wtorek, 19 września 2017

Komentarz do Łk 20


Łk 20

Rozdział dwudziesty przedstawia nam Jezusa nauczającego lud: „Pewnego dnia, kiedy nauczał lud w świątyni i głosił Dobrą Nowinę, podeszli arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i zapytali Go: Powiedz nam, jakim prawem1 to czynisz albo kto Ci dał tę władzę?” (Łk 20,1-2). Jezus ostrzega: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały” (Mt 7,6). Nie tłumaczy się więc przed nie wierzącymi Mu ludźmi: „Ja też zadam wam pytanie. Powiedzcie Mi: Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi?” (Łk 20,3-4). To pytanie odsłania niewiarę przywódców religijnych Izraela i ich konflikt z narodem: „Jeśli powiemy: Z nieba, zarzuci nam: Dlaczego nie uwierzyliście mu? A jeśli powiemy: Od ludzi, cały lud nas ukamienuje, bo jest przekonany, że Jan był prorokiem” (Łk 20,5-6). Ciekawe, że w swojej niewierze boją się jednak ludzi wierzących. Jezus zna ich niewiarę i podsumowuje: „To i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię” (Łk 20,8).

W tej sytuacji – konfliktu z władzami, Jezus opowiada przypowieść o nieroztropnym, czy wręcz naiwnym właścicielu winnicy, który po trzykroć posyła swoich służących do dzierżawiących winnicę i pomimo to, że wracają oni do niego pobici i znieważeni, decyduje się na skrajnie niebezpieczne posłanie do nich swojego ukochanego syna: „Co mam począć? Poślę mojego syna ukochanego, chyba2 go uszanują” (Łk 20,13). Jest to przypowieść o Bogu, który po odrzuceniu przez Izrael proroków decyduje się, mimo wszystko, na posłanie swojego jedynego Syna. Dzierżawcy decydują się Go zabić: „To jest dziedzic, zabijmy go, a dziedzictwo stanie się nasze. I wyrzuciwszy go z winnicy, zabili” (Łk 20,14-15). Na zakończenie przypowieści, Jezus zapytuje: „Co więc uczyni z nimi właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci tych rolników, a winnicę da innym. Gdy to usłyszeli, zawołali: Nie, nigdy!” (Łk 20,15-16). Wydaje się, że „winnicą” jest łaska życia z Bogiem i dla Boga – to wielka łaska, która może pięknie owocować kolejnymi łaskami. Jezus grozi nie tylko utratą winnicy, ale i śmiercią swoim zabójcom. Żydzi, słuchający Go zrozumieli, że to właśnie oni, po zamordowaniu Jezusa – Syna Bożego stracą łaskę swojego wybrania, zostaną pozbawieni swojej „winnicy”, zostaną odrzuceni przez Boga, który wybierze sobie inne narody. Jezus dodaje, tytułem wyjaśnienia: „Cóż więc znaczy to słowo Pisma: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła? Każdy, kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Łk 20,17-18). To On jest tym wzgardzonym kamieniem, strasznym dla tych, którzy będą z Nim walczyć.

Ewangelista dodaje: „W tej samej godzinie uczeni w Piśmie i arcykapłani chcieli koniecznie dostać Go w swoje ręce, lecz bali się ludu. Zrozumieli bowiem, że przeciwko nim skierował tę przypowieść” (Łk 20,19) – łudzą się myśląc, że wystarczy zabić Jezusa, by odwrócić swój straszny los. Szkoda, że nie chcą się nawrócić.

Kontynuują walkę z Jezusem: „Śledzili Go więc i nasłali na Niego szpiegów3. Ci udawali pobożnych i mieli podchwycić Go w mowie, aby Go wydać zwierzchności i władzy namiestnika. Zapytali Go więc: Nauczycielu, wiemy, że słusznie mówisz i uczysz, i nie masz względu na osobę, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz” (Łk 20,20-21). Zwróćmy uwagę na sposób działania tych szpiegów – posługują się kłamstwem i pochlebstwem, prowokują Jezusa, by później oskarżyć Go przed władzami politycznymi: „Czy wolno nam płacić podatek Cezarowi, czy nie?” (Łk 20,22). Gdyby Jezus odpowiedział: „wolno” – byłby oskarżony przed narodem jako kolaborant, gdyby odpowiedział: „nie wolno”, na podstawie Pwt 17,15 „Tego tylko ustanowisz królem, kogo sobie Pan, Bóg twój, wybierze spośród twych braci – tego uczynisz królem. Nie możesz ogłosić królem nad sobą kogoś obcego, kto nie byłby twoim bratem” – byłby oskarżony przed Rzymianami jako buntownik – tak, jak to się zresztą później stało: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza – Króla” (Łk 23,2).

Jezus widząc ich podstęp4 odpowiada: „Pokażcie Mi denara. Czyj nosi obraz i napis? Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Łk 20,24-25). Jest to nakaz sprawiedliwości tak wobec władz świeckich, jak wobec Boga – mamy wobec nich obowiązki, które musimy uczciwie wypełniać.

Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania” (Łk 20,27). Warto zauważyć, że ówcześni ludzie wyobrażali sobie zmartwychwstanie w dość dziwny dla nas sposób – tak na przykład Herod mówi o Jezusie: „To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają” (Mt 14,2). Zmartwychwstanie nie jest więc odsunięte w czasie, jest możliwe teraz i umożliwia niegdyś zmarłym czynienie cudów. By ośmieszyć hipotezę zmartwychwstania wymyślają oni przykład kobiety, która z powodu prawa lewiratu (por. Pwt 25,5-6) należała jako żona kolejno do siedmiu braci i pojawia się interesujące ich pytanie, do którego z nich będzie należała jako żona po ewentualnym zmartwychwstaniu (por. Łk 20,28-33).

Jezus im odpowiada: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić” (Łk 20,34-35). W pierwszym rzędzie, Jezus wprowadza rozróżnienie dwóch epok – świat dzisiejszy i przyszły. Życie wieczne w czasie przyszłym jest zarezerwowane dla tych, którzy przez Boga zostaną uznani za jego godnych. W Ewangelii Janowej, Jezus przedstawia przyszły sąd: „Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,28-29).

Mówi o zmartwychwstałych: oni nie będą się żenić ani wychodzić za mąż, będą wolni od obowiązku małżeństwa – Jezus uważa, że już dzisiaj, w świecie współczesnym małżeństwo nie jest obowiązkowe, mówi więc: „Są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni” (Mt 19,12). Do saduceuszy mówi zaś o zmartwychwstałych: „Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,36). „Są równi aniołom” – isangeloi, to znaczy poznają i kochają Boga jak aniołowie, działają w naszym świecie podobnie jak aniołowie. „Są synami Bożymi” – bo podobnie jak aniołowie są związani z Bogiem (por. Hi 1,6). „Są synami zmartwychwstania” – bo są zrodzeni do nowego życia przez zmartwychwstanie.

Ciekawie Jezus argumentuje na rzecz zmartwychwstania: „A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa „O krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją” (Łk 20,37-38). Widać to na przykład na Górze Przemienienia, gdy pojawiają się Mojżesz i Eliasz nie jako duchy, ale jako żywi ludzie.

Ostatnim zadającym pytanie jest sam Jezus: „Jak można twierdzić, że Mesjasz5 jest synem Dawida? Przecież sam Dawid mówi w Księdze Psalmów: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół Twoich jako podnóżek pod Twoje stopy. Dawid nazywa Go Panem: jak zatem może On być [tylko] jego synem?” (Łk 20,41-44). Syn Dawida jest jego Panem i zasiądzie na wieczność po prawicy Boga, bo jest Jego Synem.

Mówi też do swoich uczniów: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie6, którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają oni domy wdów i dla pozoru długo się modlą. Ci tym surowszy dostaną wyrok” (Łk 20,46-47). Udają mądrych, wykorzystują swoją uprzywilejowaną pozycję w społeczeństwie i jak mówi do nich Jezus: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13). W imię swojej pychy odrzucają nauczanie Jezusa i swoimi oszczerstwami oszukują naród, by i on Go odrzucił.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Grecki rzeczownik eksusia ma znaczenie: „możność, moc, władza”.

2 Grecki przysłówek isos ma znaczenie: „być może, chyba”.

3 Grecki rzeczownik enkathetos oznacza: „podrzucony, podstawiony, szpieg”.

4 Grecki rzeczownik panurgia oznacza „gotowość na wszystko, przebiegłość”.

5 Biblia Tysiąclecia tłumaczy greckie słowo Christos za pomocą polskiego terminu „Mesjasz” – lepiej byłoby chyba zachować tradycyjne tłumaczenie „Chrystus”, lub przetłumaczyć znaczenie tego słowa przez „Namaszczony”.

6 Grecki rzeczownik grammateus trzeba by przekładać przez „sekretarz, pisarz”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz