Konferencja VIII - Umartwienie
Umartwienie pamięci
a) likwidacja wspomnień grzesznych
„Z całą mocą dusza musi z całą energią odrzucać te wspomnienia, ponieważ prosta zgoda i dozwolone upodobanie grzechów z przeszłości jest wystarczające by znowu uczynić ją winną nawet bez powtórnego popełnienia ich w sposób materialny”.
b) walka ze wspomnieniami bezużytecznymi
Rozpraszają nas i odwodzą od teraźniejszości, od rzeczywistości, na której trzeba by się skupić.
c) pełne zapomnienie o urazach
Pomimo ofiarowanego przebaczenia trzeba zapominać o przeszłych urazach by nie pozostawały w nas uprzedzenia, które w praktyce życia bardzo łatwo prowadzą do niesprawiedliwości. „Święta Joanna de Chantal chciała być matką chrzestną syna mordercy jej męża. Dusza, która by zachowywała urazę, choćby nawet uzasadnioną może wyrzec się świętości, a jeśli chodzi o poważną wrogość, pokazywaną na zewnątrz, można obawiać się nawet o zbawienie”.
d) wspomnienie o dobrach otrzymanych od Boga i o naszej wobec Niego niewdzięczności
Pamięć o Bogu, o łaskach od Niego otrzymanych - to podstawa wdzięczności a co za tym idzie i pokory. Do tego samego celu prowadzą wspomnienia o naszej niewdzięczności, o zmarnowanych okazjach do czynienia dobra.
e) odbudowywanie podstaw do chrześcijańskiej nadziei
Ojciec Reginald Garrigou-Lagrange mówi: „Zapomnienie o Bogu powoduje, że nasza pamięć staje się jakby zanurzona w czasie, którego już nie zauważa związku z wiecznością, z dobrodziejstwami i obietnicami Bożymi. Taki defekt kieruje naszą pamięć na postrzeganie wszystkiego horyzontalnie w czasie, który przemija, w którym tylko teraźniejszość jest realna między zagubioną przeszłością i przyszłością, jeszcze nieobecną. Zapomnienie o Bogu uniemożliwia spostrzeżenie, że moment teraźniejszości znajduje się również na linii pionowej, która ją łączy z jedynym momentem nieruchomej wieczności, że jest Boży sposób na przeżycie obecnej minuty ażeby poprzez zasługę mogła uczestniczyć w wieczności. Podczas gdy, zapomnienie o Bogu pozostawia nas w wizji banalnej i horyzontalnej rzeczy na linii przemijającego czasu, kontemplacja Boga jest jakby wizją wertykalną spraw i ich związkiem z Bogiem, który nie przemija. Być zanurzonym w czasie, to zapominać o wartości czasu, tzn. o jego związku z wiecznością. Z pomocą jakiej cnoty może być uleczona ta wielka wina zapomnienia o Bogu? Święty Jan od Krzyża odpowiada: ‘Pamięć, która zapomina o Bogu musi być leczona nadzieją szczęścia wiecznego, tak jak intelekt musi być oczyszczany postępem wiary, a wola postępem miłości’”.
Oczyszczenie umysłu
Nasz intelekt też potrzebuje oczyszczenia i to z wielu powodów:
a) myśli niepotrzebne
Pamiętajmy, że nasz umysł nie może jednocześnie zajmować się dwiema myślami. Większość roztargnień na modlitwie pochodzi od zbędnych myśli, w których zbyt długo wcześniej pozostawaliśmy. „Trzeba wyrzekać się w sposób bardzo radykalny czytania romansów i lekkomyślnych rozmów, które wypełniłyby nas próżnymi myślami”. Myślę, że stosownie do naszego powołania, do miejsca które zajmujemy w życiu może być pożyteczne ograniczanie naszego kontaktu ze środkami masowego przekazu - to nie zawsze jest przyjemne. A. Royo Marin mówi: „świętość jest tak wielkim skarbem, że tylko ten co dla niej jest gotów wyrzec się wszystkiego jest w stanie ją osiągnąć. Jest drogocenną perłą, o której mówi ewangelia (por. Mt 13,45-46)”.
b) niewiedza
Zachowywać w duszy ignorancję dla zachowania spokoju jest błędem bardziej szkodliwym od poprzedniego. Brak zaufania i nieufność do prawdziwej wiedzy zawsze wskazywało na ducha mało przezornego i było przyczyną wielkich szkód w Kościele. W księdze proroka Ozeasza mówi Bóg do kapłana: „został zmuszony do milczenia mój lud z braku wiedzy, ponieważ ty odrzuciłeś wiedzę i dlatego ja ciebie odrzuciłem jako mojego kapłana; zapomniałeś prawa Boga twojego i ja także zapomnę o twoich dzieciach” (Oz 4,6). A w księdze proroka Malachiasza mówi: „ponieważ wargi kapłana będą strzegły wiedzę i prawa będą poszukiwać z ust jego, bo jest on aniołem Pana Zastępów” (Ml 2,7). A święty Paweł mówi: „i o to modlę się, by wasza miłość coraz bardziej obfitowała we wiedzę i we wszelkie pojęcie” (Flp 1,9). Trzeba jednak pamiętać, że nie wszelka wiedza jest pomocna ku świętości. Święty Paweł mówi: „wiedza nadyma pychą, a miłość buduje” (1 Kor 8,1). „W nabywaniu wiedzy można popełnić dwojako grzech:
1) w intencji - bo pozwalamy się kierować nie przez cnotę pragnienia wiedzy (studiositas) ale przez próżność, ciekawość, zadowolenie z posiadania wiedzy - coś co można by określić jako łakomstwo intelektualne. Święty Bernard z Clairvaux mówi: „Są tacy, którzy chcą wiedzieć, by wiedzieć - i to jest ciekawość, niektórzy by być znani - i to jest próżność; niektórzy by wiedzę sprzedawać - i to jest szkaradny zysk; niektórzy by być zbudowani - i to jest roztropnością; niektórzy by budować - i to jest miłość”.
2) w obiekcie - bo to czego się uczymy może być szkodliwe dla duszy albo przynajmniej niepożyteczne.
Musimy walczyć z ignorancją przede wszystkim w dziedzinie religii i duchowości. Z mojej strony polecałbym szczególnie lekturę książek, którym sam dużo zawdzięczam, to:
„Katolicka Etyka Wychowawcza” i „Pełnia modlitwy” o. Jacka Woronieckiego OP
„Trzy okresy życia wewnętrznego” o. Reginalda Garrigou-Lagrange’a OP
To poszukiwanie wiedzy musi iść w parze z modlitwą - bez niej, bez żywego i prawdziwego kontaktu z Bogiem wiedza nawet sama z siebie bardzo pożyteczna staje się czymś suchym i jałowym. A. Royo Marin mówi o duchu antykontemplacyjnym: „ograniczają się do spekulacyjnego poznania prawdy, bez troski o sprowadzenie do serca jej błogosławionych ożywiających promieni.
c) ciekawość
To wada, polegająca na nieuporządkowanym pragnieniu wiedzy. Jest w niej także pragnienie poznawania postępowania i słów bliźnich - by móc ich krytykować i obmawiać. Święty Jan od Krzyża mówi: „Nie mieszaj się nigdy ani słowem ani myślą w sprawy zachodzące w twojej wspólnocie. Co do osób, nie zwracaj uwagi ani na ich charakter ani na ich cechy dobre i złe. Potrzebna jest do tego wielka walka, ponieważ tylko w ten sposób uwolnisz się od wielu grzechów i niedoskonałości, z wielkim pożytkiem przed Bogiem i przed ludźmi. Ta rada jest tak ważna, że wielu zakonników, którzy tego nie zachowywali, nie tylko że nie wyróżnili się w innych cnotach ale cofnęli się idąc w coraz to gorsze”. Nie chodzi tu oczywiście o jakąś formę ucieczki od świata, myślę, że chodzi o oddanie Bogu tej przestrzeni naszego życia, w której pod pozorem „budowania wspólnoty” ludzie robią swoją małą politykę i grzeszą obmową i plotkarstwem.
Inną, gorszą formą ciekawości jest chęć poznania poprzez formy grzeszne, jak wróżby, magia, spirytyzm - przyszłości czy spraw ukrytych. „święty Jan od Krzyża nalega na konieczność wyrzeczenia wszelkiej wiadomości, którą by się otrzymywało w sposób nadprzyrodzony (wizje, objawienia, proroctwa), ponieważ nie docierało by się nigdy do prostoty czystej wiary, jedynego środka adekwatnego dla połączenia naszego intelektu z Bogiem”.
d) sądy pochopne
Jest to związane z moim lenistwem i zarozumiałością. Bez należytego przygotowania, zbadania sprawy wierzę, że już jestem gotów autorytatywnie na dany temat się wypowiadać, to takie „ja się na tym nie znam, ale...”. Bardzo wiele zła wynika z moich pochopnych sądów.
e) przywiązanie do własnego zdania, upór - to jeden z najczęściej spotykanych przejawów pychy. Pisze A. Royo Marin: „Bardzo rzadkie są dusze, które kochają i szukają tylko prawdy i nie pozwalają się pokonać, gdy osądzają albo muszą odpierać cudze opinie, zadowoleniu miłości własnej i tryumfowi własnej idei. Potrzebujemy oświecenia przez innych, szczególnie starszych, których doświadczenie nauczyło wiele”.
Jak widzieliśmy powyżej wiele z wad zanieczyszczających nasz intelekt związanych jest po prostu z nieroztropnością. Najgłębszą jednak z przyczyn jest słabość naszej wiary i niedostateczność jej wpływu na nasze życie intelektualne. Dlatego jest ono często płytkie i rozproszone. Pięknie pisze o. Reginald Garrigou-Lagrange: „Wiara, która jest ciemna oświetla nas, trochę tak jak noc, która otaczając nas ciemnością umożliwia zobaczenie gwiazd, a dzięki nim głębi firmamentu. To dziwne! W ciemności nocy nasz wzrok wybiega dalej niż w świetle dnia”. Wiara prowadzi nas umysł do pokory wobec Boga, tzn. do prawdy o tym (jak na całe nasze szczęście) świat jest dużo wspanialszy niż to nasz umysł potrafi ogarnąć. Myślę, że prawdziwa, tzn. pokorna nauka prowadzi do identycznych wniosków. Pokora umysłu - to zresztą nie jakieś jego poniżenie - to wyzwolenie od pychy, która go ośmiesza. Czym jest wiara? Sobór Watykański I naucza: „Kościół katolicki wyznaje, że wiara ta, która jest ‘początkiem ludzkiego zbawienia’ jest cnotą nadprzyrodzoną, przez którą, za natchnieniem i pomocą łaski Bożej, wierzymy w prawdziwość rzeczy objawionych przez Boga, nie dla ich prawdziwości wewnętrznej, poznanej naturalnym światłem rozumu, lecz z powodu autorytetu samego Boga objawiającego, który się nie może mylić ani nikogo mylić nie może”. Dzięki wierze więc ufamy Bogu i otwieramy się na Jego objawienie. Przyzwalamy Mu, by uczył nas patrzeć oczami wiary, jakoś Swoimi oczami. Oczywiście mówimy tu o prawdziwej wierze, tzn. o wierze świętego Kościoła Katolickiego, wierze wyrażonej w zwyczajnym Nauczaniu Kościoła. Każdy z nas szuka prawdy. Oczywiście, że może się pomylić. Na ile pokornie poddajemy to poszukiwanie Jezusowi prowadzącemu Kościół możemy być spokojni. Ojciec Reginald Garrigou-Lagrange mówi również o oczyszczeniu naszej intuicji. O pierwszym, całościowym spojrzeniu na daną rzeczywistość, które można utracić zagłębiając się w nigdy nie kończące się analizy fragmencików, w których tak łatwo się gubimy. Oczywiście nie chodzi o zaniedbywanie analizy w naszym życiu intelektualnym ale by pozwalając się prowadzić Duchowi Świętemu nie tracić z pola widzenia całości, której to wszystko ma służyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz