Rz 14
„A
tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez
spierania się o poglądy. Jeden jest zdania, że można jeść
wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. Ten, kto jada
[wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a
ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg
go łaskawie przygarnął. Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić
cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana.
Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach” (Rz
14,1-4). Spór dotyczący potraw i napojów ofiarowywanych bożkom
trzeba odczytywać z pomocą świętego Pawła: „Czy może jest
czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś?
Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w
ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z
demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów;
nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów. Czyż
będziemy pobudzali Pana do zazdrości? Czyż jesteśmy mocniejsi od
Niego?” (1 Kor 10,19-22). Problemem chrześcijan było i jest
lekceważenie demonów i prowadzonej przez nich kultury. Czy silna
wiara może oznaczać lekceważenie zła i jego potężnego
oddziaływania?
Słabość
w wierze może oznaczać pewną małostkowość, z którą człowiek
trzyma się kurczowo pewnych przepisów tak, jakby od ich
przestrzegania zależało jego zbawienie. Może to dotyczyć wiernych
pochodzących z pogaństwa, czy z judaizmu. Wobec wszechmocy i
dobroci naszego Pana Jezusa, wszelkiego rodzaju przepisy są
drugorzędne i nie warto się o nie kłócić. Nie wolno nam też
osądzać siebie nawzajem ze względu na takie, czy inne przepisy.
Sam Jezus wskazywał na to, że radość, którą On przynosi jest
ważna, a inne rzeczy są drugorzędne: „Wtedy podeszli do Niego
uczniowie Jana i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy,
Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście
weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz
przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą
pościć” (Mt 9,14-15).
„Jeden
czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa
wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania! Kto
przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada
wszystko - jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie
jada wszystkiego - nie jada ze względu na Pana, i on również
dzięki składa Bogu. Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie
umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli
zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci
należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do
życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi” (Rz
14,5-9). Święty Paweł zachęca do wzajemnej tolerancji co do
obyczajów i przepisów. Ważne, żeby żyć dla Jezusa i wszystko
czynić dla Niego i ze względu na Niego. Żyjemy i umieramy z
Jezusem i dla Jezusa – to jest istota chrześcijaństwa. On zawsze
panuje nad nami.
„Dlaczego
więc ty potępiasz1
swego brata? Albo dlaczego gardzisz2
swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga.
Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną
klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie Boga3.
Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz
14,10-12). Nie mam prawa sądzić bliźniego – to ja będę sądzony
i to przez samego Boga, i przed Nim będę odpowiadał.
„Przestańmy
więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie
dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. Wiem i przekonany
jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było
nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za
nieczyste. Gdy więc stanowiskiem w sprawie pokarmów zasmucasz swego
brata, nie postępujesz już zgodnie z miłością. Tym swoim
[stanowiskiem w sprawie] pokarmów nie narażaj na zgubę tego, za
którego umarł Chrystus. Niech więc posiadane przez was dobro nie
stanie się sposobnością do bluźnierstwa!” (Rz 14,13-16). W
odróżnieniu od rygorystycznych przepisów judaizmu, Paweł uważa
wszystkie pokarmy za czyste – podobnie zresztą jak sam Jezus: „Nie
rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie
może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do
żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy
za czyste” (Mk 7,18-19). Uważa jednak, że ze względu na słabych
w wierze, gorszących się z powodu pożywania pokarmów rzekomo
nieczystych, warto uwzględniając miłość bliźniego wstrzymać
się od nich, by nie narażać na zgubę zbawionych krwią
Chrystusową.
„Bo
królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to
sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14,17).
Dość niespodziewanie Paweł wprowadza temat Królestwa Bożego,
które objawia się w Duchu Świętym nas usprawiedliwiającym,
napełniającym nas pokojem i radością. Jedzenie i picie na
szczęście nie decyduje o zbawieniu.
„A
kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się Bogu i ma
uznanie u ludzi. Starajmy się więc o to, co służy sprawie pokoju
i wzajemnemu zbudowaniu. Nie burz dzieła Bożego ze względu na
pokarmy! Wprawdzie każda rzecz jest czysta, stałaby się jednak
zła, jeśliby człowiek spożywając ją, dawał przez to
zgorszenie. Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i
nie czynić niczego, co twego brata razi” (Rz 14,18-21). Unikanie
zgorszenia i budowanie pokoju staje się zachętą do abstynencji od
wina i mięsa, które mogły być ofiarowywane bożkom.
„A
swoje własne przekonanie4
zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy5
ten, kto w postanowieniach6
siebie samego nie potępia7.
Kto bowiem spożywa pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten
potępia samego siebie, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem.
Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest
grzechem” (Rz 14,22-23). Rzeczownik pistis
w całym tym fragmencie oznacza subiektywną wiarę człowieka, który
powinien działać zgodnie ze swoim sumieniem oświeconym tą właśnie
wiarą. Nie wolno myśleć, mówić, czynić niczego, co nie byłoby
zgodne z wyznawaną przez nas wiarą. Ze względu na ludzi o słabszej
wierze, żyjących zgodnie z przepisami wcześniejszego swojego życia
w religii pogańskiej, czy w judaizmie, dla uniknięcia zgorszenia,
można chwilowo przyjąć ich ograniczenia.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Grecki czasownik krino
oznacza „rozróżniać, oddzielać, sądzić”.
2
Grecki czasownik eksutheneo oznacza
„mieć za nic, lekceważyć”.
3
Jest to aluzja to tekstu Izajasza proroka: „Przysięgam na Siebie
samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne.
Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie
przysięgać będzie” (Iz 45,23).
4
Dosłownie pistin, tzn.
„wiarę”.
5
Dosłownie makarios, tzn.
„błogosławiony” – jest to słowo bardziej akcentujące życie
duchowe.
6
Dosłownie en ho dokimazei,
tzn. „w tym, co uznaje za sprawdzone”.
7
Dosłownie ho me krinon heuauton,
tzn. „kto nie osądza siebie samego”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz