Mk 4
Czwarty
rozdział Ewangelii jest poświęcony przypowieściom: „Znowu
zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki1
tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł
w niej [pozostając] na jeziorze, a cały lud stał na brzegu
jeziora” (Mk 4,1). W ten sposób Jezus ma zapewnione bezpieczeństwo
– ludzie Go nie ściskają, a Jego głos niesie się po wodzie i
wielu może Go usłyszeć. W ten sposób Jezus naucza ogromny tłum –
warto zauważyć, że błogosławieństwa były przeznaczone przede
wszystkim dla uczniów – tak u Mt 5,1 jak i u Łk 6,20. Uczniowie
Jezusa, to ci, którzy zdecydowali się uczyć w szkole Jezusa,
którzy zainteresowali się Jego nauczaniem.
„Uczył
ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce: Słuchajcie:
Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i
przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce
skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było
głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie
mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a
ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne
w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały
plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. I
dodał: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!” (Mk 4,2-9).
Jezus skłania do myślenia, zwraca uwagę nie tylko na dobrze
posiane ziarna, które przyniosą wspaniałe plony, ale i na te,
które niestety nie przyniosą żadnego plonu – Jego nauczanie też,
daleko nie do wszystkich dotrze. To zwrócenie uwagi na zło może
być związane z ogólną misją Jezusa, który jest posłany do
grzeszników. On sam mówi: „Jestem posłany tylko do owiec, które
poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24), a w innym miejscu: „Nie
potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie
przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mk 2,17).
„A
gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z
Dwunastoma, o przypowieść2.
On im odrzekł: Wam dana3
jest tajemnica królestwa Bożego4,
dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w
przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli5,
słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie
była im wydana6
[tajemnica]”7
(Mk
4,10-12). Słowa „tajemnica” nie ma w tekście greckim –
prawdopodobnie Jezusowi chodzi o odpuszczenie grzechów –
uniemożliwione przez złą wolę słuchających. Jezus nawiązuje
tu do trudnych słów Boga skierowanych do Izajasza: „Idź i mów
do tego ludu: Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia, patrzcie
uważnie, lecz bez rozeznania! Zatwardź serce tego ludu, znieczul
jego uszy, zaślep jego oczy, iżby oczami nie widział ani uszami
nie słyszał, i serce jego by nie pojęło, żeby się nie nawrócił
i nie był uzdrowiony” (Iz 6,9-10). Bóg pozwala patrzeć i
słuchać, ale zrozumienie jest łaską, o którą trzeba prosić.
Bez łaski nie ma nawrócenia, ani uzdrowienia ducha, duszy i ciała.
Jezus zna ten tekst i stosuje go do swoich słuchaczy. Możliwe, że
Jezus poprzez trudne do zrozumienia przypowieści ułatwia ludziom
odejście od Niego, „uwalnia” ich od siebie. Podobną sytuację
spotykamy po mowie eucharystycznej w Kafarnaum: „A spośród Jego
uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa.
Któż jej może słuchać? Jezus jednak świadom tego, że uczniowie
Jego na to szemrali, rzekł do nich: To was gorszy? A gdy ujrzycie
Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem?
Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja
wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są
tacy, którzy nie wierzą. Jezus bowiem na początku wiedział,
którzy to są , co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc:
Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie,
jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca. Odtąd wielu uczniów
Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło” (J 6,60-66).
Mówi w przypowieściach, by zaintrygować słuchaczy, by zmusić ich
do myślenia, do pytania, do modlitwy. Człowiek, który uświadamia
sobie, że nie rozumie może poszukiwać zrozumienia, może otwierać
się na natchnienia Ducha Świętego, który potrafi prowadzić do
Jezusa i do zrozumienia Jego nauki. Dlatego mówi do swoich uczniów:
„Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne
przypowieści?” (Mk 4,13).
Uczniom,
którzy chcą zrozumieć przypowieść, Jezus ją wyjaśnia: „Siewca
sieje słowo. A oto są ci [posiani] na drodze: u nich się sieje
słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo
zasiane w nich8.
Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy, gdy usłyszą
słowo, natychmiast przyjmują je z radością, lecz nie mają w
sobie korzenia i są niestali9.
Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz
się załamują10.
Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy
słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda
bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że
zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci,
którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc:
trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny” (Mk
4,14-20). Pierwszym jest Jezus i posłani przez Niego kaznodzieje –
to oni sieją słowo Boże. To słowo ma tak wielką moc
przemieniania słuchaczy, że stanowi realne zagrożenie dla zła.
Dlatego szatan jest pierwszym wrogiem słowa Bożego i stara się nie
dopuścić do tego, by ono dotarło do słuchacza i by w nim
zadziałało. Druga kategoria ludzi – to ludzie słabi, którzy
chcieliby być z Jezusem, ale boją się o siebie, o swoje rodziny i
w momencie zagrożenia prawdziwego, czy wyobrażonego na wszelki
wypadek się wycofują. Jezus mówi o nich, że nie mają korzenia –
nie są zakorzenieni w Chrystusie i zależą od wiatru historii. O
zasianych między ciernie mówi Jezus: „Troski tego świata, ułuda
bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że
zostaje bezowocne”11
(Mk 4,19). Tak zwane „życie” jest dla wielu ważniejsze od
słowa Bożego, od woli Bożej, tak łatwo jest lekceważyć Boga i
nauczanie Kościoła. Dopiero na końcu przypowieści Jezus mówi o
dobru, o ludziach przyjmujących słowo Boże i przynoszących obfity
plon. To oni gwarantują opłacalność pracy siewcy.
Jezus mówi dalej: „Czy po to wnosi się światło, by je postawić
pod korcem lub pod łóżkiem?12
Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic
ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw” (Mk 4,21-22). Tym
światłem jest Jezus i Jego nauka. Ta nauka dla wielu jest ukryta,
ale ma być ujawniona. Ludzie muszą szukać jej sensu.
Mówi dalej: „Uważajcie na to, czego słuchacie” (Mk 4,24).
Muszę być ostrożny wobec treści, które akceptuję przez
słuchanie, czy patrzenie. One mogą trafić do serca, a Jezus
pokazuje, że to właśnie z serca może wypłynąć zło: „Nie
rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i
wydala się na zewnątrz. Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z
serca, i to czyni człowieka nieczystym. Z serca bowiem pochodzą złe
myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże,
fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni człowieka
nieczystym” (Mt 15,17-20). Izajasz zaś podkreśla rolę odcinania
się od zła we wszelkiej postaci: „Kto z nas wytrzyma przy
trawiącym ogniu? Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni? Ten,
kto postępuje sprawiedliwie i kto mówi uczciwie, kto odrzuca zyski
bezprawne, kto się wzbrania dłońmi przed wzięciem podarku, kto
zatyka uszy, by o krwi nie słuchać, kto zamyka oczy, by na zło nie
patrzeć” (Iz 33,14-15). Czy zło jest dla mnie ciekawe?
„Taką
samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą.
Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co
ma” (Mk 4,24-25). Podobnie fundamentalną sprawą jest kryterium
mojej oceny dobra i zła. Jakie jest moje sumienie? Ono stosuje się
nie tylko do tego, co zewnętrzne, ale i do mnie samego. Mieć
Jezusa, to gwarancja szczęścia wiecznego i mądrego życia – nie
mieć Jezusa to katastrofa w życiu doczesnym i wiecznym. Święty
Jan tak o tym pisze: „A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam
życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma
życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia” (1 J
5,11-12).
Po tych bardzo podstawowych zagadnieniach, Jezus przechodzi do
prezentacji Królestwa Bożego: „Z królestwem Bożym dzieje się
tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy
czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie
jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem
kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to
pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo” (Mk
4,26-29). Jeśli przyjmiemy, że Królestwo to wspólnota uczniów
Jezusa, przemieniana słowami Jezusa i mocą Ducha Świętego – to
przypowieść ukazuje na stałą i niezauważalną pracę, jaką
wykonuje Bóg w naszych sercach.
Kolejna przypowieść ukazuje Bożą potęgę we wzroście i
przemianie człowieka: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w
jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy;
gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion
na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn;
wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się
w jego cieniu” (Mk 4,30-32).
Marek
podsumowuje nauczanie Jezusa tymi słowami: „W wielu takich
przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli [ją] rozumieć13.
A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał
wszystko swoim uczniom” (Mk 4,33-34). Choć
ludzie nie rozumieją przypowieści, to Jezus zachęca ich do
słuchania, wiedząc, że tak zasiane ziarno słowa może jeszcze
kiedyś wydać obfite plony. Słowa Jezusa są trudne. W Kafarnaum
wielu spośród uczniów narzekało na Jezusa: „Trudna jest ta
mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6,60).
Po
nauczaniu rzeszy, Jezus postanawia przeprawić się przez jezioro:
„Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się
na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był
w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim”14
(Mk 4,35-36). „Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w
łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle
łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego:
Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał,
rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się15!
Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do
nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary16?
Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie
On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” (Mk
4,37-41). Ogromne jest zmęczenie Jezusa, który śpi wśród huku
burzy. Wielki jest też Jego spokój, z którym ucisza wicher i
morze. Gorzki jest Jego wyrzut wobec uczniów, którzy Mu nie ufają,
którzy tak mocno ulegają strachowi.
Janusz
Maria Andrzejewski OP
1
Dosłownie „najliczniejszy” - pleistos.
2
W tekście greckim mamy tas parabolas,
a więc liczbę mnogą: „o przypowieści”.
3
Grecki czasownik dedotai to
forma czasu teraźniejszego. Trzeba by go oddać przez: „Jest
dawana, jest dostępna”.
4
Tą tajemnicą jest przede wszystkim sam Jezus. Stopniowo wyjaśnia
On swoje przypowieści, które wskazują na sposób działania Boga
w świecie.
6
Grecki czasownik afiemi
bardzo często jest związany z odpuszczeniem grzechów, np. Mk
11,25: „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co
przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie,
przebaczył wam wykroczenia wasze”.
7
TB ma ta hamartemata, tzn.
„grzechy”. BW tłumaczy: „I mówił im : Wam dane jest poznać
tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy są zewnątrz,
wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrząc patrzyli, a
nie widzieli, i słysząc słyszeli, a nie zrozumieli, by się kiedy
nie nawrócili, a nie były im odpuszczone grzechy” (Mk 4,11-12).
8
Mt 13,19 podaje „Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a
nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego
sercu” – dlatego tak ważne jest, by ludzie rozumieli słowo
Boże. Łk 8,12 wyjaśnia cel szatana: „Potem przychodzi diabeł i
zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli
zbawieni”.
9
Łukasz nieco inaczej przekazuje słowa Jezusa na temat ziarna
posianego na miejscu skalistym: „Na skałę pada u tych, którzy,
gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają
korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują” (Łk
8,13). Pokusy, prześladowania mogą zachwiać słabą wiarą, tak
łatwo jest odejść od Jezusa, od praktyk religijnych.
10
W tekście greckim mamy skandalizontai,
tzn. „ulegają zgorszeniu”, to znaczy – odchodzą od poznanego
ale trudnego dobra, upadają w grzech.
11
Łukasz dodaje: „przyjemności życia” (Łk 8,14).
12
Pięknie przekazuje to C. K. Norwid w poemacie Promethidion:
„Bo nie jest światło, by pod
korcem stało, Ani sól ziemi
do przypraw kuchennych, Bo piękno na to jest, by zachwycało Do
pracy – praca, by się zmartwychwstało”.
13
Tekst grecki używa czasownika akuein,
tzn. „słyszeć”. Nie wiem, na jakiej podstawie tłumacz BT
podaje „rozumieć”.
15
Grecki czasownik fimoo
oznacza „nakładać kaganiec, zawiązywać pysk”.
16
W oryginale: upo echete pistin,
tzn. „Jeszcze nie macie wiary?”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz