piątek, 13 lipca 2018

Komentarz do 1 J 3


1 J 3

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec1: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego” (1 J 3,1). Bóg daje nam miłość, byśmy mogli Go kochać tak, jak dzieci mogą kochać swojego Ojca. Rzeczywiście jesteśmy dziećmi Boga i On się o nas troszczy, nas wychowuje. Świat nie rozpoznaje w nas dzieci Boga, nie docenia Boga i Jego w nas działania. Świat Boga nie poznał i dlatego jest bezbożny i żyje w ciemnościach grzechu.

Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się2 podobnie jak On jest święty3” (1 J 3,2-3). Ciekawa jest idea upodobnienia się do Jezusa w momencie Jego przyjścia4. Kontemplacja Jezusa przemienia człowieka. Nadzieja na przemianę mobilizuje do oczyszczenia z grzechów, wad, by upodobnić się do Jezusa. Z Nim mamy szansę to wypełnić5.

Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał” (1 J 3,4-6). Grzech jest buntem wobec prawa Bożemu, jest wyrazem lekceważenia tego prawa i Boga jako prawodawcy. Celem Jezusa jest zniszczenie grzechu – zarówno skutków grzechu, który prowadzi do zniewolenia człowieka (por. J 8,34), jak i przyczyn grzechu przez osłabienie wpływu kusicieli i gorszycieli, jak i umocnienie człowieka mocą Ducha Świętego. Jezus jednocześnie szansą bezgrzeszności dla zjednoczonych z Nim mocą sakramentów. Kontemplacja Jezusa, poznawanie Go przez Pismo Święte, przez adorację Najświętszego Sakramentu umacniają człowieka w walce z pokusami. Świadome i dobrowolne naruszenie prawa Bożego jest dowodem na to, że człowiek nie widział Jezusa i Go nie poznał.

Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga” (1 J 3,7-9). Sprawiedliwość to wypełnianie prawa Bożego, to realizacja woli Bożej, to świętość. „Czyniący grzech jest od diabła” – bo mu się podporządkował, bo zbuntował się przeciw Bogu. „Po to objawił się Syn Boga, aby zniszczyć dzieła diabła” – aby uwolnić ludzi od wszelkiej władzy demonicznej, by uwolnić od pokus, od zgorszeń. Duch Święty oferuje nam dar bojaźni Bożej, która uczy nas roztropnego życia w obecności Bożej i broni nas przed złem. Jezus oferuje prawdę, o której mówi: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32). Cnota sprawiedliwości łączy z Jezusem, a grzech z Jego przeciwnikiem6. Przez dobro łączymy się z Jezusem, a przez zło z szatanem – tak chyba można rozumieć termin „dziecko diabła”. Jezus podaje kryterium do rozeznania między ludźmi dobrymi i złymi: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,15-20). Jeśli otrzymałem od Boga za pośrednictwem Kościoła życie – to nie muszę grzeszyć i żadna siła mnie do tego nie zmusi. Duch Święty broni mnie przed pokusami. Boże życie, zobrazowane pojęciem „nasienia Bożego7” jest skutecznym zabezpieczeniem przed pokusą grzechu.

Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata” (1 J 3,10). Kto nie czyni sprawiedliwości – świadomie i dobrowolnie jest niesprawiedliwy i krzywdzi bliźniego w tym nie ma miłości i nie pochodzi od Boga. Możliwe jest tu nawiązanie do Protoewangelii, w której Bóg mówi do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo8 twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15). Potomstwo Niewiasty – to byłyby dzieci Boga, a potomstwo węża – to dzieci diabła.

Taka bowiem jest wola Boża, którą objawiono nam od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali. Nie tak, jak Kain, który pochodził od Złego i zabił swego brata. A dlaczego go zabił? Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe” (1 J 3,11-12). Bóg żąda od nas wzajemnej miłości, a Kain jest przykładem zła9, które zabija brata z powodu zawiści i wyrzutów sumienia. Dobroć brata i własne zło stają się przyczyną zbrodni.

Nie dziwcie się, bracia, jeśli świat was nienawidzi. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (1 J 3,13-15). Straszna jest nienawiść świata. Mówi o niej Jezus: „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi” (J 15,18-19). Podstawą nienawiści świata jest związek z Jezusem, im silniej jestem z Nim związany, tym silniej jestem znienawidzony. Śmierć duchowa – to stan ludzi nie związanych z Jezusem, ludzi pozbawionych życia wiecznego. Życie to stan człowieka przemienionego przez Ducha Świętego – żyjącego z Jezusem i dla Jezusa.

Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje10. My także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga?” (1 J 3,16-17). O tym „położeniu swojej duszy” mówi Jezus w Ewangelii Janowej: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10,17-18). Jest to coś więcej niż „oddanie życia” – chodzi tu o przyjęcie całego zła, które prześladuje Jezusa w ciągu całego Jego życia, które uniemożliwia uczynienie dobra, do którego Jezus był zdolny. Dowodem miłości Boga jest Jego śmierć na krzyżu i my jesteśmy powołani do takiej miłości. Sprawdzianem miłości jest hojność w pomaganiu ubogim – jeśli jej nie ma – to pojawia się pytanie o jej prawdziwość.

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko” (1 J 3,18-20). Prawdziwa miłość musi wyrażać się w czynach – to one są kryterium prawdy i prowadzą do wewnętrznego pokoju. Żyjąc w prawdzie możemy liczyć na Boże miłosierdzie.

Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba” (1 J 3,21-22). Spokój sumienia daje nam prawo do ufności w Bożą hojność, bo On chce pomagać ludziom w ich zmaganiach ze złem. Ważne, byśmy wypełniali Jego wolę.

Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał” (1 J 3,23-24). Pierwsze przykazanie obliguje do wiary w to wszystko, co Jezus nam przekazał. Drugie to wzajemna miłość. Wypełnianie tych poleceń jest warunkiem przebywania w Bogu i obecności Boga w nas, którą rozpoznajemy dzięki żywej obecności Ducha Świętego w nas.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Tekst grecki można by przetłumaczyć: „Zobaczcie jaką miłość dał nam Ojciec”.

2 Grecki czasownik hagnizo ma znaczenie: „czynić nieskalanym, oczyszczać”.

3 Grecki przymiotnik hagnos ma znaczenie: „nieskalany, czysty”.

4 O objawieniu się Jezusa mówi święty Paweł: „Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (Kol 3,4). Mówi również o przekształceniu naszego ciała: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować” (Flp 3,20-21).

5 O konieczności oczyszczenia mówi święty Paweł: „Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej” (2 Kor 7,1), jak również: „Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana” (Hbr 12,14).

6 Tą samą terminologię zastosował Jezus w Ewangelii Janowej: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44).

7 Obraz „nasienia Bożego” może wskazywać na Ducha Świętego, który jest istotą Królestwa Bożego zainaugurowanego przez Jezusa.

8 Hebrajskie słowo zera' oznacza „nasienie”, a tutaj jest przetłumaczone przez „potomstwo”.

9 W kontekście można by zaryzykować zaliczenie go do dzieci diabła.

10 Dosłownie: „Bo za nas położył swoją duszę”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz