Mk 3
Trzeci
rozdział Ewangelii kontynuuje problematykę szabatu: „Wszedł
znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę.
A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś
rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na
środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś
dobrego czy coś złego? Życie1
ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po
wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca,
rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego
stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami
Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go
zgładzić” (Mk 3,1-6). Jezus wie, że jest śledzony, ale musi
świadczyć o prawdzie, o tym, że to szabat został ustanowiony dla
człowieka, a nie człowiek dla szabatu (por. Mk 2,27). Miłość i
współczucie wobec człowieka obliguje do pomocy, a szabat, dzień
poświęcony Bogu najlepiej się do tego nadaje. Trzeba walczyć o
człowieka zawsze, a przede wszystkim w szabat. Wrogowie Jezusa nie
mają wobec tego żadnych argumentów, oprócz swojego ciasnego i
tradycjonalistycznego rozumienia szabatu – i dlatego milczą. Jezus
reaguje gniewem i smutkiem na skamieniałość ich serc2
– i uzdrawia człowieka. Tak rodzi się nienawiść wobec Jezusa,
który oskarża ich zaślepienie, w którym to oczywiste było dla
nich, że uzdrowienie w szabat jest ciężkim przestępstwem
zasługującym na śmierć. Nie wiedzieli tylko jak zgładzić
Jezusa.
„Jezus
zaś oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za
Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z
Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego
mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach. Toteż polecił
swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze
względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli. Wielu bowiem
uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby,
cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste,
na Jego widok, padały przed Nim i wołały: Ty jesteś Syn Boży.
Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały” (Mk 3,7-12).
Godny
uwagi jest kult jakim otaczają Go opętani – padają przed Nim na
twarz i wyznają w Nim Syna Bożego. Jezus uwalnia ludzi od męczących
ich demonów i zabrania im uprawiania propagandy.
W
takim kontekście Jezus dokonuje wyboru swoich apostołów: „Potem
wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał,
a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu3,
aby Mu towarzyszyli4,
by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki5,
i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu:
Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza,
i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy
synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza,
Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza
Iskariotę, który właśnie Go wydał” (Mk 3,13-19). W powołaniu
apostołów najtrudniejszym pytaniem jest wybór Judasza – myślę,
że jest to element walki Jezusa z szatanem o duszę tego człowieka
– Jezus daje mu ogromną szansę. Z drugiej strony jest to
ostrzeżenie dla wszystkich: łaska wybrania nie oznacza
bezpieczeństwa, trzeba wytrwać z Jezusem za wszelką cenę, a walka
może być straszliwa. Być
z Jezusem
(por. Mk 3,14) – to jest naprawdę najważniejsze w naszym
powołaniu! Drugim elementem w hierarchii ważności jest powołanie
do ewangelizacji – głoszenie słowa Bożego jest priorytetowe!
Trzecim jest posługa uzdrawiania, kluczowa w świadectwie o dobroci
Boga, który pragnie zdrowia i szczęścia swoich dzieci. Czwartym
jest posługa uwalniania od złych duchów, prześladujących
zagubioną ludzkość.
„Potem
przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet
posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się,
żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów” (Mk
3,20-21). Marek ukazuje ogrom pracy Jezusa i Jego apostołów – tak
ogromne było zapotrzebowanie na ich słowo, na ich pomoc. W tym
kontekście pojawia się nowy element walki z Jezusem –
oszczerstwo. Jest On oskarżony o obłęd6.
Inni oskarżają Go o współpracę z szatanem: „Natomiast uczeni w
Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i przez
władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”7
(Mk 3,22). Jezus odpowiada przypowieścią: „Jak może szatan
wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest
skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom8
wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się
ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie
jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt
nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli
mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi” (Mk 3,23-27).
Królestwo
szatana nie jest skłócone, a Jezus uwalnia ludzi z jego niewoli
wchodząc do jego domu – przychodząc na świat i wiążąc tego
straszliwego mocarza. Jak mówi święty Jan: „Syn Boży objawił
się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8).
Jezus
uzupełnia to nauczaniem na temat bluźnierstwa przeciw Duchowi
Świętemu: „Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i
bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im
odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu,
nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego.
Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego” (Mk 3,28-30). Pomocny jest
tekst proroka Izajasza: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem,
a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło
na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz
na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są
sprytnymi we własnym mniemaniu!” (Iz 5,20-21). Grzech-bluźnierstwo
przeciw Duchowi Świętemu to totalne zakłamanie w imię swoich
przekonań, swoich interesów. To lekceważenie Boga i Jego znaków
uniemożliwiające nawrócenie i zbawienie. To grzech wieczny. Jezus
mówi: „ Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc
jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego
jest zły; bo z owocu poznaje się drzewo. Plemię żmijowe! Jakże
wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z
obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca
wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe
rzeczy. A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które
wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie
słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich
będziesz potępiony” (Mt 12,33-37). Słowa budują więź z Bogiem
i z ludźmi – albo niszczą z potworną skutecznością.
Te
ostrzeżenia odnoszą się również do Jego rodziny: „Tymczasem
nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego,
aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego,
gdy Mu powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o
Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją matką i [którzy] są
braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto
moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest
bratem, siostrą i matką” (Mk 3,31-35). Jego nauczanie jest dla
Niego najważniejsze, a Jego najbliższą rodziną są ludzie
posłuszni Bogu.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Dosłownie: „duszę” – psyche.
Ten grecki termin często oznacza „życie doczesne”.
3
BT opuszcza słowa: hus kai apostolus onomasen,
tzn. „których też nazwał apostołami” (Mk 3,14).
4
Dosłownie: hina osin met'autu,
tzn. „aby byli z Nim” (Mk 3,14).
5
BT opuszcza słowa: kai echein eksusian therapeuein tas nosus,
tzn. „i by mieli władzę uzdrawiania chorób” (Mk 3,15).
7
Żydzi w Jerozolimie mówią: „On jest opętany
przez złego ducha i odchodzi od zmysłów. Czemu Go słuchacie?”
(J 10,20).
8
Grecki rzeczownik oikia
często oznacza „rodzinę”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz