Łk 17
Rozdział siedemnasty Ewangelii otwiera ostrzeżenie Jezusa:
„Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez
którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński
zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być
powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!” (Łk
17,1-2). Zgorszenie to zachęta do zła, to prowokacja. Zajmuje się
tym szatan ze swoimi współpracownikami. Biada tym, którzy
sprzyjają rozprzestrzenianiu się zła! Lepsza jest dla gorszyciela
kara śmierci, niż kara piekła ognistego. W Ewangelii Mateuszowej
Jezus mówi: „Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie
powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla
ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami
lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko
jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie!
Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem
oczu być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18,8-9). Zbawienie
wieczne jest ważniejsze od wszelkich dóbr.
Konieczność przebaczania Jezus wiąże z koniecznością nawracania
się, żalu grzesznika: „Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i
jeśli żałuje, przebacz mu! I jeśliby siedem razy na dzień
zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie,
mówiąc: Żałuję tego, przebacz mu!” (Łk 17,3-4). Nie ma więc
bezwarunkowego obowiązku przebaczania niepokutującym grzesznikom.
Ciekawe, że właśnie w takim kontekście pojawia się prośba o
wiarę: „Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary! Pan
rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy,
powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź
się w morze!, a byłaby wam posłuszna” (Łk 17,5-6). Wydaje się,
że uczniom Jezusa nie chodzi o wiarę abstrakcyjną, bo oni przecież
są wierzący. Chodzi im o wiarę pozwalającą przyjąć i
realizować trudną naukę Jezusa – jak tą dotyczącą zgorszenia,
czy przebaczenia. Silnie paradoksalna odpowiedź Jezusa, to przede
wszystkim ocena „wielkości” ich wiary – jest to wiara
niedostateczna. W paralelnym miejscu Ewangelii Mateuszowej uczniowie
pytają się Jezusa o przyczynę niepowodzenia modlitwy o uwolnienie
opętanego przez szatana: „Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?
On zaś im rzekł: Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę,
powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy,
powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się. I
nic niemożliwego nie będzie dla was” (Mt 17,19-20). Obrazy użyte
przez Jezusa zdają się sugerować, że wiara nie może być
ograniczana przez zdroworozsądkowe, sceptyczne rozumowania. Jeśli
wierzymy we wszechmoc Boga, to Jemu powierzmy rzeczywistość, w
której to On decyduje o tym jak działać i na ile spełniać nasze
pragnienia.
Jezus uczy: „Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam
polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co
powinniśmy wykonać” (Łk 17,10). Przyjęcie tej trudnej prawdy
jest dla nas konieczne.
Gdy
Jezus oczyszcza dziesięciu trędowatych, to boleśnie dotyka Go
niewdzięczność Żydów: „Wtedy jeden z nich widząc, że jest
uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na
twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś
rzekł: Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest
dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał
chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec. Do niego zaś rzekł: Wstań,
idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 17,15-19). Ciekawe, że cud
uzdrowienia Jezus łączy właśnie z wiarą trędowatego, bo to ona
umożliwia Mu czynienie cudów.
Bardzo
ważna jest też kolejna wypowiedź Jezusa: „Zapytany przez
faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im:
Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie1;
i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże
pośród2
was jest” (Łk 17,20-21). Myślę, że Królestwo jest „pośród”
faryzeuszy w osobie Jezusa, ale przede wszystkim jest „wewnątrz”
nich w osobie Ducha Świętego, który ofiarowany przez Jezusa w
niedostrzegalnej postaci małego ziarna, chce i może prowadzić ich
do wiary i do pełnego nawrócenia. Królestwo nie byłoby więc
czymś przyszłym, oczekiwanym, ale teraźniejszością, życiem z
Jezusem w Duchu Świętym działającym w nas już obecnie.
Mówiąc
o swojej śmierci, Jezus ostrzega: „Przyjdzie czas, kiedy
zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie
zobaczycie. Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto tu. Nie chodźcie tam i
nie biegnijcie za nimi! Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci
od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem
Człowieczym w dniu Jego” (Łk 17,22-24). Szatan jest ojcem
kłamstwa (por. J 8,44) i może zwodzić przez fałszywych proroków.
Jezus porównuje swoje przyjście do dni Noego i dni Lota – Jego
przyjście może być równie niespodziewane i gwałtowne. Przypomina
paradoksalne stwierdzenie: „Kto będzie się starał zachować3
swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa4
je” (Łk 17,33). Greckie słowo psyche
użyte w tekście greckim oznacza dosłownie „duszę”, ale
oznacza prawdopodobnie „doczesne życie człowieka”. Sens
wypowiedzi Jezusa byłby więc w przybliżeniu taki: kto by chciał
za wszelką cenę pozostać przy życiu może stracić życie
wieczne, a kto odda swoje życie doczesne dla Jezusa – zyska życie
wieczne.
Zakończenie
rozdziału (por. Łk 17,34-35), zdaje się sugerować ostateczny
podział rodzin, ludzi połączonych różnymi więzami – ktoś
będzie zbawiony – a ktoś nie.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Grecki rzeczownik parateresis
oznacza „obserwację”.
2
Grecki przyimek entos może
oznaczać „wewnątrz” albo „pośród”.
3
Grecki czasownik peripoieomai
oznacza „ocalać, zachowywać dla siebie”.
4
Grecki czasownik zoogoneo
oznacza „rodzić, podtrzymywać przy życiu”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz