Maryja – Matka Boża w Ewangelii według świętego Łukasza
Wstęp
Ciekawe są teksty Ewangelii Łukaszowej dotyczące Maryi.
Przyjrzyjmy się im.
Łk 1,26-27
„W szóstym miesiącu posłał
Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do
Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a
Dziewicy było na imię Maryja”. Ewangelia przedstawia nam Maryję
jako dziewicę zaręczoną z Józefem z rodu Dawida. Imię Maryja –
w języku aramejskim Mariam
oznaczało prawdopodobnie – „pani, księżniczka”.
Łk 1,28
„Anioł
wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z
Tobą”. Tekst oryginalny mówi: chaire,
co trzeba by przetłumaczyć: „raduj się”. Mogłoby się
wydawać, że chaire
jest przekładem hebrajskiego pozdrowienia szalom,
oznaczającego „pokój”, ale tak nie jest. J 20,19 używa
greckiego słowa eirene
„pokój”,
podobnie Łk 10,5 i 24,36. LXX używa słowa chaire
do ukazywania radości mesjańskiej. Tak na przykład w So 3,14:
„Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu!
Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem!”. Podobnie Jl
2,21: „Nie lękaj się, ziemio! Raduj się i wesel, bo wielkie
rzeczy uczynił Pan”. Archanioł Gabriel rozpoczyna swój przekaz
od tego samego słowa i wzywa Maryję do radości. Imiesłów
kecharitomene
może być nawiązaniem do tajemnicy niepokalanego poczęcia Maryi,
do daru Ducha Świętego, który Ją ubogaca od momentu Jej poczęcia
w łonie Anny. Jest to wskazanie na przeszłość Maryi, w której
Duch przygotowywał Ją do Wcielenia Syna Bożego. Można by więc
przekładać początek Zwiastowania słowami: „Raduj się, Maryjo
Niepokalana”.
Stwierdzenie: „Pan z Tobą” przypomina Księgę Sędziów, a w
niej dialog Gedeona z aniołem: „Pan jest z tobą - rzekł mu -
dzielny wojowniku! Odpowiedział mu Gedeon: Wybacz, panie mój!
Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam
przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam
ojcowie nasi, mówiąc: Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu? A oto
teraz Pan nas opuścił i oddał nas w ręce Madianitów” (Sdz
6,12-13). Bliska obecność Boga oznacza Jego pomoc, na którą można
liczyć, na którą Maryja też może liczyć od momentu
Zwiastowania.
Łk 1,29
„Ona
zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to
pozdrowienie”. Maryja jest zaniepokojona wielkością objawianych
Jej słów i pragnie zrozumieć ich przesłanie. Nie wynika to z
przerażenia, ale z roztropności.
Daniel tak opisuje swoje spotkanie z aniołem: „Dnia dwudziestego
czwartego pierwszego miesiąca, gdy znajdowałem się nad brzegiem
Wielkiej Rzeki, <to jest nad Tygrysem>, podniosłem oczy i
patrzałem: Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a
jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było
podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego
były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk
polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu. Ja, Daniel,
oglądałem tylko sam widzenie, a ludzie, którzy byli ze mną, nie
oglądali widzenia, ogarnęło ich jednak wielkie przerażenie, tak
że uciekli, by się ukryć. Tylko ja sam pozostałem, by oglądać
to wielkie widzenie, lecz nie miałem siły, zmieniłem się na
twarzy, [opuściła mnie moc]. Wtedy usłyszałem dźwięk jego słów,
i na dźwięk jego słów upadłem oszołomiony twarzą ku ziemi. Ale
oto dotknęła mnie ręka i wprawiła w drżenie moje kolana i dłonie
moich rąk. I rzekł do mnie: Danielu, mężu umiłowany! Uważaj na
słowa, które mówię, i wstań, ponieważ teraz wysłano mnie do
ciebie. Gdy on mówił do mnie te słowa, drżąc powstałem.
Powiedział więc do mnie: Nie bój się, Danielu! Od pierwszego
bowiem dnia, kiedy starałeś się usilnie zrozumieć i upokorzyć
przed Bogiem, słowa twoje zostały wysłuchane; ja zaś przybyłem z
powodu twoich słów” (Dn 10,4-12).
Łk 1,30-33
„Lecz
anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem
łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię
Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan
Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem
Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na niepokój
Maryi anioł odpowiada słowami pełnymi spokoju: „Nie bój się,
Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga”. Bóg jest z Maryją i
obdarza Ją łaską, o którą prosiła. Tą łaską jest poczęcie i
zrodzenie Syna, któremu Ona sama nada imię Jezus. Wszystko to jest
Bożą łaską i wypełnieniem zapowiedzi danej przez proroka
Izajasza: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi
Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14).
Tą Panną jest właśnie Maryja. Anioł przepowiada Maryi wielkość
Jej Syna i to, że będzie uznany za Syna Najwyższego. Proroctwo o
wielkości widzimy również w odniesieniu do Jana Chrzciciela:
„Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie
i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym” (Łk
1,15). To, że Jezus będzie nazwany Synem Najwyższego Boga widzimy
w wyznaniu Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt
16,16), czy w pieśni Zachariasza: „A i ty, dziecię, prorokiem
Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując
Mu drogi” (Łk 1,76) – gdzie jest mowa o Janie Chrzcicielu, jako
o proroku Jezusa, torującym przed Nim, jako Panem i Bogiem, drogi do
ludzkich serc.
Słowa Gabriela: „Pan
Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem
Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”
są skierowane do Maryi, która przyjmuje je z wiarą. Sam Jezus
wskazuje, że trzeba inaczej rozumieć Jego tytuł: „syn Dawida”,
niż było to rozumiane w Jego czasach: „I rzekł do nich: Jakże
to mówią, że Chrystus jest synem Dawidowym? A sam Dawid powiada w
księdze Psalmów: Rzekł Pan Panu mojemu: Siądź po prawicy mojej,
aż położę nieprzyjaciół twoich podnóżkiem nóg twoich. Dawid
więc nazywa go Panem; jakże jest synem jego?”
(Łk 20,41-44).
To proroctwo anioła spełnia się w sensie duchowym, Jezus
rzeczywiście ma duchową moc oddziaływania na swój naród –
również obecnie. Początkowo, Jezus widzi swoją misję ograniczoną
do tego narodu: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły
z domu Izraela” (Mt 15,24). Później buduje swój Kościół na
fundamencie Piotra: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który
jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli
Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne
go nie przemogą” (Mt 16,17-18). Ten Kościół jest Jego
Królestwem i Jego panowaniu nad nim nie będzie końca.
Łk 1,34
„Na to Maryja rzekła do anioła:
Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Warto to pytanie
Maryi odczytywać w kontekście Starego Testamentu. Mamy tam tekst:
„Adam potem poznał żonę swoją Ewę, która poczęła i
porodziła Kaina mówiąc: Otrzymałam człowieka przez Boga”
(Rdz 4,1). „Poznanie” Ewy oznacza współżycie małżeńskie
Adama z Ewą w konsekwencji którego Ewa zostaje matką Kaina. Maryja
„nie zna” męża i w ten sposób mówi aniołowi o swoim
dziewictwie. Może informuje go o swoim zamiarze pozostania dziewicą,
czy też o ślubie dziewictwa, który już złożyła.
Łk 1,35
„Anioł Jej odpowiedział: Duch
Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego
też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym”.
Przemieniającą rolę Ducha widzimy również w Dziejach
Apostolskich. Jezus mówi do swoich uczniów: „Gdy Duch Święty
zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w
Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”
(Dz 1,8). Tajemnica Bożego macierzyństwa Maryi jest ukryta w Duchu
Świętym, który na nią zstępuje. Co więcej, On Ją osłania.
Jako Matka Boga może liczyć na Jego obronę.
Obraz cienia jest widoczny również
w Przemienieniu Pańskim: „Skoro on to mówił, powstał obłok, i
zasłonił ich; i zlękli się, gdy wchodzili w obłok”.
Duch Święty osłania w ten sposób apostołów, a jednocześnie
ukrywa odejście od Jezusa Mojżesza i Eliasza i staje się
„miejscem” objawienia Boga Ojca przemawiającego do apostołów.
Podobnie, obłok jest widoczny w Księdze Wyjścia gdzie ukrywa
bezpośrednie spotkanie Mojżesza z Bogiem objawiającym się w
postaci ognia: „Gdy zaś Mojżesz wstąpił na górę, obłok ją
zakrył. Chwała Pana spoczęła na górze Synaj, i okrywał ją
obłok przez sześć dni. W siódmym dniu [Pan] przywołał Mojżesza
z pośrodka obłoku. A wygląd chwały Pana w oczach Izraelitów był
jak ogień pożerający na szczycie góry. Mojżesz wszedł w środek
obłoku i wstąpił na górę. I pozostał Mojżesz na górze przez
czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy” (Wj 24,15-18).
Ważne jest też stwierdzenie anioła: „Dlatego też Święte,
które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym”. Jezus
potwierdza to w rozmowie z Żydami: „Jeżeli [Pismo] nazywa bogami
tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można
odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i
posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem:
Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi
nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie
wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że
Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,35-38).
Łk 1,36-38
Mówi dalej Anioł: „A oto
również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i
jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla
Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja
służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!
Wtedy odszedł od Niej anioł”. Wiadomość o macierzyństwie
Elżbiety skłania Maryję do tego, by udać się z pośpiechem na
pomoc dla brzemiennej krewnej. Maryja przyjmuje wolę Bożą z pełnym
poddaniem. Tekst grecki używa w odniesieniu do Maryi silnego słowa
dule
znaczącego „niewolnica”, a więc osoba oddana bezwarunkowo
swojemu Panu, w pełnym posłuszeństwie.
Łk 1,39-45
„W tym czasie Maryja wybrała się
i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy.
Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta
usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej
łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i
powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i
błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka
mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia
zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w
moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że
spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Maryja żywo reaguje
na informację o błogosławionym stanie swojej krewnej Elżbiety,
śpieszy do niej. Co ciekawe, pierwszym na słowa Maryi reaguje Jan –
sześciomiesięczne dziecko w łonie Elżbiety, skacze z radości
witając w ten sposób Pana Jezusa. Elżbieta zostaje napełniona
Duchem Świętym i prorokuje – rozpoznaje w Maryi Matkę swojego
Pana, to znaczy Boga samego i nazywa ją błogosławioną między
niewiastami, bo widzi w Duchu jej więź z Bogiem. Duch pozwala jej
rozumieć zachowanie jej syna, jego radość z powodu spotkania z
Jezusem. Błogosławi również Jezusa, który jest ukryty w łonie
swojej Mamy. Błogosławi Maryję z powodu jej wiary, w której
przyjęła słowo Boże.
Łk 1,46-56
„Wtedy Maryja rzekła: Wielbi
dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo
wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić
mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił
mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie na
pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. On
przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się
zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa
pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje
- jak przyobiecał naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa
na wieki. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem
wróciła do domu”. Jest to pieśń radości Maryi wobec Elżbiety
natchnionej również przez Ducha Świętego: „Wielbi dusza moja
Pana, i raduje się duch mój w Bogu” – wskazuje to na cudowną
obecność Ducha, którego owocem jest radość (por. Ga 5,22).
Maryja
w swojej pokorze dostrzega zbawczą działalność Boga w swoim życiu
i dlatego nazywa Go swoim Zbawicielem. Bóg spojrzał na jej pokorę
i dał jej łaskę macierzyństwa – została Matką Boga samego.
Jak mówi Piotr: „Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie
się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę
daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was
wywyższył w stosownej chwili
Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na
was” (1
P 5,5-7).
Maryja
w Duchu prorokuje: „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd
wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”.
Słowa Maryi: „Święte jest Jego imię” trzeba chyba rozumieć
jako zachwyt nad świętością Boga, nad jego dobrocią wobec jego
pokornej służebnicy. Bardzo radykalnie brzmią słowa Maryi: „A
miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie, bojącym się jego”.
Mają swoją paralelę w Ps 103,10-11: „Nie postępuje z nami
według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak można jest Jego
łaskawość dla tych, co się Go boją”. Pisze pięknie Księga
Mądrości Syracha: „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, i
dla tych, którzy są [Mu] wierni, wraz z nimi została stworzona w
łonie matki” (Syr 1,14). Ciekawe jest stwierdzenie o darze bojaźni
Bożej od początku naszego istnienia w łonie matki – prowadzi ona
do wierności wobec Boga, a w konsekwencji do mądrości życia.
Miłosierdzie Boże nie jest przeznaczone dla lekceważących Go.
Bojaźń Boża jest niezbędna dla oczekiwania na Jego miłosierdzie.
Prorocze
słowa Maryi można odczytywać w odniesieniu do przeszłości Narodu
Wybranego, ale prawdopodobnie odnoszą się one przede wszystkim do
przyszłości. Jest to możliwe ze względu na właściwość
hebrajskiej konstrukcji prophetic
perfect,
w której perfect
oznaczający zasadniczo czas przeszły dokonany mógł oznaczać czas
przyszły dokonany. W tekście greckim mamy aoryst,
czyli czas przeszły dokonany i tak jest on przeważnie tłumaczony.
Bardzo mocno brzmią słowa Maryi: „On przejawia moc ramienia
swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca
dobrami, a bogatych z niczym odprawia”. Widzimy w tym pragnienie
sprawiedliwości Maryi oparte o proroczą zapowiedź Gabriela:
„Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg
da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na
wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,32-33). Jezus
jako król będzie w świecie przywracał sprawiedliwość zgodnie z
wolą swoją i swojej Matki.
Brzmi to podobnie do ostrzeżeń Jezusowych: „Natomiast biada wam,
bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy
teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada
wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać
będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak
samo bowiem przodkowie czynili fałszywym prorokom” (Łk 6,24-26).
Psalmista mówi przeciwko pysznym: „Boże, Mścicielu, Panie, Boże,
Mścicielu, ukaż się! Powstań Ty, który sądzisz ziemię, daj
pysznym odpłatę! Jak długo występni, o Panie, jak długo będą
się chełpić występni, będą pleść i gadać bezczelnie, i
chwalić się będą wszyscy złoczyńcy? Lud Twój, o Panie, depczą
i uciskają Twoje dziedzictwo, mordują wdowę i przychodnia i
zabijają sieroty. A mówią: Pan nie widzi, nie dostrzega [tego] Bóg
Jakuba” (Ps 94,1-7).
Łukasz informuje nas o trzymiesięcznym pobycie Maryi u Elżbiety.
Możliwe, że wróciła do Nazaretu jeszcze przed narodzinami Jana
Chrzciciela – tak przynajmniej sugeruje tekst Ewangelii.
Łk 2,1-7
Mówi
dalej Łukasz: „W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara
Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie.
Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był
Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać,
każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta
Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ
pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z
poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam
przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego
pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie,
gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Maryja, krótko
przed narodzeniem Jezusa podróżuje z Józefem do Betlejem, gdzie w
skrajnym ubóstwie rodzi Syna.
Zastanawia brak
pomocy ze strony ludzi z Betlejemu. Ciekawe, że w BT termin
„gościnność” pojawia się tylko w NT: Rz 12,13; 1 Tm 3,2; Tt
1,8; Hbr 13,2; 1 P 4,9. W Betlejemie zabrakło gościnności, opieki
nad Maryją spodziewającą się rozwiązania.
Łk 2,8-19
„Gdy
aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do
siebie: Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o
czym nam Pan oznajmił. Udali się też z pośpiechem i znaleźli
Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli,
opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A
wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze
opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała
je w swoim sercu” (Łk 2,15-19). Maryja też jest zdziwiona, ale
zachowuje w pamięci to, co usłyszała. Pasterze opowiadają im o
objawieniu anioła, który w chwale Bożej zwiastuje im: „Nie
bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie
udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam
Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,10-11). Wielka radość
z narodzin Zbawiciela, tego, który ma zbawiać, ratować ludzi
pogrążonych w różnorakich nieszczęściach, chorobach,
zniewoleniach. Tym Zbawicielem jest Chrystus, oczekiwany przez
Izraela od wielu lat, Chrystus, a więc namaszczony przez Boga,
zdolny w mocy Bożej do przemieniania ludzi w mocy Ducha, którym On
sam jest obdarowany. Tym Zbawicielem jest Pan, a tym tytułem
określano samego Boga.
Pasterze przekazują też Świętej Rodzinie przesłanie, jakie
otrzymali od wojska niebieskiego: „Chwała Bogu na wysokościach, a
na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2,14). Narodziny
Jezusa są chwałą Bożą, są radością dla całego nieba. Bóg z
kolei obdarza duchowym pokojem ludzi żyjących zgodnie z Jego wolą,
którzy w ten sposób manifestują swoją miłość do Niego.
Łk 2,29-32
Kolejne
objawienie otrzymują Maryja z Józefem w świątyni jerozolimskiej
od Symeona prowadzonego przez Ducha Świętego (por. Łk 2,25-27):
„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według
Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś
przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie
pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. Mówi on o Jezusie, jako o
Zbawieniu przygotowanym przez Boga dla wszystkich narodów. Jest On
najpierw światłem objawiającym prawdziwego Boga dla wszystkich
narodów i jest to wypełnieniem proroctw Izajasza: „Ja, Pan,
powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem,
ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów”
(Iz 42,6) i „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla
podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela!
Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło
aż do krańców ziemi” (Iz 49,6). Jezus jest również
przeznaczony by być
chwałą swojego
narodu – Izraela.
Łk 2,34-35
Później mówi Symeon do Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na
upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu
sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na
jaw wyszły zamysły serc wielu”. Wydaje się, że czynnikiem
decydującym o roli Jezusa w życiu danego człowieka jest wiara. Kto
wierzy w Jezusa, będzie wzrastał ku dobremu, będzie „synem
Królestwa” (por. Mt 13,38). Kto w Niego nie wierzy – upadnie i
grozi mu wieczne potępienie (por. Mt 13,38-42).
Święty Piotr mówi o tym radykalnym podziale na wierzących i
niewierzących: „To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na
Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego,
na pewno nie zostanie zawiedziony. Wam zatem, którzy wierzycie,
cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który
odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła - i kamieniem
upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do
czego zresztą są przeznaczeni” (2 P 2,6-8).
O „upadku” można mówić przede wszystkim w momencie zaocznego
skazania Jezusa na śmierć przez religijne władze Izraela: „Wobec
tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż
my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli
Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą
Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas
jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem,
rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę,
że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż
miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od
siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział
proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród,
ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego
więc dnia postanowili Go zabić” (J 11,47-53).
O „powstaniu” można mówić w wypadku ogromnych cudów, za
pomocą których Jezus pomagał ludziom. Łk 8,1-3 ukazuje kobiety:
„Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc
Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka
kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria,
zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna,
żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im
usługiwały ze swego mienia”.
Podobnym cudem jest wskrzeszenie córki Jaira: „Gdy On jeszcze
mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli:
Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus
słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się,
wierz tylko! I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem
Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu
przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego
zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: Czemu robicie zgiełk i
płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. I wyśmiewali Go. Lecz
On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka
oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało.
Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to
znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! Dziewczynka natychmiast
wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli
wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym
nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść” (Mk 5,35-43).
Wielu się nawróciło i weszło do Kościoła. Przyjęcie Jezusa
może wywołać sprzeciw. Sam Jezus mówi: „Nie sądźcie, że
przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem
przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z
jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą
nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę
bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę
bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego
krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć
swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu,
znajdzie je” (Mt 10,34-39).
Jezus jest „znakiem sprzeciwu”. Straszne są oszczerstwa, którymi
walczą przeciwko Niemu: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego,
który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł
mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły:
Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili:
On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe
duchy. Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo,
wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom,
wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. Jeśli szatan wyrzuca
szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi
jego królestwo? I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to
przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi
sędziami. Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy,
to istotnie przyszło do was królestwo Boże. Albo jak może ktoś
wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza
wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi. Kto nie jest ze
Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.
Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą
odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie
odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu,
będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu,
nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym. Albo
uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc jest dobry, albo
uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego jest zły; bo z
owocu poznaje się drzewo. Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić
dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta
mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły
człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy. A powiadam wam: Z
każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą
sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz
uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt
12,22-37).
Wielu upadło w niewiarę, w zawiść, w nienawiść. Już prorocy ST
mówili o sprzeciwie narodu wobec Pana. Mówi Izajasz: „Pan
Zastępów - Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się
lękać macie i który was winien bojaźnią przejmować. On będzie
kamieniem obrazy i skałą potknięcia się dla obu domów Izraela;
pułapką i sidłem dla mieszkańców Jeruzalem. Wielu z nich się
potknie, upadnie i rozbije, będą usidleni i w niewolę wzięci”
(Iz 8,13-15). Psalmista z kolei ostrzega: „Kamień odrzucony przez
budujących stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez
Pana: cudem jest w oczach naszych” (Ps 118,22-23). Sam Jezus
ostrzega swoich przeciwników: „Czy nigdy nie czytaliście w
Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się
głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach.
Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane
narodowi, który wyda jego owoce. Kto upadnie na ten kamień, rozbije
się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Mt 21,42-44).
Prorok Daniel mówi do Nabuchodonozora: „Patrzyłeś, a oto
odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i
ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy
natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i
złoto - i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je
wiatr, tak że nawet ślad nie pozostał po nich. Kamień zaś, który
uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą
ziemię” (Dn 2,34-35). Taka jest moc Jezusa wobec sił Mu
przeciwnych.
Bardzo tajemniczy jest tekst o mieczu przenikającym duszę Maryi. Z
pewnością do niego odnoszą się słowa: „A obok krzyża
Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona
Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i
stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki:
Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka
twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,25-27).
Śmierć Jezusa, podobnie jak i wszystkie Jego uprzednie cierpienia
były przyczyną wielkiego cierpienia Maryi przeżywającej to razem
z Synem.
Wydaje się jednak, że proroctwo Symeona sięga dalej. W historii
chrześcijaństwa, Maryja też jest „znakiem sprzeciwu” –
prawda o człowieku ujawnia się w jego stosunku do Maryi, pełnym
miłości, czy wręcz obojętności.
Łk 2,41-52
„Rodzice
Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat
dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po
skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego
nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie
pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i
znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział
między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania.
Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego
umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego
Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec
Twój i ja z
bólem serca
szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie
szukali?
Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego
Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem
poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka
Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus
zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u
ludzi”. Na uwagę zasługuje wielkie cierpienie Maryi i Józefa
poszukujących zagubionego Jezusa. Z jednej strony mamy
niezrozumienie ze strony Maryi tego, że Jezus jako Syn Boży
powinien być przede wszystkim w świątyni i zajmować się sprawami
swojego Ojca – w tym konkretnym wypadku czytaniem i komentowaniem
Pisma Świętego. Z drugiem widzimy Maryję jako przechowującą
wspomnienia w swoim sercu.
Łk 8,19-21
„Wtedy
przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do
Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: Twoja Matka i bracia stoją na
dworze i chcą się widzieć z Tobą. Lecz On im odpowiedział: Moją
matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i
wypełniają je”. Ta uwaga Jezusa, która mogła być bolesna dla
Maryi i Jego braci współgra z inną wypowiedzią: „Jeśli kto
przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony
i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim
uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może
być moim uczniem” (Łk 14,26-27). Jezus wymaga od swoich uczniów
pełnego oddania sprawie Królestwa Bożego. Nic i nikt nie może być
dla ucznia ważniejsze jak Jezus i Jego Królestwo.
Łk 11,27-28
W podobnym duchu jest sformułowana odpowiedź Jezus kobiecie, która
błogosławiła Jego Matce: „Gdy On to mówił, jakaś kobieta z
tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które
Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: Owszem, ale
przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i
zachowują je”. Również w tym wypadku, dla Jezusa najważniejsze
jest słuchanie i zachowywanie słowa Bożego.
Zakończenie
Mam nadzieję, że lektura tego tekstu była ciekawa i pomogła w
lepszym poznaniu Maryi Matki Bożej.
Janusz Maria Andrzejewski OP