sobota, 2 marca 2019

Przedmowa


Przedmowa

W przedmowie do drugiej części swojej książki o Jezusie, ówczesny papież – Benedykt XVI pisze: „Jedno wydaje mi się jasne: po dwustu latach pracy egzegetów interpretacja historyczno-krytyczna dała to, co było jej istotnym celem. Jeśli naukowa interpretacja Pisma nie chce poprzestać na stawianiu ciągle nowych hipotez i stracić przez to znaczenie dla teologii, musi dokonać metodologicznie nowego kroku i uznać się ponownie za dyscyplinę teologiczną, nie rezygnując przy tym ze swego charakteru historycznego. Musi uznać, że stanowiąca jej przesłankę wyjściową hermeneutyka pozytywistyczna nie jest wyrazem jedynie słusznego rozumu, definitywnie odnajdującego siebie samego, lecz jest określonym i historycznie uwarunkowanym rodzajem rozumności, zdolnej do przyjmowania korekt i uzupełnień oraz ich potrzebującej. Musi wreszcie zaakceptować fakt, że poprawnie przeprowadzana hermeneutyka wiary jest zgodna z tekstem i może się połączyć w jedną metodologiczną całość ze świadomą własnych granic hermeneutyką historyczną”1. Nie wiem, czy zwolennicy metody historyczno-krytycznej są do tego zdolni. O ile wiara jest tam postrzegana jako czynnik irracjonalny niezgodny z metodą – to trudno o połączenie hermeneutyki pozytywistycznej z założenia agnostycznej, czy wręcz ateistycznej z hermeneutyką wiary, dla której Bóg i Jego objawienie są podstawowym czynnikiem poznawania Pisma Świętego.

Mówi dalej Papież: „W Przedmowie do części pierwszej powiedziałem, że moim pragnieniem było ukazanie „postaci i orędzia Jezusa”. Może trzeba było w tej książce umieścić te dwa słowa – postać i orędzie – jako jej podtytuł i w ten sposób wskazać na istotny jej cel. Z odrobiną przesady można by powiedzieć, że chciałem znaleźć rzeczywistego Jezusa, bo dopiero na tej podstawie możliwe jest w ogóle coś takiego jak „chrystologia oddolna”2 – to znaczy nauka o Jezusie, startująca o danych na temat Jego człowieczeństwa – z zasady nie dochodząca do prawdy o Jego Bóstwie.

Wcześniej Papież pisze: „Pewien teolog katolicki sklasyfikował moją książkę, razem z klasycznym dziełem Romana Guardiniego Der Herr, jako „chrystologię odgórną”, ostrzegając również przed jej zagrożeniami”3. Benedykt XVI rzeczywiście patrzy na Jezusa oczami wiary i chyba nie powinien się tego wstydzić. Myślę, że potrzebujemy mądrego spojrzenia na Ewangelię, na Jezusa, a jest to niemożliwe bez przyjęcia za fundament wiary Kościoła Katolickiego.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 J. RATZINGER, BENEDYKT XVI, Jezus z Nazaretu. Część 2. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania (Jedność, Kielce 2011) 5,4.

2 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 9,6.

3 RAZINGER, BENEDYKT, Jezus, 8,2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz