Mt 12
Faryzeusze
oskarżają uczniów o zrywanie kłosów w szabat. W obronie Jezus
mówi: „Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu
kapłani naruszają1
w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy” (Mt 12,5). Mówi
też coś zaskakującego: „Tu jest coś większego niż świątynia”
(Mt 12,6). Dla Jezusa, świątynia to dom modlitwy łączącej nas z
Bogiem, a On sam najlepiej łączy nas z Bogiem-Ojcem (por. J 14,6).
Świątynia – to dom Jego Ojca (por. J 2,16), a kto widzi Jego,
widzi Ojca (por. J 14,9). Z pewną goryczą stwierdza: „Gdybyście
zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie
potępialibyście niewinnych” (Mt 12,7). Jest to nie tylko zarzut
braku miłosierdzia, ale i niezrozumienia Pisma Świętego, które
miało być dla niech autorytetem. Ważne jest też stwierdzenie
Jezusa: „Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu” (Mt 12,8),
to znaczy On ma realną władzę właściwego rozumienia woli Bożej
i tak, jak w wypadku innych przykazań – to On daje nowe znaczenie
tego przykazania, nie według martwej litery, ale według
ożywiającego Ducha (por. 2 Kor 3,6). Jasne, że faryzeusze nie byli
w stanie tego przyjąć.
Faryzeusze w synagodze: „Zapytali Go, by móc Go oskarżyć: Czy
wolno uzdrawiać w szabat?” (Mt 12,10) – zwróćmy uwagę, że
nie chodzi im o problem teologiczny, bo oni odrzucają autorytet
Jezusa – chodzi tylko o podstępny kazus – by oskarżyć Jezusa.
Dla nich jest oczywiste – że nie wolno. Jezus wiedział o tym, ale
musiał świadczyć o prawdzie (por. J 18,37) i nie chciał pozwolić
faryzeuszom na to, by skrępowali Jego działalność swoimi
przepisami. Dlatego im odpowiada: „Tak więc wolno jest w szabat
dobrze czynić” (Mt 12,12). Uzdrawia człowieka, ale „Faryzeusze
zaś wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go
zgładzić” (Mt 12,14). Zamiast dziękować Bogu za wspaniały cud
uzdrowienia człowieka, radzą jak zgładzić Jezusa.
W
kontekście tych dwóch poważnych potyczek z faryzeuszami Mateusz
przypomina proroctwo Izajasza: „Oto mój Sługa; którego wybrałem,
Umiłowany mój, w którym moje serce2
ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo3
narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy
na ulicach4
Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie
dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody
nadzieję pokładać będą” (Mt 12,18-21; por. Iz 42,1-4). Tekst
Ewangelii odbiega dość znacznie zarówno od TM, jak i od LXX. Idąc
głównie za tekstem hebrajskim ukazuje Jezusa jako Sługę
Pańskiego, ubogaconego Duchem Świętym. Podkreślona jest Jego
łagodność, o której On sam mówił w Mt 11,29. Dwukrotnie w
tekście greckim występuje słowo krisis,
tzn. „sąd” – myślę, że chodzi tu dążenie Jezusa do
zaprowadzenia na świecie sprawiedliwości, koniecznej dla Królestwa
Niebios.
Ewangelista przedstawia kolejny wielki cud Jezusa – uwolnienie od
złego ducha, połączone z przywróceniem wzroku i mowy (por. Mt
12,22). Reakcje na ten cud są skrajnie różne, jedni mówią z
podziwem: „Czyż nie jest to Syn Dawida?” (Mt 12,23), co było
tak naprawdę pytaniem o to, czy Jezus nie jest Chrystusem? Drudzy,
to jest faryzeusze, twierdzą „On tylko przez Belzebuba, władcę
złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Mt 12,24). A. Leske wyjaśnia,
że dla faryzeuszy: „Ten bowiem, kto narusza przepisy szabatowe,
może dokonywać swych czynów jedynie mocą Belzebuba (por. 10,25)
czy szatana, władcy sił zła. Zarówno naruszanie szabatu, jak
czary, rabini zaliczali do przestępstw zasługujących na karę
śmierci przez ukamienowanie (mSanh 7,4)”5.
Jezus usiłuje ukazać im nielogiczność tego oskarżenia: „Każde
królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani
dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. Jeśli szatan wyrzuca
szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi
jego królestwo?” (Mt 12,25-26). Szatan nie niszczy dobrowolnie
swojego królestwa, ale faryzeusze, rozbijają Królestwo Boże: „Kto
nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną,
rozprasza” (Mt 12,30). Ważnym jest stwierdzenie Jezusa: „Lecz
jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie
przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28). Jezus mówi tu o
Duchu w Nim i przez Niego działającym by przeciwstawić się
oszczerstwu faryzeuszy oskarżających Jezusa o działanie w mocy
Belzebuba. Mówi o szatanie – bo to jest zasadniczy powód Jego
przyjścia na ziemię: „Syn Boży objawił się po to, aby
zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8), by zniszczyć grzech: „On
się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma
grzechu” (1 J 3,5). Ta efektywna walka Jezusa z szatanem jest
znakiem przyjścia Królestwa Boga. Jak mówi święty Łukasz: „Oto
bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21) – to
Królestwo objawia się w mocy działania Ducha Świętego. Jest to
jednocześnie atak na szatana i na jego posiadłości: „Albo jak
może ktoś wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli
mocarza wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi” (Mt
12,29) – gdzie do posiadłości szatana należą między innymi
ludzie mu poddani.
Trudnym zagadnieniem jest tak zwane bluźnierstwo przeciwko Duchowi:
„Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale
bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś
powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone,
lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu
odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,31-32). W tym
konkretnym wypadku, ludzie widzieli dobro uwolnienia i uzdrowienia
człowieka, ale przypisywali to dzieło szatanowi, a zasadą jest,
jak mówi Jezus: „Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i
jego owoc jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i
owoc jego jest zły; bo z owocu poznaje się drzewo” (Mt 12,33) –
mamy prawo i obowiązek dziękować Duchowi Świętemu za wszelkie
dobro. Nie wolno dobra przypisywać szatanowi! To bluźnierstwo jest
tak straszne, bo uniemożliwia Bogu wszelkie działanie. Jezus mówi:
„Jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na
świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem
Bożym?. Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie
wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie
wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że
Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,36-38). To dzieła, których
dokonuje Jezus są pieczęcią Ojca potwierdzającą Bóstwo Jezusa
(por. J 6,27). Jeśli Żydzi przypisują te dzieła szatanowi, to Bóg
nie dysponuje już wobec nich żadnymi argumentami. Ich nawrócenie
jest niemożliwe.
Jezus mówi bardzo zdecydowanie, osądzając faryzeuszy: „Plemię
żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście?
Przecież z obfitości serca usta mówią” (Mt 12,34). Jest to
niejako ilustracja działania poprzedniego kryterium – od dobra
pochodzi dobro, a od zła – zło. Bardzo poważne jest też
ostrzeżenie Jezusa: „Z każdego bezużytecznego słowa, które
wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie
słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich
będziesz potępiony” (Mt 12,36-37) – oczywiście najpierw, Jezus
potępił mówienie szkodliwe, oszczercze wypływające ze złych
serc, a teraz ostrzega przed mówieniem nieużytecznym, pustym. Słowo
jeśli nie wyraża prawdy tworzy szum, który sprzyja pustosłowiu i
próżności, a w konsekwencji – głupocie.
„Rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów:
Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie” (Mt
12,38). Jest to pokusa wynikająca z próżnej ciekawości sensacji,
nie chodzi o dobro konkretnego uwolnionego od szatana człowieka, czy
o uzdrowienie, ale o coś nadzwyczajnego, sensacyjnego. Kontynuując
swój bardzo negatywny osąd wobec swoich rozmówców, Jezus mówi:
„Plemię przewrotne i wiarołomne6
żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku
proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we
wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni
i trzy noce w łonie7
ziemi” (Mt 12,29-40). W ten sposób Jezus odsyła ich do znaków,
które otrzymał prorok Jonasz. Najpierw otrzymał znak burzy, przez
którą pokazał jemu i żeglarzom, że nie wolno lekceważyć głosu
Wszechmocnego Boga. Drugim znakiem była ryba, która była jego
grobem, wewnątrz której nauczył się ufnej modlitwy (por. Jon 2),
i z której został zrodzony8
do nowego życia (por. Jon 2,11) – to znak Bożego miłosierdzia
silniejszego od śmierci. Wielkim i nieoczekiwanym dla Jonasza
znakiem była surowa pokuta i nawrócenie niniwitów – wielki cud
dokonany przez Boga. Ostatnim znakiem był krzew ocieniający
Jonasza, przez który Bóg mówi do niego: „Tobie żal krzewu,
którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł
i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad
Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto
dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej
ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?” (Jon 4,10-11). Jezus
wykorzystuje znak drugi i trzeci. Porównuje swoją śmierć i
zmartwychwstanie do Jonasza połkniętego, a po trzech dniach i po
trzech nocach wydalonego przez rybę (Jon 2,1.11). Mówi też o
nawróceniu niniwitów, jako o silnym znaku ostrzegawczym dla Żydów:
„Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i
potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się
nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz” (Mt 12,41).
Jezus porównuje się do Salomona – starożytnego symbolu mądrości:
„Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i
potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać
mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon” (Mt
12,42).
Jezus porównuje stan Izraela do człowieka uwolnionego od szatana,
który niestety nic nie zrobił aby się przed nim na przyszłość
zabezpieczyć i dlatego zostaje powtórnie opętany. Tak mówi o
szatanie: „Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów
złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się
późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak
będzie i z tym przewrotnym9
plemieniem” (Mt 12,45).
Niezmiernie radykalna jest również wypowiedź Jezusa na temat Jego
rodziny: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I
wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi
bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi
jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12,49-50). Nie oznacza to
odrzucenia rodziny, ale określa nową rodzinę Jezusa – Jego
Kościół – to ci, którzy pełnią wolę Boga-Ojca. Jeśli ktoś
tej woli pełnić nie chce – sam wyklucza się z rodziny Jezusa.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Greckie słowo bebeloo tu użyte ma znaczenie „profanować,
kalać, bezcześcić”.
2
W tekście greckim he psyche mu,
tzn. „moja dusza”.
3
W tekście greckim krisis,
tzn. „sąd”.
4
W tekście greckim plateia,
tzn. „szeroka droga”.
5
A. LESKE,
„Ewangelia według św. Mateusza”, Międzynarodowy
komentarz do Pisma Świętego (Verbinum,
Warszawa 22001)
1177.
6
W tekście greckim: ponera kai moichalis,
to znaczy: „złe i cudzołożne”.
7
W tekście greckim: en te kardia tes ges,
to znaczy: „w sercu ziemi”.
8
W tekście hebrajskim mówi się o rybie, że: wajjaqe',
to znaczy: „zwymiotowała” Jonasza.
9
W tekście greckim: ponere,
to znaczy: „zła”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz