Ap 6
Bohaterem szóstego rozdziału Apokalipsy jest Jezus otwierający
zapieczętowaną księgę : „I ujrzałem: gdy Baranek otworzył
pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech
Zwierząt mówiące jakby głosem gromu: Przyjdź!” (Ap 6,1). Jest
to zgoda na stopniową realizację Bożych planów: „I ujrzałem:
oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i
wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać” (Ap 6,2).
Poszczególne elementy tej wizji można wiązać z osobą Jezusa.
Biały koń może wskazywać na Jezusa – takim Go widzimy w dalszej
części Apokalipsy: „Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto - biały
koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto
sprawiedliwie sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele
diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna
prócz Niego. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego
nazwano: Słowo Boga” (Ap 19,11-13). Słowa o łuku można
odczytywać w kontekście mesjańskiego psalmu 45,4-6: „Bohaterze,
przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę! Szczęśliwie
wstąp na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości, a
prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny! Strzały twoje są
ostre - ludy poddają się tobie - [trafiają] w serce wrogów
króla”. Słowo „korona” może mieć odniesienie do Ap 14,14:
„Potem ujrzałem: oto biały obłok - a Siedzący na obłoku,
podobny do Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie, a w
ręku ostry sierp”. Jezus jest zwycięzcą, bo jak sam mówi: „Na
świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył
świat” (J 16,33).
Otwarcie drugiej pieczęci prowadzi do doświadczenia wojny. Ma to
przypomnieć ludzkości, że pokój nie jest ich zdobyczą, ale jest
Bożą łaską: „A gdy otworzył pieczęć drugą, usłyszałem
drugie Zwierzę mówiące: Przyjdź! I wyszedł inny koń barwy
ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się
wzajemnie ludzie zabijali - i dano mu wielki miecz” (Ap 6,3-4).
Otwarcie trzeciej pieczęci prowadzi do klęski głodu: „A gdy
otworzył pieczęć trzecią, usłyszałem trzecie Zwierzę, mówiące:
Przyjdź! I ujrzałem: a oto czarny koń, a siedzący na nim miał w
ręce wagę. I usłyszałem jakby głos w pośrodku czterech
Zwierząt, mówiący: Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty
jęczmienia za denara, a nie krzywdź oliwy i wina!” (Ap 6,5-6).
„A
gdy otworzył pieczęć czwartą, usłyszałem głos czwartego
Zwierzęcia mówiącego: Przyjdź! I ujrzałem: oto koń trupio
blady1,
a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I
dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i
głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta” (Ap 6,7-8).
Personifikacja śmierci i otchłani ma chyba uświadamiać, że nie
są to siły bezosobowe, nie są to po prostu zjawiska. Są to osoby,
o których Apokalipsa stwierdza: „I morze wydało zmarłych, co w
nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli,
i każdy został osądzony według swoich czynów. A Śmierć i
Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro
ognia” (Ap 20,13-14). Istotna jest zgoda Boga na te straszne plagi
dotykające ludzi – przypomina to w pewnej mierze plagi egipskie
(por. Wj 7,14-12,36).
Otwarcie piątej pieczęci mobilizuje męczenników do wołania o
wymierzenie sprawiedliwości wobec winnych ich prześladowań: „A
gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze
zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. I głosem
donośnym tak zawołały: Dokądże, Władco święty i prawdziwy,
nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co
mieszkają na ziemi? I dano każdemu z nich białą szatę i
powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli, aż pełną
liczbę osiągną także ich współsłudzy oraz bracia, którzy, jak
i oni, mają być zabici” (Ap 6,9-11). Ciekawe, że Jan widzi dusze
męczenników – psychas, a nie ich „duchy” – pneumata.
Białe szaty, które otrzymują wskazują na ich cielesność –
skoro mogą się ubierać. Możliwe, że są to same dusze, o których
pisze w rozdziale dwudziestym: „Ujrzałem dusze ściętych dla
świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu
nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli sobie znamienia na
czoło ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z
Chrystusem” (Ap 20,4). Ci ludzie ponieśli śmierć bo głosili
słowo Boże, bo świadczyli o życiu wiecznym, które jest Bożym
świadectwem (por. 1 J 5,9-11). Ci męczennicy żądają od Boga
wymierzenia sprawiedliwości wobec niesprawiedliwości ich śmierci.
Bóg uspokaja ich, mówiąc o konieczności śmierci kolejnych
pokoleń chrześcijan.
Tym nie mniej, otwarcie szóstej pieczęci zapoczątkowuje straszne
zjawiska: „I ujrzałem: gdy otworzył pieczęć szóstą, stało
się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak
włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew. I gwiazdy
spadły z nieba na ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane
silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce. Niebo
zostało usunięte jak księga, którą się zwija, a każda góra i
wyspa z miejsc swych poruszone” (Ap 6,12-14). Wywołuje to
oczywiście ogromne przerażenie: „A królowie ziemscy, wielmoże i
wodzowie, bogacze i możni, i każdy niewolnik, i wolny ukryli się
do jaskiń i górskich skał. I mówią do gór i do skał: Padnijcie
na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i
przed gniewem Baranka, bo nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu, a któż
zdoła się ostać?” (Ap 6,15-17). Jan wykorzystuje tu tekst
proroka Ozeasza (por. Oz 10,8), użyty wcześniej przez Jezusa na
Jego drodze krzyżowej w spotkaniu z płaczącymi kobietami (por. Łk
23,30). Zwróćmy uwagę na fakt, że ludzie bardziej boją się
gniewu Jezusa, niż przykrycia przez skały i góry.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
W języku greckim mamy przymiotnik chloros,
to znaczy „zielony”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz