poniedziałek, 31 marca 2025

10.04.25

 

10.04.25


Rdz 17, 3-9

Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił: Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie”. Abram wierzy Bogu, że jest On Dobry i Wszechmocny. Tylko Bóg jest w pełni wiarygodny.


J 8, 51-59

Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się. Na to rzekli do Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM. Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni”. Kolejny raz Jezus objawia swoje odwieczne Bóstwo. On nie tylko zna osobiście Abrahama, ale jest Bogiem odwiecznym, który mówi o sobie: JA JESTEM.

9.04.25

 

9.04.25


Dn 3, 14-20. 91-92. 95

Król Nabuchodonozor popadł w zdumienie i nagle powstał. Zwrócił się do swych doradców, mówiąc: Czy nie wrzuciliśmy trzech związanych mężów do ognia? Oni zaś odpowiedzieli królowi: Rzeczywiście, królu. On zaś w odpowiedzi rzekł: Lecz widzę czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród ognia i nie dzieje się im nic złego; wygląd czwartego przypomina anioła Bożego1”. Tekst aramejski mówi o Synu Bożym, który zstąpił do rozpalonego pieca by uratować trzech Żydów, którzy nie zgodzili się na bałwochwalczy pokłon złotemu posągowi wzniesionemu przez króla Nabuchodonozora. Król wstrząśnięty tym cudem deklaruje: „Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, aby nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim” (Dn 3,95).


J 8, 31-42

Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: Wolni będziecie? Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu”. Jezus obiecuje wyzwolenie od zniewalającego nas grzechu za pośrednictwem prawdy. Poznanie prawdy o Bogu, o świecie, o sobie samym jest kluczowe w drodze do Boga. Jezus modli się za nami do Ojca: „Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,17-19).

1 Dosłownie: bar 'elahin, to znaczy „syn bogów”.

8.04.25

 

8.04.25


Lb 21, 4-9

Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do Mojżesza mówiąc: Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże. I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu. Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu”. Kara Boża za narzekanie jest surowa, ale na prośbę Mojżesza daje narodowi węża miedzianego, który nie uwalnia ukąszonych od cierpienia, ale zabezpiecza przed śmiercią.


J 8, 21-30

Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich. Powiedzieli do Niego: Kimże Ty jesteś? Odpowiedział im Jezus: Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię?1 Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego. A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu. Rzekł więc do nich Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył”. Wiara w Bóstwo Jezusa jest konieczna do zbawienia, do odpuszczenia grzechów. Jezus objawia swoją Boską naturę słowami: JA JESTEM, które nawiązują do objawienia danego Mojżeszowi na pustyni (por. Wj 3,14).

1 Lepiej to oddaje Biblia Poznańska: „Jestem tym, o którym wam mówię”. Wujek natomiast tłumaczy: „Początek, który i mówię wam”.

7.04.25

 

7.04.25


Dn 13, 1-9. 15-17. 19-30. 33-62

A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: Jestem czysty od jej krwi! Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś? On zaś powstawszy wśród nich powiedział: Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili”. Duch Święty jest natchnieniem proroka Daniela, który w sądzie obnaża kłamstwo sędziów, którzy fałszywie oskarżyli Zuzannę o cudzołóstwo. Zuzanna zostaje uratowana, a oszczercy sędziowie skazani na śmierć.


J 8, 12-20

A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. Rzekli do Niego faryzeusze: Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe. W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę”. Mówi Jezus: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. Mówi o Nim Jan: „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9). Mówi o Jezusie: „Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności” (1 J 1,5).

Żydzi, Jego przeciwnicy, kierują się mylną zasadą ich logiki, według której prawdziwym mogło być tylko świadectwo wielu osób. Prawda zależy od relacji słów z rzeczywistością, a nie od ilości świadków – często fałszywych, jak na przykład w wypadku procesu Nabota (por. 1 Krl 21,9-16).

wtorek, 25 marca 2025

6.04.25

 

6.04.25


Iz 43, 16-21

Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie? Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu. Sławić Mnie będą zwierzęta polne, szakale i strusie, gdyż na pustyni dostarczę wody i rzek na pustkowiu, aby napoić mój lud wybrany. Lud ten, który sobie utworzyłem, opowiadać będzie moją chwałę”. Bóg raduje się swoim narodem. Dla niego przemienia pustynię, daje radość swoim stworzeniom. Oczekuje wdzięczności od ludzi tak obdarowanych.


Flp 3, 8-14

I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze - przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach - w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych”. Paweł poznaje Jezusa i pragnie Bożej sprawiedliwości, pochodzącej od Boga i opartej na wierze. Dąży do nowego życia upodabniając się do Ukrzyżowanego.


J 8, 1-11

A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!” Jezus nie potępia grzesznicy, ale wymaga od niej nawrócenia w jej nowym życiu, jakie jej podarował.

5.04.25

 

5.04.25


Jr 11, 18-20

Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki. Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina!” Straszna jest nienawiść ludzi do prawdziwego proroka, który w imieniu Boga usiłuje ich nawrócić i uratować przed zagładą.


J 7, 40-53

Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?” Straszne są przekleństwa pysznych ludzi: „A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty”. Jaka jest ich miłość do Boga i bliźniego? Nikodem słusznie zwraca im uwagę na pochopne i nieuzasadnione sądy: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?” Kieruje nimi zawiść i nienawiść wobec Jezusa.

4.04.25

 

4.04.25


Mdr 2, 1a. 12-22

Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem”. Jezus jest rzeczywiście Synem Bożym i ostrzega przed obłudą faryzeuszy (por. Łk 12,1-5).


J 7, 1-2. 10. 25-30

Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła”. Jezus mówi o swoim Ojcu: „Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie”. Rozmówcy Jezusa uważają się za wierzących, ale mało znają Prawdziwego Boga i dlatego odrzucają Jezusa.

sobota, 22 marca 2025

3.04.25

 

3.04.25


Wj 32, 7-14

Pan rzekł wówczas do Mojżesza: Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku”. Mówi Pismo: „A gdy lud widział, że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry, zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej” (Wj 32,1). Tak łatwo było narodowi zastąpić żywego, prawdziwego Boga złotym cielcem.


J 5, 31-47

Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie”. Jezus wskazuje na swojego Ojca, który wspaniałymi cudami wskazuje na swojego Syna: „Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał”. To nie piękne słowa, ale konkretne czyny. To Jezus daje życie wieczne, a nie Pisma, które ludzie studiowali.

2.04.25

 

2.04.25


Iz 49, 8-15

Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi. Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie”. Zbawiciel pociesza swój lud, a w sposób szczególny lituje się nad jego biednymi. Mówi: „Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio!”


J 5, 17-30

Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam. Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu. W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili”. Jezus objawia swoją łączność z Bogiem, swoim Ojcem, który działa zawsze, nawet w dzień szabatu: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam”. Ojciec działa w Jezusie i przez Jezusa. Jezus to widzi i działa razem z Ojcem. Zasadą tego współdziałania jest miłość: „Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu”.

1.04.25

 

1.04.25


Ez 47, 1-9. 12

Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo”. Ta woda może być symbolem Ducha Świętego. On jest Duchem życia (por. J 6,63; Ap 11,11).


J 5, 1-16

Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym? Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną. Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził”. Jezus widzi chorego człowieka i uzdrawia go słowami: „Wstań, weź swoje łoże i chodź!”

31.03.25

 

31.03.25


Iz 65, 17-21

Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu - radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania”. Bóg obiecuje swojemu ludowi nowe, radosne stworzenie. Nowe niebo i nową ziemię, bez: „odgłosów płaczu ni krzyku narzekania”.


J 4, 43-54

Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający. Jezus rzekł do niego: Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie. Powiedział do Niego urzędnik królewski: Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko. Rzekł do niego Jezus: Idź, syn twój żyje. Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem”. Jezus twierdzi: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie”. Dzięki nim, Bóg staje się widoczny i wiarygodny. Urzędnik uwierzył i rozradował się cudem uzdrowienia swojego syna.

czwartek, 20 marca 2025

30.03.25

 

30.03.25


Joz 5, 9a. 10-12

Rozłożyli się obozem Izraelici w Gilgal i tam obchodzili Paschę czternastego dnia miesiąca wieczorem, na stepach Jerycha. Następnego dnia Paschy jedli z plonu tej krainy, chleby przaśne i ziarna prażone tego samego dnia. Manna ustała następnego dnia gdy zaczęli jeść plon tej ziemi. Nie mieli już więcej Izraelici manny, lecz żywili się tego roku z plonów ziemi Kanaan”. Po czterdziestu latach życia manną na pustyni, po przekroczeniu Jordanu wracają do normalnych pokarmów, jakie ofiaruje im Ziemia Obiecana.


2 Kor 5, 17-21

Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania”. Paweł otrzymuje posługę jednania ludzi z Bogiem. Widzi on owoce swojej działalności – ludzi pozostających w Chrystusie, przemienionych, którzy stali się nowym stworzeniem.


Łk 15, 1-3. 11-32

A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić”. W posłudze jednania z Bogiem najważniejsza jest radość, bo jest to za każdym razem cud wskrzeszenia umarłego. Syn marnotrawny, jak mówi Jezus: „był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. Bardzo potrzebujemy tej prawdziwej radości.

29.03.25

 

29.03.25


Oz 6, 1-6

Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą Judo? Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków, słowami ust mych zabijałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń”. Bóg pragnie prawdziwej i trwałej, bezwarunkowej miłości. Co więcej, wymaga poznawania Boga, chce byśmy Go szukali, o Nim czytali, by był On naszą pasją. To normalne dla kochających się ludzi, że chcą się w pełni poznać, bo nie ma w nich obojętności na prawdę.


Łk 18, 9-14

Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika! Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. Pokora jest prawdą o naszej słabości, ułomności, grzeszności, a jednocześnie o wielkości Bożego miłosierdzia, o mocy Ducha Świętego, zdolnego nas przemieniać do pięknego duchowego życia. Jezus mówi: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32). Jezus chce, byśmy poznawali prawdę i w niej żyli.

28.03.25

 

28.03.25


Oz 14, 2-10

Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i Ja nań spoglądam, Ja jestem jak cyprys zielony i Mnie zawdzięcza swój owoc. Któż jest tak mądry, aby to pojął, i tak rozumny, aby to rozważył? Bo drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy”. Jezus jest naszą drogą; jak mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,6), a przed swoim wniebowstąpieniem mówi: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16).


Mk 12, 28b-34

Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych”. Jezus odrzuca wielobóstwo: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24). Umiłowanie Boga jest zasadą naszego zbawienia. Tylko z miłością możemy wejść do nieba. Wszystko inne musi odejść na dalszy plan. Prawdziwa miłość jest możliwa tylko w Bogu. On daje nam Ducha Świętego, który uzdrawia naszą wolę, nasz intelekt, nasze uczucia.

środa, 19 marca 2025

27.03.25

 

27.03.25


Jr 7, 23-28

Od dnia, kiedy przodkowie wasi wyszli z ziemi egipskiej, do dnia dzisiejszego posyłałem do was wszystkich moich sług, proroków, każdego dnia, bezustannie, lecz nie usłuchali Mnie ani nie nadstawiali swych uszu. Uczynili twardym swój kark, stali się gorszymi niż ich przodkowie. Powiesz im wszystkie te słowa, ale cię nie usłuchają; będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci odpowiedzi. I odezwiesz się do nich: To jest naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia. Przepadła wierność, znikła z ich ust”. Przerażający jest bunt Narodu Wybranego wobec Boga: „To jest naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia”.


Łk 11, 14-23

Raz wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba”. Jezus czyni dobro i zostaje bez powodu oskarżony przez ludzi złej woli o współpracę z władcą złych duchów. Tak odrzucają możliwość swojego nawrócenia.

26.03.25

 

26.03.25


Pwt 4, 1. 5-9

Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam. Widzieliście na własne oczy, co uczynił Pan w Baal-Peor, jak każdego człowieka, który poszedł za Baalem z Peor, wyniszczył Pan spośród was; a wy, coście przylgnęli do Pana, Boga waszego, dzisiaj wszyscy żyjecie”. Bóg wymaga posłuszeństwa wobec swojego objawienia. Obiecuje życie dla szukających Jego pomocy i grozi zagładą zdradzającym Go.


Mt 5, 17-19

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim”. Jezus wymaga wierności wobec Objawienia. Obiecuje nagrodę w królestwie niebieskim dla wiernych wobec Jego nauczania.

25.03.25

 

25.03.25


Iz 7, 10-14; 8, 10c

Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”. To proroctwo spełnia się w Dziewicy Maryi, która rodzi Jezusa, który zgodnie z Jego symbolicznym imieniem jest „Bogiem z nami”.


Hbr 10, 4-10

Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę - w zwoju księgi napisano o Mnie - abym spełniał wolę Twoją, Boże”. Dla uwolnienia nas od grzechów konieczna jest ofiara Jezusa, który posłusznie spełnia wolę Ojca.


Łk 1, 26-38

Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Maryja staje się Matką Syna Bożego, który przychodzi by panować nad tymi, którzy pragną Jego pomocy.

24.03.25

 

24.03.25


2 Krl 5, 1-15a

Lecz kiedy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: Czemu rozdarłeś szaty? Niechże on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu. Więc Naaman przyjechał swymi końmi i swoim powozem, i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty! Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem [chorym] i odejmie trąd”. To nie Elizeusz uzdrawia Naamana, ale Bóg, którego jest prorokiem, to magiczne gesty proroka, ale posłuszeństwo wobec niego i siedmiokrotne zanurzenie w wodach Jordanu.


Łk 4, 24-30

I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się”. Jezus objawia mieszkańcom Nazaretu, że Bóg jest dobry nawet dla cudzoziemców. Żydzi wpadają w złość i gotowi są Go zabić. Przypomina to późniejsze wymówki wobec Piotra: „Apostołowie i bracia, przebywający w Judei, dowiedzieli się, że również poganie przyjęli słowo Boże. Kiedy Piotr przybył do Jerozolimy, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki. Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych - mówili - i jadłeś z nimi” (Dz 11,1-3).

niedziela, 16 marca 2025

Jezus w Ewangelii według świętego Marka

 

Jezus w Ewangelii według świętego Marka


Wstęp

Jezus jest postacią fascynującą. Warto Mu się przyjrzeć z pomocą Ewangelii według świętego Marka. Stosunkowo często posługuję się tekstem w tłumaczeniu ks. Jakuba Wujka. W niektórych miejscach lepiej oddaje on oryginalne znaczenie greckiego tekstu natchnionego.


Mk 1,1

Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego”1. Oczywiście jest to także Ewangelia o Jezusie (tak w BT), ale tekst grecki wskazuje na pochodzenie Ewangelii – od Jezusa. To On ją głosi. Jest to Ewangelia, czyli zwiastowanie Bożego przyjścia na ziemię. To On przychodzi by zbawić ludzi na niej żyjących.

Marek (tak w dalszym ciągu będę nazywał autora tego tekstu) wskazuje na samym jej początku, że Jezus jest Chrystusem, to znaczy namaszczonym przez Ducha Świętego. Ewangelia wskazuje na chrzest w Jordanie, jako moment tego obdarowania Duchem (por. Mk 1,10). Jest On Synem Bożym, co objawia sam Ojciec po Jego chrzcie w Jordanie (por. Mk 1,11).


Mk 1,7-8

Jan Chrzciciel mówi o Jezusie: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. Z jednej strony widać pokorę Jana, a z drugiej bardzo ważne objawienie przyszłej działalności Jezusa – będzie On chrzcił w Duchu Świętym (tak mówi tekst grecki), bo On jest w Duchu i w Duchu zanurza, Duchem obdarza.

Chrzest Jana to obrzęd zewnętrzny, prowadzący do nawrócenia i do wyznawania grzechów (por. Mk 1,5), polegający na obmyciu wodą. Chrzest w Duchu jest działaniem wewnętrznym, zasadniczo niewidocznym, prowadzącym do odnowy serca i ducha człowieka (por. Ez 36,26-27).


Mk 1,9-11

W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. Jezus przyjmuje chrzest razem z grzesznikami, a potem otrzymuje łaskę wizji otwartego nieba. Widzi Ducha zstępującego jak gołębica i słyszy głos Ojca wyrażający pełną aprobatę dla swojej działalności: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.


Mk 1,12-13

Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu”. Zaskakuje działanie Ducha, bo od razu prowadzi Jezusa na czterdziestodniową walkę z szatanem. Marek nie wspomina o poście Jezusa. Dzikie zwierzęta też pewnie wymagają walki. Na szczęście, Jezus nie jest sam, ma obronę aniołów.


Mk 1,14-15

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” Według tekstu greckiego, Jan został wydany przez swoich wrogów, a Jezus idzie do Galilei i głosi Ewangelię Bożą, to znaczy dobrą nowinę o nowym wejściu Boga za pośrednictwem Jezusa w historię swojego narodu. Mówi o królestwie Bożym, o Bożej sprawiedliwości wchodzącej tam, gdzie dotąd panowało zło w różnej postaci. Nawrócenie – to proces prowadzony przez Ducha skierowany na prawdę o danym człowieku i o jego otoczeniu. Prawda sumienia powinna prowadzić do przemiany myślenia, mówienia i postępowania. W Duchu jest to możliwe nie tylko jako chwilowe pragnienie, ale jako stały proces prowadzący do życia w Duchu. Konieczna jest wiara w Boga, który pragnie tego nawrócenia i potrafi do niego prowadzić.


Mk 1,17

W opisie powołania pierwszych czterech apostołów najważniejsza jest obietnica Jezusa: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. Jezus przyciąga swoją dobrocią, ale mobilizuje do głębokiej przemiany. Rybacy mają poznawać Jezusa, by później Jego słowami i Jego mocą prowadzić ludzi do królestwa Bożego.


Mk 1,21-22

Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie”. Jezus nie odwołuje się do autorytetu znanych uczonych. On ma władzę nauczania jako Chrystus. Przekazuje prawdę, którą zna jako Syn Boży.


Mk 1,23-27

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego! Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. Duchy nieczyste „znają” Jezusa. Nazywają Go: „Święty Boży”, a więc ktoś wybrany przez Boga i mający nad nimi realną władzę. Znają Go z walki, jaką toczyły przeciw Niemu na pustyni (por. Mt 4,1-11). Jezus rzeczywiście walczy ze złem. Mówi Jan: „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8). Zakazuje mówić duchowi i wygania go z opętanego. Ludzie nie dostrzegają tego, że Jezus czyni to jako Bóg, mający pełną władzę nad duchami i przypisują uwolnienie mocy nauki głoszonej przez Jezusa.


Mk 1,32-34

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest”. Po zachodzie słońca, a więc po zakończeniu szabatu, w czasie którego bali się przychodzić ze swoimi problemami do Jezusa, pozwalają Jezusowi uzdrawiać chorych i uwalniać opętanych. Jezus broni się przed propagandą złych duchów i zabrania im mówić.


Mk 1,35

Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił”. Jezus modli się w samotności i do takiej modlitwy zachęca: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,6).


Mk 1,45

Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego”. Tłumy ludzi poszukujących uzdrowienia i uwolnienia mogły sparaliżować małe galilejskie miasteczka. Na pustyni tysiące ludzi poszukujących i otaczających Jezusa nikomu nie przeszkadzały.


Mk 2,1-2

Ilustrują tę sytuację kolejne wersety Ewangelii: „Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę”. Jezus nie naucza już w synagodze, ale w domu, w którym nie ma już wolnego miejsca z powodu natłoku ludzi słuchających Jezusa.


Mk 2,3-12

Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga? Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego”. Jezus dzięki swojemu Boskiemu poznaniu „widzi” wiarę ludzi przynoszących paralityka, „widzi” myśli ludzi gorszących się Jego Boskim odpuszczeniem grzechów. Mówi Marek: „Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą”. Jest Bogiem Wszechwiedzącym i dlatego zna myśli swoich przeciwników.

Jezus nazywa się „Synem Człowieczym”. Ma On „na ziemi władzę odpuszczania grzechów”, co podkreśla Jego istnienie nie tylko na ziemi. Mówi On do Nikodema: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam tobie, że my co wiemy, mówimy, i o tym, cośmy widzieli, świadczymy; a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli ziemskie rzeczy wam powiedziałem, a nie wierzycie, jakże uwierzycie, gdy wam niebieskie opowiadać będę? I nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, który jest w niebie”2 (J 3,11-13). On, właśnie jako Syn Człowieczy jest w niebie i jest na ziemi. W Nim realizuje się proroctwo Daniela: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). To wszystko mieści się w tytule „Syn Człowieczy”. Jezus nie bluźni odpuszczając grzechy, bo jest prawdziwym Bogiem, czego ludzie Mu współcześni nie potrafili przyjąć.

Uzdrawia paralityka, by udowodnić, że ma władzę odpuszczania grzechów. Znamienne, że odpuszczenie grzechów jest pierwszą Jego czynnością, jest jakby odpowiedzią na wiarę ludzi, którzy przynieśli chorego.


Mk 2,16-17

Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Nie ma w Starym Testamencie zakazu jedzenia i picia z grzesznikami. Nie ma określenia, kogo można by uznawać za grzesznika. Tego rodzaju segregacja pojawia się na poziomie zwyczajów, przestrzegania, lub nie, rozlicznych przepisów rytualnych. Nawet Piotr mówi do Korneliusza i zgromadzonych wokół niego pogan: „Wiecie, że zabronione jest Żydowi przestawać z cudzoziemcem lub przychodzić do niego. Lecz Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego” (Dz 10,28).

Jezus w swojej wszechmocy może leczyć wszelkie ludzkie choroby, słabości. Do swojego Królestwa powołuje On grzeszników, a nie tych, którzy w swojej pysze uważali się za sprawiedliwych.


Mk 2,18-20

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć”. Jezus porównuje swój pobyt na ziemi do wesela. Jego uwolnienia, uzdrowienia niosą radość. On sam pościł czterdzieści dni, ale uczniów nie wprowadza w praktyki pokutne. Mówi o krzyżu, który jest rezultatem głoszenia Ewangelii prawdy.


Mk 2,27-28

To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu”. Dla Żydów współczesnych Jezusowi, szabat był wartością absolutną. W Dekalogu przykazanie dotyczące szabatu brzmi następująco: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty” (Wj 20,8-11). Stwierdzenie Jezusa: „Syn Człowieczy jest panem szabatu” jest równoznaczne ze stwierdzeniem „Ja jestem Bogiem” i dlatego mam prawo nim dysponować stosownie do mojej woli. Jest panem szabatu, bo jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem. Podkreśla to Jan: „Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym” (J 5,26-27).

Król Antioch IV Epifanes, w II wieku p.n.e. żąda znieważania szabatu: „Król posłał swoich wysłańców do Jerozolimy i do miast judzkich z pisemnym poleceniem, żeby postępowały według obyczajów, które dla kraju były obce; żeby w świątyni zaprzestano składać całopalenia, ofiary krwawe, a także ofiary płynne; żeby znieważano szabat i święta” (1 Mch 1,44-45). W czasach Jezusa szabat paraliżuje społeczeństwo. Gdy Jezus pyta się: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” (Mk 3,4), to nie otrzymuje żadnej odpowiedzi. Słowa Jezusa: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” brzmią dla nich jak prowokacja. Tak naprawdę, to całe Prawo Mojżeszowe zostało nadane dla człowieka i jemu powinno służyć. Jezus desakralizuje przepis, który stał się „martwą literą” przeszkadzającą ludziom. Paweł mówi: „On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia” (2 Kor 3,6).


Mk 3,1-6

Widać to w kolejnym tekście: „Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić”. Oczywiste jest dla Jezusa, że w ten konkretny szabat warto uzdrowić człowieka, sprawić jemu i jego bliskim ogromną radość. Dla faryzeuszy naruszenie szabatu to wystarczający powód, by zabić Jezusa. Nie widzą i pewnie nie chcą widzieć, że to Bóg do nich przyszedł i czyni takie wspaniałe cuda. Widzą przepis, który, jak się im wydaje, jest najważniejszy.


Mk 3,13-15

Potem wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy”. Tekst grecki mówi: hina osin met'autu, to znaczy: „aby byli z Nim”. To jest szkoła Jezusa, życie z Nim, uczestnictwo w Jego naukach, obserwowanie jak uzdrawia, jak uwalnia od złych duchów. Najważniejszym zadaniem pasterzy Kościoła jest bycie z Jezusem. Ważne jest też głoszenie kerygmatu – podstawowych prawd ewangelizacji. Uwalnianie od złych duchów jest niezbędne, by człowiek stawał się rzeczywiście wolny i był zdolny do przyjęcia wiary w Jezusa.


Mk 3,20-21

Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów”. Jezus pracuje bardzo intensywnie. Naucza, że nie wolno słuchać plotek, bo trzeba Jemu zaufać.

W różnych sytuacjach Jezus był oskarżany o opętanie, czy o chorobę psychiczną. Jan relacjonuje: „Znowu powstała niezgoda między żydami z powodu tych słów. A wielu z nich mówiło: Czarta ma, i szaleje; czemuż go słuchacie? Inni mówili: To nie są słowa opętanego od diabła. Czyż diabeł może oczy ślepych otwierać?”3 (J 10,19-21). Był to wyraz zawiści ludzi nie rozumiejących Jezusa i Jego cudownej działalności, nie dopuszczających do siebie możliwości, że Jezus przychodzi od Boga, by im pomagać.


Mk 3,22-24

Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać”. Absurdalne oskarżenie ludzi, którzy jako znający Pisma mogli przecież logicznie myśleć. Jezus pokazuje im, że królestwo szatana jest spójne, nie jest skłócone, ale Izrael jest wewnętrznie skłócony i dlatego nie może się ostać. Wobec wspólnego wroga, jakim jest diabeł potrzebna jest solidarność w działaniu. Gdy Jan mówi do Jezusa: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”. To: „Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami” (Łk 9,49-50).


Mk 3,27

Ciekawie Jezus przedstawia uwolnienie od złego: „Nikt nie może, wszedłszy w dom, zrabować sprzętów mocarza, jeśliby pierwej mocarza nie związał, a wtedy dom jego ograbi”4. Jezus nie zabija złego, ale wiąże go i uwalnia ludzi przez niego zniewolonych.


Mk 3,28-30

Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego”. Termin „grzech wieczny” jest tłumaczony przez paralelny tekst Mateusza: „Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,31-32). „Grzech wieczny” oznaczałby więc grzech, który nie będzie odpuszczony ani w tym wieku, ani w przyszłym. Możliwe, że Jezus mówiąc o odpuszczaniu grzechów w przyszłym wieku, wskazuje na odpuszczanie grzechów w czyśćcu.

Jezus w mocy Ducha Świętego uwalnia od złego, a Jego wrogowie przypisują to złemu. Już Izajasz opisywał podobny przypadek: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu!” (Iz 5,20-21). Bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu jest związane z nazywaniem dobra złem, a zła dobrem, przypisywanie zła czynionego pod wpływem ducha świata Duchowi Świętemu.


Mk 3,33-35

Zdumiewające są słowa Jezusa: „Odpowiedział im: Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Rodzina Jezusa poznaje, że Jego nauczanie jest ważne. Powinni stać się Jego uczniami. Może jest to ilustracja innych Jego zdumiewających słów: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,26-27). Jego praca, ewangelizacja, wypełnianie woli Bożej jest dla Niego na pierwszym miejscu. Do Jego rodziny należą ci, którzy wypełniają wolę Bożą, a więc Maryja i wszyscy święci.


Mk 4,11-12

Równie tajemniczy jest kolejny tekst: „I mówił im: Wam dane jest poznać tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy są zewnątrz, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrząc patrzyli, a nie widzieli, i słysząc słyszeli, a nie zrozumieli, by się kiedy nie nawrócili, a nie były im odpuszczone grzechy”5. Jest to nawiązanie do słów Boga zwróconych do proroka Izajasza: „Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia, patrzcie uważnie, lecz bez rozeznania!Zatwardź serce tego ludu, znieczul jego uszy, zaślep jego oczy, iżby oczami nie widział ani uszami nie słyszał, i serce jego by nie pojęło, żeby się nie nawrócił i nie był uzdrowiony” (Iz 6,9-10).

Możliwe, że ten trudny tekst trzeba interpretować w związku z działaniem Ducha Świętego. To On otwiera oczy, uszy, daje łaskę zrozumienia. Wskazują na to teksty Nowego Testamentu. Ukazują one po pierwsze fakt dziwnego niezrozumienia: „Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać” (Mk 9,30-32). Uczniowie Jezusa słyszą, ale nie rozumieją i boją się pytać. Podobnie uczniowie na drodze do Emaus: „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali” (Łk 24,15-16). Po swoim zmartwychwstaniu, Jezus umożliwia im zrozumienie Bożej rzeczywistości: „Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma” (Łk 24,44-45).

Tajemnicą Królestwa jest sam Jezus, Jego nauczanie, Jego działalność – mogą to poznać Jego uczniowie, którzy z Nim żyją. Tą tajemnicą jest Duch Prawdy, mocą którego Jezus uwalnia od złych duchów (por. Mt 12,28), w mocy którego dokonuje chrztu w Duchu Świętym. Tajemnicą Królestwa jest jego tajemniczy wzrost, od prawie niezauważalnego początku – po wspaniałą działalność świętych. Pozostali – to ci, których Jezus nie interesuje, którzy odeszli od Niego. Widzimy ten mechanizm w J 6,60: „A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” i w J 6,66: „Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło”. Ci ludzie tracą zdolność rozumienia Jezusa, nie nawracają się i nie otrzymują odpuszczenia grzechów. Ich sytuację ukazują teksty: „A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 8,12) i „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Mt 21,42-44).

Dla pozostałych, którzy nie stali się uczniami Jezusa są przypowieści – podobnie jak w księgach sapiencjalnych Starego Testamentu – to nie tyle wiedza, ile zaproszenie do myślenia, zaintrygowanie. Można w ten sposób poznawać Jezusa.

Zaskakujące są słowa Jezusa: „by się kiedy nie nawrócili, a nie były im odpuszczone grzechy”. Możliwe, że takie nawrócenie byłoby przedwczesne. Potrzebują łaski poszukiwania Jezusa. Potrzebują łaski wiary. Tylko wtedy ich nawrócenie może być trwałe. Jezus ostrzega przed nietrwałym nawróceniem: „Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem; a przyszedłszy zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem” (Mt 12,43-45). Jednorazowe uwolnienie od złego powinno być początkiem procesu nawrócenia i życia w Duchu Świętym. Słowa Jezusa są bardzo silnym ostrzeżeniem przed niewiarą. Można widzieć, słyszeć i nie nawrócić się i nie otrzymać odpuszczenia grzechów.


Mk 4,15

A oto są ci [posiani] na drodze: u nich się sieje słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich”. Mateusz tłumaczy, że chodzi o człowieka, który nie rozumie słowa: „Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze” (Mt 13,19). Łukasz tłumaczy, że w ten sposób diabeł uniemożliwia wiarę i nie dopuszcza do zbawienia: „Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni” (Łk 8,12).


Mk 4,18-19

Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne”. Dla wielu życie w duchu tego świata wydaje się łatwiejsze niż życie w Duchu Świętym. To dlatego Jakub mówi: „Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga” (Jk 4,4).


Mk 4,26-29

Ciekawa jest kolejna przypowieść: „Mówił dalej: Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo”. Królestwo jest dziełem Bożym i rozwija się zgodnie z Jego wolą, z szybkością którą On uważa za właściwą. My jesteśmy ziemią, o której Jezus mówił w przypowieści o siewcy. To On do nas mówi, a Duch Święty troszczy się o spokojny wzrost w nas Bożego życia.


Mk 4,35-41

Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” Zdumiewający jest spokojny sen Jezusa, wynikający z Jego Boskiej wszechmocy i pewnie z ludzkiego przemęczenia. Zarzut: „nic Cię to nie obchodzi, że giniemy” często powtarza się w dziejach świata. Jezus jest świadom zła tego świata, ale reaguje z właściwą sobie mądrością. Ucisza wiatr i jezioro i mówi z wyrzutem do uczniów: „Czemu tak bojaźliwi6 jesteście? Jakże wam brak wiary?” Wymaga od nas bezgranicznego, spokojnego zaufania. Wymaga od nas wiary w Jego Opatrzność. Teksty dotyczące wiary są trudne: „Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary! Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze! a byłaby wam posłuszna” (Łk 17,5-6). Apostołowie uświadamiają sobie niewystarczalność swojej wiary, ale Jezus przedstawia wiarę, nawet niewielką, jako moc czynienia niewyobrażalnych cudów.

Ojcu opętanego chłopca Jezus mówi: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,23-24). Dla Jezusa wiara jest wszechmocna, daje wierzącemu nawet moc uwalniania od złych duchów.

Wobec drzewa figowego, przeklętego uprzednio (por. Mk 11,14.21), Jezus mówi: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie7” (Mk 11,24). Wierzący ma być tak pewny wysłuchania swojej prośby, że traktuje ją jako już zrealizowaną.


Mk 5,7-8

Opętany krzyczy do Jezusa: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie! Powiedział mu bowiem: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka”. Złe duchy znają już, czy może domyślają się, że Jezus jest Synem Boga Najwyższego. Nie wiedzą, że On sam jest Bogiem.


Mk 5,10

I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy”. Nieco inaczej przedstawia tę prośbę Łukasz: „Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści” (Łk 8,31). Jezus w swoim miłosierdziu wobec demonów pozwala im pozostać i posyła je w stado świń, które opętane giną w jeziorze (por. Łk 8,32-33).


Mk 5,19-20

Jezus mówi do uwolnionego od Legionu: „Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą. Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili”. Jezus używa terminu „Pan” – oznaczającego Boga, jako sprawcę uwolnienia. Uwolniony mówi „Jezus”, bo to On mocą Bożą go uwolnił, bo to On jest Panem.


Mk 5,25-34

A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: Kto się dotknął mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął. On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!”

W tym opisie uzdrowienia mamy dwa interesujące momenty. Po pierwsze – Jezus uświadamia sobie, że „moc wyszła od Niego”. Łukasz mówi o mocy Ducha: „Potem powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich” (Łk 4,14-15). Podobnie Łk 6,19 stwierdza: „A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich”. Jezus niesie w sobie Ducha Świętego, który swoją mocą uzdrawia wszystkich, którzy dotykają Jezusa, a Jezus jest świadom tej działalności Ducha.

Po drugie – ciekawe są słowa Jezusa: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!” Jezus nie przypisuje sobie cudu uzdrowienia kobiety. Zwraca uwagę na jej wiarę, która umożliwia ludziom korzystanie z mocy Ducha Świętego.


Mk 5,35-43

W tym fragmencie opisującym wskrzeszenie córki Jaira warto popatrzeć na trzy teksty. W Mk 5,36 Jezus mówi do Jaira: „Nie bój się, wierz tylko!” Wieść o śmierci córki przeraża Jaira, tym bardziej, że mówią do niego: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?” Dla Jezusa, jak zwykle, nie są ważne ludzkie stwierdzenia, ale wiara Jaira, dzięki której będzie mógł wskrzesić jego córkę.

W Mk 5,39 Jezus, chcąc uniknąć sensacji mówi: „Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi”. Nie chce, żeby dziecko stało się obiektem ludzkiej ciekawości, czy wręcz przesłuchań – jak to było później z niewidomym od urodzenia (por. J 9,13-34).

Po wskrzeszeniu dziewczynki (por. Mk 5,43), Jezus „polecił, aby jej dano jeść”. Dziecko wycieńczone przez chorobę potrzebuje pożywienia, a rodzice karmiąc ją mogą się przekonać o prawdziwości jej nowego życia. Podobnie Jezus po swoim zmartwychwstaniu je w obecności uczniów: „Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich” (Łk 24,41-43).


Mk 6,3-6

Czyż to nie jest rzemieślnik, syn Maryi, brat Jakuba i Józefa i Judy i Szymona? Czyż i sióstr jego tu u nas nie ma? I gorszyli się8 z niego. A Jezus im mówił: Iż prorok nie jest bez czci, chyba w ojczyźnie swojej, i w domu swoim, a między rodziną swoją. I nie mógł tam uczynić żadnego cudu, tylko uzdrowił niewielu chorych, kładąc na nich ręce. I dziwił się niedowiarstwu9 ich; a nauczając, obchodził okoliczne miasteczka”10. Zgorszenie mieszkańców Nazaretu to konsekwencja zazdrości i zawiści, to złość na własną słabość i nieudolność. To bunt wobec Boga, który daje mądrość i moc Jezusowi. Zło mieszkańców Nazaretu prowadzi ich do decyzji zabicia Jezusa. Opowiada Łukasz: „Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić” (Łk 4,24-29). To w tym właśnie kontekście, Jezus przedstawia się jako prorok, co gorsze – odrzucony przez najbliższych. Ciekawe, że uzdrowienia chorych nie są uznane przez Ewangelistę za znak, za cud, za dowód Bożej mocy11.

Dlatego Mateusz mówi o zgorszeniu: „Jan zaś, gdy usłyszał w więzieniu o dziełach Chrystusa, posławszy dwóch uczniów swoich, rzekł mu: Tyś jest, który ma przyjść, czyli innego czekamy? A odpowiadając Jezus, rzekł im: Idźcie, donieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim ewangelię opowiadają. A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy”12 (Mt 11,2-6). To zgorszenie przepowiadał już Symeon: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34).


Mk 6,7-9

Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!” Misja Apostołów, to przede wszystkim władza nad duchami nieczystymi, bo one utrudniają ewangelizację, sprawiają, że ludzie patrzą, a nie widzą, słuchają i nie słyszą, a serca są jakby zaślepione (por. Mk 6,52). Elementem bardzo ważnym dla Jezusa jest ich ubóstwo. Mają w pełni ufać Bożej opatrzności, która zatroszczy się o zaspokojenie ich elementarnych potrzeb.


Mk 6,12-13

Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali”. Najważniejsze jest wezwanie do nawrócenia, bez niego głoszenie Królestwa nie ma sensu. Uwalnianie od demonów i uzdrawianie towarzyszy kaznodziejstwu i skłania ludzi do posłuszeństwa wobec głoszonej nauki.


Mk 6,14

Także król Herod posłyszał o Nim gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w Nim”. Herod wierzy w zmartwychwstanie, które mogłoby udzielić Janowi wspaniałych charyzmatów.


Mk 6,41-42

A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi; także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli wszyscy do sytości”. Zazwyczaj koncentrujemy się na chlebie, ale Jezus rozmnaża jednocześnie ryby, pewnie suszone.


Mk 6,48-52

Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. Oni tym bardziej byli zdumieni w duszy, że nie zrozumieli sprawy z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały13”. Marek podkreśla współczucie Jezusa wobec z trudem wiosłujących uczniów i, co ciekawe, chęć ominięcia ich. Oni są jednak przerażeni, boją się zjawy, mimo że widzą Jezusa. Są oni świadkami cudu rozmnożenia chleba i ryb, ale nie rozumieją tego Bożego działania.

Mateusz inaczej przedstawia ten epizod: „Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym” (Mt 14,27-33). Piotr próbuje wykorzystać moc Jezusa, ma słabą wiarę, ale uczniowie mimo to wyznają wiarę w Jezusa: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”. Wersja Mateusza wydaje mi się być bardziej wiarygodna.


Mk 6,53-56

Gdy się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie”. Duch Święty, obecny w Jezusie uzdrawia ludzi dotykających z wiarą Jego szaty. Takie wytłumaczenie jest sugerowane przez Łk 6,19: „A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich”.


Mk 7,5-7

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi14 rękami? Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Jezus nie wchodzi w rozważanie sensu higienicznego obmyć, a wskazuje oskarżycielom ich obłudę. Oskarżają uczniów Jezusa, a swoich słabości i błędów nie dostrzegają.

Jezus nie pozwala na oskarżanie swoich uczniów. Nawet w momencie swojego cierpienia mówi: „Powtórnie ich zapytał: Kogo szukacie? Oni zaś powiedzieli: Jezusa z Nazaretu. Jezus odrzekł: Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść! Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś” (J 18,7-9). Później, w czasie przesłuchania u Annasza nie zdradza swoich uczniów: „Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem” (J 18,19-21). W Ogrodzie Oliwnym Jezus uzdrawia Malchusa i ratuje w ten sposób Piotra: „Towarzysze Jezusa widząc, na co się zanosi, zapytali: Panie, czy mamy uderzyć mieczem? I któryś z nich uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Lecz Jezus odpowiedział: Przestańcie, dosyć! I dotknąwszy ucha, uzdrowił go” (Łk 22,49-51). Apokalipsa mówi o strąceniu oskarżyciela: „I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym” (Ap 12,10).

Mówi Jezus: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzić będziecie takim was osądzą, i jaką miarą mierzyć będziecie, taką wam odmierzą. Czemuż to widzisz źdźbło w oku brata swego, a nie widzisz belki w oku swoim? Albo jakże mówisz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim. Obłudniku! Wyrzuć pierwej belkę z oka twego, a wtedy zobaczysz, jak wyrzucić źdźbło z oka brata swego”15. Faryzeusze widzą nieprzestrzeganie zasad czystości przez uczniów Jezusa, a nie dostrzegają własnej obłudy. Mówi również Jezus: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta” (Mt 23,23-26). Dostrzeganie drobiazgów z jednoczesnym lekceważenie rzeczy poważnych prowadziło do zachowywania przepisów ludzkich i zaniedbywania prawa Bożego.

Tekst Izajasza, do którego nawiązuje Jezus brzmi: „Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego16 jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem” (Iz 29,13). Jezus wykorzystuje atak oskarżycieli do zwrócenia im uwagi na wykrzywienie ich religii, która zamiast prowadzić do Boga, koncentruje się na przestrzeganiu ludzkich zwyczajów.

Bardzo silnie jest oskarżenie sformułowane przez Izajasza, a powtórzone przez Jezusa: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie”. Stąd program Boga przedstawiony w proroctwie Ezechiela: „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez 36,26-27).

Sam Jezus stwierdza w rozmowie z Samarytanką: „Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4,23-24).


Mk 7,8-9

Mówi dalej Jezus: „Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji. I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować”. Bożym przykazaniem jest przede wszystkim miłość. Nie widać w nich miłości do Jezusa. Nie widać umiłowania prawdy, poszukiwania prawdy o Jezusie, o Jego czynach, o Jego słowach. Widać tylko oskarżenia o niezachowywanie obmyć, czy szabatu. Jest to koncentracja na tym co ludzkie, co prostsze, bez wysiłku poszukiwania w Bogu prawdy.


Mk 7,15-23

Powracając do zarzutu o nieprzestrzeganiu zasad rytualnych, Jezus stwierdza: „Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste17. I mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”. Kluczowe są słowa Jezusa: „nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca”. Pokarmy nie wchodzą do serca, ale różnego rodzaju informacje wchodzą. Zło ludzkich słów, wyobrażeń, obrazów, a obecnie zło przynoszone przez środki masowego przekazu, przez telewizję, internet, smartfon wchodzi do serca i gorszy człowieka. To co jest prawdziwie niebezpieczne dla człowieka, to zgorszenie: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze” (Mk 9,42). Chodzi więc o nieczystość w sensie duchowym. W przeliczeniu zła wychodzącego z człowieka mamy głupotę. Chodzi oczywiście o głupotę dobrowolną, w której człowiek wiedząc, że źle postępuje, upiera się przy swoim złym, głupim postępowaniu, co gorsze staje się elementem zarazy, bo „zaraża” swoją głupotą.

Jezus jest świadom niebezpieczeństwa wrogiej propagandy, osłabiającej, czy wręcz niszczącej wiarę uczniów. Dlatego mówi: „Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!” (Mk 8,15). Mateusz uzupełnia: „Jak to, nie rozumiecie, że nie o chlebie mówiłem wam, lecz: strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów? Wówczas zrozumieli, że mówił o wystrzeganiu się nie kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów” (Mt 16,11-12).


Mk 7,27-29

Mówi Jezus do Syrofenicjanki: „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom. Ona Mu odparła: Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci. On jej rzekł: Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę”. Uważał On, że jest posłany tylko do Żydów. W paralelnym tekście Mateusza mówi do Apostołów: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24). Porównanie do psów było upokarzające, ale kobieta mówi o szczeniętach, które uczestniczą w łaskach udzielanych dzieciom. Obraz psów wykorzystuje Jezus dla ostrzeżenia przed nieostrożną ewangelizacją: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały” (Mt 7,6). Nie wszyscy ludzie są zdolni do przyjęcia wiary. W wielu dominuje świadome i dobrowolne zło.


Mk 7,32-37

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka18; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. [Jezus] przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”. Jezus uzdrawia, unika tłumu i jego podziwu. Ludzie nie rozumieją tego zakazu rozgłaszania – wydaje się im to oczywiste. Jezus wie, że łaska uzdrowienia może być dla uzdrowionego początkiem trudności życiowych.


Mk 8,14-15

A uczniowie zapomnieli wziąć chlebów i tylko jeden mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!” Z paralelnego tekstu Mateusza dowiadujemy się, że Jezus ostrzega przed nauką „faryzeuszów i saduceuszów” (Mt 16,12). Ich nauka – to wszystko to, czym zwalczali Jezusa i Jego nauczanie. Jezus mówi: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13). W paralelnym tekście Łukasza mamy zdanie Jezusa: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów” (Łk 12,1). W tym wypadku chodzi nie tyle o samą naukę, ale o zakłamanie, dzięki któremu oszukiwali oni ludzi i odgradzali ich od Jezusa przypisując Jego cuda mocom demonicznym. Przedstawia to Mateusz: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt 12,22-24).

W kontekście tych ostrzeżeń, Jezus mówi z wyrzutem: „Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie?” (Mk 8,17-18). Jest to nawiązanie do straszliwego ostrzeżenia przekazanego przez proroka Jeremiasza: „Słuchajcież tego, narodzie nierozumny i bezmyślny, co ma oczy, a nie widzi, uszy, a nie słyszy. Nie boicie się Mnie - wyrocznia Pana - nie drżycie przede Mną” (Jr 5,21-22). Tak łatwo lekceważyć Boga i Jego ostrzeżenia. Bojaźń Boża prowadzi do uważnego wsłuchania się w Boga i w Jego głos.


Mk 8,22-25

Potem przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną19, położył na niego ręce i zapytał: Czy widzisz co? A gdy przejrzał, powiedział: Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa. Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał [on] zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie”. Jezus unika rozgłosu i przywraca wzrok niewidomemu – w tym wypadku stopniowo, zgodnie ze swoją pedagogią.


Mk 8,27-30

I wyszedł Jezus i uczniowie jego ku miasteczku Cezarei Filipa, a po drodze pytał uczniów swoich, mówiąc im: Kim powiadają mnie być ludzie? A oni mu odpowiedzieli, mówiąc: Janem Chrzcicielem, inni Eliaszem, a inni jakby jednym z proroków. Wtedy im rzekł: A wy kim mnie być powiadacie? A odpowiadając Piotr, rzekł mu: Tyś jest Chrystus. I zagroził im, aby o nim nikomu nie mówili”20. Ciekawa jest mnogość opinii, a właściwie domysłów co do tożsamości Jezusa i to, że nikt z postronnych nie domyśla się, że Jezus jest oczekiwanym Chrystusem. Mateusz wskazuje na Boskie źródło poznania prawdziwej tożsamości Jezusa: „Rzekł im Jezus: A wy kim mnie być powiadacie? Odpowiadając Szymon Piotr, rzekł: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego. A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Błogosławiony jesteś Szymonie, Bar Jona; bo ciało i krew nie objawiła tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiosach” (Mt 16,15-17). Ojciec naucza o Jezusie, podobnie jak w swoich słowach skierowanych do Jana Chrzciciela: „Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym” (J 1,32-34).

Jezus zabrania rozgłaszania tego, że jest Chrystusem, bo nie chce władzy politycznej. Widać to po cudzie rozmnożenia chleba i ryb: „A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę” (J 6,14-15). Zgodnie z wyznaniem Piotra, Jezus jest Chrystusem, to znaczy Namaszczonym przez Ducha Świętego. Mówi o tym Piotr do Korneliusza: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10,38).


Mk 8,31-33

I począł ich nauczać, iż potrzeba, żeby Syn Człowieczy wiele cierpiał, i był wzgardzony od starszych i od przedniejszych kapłanów i od doktorów, i zabity, a po trzech dniach żeby zmartwychwstał. A mówił te słowa otwarcie. I wziąwszy go Piotr, począł go karcić. A on obróciwszy się i spojrzawszy na uczniów swoich, zgromił Piotra, mówiąc: Idź za mną, szatanie! Bo nie rozumiesz tego, co jest Boże, ale co jest ludzkie”21. Mateusz dodaje argumentację Piotra: „Boże cię uchowaj, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie”22 (Mt 16,22). Piotr odrzuca proroctwo Jezusa o Jego śmierci i o zmartwychwstaniu. Słowa Jezusa: „Idź za mną, szatanie!” są dokładnym przekładem z języka greckiego: hypage opiso mu satana – są zwrócone do Piotra, który kusi Jezusa do buntu wobec Boga, ale nie są odrzuceniem Piotra, są tylko zaproszeniem by był uczniem Jezusa i mimo wszystko szedł za Nim.


Mk 8,34

Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” W tym wypadku, nauczanie Jezusa nie jest ograniczone do Jego uczniów; obejmuje cały tłum. Kluczowe jest pytanie Jezusa: „czy chcesz pójść za Mną?” czy chcesz być Moim uczniem, czy chcesz dzielić ze Mną swój los? Jeśli boisz się – to trudno, nie zmuszam cię do tego.

Jeśli chcę, to muszę zaprzeć się samego siebie. Miłość do Jezusa zmusza mnie do posłuszeństwa Jego woli, do rezygnacji z wypełniania mojej woli, moich planów. Muszę dobrowolnie wziąć swój krzyż, to znaczy zrezygnować z buntu, ze złości wobec życia i tego, co mnie w życiu spotyka. On ma być moją drogą, On ma mnie prowadzić do wypełniania Jego woli.


Mk 8,35-37

Mówi dalej Jezus: „Albowiem kto by chciał zachować duszę swoją, straci ją, a kto by stracił duszę swoją dla mnie i dla ewangelii, zachowa ją. Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł? Albo co w zamian da człowiek za duszę swoją?”23 Samozaparcie byłoby utratą duszy dla Jezusa i Ewangelii. Całkowite podporządkowanie siebie, swoich talentów misji otrzymanej od Jezusa. Zachowanie swojej duszy – to samorealizacja, to walka o siebie, o swoje plany, marzenia, to egoizm. Świadome i dobrowolne zło zabija, szkodzi duszy, która żyje dzięki Bogu, a bez Boga ginie, karłowacieje.


Mk 8,38

Albowiem kto by się wstydził mnie i słów moich między plemieniem tym cudzołożnym24 i grzesznym, zawstydzi się go i Syn Człowieczy, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami świętymi”25. Hipoteza odczytania alegorycznego tego tekstu, tak, jakby Jezus oskarżał w tym miejscu naród o złamanie wiary wobec Boga (por. Jr 31,32) wydaje mi się mało prawdopodobna.

W swoim nauczaniu Jezus ostrzega przed nieczystością: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,27-32).

Niestety, można wstydzić się Jezusa i Ewangelii. Terminologię „wstydu” podejmuje Paweł w Liście do Rzymian: „Bo ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Rz 1,16-17).

Jednocześnie, Jezus ostrzega zapierających się Go przed swoim przyjściem na sąd: „zawstydzi się go i Syn Człowieczy, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami świętymi”.


Mk 9,1

Mówił także do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące26 w mocy”. Prawdopodobnie Jezus mówi o swoim Przemienieniu, które jest manifestacją Królestwa Bożego, jest objawieniem Boga i Jego świętych w chwale nieba.

Jezus: „Spytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiadając im, rzekł: Nie przychodzi królestwo Boże dostrzegalnie. I nie powiedzą: oto tu, albo: tam. Oto bowiem królestwo Boże w was jest”27 (Łk 17,20-21). Myślę, że Królestwo, o którym mówi Jezus, to działanie Ducha Świętego w człowieku. On jest, On działa, ale może być niedostrzegalny. Dlatego Jezus mówi Nikodemowi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3). Nowe, duchowe narodzenie jest konieczne do „zobaczenia” w mocy wiary działania Bożego. Bez tego narodzenia, ludzie widzieli wspaniałe cuda Jezusa i nie dostrzegali w nich działania Bożego, a doszukiwali się nawet działania demonicznego: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt 12,22-24). Apostołowie napełnieni Duchem Świętym „zobaczą” Jego działanie.


Mk 9,2-4

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem”. Łukasz podkreśla, że Jezus wyszedł na górę, ażeby się modlić (por. Łk 9,28). Dodaje: „Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił” (Łk 9,29). Przemienienie dokonuje się więc na modlitwie Jezusa. Ma On jako Bóg moc wskrzeszać, uzdrawiać, uwalniać od grzechów, od złych duchów. Swoją Boską mocą przemienia również swój wygląd, swoją twarz, swoją odzież.

Mówi Łukasz: „A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie” (Łk 9,30-31). Ukazali się oni w chwale, czyli przemienieni, podobnie jak Jezus, o którego chwale pisze Łukasz w opowiadaniu o śnie Apostołów: „Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim” (Łk 9,32). Ich chwała wskazuje na życie wieczne, w którym się znajdują. Duch Święty przemienia ich, podobnie, jak przemienia Jezusa. Pewne wyobrażenie o ich chwale, podobnej do chwały aniołów daje Jezus: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,34-36). To podobieństwo ludzi zbawionych do aniołów zdaje się potwierdzać podobieństwo Jezusa zmartwychwstałego z Ap 1 do anioła z Dn 10. O Jezusie Jan mówi: „I obróciłem się, by widzieć, co za głos do mnie mówił; a obróciwszy się, ujrzałem siedem złotych świeczników, i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem. Głowa Jego i włosy - białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód. W prawej swej ręce miał siedem gwiazd i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry. A Jego wygląd - jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy” (Ap 1,12-16). O aniele Daniel mówi: „Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu” (Dn 10,5-6).

To spotkanie z Mojżeszem i Eliaszem uświadamia uczniom, że Jezus jest w łączności ze Starym Testamentem, że stanowi jego wypełnienie. On sam mówi: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5,17-18).

Łukasz precyzuje, że Mojżesz i Eliasz rozmawiają z Jezusem o Jego przyszłej Męce, dosłownie o Jego odejściu: „A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie” (Łk 9,30-31).


Mk 9,7

I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” Obłok z Przemienienia przypomina konsekrację Namiotu Spotkania zbudowanego przez Mojżesza na pustyni: „Wreszcie urządził dziedziniec dokoła przybytku i ołtarz, a przy wejściu zawiesił zasłonę. W ten sposób Mojżesz dokonał dzieła. Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek” (Wj 40,33-35). Jest więc obłok znakiem obecności Pana. W tym wypadku to Bóg Ojciec, który przedstawia swojego Syna i skłania uczniów Jezusa do posłuszeństwa Jemu. Łukasz przedstawia to podobnie: „Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!” (Łk 9,34-35). Przypomina to słowa z proroctwa Izajasza, gdzie również napotykamy termin „Wybrany”: „Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo” (Iz 42,1).


Mk 9,11-12

Po Przemienieniu Apostołowie pytają się Jezusa: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że wpierw musi przyjść Eliasz? Rzekł im w odpowiedzi: Istotnie, Eliasz przyjdzie najpierw i naprawi wszystko”. Powodem zadania tego pytania była obecność Eliasza na Górze i nauczanie doktorów o obowiązkowym przyjściu Eliasza przed przyjściem Mesjasza. Proroctwo Malachiasza mówi o Eliaszu w kontekście dnia Pańskiego: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem” (Ml 3,23-24). Ten tekst mówi o dniu Pańskim, wielkim i strasznym i może być wiązany z ostatecznym przyjściem Jezusa na Sąd Ostateczny. Nie wspomina o naprawieniu wszystkiego, a zaledwie o naprawieniu relacji między ojcami i synami.


Mk 9,12-13

Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzonym. Otóż mówię wam: Eliasz już przyszedł i uczynili mu tak, jak chcieli, jak o nim jest napisane”. Sam Jezus kieruje uwagę Apostołów na Jana Chrzciciela i na jego śmierć męczeńską, w którym widzi duchowe przyjście Eliasza. Wyjaśnia to Mateusz: „Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu” (Mt 17,12-13).

Dość tajemniczo piszą Ewangelie o „wydaniu” Jana (por. Mt 4,12; Mk 1,14)28. Jest on odrzucony, podobnie jak Jezus: „Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,18-19). Podobnie brzmią słowa Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć” (Mt 21,31-32). Odrzucają oni chrzest Janowy: „Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi? Oni zastanawiali się między sobą: Jeśli powiemy: z nieba, to nam zarzuci: Dlaczego więc nie uwierzyliście mu? A jeśli powiemy: od ludzi - boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka” (Mt 21,25-26).


Mk 9,17-19

Mówi do Jezusa ojciec opętanego chłopca: „Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli. On zaś rzekł do nich: O plemię niewierne29, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie go do Mnie!” Tak żywiołowo reaguje Jezus na wiadomość o niepowodzeniu swoich uczniów. Wiąże to z brakiem wiary u ludzi, do których przyszedł, ze słabą wiarą u swoich uczniów. Mówi o modlitwie z wiarą: „Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze! stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie” (Mt 21,21-22). Mówi też, żeby wierzyć, że już się otrzymało to, o co prosimy: „Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie30” (Mk 11,24).


Mk 9,21-26

Jezus zapytał ojca: Od jak dawna to mu się zdarza? Ten zaś odrzekł: Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam! Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego! A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów”. Kluczowe dla naszej wiary są słowa Jezusa: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”. Tak mało jest w nas zaufania do Boga. Stąd konieczność walki o umacnianie naszej wiary.


Mk 9,30-32

Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać”. Uczniowie ciągle grzeszą brakiem zaufania do Jezusa. Wierzą w to, w co chcą wierzyć. Śmierć Jezusa i Jego zmartwychwstanie są poza zasięgiem ich wyobraźni. Co gorsze boją się prawdy i mimo niezrozumienia nie proszą o wyjaśnienia.


Mk 9,36-37

Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał”. Tak ważna jest troska o dzieci, o ich Boże wychowanie.


Mk 9,38-40

Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”. Jezus pragnie dobra, cieszy się, gdy ludzie czynią dobro, również w Jego imieniu. Szuka sprzymierzeńców w walce ze złymi duchami, w czynieniu dobra. Ma niestety wielu wrogów.


Mk 9,42

Straszne jest ostrzeżenie Jezusa: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze”. Nieco dokładniej prezentuje to Mateusz: „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18,6-7). Tak łatwo jest prowadzić do zła, tak łatwo jest demoralizować. Może to wynikać z braku odpowiedzialności za słowa, za zachowanie. Czasami ludzie gorszą się, stają się złymi z powodu dobra, wobec którego się buntują. Tak było z przeciwnikami Jezusa, którzy gorszyli się widząc Jego cuda: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt 12,22-24). O tym niebezpieczeństwie zgorszenia mówi Jezus: „A odpowiadając Jezus, rzekł im: Idźcie, donieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim ewangelię opowiadają. A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy”31 (Mt 11,4-6).


Mk 10,2-9

Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!” Jezus jest wolny wobec Starego Testamentu. Wskazuje na słabość Mojżesza, na ludzkie uwarunkowania powstawania tego prawa – w tym wypadku, na „zatwardziałość serc”; wskazuje na inne teksty natchnione sugerujące nierozerwalność małżeństwa (por. Rdz 1,27; 2,24).


Mk 10,14-15

Ciekawe, jak Jezus widzi królestwo Boże w dzieciach: „Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. Jezus stwierdza, że królestwo Boże należy do dzieci. Oznacza to, że Duch Święty w nich przebywa i nimi kieruje. Jest ich natchnieniem. Przyjąć to królestwo, to przyjąć Ducha i pozwolić się Mu prowadzić. Dzieci chcą się uczyć, chcą być uczniami. Starsi nie zawsze chcą się uczyć. Jezus posyła swoich uczniów, by czynili ludzi Jego uczniami: „ Idźcie więc i pozyskujcie uczniów we wszystkich narodach! Udzielajcie im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Nauczajcie ich, aby zachowywali wszystko, co wam nakazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata”32. To nie tylko nauczanie, ale „pozyskiwanie uczniów”, co dość dobrze oddaje grecki termin matheteuo – „być uczniem, stawać się uczniem”.

Jezus bardzo wyraźnie odróżnia swoich uczniów od „tych, którzy są zewnątrz”. Uczniowie, to ci, którzy z Nim żyją, patrzą na Niego, słuchają Go. Pozostali przychodzą do Jezusa by Go słuchać, by otrzymać od Niego cud uzdrowienia, czy uwolnienia; a później odchodzą. Jezus mówi: „Wam dane jest poznać tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy są zewnątrz, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrząc patrzyli, a nie widzieli, i słysząc słyszeli, a nie zrozumieli, by się kiedy nie nawrócili, a nie były im odpuszczone grzechy”33 (Mk 4,10-12). Lekceważenie Jezusa może prowadzić do wiecznego potępienia.

O dzieciach mówi Mateusz: „Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jako dziatki, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Ktokolwiek więc uniży się jako to dzieciątko, ten jest większy w królestwie niebieskim”34 (Mt 18,3-4). Ciekawie mówi o tym Jan: „Dlatego nie mogli uwierzyć, ponieważ znów rzekł Izajasz: Zaślepił ich oczy i twardym uczynił ich serce, żeby nie widzieli oczami oraz nie poznali sercem i nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił” (J 12,39-40). Do uwierzenia potrzebne jest nawrócenie, do którego z kolei potrzebne jest posłuszeństwo Bogu, który przez zmysł słuchu i wzroku, przez głos sumienia usiłuje dotrzeć do człowieka. Być jak dziecko, to być posłusznym Bogu, to wsłuchiwanie się w Jego głos, to wpatrywanie się w Jego znaki, to uważne życie zgodne z głosem Boga słyszalnym w sumieniu.

Potrzebne jest więc nawrócenie do prawdziwej pokory. Mówi Jezus: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (Mt 23,12). Podobnie w przypowieści o faryzeuszu i celniku: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,14). Pycha prowadzi do wywyższania się i do poniżania innych. Pokora szuka chwały Bożej, a nie własnej. Nie poniża innych, bo jest świadoma swoich ograniczeń.


Mk 10,21

Mówi Jezus do człowieka poszukującego drogi do życia wiecznego: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” Wymagałoby to ogromnego zaufania do Jezusa. Widoczne to jest po Zesłaniu Ducha Świętego: „Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca” (Dz 2,44-46).


Mk 10,26-27

A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: Któż więc może się zbawić?35 Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe”. Człowiek nie może się zbawić swoim własnym wysiłkiem. Tekst grecki mówi zresztą: tis dynatai sothenai, to znaczy: „kto może być zbawiony?” Jezus wskazuje na niemoc człowieka i na Wszechmoc Boga.


Mk 10,38

Mówi Jezus do Jakuba i Jana: „Nie wiecie, o co prosicie. Możecie pić kielich, który ja piję, albo być ochrzczeni chrztem, którym ja się chrzczę? A oni mu odpowiedzieli: Możemy. Jezus zaś rzekł im: Kielich, który ja piję, wprawdzie pić będziecie, i chrztem, którym ja się chrzczę, ochrzczeni będziecie”36. Zarówno kielich, jak i chrzest odnoszą się do teraźniejszości życia Jezusa i oznaczają prawdopodobnie trudności Jego życia i prześladowania ze strony nienawidzących Go. Jezus uprzedza swoich apostołów, że i oni będą podobnie cierpieć.

Mateusz mówi o przyszłości: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy. On rzekł do nich: Kielich mój pić będziecie” (Mt 20,22-23), gdzie w tekście greckim mamy mello pinein, to znaczy: „Ja mam pić”. Ten tekst mówi prawdopodobnie o męce Zbawiciela.


Mk 10,45

Mówi Jezus: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. Jezus używa tytułu: „Syn Człowieczy” – dosłownie to Syn Człowieka – ho hyios tu anthropu dla podkreślenia swojej słabości. Apostołowie już wiedzą, że jest On Chrystusem, a trzej spośród nich widzieli Go przemienionego i słyszeli głos Boga Ojca: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” (Mk 9,7). Jezus dopiero co mówił: „Oto idziemy do Jerozolimy. Tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie” (Mk 10,33-34).

Okup” – lytron – to cena, jaką „płaci” Jezus za nasze odkupienie, za nasze zbawienie. Tekst grecki mówi o duszy Jezusa – psyche. Chodzi więc o całokształt życia Jezusa, nie tylko o Jego życie fizyczne. Istotna jest też postawa pokornej służby Jezusa. Mówi On: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 10,42-44).


Mk 10,51-52

A Jezus przemówił do niego: Co chcesz, abym ci uczynił? Powiedział Mu niewidomy: Rabbuni, żebym przejrzał. Jezus mu rzekł: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą”. Piękna jest pokora Jezusa, który „chowa się” za wiarą niewidomego: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. To wiara umożliwia nam zbawienie przez Jezusa.


Mk 11,9-10

A ci, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: Hosanna37! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!” Jest to nawiązanie do Ps 118,25-26: „O Panie, wybaw! O Panie, daj pomyślność! Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie!”

Ten, który przychodzi” ma w Apokalipsie odniesienie do Boga: „Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi” (Ap 1,4). Ludzie wprowadzający Jezusa do Jerozolimy widzą to jako inaugurację królestwa mesjańskiego, dawidowego. Widzą w Nim Chrystusa i Zbawcę.


Mk 11,17

Mówi Jezus w świątyni: „Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. Jest to aluzja do Iz 56,7: „Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów”, w którym to tekście Bóg otwiera swoją świątynię dla wszystkich przestrzegających Prawa Bożego.

Jeremiasz z kolei przestrzega przed niewłaściwym rozumieniem obecności Bożej w świątyni: „Oto wy na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach. Nieprawda? Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie znacie... A potem przychodzicie i stajecie przede Mną w tym domu, nad którym wzywano mojego imienia, i mówicie: Oto jesteśmy bezpieczni, by móc nadal popełniać te wszystkie występki. Może jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom, nad którym wzywano mojego imienia?” (Jr 7,8-11).


Mk 11,24

Mówi BT: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie”. Tekst krytyczny NT jest silniejszy: pisteuete hoti elabete, to znaczy: „wierzcie, że otrzymaliście”. Jezus zachęca do silnej wiary, do wielkiego zaufania w Jego dobroć i wszechmoc. Już otrzymaliśmy to, o co z wiarą prosiliśmy.

Mówi Jakub: „Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach” (Jk 1,5-8).


Mk 11,30-32

Jezus pyta się swoich przeciwników: „Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi! Oni zastanawiali się między sobą: Jeśli powiemy: z nieba, to nam zarzuci: Dlaczego więc nie uwierzyliście mu? Powiemy: Od ludzi. Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka”. Nie uwierzyli w Boskie pochodzenie Jana i jego chrztu. Nie wierzą w Jezusa i w Jego cuda, w Jego nauczanie. W ten sposób odrzucają Boga i szansę na zbawienie swoje i ludzi im powierzonych.

Mówi Jezus: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć” (Mt 21,31-32).

Podstawowym grzechem jest niewiara wobec Jezusa. Mówi On do apostołów o Duchu Świętym: „Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie” (J 16,7-9).


Mk 12,10-11

Nie czytaliście tych słów w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w oczach naszych”. To Jezus jest podstawą Kościoła, bo jak sam mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,6).

U Mateusza mamy rozwinięcie tej myśli: „Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Mt 21,43-44). Budujący, to znaczy przywódcy ówczesnego Izraela odrzucili Jezusa i wymusili na Piłacie Jego ukrzyżowanie. Dlatego Królestwo Boże zostało im zabrane. Stracili Boże błogosławieństwo, które mogą odzyskać, gdy przyjmą Jezusa jako swojego Boga.

Już Daniel interpretując sen Nabuchodonozora mówił o kamieniu: „Oto posąg bardzo wielki, o nadzwyczajnym blasku stał przed tobą, a widok jego był straszny. Głowa tego posągu była z czystego złota, pierś jego i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, stopy zaś jego częściowo z żelaza, częściowo z gliny. Patrzyłeś, a oto odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto - i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nawet ślad nie pozostał po nich. Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię” (Dn 2,31-35). Ogrom ludzkiego budowania zostanie zniszczony przez kamień tak dokładnie, że jak mówi Daniel: „natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto - i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nawet ślad nie pozostał po nich”. Ten „kamień”, to nie tylko destrukcja, to przede wszystkim początek nowego, Bożego budowania: „W czasach tych królów Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze” (Dn 2,44). Ludzkie konstrukcje przepadną, a królestwo Boże jest wieczne.

Myślę, że odnosi się to przede wszystkim do budowania wewnętrznego człowieka. Człowiek, który buduje bez Jezusa, czy wręcz przeciw Niemu – będzie nieszczęśliwy przed śmiercią, w śmierci i po śmierci. Jak mówi Jezus: „Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki” (Mt 7,26-27).


Mk 12,17

Mówi Jezus: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Cezar wymaga posłuszeństwa swojej władzy, no i pieniędzy. Bóg prosi o miłość: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12,30-31). Ta miłość, to przede wszystkim pragnienie dobra dla Boga i dla otaczających nas ludzi. Również dla władzy. Miłość jest możliwa dzięki darowi Ducha Prawdy. Pisze Paweł: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą” (Rz 8,26-30).


Mk 12,24-27

Mówi Jezus: „Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą38 jak aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną39, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa O krzaku, jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych”. Saduceusze błądzą, bo nie znają Pisma ani Bożej wszechmocy. Nie interesują się Pismem i nie żyją Bogiem.

Ciekawe, że tekst grecki mówi o teraźniejszości, a nie o przyszłości. Podobnie zresztą mówi o zmarłych Jezus w przypowieści o Łazarzu i o bogatym człowieku. Mówi o nich jako żyjących na sposób cielesny. Bogacz znajdujący się w otchłani – haides, podnosi oczy i widzi Abrahama i Łazarza na jego łonie (por. Łk 16,23). Prosi Abrahama, by ten posłał Łazarza, by ten umoczył w wodzie koniec swojego palca i ochłodził mu język, bo bardzo cierpi w płomieniu (por. Łk 16,24).

Kończy się przypowieść prośbą bogacza: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają! Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16,27-31). Rzeczywiście, wskrzeszenie Łazarza nie doprowadziło do wielkiego nawrócenia Żydów. Prowadzi arcykapłanów do decyzji o zamordowaniu samego Łazarza: „Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa” (J 12,9-11).

Być jak anioł – to ogromne wywyższenie człowieka, to ogromne zbliżenie do Boga, to wyjście z ludzkich słabości, to spełnienie ludzkich marzeń. Co ciekawe – zmartwychwstały człowiek przypomina anioła. Tak na przykład Jezus widziany przez Jana na Wyspie Patmos przypomina anioła z wizji Daniela. Widać to w porównaniu tekstów z Apokalipsy i z Księgi Daniela: „Obróciwszy się, ujrzałem siedem złotych świeczników, i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem. Głowa Jego i włosy - białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód” (Ap 1,12-15), a tak wygląda wizja Daniela: „Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu” (Dn 10,5-6). Co ciekawe, ten anioł jest przez Daniela nazwany „człowiekiem”, bo ma postać człowieka.

Księga Tobiasza ukazuje nam archanioła Rafała posłanego do pomocy Tobiaszowi i Sarze: „I poszedł Tobiasz poszukać człowieka, który wyruszy razem z nim do Medii, a będzie znał drogę. A gdy wyszedł, spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, a nie wiedział, że jest to anioł Boży. I odezwał się do niego: Skąd jesteś, młodzieńcze? A ten mu odpowiedział: Jestem spośród synów Izraela, twoich braci, a przyszedłem tu, aby nająć się do pracy” (Tb 5,4-5). Dopiero w końcu swojej misji anioł zdradza swoje pochodzenie: „Odkryję przed wami całą prawdę, nie ukrywając niczego. Jużem wam objaśnił i powiedział: Piękną jest rzeczą zachowywać tajemnicę królewską, ale godną wszelkiej pochwały objawiać dzieła Boże. A teraz: gdy ty i Sara modliliście się, ja przypomniałem błagania wasze przed majestatem Pańskim, a także, gdy grzebałeś zmarłych. A kiedy nie wahałeś się wstawać i opuszczać swojego posiłku, i iść, i grzebać umarłego, ja zostałem posłany, aby cię wypróbować. Równocześnie posłał mnie Bóg, aby uzdrowić ciebie i twoją synową Sarę. Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański” (Tb 12,11-15).

Patriarchowie żyją przed Bogiem w pełni swojego człowieczeństwa i mówi o tym Jezus: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się. Na to rzekli do Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM” (J 8,56-58).


Mk 12,29-31

Mówi Jezus: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nasza miłość do Boga musi być czymś wspaniałym. Jezus wskazuje na niebezpieczeństwo chciwości, która może być swego rodzaju bożkiem: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24).

Istotna jest prawda, bo Bóg jest prawdą, a szatan jest ojcem kłamstwa (por. J 8,44). Pisze Jan o uczniach Jezusa: „Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego. Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym. Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów!” (1 J 5,19-21).

Zazdrość Boga wynika z Jego miłości do nas, z troski o nasze zbawienie: „Nie będziesz oddawał pokłonu bogu obcemu, bo Pan ma na imię Zazdrosny: jest Bogiem zazdrosnym. Nie będziesz zawierał przymierzy z mieszkańcami tego kraju, aby, gdy będą uprawiać nierząd z bogami obcymi i składać ofiary bogom swoim, nie zaprosili cię do spożywania z ich ofiary. A także nie możesz brać ich córek za żony dla swych synów, aby one, uprawiając nierząd z obcymi bogami, nie przywiodły twoich synów do nierządu z bogami obcymi. Nie uczynisz sobie bogów ulanych z metalu” (Wj 34,14-17). Stąd konieczność oddzielania się od wyznawców innych religii. Mówi Paweł: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według tego, co mówi Bóg: Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami - mówi Pan wszechmogący” (2 Kor 6,14-18). Już w czasach Starego Testamentu dochodziło do synkretyzmu, do mieszania się w jednej kulturze z wyznawcami innych religii, co prowadziło do zanieczyszczania wiary, do osłabiania wiary.

Psalmista tak przedstawia kontrast między prawdziwym Bogiem i bożkami tworzonymi przez ludzi: „Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa” (Ps 115,3-8). Zaznacza, jak szkodliwy jest kult bożków: „Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa”.

Jezus zaskakuje swoimi wymaganiami: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,26-27). Nikt i nic nie może być dla nas bożkiem oddzielającym nas od Jezusa. Próba chrześcijaństwa bez krzyża jest odejściem od Ukrzyżowanego Jezusa.

Możemy mówić o miłości do Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jezus w Ewangelii uczy nas miłości do Ojca. On dla Niego żyje i dla Niego umiera. Jest Mu posłuszny, a Ojciec w Nim i przez Niego działa. Apostołowie uczą nas miłości do Jezusa. Mówi Paweł: „Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,19-20). Paweł wskazuje na rolę Ducha w naszym życiu: „Podobnie też i Duch wspomaga słabość naszą, gdyż nie wiemy, o co byśmy prosić mieli, jak potrzeba, ale sam Duch prosi za nami wzdychaniem niewymownym”40. Trudna jest nasza bezradność w modlitwie. Problemy są ogromne i szansą ich przezwyciężenia jest działanie Ducha, który jest naszym Obrońcą i Pocieszycielem.

O miłości do ludzi mówi Jezus: „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?” (Mt 5,43-47). Jest to bardzo trudne, ale z pomocą Ducha Prawdy możemy stanąć w prawdzie wobec naszych słabości i prosić z Jezusem: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).

Mówi Jan: „Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 4,11-12). Odpowiedzią na miłość Boga do nas jest umiłowanie ludzi. Jeśli ta miłość jest prawdziwa, to znaczy, że i miłość do Boga jest w nas prawdziwa.

O prawdziwości tej miłości decyduje miłość do Boga: „Każdy, co wierzy, że Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził. I każdy, co miłuje tego, który zrodził, miłuje i tego, który z niego jest narodzony. Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci boże, gdy Boga miłujemy i przykazania jego wypełniamy. Ta bowiem jest miłość Boga, abyśmy przykazań jego strzegli, a przykazania jego nie są ciężkie. Gdyż wszystko, co z Boga się narodziło, zwycięża świat; i to jest zwycięstwo, które zwycięża świat: wiara nasza”41 (1 J 5,1-4). Wiara w Jezusa Chrystusa jest darem życia od Boga. Jeśli miłujemy Ojca, to w konsekwencji miłujemy i Jego Syna. Miłość do ludzi jest prawdziwa, o ile wypływa z miłości do Boga, która prowadzi do realizacji Jego woli, do wypełniania Jego przykazań. Prawdziwa miłość do Boga prowadzi do prawdziwej wiary zwyciężającej świat i ducha tego świata.


Mk 12,35-37

A Jezus odpowiadając mówił, nauczając w świątyni: Jakże mówią doktorowie, że Chrystus jest synem Dawidowym, skoro sam Dawid mówi w Duchu Świętym: Rzekł Pan Panu memu, siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich podnóżkiem nóg twoich? Sam więc Dawid nazywa go Panem, jakże tedy jest synem jego?”42 Jezus wskazuje na Ducha, który obdarza charyzmatem proroctwa Dawida. To On – Jezus, jest Panem, czyli Bogiem, to On zasiada po swoim wniebowstąpieniu po prawicy Ojca, to Jemu wszyscy nieprzyjaciele będą poddani.


Mk 12,43-44

Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”. W ten sposób Jezus wyraża swój podziw wobec biednej kobiety i jej ofiarności wobec Boga.


Mk 13,2

Mówi Jezus do ucznia o świątyni: „Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Łukasz przedstawia to nieco szerzej przy okazji wejścia Jezusa do Jerozolimy: „Gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia” (Łk 19,41-44). Mówi Jezus: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi!” Konieczne jest przyjęcie Jezusa i Jego Ewangelii. Konieczne jest przyjęcie Ducha Świętego, który wyzwala od ducha buntu, w którym faryzeusze bluźnili przeciwko Duchowi: „ Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt 12,22-24). Tylko Jezus prowadzi do autentycznego pokoju (por. J 14,27). Miasto nie wykorzystało szansy, jaką mu dawał Jezus.


Mk 13,5-13

Jezus boi się nie o świątynię, której zburzenie zapowiedział (por. Mk 13,2), ale o swoich uczniów, którzy mogą być zwiedzeni: „Wówczas Jezus zaczął im mówić: Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem. I wielu w błąd wprowadzą. Kiedy więc usłyszycie o wojnach i pogłoskach wojennych, nie trwóżcie się! To się musi stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu; będą miejscami trzęsienia ziemi, będą klęski głodu. To jest początek boleści. A wy miejcie się na baczności. Wydawać was będą sądom i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed namiestnikami i królami stawać będziecie z mego powodu, na świadectwo dla nich. Lecz najpierw musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom. A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie martwcie się przedtem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale Duch Święty. Brat wyda brata na śmierć i ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. Zbyt łatwo jest ulec fałszywym prorokom, fałszywym autorytetom. Dużym niebezpieczeństwem dla chrześcijan są prześladowania: „Wydawać was będą sądom i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed namiestnikami i królami stawać będziecie z mego powodu, na świadectwo dla nich”. Dlatego Jezus dodaje: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. Obiecuje Ducha Świętego – Obrońcę, który wspomaga. Mówią o tym Dzieje Apostolskie: „Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi, zwanej [synagogą] Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego [natchnienia] przemawiał” (Dz 6,8-10). Straszna jest nienawiść, na którą się narażamy żyjąc z Jezusem: „Brat wyda brata na śmierć i ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia”. Ważna jest ewangelizacja całego świata. Wszyscy ludzie mają prawo do poznania Jezusa i zbawienia, które On przynosi. Duch Święty jest naszym obrońcą. Jeśli w prześladowaniach wytrwamy do końca – będziemy zbawieni.


Mk 13,21-22

A wtedy, jeśliby wam kto rzekł: Oto tu jest Chrystus, oto tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy, i będą czynić znaki i dziwy, aby zwieść, jeśliby to mogło być, nawet wybranych”43. Dla Jezusa największym zagrożeniem są „fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy”, fałszywe autorytety, mogące zwieść nawet ludzi dobrej woli, pragnących prawdziwego Boga.


Mk 13,24-27

Tak Jezus przedstawia swoje powtórne przyjście: „W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba”. W czasie swojego procesu Jezus mówi również o swoim przyjściu: „Znowu zapytał go najwyższy kapłan i rzekł mu: Tyś jest Chrystus, syn Boga błogosławionego? A Jezus mu rzekł: Jam jest, i ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy mocy Bożej i przychodzącego wśród obłoków niebieskich”44 (Mk 14,61-62). To jest objawienie Jego Bóstwa przed skazującymi Go na śmierć sędziami.

Jest to opis podobny do zapisanego w Księdze Daniela: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). W Księdze Daniela osoba podobna do Syn Człowieczego przychodzi do Boga, by otrzymać pełnię władzy królewskiej. W Ewangelii Jezus przychodzi by zebrać swoich wybranych.


Mk 13,30-32

Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. Słowa: „Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” sugerują, że warto odczytywać te słowa w odniesieniu do losów każdego człowieka, z dowolnego pokolenia, z dowolnej epoki, który idzie do Jezusa na spotkanie podsumowujące jego życie, na tak zwany sąd szczegółowy w momencie śmierci. Możemy być pewni pomocy Ducha Świętego, ale momentu naszej śmierci nie zna nikt oprócz Boga Ojca.


Mk 14,18-21

W czasie Wieczerzy Jezus ostrzega zdrajcę: „A gdy zajęli miejsca i jedli, Jezus rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi, ten, który je ze Mną. Zaczęli się smucić i pytać jeden po drugim: Czyżbym ja? On im rzekł: Jeden z Dwunastu, ten, który ze Mną rękę zanurza w misie. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Zadziwiające są pytania Apostołów: „Czyżbym ja?” Nie wiedzą oni, że to Judasz, że stanie się to tak szybko. Judasz zdaje się nie wierzyć Jezusowi, że: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Lekceważy to ostrzeżenie.


Mk 14,22-24

A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: Bierzcie, to jest Ciało moje. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana”. Tekst grecki podkreśla aspekt teraźniejszości wydarzenia: „to jest Ciało moje”, „To jest moja Krew”. Imiesłów czasu teraźniejszego trzeba by przetłumaczyć przez: „która jest wylewana”45.

W ten sposób Jezus realizuje swoją zapowiedź z synagogi w Kafarnaum, w której przedstawiał wagę pożywania Jego Ciała i Jego Krwi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6,53-57).


Mk 14,27-28

I rzecze im Jezus: Wszyscy zgorszycie się ze mnie tej nocy, bo napisane jest: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce. Ale gdy zmartwychwstanę, uprzedzę was do Galilei”46. Zgorszenie oznacza upadek. W tym wypadku, zgorszeniem jest ucieczka uczniów i utrata wiary w Jezusa. Jezus przewiduje ten grzech, a jednocześnie przepowiada swoje zmartwychwstanie. O niebezpieczeństwie zgorszenia mówi Jezus do uczniów Jana: „A odpowiadając Jezus, rzekł im: Idźcie, donieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim ewangelię opowiadają. A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy”47 (Mt 11,4-6). Niestety można odrzucać te wspaniałe cuda Jezusa, czy wręcz przypisywać je demonowi (por. Mt 12,24) i w ten sposób grzeszyć przeciwko Duchowi Świętemu.

Zachowywanie szabatu mogło być kryterium pozwalającym wrogom na odrzucenie Jezusa: „Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu” (J 9,16). Ważne jest też ostrzeżenie Jezusa wobec uczniów: „To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie” (J 16,1-3). Żydzi uważali się za wierzących, ale nie wierzyli Bogu i w końcu odrzucili Jezusa i Boga, Jego Ojca.


Mk 14,32-36

A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił. Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. I rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie! I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby - jeśli to możliwe - ominęła Go ta godzina. I mówił: Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!” Tak wielkie jest cierpienie Jezusa – jeszcze przed aresztowaniem. Pragnie, by uczniowie czuwali razem z Nim. Jego modlitwa jest bardzo prosta: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty!” Chce uniknąć Męki, ale oddaje się do dyspozycji Ojca.


Mk 14,43-45

I zaraz, gdy On jeszcze mówił, zjawił się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych. A zdrajca dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to On; chwyćcie Go i prowadźcie ostrożnie48! Skoro tylko przyszedł, przystąpił do Jezusa i rzekł: Rabbi! i pocałował Go”. Nie wiadomo, na co liczył Judasz. Może na wielką manifestację mocy Jezusa, zdolną przekonać cały naród? Pieniądze go nie zadowalają: „Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną” (Mt 27,3-4). Możliwe, że działa pod wpływem strachu, czy źle rozumianego posłuszeństwa wobec religijnych władz Izraela? „Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać” (J 11,57).


Mk 14,61-62

Mówi Ewangelista o Jezusie: „On jednak milczał i nic nie odpowiedział. Wówczas najwyższy kapłan zapytał Go jeszcze: Czy Ty jesteś Chrystusem, Synem Błogosławionego? Jezus odpowiedział: Ja jestem49. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawej stronie Mocy i przychodzącego wśród obłoków niebieskich”50. „Ja jestem” w tekście Marka jest prawdopodobnie próbą oddania dla czytelników niesemickich enigmatycznego zwrotu „Ty powiedziałeś” jakim Jezus prawdopodobnie odpowiedział Kajfaszowi.

Obietnica Jezusa: „Ujrzycie” może odnosić się do sądu ostatecznego, ale może być zrealizowana już w momencie śmierci każdego z Jego sędziów. Zobaczą Jezusa siedzącego po prawicy Boga – zgodnie z Bożą zapowiedzią: „Wyrocznia Boga dla Pana mego: Siądź po mojej prawicy, aż Twych wrogów położę jako podnóżek pod Twoje stopy. Twoje potężne berło niech Pan rozciągnie z Syjonu: Panuj wśród swych nieprzyjaciół!” (Ps 110,1-2). To Jezus zatriumfuje nad swoimi sędziami.

Zobaczą Jezusa „przychodzącego wśród obłoków niebieskich” – zgodnie z wizją Daniela: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). Panowanie Jezusa „jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie”. O tym powinni wiedzieć Jego sędziowie. W ten sposób Jezus ostrzega ich przed swoim sądem, przed którym staną, jako minimum, w momencie swojej śmierci.


Mk 15,2-5

I spytał go Piłat: Ty jesteś Królem żydowskim? Lecz on odpowiadając, rzecze mu: Ty powiadasz. I oskarżali go najwyżsi kapłani o wiele rzeczy. A Piłat pytał go znowu, mówiąc: Nic nie odpowiadasz? Patrz, o jak wielkie rzeczy cię winują. Jezus zaś nic więcej nie odpowiedział, tak że się Piłat dziwił”51. Odpowiedź Jezusa: sy legeis, co oznacza: „Ty mówisz” nie jest ani potwierdzeniem, ani zaprzeczeniem. To nie jest problem Jezusa – to jest problem Piłata, który chce Go oskarżyć i skazać na śmierć – zgodnie z wolą najwyższych kapłanów Izraela. Jezus milczy, zgodnie z proroctwem Izajasza: „Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich” (Iz 53,7).


Mk 15,16-19

Żołnierze zaś zaprowadzili go na dziedziniec pretorium i zwołali całą rotę. I przyoblekli go w purpurę, i uplótłszy cierniową koronę, włożyli na niego. I zaczęli go pozdrawiać: Witaj, Królu żydowski! I bili go trzciną po głowie i plwali nań, a upadając na kolana, kłaniali się mu”52. Tak wygląda sadyzm rzymskich żołnierzy, w którym nienawiść wobec Żydów wyładowuje się na tym, który został oskarżony o dążenie do królowania nad tym narodem.


Mk 15,29-32

A przechodzący bluźnili mu, kiwając głowami swymi i mówiąc: Hej ty, co rozwalasz świątynię i w trzech dniach znowu ją budujesz! Wybaw samego siebie, zstępując z krzyża. Podobnież i najwyżsi kapłani z doktorami, szydząc, jeden do drugiego mówili: Innych wybawiał, a samego siebie wybawić nie może! Chrystus, Król izraelski, niechże teraz zstąpi z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli. I ci, którzy z nim byli ukrzyżowani, lżyli go”53. Żydzi przekręcają proroctwo Jezusa wypowiedziane przy okazji oczyszczenia świątyni: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). On, jako prawdziwa świątynia Izraela, został zburzony przez Żydów, ale sam się odbudował w swoim zmartwychwstaniu. Przywódcy religijni Izraela kuszą Jezusa: „Chrystus, Król izraelski, niechże teraz zstąpi z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli”. Oczywiste jest, że nawet wtedy by nie uwierzyli, bo odrzucali autorytet Boga, w którym działał cuda, również na ich oczach.


Mk 15,33-37

A gdy przyszła godzina szósta, zaległy całą ziemię ciemności aż do godziny dziewiątej. A o dziewiątej godzinie zawołał Jezus głosem wielkim, mówiąc: Eloi, Eloi, lamma sabakthani, co się wykłada: Boże mój, Boże mój! Czemuś mnie opuścił? A niektórzy z około stojących słysząc to, mówili: Oto Eliasza woła. Jeden zaś przybiegł, i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał mu pić, mówiąc : Poczekajcie, patrzmy czy przyjdzie Eliasz, aby go zdjąć. Lecz Jezus, wydawszy głos wielki, skonał”54. Cud ciemności, będący kolejnym ostrzeżeniem dla ludzkości zabijającej swojego Zbawiciela jest realizacją proroctwa Amosa: „Owego dnia - wyrocznia Pana Boga - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię. Zamienię święta wasze w żałobę, a wszystkie wasze pieśni w lamentacje; nałożę na wszystkie biodra wory, a na wszystkie głowy [sprowadzę] łysinę i uczynię żałobę jak po jedynaku, a dni ostatnie jakby dniem goryczy” (Am 8,9-10).

Okrzyk Jezusa: „Boże mój, Boże mój! Czemuś mnie opuścił?” może oznaczać tragizm oddzielenia od Boga. Każdy grzech oddziela od Boga, a Jezus chcąc nas od grzechów wyzwolić bierze na siebie odpowiedzialność za te grzechy. Słowa Jezusa, choć nie są cytatem z hebrajskiego oryginału, a jedynie aramejskim nawiązaniem do psalmu warto komentować w oparciu o tekst: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku. Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz, [wołam] i nocą, a nie zaznaję pokoju” (Ps 22,2-3). Warto przytoczyć paralelne teksty: „Ja zaś, o Panie, wołam do Ciebie i rano modlitwa moja niech do Ciebie dotrze. Czemu odrzucasz mię, Panie, ukrywasz oblicze swoje przede mną? Ja jestem biedny i od dzieciństwa na progu śmierci, dźwigałem grozę Twoją i mdlałem. Nade mną przeszły Twe gniewy i zgubiły mnie Twoje groźby. Otaczają mnie nieustannie jak woda; okrążają mnie wszystkie naraz. Odsunąłeś ode mnie przyjaciół i towarzyszy: domownikami moimi stały się ciemności” (Ps 88,14-19). Podobne jest uczucie odrzucenia wyrażone u Izajasza: „Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,14-15).

Śmierć Jezusa jest oddana w tekście greckim przez: eksepneusen, co można przetłumaczyć przez: „oddał ducha”.


Mk 15,42-46

Pod wieczór już, ponieważ było Przygotowanie, czyli dzień przed szabatem, przyszedł Józef z Arymatei, poważny członek Rady, który również wyczekiwał królestwa Bożego. Śmiało udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Piłat zdziwił się, że już skonał. Kazał przywołać setnika i pytał go, czy już dawno umarł. Upewniony przez setnika, podarował ciało Józefowi. Ten kupił płótno, zdjął Jezusa [z krzyża], owinął w płótno i złożył w grobie, który wykuty był w skale. Przed wejście do grobu zatoczył kamień”. Józef oczekuje na królestwo Boże, na przyjście Ducha Świętego, który przemieni jego członków, ale już teraz otrzymuje od Piłata ciało Jezusa i składa je w swoim nowym grobie (por. Mt 27,60).


Mk 16,2-7

Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu? Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział”. Marek opowiada poranne odkrywanie pustego grobu. Kobiety odnajdują anioła w postaci młodzieńca „ubranego w białą szatę” mówiącego: „powstał, nie ma Go tu”. Posyła je do uczniów z informacją o Jezusie, którego mają spotkać w Galilei.


Mk 16,14-16

W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór55, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Przeraża u uczniów Jezusa brak wiary i zatwardziałość. Najpierw nie mogli uwierzyć przepowiedniom Jezusa o Jego Męce i Zmartwychwstaniu (por. Mk 8,31-33), później gorszyli się Jego Męką (por. Mk 14,27-31), a w końcu nie mogli uwierzyć w Jego Zmartwychwstanie; i to w sytuacji, gdy zasadą zbawienia według Jezusa jest wiara (por. Mk 1,15; 9,23; 16,16). Takich właśnie, słabych ludzi, Jezus posyła na cały świat na ewangelizację.

Zdumiewająca jest w swojej prostocie soteriologia Jezusa: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony”. Sam Jezus przedstawia ten chrzest: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28,19-20). Wiara dotyczy tajemnicy Trójcy Przenajświętszej i całości nauczania Jezusa.

Podobne słowa znajdujemy u Jana: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu” (J 3,16-18). Wiara w Jezusa i w Jego Ewangelię prowadzi do zbawienia, do życia w Duchu Świętym (por. Ga 3,1-2).

Odrzucenie wiary prowadzi do potępienia: „Kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,18).


Mk 16,17-18

Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”. Wierzącym, Jezus proponuje całą mnogość charyzmatów, mających umacniać ich wiarę i do wiary innych prowadzić. Ważne, że są to dary dla wszystkich wierzących w Jezusa.

Pierwsze jest uwalnianie od złych duchów. Opowiada Łukasz: „Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają. Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10,17-20). To uwalnianie jest znakiem przyjścia Królestwa Bożego: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28). Uwalnianie należy do ewangelizacji.

O mówieniu nowymi językami mówią Dzieje Apostolskie: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2,2-4). Ten dar jest widoczny w nawróceniu Korneliusza i jego bliskich: „Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga” (Dz 10,44-46). Ciekawie o tym darze mówi Paweł: „Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne. Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół. Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej jednak pragnąłbym, żebyście prorokowali” (1 Kor 14,2-5). Paweł chce, byśmy wszyscy mówili językami, bo „Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego”. Jest to dar pięknej, natchnionej modlitwy.

Mówi Jezus: „Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”. Widać to na przykład w uzdrowieniu chromego: „Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni, prosił o jałmużnę. Ten zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy się mu powiedział: Spójrz na nas! A on patrzył na nich oczekując od nich jałmużny. Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga” (Dz 3,1-9).


Mk 16,19-20

Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły”. Po ukazaniu Wniebowstąpienia Jezusa, Marek mówi o Jego królowaniu z Ojcem, jako realizacji proroctwa Psalmisty: „Wyrocznia Boga dla Pana mego: Siądź po mojej prawicy, aż Twych wrogów położę jako podnóżek pod Twoje stopy. Twoje potężne berło niech Pan rozciągnie z Syjonu: Panuj wśród swych nieprzyjaciół! Przy Tobie panowanie w dniu Twej potęgi” (Ps 110,1-3).

Także Łukasz relacjonuje działalność Jezusa po Jego zmartwychwstaniu: „Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym” (Dz 1,1-3).

Mateusz zaś tak przekazuje najważniejsze słowa Jezusa: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,18-20). Jezus na mocy swojej ogromnej władzy jest z nami wszędzie i zawsze, nie tylko jako obserwator, ale jako władca rządzący rzeczywistością.

Tekst grecki używa czasownika matheteuo, co oznacza: „czynić uczniem”. Jezus bardzo wyraźnie dzieli ludzi na swoich uczniów, to znaczy tych, którzy chcą się od Niego uczyć i na resztę ludzkości. Widać to na przykład u Mateusza: „Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli” (Mt 13,10-17). Uczniowie Jezusa, to ci, którzy Go słuchają i rozumieją w Duchu Świętym, który to umożliwia. Inni nie widzą, nie słyszą i nie rozumieją.

Piękne jest zakończenie Ewangelii: „Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły”. Takie jest życie Kościoła: z jednej strony nasze kaznodziejstwo, a z drugiej Jezus potwierdzający swoje nauczanie znakami Jego mocy.


Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Tłumaczenie Wujka.

2 Tłumaczenie Wujka.

3 Tłumaczenie Wujka.

4 Tłumaczenie Wujka.

5 Tłumaczenie Wujka.

6 Warto zauważyć, że przymiotnik deilos, który oddajemy przez „bojaźliwy, tchórzliwy” występuje jeszcze w Ap 21,8: „A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga”. Oznacza to silne potępienie tchórzostwa.

7 Tekst grecki jest trudniejszy: pisteuete hoti elabete, to znaczy: „wierzcie, że otrzymaliście”. Mamy czas przeszły dokonany, a nie czas przyszły, jak w polskim tłumaczeniu.

8 Grecki czasownik skandalizo oznacza: „prowadzić do grzechu; być powodem grzechu”. W tym kontekście zadziwia przekład BT: „I powątpiewali o Nim”.

9 Grecki rzeczownik apistia to „brak wiary, niewiara”.

10 Tłumaczenie Wujka.

11 W języku greckim dynamis.

12 Tłumaczenie Wujka. Zadziwia przekład BT: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”.

13 Dosłownie all'en auton he kardia peporomene, to znaczy: „ich serce było skamieniałe”.

14 Dosłownie: koinais chersin esthiusin, gdzie przymiotnik koinos ma sens: „wspólny, zwyczajny, nieczysty”. W tym wypadku oskarżycielom chodzi o nieczystość w sensie religijnym, rytualnym.

15 Tłumaczenie Wujka.

16 W języku hebrajskim TM mamy: jir'atam to znaczy „ich bojaźń”. Chodzi więc nie tyle o formę pobożności, ale o bojaźń Bożą, to jest o właściwy stosunek człowieka do Boga w jego wnętrzu.

17 Trochę dokładniej tłumaczy ten werset Edycja Świętego Pawła: „Gdyż nie wchodzi do jego serca, ale do żołądka i wydalane jest na zewnątrz. W ten sposób uznał wszystkie pokarmy za czyste”.

18 Dosłownie: ptysas hepsato tes glosses autu, to znaczy „splunąwszy dotknął jego języka”.

19 Dosłownie ptysas eis ta ommata autu, to znaczy „splunąwszy w jego oczy”.

20 Tłumaczenie Wujka.

21 Tłumaczenie Wujka.

22 Tłumaczenie Wujka.

23 Tłumaczenie Wujka.

24 BT tłumaczy przymiotnik moichalis słowem „wiarołomny”, chociaż w sensie dosłownym ma znaczenie „cudzołożny”. Może Jezus ma na myśli zdradę Boga?

25 Tłumaczenie Wujka.

26 Tekst grecki ma imiesłów czasu perfect: elelythyian, a więc: Królestwo, które przyszło i jest dalej obecne.

27 Tłumaczenie Wujka.

28 Używają technicznego słowa paradidomi oznaczającego „wydawać”.

29 Grecki przymiotnik apistos ma znaczenia: „niewierzący, poganin”.

30 W tekście greckim mamy elabete, to znaczy w czasie przeszłym: „otrzymaliście”.

31 Tłumaczenie Wujka.

32 Edycja Świętego Pawła.

33 Tłumaczenie Wujka.

34 Tłumaczenie Wujka.

35 Wujek tłumaczy dosłownie: „A oni tym więcej się dziwili, mówiąc sami do siebie : I któż może być zbawiony? A Jezus spojrzawszy na nich, mówi : U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga ; albowiem u Boga wszystko jest możliwe”

36 Tłumaczenie Wujka. W tekście greckim czasowniki są w czasie teraźniejszym, a nie w przyszłym, jak w BT: „Jezus im odparł: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?”

37 „Hosanna” jest transliteracją hebrajskiego hoszi'ah nn'a z Psalmu 118,25, które można by przetłumaczyć przez „zbawże teraz”. Tak to oddaje również LXX: soson de.

38 W tekście oryginalnym mamy czas teraźniejszy: eisin, to znaczy „są”.

39 W tekście oryginalnym mamy czas teraźniejszy: egeirontai, to znaczy „powstają”.

40 Tłumaczenie Wujka.

41 Tłumaczenie Wujka.

42 Tłumaczenie Wujka.

43 Tłumaczenie Wujka.

44 Tłumaczenie Wujka.

45 Edycja Świętego Pawła tak to oddaje: „Podczas posiłku wziął chleb, odmówił modlitwę uwielbienia, połamał i dał im, mówiąc: Bierzcie, to jest ciało moje. Następnie wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i podał im. I pili z niego wszyscy. Potem powiedział do nich: To jest moja krew przymierza, która wylewa się za wielu” (Mk 14,22-24).

46 Tłumaczenie Wujka.

47 Tłumaczenie Wujka.

48 Grecki przysłówek asfalos można oddać przez: „bacznie, uważnie”.

49 Mt 26,64 w przekładzie ks. Wujka mówi: „Tyś powiedział” – jest to dosłowny przekład z greckiego: sy eipas. Jest to komentowane przez A. LESKE: „Najwyższy kapłan wzywa Jezusa, aby odpowiedział na zarzuty, mając nadzieję, że powie coś, co będzie można wykorzystać przeciw Niemu, ale Jezus, wypełniając słowa Iz 53,7 (por. Ps 38,12-14; por. także Mt 27,12.14), milczy. To milczenie skłania Kajfasza do wymuszenia odpowiedzi przez odwołanie się do przysięgi. „Poprzysięgam Cię na Boga żywego” (1 Krl 22,16), jako przysięga, zmusza Jezusa do odpowiedzi na pytanie: „Powiedz nam: czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży”. Oba te określenia w potocznym rozumieniu dotyczyły oczekiwanego Mesjasza, który miał zniszczyć wrogów Izraela i ustanowić królestwo. Kajfasz chciał wydobyć od Jezusa odpowiedź potwierdzającą, aby móc donieść Piłatowi, że Jezus planował powstanie; jednak słowa Jezusa: „Tyś powiedział” przenoszą odpowiedzialność za odpowiedź z Jezusa na oskarżyciela. Chociaż Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga, jak zostało objawione w 16,16 (por. wyżej), nie jest nim w sensie politycznym, zakładanym przez najwyższego kapłana. Jest Sługą/Synem Człowieczym, który powróci jako sędzia” A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1204.

50 Edycja Świętego Pawła.

51 Tłumaczenie Wujka.

52 Tłumaczenie Wujka.

53 Tłumaczenie Wujka.

54 Tłumaczenie Wujka.

55 Grecki rzeczownik sklerokardia oznacza „stwardnienie serca, zatwardziałość”.