13. Zmartwychwstanie Jezusa
1. Czym jest Zmartwychwstanie Jezusa
„Jeżeli Chrystus nie
zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także
wasza wiara. Okazuje się bowiem, że byliśmy fałszywymi świadkami
Boga, skoro umarli nie zmartwychwstaną, przeciwko Bogu
świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa” (1 Kor
15,14n). W tych słowach święty Paweł dobitnie ukazuje
znaczenie Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa dla całości
chrześcijańskiego orędzia: stanowi ono jego podstawę. Prawdziwość
świadectwa, że Chrystus powstał z martwych, decyduje
o istnieniu lub nieistnieniu wiary chrześcijańskiej”1.
Jezus wielokrotnie zapowiadał swoje zmartwychwstanie, a
zmartwychwstając potwierdził prawdę swojego nauczania. Jego
zmartwychwstanie było i jest jedną z najtrudniejszych do
zaakceptowania prawd naszej wiary.
Papież przytacza opinię jednego z
protestanckich biblistów: „Rudolf Bultmann wierze
w Zmartwychwstanie zarzucił, że gdyby nawet Jezus wyszedł
z grobu, trzeba by jednak powiedzieć, że „takie cudowne
wydarzenie w naturze, jak przywrócenie życia zmarłemu” nic
by nam nie pomogło i z egzystencjalnego punktu widzenia byłoby
pozbawione znaczenia (zob. Neues
Testament und Mythologie,
s. 19)”2.
Doświadczenie Jezusa Żyjącego jest kluczowe dla chrześcijaństwa.
„Dlatego Paweł zupełnie
słusznie nierozerwalnie połączył zmartwychwstanie chrześcijan ze
Zmartwychwstaniem Jezusa: „Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to
i Chrystus nie zmartwychwstał. (…) Tymczasem jednak Chrystus
zmartwychwstał, jako pierwociny tych, co pomarli” (1 Kor
15,16.20). Paweł mówi nam: Zmartwychwstanie Chrystusa albo jest
wydarzeniem powszechnym, albo go w ogóle nie ma. I tylko
wtedy, gdy rozumiemy je jako wydarzenie powszechne, jako otwarcie
nowego wymiaru ludzkiej egzystencji, znajdujemy się na drodze
poprawnej interpretacji nowotestamentalnego świadectwa
o Zmartwychwstaniu”3.
Taka jest intuicja świętego Pawła. Jezus mówi: „Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest,
kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą,
żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również
dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę
wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się
temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają
w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny,
pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny -
na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,25-29).
„Proces stawania się wierzącym
ma podobny przebieg, jak postawa wobec Krzyża. O Mesjaszu
ukrzyżowanym nikt nie myślał. Ale teraz był to fakt i na
podstawie tego faktu trzeba było odczytać Pismo na nowy sposób.
W poprzednim rozdziale widzieliśmy, jak w świetle tego
nieoczekiwanego faktu nastąpiło nowe otwarcie się Pisma i w
ten sposób sensu nabrał także sam ów fakt. Nowe odczytanie Pisma
mogło rzecz jasna zacząć się dopiero po Zmartwychwstaniu,
ponieważ dopiero przez nie Jezus został uwierzytelniony jako
Posłaniec Boga. Teraz trzeba było szukać w Piśmie obydwu,
Krzyża i Zmartwychwstania, wyjaśniać je na nowy sposób i tą
drogą dochodzić do wiary w Jezusa jako Syna Bożego”4.
To nie przez studiowanie Pisma uczniowie dochodzą do wiary – Jezus
obdarza ich wiarą jeszcze w czasie swojego życia: „Uczniowie,
zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to
zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich:
Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr:
Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A
On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie,
przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy
zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast
wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś,
małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś,
którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś
Synem Bożym” (Mt 14,26-33).
Papież uważa, że dopiero
Zmartwychwstanie uwierzytelniło Jezusa jako Posłańca Boga – tak
nie jest. Sam Jezus wielokrotnie pokazuje swoje cuda jako Bożą
pieczęć, Boże uwierzytelnienie. Mówi na przykład w J 6,27:
„Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który
trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem
pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec”, a w J 10,37-38: „Jeżeli
nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak
dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom,
abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”.
Jezus w ciągu swojego życia wielokrotnie mówił o swojej śmierci
i o zmartwychwstaniu, a po zmartwychwstaniu otwiera umysły uczniów
mocą Ducha Świętego: „To właśnie znaczyły słowa, które
mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić
wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w
Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł
do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego
dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i
odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy.
Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę
mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie
przyobleczeni mocą z wysoka” (Łk 24,44-49).
2. Dwa różne modele świadectw Zmartwychwstania
2.1. Tradycja wyznań wiary
Zdumiewające jest, że Papież
opiera swoją katechezę nie na historycznych świadectwach
Ewangelii, a na niejasnych formułach zaczerpniętych z listów
pawłowych. Może uważa je za wcześniejsze i bardziej wiarogodne?
„Połączenie obydwu formuł znajdujemy w 10 rozdziale Listu
do Rzymian: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest
Panem i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił
z martwych, osiągniesz zbawienie” (w. 9). Analogicznie do
opisu wyznania Piotra pod Cezareą Filipową (zob. Mt 16,13nn) ,
wyznanie składa się tutaj z dwu części: Twierdzi się, że
Jezus jest „Panem” i tym samym, na bazie
starotestamentalnego znaczenia słowa „Pan”, mówi się o Jego
boskości. Do tego dochodzi wyznanie podstawowego wydarzenia
historycznego: Bóg wskrzesił Go z martwych. Już tutaj
dowiadujemy się, jakie znaczenie to wyznanie ma dla chrześcijanina:
dokonuje zbawienia. Włącza nas w prawdę, która jest
zbawieniem. Mamy tu pierwsze sformułowanie chrzcielnych wyznań
wiary, w których uznanie Chrystusa za Pana jest zawsze
połączone z historią Jego życia, Męki i Zmartwychwstania.
W chrzcie człowiek włącza się w nową egzystencję
Zmartwychwstałego. Wyznanie staje się życiem”5.
Wyznać ustami, że Jezus jest Panem oznacza przyjęcie Jego
panowania we własnym życiu, uwierzyć sercem, a więc prawdziwie,
że Bóg Go wskrzesił – to uwierzyć w historyczny fakt Jego
Zmartwychwstania i dostąpić łaski zbawienia. Wiara sercem prowadzi
do sprawiedliwości, do prawdziwej świętości, a wyznanie ustami do
zbawienia – takie są warunki naszego zbawienia. Zbawicielem jest
Zmartwychwstały, który mocą Ducha Świętego nas zbawia: „Gdy
zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do
ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy,
lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i
odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez
Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego
łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (Tt
3,4-7).
„Posłuchajmy teraz całego
tekstu, tak jak brzmi on u Pawła: „Chrystus umarł –
zgodnie z Pismem – za nasze grzechy i został pogrzebany.
Zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem i ukazał się
Kefasowi, a potem Dwunastu”6.
Śmierć Jezusa
„Przejdźmy
teraz do samego właściwego wyznania, domagającego się bardziej
wnikliwej refleksji. Zaczyna się ono od słów: „Chrystus umarł –
zgodnie z Pismem – za nasze grzechy”. Fakt śmierci jest
wyjaśniany z pomocą dwu dodanych sformułowań: „za nasze
grzechy” i „zgodnie z Pismem”.
Zacznijmy
od drugiego twierdzenia, które ma duże znaczenie dla wyjaśnienia
całego sposobu odnoszenia się rodzącego się Kościoła do faktów
z życia Jezusa. To, czego Zmartwychwstały nauczył uczniów
z Emaus, staje się teraz podstawową metodą szukania
zrozumienia Jego postaci: Wszystko, co się stało w Jego życiu,
jest spełnieniem się „Pisma”. Można Go zrozumieć tylko na
podstawie „Pisma”, tutaj: Starego Testamentu. W odniesieniu
do śmierci Jezusa na krzyżu znaczy to: śmierć ta nie jest
przypadkowa. Stanowi część historii Boga z Jego ludem; z niej
czerpie swą logikę i znaczenie. Jest ona wydarzeniem, w którym
wypełniają się słowa Pisma – wydarzeniem, które zawiera
w sobie logos,
logikę; wydarzeniem, które rodzi się ze słowa i wchodzi
w nie, uwierzytelnia je i wypełnia.
Jak dokładniej należy rozumieć to ścisłe powiązanie, wskazuje
na to drugie dołączone tu sformułowanie: była to śmierć „za
nasze grzechy”. Ponieważ śmierć ta jest związana ze słowem
Boga, jest związana również z nami, jest śmiercią „dla”.
W rozdziale o śmierci Jezusa widzieliśmy, że w tle
jest tu widoczny potężny nurt przekazanych przez tradycję
świadectw biblijnych, z których najważniejszym jest
świadectwo Czwartej Pieśni Sługi Pańskiego (zob. Iz 53).
Umieszczona w kontekście słowa Boga i Jego miłości,
śmierć Jezusa jest wyłączona z serii tego rodzaju śmierci,
który wynika z grzechu pierworodnego, jako następstwo
zarozumiałości człowieka chcącego być jak Bóg, zarozumiałości,
która musiała doprowadzić go do popadnięcia we własną nędzę
i zakończyć się wpisaną w nią smutną koniecznością
śmierci.
Śmierć
Jezusa jest innego rodzaju. Jej przyczynę stanowi nie zarozumiałość
człowieka, ale pokora Boga. Nie jest nieuniknionym następstwem
sprzeciwiającej się prawdzie hybris,
lecz jest aktualizacją miłości; wiedziony nią Bóg, zstępuje do
człowieka, ażeby go ponownie unieść ku sobie. Śmierć Jezusa nie
mieści się w wyroku wydanym przy opuszczaniu raju, lecz jest
zawarta w Pieśniach Sługi Jahwe. Jest to więc śmierć
należąca do kontekstu posługi ekspiacji, śmierć która dokonuje
pojednania i staje się światłem dla narodów. Tym samym
podwójna interpretacja, która to przekazane przez Pawła Credo
dołącza do słowa „umarł”, otwiera Krzyż na
Zmartwychwstanie”7.
Istotne jest zauważenie, że Jezus umarł za nasze grzechy zgodnie z
Pismem, to znaczy że różne teksty Pisma przewidziały, że z
grzechami jest związana sprawiedliwa kara, która musi być
wymierzona (por. Ap). Jezus jest wyjątkowy, bo cierpi nie za swoje
grzechy.
Problem pustego grobu
„W
tym wyznaniu wiary pojawiają się, podane bez komentarza
i uzupełnień, następne słowa: „został pogrzebany”.
Wyrażają one rzeczywisty stan śmierci, pełny udział
w przeznaczeniu człowieka do śmierci. Drogę śmierci Jezus
przyjął na siebie do samego jej gorzkiego i z pozoru
beznadziejnego końca w grobie. Nie ma wątpliwości, że grób
Jezusa był znany. I tutaj pojawia się od razu pytanie: Czy
pozostał On w grobie? Czy też po Zmartwychwstaniu grób był
pusty?”8.
Można rozumieć pytania Papieża, jeśli założymy, że uważa on
tekst 1 Kor 15 za tekst podstawowy, wcześniejszy od Ewangelii i
dlatego bardziej od nich wiarogodny. Jeśli podważymy historyczną
wiarygodność Ewangelii – to rzeczywiście kwestionujemy naszą
wiarę. Mateusz mówi bardzo wyraźnie o pustym grobie: „W wieczór
zaś szabatu, który świta na pierwszy dzień tygodnia, przyszła
Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto stało się
wielkie trzęsienie ziemi; albowiem Anioł Pański zstąpił z nieba;
i przystąpiwszy, odwalił kamień i usiadł na nim. Jego zaś
wejrzenie było jak błyskawica, a odzienie jego jako śnieg. A z
bojaźni przed nim przerazili się stróże i stali się jakby
umarli. Anioł zaś odpowiadając, rzekł niewiastom: Nie bójcie się
wy; gdyż wiem, że szukacie Jezusa, który był ukrzyżowany. Nie ma
go tu; albowiem powstał, jak powiedział. Chodźcie, a oglądajcie
miejsce, gdzie był położony Pan. A prędko idąc, powiedzcie
uczniom jego, że powstał; i oto uprzedza was do Galilei, tam go
ujrzycie. Oto wam zapowiedziałem. I wyszły prędko z grobu z
bojaźnią i z radością wielką, biegnąc, aby opowiedzieć uczniom
jego” (Mt 28,1-8).
„Jeśli w Credo
jerozolimskim – sięgającym początków i przekazanym przez
Pawła – mówi się, że Jezus powstał z martwych zgodnie
z Pismem, to pewne jest, że chodzi tu o Psalm 16, jako
decydujące świadectwo skrypturystyczne dla rodzącego się
Kościoła. Tutaj znajdowano wyraźne potwierdzenie, że Chrystus,
Dawid czasów ostatecznych, nie ulegnie rozkładowi – że musiał
naprawdę powstać z martwych.
„Nie doznać rozkładu” –
jest to po prostu definicja zmartwychwstania. Dopiero rozkład
uważano za fazę, w której śmierć nabierała charakteru
definitywnego. Gdy następuje rozkład ciała, rozpadającego się na
elementy pierwsze – co człowieka unicestwia i czyni go
cząstką wszechświata – oznacza to zwycięstwo śmierci. Człowiek
taki nie istnieje już teraz jako człowiek, może co najwyżej
pozostać jego cień błąkający się w Otchłani. Z tej
perspektywy, dla Kościoła starożytnego fakt, że ciało Jezusa nie
uległo rozkładowi, był sprawą zasadniczą. Tylko wtedy można
było powiedzieć, że nie pozostał w stanie śmierci, że
w Nim życie rzeczywiście odniosło zwycięstwo nad śmiercią”9.
Stwierdzenie: „Nie doznać rozkładu” – jest to po prostu
definicja zmartwychwstania” brzmi bardzo dziwnie. Jest wielu
świętych, których ciała nie uległy rozkładowi i w żadnej
mierze nie oznacza to ich zmartwychwstania. Dziwnie brzmią słowa:
„Gdy następuje rozkład ciała, rozpadającego się na elementy
pierwsze – co człowieka unicestwia i czyni go cząstką
wszechświata – oznacza to zwycięstwo śmierci”. Ciało Łazarza
ulegało rozkładowi (por. J 11,39) – co nie oznacza jego
unicestwienia. Człowiek żyje po śmierci – bo jego duch jest
nieśmiertelny.
Trzeciego dnia
„Jak
wykazali to na przykład Hans Conzelmann, a także Martin Hengel
i Anna Maria Schwemer, nie da się utrzymać tezy, zgodnie
z którą słowa „trzeciego dnia” mogą być sformułowaniem
opartym na Oz 6,1n. W tekście tym czytamy: „Chodźcie,
powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy (…). Po
dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie
i żyć będziemy w Jego obecności”. Tekst ten jest
modlitwą pokutną grzesznego Izraela. Nie ma tu mowy o wskrzeszeniu
z martwych w sensie właściwym. W Nowym Testamencie
i jeszcze przez cały drugi wiek tekst ten nie jest przytaczany
(zob. Hengel/Schwemer, Jesus
und das Judentum,
s. 631)”10.
Takie jest zdanie niemieckich biblistów. Tekst hebrajski mówi
wyraźnie o przywróceniu do życia (czasownik chaja
– żyć) i o wskrzeszeniu (czasownik qum
–
podnosić). Mówi też wyraźnie o trzecim dniu – bajjom
haszszeliszi.
Może więc być zastosowany jako tekst prorocki odnoszący się do
faktu Zmartwychwstania Jezusa.
„Jeśli
się weźmie pod uwagę znaczenie, jakie – na podstawie opisu
stworzenia i Dekalogu – miał szabat w tradycji
starotestamentalnej, wtedy oczywiste jest, że tylko jakieś
porażające swą mocą wydarzenie mogło doprowadzić do zerwania
z szabatem i zastąpienia go pierwszym dniem tygodnia.
Tylko wydarzenie, które z niezwykłą siłą odcisnęło się
w duszach, mogło spowodować tak istotne przeobrażenie
w religijnej kulturze tygodnia. Spekulacje teologiczne byłyby
tutaj niewystarczające. Dla mnie celebrowanie dnia Pańskiego, od
samego początku specyficzne dla społeczności chrześcijańskiej,
jest jednym z najmocniejszych dowodów tego, że w tym dniu
wydarzyło się coś niezwykłego – odkrycie pustego grobu
i spotkanie ze zmartwychwstałym Panem”11.
Smutne, że Papież zapomina o jasnych świadectwach Ewangelii,
takich jak to: „Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w
pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii
Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów” (Mk 16,9).
Świadkowie
„Z
jednej strony „Dwunastu” są rzeczywistym kamieniem węgielnym
Kościoła, do którego jest on zawsze odnoszony. Z drugiej
strony, podkreślone jest szczególne zadanie Piotra, które zostało
mu wyznaczone najpierw pod Cezareą Filipową, a następnie
potwierdzone w Wieczerniku (zob. Łk 22,3212)
– zadanie, które, można by powiedzieć, włączyło go
w eucharystyczną strukturę Kościoła. Teraz, po
Zmartwychwstaniu, Pan ukazuje mu się jako pierwszemu, przed
Dwunastoma, i tym samym ponownie potwierdza jego jedyną w swoim
rodzaju misję.
Jeśli
istotnym elementem chrześcijaństwa jest wiara w Zmartwychwstałego,
znaczy to, że szczególne świadectwo Piotra stanowi potwierdzenie
jego funkcji opoki, na której jest zbudowany Kościół. W swej
relacji o skierowanym do Piotra trzykrotnym zapytaniu
Zmartwychwstałego – „Czy miłujesz Mnie?” i o trzykrotnym
zobowiązaniu go do pasienia owczarni Chrystusowej, Jan jeszcze raz
wyraźnie podkreślił tę trwałą misję Piotra dotyczącą wiary
całego Kościoła (zob. J 21,15-17). Tak więc opowiadanie
o Zmartwychwstaniu samo z siebie przechodzi w eklezjologię.
Spotkanie ze zmartwychwstałym Panem jest misją i nadaje
rodzącemu się Kościołowi jego kształt”13.
Najważniejsze świadectwa Zmartwychwstania zawdzięczamy Ewangeliom
i Dziejom Apostolskim. Pierwszymi świadkami Zmartwychwstania są
kobiety, którym się objawia (por. Mt 28,9-10).
2.2. Tradycja jako narracja
„Każdemu
czytelnikowi od razu rzucają się w oczy różnice w relacjach
o Zmartwychwstaniu, występujące w czterech Ewangeliach.
Mateuszowi – oprócz ukazania się Zmartwychwstałego niewiastom
przy pustym grobie – znane jest tylko ukazywanie się Jezusa
Jedenastu w Galilei. Łukasz zna wyłącznie tradycje
jerozolimskie. Jan mówi o ukazywaniu się zarówno
w Jerozolimie, jak i w Galilei. Żaden ewangelista nie
opisuje samego Zmartwychwstania; jest ono procesem, który dokonał
się w tajemnicy Boga między Jezusem i Ojcem; nie możemy
go sobie zobrazować, z samej swej natury wykracza on poza sferę
ludzkiego doświadczenia”14.
O
drugim, kanonicznym zakończeniu Mk, Papież pisze: „W II
wieku dołączony został do niego tekst zbiorczy, zawierający
najważniejsze tradycje dotyczące Zmartwychwstania, jak również
misji uczniów głoszenia Ewangelii całemu światu (zob. 16,9-20).
Jakkolwiek by było, także krótkie zakończenie Marka zakłada
odkrycie pustego grobu przez niewiasty, ogłoszenie Zmartwychwstania
oraz wiedzę o ukazaniu się Piotrowi i Dwunastu. Zagadkowe
przerwanie narracji musimy pozostawić bez wyjaśnienia”15.
„Tradycja
narracyjna mówi o spotkaniach ze Zmartwychwstałym i o
tym, co przy ich okazji powiedział; zaś tradycja wyznań wiary
zachowuje tylko najważniejsze fakty, służące jej potwierdzeniu.
W ten sposób moglibyśmy raz jeszcze opisać istotną różnicę
dzielącą te dwa typy tradycji. Wynikają stąd konkretne różnice.
Pierwsza polega na tym, że w tradycji wyznań wiary jako
świadkowie wymienieni zostali tylko mężczyźni, podczas gdy
w tradycji narracyjnej decydującą rolę odgrywają kobiety, im
też jest wyznaczane pierwsze miejsce, przed mężczyznami. Wiąże
się to z faktem, że w tradycji żydowskiej w sądach
dopuszczano jako świadków wyłącznie mężczyzn, a świadectwo
kobiet uważano za niezasługujące na wiarę. Tradycja „oficjalna”,
która – jeśli tak można powiedzieć – staje przed trybunałem
Izraela i świata, musi się więc trzymać tej normy, by móc
stawić czoło procesowi Jezusa, który w pewnym sensie nadal
się toczy.
Narracje
natomiast nie są związane tą prawniczą strukturą, lecz
przekazują całe spektrum doświadczeń Zmartwychwstania. Podobnie
jak już pod krzyżem – oprócz Jana – znalazły się tylko
kobiety, tak też im dane było, jako pierwszym, spotkać
Zmartwychwstałego. W swej strukturze prawnej Kościół jest
oparty na Piotrze i na Jedenastu, jednak w konkretnej
postaci życia kościelnego kobiety są ciągle tymi, które
otwierają drzwi Panu, które towarzyszą Mu aż pod krzyż i dlatego
mogą Go spotykać także jako zmartwychwstałego”16.
Ukazywanie się Jezusa Pawłowi
„Przede
wszystkim zachodzi wyraźna różnica pomiędzy opisanym w Dziejach
Apostolskich ukazaniem się Zmartwychwstałego Pawłowi,
a opowiadaniem ewangelistów o spotkaniach apostołów
i kobiet z żyjącym Panem.
Według
wszystkich trzech podanych w Dziejach Apostolskich opisów
nawrócenia Pawła, na spotkanie ze zmartwychwstałym Chrystusem
składały się dwa elementy: światło „jaśniejsze od słońca”
(26,13) i jednocześnie głos, który do Saula mówi „po
hebrajsku” (w. 14). Podczas gdy pierwsza relacja mówi, że jego
towarzysze słyszeli głos, „lecz nie widzieli nikogo” (9,7),
w drugiej sytuacja jest odwrotna: „widzieli światło, ale
głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli” (22,9). Z trzeciego
opisu o towarzyszach podróży dowiadujemy się tylko, że
wszyscy, tak samo jak Paweł, upadli na ziemię (zob. 26,14)”17.
„W
wypadku Saula-Pawła, właściwego jego adresata, obydwa elementy
pojawiają się razem: jasne światło, które może przypominać to,
co stało się na górze Tabor: Zmartwychwstały jest po prostu
światłem (zob. Część I, s. 254n); oprócz tego Saul słyszy
słowa, w których Jezus utożsamia się z prześladowanym
Kościołem, a jednocześnie powierza mu misję. Podczas gdy
według pierwszej i drugiej relacji ma się udać do Damaszku,
gdzie otrzyma bliższe szczegóły, to w trzeciej słyszy słowa
dokładnie i konkretnie określające jego misję: „Podnieś
się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie po to, aby
ustanowić cię sługą i świadkiem tego, co zobaczyłeś,
i tego, co ci objawię. Obronię cię przed ludem i przed
poganami, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy
i zwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do
Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów
i dziedzictwo ze świętymi” (Dz 26,16nn)”18.
Trudno się zgodzić z Papieżem mówiącym: „Zmartwychwstały jest
po prostu światłem” – On jest przede wszystkim żywym
człowiekiem.
Ukazywanie się Jezusa w Ewangeliach
„Widać
wyraźnie, że ukazywania się, o których mówią ewangeliści,
są zupełnie innej natury. Po pierwsze, Pan ukazuje się jak
człowiek podobny do innych ludzi. Razem z uczniami odbywa drogę
do Emaus, pozwala Tomaszowi dotykać swych ran, a nawet –
według Łukasza – każe sobie podać kawałek ryby do zjedzenia,
ażeby dowieść prawdziwości swego ciała. Według tych samych
opowiadań nie jest jednak takim samym człowiekiem, jakim był przed
śmiercią”19.
Warto zaznaczyć, że już przed śmiercią Jezus był podobny do
ludzi: „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze
sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego
siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A
w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka” (Flp 2,6-7). Tak
przed śmiercią, jak i po zmartwychwstaniu Jezus jest Bogiem i jako
człowiek różni się od pozostałych ludzi.
„Tej
dialektyce poznawania i niepoznawania odpowiada sposób
ukazywania się. Jezus przychodzi przez drzwi zamknięte, staje
niespodziewanie pośrodku nich. I w ten sam sposób
niespodziewanie odchodzi – tak właśnie zakończyło się
spotkanie w Emaus. Jest kimś w pełni cielesnym. Jednakże
nie jest związany prawami, którym podlegają ciała, prawami
przestrzeni i czasu. W tej zaskakującej dialektyce
tożsamości i odmienności, rzeczywistej cielesności
i wolności od uwarunkowań ciała, przejawia się szczególna,
tajemnicza istota nowej egzystencji Zmartwychwstałego. Prawdą jest
jedno i drugie: Jest takim samym cielesnym Człowiekiem, i jest
kimś Nowym, tym, który przeszedł do nowego rodzaju egzystencji”20.
„Do
zrozumienia tajemniczego ukazywania się Zmartwychwstałego mogą
według mego przekonania dopomóc teofanie Starego Testamentu.
Chciałbym zasygnalizować tutaj pokrótce tylko trzy typy takich
teofanii.
Najpierw
więc ukazanie się Boga Abrahamowi pod dębem Mamre (zob. Rdz
18,1-13)21.
U Abrahama zatrzymuje się trzech mężczyzn. Jednak Abraham,
dzięki wewnętrznemu poznaniu, od razu wie, że tym, kto chce być
jego gościem, jest „Pan”22.
Teofania jest czymś innym niż objawienie Zmartwychwstałego. W
teofanii Bóg objawia się razem z aniołami pod postacią ludzi –
ale nie są to ludzie – to tylko zewnętrzne pozory – jak w
wypadku anioła Rafała: „Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu
aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat
Pański. Na to przelękli się obaj, upadli na twarz przed nim i bali
się bardzo. I powiedział do nich: Nie bójcie się! Pokój wam!
Uwielbiajcie Boga po wszystkie wieki! To, że byłem z wami, nie było
moją zasługą, lecz było z woli Bożej. Jego uwielbiajcie przez
wszystkie dni i Jemu śpiewajcie hymn! Widzieliście, że nic nie
jadłem, wyście tylko mieli widzenie” (Tb 12,15-19). Z jednej
strony, w wypadku teofanii mamy pozorne ciała, a z drugiej w
spotkaniach ze Zmartwychwstałym – mistyczna łaska poznania.
„Są
więc tutaj dwie istotne różnice. Z jednej strony, Jezus nie
powrócił do egzystencji empirycznej, podlegającej prawu śmierci,
lecz żyje na nowy sposób, w komunii z Bogiem, na zawsze
uwolniony od śmierci. Z drugiej strony, na uwagę zasługuje
także fakt, że spotkania ze Zmartwychwstałym są czymś innym niż
przeżycia wewnętrzne lub doświadczenia mistyczne; są to
rzeczywiste spotkania z Żyjącym, który na nowy sposób ma
ciało i nadal pozostaje istotą cielesną. Łukasz podkreśla
to bardzo mocno. Jezus nie jest – czego w pierwszym momencie
boją się uczniowie – „zjawą”, „duchem”, lecz ma „ciało
i kości” (zob. Łk 24,36-43)”23.
Ciało Jezusa nie jest pozorne, ale rzeczywiste, prawdziwe.
„Dla
poprawnego zrozumienia trzeciego elementu, który podobnie jak dwa
pierwsze powtarza się przez „czterdzieści dni”, istotne
znaczenie posiada użyty przez Łukasza termin synalizómenos.
Przełożony dosłownie, znaczy: „jedząc z nimi sól”24.
Słowo to Łukasz wybrał z pewnością świadomie. Co ono
jednak znaczy? W Starym Testamencie wspólne spożywanie chleba
i soli, albo samej soli, oznaczało zawieranie trwałych
przymierzy (zob. Lb 18,19; 2 Krn 13,5; por. Hauck ThWNT I, s. 229).
Soli używa się jako gwarancji trwałości. Zapobiega gniciu
i rozkładowi, które są istotnymi przejawami śmierci. Każde
przyjmowanie posiłku jest zapobieganiem śmierci, sposobem
podtrzymywania życia. „Spożywanie soli” przez Jezusa po
Zmartwychwstaniu, które tu spotykamy jako znak nowego,
nieprzemijającego życia, wskazuje na nową ucztę Zmartwychwstałego
ze swoimi. Jest to wydarzenie przymierza i dlatego jest
wewnętrznie związane z Ostatnią Wieczerzą, podczas której
Pan ustanowił Nowe Przymierze. W ten sposób ten tajemniczy
„szyfr” jedzenia soli wyraża wewnętrzne powiązanie uczty przed
Męką Jezusa z nową wspólnotą biesiadną Zmartwychwstałego.
Daje On siebie samego swoim jako pokarm i tym samym czynni ich
uczestnikami swego życia – samego Życia”25.
3. Podsumowanie: istota Zmartwychwstania Jezusa i jego
historyczne znaczenie
„Jezus
nie jest kimś, kto powrócił do normalnego życia biologicznego
i zgodnie z prawami biologii będzie musiał któregoś dnia
umrzeć.
Jezus nie jest zjawą („duchem”). Znaczy to: Nie jest kimś, kto
w rzeczywistości należy do świata umarłych, może jednak
w jakiś sposób ukazywać się w świecie żyjących.
Spotkania
ze Zmartwychwstałym są jednak także czymś innym niż
doświadczenia mistyczne, w których duch ludzki zostaje na
chwilę uniesiony ponad siebie samego oraz doświadcza świata
Boskiego i wiecznego, by potem znowu powrócić do normalnego
wymiaru swej egzystencji. Doświadczenie mistyczne jest wyjściem na
jakiś czas poza granice obszaru duszy i jej zdolności
postrzegania. Nie jest ono jednak spotkaniem z osobą
przychodzącą do mnie z zewnątrz. Paweł z całą
wyrazistością odróżnił swe doświadczenia mistyczne – na
przykład opisane w 2 Kor 12,1-4 podniesienie go do trzeciego
nieba – od spotkania ze Zmartwychwstałym na drodze do Damaszku,
które było wydarzeniem w historii, spotkaniem z Żyjącym”26.
Wydaje mi się, że zarówno teofanie ST, jak spotkania ze
Zmartwychwstałym są zjawiskami mistycznymi możliwymi dzięki łasce
przemieniającej odbiorcę. Widzieć Jezusa i rozpoznać Go po Jego
zmartwychwstaniu było nadzwyczajną łaską.
„Tak,
sama materia zostaje tu przetworzona na nowy rodzaj rzeczywistości.
Człowiek Jezus, teraz właśnie także ze swym ciałem, należy
odtąd całkowicie do sfery rzeczywistości Boskiej i wiecznej.
Jak powiedział kiedyś Tertulian, „ciało i krew” mają
odtąd miejsce w Bogu (zob. De
resurrect. mort.
51,3: CC lat. II 994). Nawet jeśli człowiek z samej swej
istoty został stworzony do nieśmiertelności, to jednak dopiero
teraz istnieje miejsce, w którym jego nieśmiertelna dusza
znajduje „obszar” i tę „cielesność”, w której
nieśmiertelność nabiera sensu jako komunia z Bogiem i z
całą pojednaną ludzkością. W swych więziennych Listach do
Kolosan (zob. 1,12-23) i do Efezjan (zob. 1,3-23) święty Paweł
to właśnie ma na myśli, gdy mówi o kosmicznym
Ciele Chrystusa
i tym samym ukazuje, że przemienione ciało Chrystusa jest
jednocześnie miejscem, w którym ludzie są wprowadzani we
wspólnotę z Bogiem i wzajemną ze sobą i w ten
sposób mogą definitywnie cieszyć się pełnią niezniszczalnego
życia. Ponieważ my sami nie mamy jeszcze doświadczenia takiego
odnowionego i przemienionego rodzaju materialności i życia,
nie powinniśmy się dziwić, że wykracza on poza granice naszych
pojęć i wyobraźni.
Istotny
jest tu fakt, że w Zmartwychwstaniu Jezusa nie został kiedyś
przywrócony do życia jakiś pojedynczy zmarły; w Zmartwychwstaniu
dokonał się przeskok ontologiczny dotyczący bytu jako takiego,
zainaugurowany został wymiar, który dotyczy nas wszystkich i który
stworzył dla nas wszystkich nowy obszar życia – bycia razem
z Bogiem”27.
„Otóż
tajemnica Boga polega na tym, że działa On bez rozgłosu.
W wielkiej historii ludzkości stopniowo tylko buduje swoją
historię. Staje się człowiekiem, tak jednak, że przez
współczesnych sobie, przez miarodajne siły historii, może
pozostać niezauważony. Cierpi i umiera, jako Zmartwychwstały
chce przyjść do ludzkości tylko przez wiarę swoich, którym się
ukazuje. Nie przestaje lekko pukać do drzwi naszych serc i jeśli
je otworzymy, powoli czyni nas widzącymi”28.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
J. RATZINGER, BENEDYKT XVI,
Jezus z Nazaretu. Część 2. Od wjazdu do Jerozolimy do
Zmartwychwstania (Jedność,
Kielce 2011) 399,0.
2
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 401,6.
3
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 404,3.
4
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 405,6.
5
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 410,9-412,2.
6
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 414,8.
7
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 416,1-418,8.
8
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 418,8-420,1.
9
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 424,0-425,4.
10
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 426,7.
11
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 428,0-429,3.
12
„I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie! Oto szatan pożądał, aby was
przesiał jako pszenicę. Ale ja prosiłem za tobą, aby nie ustała
wiara twoja; a ty kiedyś, nawróciwszy się, utwierdzaj braci
twoich” (Łk 22,31-32).
13
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 429,3-430,6.
14
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 432,0.
15
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 433,3.
16
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 433,3-434,6.
17
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 435,9.
18
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 437,2.
19
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 438,5.
20
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 439,9.
21
„Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział
u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham
spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich
podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im
pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością,
racz nie omijać Twego sługi!” (Rdz 18,1-3).
22
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 441,2.
23
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 442,5.
24
Czasownik synalizomai może
oznaczać „być razem” i tak jest przeważnie tłumaczony.
25
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 446,5-447,8.
26
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 450,4.
27
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 451,7-453,0.
28
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 455,7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz