Łk 20
Rozdział
dwudziesty przedstawia nam Jezusa nauczającego lud: „Pewnego dnia,
kiedy nauczał lud w świątyni i głosił Dobrą Nowinę, podeszli
arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i zapytali Go:
Powiedz nam, jakim prawem1
to czynisz albo kto Ci dał tę władzę?” (Łk 20,1-2). Jezus
ostrzega: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie
swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i
obróciwszy się, was nie poszarpały” (Mt 7,6). Nie tłumaczy się
więc przed nie wierzącymi Mu ludźmi: „Ja też zadam wam pytanie.
Powiedzcie Mi: Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od
ludzi?” (Łk 20,3-4). To pytanie odsłania niewiarę przywódców
religijnych Izraela i ich konflikt z narodem: „Jeśli powiemy: Z
nieba, zarzuci nam: Dlaczego nie uwierzyliście mu? A jeśli powiemy:
Od ludzi, cały lud nas ukamienuje, bo jest przekonany, że Jan był
prorokiem” (Łk 20,5-6). Ciekawe, że w swojej niewierze boją się
jednak ludzi wierzących. Jezus zna ich niewiarę i podsumowuje: „To
i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię” (Łk 20,8).
W
tej sytuacji – konfliktu z władzami, Jezus opowiada przypowieść
o nieroztropnym, czy wręcz naiwnym właścicielu winnicy, który po
trzykroć posyła swoich służących do dzierżawiących winnicę i
pomimo to, że wracają oni do niego pobici i znieważeni, decyduje
się na skrajnie niebezpieczne posłanie do nich swojego ukochanego
syna: „Co mam począć? Poślę mojego syna ukochanego, chyba2
go uszanują” (Łk 20,13). Jest to przypowieść o Bogu, który po
odrzuceniu przez Izrael proroków decyduje się, mimo wszystko, na
posłanie swojego jedynego Syna. Dzierżawcy decydują się Go zabić:
„To jest dziedzic, zabijmy go, a dziedzictwo stanie się nasze. I
wyrzuciwszy go z winnicy, zabili” (Łk 20,14-15). Na zakończenie
przypowieści, Jezus zapytuje: „Co więc uczyni z nimi właściciel
winnicy? Przyjdzie i wytraci tych rolników, a winnicę da innym. Gdy
to usłyszeli, zawołali: Nie, nigdy!” (Łk 20,15-16). Wydaje się,
że „winnicą” jest łaska życia z Bogiem i dla Boga – to
wielka łaska, która może pięknie owocować kolejnymi łaskami.
Jezus grozi nie tylko utratą winnicy, ale i śmiercią swoim
zabójcom. Żydzi, słuchający Go zrozumieli, że to właśnie oni,
po zamordowaniu Jezusa – Syna Bożego stracą łaskę swojego
wybrania, zostaną pozbawieni swojej „winnicy”, zostaną
odrzuceni przez Boga, który wybierze sobie inne narody. Jezus
dodaje, tytułem wyjaśnienia: „Cóż więc znaczy to słowo Pisma:
Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą
węgła? Każdy, kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo
on spadnie, zmiażdży go” (Łk 20,17-18). To On jest tym
wzgardzonym kamieniem, strasznym dla tych, którzy będą z Nim
walczyć.
Ewangelista dodaje: „W tej samej godzinie uczeni w Piśmie i
arcykapłani chcieli koniecznie dostać Go w swoje ręce, lecz bali
się ludu. Zrozumieli bowiem, że przeciwko nim skierował tę
przypowieść” (Łk 20,19) – łudzą się myśląc, że wystarczy
zabić Jezusa, by odwrócić swój straszny los. Szkoda, że nie chcą
się nawrócić.
Kontynuują
walkę z Jezusem: „Śledzili Go więc i nasłali na Niego
szpiegów3.
Ci udawali pobożnych i mieli podchwycić Go w mowie, aby Go wydać
zwierzchności i władzy namiestnika. Zapytali Go więc: Nauczycielu,
wiemy, że słusznie mówisz i uczysz, i nie masz względu na osobę,
lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz” (Łk 20,20-21). Zwróćmy
uwagę na sposób działania tych szpiegów – posługują się
kłamstwem i pochlebstwem, prowokują Jezusa, by później oskarżyć
Go przed władzami politycznymi: „Czy wolno nam płacić podatek
Cezarowi, czy nie?” (Łk 20,22). Gdyby Jezus odpowiedział: „wolno”
– byłby oskarżony przed narodem jako kolaborant, gdyby
odpowiedział: „nie wolno”, na podstawie Pwt 17,15 „Tego tylko
ustanowisz królem, kogo sobie Pan, Bóg twój, wybierze spośród
twych braci – tego uczynisz królem. Nie możesz ogłosić królem
nad sobą kogoś obcego, kto nie byłby twoim bratem” – byłby
oskarżony przed Rzymianami jako buntownik – tak, jak to się
zresztą później stało: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek
podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i
że siebie podaje za Mesjasza – Króla” (Łk 23,2).
Jezus
widząc ich podstęp4
odpowiada: „Pokażcie Mi denara. Czyj nosi obraz i napis?
Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: Oddajcie więc
Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”
(Łk 20,24-25). Jest to nakaz sprawiedliwości tak wobec władz
świeckich, jak wobec Boga – mamy wobec nich obowiązki, które
musimy uczciwie wypełniać.
„Wówczas
podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma
zmartwychwstania” (Łk 20,27). Warto zauważyć, że ówcześni
ludzie wyobrażali sobie zmartwychwstanie w dość dziwny dla nas
sposób – tak na przykład Herod mówi o Jezusie: „To Jan
Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim
działają” (Mt 14,2). Zmartwychwstanie nie jest więc odsunięte w
czasie, jest możliwe teraz i umożliwia niegdyś zmarłym czynienie
cudów. By ośmieszyć hipotezę zmartwychwstania wymyślają oni
przykład kobiety, która z powodu prawa lewiratu (por. Pwt 25,5-6)
należała jako żona kolejno do siedmiu braci i pojawia się
interesujące ich pytanie, do którego z nich będzie należała jako
żona po ewentualnym zmartwychwstaniu (por. Łk 20,28-33).
Jezus
im odpowiada: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż
wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w
świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie
będą, ani za mąż wychodzić” (Łk 20,34-35). W pierwszym
rzędzie, Jezus wprowadza rozróżnienie dwóch epok – świat
dzisiejszy i przyszły. Życie wieczne w czasie przyszłym jest
zarezerwowane dla tych, którzy przez Boga zostaną uznani za jego
godnych. W Ewangelii Janowej, Jezus przedstawia przyszły sąd:
„Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w
grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny,
pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny –
na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,28-29).
Mówi
o zmartwychwstałych: oni nie będą się żenić ani wychodzić za
mąż, będą wolni od obowiązku małżeństwa – Jezus uważa, że
już dzisiaj, w świecie współczesnym małżeństwo nie jest
obowiązkowe, mówi więc: „Są i tacy bezżenni, którzy dla
królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni” (Mt 19,12). Do
saduceuszy mówi zaś o zmartwychwstałych: „Już bowiem umrzeć
nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc
uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,36). „Są równi aniołom”
– isangeloi,
to znaczy poznają i kochają Boga jak aniołowie, działają w
naszym świecie podobnie jak aniołowie. „Są synami Bożymi” –
bo podobnie jak aniołowie są związani z Bogiem (por. Hi 1,6). „Są
synami zmartwychwstania” – bo są zrodzeni do nowego życia przez
zmartwychwstanie.
Ciekawie
Jezus argumentuje na rzecz zmartwychwstania: „A że umarli
zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa „O
krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem
Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy
bowiem dla Niego żyją” (Łk 20,37-38). Widać to na przykład na
Górze Przemienienia, gdy pojawiają się Mojżesz i Eliasz nie jako
duchy, ale jako żywi ludzie.
Ostatnim
zadającym pytanie jest sam Jezus: „Jak można twierdzić, że
Mesjasz5
jest synem Dawida? Przecież sam Dawid mówi w Księdze Psalmów:
Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę
nieprzyjaciół Twoich jako podnóżek pod Twoje stopy. Dawid nazywa
Go Panem: jak zatem może On być [tylko] jego synem?” (Łk
20,41-44). Syn Dawida jest jego Panem i zasiądzie na wieczność po
prawicy Boga, bo jest Jego Synem.
Mówi
też do swoich uczniów: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie6,
którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach, lubią
pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne
miejsca na ucztach. Objadają oni domy wdów i dla pozoru długo się
modlą. Ci tym surowszy dostaną wyrok” (Łk 20,46-47). Udają
mądrych, wykorzystują swoją uprzywilejowaną pozycję w
społeczeństwie i jak mówi do nich Jezus: „Biada wam, uczeni w
Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie
przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym,
którzy do niego idą” (Mt 23,13). W imię swojej pychy odrzucają
nauczanie Jezusa i swoimi oszczerstwami oszukują naród, by i on Go
odrzucił.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Grecki rzeczownik eksusia ma
znaczenie: „możność, moc, władza”.
2
Grecki przysłówek isos ma
znaczenie: „być może, chyba”.
3
Grecki rzeczownik enkathetos
oznacza: „podrzucony, podstawiony, szpieg”.
4
Grecki rzeczownik panurgia
oznacza „gotowość na wszystko, przebiegłość”.
5
Biblia Tysiąclecia tłumaczy greckie słowo Christos za
pomocą polskiego terminu „Mesjasz” – lepiej byłoby chyba
zachować tradycyjne tłumaczenie „Chrystus”, lub przetłumaczyć
znaczenie tego słowa przez „Namaszczony”.
6
Grecki rzeczownik grammateus
trzeba by przekładać przez „sekretarz, pisarz”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz