wtorek, 8 marca 2016

Komentarz do Mt 16


Mt 16

Do faryzeuszy i saduceuszy żądających od Niego znaku z nieba, Jezus mówi: „Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie możecie? Plemię przewrotne i wiarołomne1 żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza” (Mt 16,3-4). Tym znakiem według Ewangelii jest Jego śmierć i zmartwychwstanie: „Jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi2” (Mt 12,40).

Kiedy uczniowie Jezusa zapominają wziąć ze sobą chleba, Jezus ostrzega ich przed „kwasem” faryzeuszy i saduceuszy, to znaczy przed ich nauczaniem (por. Mt 16,6-12)3. Saduceusze ograniczali swój Stary Testament do Pięcioksięgu Mojżesza – nie uznawali ani Proroków, ani Pism – dwóch pozostałych części hebrajskiej części Starego Testamentu, nie wierzyli ani w duchy, ani w anioły, ani w zmartwychwstanie (por. Dz 23,8); jak pamiętamy wyśmiewali samą myśl o zmartwychwstaniu (por. Mt 22,23-28). Faryzeusze przyjmowali cały hebrajski Stary Testament, a więc bez części greckiej, zachowanej w LXX, ale dodawali do niego tak zwaną tradycję starszych, później skodyfikowaną jako Talmud, która była dla niech bardzo ważna, często ważniejsza od Pisma Świętego. Doprowadziło to ich do ogromnego formalizmu religijnego, w praktyce do obłudy i pogardy wobec wszystkich niezachowujących ich nauczania i do odrzucenia Jezusa i Jego nauczania (por. Mt 15,4-9; 23,13-28).

W okolicach Cezarei Filipowej Jezus w sposób dość tajemniczy pyta się uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” (Mt 16,13). Można by chyba przetłumaczyć w sposób następujący: „Za kogo Mnie ludzie uważają? Jak rozumieją to, że mówię o sobie: „Syn Człowieka”?”. Uczniowie odpowiadają tylko na pierwsze pytanie: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” (Mt 16,14). Wszystkie te przypuszczenia wiążą się z myślą o kimś kiedyś żyjącym i zmartwychwstałym – zgodnie z hipotezą Heroda: „To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają” (Mt 14,2). Zaskakujące, że nikt nie myśli o Jezusie jako o „nowym”, realnym człowieku posłanym przez Boga! Nikt nie uważa Go za od dawna już oczekiwanego Mesjasza.

Jezus zmienia więc pytanie: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (Mt 16,15). Odpowiada Piotr natchniony przez Boga Ojca: „Ty jesteś Mesjasz4, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Chrystus – to wybrany i namaszczony przez Boga człowiek – tak jak król Dawid (por. 1 Sm 16,13), obdarzony Duchem Świętym – zgodnie z zapowiedzią Izajasza (por. Iz 11,2-4). Władza Mesjasza – to przede wszystkim władza społeczna, o której w Zwiastowaniu mówi Gabriel: „Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,32-33). Jest Mesjaszem, to znaczy królem Królestwa Niebios: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 18,36). To jest oficjalny powód ukrzyżowania Jezusa: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (J 19,19).

Syn Boga żywego – to Syn, posłany przez Ojca – jak to ukazuje moment chrztu Jezusa w Jordanie (por. Mt 3,17), to ten, przed którym drżą duchy nieczyste (por. Mt 4,3.6; 8,29) i którego cudowną moc podziwiają Jego uczniowie (por. Mt 14,33). W odróżnieniu od martwych bożków (por. Ps 115,4-7), Ojciec Jezusa jest Bogiem żywym (por. Ps 42,3) i ożywiającym (por. J 5,21).

Jezus odpowiada Piotrowi: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16,17). Błogosławieństwo, które spływa na Piotra ma swoje źródło w Bogu Ojcu, który jako jedyny zna swojego Syna (por. Mt 11,27) i objawia swojego Syna właśnie Piotrowi, którego wybrał. To poznanie Jezusa nie ma ludzkiego źródła, to nie jest wynik ludzkiej spekulacji – podobną sytuację widzimy w wypadku świętego Pawła, który pisze: „Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus” (Ga 1,11-12).

Następnie Jezus dodaje: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół5 mój, a bramy piekielne6 go nie przemogą” (Mt 16,18). Już przy pierwszym spotkaniu Jezus nadaje Szymonowi nowe imię – Kefas, czyli Piotr (por. J 1,42), a teraz wyjaśnia, że Szymon zostaje przemieniony, by stać się „skałą”, na której Jezus będzie mógł z powodzeniem budować swój Kościół (por. Mt 7,24-25), a prześladowania czy nawet śmierć tego budowania nie zniszczą.

Piotr w imię tego przemienienia otrzymuje ogromną władzę: „I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,19). Widać to na przykład w konflikcie z Ananiaszem i Safirą (por. Dz 5,1-11).

Po tych słowach, Jezus poleca swoim uczniom, by nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem – ta prawda mogła być rozumiana na sposób polityczny. Jezus jest przywódcą narodu, ale nie chce być przywódcą politycznym – tego rodzaju stanowisko oznaczało szybką śmierć Jezusa i niedokończenie procesu ewangelizacji. Jezus walczy o wyzwolenie swojego narodu z niewoli grzechu (por. J 8,32-36), a nie spod władzy Rzymian, czy innej władzy świeckiej. Zaraz potem „Zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 16,21) – ciekawe, że nie wspomina o faryzeuszach. Nie jest to zapowiedź kariery politycznej, jest to jednocześnie podstawowe nauczanie na temat przyszłości Kościoła. Piotr odpowiada Jezusowi: „Zmiłuj się nad sobą, Panie! To nie dla ciebie”7. Jezus odpowiada bardzo ostro: „Pójdź za mną, szatanie. Jesteś Mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co należy do Boga, ale o tym, co należy do ludzi”8 (Mt 16,23). Nazwanie Piotra szatanem jest konieczne, ze względu na jego chęć odwrócenia Jezusa od Jego planu śmierci i zmartwychwstania, staje się w ten sposób kusicielem i spełnia rolę szatana. Jezus nie wypędza go, ale pokazuje mu jego miejsce – ma on iść za Jezusem, ma się od Niego uczyć, a nie pouczać Jezusa. Pomimo dobrej woli jest on zgorszeniem dla Jezusa, bo nie zwraca uwagi na Boga – i na Jego plany, ale myśli po ludzku, kierując się ludzkimi względami.

W kontekście zapowiedzi o swojej męce, Jezus oferuje program dla uczniów: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje9” (Mt 16,24). Pierwszy element wymagany przez Jezusa – to dobra wola towarzyszenia Mu w życiu i w śmierci. Zaparcie się siebie samego, swoich planów, swoich marzeń – to konieczny warunek absolutnego posłuszeństwa wobec woli Ojca – zgodnie z przykładem Jezusa, który modlił się przed aresztowaniem: „Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!” (Mt 26,42). Wzięcie krzyża – to zaaprobowanie swojego życia z jego problemami i cierpieniami, bez buntu, bez złości, bez pretensji, bez narzekania – w odróżnieniu od Żydów, którzy wyzwoleni cudownie przez Boga z Egiptu mówili: „I zaczęło szemrać na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi. Izraelici mówili im: Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę” (Wj 16,2-3). Iść za Jezusem, to iść z Jezusem – to stała nauka jak realizować Jego nauczanie, jak być Jemu posłuszni (por. Mt 17,5).

Jezus ostrzega, że jeśli chcę walczyć o realizację swoich planów (w tekście greckim Mt 16,25 – „zbawić swoją duszę”) to przegra, bo choroby, przeciwności, śmierć okażą się silniejsze. Jeśli zaś, ktoś „straci swoją duszę dla Jezusa” – to znajdzie ją w życiu wiecznym. Ten paradoks oznacza, że warto stracić dla Jezusa, by z Nim zyskać – jest to swego rodzaju „inwestycja życiowa”. Pyta się Jezus: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,26). Życie wieczne ma wartość nieskończoną i nie wolno go zaprzepaszczać. Jezus zapowiada swoje przyjście w chwale, to znaczy w nowej, przemienionej przez Ojca postaci, w pięknie zewnętrznym i wewnętrznym, podobnym do chwały Mojżesza i Eliasza (por. Łk 9,31-32). Przyjdzie ze swoimi aniołami, bo według Jego przypowieści (por. Mt 13,39.41.49), to właśnie aniołowie będą apokaliptycznymi żniwiarzami, oddzielającymi złych od dobrych. Jezus zapowiada swoim uczniom, że na sądzie: „Odda każdemu według jego postępowania” (Mt 16,27).

Kończy się rozdział następującą zapowiedzią Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają10 śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim” (Mt 16,28). Ważne jest spojrzenie Jezusa na śmierć – mówi On o doświadczeniu, czy wręcz o „smakowaniu” śmierci, jako o czymś pozytywnym.

A. Leske łączy ten tekst ze słowami Jezusa z Mt 28,18-20, które są słowami Zmartwychwstałego panującego w swoim Królestwie: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”11.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 W tekście greckim: „pokolenie złe i cudzołożne”.

2 W tekście greckim: „w sercu ziemi”.

3 Paralelny tekst Łukaszowy mówi tylko o obłudzie faryzejskiej (por. Łk 12,1).

4 BT tłumaczy greckie słowo Christos za pomocą słowa „Mesjasz”, to znaczy spolszczonej formy hebrajskiego słowa Masziach, oznaczającego „namaszczonego”.

5 Słowo „Kościół” jest tłumaczeniem greckiego słowa ekklesia, występującego w LXX 77 razy, oznaczającego „zwołanie”, po hebrajsku qahal, jak na przykład w Jl 2,16: „Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju! ”.

6 Termin „bramy piekielne”, to tłumaczenie słów pylai hadu, tzn. bramy wiodące do krainy śmierci (por. Mdr 16,13). Brama symbolizuje moment przejścia od życia do śmierci.

7 BT tłumaczy: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”.

8 BT tłumaczy: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki”.

9 Grecki czasownik akolutheo – to dosłownie „iść za kimś, towarzyszyć komuś”.

10 Tekst grecki używa słowa geuomai mającego znaczenie „kosztować”.

11 Por. A. LESKE, „Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego (Verbinum, Warszawa 22001) 1186.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz