wtorek, 5 lutego 2019

Komentarz do Rz 14


Rz 14

A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. Ten, kto jada [wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie przygarnął. Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach” (Rz 14,1-4). Spór dotyczący potraw i napojów ofiarowywanych bożkom trzeba odczytywać z pomocą świętego Pawła: „Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów. Czyż będziemy pobudzali Pana do zazdrości? Czyż jesteśmy mocniejsi od Niego?” (1 Kor 10,19-22). Problemem chrześcijan było i jest lekceważenie demonów i prowadzonej przez nich kultury. Czy silna wiara może oznaczać lekceważenie zła i jego potężnego oddziaływania?

Słabość w wierze może oznaczać pewną małostkowość, z którą człowiek trzyma się kurczowo pewnych przepisów tak, jakby od ich przestrzegania zależało jego zbawienie. Może to dotyczyć wiernych pochodzących z pogaństwa, czy z judaizmu. Wobec wszechmocy i dobroci naszego Pana Jezusa, wszelkiego rodzaju przepisy są drugorzędne i nie warto się o nie kłócić. Nie wolno nam też osądzać siebie nawzajem ze względu na takie, czy inne przepisy. Sam Jezus wskazywał na to, że radość, którą On przynosi jest ważna, a inne rzeczy są drugorzędne: „Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć” (Mt 9,14-15).

Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania! Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko - jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego - nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu. Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi” (Rz 14,5-9). Święty Paweł zachęca do wzajemnej tolerancji co do obyczajów i przepisów. Ważne, żeby żyć dla Jezusa i wszystko czynić dla Niego i ze względu na Niego. Żyjemy i umieramy z Jezusem i dla Jezusa – to jest istota chrześcijaństwa. On zawsze panuje nad nami.

Dlaczego więc ty potępiasz1 swego brata? Albo dlaczego gardzisz2 swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie Boga3. Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz 14,10-12). Nie mam prawa sądzić bliźniego – to ja będę sądzony i to przez samego Boga, i przed Nim będę odpowiadał.

Przestańmy więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste. Gdy więc stanowiskiem w sprawie pokarmów zasmucasz swego brata, nie postępujesz już zgodnie z miłością. Tym swoim [stanowiskiem w sprawie] pokarmów nie narażaj na zgubę tego, za którego umarł Chrystus. Niech więc posiadane przez was dobro nie stanie się sposobnością do bluźnierstwa!” (Rz 14,13-16). W odróżnieniu od rygorystycznych przepisów judaizmu, Paweł uważa wszystkie pokarmy za czyste – podobnie zresztą jak sam Jezus: „Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste” (Mk 7,18-19). Uważa jednak, że ze względu na słabych w wierze, gorszących się z powodu pożywania pokarmów rzekomo nieczystych, warto uwzględniając miłość bliźniego wstrzymać się od nich, by nie narażać na zgubę zbawionych krwią Chrystusową.

Bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14,17). Dość niespodziewanie Paweł wprowadza temat Królestwa Bożego, które objawia się w Duchu Świętym nas usprawiedliwiającym, napełniającym nas pokojem i radością. Jedzenie i picie na szczęście nie decyduje o zbawieniu.

A kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się Bogu i ma uznanie u ludzi. Starajmy się więc o to, co służy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniu. Nie burz dzieła Bożego ze względu na pokarmy! Wprawdzie każda rzecz jest czysta, stałaby się jednak zła, jeśliby człowiek spożywając ją, dawał przez to zgorszenie. Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi” (Rz 14,18-21). Unikanie zgorszenia i budowanie pokoju staje się zachętą do abstynencji od wina i mięsa, które mogły być ofiarowywane bożkom.

A swoje własne przekonanie4 zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy5 ten, kto w postanowieniach6 siebie samego nie potępia7. Kto bowiem spożywa pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten potępia samego siebie, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem. Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem” (Rz 14,22-23). Rzeczownik pistis w całym tym fragmencie oznacza subiektywną wiarę człowieka, który powinien działać zgodnie ze swoim sumieniem oświeconym tą właśnie wiarą. Nie wolno myśleć, mówić, czynić niczego, co nie byłoby zgodne z wyznawaną przez nas wiarą. Ze względu na ludzi o słabszej wierze, żyjących zgodnie z przepisami wcześniejszego swojego życia w religii pogańskiej, czy w judaizmie, dla uniknięcia zgorszenia, można chwilowo przyjąć ich ograniczenia.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Grecki czasownik krino oznacza „rozróżniać, oddzielać, sądzić”.

2 Grecki czasownik eksutheneo oznacza „mieć za nic, lekceważyć”.

3 Jest to aluzja to tekstu Izajasza proroka: „Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie” (Iz 45,23).

4 Dosłownie pistin, tzn. „wiarę”.

5 Dosłownie makarios, tzn. „błogosławiony” – jest to słowo bardziej akcentujące życie duchowe.

6 Dosłownie en ho dokimazei, tzn. „w tym, co uznaje za sprawdzone”.

7 Dosłownie ho me krinon heuauton, tzn. „kto nie osądza siebie samego”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz