1 J 1
„[To
wam oznajmiamy1],
co było od początku, cośmy usłyszeli2
o Słowie życia, co ujrzeliśmy3
własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce -
bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i
głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało
objawione - oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i
wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami
współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem
Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna”
(1 J 1,1-4).
Jan dzieli się z nami swoją radością, swoim, wspólnym z innymi
uczniami Jezusa doświadczeniem – robi to po to, aby radość jego
i jego wspólnoty doszła do swojej pełni. Jest wiarygodnym
świadkiem nieprawdopodobnego doświadczenia – mówi o widzeniu,
słyszeniu, dotykaniu życia wiecznego, to znaczy Jezusa. Chce się z
nami tym doświadczeniem podzielić.
Przedstawia Jezusa, którego zna od początku; chodzi tu
prawdopodobnie o początek publicznego życia Jezusa, o moment Jego
chrztu w Jordanie. Mówi o Nim, jako o Słowie życia, to znaczy o
Słowie głoszącym życie, Ewangelię i o Słowie niosącym życie,
uzdrawiającym, wskrzeszającym. Jest to Słowo Boga samego, Słowo
zawierające w sobie pełnię objawienia Bożego, pełnię łaski
umożliwiającej życie tym objawieniem. Przedstawia Jezusa jako
objawienie życia. W martwotę świata, żyjącego życiem pozornym i
pozorowanym przychodzi Jezus, by ożywiać ludzi Duchem Ożywiającym,
by uwalniać od złych duchów pasożytujących na wszelkich formach
życia. Jezus jest Życiem (por. J 11,25; 14,6), to znacznie więcej,
niż życie, niż żyjący i ożywiający. Jest Życiem, bo jest
Bogiem, bo życie należy do Jego istoty. Jan mówi o Nim: „Myśmy
je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które
było w Ojcu” - Jego życie jest wieczne, bo jest Boże, bo jest
niezniszczalne. Jezus jest Synem Bożym, który nam to Boże życie
przynosi.
Jan
mówi o Jezusie, którego widział i słyszał, bo chce, abyśmy
mieli z nim łączność, komunię4.
Myślę, że chodzi przede wszystkim o wspólnotę w życiu wiecznym
jakim jest i jakim obdarowywuje Jezus. Dokonuje się to przede
wszystkim w eucharystii: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam:
Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie
będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto
spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go
wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem,
a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew
moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,53-56). Jezus dzięki
eucharystii jest materialnie i duchowo obecny w człowieku, a
człowiek żyje w Kościele, który jest ciałem Jezusa. Wzajemne
przenikanie Jezusa i człowieka Go przyjmującego w komunii świętej,
to łączność przypominająca przenikanie osób Ojca i Syna, o
której mówi Jezus w rozmowie z Filipem, w czasie Ostatniej
Wieczerzy: „Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we
Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie.
Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie
Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie -
wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!” (J 14,10-11).
Jezus prowadzi w ten sposób do zrozumienia stałej obecności Boga
Ojca w Nim, w Jego działalności, a jednocześnie On jest stale
obecny w swoim Ojcu, o którym mówi, że Go widzi (por. J 5,19) i
słyszy (por. J 5,30).
Ta
komunia gwarantuje łączność „z Ojcem i Jego Synem Jezusem
Chrystusem”. To ważne greckie słowo koinonia
występuje również w innych tekstach NT. W Dziejach Apostolskich
mówi się o pierwotnym Kościele trwającym we wspólnocie
(koinonia):
„Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba
i w modlitwach” (Dz 2,42). Święty Paweł mówi o komunii
eucharystycznej, jako o udziale (koinonia)
w Ciele i Krwi Chrystusa: „Kielich błogosławieństwa, który
błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb,
który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?” (1
Kor 10,16). Nieco później ostrzega przed łączeniem się z
niewierzącymi: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno
jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z
niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego (koinonia)
światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z
Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię
Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego - według
tego, co mówi Bóg” (2 Kor 6,14-16). Kończy ten list słowami:
„Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności
(koinonia)
w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!” (1 Kor 13,13).
Jezus
przekazał Janowi ważne przesłanie: „Nowina5,
którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności” (1 J
1,5). Bóg jest piękną światłością, do której spokojnie
zmierzamy. Jezus ostrzega przed ciemnością: „Jeszcze przez krótki
czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie
światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w
ciemności, nie wie, dokąd idzie. Dopóki światłość macie,
wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości” (J
12,35-36). Ciemność uniemożliwia mądre życie i nie ma nic
wspólnego z Bogiem, prowadzi do życiowej głupoty i zagubienia.
W
Bogu nie ma żadnego zła, nie ma nic ukrytego, co byłoby
niedostępne dla naszego poznania. Jest światłością dla nas,
byśmy nie żyli w ciemności, w błędzie, byśmy nie poddawali się
kłamstwu i oszustwu z jakiejkolwiek strony. Jezus, właśnie jako
Bóg jest światłością świata: „Ja jestem światłością
świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz
będzie miał światło życia” (J 8,12). Widoczne jest tu zresztą
połączenie światła, które prowadzi do prawdy z życiem, które
jest jedyną drogą prowadzącą do żywego Boga. Według Jezusa, my
także mamy być światłem demaskującym zło i kłamstwo: „Wy
jesteście światłem świata” (Mt 5,14). Dlatego mówi dalej Jan:
„Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w
ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą6.
Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w
światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew
Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (1 J 1,6-7).
Komunia z Jezusem oznacza życie w prawdzie, a ciemność oznacza
kłamstwo, oznacza dobrowolne zakłamanie i odejście od Jezusa.
Światłość oznacza komunię z ludźmi, nadprzyrodzoną, duchową
łączność w Duchu Świętym, a co więcej stałe oczyszczanie
krwią Jezusową. Nieco dalej Jan mówi: „Kto miłuje swego brata,
ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś
swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności,
i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą
jego oczy” (1 J 2,10-11). Zło zaślepia, każe usprawiedliwiać
dowolny występek.
„Jeśli
mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w
nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i
sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma
w nas Jego nauki” (1 J 1,8-10). Człowiek może się
usprawiedliwiać, może ukrywać swoje grzechy, ale to oznacza
samozakłamanie i odejście od Prawdy, to jest od Jezusa. Wyznawanie
grzechów jest prawdą, która nas wyzwala (por. J 8,32). Prawda o
naszych grzechach jest czymś podstawowym w naszym życiu z Jezusem.
Wyznawanie grzechów jest jednocześnie wyznawaniem prawdy o Bogu, o
Jego wierności wobec nas przyznających się do grzechu, o Jego
sprawiedliwości wobec wszelkiego zła, wobec grzechu. Jego świętość
jest większa od naszej małości, od naszej nędzy. On
usprawiedliwia nas swoją sprawiedliwością. Jeśli próbujemy ukryć
nasze grzechy przed sobą, a nawet przed Nim to czynimy Go kłamcą –
a to jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Oznacza to
jednocześnie, że nie przyjęliśmy Jego mądrości.
Życie w prawdzie to życie w świetle, w którym widoczne jest
wszelkie zło, przez nas dopuszczone, czy choćby tolerowane. Im
bliżej jesteśmy Boga tym mocniej Jego światło obnaża nasze
grzechy. Lekceważenie grzechu jest charakterystyczne dla ludzi
żyjących w ciemnościach, poza nauką Jezusa. Wyznawanie grzechów
jest konieczne dla ich odpuszczenia.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1
Jan pisze w pierwszej osobie liczby mnogiej, może chce w ten sposób
przekazać, że nie chodzi tu o jego osobiste doświadczenie, ale o
wspólne doświadczenie uczniów Jezusa.
2
Grecki czasownik akekoamen
to forma perfect,
która sugeruje, że Jan usłyszał, i to pozostaje w nim aktualne
do momentu redagowania listu.
3
Grecki czasownik heorakamen
to forma perfect,
która sugeruje, że Jan zobaczył, i to pozostaje w nim istotne do
momentu redagowania listu.
4
Grecki rzeczownik koinonia,
pochodzący od przymiotnika koinos,
tzn. „wspólny” oznacza to, co wspólne. W tekście Janowym
chodzi o to, co mamy wspólnego z Bogiem. To łaska jest
uczestnictwem w naturze Boga (por. 2 P 1,4). W języku Jana jest to
życie wieczne. To słowo można również tłumaczyć przez:
„wspólnotę, jedność, solidarność”. Wulgata tłumaczy go
przez societas, czyli
„społeczność, uczestnictwo, wspólnotę”. Wujek oddaje je
słowem: „społeczność”.
5
Grecki rzeczownik angelia
oznacza: „posłanie”.
6
Tekst grecki mówi: „Nie czynimy prawdy”. Prawda jest nie tylko
kryterium dla naszego życia, ale jest mądrością, która powinna
być widoczną w naszych myślach, słowach i czynach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz