1 Kor 1
„Paweł,
z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes,
brat, do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali
uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół
ze wszystkimi, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana
naszego Jezusa Chrystusa, ich i naszego [Pana]. Łaska wam i pokój
od Boga Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa!” (1 Kor 1,1-3).
Mówiąc o Sostenesie Paweł sygnalizuje, że nie jest całkiem
samotny.
„Bogu
mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie
Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we
wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe
utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski,
gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też
będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w
dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który
powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem
naszym” (1 Kor 1,4-9). Paweł, założyciel Kościoła w Koryncie
raduje się jego duchowym bogactwem. Ukierunkowuje go na dzień
Jezusa – na Jego przyjście. Ciekawe, że mówi o wspólnocie –
koinonia
z Jezusem – to wskazuje na bardzo bliską łączność ze
Zmartwychwstałym.
„A
przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa,
abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście
byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was,
bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory.
Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja
Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest
podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię
Pawła zostaliście ochrzczeni? Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa
i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. Nikt przeto nie może
powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony. Zresztą, prawda,
ochrzciłem dom Stefanasa. Poza tym nie wiem, czym ochrzcił jeszcze
kogoś” (1 Kor 1,10-16). Zbyt łatwo dajemy się dzielić, skłócać,
tak trudno zachować jedność Ducha, tak łatwo przywiązujemy się
do silnych osobowości.
„Nie
posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię,
i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć1
Chrystusowego krzyża” (1 Kor 1,17). Również święty Piotr nie
chrzci osobiście, a tylko pozwala ochrzcić ludzi, którzy w trakcie
jego mowy otrzymali Ducha Świętego (por. Dz 10,44-48). Apostołowie
zajmują się ewangelizacją – to znaczy w mocy Ducha Świętego
głoszą Królestwo Niebios – zgodnie z nakazem Jezusa (por. Mt
10,7-8). Chrzest jest postrzegany jako przypieczętowanie nawrócenia,
które dokonało się w czasie ewangelizacji.
„Mądrość
słowa”
– może chodzi o sprzeciw wobec retoryki, sztuki przekonywania,
którą Paweł zresztą też się posługiwał – np. na Areopagu
(por. Dz 17,16-31). Chodzi o jakąś bezpretensjonalność, prostotę
wypowiedzi, by krasomówstwem nie odwracać uwagi od tragedii Krzyża.
Nie wolno upiększać Krzyża – musi on pozostać krzyczącym
wyzwaniem wobec grzesznej ludzkości. Tragiczne odrzucenie zbawienia
przez ukrzyżowanie Zbawiciela jest ostrzeżeniem dla wszystkich
ludzi. Odrzucenie Boga, odrzucenie Miłości. Krzyż jest i
pozostanie znakiem sprzeciwu, o którym prorokował Symeon (por. Łk
2,34). Przemądrzałe głoszenie Ewangelii mogłoby uczynić Krzyż
nieefektywnym, mogłoby usunąć skandal Krzyża (Ga 5,11). Krzyż
wzywa do wiary w to, co wydaje się być niemożliwością, bo moc w
słabości się doskonali (por. 2 Kor 12,9). Grecki tekst 1 Kor 1,17
można by przetłumaczyć: „aby Krzyż Chrystusa nie stał się
bezużyteczny” – chodzi o pełną efektywność Krzyża, by mógł
oddziaływać z całą mocą w procesie ewangelizacji.
„Nauka
bowiem krzyża głupstwem2
jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas,
którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,18). Tekst grecki mówi
wręcz o tych, którzy giną, i o tych, którzy są zbawiani. Nauka
krzyża, jego przesłanie, to może najpierw te trudne słowa Jezusa:
„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie,
niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24).
Walka ze swoimi kaprysami, ze swoim uporem, akceptacja słabości
swoich i otaczających nas ludzi – to krzyż, wobec którego łatwo
się buntować. Ginący nie akceptują go. Dla niechrześcijan krzyż
jest szaleństwem. Jeśli chcemy iść za Jezusem – musimy
zaakceptować nasz krzyż. Nauka Krzyża i sam Krzyż jest mocą Boga
– bo objawia miłość Boga do człowieka – tak bardzo nas
ukochał, że dał się dla nas ukrzyżować. Krzyż jest szkołą
jak pokonywać zło, jak walczyć ze słabościami.
„Napisane
jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość
przebiegłych zniweczę3”
(1 Kor 1,19). Jest to nawiązanie do proroctwa Izajasza: „Ponieważ
ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko
wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć
jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem, dlatego
właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym
ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców
zaniknie” (Iz 29,13-14). Mądrość i wiedza są darami Boga –
bez Niego stają się bezużyteczne, nie prowadzą do Niego. Ogromne
cuda Jezusa i Jego uczniów nie są zrozumiane przez uczonych
Izraela, ani przez filozofów pogańskich. Konieczna jest wiara w
żywego, działającego tu, na ziemi, Boga. Jezus dziękował swojemu
Ojcu: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś
te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Mt 11,25-26).
Ludzie prości otrzymali dar wiary i dlatego mogli przyjąć Jezusa i
Dobro, które On przyniósł.
Jest to zgodne z ogólną formułą: „Wszyscy zaś wobec siebie
wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się
sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną
ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili” (1 P 5,5-6).
Człowiek pyszny wierzy w siebie i w swoją wiedzę, która łączy
go ze światem. Człowiek pokorny wierzy w Boga i ta wiara łączy go
z Bogiem.
„Gdzie
jest mędrzec?
Gdzie uczony4?
Gdzie badacz tego, co doczesne5?
Czyż nie uczynił Bóg głupstwem6
mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał
Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo
głoszenia słowa zbawić wierzących” (1 Kor 1,20-21). Ci, co na
mocy swojego wykształcenia, mogli być pierwszymi w poznawaniu Boga
– niestety Go nie poznali. Świat odrzucił Bożą mądrość,
zechciał żyć swoją, bezbożną mądrością – dlatego Bóg
zechciał szaleństwem kaznodziejstwa przyprowadzić niektórych do
wiary i zbawić wierzących.
„Tak
więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my
głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów,
a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak
spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą
i mądrością Bożą” (1 Kor 1,22-24). Żydzi szukają znaków –
nie żeby uwierzyć, ale żeby potępić Jezusa (por. Mk 3,1-6), a
Grecy – mądrości mieszczącej się w ich systemie filozoficznym
(por. Dz 17,32). Możemy przyjmować znaki umacniające naszą wiarę
i mądrość przemieniającą nasze rozumienie świata. Chrystus jest
dla Żydów zgorszeniem, bo nie przestrzegał przepisów judaizmu,
bo nie był mesjaszem, jakiego oczekiwali. Dla Greków, Jezus był
szaleństwem, bo w ich rozumieniu, mądrość prowadzi do szczęścia,
do dobrobytu, do przyjemności, do pokojowego współżycia z ludźmi
– a nie do konfliktu i śmierci na krzyżu. Dla nas, Jezus jest
Bożą mocą, bo pokonał grzech, wyzwalał od złych duchów, bo
uzdrawiał, bo nie uległ złu. Jest Bożą mądrością, bo żył
mądrze i doszedł do Boga, jest Prawdą i innym przekazuje Ducha
Prawdy.
„To
bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a
co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi” (1 Kor 1,25). To,
co Boże i uznane przez ludzi za głupie jest od nich mądrzejsze, a
to, co Boże i uznane przez ludzi za słabe, jest od nich mocniejsze.
To Jezus i Jego uczniowie są tak niedoceniani przez świat.
„Przeto
przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców
według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie
urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata,
aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych
poniżyć” (1 Kor 1,26-27). Bóg wybrał to, co świat uznaje za
głupie, za słabe.
„To,
co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to,
co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić7,
tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga” (1 Kor
1,28-29). Bóg walczy z ludzką pychą i uczy pokory – zgodnie ze
słowami Jezusa: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się
poniża, będzie wywyższony” (Mt 23,12). Wybiera to, co słabe,
aby to co się wynosi pozbawić znaczenia.
„Przez
Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla
nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i
odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto
się chlubi” (1 Kor 1,30-31). Jezus stał się dla nas mądrością
od Boga, sprawiedliwością, uświęceniem, odkupieniem. To On nas
odkupił, usprawiedliwił, uświęcił, uczynił mądrymi. Powinniśmy
być Mu wdzięczni i Nim się szczycić.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Tekst grecki nie mówi o „zniweczeniu”, ale o „opróżnieniu”
Krzyża. Grecki czasownik kenoo
oznacza „czynić pustym, ogołocić, czynić bezskutecznym,
nieefektywnym”. Chodzi więc chyba o możliwość ograniczenia
efektywności Krzyża.
2
Grecki rzeczownik moria ma
znaczenia „szaleństwo, głupota”.
3
Grecki czasownik atheteo ma
znaczenia: „czynić niewykonalnym, odrzucać”. W oryginalnym
tekście hebrajskim Iz 29,14 mamy czasownik satar - „ukryć
się”.
4
Grecki rzeczownik grammateus
oznacza pisarza, znawcę żydowskiego prawa, nauczyciela religii.
5
Grecki rzeczownik syzetetes
oznacza rozmówcę – jakimi byli greccy sofiści.
6
Grecki czasownik moraino ma
znaczenia: „ogłupić, uczynić bezużytecznym”.
7
Grecki czasownik katargeo ma
znaczenie: „pozbawić znaczenia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz