Łk 19
Na
początku tego rozdziału mamy piękną opowieść o przełożonym
celników z Jerycha, Zacheuszu1:
„Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł
z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód
i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem
miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w
górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś
muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i
przyjął Go rozradowany” (Łk 19,3-6). Wobec narzekania ludzi
niezadowolonych, że Jezus przyjął jego gościnę oświadcza:
„Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w
czym skrzywdziłem2,
zwracam poczwórnie” (Łk 19,8). Jezus wobec tego nawrócenia
oświadcza: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż
i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać
i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,9-10). Słowo „dom” oznacza
tu prawdopodobnie rodzinę Zacheusza. Używając tytułu „Syn
Człowieka”, Jezus kieruje swoich słuchaczy na Księgę Daniela i
na znajdującą się tam wizję. To o Nim mówi Pismo: „Powierzono
Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu
wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym
panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie
zagładzie” (Dn 7,14).
Ciekawe
jest też kolejne zdanie: „Gdy słuchali tych rzeczy, dodał
jeszcze przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni
myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi” (Łk 19,11). Jego
Królestwo – to królestwo Ducha przemieniającego ludzi, to nie
królestwo polityczne władzy i pieniądza. Jak mówi święty Paweł:
„Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to
sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14,17).
Jezus odchodzi zostawiając nam duchowy kapitał, który z Jego
pomocą mamy pomnażać. Wszyscy otrzymują ten sam kapitał –
jedną minę, czyli 100 drachm (por. Łk 19,13). Ktoś pracuje dobrze
i zarabia 10 min, a po powrocie pana otrzymuje władzę nad 10
miastami (por. Łk 19,16-17), ktoś zarabia 5 min i otrzymuje władzę
nad 5 miastami (por. Łk 19,18-19) – tylko tych dwóch pracowało
dobrze. Inny ukrył minę bo bał się pana i nic nie zarobił –
spotyka go wyrzut: „Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do
banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał” (Łk 19,23).
Dary Boże muszą owocować! Ci, którzy nienawidzą pana są surowo
ukarani: „Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym
panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”
(Łk 19,27). Nienawiść wobec Jezusa będzie surowo ukarana.
Po takim przygotowaniu, Jezus udaje się do Jerozolimy. Posyła przed
sobą dwóch uczniów, by przyprowadzili mu osiołka, na którym
jeszcze nikt, nigdy nie podróżował (por. Łk 19,30). Ma to
podkreślić Jego wyjątkowość. Uczniowie pożyczają go dla Pana,
to znaczy dla Boga, jakim jest Jezus (por. Łk 19,31.34). Osiołek
okryty jest płaszczami, a i przed Jezusem na nim podróżującym
ludzie ścielą swoje płaszcze (por. Łk 19,35-36). Przypomina to
starotestamentalną scenę uznania Jehu za króla: „Tak mówi Pan:
Namaściłem cię na króla Izraela. Wtedy pospiesznie zdjęli swoje
okrycia, rozesłali je pod nim, na samych stopniach, zatrąbili i
ogłosili: Jehu jest królem!” (2 Krl 9,12-13).
W procesji zstępującej z Góry Oliwnej: „Całe mnóstwo uczniów
poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli.
I wołali głośno: Błogosławiony Król, który przychodzi w imię
Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach” (Łk
19,37-38). To jakby przedstawienie mieszkańcom Jerozolimy Jezusa
jako króla, który został rozsławiony cudami, które uczynił.
Przychodzi On w imieniu Boga. Niesie On Boży pokój, bo żyje dla
Bożej chwały. Faryzeusze chcą temu przeszkodzić, ale Jezus mówi:
„Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą” (Łk 19,40). Nie
można ukryć cudownej prawdy o Jezusie i o Jego związku z Ojcem.
Przejmujący jest płacz Jezusa nad Jerozolimą: „Gdy był już
blisko, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty
poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to
zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi
nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd.
Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w
tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego
nawiedzenia” (Łk 19,41-44). Jezus przynosi głęboki, prawdziwy,
wewnętrzny pokój z Bogiem i między ludźmi. Nieprzyjęcie Jezusa i
Jego pokoju prowadzi Jerozolimę do zagłady.
W świątyni, do handlujących w niej, Jezus mówi jako Bóg:
„Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście
z niego jaskinię zbójców” (Łk 19,46). Tak bardzo ludzie
potrzebują cichej, skupionej modlitwy. Ewangelista dodaje: „I
nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie
oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co
by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem”
(Łk 19,47-48). Straszna jest nienawiść przywódców religijnych
Izraela, a jakże wspaniałe jest zasłuchanie ludu spragnionego
prawdy.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
To imię pochodzi od hebrajskiego zakkaj
i oznacza: „czysty”.
2
Grecki czasownik sykofanteo
może oznaczać „oczerniać kogoś”, lub „wymuszać,
wydzierać”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz