Maryja – Matka Boża w Ewangelii według świętego Łukasza
Wstęp
Ciekawe są teksty Ewangelii Łukaszowej dotyczące Maryi. Przyjrzyjmy się im.
Łk 1,26-27
„W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja”. Ewangelia przedstawia nam Maryję jako dziewicę zaręczoną z Józefem z rodu Dawida. Imię Maryja – w języku aramejskim Mariam oznaczało prawdopodobnie – „pani, księżniczka”1.
Łk 1,28
„Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą”. Tekst oryginalny mówi: chaire, co trzeba by przetłumaczyć: „raduj się”. Mogłoby się wydawać, że chaire jest przekładem hebrajskiego pozdrowienia szalom, oznaczającego „pokój”, ale tak nie jest. J 20,19 używa greckiego słowa eirene „pokój”, podobnie Łk 10,5 i 24,36. LXX używa słowa chaire do ukazywania radości mesjańskiej. Tak na przykład w So 3,14: „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem!”. Podobnie Jl 2,21: „Nie lękaj się, ziemio! Raduj się i wesel, bo wielkie rzeczy uczynił Pan”. Archanioł Gabriel rozpoczyna swój przekaz od tego samego słowa i wzywa Maryję do radości. Imiesłów kecharitomene może być nawiązaniem do tajemnicy niepokalanego poczęcia Maryi, do daru Ducha Świętego, który Ją ubogaca od momentu Jej poczęcia w łonie Anny. Jest to wskazanie na przeszłość Maryi, w której Duch przygotowywał Ją do Wcielenia Syna Bożego. Można by więc przekładać początek Zwiastowania słowami: „Raduj się, Maryjo Niepokalana”.
Stwierdzenie: „Pan z Tobą” przypomina Księgę Sędziów, a w niej dialog Gedeona z aniołem: „Pan jest z tobą - rzekł mu - dzielny wojowniku! Odpowiedział mu Gedeon: Wybacz, panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu? A oto teraz Pan nas opuścił i oddał nas w ręce Madianitów” (Sdz 6,12-13). Bliska obecność Boga oznacza Jego pomoc, na którą można liczyć, na którą Maryja też może liczyć od momentu Zwiastowania.
Łk 1,29
„Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie”. Maryja jest zaniepokojona wielkością objawianych Jej słów i pragnie zrozumieć ich przesłanie. Nie wynika to z przerażenia, ale z roztropności.
Daniel tak opisuje swoje spotkanie z aniołem: „Dnia dwudziestego czwartego pierwszego miesiąca, gdy znajdowałem się nad brzegiem Wielkiej Rzeki, <to jest nad Tygrysem>, podniosłem oczy i patrzałem: Oto [stał] pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu. Ja, Daniel, oglądałem tylko sam widzenie, a ludzie, którzy byli ze mną, nie oglądali widzenia, ogarnęło ich jednak wielkie przerażenie, tak że uciekli, by się ukryć. Tylko ja sam pozostałem, by oglądać to wielkie widzenie, lecz nie miałem siły, zmieniłem się na twarzy, [opuściła mnie moc]. Wtedy usłyszałem dźwięk jego słów, i na dźwięk jego słów upadłem oszołomiony twarzą ku ziemi. Ale oto dotknęła mnie ręka i wprawiła w drżenie moje kolana i dłonie moich rąk. I rzekł do mnie: Danielu, mężu umiłowany! Uważaj na słowa, które mówię, i wstań, ponieważ teraz wysłano mnie do ciebie. Gdy on mówił do mnie te słowa, drżąc powstałem. Powiedział więc do mnie: Nie bój się, Danielu! Od pierwszego bowiem dnia, kiedy starałeś się usilnie zrozumieć i upokorzyć przed Bogiem, słowa twoje zostały wysłuchane; ja zaś przybyłem z powodu twoich słów” (Dn 10,4-12).
Łk 1,30-33
„Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na niepokój Maryi anioł odpowiada słowami pełnymi spokoju: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga”. Bóg jest z Maryją i obdarza Ją łaską, o którą prosiła. Tą łaską jest poczęcie i zrodzenie Syna, któremu Ona sama nada imię Jezus. Wszystko to jest Bożą łaską i wypełnieniem zapowiedzi danej przez proroka Izajasza: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14).
Tą Panną jest właśnie Maryja. Anioł przepowiada Maryi wielkość Jej Syna i to, że będzie uznany za Syna Najwyższego. Proroctwo o wielkości widzimy również w odniesieniu do Jana Chrzciciela: „Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym” (Łk 1,15). To, że Jezus będzie nazwany Synem Najwyższego Boga widzimy w wyznaniu Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16), czy w pieśni Zachariasza: „A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi” (Łk 1,76) – gdzie jest mowa o Janie Chrzcicielu, jako o proroku Jezusa, torującym przed Nim, jako Panem i Bogiem, drogi do ludzkich serc.
Słowa Gabriela: „Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” są skierowane do Maryi, która przyjmuje je z wiarą. Sam Jezus wskazuje, że trzeba inaczej rozumieć Jego tytuł: „syn Dawida”, niż było to rozumiane w Jego czasach: „I rzekł do nich: Jakże to mówią, że Chrystus jest synem Dawidowym? A sam Dawid powiada w księdze Psalmów: Rzekł Pan Panu mojemu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich podnóżkiem nóg twoich. Dawid więc nazywa go Panem; jakże jest synem jego?”2 (Łk 20,41-44).
To proroctwo anioła spełnia się w sensie duchowym, Jezus rzeczywiście ma duchową moc oddziaływania na swój naród – również obecnie. Początkowo, Jezus widzi swoją misję ograniczoną do tego narodu: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24). Później buduje swój Kościół na fundamencie Piotra: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,17-18). Ten Kościół jest Jego Królestwem i Jego panowaniu nad nim nie będzie końca.
Łk 1,34
„Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Warto to pytanie Maryi odczytywać w kontekście Starego Testamentu. Mamy tam tekst: „Adam potem poznał żonę swoją Ewę, która poczęła i porodziła Kaina mówiąc: Otrzymałam człowieka przez Boga” (Rdz 4,1). „Poznanie” Ewy oznacza współżycie małżeńskie Adama z Ewą w konsekwencji którego Ewa zostaje matką Kaina. Maryja „nie zna” męża i w ten sposób mówi aniołowi o swoim dziewictwie. Może informuje go o swoim zamiarze pozostania dziewicą, czy też o ślubie dziewictwa, który już złożyła.
Łk 1,35
„Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym”. Przemieniającą rolę Ducha widzimy również w Dziejach Apostolskich. Jezus mówi do swoich uczniów: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). Tajemnica Bożego macierzyństwa Maryi jest ukryta w Duchu Świętym, który na nią zstępuje. Co więcej, On Ją osłania. Jako Matka Boga może liczyć na Jego obronę.
Obraz cienia jest widoczny również w Przemienieniu Pańskim: „Skoro on to mówił, powstał obłok, i zasłonił ich; i zlękli się, gdy wchodzili w obłok”3. Duch Święty osłania w ten sposób apostołów, a jednocześnie ukrywa odejście od Jezusa Mojżesza i Eliasza i staje się „miejscem” objawienia Boga Ojca przemawiającego do apostołów.
Podobnie, obłok jest widoczny w Księdze Wyjścia gdzie ukrywa bezpośrednie spotkanie Mojżesza z Bogiem objawiającym się w postaci ognia: „Gdy zaś Mojżesz wstąpił na górę, obłok ją zakrył. Chwała Pana spoczęła na górze Synaj, i okrywał ją obłok przez sześć dni. W siódmym dniu [Pan] przywołał Mojżesza z pośrodka obłoku. A wygląd chwały Pana w oczach Izraelitów był jak ogień pożerający na szczycie góry. Mojżesz wszedł w środek obłoku i wstąpił na górę. I pozostał Mojżesz na górze przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy” (Wj 24,15-18).
Ważne jest też stwierdzenie anioła: „Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym”. Jezus potwierdza to w rozmowie z Żydami: „Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,35-38).
Łk 1,36-38
Mówi dalej Anioł: „A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł”. Wiadomość o macierzyństwie Elżbiety skłania Maryję do tego, by udać się z pośpiechem na pomoc dla brzemiennej krewnej. Maryja przyjmuje wolę Bożą z pełnym poddaniem. Tekst grecki używa w odniesieniu do Maryi silnego słowa dule znaczącego „niewolnica”, a więc osoba oddana bezwarunkowo swojemu Panu, w pełnym posłuszeństwie.
Łk 1,39-45
„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Maryja żywo reaguje na informację o błogosławionym stanie swojej krewnej Elżbiety, śpieszy do niej. Co ciekawe, pierwszym na słowa Maryi reaguje Jan – sześciomiesięczne dziecko w łonie Elżbiety, skacze z radości witając w ten sposób Pana Jezusa. Elżbieta zostaje napełniona Duchem Świętym i prorokuje – rozpoznaje w Maryi Matkę swojego Pana, to znaczy Boga samego i nazywa ją błogosławioną między niewiastami, bo widzi w Duchu jej więź z Bogiem. Duch pozwala jej rozumieć zachowanie jej syna, jego radość z powodu spotkania z Jezusem. Błogosławi również Jezusa, który jest ukryty w łonie swojej Mamy. Błogosławi Maryję z powodu jej wiary, w której przyjęła słowo Boże.
Łk 1,46-56
„Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje - jak przyobiecał naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu”. Jest to pieśń radości Maryi wobec Elżbiety natchnionej również przez Ducha Świętego: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu” – wskazuje to na cudowną obecność Ducha, którego owocem jest radość (por. Ga 5,22).
Maryja w swojej pokorze dostrzega zbawczą działalność Boga w swoim życiu i dlatego nazywa Go swoim Zbawicielem. Bóg spojrzał na jej pokorę i dał jej łaskę macierzyństwa – została Matką Boga samego. Jak mówi Piotr: „Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” (1 P 5,5-7).
Maryja w Duchu prorokuje: „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”. Słowa Maryi: „Święte jest Jego imię” trzeba chyba rozumieć jako zachwyt nad świętością Boga, nad jego dobrocią wobec jego pokornej służebnicy. Bardzo radykalnie brzmią słowa Maryi: „A miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie, bojącym się jego”4. Mają swoją paralelę w Ps 103,10-11: „Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak można jest Jego łaskawość dla tych, co się Go boją”. Pisze pięknie Księga Mądrości Syracha: „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, i dla tych, którzy są [Mu] wierni, wraz z nimi została stworzona w łonie matki” (Syr 1,14). Ciekawe jest stwierdzenie o darze bojaźni Bożej od początku naszego istnienia w łonie matki – prowadzi ona do wierności wobec Boga, a w konsekwencji do mądrości życia. Miłosierdzie Boże nie jest przeznaczone dla lekceważących Go. Bojaźń Boża jest niezbędna dla oczekiwania na Jego miłosierdzie.
Prorocze słowa Maryi można odczytywać w odniesieniu do przeszłości Narodu Wybranego, ale prawdopodobnie odnoszą się one przede wszystkim do przyszłości. Jest to możliwe ze względu na właściwość hebrajskiej konstrukcji prophetic perfect, w której perfect oznaczający zasadniczo czas przeszły dokonany mógł oznaczać czas przyszły dokonany. W tekście greckim mamy aoryst, czyli czas przeszły dokonany i tak jest on przeważnie tłumaczony.
Bardzo mocno brzmią słowa Maryi: „On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia”. Widzimy w tym pragnienie sprawiedliwości Maryi oparte o proroczą zapowiedź Gabriela: „Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,32-33). Jezus jako król będzie w świecie przywracał sprawiedliwość zgodnie z wolą swoją i swojej Matki.
Brzmi to podobnie do ostrzeżeń Jezusowych: „Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie czynili fałszywym prorokom” (Łk 6,24-26). Psalmista mówi przeciwko pysznym: „Boże, Mścicielu, Panie, Boże, Mścicielu, ukaż się! Powstań Ty, który sądzisz ziemię, daj pysznym odpłatę! Jak długo występni, o Panie, jak długo będą się chełpić występni, będą pleść i gadać bezczelnie, i chwalić się będą wszyscy złoczyńcy? Lud Twój, o Panie, depczą i uciskają Twoje dziedzictwo, mordują wdowę i przychodnia i zabijają sieroty. A mówią: Pan nie widzi, nie dostrzega [tego] Bóg Jakuba” (Ps 94,1-7).
Łukasz informuje nas o trzymiesięcznym pobycie Maryi u Elżbiety. Możliwe, że wróciła do Nazaretu jeszcze przed narodzinami Jana Chrzciciela – tak przynajmniej sugeruje tekst Ewangelii.
Łk 2,1-7
Mówi dalej Łukasz: „W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Maryja, krótko przed narodzeniem Jezusa podróżuje z Józefem do Betlejem, gdzie w skrajnym ubóstwie rodzi Syna. Zastanawia brak pomocy ze strony ludzi z Betlejemu. Ciekawe, że w BT termin „gościnność” pojawia się tylko w NT: Rz 12,13; 1 Tm 3,2; Tt 1,8; Hbr 13,2; 1 P 4,9. W Betlejemie zabrakło gościnności, opieki nad Maryją spodziewającą się rozwiązania.
Łk 2,8-19
„Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił. Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,15-19). Maryja też jest zdziwiona, ale zachowuje w pamięci to, co usłyszała. Pasterze opowiadają im o objawieniu anioła, który w chwale Bożej zwiastuje im: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,10-11). Wielka radość z narodzin Zbawiciela, tego, który ma zbawiać, ratować ludzi pogrążonych w różnorakich nieszczęściach, chorobach, zniewoleniach. Tym Zbawicielem jest Chrystus, oczekiwany przez Izraela od wielu lat, Chrystus, a więc namaszczony przez Boga, zdolny w mocy Bożej do przemieniania ludzi w mocy Ducha, którym On sam jest obdarowany. Tym Zbawicielem jest Pan, a tym tytułem określano samego Boga.
Pasterze przekazują też Świętej Rodzinie przesłanie, jakie otrzymali od wojska niebieskiego: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2,14). Narodziny Jezusa są chwałą Bożą, są radością dla całego nieba. Bóg z kolei obdarza duchowym pokojem ludzi żyjących zgodnie z Jego wolą, którzy w ten sposób manifestują swoją miłość do Niego.
Łk 2,29-32
Kolejne objawienie otrzymują Maryja z Józefem w świątyni jerozolimskiej od Symeona prowadzonego przez Ducha Świętego (por. Łk 2,25-27): „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. Mówi on o Jezusie, jako o Zbawieniu przygotowanym przez Boga dla wszystkich narodów. Jest On najpierw światłem objawiającym prawdziwego Boga dla wszystkich narodów i jest to wypełnieniem proroctw Izajasza: „Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów” (Iz 42,6) i „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Iz 49,6). Jezus jest również przeznaczony by być chwałą swojego narodu – Izraela.
Łk 2,34-35
Później mówi Symeon do Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Wydaje się, że czynnikiem decydującym o roli Jezusa w życiu danego człowieka jest wiara. Kto wierzy w Jezusa, będzie wzrastał ku dobremu, będzie „synem Królestwa” (por. Mt 13,38). Kto w Niego nie wierzy – upadnie i grozi mu wieczne potępienie (por. Mt 13,38-42).
Święty Piotr mówi o tym radykalnym podziale na wierzących i niewierzących: „To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła - i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni” (2 P 2,6-8).
O „upadku” można mówić przede wszystkim w momencie zaocznego skazania Jezusa na śmierć przez religijne władze Izraela: „Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić” (J 11,47-53).
O „powstaniu” można mówić w wypadku ogromnych cudów, za pomocą których Jezus pomagał ludziom. Łk 8,1-3 ukazuje kobiety: „Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia”.
Podobnym cudem jest wskrzeszenie córki Jaira: „Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się, wierz tylko! I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść” (Mk 5,35-43).
Wielu się nawróciło i weszło do Kościoła. Przyjęcie Jezusa może wywołać sprzeciw. Sam Jezus mówi: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,34-39).
Jezus jest „znakiem sprzeciwu”. Straszne są oszczerstwa, którymi walczą przeciwko Niemu: „Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże. Albo jak może ktoś wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym. Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego jest zły; bo z owocu poznaje się drzewo. Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy. A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12,22-37).
Wielu upadło w niewiarę, w zawiść, w nienawiść. Już prorocy ST mówili o sprzeciwie narodu wobec Pana. Mówi Izajasz: „Pan Zastępów - Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się lękać macie i który was winien bojaźnią przejmować. On będzie kamieniem obrazy i skałą potknięcia się dla obu domów Izraela; pułapką i sidłem dla mieszkańców Jeruzalem. Wielu z nich się potknie, upadnie i rozbije, będą usidleni i w niewolę wzięci” (Iz 8,13-15). Psalmista z kolei ostrzega: „Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana: cudem jest w oczach naszych” (Ps 118,22-23). Sam Jezus ostrzega swoich przeciwników: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Mt 21,42-44).
Prorok Daniel mówi do Nabuchodonozora: „Patrzyłeś, a oto odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto - i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nawet ślad nie pozostał po nich. Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię” (Dn 2,34-35). Taka jest moc Jezusa wobec sił Mu przeciwnych.
Bardzo tajemniczy jest tekst o mieczu przenikającym duszę Maryi. Z pewnością do niego odnoszą się słowa: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,25-27). Śmierć Jezusa, podobnie jak i wszystkie Jego uprzednie cierpienia były przyczyną wielkiego cierpienia Maryi przeżywającej to razem z Synem.
Wydaje się jednak, że proroctwo Symeona sięga dalej. W historii chrześcijaństwa, Maryja też jest „znakiem sprzeciwu” – prawda o człowieku ujawnia się w jego stosunku do Maryi, pełnym miłości, czy wręcz obojętności.
Łk 2,41-52
„Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali?5 Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”. Na uwagę zasługuje wielkie cierpienie Maryi i Józefa poszukujących zagubionego Jezusa. Z jednej strony mamy niezrozumienie ze strony Maryi tego, że Jezus jako Syn Boży powinien być przede wszystkim w świątyni i zajmować się sprawami swojego Ojca – w tym konkretnym wypadku czytaniem i komentowaniem Pisma Świętego. Z drugiem widzimy Maryję jako przechowującą wspomnienia w swoim sercu.
Łk 8,19-21
„Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą. Lecz On im odpowiedział: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”. Ta uwaga Jezusa, która mogła być bolesna dla Maryi i Jego braci współgra z inną wypowiedzią: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,26-27). Jezus wymaga od swoich uczniów pełnego oddania sprawie Królestwa Bożego. Nic i nikt nie może być dla ucznia ważniejsze jak Jezus i Jego Królestwo.
Łk 11,27-28
W podobnym duchu jest sformułowana odpowiedź Jezus kobiecie, która błogosławiła Jego Matce: „Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”. Również w tym wypadku, dla Jezusa najważniejsze jest słuchanie i zachowywanie słowa Bożego.
Zakończenie
Mam nadzieję, że lektura tego tekstu była ciekawa i pomogła w lepszym poznaniu Maryi Matki Bożej.
Janusz Maria Andrzejewski OP
1 Por. A. Valensin – G. Huby, Vangelo secondo san Luca (VS, Roma 1956) 15.
2 Tłumaczenie Wujka.
3 Tłumaczenie Wujka.
4 Tłumaczenie Wujka.
5 Wujek trafniej oddaje sens tekstu oryginalnego: „Cóż jest, żeście mnie szukali?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz