Wjazd
do Jerozolimy
Pierwszy
rozdział drugiej części książki „Jezus z Nazaretu” omawia
wjazd Jezusa do Jerozolimy. Pisze Papież: „Droga ta była
„wchodzeniem”, najpierw w sensie geograficznym. Jezioro
Genezaret znajduje się około 200 metrów poniżej poziomu morza,
a Jerozolima przeciętnie 760 metrów nad jego poziomem. Jako
kolejne stopnie tego wchodzenia, wszyscy synoptycy przekazali relację
trzech proroctw Jezusa dotyczących Jego Męki i w ten sposób
dyskretnie wskazali jednocześnie na dokonujące się na tej
zewnętrznej drodze wznoszenie duchowe – wchodzenie do świątyni,
jako miejsca, które Bóg zechciał wybrać „na mieszkanie dla
imienia swego”, jak świątynię nazywa Księga Powtórzonego Prawa
(12,11; 14,23)”1.
Bezpośrednio
po mesjańskim wyznaniu świętego Piotra odnajdujemy następujące
słowa: „Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że
musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i
arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego
dnia zmartwychwstanie” (Mt 16,21). Te słowa nie są zrozumiane
przez uczniów, ale rzeczywiście są programem Jezusowej
przyszłości. Ciekawe jest rozumienie świątyni jako mieszkania
Imienia Bożego. Można je rozumieć dzięki modlitwie konsekracyjnej
Salomona: „Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież
niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta
świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego
sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie
i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać
Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę
świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie
moje Imię - tak, aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój
sługa na tym miejscu” (1 Krl 8,27-29). Jest to chyba próba
zrozumienia czym jest świątynia – nie jest, bo być nie może
miejscem przebywania Boga, ale jest uprzywilejowanym miejscem
modlitwy. Tak chyba trzeba rozumieć przebywanie Imienia Pańskiego w
świątyni.
„Bezpośredni
cel pielgrzymowania Jezusa to oczywiście Jerozolima, Święte Miasto
z jego świątynią, oraz „Pascha żydowska2”,
jak nazywa ją Jan (2,13). Jezus wyruszył w drogę z Dwunastoma,
stopniowo jednak przyłączała się do Niego coraz liczniejsza
rzesza pielgrzymów. Mateusz i Marek piszą, że przy wychodzeniu z
Jerycha towarzyszył Jezusowi już „wielki tłum” (Mt 20,29; por.
Mk 10,46)”3.
Istotny jest ten stopniowy wzrost liczebny orszaku Jezusa.
Pisze
dalej Papież: „Na tym ostatnim odcinku drogi ma miejsce
wydarzenie, które wzmaga oczekiwanie tego, co miało nadejść, i w
zupełnie nowy sposób stawia Jezusa w centrum uwagi pielgrzymów.
Przy drodze siedzi niewidomy żebrak Bartymeusz. Usłyszawszy, że
wśród pielgrzymów znajduje się Jezus, zaczyna wołać: „Jezusie,
Synu Dawida, ulituj się nade mną!” (Mk 10,47). Usiłują go
uspokoić, bezskutecznie jednak, tak że Jezus w końcu przywołuje
go do siebie. Na jego błaganie: „Rabbuni, spraw, żebym
przejrzał”, Jezus odpowiada: „Idź, twoja wiara cię
uzdrowiła4”.
Bartymeusz przejrzał „i szedł za Nim drogą” (Mk 10,48-52).
Odzyskawszy wzrok, pielgrzymował razem z Nim do Jerozolimy. W
zbiorowej świadomości tłumu ożył naraz temat Dawida i związane
z nim nadzieje mesjańskie. Czy Jezus, z którym szli, nie był
rzeczywiście oczekiwanym nowym Dawidem? Czy wraz z Jego wejściem do
Świętego Miasta nie nadeszła godzina, w której miał On
przywrócić królestwo Dawida?”5.
Istotne jest tutaj, typowe zresztą dla Królestwa Niebieskiego
zjawisko połączenia uzdrowienia fizycznego z uzdrowieniem duchowym
człowieka obdarowanego łaskami.
Warto
zauważyć, że w Ewangelii Mateuszowej dwaj niewidomi otrzymują dar
wzroku od Jezusa (por. Mt 20,29-34). A. Durand w swoim komentarzu do
Ewangelii przypuszcza, że jeden z nich, imieniem Bartymeusz został
chrześcijaninem, był popularnym w pierwotnych kościołach i
dlatego Marek zachował tylko jego imię6.
Pisze dalej Papież: „Jezus przybywa na Górę Oliwną od strony
Betfage i Betanii, skąd właśnie oczekiwano przyjścia Mesjasza.
Posyła przed sobą dwóch uczniów i mówi im, że znajdą uwiązane
oślę, którego nikt jeszcze nie dosiadał”7
(por. Mk 11,2). W paralelnym tekście Mateuszowym mamy oślicę z
oślątkiem (por. Mt 21,2). Ciekawie komentuje to A. Durand:
„Niewątpliwie oślica jest prowadzona, by swoją obecnością
uspokajać oślątko i czynić je uległym. Prędko egzegeci
dostrzegli w osiołku niosącym Chrystusa wizerunek świata
pogańskiego, który Mesjasz miał podporządkować swoim prawom, a w
oślicy, która idzie nie obciążona wizerunek Synagogi, która już
dawno była pod jarzmem Prawa i która miała być wyparta przez
Kościół”8.
Pisze
Papież: „Dzisiejszemu czytelnikowi wszystko to może się wydać
pozbawione większego znaczenia, jednak dla współczesnych Jezusowi
Żydów wydarzenia te są pełne tajemniczych odniesień. We
wszystkim tym obecny jest motyw królestwa i związanych z nim
obietnic. Jezus przypisuje sobie znane całej starożytności prawo
rekwirowania środków transportu (zob. Pesch, Markusevangelium,
II,
s. 180). Na królewskie uprawnienia wskazuje także fakt, że jest tu
mowa o ośle, którego nikt jeszcze nie dosiadał”9.
Raczej chodzi tu o wskazanie na świętość Jezusa, który ma
dosiadać osiołka, teksty Lb 19,2; Pwt 21,3; 1 Sm 6,7 wskazują
użytek sakralny zwierząt nie wykorzystywanych wcześniej przez
człowieka. Podobnie, zresztą brzmi odniesienie do Boga w słowach
Jezusa: „Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści” (Mt 21,3) i w
słowach tłumu: „Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który
przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach!” (Mt 21,9) –
w obydwu wypadkach tekst grecki zawiera słowo kyrios
– mające odniesienie do Boga.
Papież
kontynuuje: „A zatem zwłaszcza Księga Rodzaju 49,10n –
błogosławieństwo Jakuba, w którym Judzie jest przyobiecane
berło, laska wodzowska, która nie zostanie zabrana spośród jego
kolan, „aż przyjdzie ten, do którego ono należy10,
i zdobędzie posłuch u narodów”. Powiedziane jest
o nim, że przywiąże swego osiołka do krzewu winnego (49,11).
Tak więc przywiązany osiołek wskazuje na Przychodzącego, który
„zdobędzie posłuch u narodów”11.
Byłoby to więc wypełnienie starego proroctwa mesjańskiego.
Pisze
dalej papież: „Jeszcze większe znaczenie mają słowa Zachariasza
9,9 – tekst, który Mateusz i Jan przytaczają wyraźnie
w celu wyjaśnienia sensu „Niedzieli Palmowej”: „Powiedzcie
Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny12,
siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy” (Mt 21,5; zob. Za 9,9;
J 12,15)”13.
Mamy w nim proklamację Jezusa w Jego królewskiej godności, a
jednocześnie stwierdzenie Jego świętości wyrażającej się w
łagodności.
„Jezus
rzeczywiście przypisuje sobie prawa królewskie. Chce, żeby Jego
drogę i działalność rozumiano w świetle obietnic
Starego Testamentu, które w Nim stają się rzeczywistością.
Stary Testament mówi o Nim – i na odwrót: w swej
działalności i życiu kieruje się On nie swymi własnymi
programami i pragnieniami, lecz słowem Boga. Jego roszczenia
mają podstawę w posłuszeństwie wobec nakazu Ojca. Jego droga
jest drogą wyznaczoną wewnątrz słowa Bożego. Odniesienie do Za
9,9 wyklucza jednocześnie „zelocką” interpretację królowania.
Jezus nie buduje go na przemocy, nie organizuje skierowanej przeciw
Rzymowi wojskowej rewolty. Jego władza ma inny charakter: zbawczą
moc widzi On tylko w ubóstwie Bożym i Bożym pokoju”14.
Zbawcza moc Jezusa kryje się w Jego związku z Duchem Świętym, w
mocy którego czyni On swoje ogromne cuda: „Lecz jeśli Ja mocą
Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was
królestwo Boże” (Mt 12,28).
„W tradycji
królestwa Dawidowego, a tym samym w związanej z nią
mesjańskiej nadziei, to, co czynią uczniowie, jest jednym z gestów
obrzędu intronizacji. Entuzjazm uczniów udziela się pielgrzymom,
którzy przybyli z Jezusem do Jerozolimy. Rozkładają swe
płaszcze na drodze, którą szedł Jezus, rzucają nacięte na
polach gałązki i – powtarzając słowa Psalmu 118 –
recytują słowa modlitwy pielgrzymów Izraela, które w ich
ustach stają się proklamacją mesjańską: „Hosanna!
Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.
Błogosławione królestwo ojca naszego, Dawida, które nadchodzi.
Hosanna na wysokościach!” (Mk 11,9n; zob. Ps 118,25n)”15.
Rzeczywiście, tłumy uznają Jezusa za Mesjasza.
„Z wszystkich
trzech Ewangelii synoptycznych, także jednak z Ewangelii Jana,
jasno wynika, że scena hołdu mesjańskiego złożonego Jezusowi
miała miejsce w czasie, gdy wjeżdżał do Jerozolimy, oraz że
Jego protagonistami byli nie jej mieszkańcy, lecz osoby, które
razem z Nim wkraczały do Świętego Miasta. Najwyraźniej mówi
nam o tym Mateusz, który w nawiązaniu do „Hosanna”
skierowanego do Jezusa, Syna Dawida, tak dalej pisze: „Gdy wjechał
do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto i pytano: Kto to
jest? A tłumy odpowiadały: To jest prorok, Jezus z Nazaretu
w Galilei” (Mt 21,10n). Nie sposób nie dostrzec tu paraleli
do historii Mędrców ze Wschodu. Także wtedy w Jerozolimie nic
nie wiedziano o nowo narodzonym królu żydowskim, a wiadomość
o tym „przeraziła” Jerozolimę (Mt 2,3). Teraz
w Jerozolimie nastąpiło „poruszenie”; Mateusz posłużył
się tu terminem eseisthe
(seio),
wyrażającym wstrząsy wywołane trzęsieniem ziemi. O proroku
z Nazaretu coś słyszano, wydaje się jednak, jakby Jerozolimy
On w ogóle nie interesował; nie znano Go tutaj. Tłum, który
oddawał hołd Jezusowi na obrzeżach miasta, to nie ten sam, który
później domagał się Jego ukrzyżowania. W tej podwójnej
informacji o nierozpoznaniu Jezusa, będącej wyrazem
obojętności, a jednocześnie przestrachu, można już wyczuć
jakąś aluzję do owej tragedii Jerozolimy, którą Jezus zapowiadał
wielokrotnie, a najwyraźniej w swej mowie
eschatologicznej”16.
Ważne jest to podkreślenie, że to Galilejczycy uznają Jezusa za
Mesjasza – a nie Judejczycy. Ci ostatni nic nie wiedzą o Jezusie,
czy też nie chcą wiedzieć. W Ewangelii Janowej znajdujemy słowa
judejskich przeciwników Jezusa: „Czy i ty jesteś z Galilei?
Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei” (J 7,52).
„U
Mateusza znajduje się jednak inny jeszcze, zamieszczony tylko przez
niego, ważny tekst dotyczący przyjęcia Jezusa w Świętym
Mieście. Po oczyszczeniu świątyni, obecne w niej dzieci
powtarzają słowa hołdu: „Hosanna Synowi Dawida” (21,15).
Przeciwstawiając się „arcykapłanom i uczonym w Piśmie”,
Jezus występuje w obronie radosnych okrzyków dzieci i powołuje
się na Psalm 8,3: „Sprawiłeś, że usta dzieci i niemowląt
oddają Ci chwałę”17.
Papież zdaje się nie zauważać istotnego powodu oburzenia władz
świątyni – cudów spełnionych przez Jezusa: „W świątyni
podeszli do Niego niewidomi i chromi, i uzdrowił ich” (Mt 21,14).
Ciekawe, że to właśnie dzieci mają odwagę wyznawać publicznie
Jezusa.
Pisze
dalej papież: „Dzieci są dla Jezusa najlepszym wzorem postawy
maleńkości przed Bogiem, będącej koniecznym warunkiem przejścia
przez „ucho igielne” – postawy, o której jest mowa
w zamieszczonym bezpośrednio po tej historii opisie spotkania
z bogatym młodzieńcem (zob. Mk 10,17-27).
Wcześniej
jeszcze opisana jest scena, w której na spór uczniów
o pierwszeństwo Jezus zareagował w następujący sposób:
postawił pośród nich dziecko, wziął je w ramiona
i powiedział: „Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię
moje, Mnie przyjmuje…” (Mk 9,33-37). Jezus utożsamia siebie
z dzieckiem – On sam stał się małym. Jako Syn, nie czyni
niczego sam ze siebie, lecz działa z woli Ojca i ze
względu na Niego”18.
Mówi na przykład: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie
mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca
czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni”
(J 5,19).
„W
świętej Eucharystii Kościół pozdrawia Pana jako Tego, który
teraz przychodzi, który wszedł do jego wnętrza. Jednocześnie
pozdrawia Go jako Tego, który zawsze pozostaje Przychodzącym
i przygotowuje nas na swe przyjście. Jako pielgrzymi idziemy do
Niego, On zaś jako Pielgrzym wychodzi nam naprzeciw i włącza
nas w swe „wchodzenie” w kierunku Krzyża
i Zmartwychwstania, do wiecznej Jerozolimy, która w jedności
z Jego Ciałem wzrasta już teraz pośrodku tego świata”19.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
J. RATZINGER, BENEDYKT XVI,
Jezus z Nazaretu. Część 2. Od wjazdu do Jerozolimy do
Zmartwychwstania (Jedność,
Kielce 2011) 12,0-13,3.
2
Termin „Pascha żydowska” jest tłumaczeniem greckiego – to
pascha ton Iudaion, gdzie termin hoi Iudaioi ma w
Ewangelii Janowej wiele znaczeń, przeważnie oznacza wrogo do
Jezusa ustosunkowanych mieszkańców Judei.
3
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 13,3.
4
Grecka fraza he pistis su sesoken se
ma głębsze znaczenie - „twoja wiara cię zbawiła” - nie
chodzi li tylko o widzenie materialne Bartymeusza, ale i o jego
widzenie duchowe.
5
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 13,3-14,7.
7
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 14,7.
9
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 16,0.
10
Targum Onkelosa tak tłumaczy ten trudny tekst: „Póki nie
przyjdzie Mesjasz, do którego należy królestwo”.
11
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 16,0.
12
Grecki przymiotnik prays ma
znaczenie: „łagodny, uprzejmy, delikatny”.
13
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 17,3.
14
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 17,3-18,7.
15
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 20,0.
16
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 22,7-24,0.
17
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 24,0.
18
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 25,3.
19
RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 26,7-28,0.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz