja” i „ty”, a nie jak pierwotnie — w miejscach świętych”8.

Autor zdaje się nawiązywać do etymologii imienia Jakuba, ukazanej w tak zwanej walce Patriarchy z aniołem: „Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i zwyciężyłeś” (Rdz 32,29), gdzie korzeń sarah ma znaczenie: „walczyć”, a słowo 'el ma znaczenia: „potęga, moc, władza; bóstwo; Bóg” – co w tekście jest interpretowane przez: „walczyłeś z Bogiem”. Autor zdaje się przychylać do hipotezy o ewolucji pojęcia Boga Izraela. Pismo Święte wskazuje na Boga, który się objawia jako Bóg osobowy.

Mówi dalej Autor: „Gdybyśmy chcieli odpowiednio do tego mówić o Bogu ojców, trzeba by jeszcze dodać coś, co wykluczano, przyjmując owe imiona El i Elohim. Wystarczy, że wskażemy na dwa słowa, mianowicie na dwa imiona boskie, panujące w otoczeniu Izraela. Wykluczone zostają wyobrażenia Boga, które występowały wśród ludów otaczających Izrael pod imieniem Baal = Pan i Melech (moloch — król). Wykluczony zostaje w ten sposób kult płodności i związanie bóstwa z miejscem, jakie ten kult ze sobą przynosił”9.

Historycznie było to trochę bardziej skomplikowane. Oczyszczanie wiary Izraela dokonuje się nie dzięki imionom El i Elohim, istniejącym zresztą w innych religiach. Widzimy to szczególnie w Księdze Liczb i w Księdze Sędziów. Na pustyni Izrael czci Baal-Peora: „Gdy przebywali w Szittim, zaczął lud uprawiać nierząd z Moabitkami. One to nakłaniały lud do brania udziału w ofiarach składanych ich bożkom. Lud spożywał dary ofiarne i oddawał pokłon ich bogom. Izrael przylgnął do Baal-Peora, i gniew Pana zapłonął przeciw niemu. I rzekł Pan do Mojżesza: Zbierz wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od Izraela” (Lb 25,1-4). Kult bałwochwalczy zostaje zniszczony przez unicestwienie bałwochwalców. Podobnie dokonuje się oczyszczanie narodu w wypadku kultu złotego cielca na pustyni: „I ujrzał Mojżesz, że lud stał się nieokiełznany, gdyż Aaron wodze mu popuścił na pośmiewisko wobec nieprzyjaciół. Zatrzymał się Mojżesz w bramie obozu i zawołał: Kto jest za Panem, do mnie! A wówczas przyłączyli się do niego wszyscy synowie Lewiego. I rzekł do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego. Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów. Mojżesz powiedział wówczas do nich: Poświęciliście ręce dla Pana, ponieważ każdy z was był przeciw swojemu synowi, przeciw swemu bratu. Oby Pan użyczył wam dzisiaj błogosławieństwa!” (Wj 32,25-29).


3. JAHWE, BÓG OJCÓW I BÓG JEZUSA CHRYSTUSA

Pisze Autor: „Stwierdziliśmy, że fakt, iż Bóg ma imię i przez to okazuje się niejako jednostką, stanowi dla naszego myślenia zgorszenie. Ale jeśli się lepiej temu tekstowi przyjrzeć, nasuwa się pytanie: czy to jest rzeczywiście imię? W pierwszej chwili takie pytanie wydaje się niemądre, bo jest rzeczą bezsporną, że Izrael znał wyraz Jahwe jako imię Boga. Jednakże uważne czytanie tekstu wykazuje, że w scenie płonącego krzewu wykłada się to imię jakoby pozbawione znaczenia imienia. W każdym razie odpada to imię z szeregu nazw bóstwa, do których pozornie należy”10.

Nie rozumiem, czemu imię Boga miałoby być dla kogoś zgorszeniem? Pismo Święte rozumie imię jako źródło rozumienia istoty rzeczy. Bóg przemienia Abrama i zmienia mu imię: „Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów” (Rdz 17,4-5). Imię „Jestem” nie jest pozbawione sensu i Jezus je wykorzystuje w swoim kaznodziejstwie (por. J 8,24.28.58; 13,19).

Autor proponuje hipotezę o odmownej odpowiedzi Boga na pytanie Mojżesza i argumentuje tekstami biblijnymi: „W Księdze Sędziów 13, 18 pyta niejaki Manoach Boga, którego spotkał, jakie jest jego imię. Otrzymuje odpowiedź: „dlaczego pytasz o moje imię: ono przecież jest tajemnicą” (możliwe jest też tłumaczenie: „ono jest przecież przedziwne”). Imię nie zostaje podane. W Księdze Rodzaju Jakub po swej walce nocnej z nieznajomym pyta go o imię i otrzymuje tylko odmowną odpowiedź: „czemu pytasz mnie o imię?”11.

W odróżnieniu od cytowanych tekstów Wj 3,14-15 nie jest odmową ujawnienia Imienia, ale jest jego objawieniem.

Bóg nie ujawnia tu wprawdzie — jak to usiłuje uczynić myśl filozoficzna — swej istoty samej w sobie, ale ujawnia się jako Bóg dla Izraela, jako Bóg dla człowieka. „Jestem” znaczy tyle co „jestem tutaj”,„jestem dla was”; podkreślona jest obecność Boga dla Izraela, Jego byt tłumaczy się nie jako byt w sobie, ale jako byt dla kogoś. Eissfeldt przyjmuje możliwość tłumaczenia nie tylko: „On pomaga”, lecz także: „On powołuje do istnienia, On jest Stwórcą”, „On jest”, a nawet: „istniejący”. Francuski egzegeta Edmond Jacob sądzi, że imię El wyraża życie jako potęgę, Jahwe zaś trwanie i obecność. Jeśli Bóg nazywa tu siebie „Jestem”, to należałoby Go przedstawiać jako tego, który „jest”, jako byt wśród powszechnego stawania się, jak to co zostaje i ostaje się we wszelkim przemijaniu. „Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk jego — niby kwiat polny... Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40, 6—8)”12.

Pod wpływem filozofii egzystencjalnej Autor pisze: „Bóg nie ujawnia tu wprawdzie — jak to usiłuje uczynić myśl filozoficzna — swej istoty samej w sobie, ale ujawnia się jako Bóg dla Izraela, jako Bóg dla człowieka”. Nie zgadzam się z Autorem w jego minimalizacji znaczenia objawienia Bożego w Wj 3,14. On jest nie tylko Bogiem dla Izraela, czy dla człowieka. On Jest i to jest objawieniem Jego istoty.

Komentując Iz 48,12 pisze dalej Autor: „Formuła, która w hebrajskim tajemniczo oznacza, jak się wydaje, tylko „ja — on”, w greckim została słusznie oddana jako „Ja jestem” (ego eimi). W tym prostym zdaniu „ja jestem” staje Bóg Izraela wobec bożków i ukazuje się jako ten, który „jest”, w przeciwstawieniu do tych, którzy zostali obaleni i przeminęli. Zwięzłe zagadkowe słowo „jestem” staje się osią tego co głosi prorok. Wyraża się w tym jego walka z bożkami, walka ze zwątpieniem Izraela, orędzie nadziei i pewności”13.

Księga Mądrości stwierdza bardzo radykalnie: „Kult bożków, niegodnych nazwania - to początek, przyczyna i kres wszelkiego zła” (Mdr 14,27). Psalmista natomiast mówi: „Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa” (Ps 115,3-8).

Autor pisze o chrystologii Ewangelii według świętego Jana: „Cały rozdział 17, tzw. Modlitwa arcykapłańska — może najistotniejsza część ewangelii — obraca się wokół słów Chrystusa: „Objawiłem imię Twoje ludziom” i staje się nowotestamentowym odpowiednikiem opowiadania o płonącym krzewie. Motyw imienia Bożego powraca znowu jako motyw główny w wierszach 6, 11, 12, 26. Przytoczmy tylko dwa zasadnicze wiersze: „Objawiłem imię Twoje ludziom, których mi dałeś ze świata” (w. 6). „Objawiłem przed nimi imię Twoje i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty mnie umiłowałeś, w nich była i ja w nich” (w. 26)”14.

Myślę, że imieniem objawionym przez Jezusa jest „Miłość”. Tak mówi święty Jan: „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J 4,7-8).

1 J 1,5 sugeruje, że tym imieniem mogła być „światłość”: „Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności”.

Inną możliwością interpretacyjną jest „Ojciec”. Jezus bardzo dużo mówi o swoim Ojcu. Tak na przykład: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11,13).


4. IDEA IMIENIA

Pisze Autor: „Na podstawie tego można by wyjaśnić, co ma na myśli wiara Starego Testamentu, gdy mówi o imieniu Boga. Chodzi tu o coś innego niż o to, do czego zmierza filozof, szukając pojęcia najwyższego bytu. Pojęcie jest wynikiem rozważania, które chce wiedzieć, jak się sprawa przedstawia, gdy chodzi o ów najwyższy Byt sam w sobie. Inaczej jest, gdy chodzi o imię. Gdy Bóg — zgodnie z tym co jest samo przez się zrozumiałe dla wiary — nadaje sobie imię, to nie tyle wyraża swą istotę, ile sprawia, że można Go nazwać, oddaje się ludziom w ten sposób, że pozwala się wzywać. Czyniąc to wchodzi w ich egzystencję, staje się dosięgalny, jest dla nich obecny”15.

Autor przeciwstawia pojęcie i imię. Imię nie jest pustym znakiem wywoławczym. Za pomocą imienia Bóg objawia swoją istotę. Pozwala się nazwać, ale pragnie byśmy Go poznawali. Oz 6,6 mówi: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń”. Miłość do Boga, tak jak każda inna miłość pragnie poznania, a Bóg pragnie być kochany i poznawany.


5. DWIE STRONY BIBLIJNEGO POJĘCIA BOGA

Gdy się staramy spojrzeć na całość, okazuje się, że stale występują w biblijnym pojęciu Boga dwa elementy. Z jednej strony osobowość, bliskość, możność wzywania Go, pomoc osobista, wszystko to co kondensuje się w nadaniu Mu imienia, zostało zapowiedziane już w myśli o „Bogu ojców, Abrahama, Izaaka, Jakuba”, później zaś zogniskuje się w myśli o „Bogu Jezusa Chrystusa”. Zawsze chodzi o Boga ludzi, Boga mającego oblicze, Boga osobowego; ku Niemu kierował się wybór i decyzje wiary ojców, od Niego prowadzi długa, lecz prosta droga do Boga Jezusa Chrystusa”16.


Janusz Maria Andrzejewski OP

1 J. RATZINGER, Wprowadzenie w chrześcijaństwo (Znak, Kraków 1970) 74-75.

2 RAJMUND Z KAPUI, Żywot Świętej Katarzyny ze Sieny (Kalikst Suszyło OP (przekład). W drodze, Poznań 2010) 113.

3 RATZINGER, Wprowadzenie, 76.

4 ST Iª q. 13 a. 11 co. Według: ŚWIĘTY TOMASZ Z AKWINU, Suma Teologiczna T.2 O Bogu

5 RATZINGER, Wprowadzenie, 77-78.

6 RATZINGER, Wprowadzenie, 78.

7 RATZINGER, Wprowadzenie, 79.

8 RATZINGER, Wprowadzenie, 81.

9 RATZINGER, Wprowadzenie, 83.

10 RATZINGER, Wprowadzenie, 84.

11 RATZINGER, Wprowadzenie, 84.

12 RATZINGER, Wprowadzenie, 85-86.

13 RATZINGER, Wprowadzenie, 88.

14 RATZINGER, Wprowadzenie, 89.

15 RATZINGER, Wprowadzenie, 90-91.

16 RATZINGER, Wprowadzenie, 91-92.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz