sobota, 2 marca 2019

Wjazd Jezusa do Jerozolimy


Wjazd do Jerozolimy

Pierwszy rozdział drugiej części książki „Jezus z Nazaretu” omawia wjazd Jezusa do Jerozolimy. Pisze Papież: „Droga ta była „wchodzeniem”, najpierw w sensie geograficznym. Jezioro Genezaret znajduje się około 200 metrów poniżej poziomu morza, a Jerozolima przeciętnie 760 metrów nad jego poziomem. Jako kolejne stopnie tego wchodzenia, wszyscy synoptycy przekazali relację trzech proroctw Jezusa dotyczących Jego Męki i w ten sposób dyskretnie wskazali jednocześnie na dokonujące się na tej zewnętrznej drodze wznoszenie duchowe – wchodzenie do świątyni, jako miejsca, które Bóg zechciał wybrać „na mieszkanie dla imienia swego”, jak świątynię nazywa Księga Powtórzonego Prawa (12,11; 14,23)”1.

Bezpośrednio po mesjańskim wyznaniu świętego Piotra odnajdujemy następujące słowa: „Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 16,21). Te słowa nie są zrozumiane przez uczniów, ale rzeczywiście są programem Jezusowej przyszłości. Ciekawe jest rozumienie świątyni jako mieszkania Imienia Bożego. Można je rozumieć dzięki modlitwie konsekracyjnej Salomona: „Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje Imię - tak, aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu” (1 Krl 8,27-29). Jest to chyba próba zrozumienia czym jest świątynia – nie jest, bo być nie może miejscem przebywania Boga, ale jest uprzywilejowanym miejscem modlitwy. Tak chyba trzeba rozumieć przebywanie Imienia Pańskiego w świątyni.

Bezpośredni cel pielgrzymowania Jezusa to oczywiście Jerozolima, Święte Miasto z jego świątynią, oraz „Pascha żydowska2”, jak nazywa ją Jan (2,13). Jezus wyruszył w drogę z Dwunastoma, stopniowo jednak przyłączała się do Niego coraz liczniejsza rzesza pielgrzymów. Mateusz i Marek piszą, że przy wychodzeniu z Jerycha towarzyszył Jezusowi już „wielki tłum” (Mt 20,29; por. Mk 10,46)”3. Istotny jest ten stopniowy wzrost liczebny orszaku Jezusa.

Pisze dalej Papież: „Na tym ostatnim odcinku drogi ma miejsce wydarzenie, które wzmaga oczekiwanie tego, co miało nadejść, i w zupełnie nowy sposób stawia Jezusa w centrum uwagi pielgrzymów. Przy drodze siedzi niewidomy żebrak Bartymeusz. Usłyszawszy, że wśród pielgrzymów znajduje się Jezus, zaczyna wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” (Mk 10,47). Usiłują go uspokoić, bezskutecznie jednak, tak że Jezus w końcu przywołuje go do siebie. Na jego błaganie: „Rabbuni, spraw, żebym przejrzał”, Jezus odpowiada: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła4”. Bartymeusz przejrzał „i szedł za Nim drogą” (Mk 10,48-52). Odzyskawszy wzrok, pielgrzymował razem z Nim do Jerozolimy. W zbiorowej świadomości tłumu ożył naraz temat Dawida i związane z nim nadzieje mesjańskie. Czy Jezus, z którym szli, nie był rzeczywiście oczekiwanym nowym Dawidem? Czy wraz z Jego wejściem do Świętego Miasta nie nadeszła godzina, w której miał On przywrócić królestwo Dawida?”5. Istotne jest tutaj, typowe zresztą dla Królestwa Niebieskiego zjawisko połączenia uzdrowienia fizycznego z uzdrowieniem duchowym człowieka obdarowanego łaskami.

Warto zauważyć, że w Ewangelii Mateuszowej dwaj niewidomi otrzymują dar wzroku od Jezusa (por. Mt 20,29-34). A. Durand w swoim komentarzu do Ewangelii przypuszcza, że jeden z nich, imieniem Bartymeusz został chrześcijaninem, był popularnym w pierwotnych kościołach i dlatego Marek zachował tylko jego imię6. Pisze dalej Papież: „Jezus przybywa na Górę Oliwną od strony Betfage i Betanii, skąd właśnie oczekiwano przyjścia Mesjasza. Posyła przed sobą dwóch uczniów i mówi im, że znajdą uwiązane oślę, którego nikt jeszcze nie dosiadał”7 (por. Mk 11,2). W paralelnym tekście Mateuszowym mamy oślicę z oślątkiem (por. Mt 21,2). Ciekawie komentuje to A. Durand: „Niewątpliwie oślica jest prowadzona, by swoją obecnością uspokajać oślątko i czynić je uległym. Prędko egzegeci dostrzegli w osiołku niosącym Chrystusa wizerunek świata pogańskiego, który Mesjasz miał podporządkować swoim prawom, a w oślicy, która idzie nie obciążona wizerunek Synagogi, która już dawno była pod jarzmem Prawa i która miała być wyparta przez Kościół”8.

Pisze Papież: „Dzisiejszemu czytelnikowi wszystko to może się wydać pozbawione większego znaczenia, jednak dla współczesnych Jezusowi Żydów wydarzenia te są pełne tajemniczych odniesień. We wszystkim tym obecny jest motyw królestwa i związanych z nim obietnic. Jezus przypisuje sobie znane całej starożytności prawo rekwirowania środków transportu (zob. Pesch, Markusevangelium, II, s. 180). Na królewskie uprawnienia wskazuje także fakt, że jest tu mowa o ośle, którego nikt jeszcze nie dosiadał”9. Raczej chodzi tu o wskazanie na świętość Jezusa, który ma dosiadać osiołka, teksty Lb 19,2; Pwt 21,3; 1 Sm 6,7 wskazują użytek sakralny zwierząt nie wykorzystywanych wcześniej przez człowieka. Podobnie, zresztą brzmi odniesienie do Boga w słowach Jezusa: „Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści” (Mt 21,3) i w słowach tłumu: „Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach!” (Mt 21,9) – w obydwu wypadkach tekst grecki zawiera słowo kyrios – mające odniesienie do Boga.

Papież kontynuuje: „A zatem zwłaszcza Księga Rodzaju 49,10n – błogosławieństwo Jakuba, w którym Judzie jest przyobiecane berło, laska wodzowska, która nie zostanie zabrana spośród jego kolan, „aż przyjdzie ten, do którego ono należy10, i zdobędzie posłuch u narodów”. Powiedziane jest o nim, że przywiąże swego osiołka do krzewu winnego (49,11). Tak więc przywiązany osiołek wskazuje na Przychodzącego, który „zdobędzie posłuch u narodów”11. Byłoby to więc wypełnienie starego proroctwa mesjańskiego.

Pisze dalej papież: „Jeszcze większe znaczenie mają słowa Zachariasza 9,9 – tekst, który Mateusz i Jan przytaczają wyraźnie w celu wyjaśnienia sensu „Niedzieli Palmowej”: „Powiedzcie Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny12, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy” (Mt 21,5; zob. Za 9,9; J 12,15)”13. Mamy w nim proklamację Jezusa w Jego królewskiej godności, a jednocześnie stwierdzenie Jego świętości wyrażającej się w łagodności.

Jezus rzeczywiście przypisuje sobie prawa królewskie. Chce, żeby Jego drogę i działalność rozumiano w świetle obietnic Starego Testamentu, które w Nim stają się rzeczywistością. Stary Testament mówi o Nim – i na odwrót: w swej działalności i życiu kieruje się On nie swymi własnymi programami i pragnieniami, lecz słowem Boga. Jego roszczenia mają podstawę w posłuszeństwie wobec nakazu Ojca. Jego droga jest drogą wyznaczoną wewnątrz słowa Bożego. Odniesienie do Za 9,9 wyklucza jednocześnie „zelocką” interpretację królowania. Jezus nie buduje go na przemocy, nie organizuje skierowanej przeciw Rzymowi wojskowej rewolty. Jego władza ma inny charakter: zbawczą moc widzi On tylko w ubóstwie Bożym i Bożym pokoju”14. Zbawcza moc Jezusa kryje się w Jego związku z Duchem Świętym, w mocy którego czyni On swoje ogromne cuda: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12,28).

W tradycji królestwa Dawidowego, a tym samym w związanej z nią mesjańskiej nadziei, to, co czynią uczniowie, jest jednym z gestów obrzędu intronizacji. Entuzjazm uczniów udziela się pielgrzymom, którzy przybyli z Jezusem do Jerozolimy. Rozkładają swe płaszcze na drodze, którą szedł Jezus, rzucają nacięte na polach gałązki i – powtarzając słowa Psalmu 118 – recytują słowa modlitwy pielgrzymów Izraela, które w ich ustach stają się proklamacją mesjańską: „Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego, Dawida, które nadchodzi. Hosanna na wysokościach!” (Mk 11,9n; zob. Ps 118,25n)”15. Rzeczywiście, tłumy uznają Jezusa za Mesjasza.

Z wszystkich trzech Ewangelii synoptycznych, także jednak z Ewangelii Jana, jasno wynika, że scena hołdu mesjańskiego złożonego Jezusowi miała miejsce w czasie, gdy wjeżdżał do Jerozolimy, oraz że Jego protagonistami byli nie jej mieszkańcy, lecz osoby, które razem z Nim wkraczały do Świętego Miasta. Najwyraźniej mówi nam o tym Mateusz, który w nawiązaniu do „Hosanna” skierowanego do Jezusa, Syna Dawida, tak dalej pisze: „Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto i pytano: Kto to jest? A tłumy odpowiadały: To jest prorok, Jezus z Nazaretu w Galilei” (Mt 21,10n). Nie sposób nie dostrzec tu paraleli do historii Mędrców ze Wschodu. Także wtedy w Jerozolimie nic nie wiedziano o nowo narodzonym królu żydowskim, a wiadomość o tym „przeraziła” Jerozolimę (Mt 2,3). Teraz w Jerozolimie nastąpiło „poruszenie”; Mateusz posłużył się tu terminem eseisthe (seio), wyrażającym wstrząsy wywołane trzęsieniem ziemi. O proroku z Nazaretu coś słyszano, wydaje się jednak, jakby Jerozolimy On w ogóle nie interesował; nie znano Go tutaj. Tłum, który oddawał hołd Jezusowi na obrzeżach miasta, to nie ten sam, który później domagał się Jego ukrzyżowania. W tej podwójnej informacji o nierozpoznaniu Jezusa, będącej wyrazem obojętności, a jednocześnie przestrachu, można już wyczuć jakąś aluzję do owej tragedii Jerozolimy, którą Jezus zapowiadał wielokrotnie, a najwyraźniej w swej mowie eschatologicznej”16. Ważne jest to podkreślenie, że to Galilejczycy uznają Jezusa za Mesjasza – a nie Judejczycy. Ci ostatni nic nie wiedzą o Jezusie, czy też nie chcą wiedzieć. W Ewangelii Janowej znajdujemy słowa judejskich przeciwników Jezusa: „Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei” (J 7,52).

U Mateusza znajduje się jednak inny jeszcze, zamieszczony tylko przez niego, ważny tekst dotyczący przyjęcia Jezusa w Świętym Mieście. Po oczyszczeniu świątyni, obecne w niej dzieci powtarzają słowa hołdu: „Hosanna Synowi Dawida” (21,15). Przeciwstawiając się „arcykapłanom i uczonym w Piśmie”, Jezus występuje w obronie radosnych okrzyków dzieci i powołuje się na Psalm 8,3: „Sprawiłeś, że usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę”17. Papież zdaje się nie zauważać istotnego powodu oburzenia władz świątyni – cudów spełnionych przez Jezusa: „W świątyni podeszli do Niego niewidomi i chromi, i uzdrowił ich” (Mt 21,14). Ciekawe, że to właśnie dzieci mają odwagę wyznawać publicznie Jezusa.

Pisze dalej papież: „Dzieci są dla Jezusa najlepszym wzorem postawy maleńkości przed Bogiem, będącej koniecznym warunkiem przejścia przez „ucho igielne” – postawy, o której jest mowa w zamieszczonym bezpośrednio po tej historii opisie spotkania z bogatym młodzieńcem (zob. Mk 10,17-27).

Wcześniej jeszcze opisana jest scena, w której na spór uczniów o pierwszeństwo Jezus zareagował w następujący sposób: postawił pośród nich dziecko, wziął je w ramiona i powiedział: „Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje…” (Mk 9,33-37). Jezus utożsamia siebie z dzieckiem – On sam stał się małym. Jako Syn, nie czyni niczego sam ze siebie, lecz działa z woli Ojca i ze względu na Niego”18. Mówi na przykład: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni” (J 5,19).

W świętej Eucharystii Kościół pozdrawia Pana jako Tego, który teraz przychodzi, który wszedł do jego wnętrza. Jednocześnie pozdrawia Go jako Tego, który zawsze pozostaje Przychodzącym i przygotowuje nas na swe przyjście. Jako pielgrzymi idziemy do Niego, On zaś jako Pielgrzym wychodzi nam naprzeciw i włącza nas w swe „wchodzenie” w kierunku Krzyża i Zmartwychwstania, do wiecznej Jerozolimy, która w jedności z Jego Ciałem wzrasta już teraz pośrodku tego świata”19.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 J. RATZINGER, BENEDYKT XVI, Jezus z Nazaretu. Część 2. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania (Jedność, Kielce 2011) 12,0-13,3.

2 Termin „Pascha żydowska” jest tłumaczeniem greckiego – to pascha ton Iudaion, gdzie termin hoi Iudaioi ma w Ewangelii Janowej wiele znaczeń, przeważnie oznacza wrogo do Jezusa ustosunkowanych mieszkańców Judei.

3 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 13,3.

4 Grecka fraza he pistis su sesoken se ma głębsze znaczenie - „twoja wiara cię zbawiła” - nie chodzi li tylko o widzenie materialne Bartymeusza, ale i o jego widzenie duchowe.

5 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 13,3-14,7.

6 Por. A. Durand, Vangelo secondo Matteo, (Studium, Roma, 21957) 405.

7 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 14,7.

8 Durand, Matteo, 409-410.

9 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 16,0.

10 Targum Onkelosa tak tłumaczy ten trudny tekst: „Póki nie przyjdzie Mesjasz, do którego należy królestwo”.

11 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 16,0.

12 Grecki przymiotnik prays ma znaczenie: „łagodny, uprzejmy, delikatny”.

13 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 17,3.

14 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 17,3-18,7.

15 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 20,0.

16 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 22,7-24,0.

17 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 24,0.

18 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 25,3.

19 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 26,7-28,0.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz