środa, 2 maja 2018

Komentarz do Mk 1


Mk 1

Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym”1 (Mk 1,1) – tak, nieco oficjalnie Marek rozpoczyna swoje opowiadanie o Jezusie. Słowo „Ewangelia” oznacza nie tylko nauczanie Jezusa, ale i treść, sens Jego życia. Marek nazywa Go Chrystusem, to znaczy namaszczonym przez Boga, posłańcem Boga do ludzkości. Wyznaje w Nim Syna Bożego, to znaczy jedynego spośród ludzi, który nie ma innego ojca, jak tylko Boga. Często używany przez samego Jezusa tytuł ho hyios tu anthropu, tzn. „Syn człowieka” mówi to samo, bo wbrew żydowskim zwyczajom Jezus nie wymienia imienia swojego ludzkiego ojca, nie przedstawia się jako Jezus syn Józefa, choć ludzie mówią o Nim zgodnie z ówczesnymi zwyczajami używając imienia Jego domniemanego ojca, tzn. Józefa: „Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu” (J 1,45).

Jak jest napisane u proroka Izajasza2: Oto Ja posyłam wysłańca3 mego przed Tobą4; on przygotuje drogę Twoją5. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Dla Niego prostujcie ścieżki!” (Mk 1,2-3). Bóg posyła Jana Chrzciciela przed Jezusem, by ten przygotował dla Niego ludzi, spośród których będzie wielu Jego uczniów. Głos Jana rozlega się na pustkowiu, w sensie duchowym jest to pustynia duchowa ówczesnego Izraela. Nawrócenie ludzi ma umożliwić Jezusowi dotarcie do nich z Ewangelią.

Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia6 na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy”7 (Mk 1,4-5). Chrzest z wody towarzyszy nawróceniu ludzi wyznających swoje grzechy i prowadzi do pełnego odpuszczenia im tych grzechów. Słowa Marka wskazują na jakąś powszechność chrztu Janowego. Mocniej akcentuje to Mateusz: „A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Mt 3,7-10). Przerażający jest sąd Jana na temat pychy członków tych dwóch sekt żydowskich.

Niestety nie wszyscy się nawrócili – mogą o tym świadczyć słowa Jezusa: „Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć” (Mt 21,32).

Mówi dalej Marek: „Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym” (Mk 1,6). Jest to świadome nawiązanie do ubioru proroka Eliasza. Mówi o tym 2 Krl 1,8: „Był to człowiek w płaszczu z sierści i pasem skórzanym przepasany dokoła bioder. Wtedy zawołał: To Eliasz z Tiszbe!”. To nawiązanie może wskazywać na podobieństwo sytuacji Izraela z czasów Eliasza, kiedy to Izrael opuszczał Boga dla Baala z sytuacją Izraela w czasach Jana Chrzciciela. Jan pragnie pomóc Izraelowi w przyjęciu Jezusa posłanego przez Boga jako Zbawiciela. Dlatego głosi: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”8 (Mk 1,7-8). Chrzest w Duchu Świętym otwiera drogę do ewangelizacji – dosłownie do świadczenia o Jezusie (por. Dz 1,8). Jezus mówił do ludzi, uzdrawiał ich, uwalniał ich od złych duchów – czynił to wszystko w Duchu Świętym – w ten sposób przemieniał ludzi i budował swoje Królestwo – to prawdopodobnie jest przygotowaniem do chrztu w Duchu Świętym. Jan poznaje ten chrzest z objawienia Bożego: „Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym” (J 1,32-33). Sam Jezus mówi o tym chrzcie przed swoim Wniebowstąpieniem: „A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie - [mówił] - Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym” (Dz 1,4-5). Te słowa odnoszą się do Zesłania Ducha Świętego w dzień Pięćdziesiątnicy.

Mówi dalej Marek: „W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się9 niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,9-11). Chrzest Jezusa jest przede wszystkim objawieniem Trójcy Przenajświętszej. Bóg Ojciec objawia swoją miłość do Jezusa, a Duch Święty objawia Jezusa jako Chrystusa, jako chrzczącego Duchem Świętym (por. J 1,33). Przez swój chrzest Jezus łączy się z ludźmi potrzebującymi nawrócenia i otrzymuje łaski, które staną się naszym udziałem. Widzi rozdzierające się niebo, które zobaczy święty Szczepan i Jan na wyspie Patmos. Otrzymuje Ducha by Nim nas ubogacać. Słyszy Ojca, który mówi Mu o swojej miłości i do którego nas wszystkich prowadzi. Duch Święty wprowadza Jezusa w nowe, aktywne życie charyzmatyczne. Ojciec ukazuje Mu swoją aprobatę i kieruje na ewangelizację.

Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu” (Mk 1,12-13). Jest zaskakujące, że dla Ducha najważniejszym dziełem, do którego prowadzi Jezusa była Jego walka z szatanem. Odbywa się ona w scenerii dzikich zwierząt i w obecności aniołów Jemu służących.

Gdy Jan został uwięziony10, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,14-15). Ewangelia Boga to nauka Jezusa o królowaniu Boga nad światem, w ludzkich sercach i znaki potwierdzające tę naukę – uwolnienia od złych duchów i uzdrowienia. Czas oczekiwania się zakończył i Bóg zaczyna królować. Marek używa lepiej zrozumiałej dla swoich czytelników terminologii „Królestwo Boże” – w odróżnieniu od Jezusa, który zgodnie ze zwyczajami panującymi wówczas w Palestynie mówił o Niebiosach, by nie mówić wprost o Bogu. Jezus wzywa do nawrócenia, podobnie jak Jego uczniowie w Mk 6,12. Najważniejszym elementem tego nawrócenia ma być wiara w Ewangelię – w przesłanie, z którym przyszedł Jezus.

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” (Mk 1,16-18). Marek przedstawia powołanie pierwszych apostołów jako wydarzenie nagłe, natychmiastowe. Poddają się oni autorytetowi Jezusa i otrzymują od Niego obietnicę zmiany zawodu. Będą łowić ludzi dla Królestwa, by dawać im szansę zbawienia (por. Mt 13,47-50). W podobny sposób powołuje synów Zebedeusza: „Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim” (Mk 1,19-20). To silne powołanie oznacza rezygnację z dotychczasowego trybu życia, z pracy, z rodziny. Również w synagodze Jezus naucza z autorytetem: „Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1,21-22). Widać to bardzo wyraźnie w Ewangelii Mateuszowej, w której wielokrotnie Jezus dystansuje się od dotychczasowego nauczania i z mocą swojego Boskiego autorytetu żąda zmiany: „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,43-44).

Na nauczanie Jezusa reaguje mocno obecny w synagodze opętany człowiek: „Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży” (Mk 1,23-24). Nieprzyjaciele Jezusa znają Go – świadczy o tym kolejne zdarzenie z opętanym: „Skoro z daleka ujrzał Jezusa przybiegł, oddał Mu pokłon i krzyczał wniebogłosy: Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!” (Mk 5,6-7). Mają oni właściwe rozumienie intencji Jezusa, który rzeczywiście przyszedł zniszczyć dzieła diabła – święty Jan twierdzi: „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8). Jezus jest „Święty Bożym”, to znaczy jest związany z Bogiem i jest świętym, ma czyste serce (por. Mt 5,8) i czyste usta (por. Iz 6,5-7). Również Dzieje Apostolskie nazywają Jezusa „Świętym”: „Albowiem zebrali się prawdziwie w tym mieście przeciw świętemu Synowi twemu, Jezusowi, któregoś namaścił, Herod i Poncjusz Piłat, z poganami i z ludami izraelskimi”11 (Dz 4,27).

Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz12 i wyjdź z niego! Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego” (Mk 1,25-26). Jezus nie chce diabelskiej propagandy, nakazuje biesom milczenie i nie pozwala szatanowi na dręczenie ludzi. „A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej” (Mk 1,27-28). Boska moc Jezusa budzi podziw i skłania do zamyślenia się nad Jego osobą i nad Jego Boską misją.

Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała” (Mk 1,29-31). Jest to wspólny dom Andrzeja i rodziny Szymona. Jezus w sposób bardzo naturalny uzdrawia teściową Piotra, która dzięki temu może im służyć. Wieczorem, a więc po upływie szabatu, ludzie uwolnieni od zniewalającego ich przepisu odpoczynku szabatowego przychodzą do Jezusa: „Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest” (Mk 1,32-34). Jezus stara się pozostać w cieniu, bo siły zawiści są ogromne i przeszkadzają Mu w uzdrawianiu i uwalnianiu Jego narodu od złych duchów.

Ciekawym rysem osobowości Jezusa jest Jego dążenie do samotnej modlitwy: „Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił” (Mk 1,35). Wywołuje to niezrozumienie i zaniepokojenie ze strony Jego uczniów: „Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają” (Mk 1,36-37). Jezus chce pomóc wielu ludziom, mieszkającym w Galilei: „Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy” (Mk 1,38-39). Ten tekst wskazuje na istotę nauczania Jezusa – było to nauczanie z mocą, przejawiającą się przede wszystkim w uwalnianiu ludzi od złych duchów.

Moc Jezusa przejawia się również w uzdrowieniach: „Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony! Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony” (Mk 1,40-42). Imponująca jest wiara trędowatego i łatwość jego uzdrowienia. Jezus nakazuje milczenie – tak duchom nieczystym, jak i ludziom uzdrowionym: „Jezus surowo mu przykazał13 i zaraz go odprawił, mówiąc mu: Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz14, na świadectwo dla nich” (Mk 1,43-44). Niestety, człowiek jest nieposłuszny: „Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego” (Mk 1,45). Jezus wie, jak groźna jest dla niego popularność.



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Taki jest przekład Biblii Tysiąclecia (będę używał skrótu BT). Tekst grecki trzeba by przełożyć: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa Syna Boga”. Ewangelia nie jest „o Jezusie”, ale jest nauczaniem Jezusa Chrystusa.

2 Tekst Bizantyjski (który odtąd będę sygnalizował skrótem TB), używany w kościołach prawosławnych i w niektórych wspólnotach protestanckich mówi: en tois profetais, tzn. „u proroków”. Rzeczywiście tekst Mk 1,2 jest związany z Wj 23,20 i Ml 3,1, a Mk 1,3 z Iz 40,3 w wersji greckiej.

3 Tekst grecki mówi: ton angelon mu, tzn. „mojego anioła”. Jan Chrzciciel występuje w imieniu samego Boga, podobnie jak anioł towarzyszący ludowi wybranemu na pustyni: „Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim” (Wj 23,20-21).

4 Tekst grecki mówi: pro prosopu su, tzn. „przed Twoim obliczem”.

5 TB dodaje: emprosthen su, tzn. „przed Tobą”.

6 Grecki rzeczownik metanoia oznacza zmianę sposobu myślenia, rozumienia siebie i swojego życia, zmianę stosunku do wiary, do Boga. Tak Jan, jak i Jezus oczekują od ludzi przede wszystkim zmiany sposobu życia i poważnej pokuty. Świadczą o tym słowa Jezusa: „Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły” (Mt 11,20-21).

7 Tekst Bizantyjski jest trochę bardziej zrozumiały: „Więc wychodziła do niego cała kraina judzka oraz Jerozolimczycy, i wszyscy co wyznawali swoje grzechy byli przez niego zanurzani w rzece Jordanie”. (Przekład Nowej Biblii Gdańskiej. Będę używał skrótu NBG). Nie wszyscy do niego przyszli, ale wszyscy, którzy wyznawali swoje grzechy, byli przez niego chrzczeni.

8 Taki jest przekład BT. Grecki tekst krytyczny Nestle-Aland27, który będę oznaczał skrótem NA trzeba by tłumaczyć: „wodą” i „w Duchu Świętym”, a TB „w wodzie” i „w Duchu Świętym”.

9 Tekst grecki używa czasownika schizo mającego znaczenie: „rozrywać, rozdzierać”.

10 Tekst grecki mówi: meta de to paradothenai ton Ioannen, tzn. „po wydaniu Jana” – przez jego wrogów. Jezus mówi o tym po swoim Przemienieniu: „Wtedy zapytali Go uczniowie: Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz? On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu” (Mt 17,10-13).

11 Przekład BW.

12 Grecki czasownik fimoo oznacza: „nakładać kaganiec, zawiązywać pysk”.

13 Grecki czasownik embrimaomai oznacza: „parskać z gniewu”.

14 Por. Kpł 14,3-7.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz