2 J
„[Ja]
prezbiter - do Wybranej Pani i do jej dzieci, które miłuję w
prawdzie, i nie tylko ja sam, ale także wszyscy, którzy znają
prawdę, [a miłuję] ze względu na prawdę, jaka w nas trwa i
pozostanie z nami na wieki” (2 J 1-2). Jan pisze do nieznanego nam
Kościoła, mówi, że kocha jego wierzących w prawdzie, co może
oznaczać, że kocha ich takimi, jakimi są, bez idealizacji, a może
prawdą nazywa wspólnie wyznawaną prawdziwą wiarę, do której
stale się odwołuje. Pisze nie tylko on, ale i inni, którzy poznali
prawdę naszej wspólnej wiary. Pisze ze względu na tę prawdę,
która w nas pozostaje i co do której ma nadzieję, że pozostanie
na zawsze.
„Łaska,
miłosierdzie i pokój Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, Syna Ojca,
[niech] będą z nami w prawdzie i miłości! Ucieszyłem się
bardzo, że znalazłem wśród twych dzieci takie, które postępują
według prawdy, zgodnie z przykazaniem, jakie otrzymaliśmy od Ojca”
(2 J 3-4). Prawda wiary i miłość gwarantują Bożą pomoc w
postaci łaski, miłosierdzia i pokoju od Ojca i od Syna. Jan cieszy
się, że w bratnim Kościele znalazł ludzi żyjących w prawdzie
wiary, zgodnie z przykazaniami Bożymi.
„A
teraz proszę cię, Pani, abyśmy się wzajemnie miłowali. A pisząc
to - nie głoszę nowego przykazania, lecz to, które mieliśmy od
początku. Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według
Jego przykazań. Jest to przykazanie, o jakim słyszeliście od
początku, że według niego macie postępować” (2 J 5-6). Prosi o
wzajemną miłość, która jest treścią przykazania znanego od
początku.
„Wielu
bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają,
że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest zwodzicielem
i Antychrystem. Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego,
coście zdobyli pracą, lecz żebyście otrzymali pełną zapłatę.
Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce [Chrystusa],
ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna”
(2 J 7-9). Ostrzega przed zwodzicielem i antychrystem, który neguje
cielesność Jezusa. Wymaga konserwatyzmu, trwania przy nauce Jezusa,
poznanej na samym początku, ostrzega przed tak zwanym postępem, w
którym ludzie odchodzą od zdrowej tradycji. Ostrzega że oni nie
mają Boga, a więc to co głoszą nie pochodzi od Boga ale od
ludzkiej pychy.
„Jeśli
ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go
do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go pozdrawia, staje się
współuczestnikiem jego złych czynów” (2 J 10-11). Dystans wobec
heretyka ma być absolutny – tak mocno postrzegano jego
niebezpieczeństwo dla Kościoła.
„Wiele
mógłbym wam napisać, ale nie chciałem użyć karty i atramentu.
Lecz mam nadzieję, że do was przybędę i osobiście z wami
porozmawiam, aby radość nasza była pełna. Dzieci twej Wybranej
Siostry ślą ci pozdrowienia” (2 J 12-13). Jan ma nadzieję
osobiście odwiedzić ten Kościół i w ten sposób dostąpić z nim
wspólnej radości.
Janusz Maria Andrzejewski OP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz