1 J 4
„Umiłowani,
nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z
Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie”
(1 J 4,1). Koniecznie trzeba rozeznawać natchnienia – czy pochodzą
one od Boga. Łatwo o grzech, gdy człowiek idzie szybko i bez
zastanowienia za myślą, która przychodzi mu do głowy, która jest
modna, która jest popularna. Słowo „duch” nie ogranicza się do
sfery religijnej, ale obejmuje kulturę, sztukę, naukę. Oznacza
myśli, idee, hipotezy, teorie oddziałujące na człowieka. Myślę,
że bardzo podstawową interpretacją jest: „nie dowierzajcie
każdemu człowiekowi”, bo to przez konkretnych ludzi docierają do
nas myśli, idee, czy wręcz herezje.
Groźba
herezji wynika z obecności w świecie wielu fałszywych proroków.
Są to ludzie nie natchnieni przez Ducha Świętego, ale przez ducha
pychy, zarozumiałości, przez ducha tego świata1,
czy wręcz przez szatana. Jeremiasz pisze w imieniu Boga: „A wśród
proroków Jerozolimy widziałem obrzydliwość: cudzołóstwo,
zatwardziałość w kłamstwie i popieranie złoczyńców, przy czym
nikt się nie nawraca ze swej niegodziwości. Stali się oni wszyscy
dla Mnie jakby Sodomą, a mieszkańcy ich jakby Gomorą. Dlatego to
mówi Pan Zastępów o prorokach: Oto dam im za pokarm piołun, a za
napój wodę zatrutą. Albowiem od proroków z Jerozolimy rozeszła
się niegodziwość po całym kraju. To mówi Pan Zastępów: Nie
słuchajcie proroków, którzy wam przepowiadają: wprowadzają was w
błąd; zwiastują wam urojenia swego serca, nie zaś to, co
pochodzi z ust Pańskich. Mówią stale tym, co uwłaczają słowu
Pana: Będziecie zażywać pomyślności. Wszystkich zaś tych, co
idą za popędem swego serca, zapewniają: Nie spotka was
nieszczęście” (Jr 23,14-17). Fałszywi prorocy nie nawracają,
schlebiają grzesznikom i uspokajają ich i dzięki temu są mile
widziani. „Fałszywi prorocy” również nie ograniczają się do
sfery religijnej; są to osoby wpływowe ze świata kultury, sztuki,
nauki, polityki, środków masowego przekazu nie prowadzące do
Jezusa, ale odwodzące od Niego. Niestety nie dążą oni do dobra,
prawdy i piękna.
„Po
tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus
Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który
nie uznaje Jezusa2,
nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który - jak
słyszeliście - nadchodzi i już teraz przebywa na świecie” (1 J
4,2-3). Przyjęcie Jezusa jako Chrystusa w rzeczywistości Jego
cielesności, Jego człowieczeństwa jest dla Jana kryterium
rozróżnienia między duchem pochodzącym od Boga, czy też od
antychrysta. Człowieczeństwo Chrystusa, Jego słabość i krzyż
były i są zgorszeniem dla wielu. Święty Paweł mówi: „Tak
więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my
głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów,
a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak
spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą
i mądrością Bożą” (1 Kor 1,22-24). Kultura nie uznająca
Jezusa nie pochodzi od Boga, należy do kultury antychrysta, który
obecnie aktywnie walczy z Jezusem.
„Wy,
dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy
jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. Oni są
ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich
słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto
nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha
prawdy i ducha fałszu” (1 J 4,4-6). Prawdziwym zwycięstwem nad
duchem kłamstwa jest nasza wiara (por. 1 J 5,4). Duch Święty jest
większy, potężniejszy od ducha tego świata, od całokształtu
czynników usiłujących zniszczyć naszą wiarę. Świat zamyka się
w niewierze, w buncie wobec Boga i nie chce słuchać uczniów
Jezusa. Tak działa duch tego świata, duch fałszu, duch błędu.
Duch prawdy prowadzi do prawdy o Bogu i o świecie, otwiera serca na
ewangelizację.
„Umiłowani,
miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy,
kto miłuje, narodził3
się z Boga i zna4
Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J
4,7-8). To Duch Święty jest dawcą miłości. Mówi święty Paweł:
„A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana
jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam
dany” (Rz 5,5). Każdy, kto miłuje taką Bożą miłością,
poznaje Boga poprzez miłość, a miłość jest dowodem, że
otrzymał życie od Boga. Kto nie miłuje taką piękną, Bożą
miłością, nie poznał Boga, bo Bóg jest miłością, jest
dobrocią i jest miłosierdziem.
„W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym
przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On
sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną
za nasze grzechy” (1 J 4,9-10). Jezus jest objawieniem Bożej
miłości ku nam, przynosi nam życie wyzwalając nas z grzechów za
cenę swojej męki.
„Umiłowani,
jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie
miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał5.
Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku
Niemu jest w nas doskonała” (1 J 4,11-12). Warto to stwierdzenie
porównać z tekstem Wj 24,10-11: „Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego
stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak
samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki,
mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili”. Możliwe, że
Jan chce podkreślić, że nikt nie widział i nie poznał Boga tak
jak Jezus. Z pewnością chce podkreślić wagę wzajemnej miłości,
która jest dowodem na obecność i działanie w nas Boga, który
jest Miłością.
„Poznajemy,
że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha”
(1 J 4,13). Obecność i działalność Ducha Świętego była dla
Jana odczuwalna, weryfikowalna – może właśnie przez fakt
wzajemnej miłości.
„My
także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako
Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym,
to Bóg trwa w nim, a on w Bogu” (1 J 4,14-15). Zaskakujące jest
słowo tetheametha,
tłumaczone przez „widzieliśmy” - oczekiwalibyśmy raczej słowa
„wierzymy”. Jan dzieli się z nami swoim doświadczeniem Boga,
które ma poprzez Jezusa w Duchu Świętym. Wyznawanie synostwa
Bożego Jezusa uważa za warunek konieczny dla wzajemnego przenikania
się wierzącego z Bogiem.
„Myśmy
poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest
miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”
(1 J 4,16). W poprzednim wersecie była mowa o wyznawaniu synostwa
Bożego Jezusa, a tutaj o miłości jako o warunku przebywania w
Bogu, a Boga w nas. Miłość Boża jest więc czymś weryfikowalnym,
sprawdzalnym, a oprócz tego można w nią uwierzyć. Bóg jest
Miłością i jest to źródło naszej nadziei na ostateczne
pokonanie zła tego świata. Jest mocą dla naszego życia, w którym
ciągle na nowo uczymy się miłości do Boga i do bliźniego.
„Przez
to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną
ufność na dzień sądu, ponieważ tak, jak On jest [w niebie]6,
i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma lęku, lecz
doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą7.
Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (1 J
4,17-18). W miłości zmierzamy na sąd, pełni ufności w Jego
miłość – nie boimy się Go, bo Go kochamy.
„My
miłujemy8
[Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. Jeśliby ktoś
mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą,
albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może
miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego
przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego”
(1 J 4,19-21). Miłowanie konkretnych, żywych, grzesznych ludzi jest
trudne – możliwe, chyba dopiero z Bogiem, który umożliwia nam tę
miłość.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
O duchu świata pisze święty Paweł: „Otóż myśmy nie
otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla
poznania darów Bożych” (1 Kor 2,12). W dużej mierze można go
identyfikować z kulturą danego społeczeństwa.
2
Ciekawa jest lekcja Wulgaty, poparta autorytetem Tertuliana i
Ireneusza: „każdy duch, który rozrywa Jezusa, nie jest z Boga i
ten jest antychryst”.
3
Można też tłumaczyć: „otrzymał życie od Boga”. Grecki
czasownik gennao można
tłumaczyć przez „obdarzać życiem” – tym bardziej, że
odnosi się on zarówno do mężczyzn, jak i do kobiet.
4
Grecki czasownik ginoskei
jest w czasie teraźniejszym i trzeba by raczej tłumaczyć go przez
„poznaje”.
5
Grecki czasownik tetheatai
to forma perfect
formy podstawowej theaomai
oddawanej przez: „patrzeć, oglądać, widzieć”.
6
Dodatek słowa „w niebie” jest chyba niepotrzebny – chodzi o
jedność z Jezusem tu, na ziemi. Wujek tłumaczy: „W tym jest
doskonała miłość boża w nas, żebyśmy mieli ufność w dzień
sądu; gdyż jak on jest i my jesteśmy na tym świecie”.
7
Lepiej, chyba, tłumaczy Wujek: „W miłości nie ma bojaźni, ale
miłość doskonała wyrzuca precz bojaźń, gdyż bojaźń łączy
się z karą, a kto się boi, nie jest doskonały w miłości”.
8
Lepszy jest chyba przekład Wujka z trybem rozkazującym: „My więc
miłujmy Boga, gdyż Bóg pierwej nas umiłował”.
Bog jest Miloscia...
OdpowiedzUsuńW Trojcy jedyny...
Miluje to co dla mnie pieknie stworzyl...
Nie lubie gadow...mam do nich obrzydzenie...
Mam obrzydzenie do zdrajcow...
Do zla oraz ostatnio czasami do siebie...
Z powodu ze nie potrafie milowac piaka...oraz inne opuszczone ludzi...