sobota, 21 lipca 2018

Komentarz do 1 J 4


1 J 4

Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4,1). Koniecznie trzeba rozeznawać natchnienia – czy pochodzą one od Boga. Łatwo o grzech, gdy człowiek idzie szybko i bez zastanowienia za myślą, która przychodzi mu do głowy, która jest modna, która jest popularna. Słowo „duch” nie ogranicza się do sfery religijnej, ale obejmuje kulturę, sztukę, naukę. Oznacza myśli, idee, hipotezy, teorie oddziałujące na człowieka. Myślę, że bardzo podstawową interpretacją jest: „nie dowierzajcie każdemu człowiekowi”, bo to przez konkretnych ludzi docierają do nas myśli, idee, czy wręcz herezje.

Groźba herezji wynika z obecności w świecie wielu fałszywych proroków. Są to ludzie nie natchnieni przez Ducha Świętego, ale przez ducha pychy, zarozumiałości, przez ducha tego świata1, czy wręcz przez szatana. Jeremiasz pisze w imieniu Boga: „A wśród proroków Jerozolimy widziałem obrzydliwość: cudzołóstwo, zatwardziałość w kłamstwie i popieranie złoczyńców, przy czym nikt się nie nawraca ze swej niegodziwości. Stali się oni wszyscy dla Mnie jakby Sodomą, a mieszkańcy ich jakby Gomorą. Dlatego to mówi Pan Zastępów o prorokach: Oto dam im za pokarm piołun, a za napój wodę zatrutą. Albowiem od proroków z Jerozolimy rozeszła się niegodziwość po całym kraju. To mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie proroków, którzy wam przepowiadają: wprowadzają was w błąd; zwiastują wam urojenia swego serca, nie zaś to, co pochodzi z ust Pańskich. Mówią stale tym, co uwłaczają słowu Pana: Będziecie zażywać pomyślności. Wszystkich zaś tych, co idą za popędem swego serca, zapewniają: Nie spotka was nieszczęście” (Jr 23,14-17). Fałszywi prorocy nie nawracają, schlebiają grzesznikom i uspokajają ich i dzięki temu są mile widziani. „Fałszywi prorocy” również nie ograniczają się do sfery religijnej; są to osoby wpływowe ze świata kultury, sztuki, nauki, polityki, środków masowego przekazu nie prowadzące do Jezusa, ale odwodzące od Niego. Niestety nie dążą oni do dobra, prawdy i piękna.

Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa2, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który - jak słyszeliście - nadchodzi i już teraz przebywa na świecie” (1 J 4,2-3). Przyjęcie Jezusa jako Chrystusa w rzeczywistości Jego cielesności, Jego człowieczeństwa jest dla Jana kryterium rozróżnienia między duchem pochodzącym od Boga, czy też od antychrysta. Człowieczeństwo Chrystusa, Jego słabość i krzyż były i są zgorszeniem dla wielu. Święty Paweł mówi: „Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,22-24). Kultura nie uznająca Jezusa nie pochodzi od Boga, należy do kultury antychrysta, który obecnie aktywnie walczy z Jezusem.

Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu” (1 J 4,4-6). Prawdziwym zwycięstwem nad duchem kłamstwa jest nasza wiara (por. 1 J 5,4). Duch Święty jest większy, potężniejszy od ducha tego świata, od całokształtu czynników usiłujących zniszczyć naszą wiarę. Świat zamyka się w niewierze, w buncie wobec Boga i nie chce słuchać uczniów Jezusa. Tak działa duch tego świata, duch fałszu, duch błędu. Duch prawdy prowadzi do prawdy o Bogu i o świecie, otwiera serca na ewangelizację.

Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził3 się z Boga i zna4 Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J 4,7-8). To Duch Święty jest dawcą miłości. Mówi święty Paweł: „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Każdy, kto miłuje taką Bożą miłością, poznaje Boga poprzez miłość, a miłość jest dowodem, że otrzymał życie od Boga. Kto nie miłuje taką piękną, Bożą miłością, nie poznał Boga, bo Bóg jest miłością, jest dobrocią i jest miłosierdziem.

W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4,9-10). Jezus jest objawieniem Bożej miłości ku nam, przynosi nam życie wyzwalając nas z grzechów za cenę swojej męki.

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał5. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 4,11-12). Warto to stwierdzenie porównać z tekstem Wj 24,10-11: „Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki, mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili”. Możliwe, że Jan chce podkreślić, że nikt nie widział i nie poznał Boga tak jak Jezus. Z pewnością chce podkreślić wagę wzajemnej miłości, która jest dowodem na obecność i działanie w nas Boga, który jest Miłością.

Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha” (1 J 4,13). Obecność i działalność Ducha Świętego była dla Jana odczuwalna, weryfikowalna – może właśnie przez fakt wzajemnej miłości.

My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu” (1 J 4,14-15). Zaskakujące jest słowo tetheametha, tłumaczone przez „widzieliśmy” - oczekiwalibyśmy raczej słowa „wierzymy”. Jan dzieli się z nami swoim doświadczeniem Boga, które ma poprzez Jezusa w Duchu Świętym. Wyznawanie synostwa Bożego Jezusa uważa za warunek konieczny dla wzajemnego przenikania się wierzącego z Bogiem.

Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16). W poprzednim wersecie była mowa o wyznawaniu synostwa Bożego Jezusa, a tutaj o miłości jako o warunku przebywania w Bogu, a Boga w nas. Miłość Boża jest więc czymś weryfikowalnym, sprawdzalnym, a oprócz tego można w nią uwierzyć. Bóg jest Miłością i jest to źródło naszej nadziei na ostateczne pokonanie zła tego świata. Jest mocą dla naszego życia, w którym ciągle na nowo uczymy się miłości do Boga i do bliźniego.

Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną ufność na dzień sądu, ponieważ tak, jak On jest [w niebie]6, i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą7. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (1 J 4,17-18). W miłości zmierzamy na sąd, pełni ufności w Jego miłość – nie boimy się Go, bo Go kochamy.

My miłujemy8 [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4,19-21). Miłowanie konkretnych, żywych, grzesznych ludzi jest trudne – możliwe, chyba dopiero z Bogiem, który umożliwia nam tę miłość.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 O duchu świata pisze święty Paweł: „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych” (1 Kor 2,12). W dużej mierze można go identyfikować z kulturą danego społeczeństwa.

2 Ciekawa jest lekcja Wulgaty, poparta autorytetem Tertuliana i Ireneusza: „każdy duch, który rozrywa Jezusa, nie jest z Boga i ten jest antychryst”.

3 Można też tłumaczyć: „otrzymał życie od Boga”. Grecki czasownik gennao można tłumaczyć przez „obdarzać życiem” – tym bardziej, że odnosi się on zarówno do mężczyzn, jak i do kobiet.

4 Grecki czasownik ginoskei jest w czasie teraźniejszym i trzeba by raczej tłumaczyć go przez „poznaje”.

5 Grecki czasownik tetheatai to forma perfect formy podstawowej theaomai oddawanej przez: „patrzeć, oglądać, widzieć”.

6 Dodatek słowa „w niebie” jest chyba niepotrzebny – chodzi o jedność z Jezusem tu, na ziemi. Wujek tłumaczy: „W tym jest doskonała miłość boża w nas, żebyśmy mieli ufność w dzień sądu; gdyż jak on jest i my jesteśmy na tym świecie”.

7 Lepiej, chyba, tłumaczy Wujek: „W miłości nie ma bojaźni, ale miłość doskonała wyrzuca precz bojaźń, gdyż bojaźń łączy się z karą, a kto się boi, nie jest doskonały w miłości”.

8 Lepszy jest chyba przekład Wujka z trybem rozkazującym: „My więc miłujmy Boga, gdyż Bóg pierwej nas umiłował”.

1 komentarz:

  1. Bog jest Miloscia...
    W Trojcy jedyny...
    Miluje to co dla mnie pieknie stworzyl...
    Nie lubie gadow...mam do nich obrzydzenie...
    Mam obrzydzenie do zdrajcow...
    Do zla oraz ostatnio czasami do siebie...
    Z powodu ze nie potrafie milowac piaka...oraz inne opuszczone ludzi...

    OdpowiedzUsuń