czwartek, 20 maja 2021

Pneumatologia Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Pneumatologia 1 Kor

Pierwszy List świętego Pawła do Koryntian zawiera wiele tekstów pneumatologicznych. Spróbujemy je skomentować i ukazać nauczanie świętego Pawła o Duchu Świętym.


Nauczanie

Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem1 ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Kor 2,1-5). Paweł wie, czym jest retoryka i czym jest tak zwana mądrość ludzka, utożsamiana wówczas z filozofią, ale dokonuje świadomego wyboru Mądrości Krzyża: „Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,17-18). Bóg wybrał Krzyż jako sposób naszego zbawienia, i choć Go nie rozumiemy, musimy iść drogą przez Niego wytyczoną. Zbyt łatwo jest zaprzepaścić Krzyż dla mądrości tego świata. Paweł z wiarą w moc Chrystusa Ukrzyżowanego głosi Go mimo swojej słabości. Co ciekawe, Paweł objawia Ducha i Jego moc. Chrystus potwierdza jego nauczanie swoimi cudami i darem Ducha Świętego – i to jest fundamentem wiary Koryntian.

Warto odczytywać ten tekst w kontekście 2 Kor 12,9-10: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”. Jezus uspokaja cierpiącego Pawła, ukazując mu związek jego słabości z mocą Jego pomocy. Kluczem do mocy Pana jest własne cierpienie. Przychodząc do Koryntu, Paweł głosi Krzyż Jezusa, Jego śmierć i sam jest cierpiący. Odpowiedzią Jezusa na tego typu ewangelizację jest dar Ducha Mocy, który prowadzi do nawrócenia i do prawdziwej wiary. Paweł jest z jednej strony cierpiącym człowiekiem, a z drugiej jest charyzmatycznym głosicielem Ukrzyżowanego, który swoimi cudami potwierdza to nauczanie.

Głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego” (1 Kor 2,9-10). To właśnie przez Ducha Świętego, Bóg objawia Pawłowi skarby swojej łaski. Paweł zachwyca się niebem, które zostało dla nas przygotowane przez Boga, dla ludzi Go kochających. Tak opisuje swoją wizję: „Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, Bóg to wie - został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać” (2 Kor 12,2-4). Uważa, że tym, który mu to umożliwił był Duch Święty, o którym, korzystając z analogii z człowiekiem twierdzi, że tak jak duch ludzki zna człowieka, tak Duch Boży zna Boga: „Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży” (1 Kor 2,11). Znamienny jest nacisk Pawła na ukazanie Ducha, jako jedynego znającego i objawiającego tajemnice Boga. Duch ludzki, to duchowa podstawa osobowości człowieka, to jego duchowe władze – a więc intelekt i wola, to prawdziwie niematerialna i niezależna od materii część człowieka, odpowiedzialna za jego życie duchowe i odchodząca do Boga po jego śmierci (por. Koh 12,7; Łk 23,46). Ciekawa jest tu wizja Ducha poznającego Boga. Jest to wizja dynamiczna, a nie statyczna, do jakiej możemy być przyzwyczajeni. Bóg stale poznaje zmiennego człowieka: „Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków” (Jr 17,10). Co więcej Duch jest przedstawiony przez Jezusa, jako stale wsłuchujący się w Jego nauczanie: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe” (J 16,13). Ten dynamiczny obraz Osób Trójcy Świętej jest istotny w naszym rozumieniu naszego Boga.

Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych” (1 Kor 2,12). Duch jest tu przedstawiony nie tylko jako obdarzający, ale przede wszystkim, jako objawiający te dary. Konieczne jest poznanie charyzmatyczne dla właściwego rozpoznania Bożego bogactwa w nas złożonego.

Duch świata nie może wprowadzić w Boże tajemnice, które może objawić tylko Duch Święty, prowadzący Kościół. Można łączyć ducha świata z mądrością tego świata. Pyszna mądrość tego świata nie prowadzi do Boga, co gorsze, nie może prowadzić.

Paweł mówi: „Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (1 Kor 1,19-21). Jest to realizacją proroctwa Izajasza: „Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem, dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie” (Iz 29,13-14).

Sam Jezus mówi: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11,25). Jest to stały sprzeciw Boga wobec pysznej mądrości tego świata oddalającej ludzi od żywego Boga.

A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy2 bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić” (1 Kor 2,13-14). Paweł kolejny raz dystansuje się od ludzkiej przemądrzałej mądrości, która nie prowadzi do Boga. Pozwala się prowadzić Duchowi, który jest jego natchnieniem.

Mądrość tego świata abstrahuje od istnienia i działalności Boga, który jest podstawą naszej rzeczywistości – dlatego też lekceważy duchowe życie człowieka i usiłuje je interpretować w kategoriach psychicznych. W duchu świata nie ma miejsca dla Ducha Świętego. „Człowiek zmysłowy” to człowiek żyjący duchem świata, to człowiek, który nie pozwala Duchowi Świętemu by go prowadził (por. Rz 8,14).

Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł3 Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy” (1 Kor 2,15-16). Sądzę, że w naszym kontekście chodzi nie tyle o zamysł Chrystusa, ale o Jego Ducha. Dzięki Jezusowi możemy otrzymać Jego Ducha i dzięki temu możemy Go rozumieć, możemy być z Nim zjednoczeni. On sam twierdzi: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,56). Komunia z Jezusem prowadzi do zrozumienia Jego woli, umożliwia życie w Jego Duchu. W Duchu Świętym możemy właściwie rozumieć Boga, świat i człowieka. Posiadanie Ducha Chrystusowego umożliwia życie w Jego mądrości.


Świątynia

Nie wiecie, że świątynią Boga jesteście, i Duch Boży mieszka w was ? Jeśli zaś kto świątynię bożą naruszy4, zatraci go Bóg. Albowiem świątynia boża jest święta, którą wy jesteście5” (1 Kor 3,16-17). Czasownik ftheiro jest różnie tłumaczony. W 2 Kor 11,3 mówi o skażeniu myśli: „Lecz boję się żeby, jak wąż oszukał Ewę chytrością swoją, tak myśli wasze nie zostały skażone i nie odpadły od prostoty, która jest w Chrystusie”. W Ef 4,20-24 mówi o zepsuciu: „Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości”. Myślę, że to jest podstawowy sens czasownika ftheiro w naszym tekście. Świątynia naszego ciała może być sprofanowana, zanieczyszczona przez niemoralność, czy też herezje.

Święty Tomasz argumentuje, że grzech niewiary jest najcięższym z grzechów, bo najbardziej oddala od Boga: „Jak wyżej powiedziano, grzech istotnie polega na odwróceniu się od Boga. Stąd tym cięższy jest jakiś grzech, im bardziej nas od Boga oddala. Otóż niewiara najbardziej oddala człowieka od Boga; pozbawia go nawet prawdziwego poznania Boga; wszak błędne jego poznanie nie zbliża Doń, ale wprost oddala. Nie można też przyjąć, że kto ma fałszywe pojęcie o Bogu, jednak Go jakoś poznaje gdyż to, co jest w jego pojęciu, nie jest Bogiem. A więc jasne, że grzech niewiary jest najgorszym spośród wszystkich występków moralnych”6. Herezja jest gatunkiem niewiary: „Tak więc, kto ma prawdziwą wiarę chrześcijańską, ten z własnej woli wierzy Chrystusowi i przyjmuje to, co prawdziwie stanowi Jego naukę. Od tej prawdziwości wiary chrześcijańskiej można odejść w podwójny sposób: Pierwsze, gdy ktoś nie chce wierzyć samemu Chrystusowi; taki ma poniekąd złą wolę, źle nastawioną do samego celu; i to stanowi o odmienności gatunkowej pogan i żydów. Drugie, gdy ktoś chce uwierzyć Chrystusowi, ale uchybia, przebierając w tych (prawdach), które ma przyjąć ze względu na Chrystusa; bo nie wybiera tego, co Chrystus faktycznie uczył, ale to, co mu własny umysł podsuwa. Dlatego też herezja jest gatunkiem niewiary, a heretykami są ci, co powołują się na naukę Chrystusa, faktycznie jednak łamią Jego dogmaty”7. Ważny jest też jego argument dotyczący karania heretyków: „Mówi przecież Hieronim: „Trzeba odciąć zgangrenowane członki i usunąć z trzody parszywą owcę, aby cały dom nie spłonął, nie popsuła się cała masa, nie zaraziło się całe ciało, nie zginęła cała trzoda. Ariusz w Aleksandrii był tylko iskrą; a że nie stłumiono jej zawczasu, jej ogień cały świat spustoszył”8. To właśnie niewiara, lekceważenie Boga jest tym, co rujnuje świątynię Ducha Świętego.

Kontekst 1 Kor 3,10-15 mówi o wartościowym, czy niewartościowym nadbudowywaniu na fundamencie Jezusa, a więc o wartościowym, czy bezwartościowym budowaniu świątyni Ducha w życiu chrześcijanina. Kontekst 1 Kor 6,15-18 mówi o seksualnej nieczystości, która profanuje świątynię Ducha. Paweł w 1 Kor 3,17 mówi o karze zatracenia takiego nieodpowiedzialnego chrześcijanina.

Świątynia jerozolimska – to miejsce, w którym według Salomona miało przebywać Imię Pańskie, w którym Bóg miał wysłuchiwać próśb do Niego przychodzących: „Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje Imię - tak, aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu” (1 Krl 8,27-29). Budowa świątyni była zapowiedziana w 2 Sm 7,13: „On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki”. Imię Boże tam zamieszkuje, co oznacza specjalną szansę dla człowieka tam modlącego się, że otrzyma łaskę, o którą prosi. Tak było w wypadku Anny matki Samuela, która w Szilo została wysłuchana i otrzymała dar macierzyństwa (por. 1 Sm 1,9-18).

Obecnie świątynią jest chrześcijanin, w którym mieszka Duch Święty. Staje się on „miejscem”, w którym Bóg wysłuchuje próśb do Niego przychodzących. Paweł tak to wyjaśnia: „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26). Wobec naszej słabości, nieumiejętności modlitwy – Duch zamieszkujący w nas wstawia się za nami z całą intensywnością swojej miłości, jaką żywi do człowieka.

Jezus obiecuje, że napełni wierzącego w Niego Duchem, a on stanie się źródłem Ducha dla wielu: „Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z żywota jego rzeki wody żywej popłyną. A to mówił o Duchu9” (J 7,37-39). Jezus jest źródłem Ducha, a my też możemy się nim stać, jeśli do Niego przyjdziemy i przyjmiemy od Niego Ducha.

Zamieszkiwanie” można rozumieć na podstawie słów Jezusa z J 6,56: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”. Przez komunię świętą Jezus przychodzi w materialny sposób do człowieka i w nim zamieszkuje – żyje w nim i prowadzi go. Co więcej, człowiek może mieszkać w Jezusie i dzięki Niemu inaczej patrzeć na Boga i na świat go otaczający.

J 14,23 obiecuje – pod warunkiem posłuszeństwa Jezusowi – przyjście Jezusa i Jego Ojca: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać10” – warunkiem miłości Ojca jest umiłowanie Jezusa i posłuszeństwo wobec Jego nauki. Jezus obiecuje, że razem z Ojcem przyjdą i będą w tej nowej świątyni przebywać i uświęcać chrześcijanina i jego otoczenie.

Sam Jezus uważa się za Świątynię: „Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała” (J 2,19-21). Jezus jest świątynią Boga i my mamy być takimi świątyniami. Sprawia to Duch Święty, którym Syn nas napełnia (por. Dz 2,33).

Trochę inaczej Paweł przedstawia tę problematykę nieco dalej: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1 Kor 6,19). W związku z tematyką nieczystości, wcześniej przez niego przedstawianą (por. 1 Kor 6,15-16.18), podkreśla wymiar cielesny tej świątyni. To nie moja dusza, ale właśnie ciało – soma jest sanktuarium Ducha Świętego.

Wspaniała jest świadomość bycia, już teraz świątynią Ducha. Jezus mówi o swoim Ojcu w Nim mieszkającym: „Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,38). Dzieje Apostolskie ukazują namaszczenie Jezusa Duchem Świętym: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10,38).

Nie należymy do siebie, ale do Jezusa: „Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi” (Rz 14,7-9).


Usprawiedliwienie

Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor 6,9-11). Duch jest tutaj przedstawiony w Jego działalności uświęcającej. Przemienia grzeszników odległych od Królestwa Bożego na usprawiedliwionych w imię Jezusa.


Duch, jako podstawa autorytetu Apostoła

Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego” (1 Kor 7,39-40). Duch Święty jest gwarantem wiarygodności świętego Pawła. W swoim rozeznawaniu spraw społecznych opiera się na Jego prowadzeniu.


Koinonia

Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem” (1 Kor 6,17). Łączymy się z Panem Jezusem w jednym Duchu, tworzymy z Nim wspólnotę, komunię: „Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym” (1 Kor 1,9). Ta wspólnota – koinonia – to łączność w Duchu z Ojcem i Synem – w Kościele Świętym: „Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo11 z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem” (1 J 1,3).


Charyzmaty

Dwunasty rozdział Listu jest poświęcony charyzmatom, to jest darom Ducha, dzięki którym możemy lepiej służyć Kościołowi. Mówi Paweł: „Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: Niech Jezus będzie przeklęty! Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3). Duch jest obrońcą przed złem, przed bluźnierstwem, jeśli ktoś to czyni – to znaczy jest prowadzony przez złego ducha. To Duch daje odwagę przyjęcia Jezusa za Pana naszego życia, jak mówi kardynał Raniero Cantalamessa w filmie zatytułowanym „Nie bójcie się Ducha Świętego”, trzeba przywrócić władzę Bogu, by to On mógł prawdziwie panować w naszym życiu12.

Różne są13 dary łaski14, lecz ten sam Duch” (1 Kor 12,4). Jedność Kościoła charyzmatycznego jest jedną z głównych trosk Pawła. Dary mogły prowadzić do zawiści i rywalizacji. Trudne jest przyjęcie różnorodności darów i wzajemne uzupełnianie się w Kościele.

Każdemu zaś bywa dany objaw15 Ducha ku pożytkowi16” (1 Kor 12,7)17. Biblia Tysiąclecia tłumaczy: „Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra” – co akcentuje „wspólne dobro”. Tekst grecki ukazuje „dobro” – nie ograniczając go do „wspólnego dobra”. Jest to o tyle istotne, że charyzmaty służą nie tylko wspólnocie, ale i charyzmatykowi – Duch ubogaca Kościół, a w nim człowieka, który mu służy. Bardzo ważnym jest greckie słowo hekasto – „każdemu” – każdy ochrzczony człowiek powinien być charyzmatykiem, bo Duch każdemu chce udzielać charyzmatów dla dobra Kościoła i dla niego samego. Rezygnacja z tej ubogacającej działalności Ducha prowadzi do zubożenia człowieka i Kościoła.

Jednemu mianowicie przez Ducha bywa dana mowa mądrości; a drugiemu mowa umiejętności według tego samego Ducha, innemu wiara w tym samym Duchu; innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu; innemu moc czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozeznanie duchów, innemu rozmaitość języków, innemu tłumaczenie mów”18 (1 Kor 12,8-10). „Jednemu” – co ma tłumaczyć – ho men, jest ważnym podkreśleniem różnorodności darów, które według swojej woli Duch rozdziela. Nie każdy musi otrzymać wszystkie dary.

Święty Tomasz łączy wszystkie te charyzmaty w jednej misji głoszenia Ewangelii: „Jak już powiedzieliśmy łaska darmo dana to ma na celu, ażeby jeden człowiek dopomagał drugiemu w dążeniu do Boga. Nie może zaś człowiek przyczynić się do tego przez jakieś poruszenie od wewnątrz, to bowiem jest w mocy samego tylko Boga. Człowiek może jedynie z zewnątrz pouczać lub przekonywać. Dlatego pod mianem łaski darmo danej zawiera się to wszystko, czego potrzeba człowiekowi, aby mógł kogoś drugiego pouczyć o rzeczach Bożych, przewyższających nasz rozum. Potrzebne zaś są do tego trzy warunki: po pierwsze - posiadanie pełnej znajomości prawd Bożych, aby z tej pełni uczyć innych. Po drugie - możność potwierdzenia lub udowodnienia tego, co się mówi, gdyż w innym razie nauczanie nie odniosłoby skutku. Po trzecie - zdolność przekazywania słuchaczom w odpowiedni sposób tego, co się w myśli zrodziło.

W związku z pierwszym warunkiem konieczne są trzy rzeczy, tak samo zresztą, jak przy nauczaniu ludzkim. Trzeba bowiem najpierw, aby ten, który ma kogoś kształcić w jakiejś nauce, sam posiadał całkowitą pewność co do zasad tej nauki. W związku z tym podaje wiarę, która jest pewnością w odniesieniu do rzeczy niewidzialnych, będących podstawowymi założeniami nauki katolickiej. Po wtóre potrzeba, aby nauczyciel taki miał doskonale opanowane główne wnioski swej nauki. I tutaj mamy ową mowę mądrości , czyli znajomość prawd Bożych. Po trzecie trzeba, aby znał wiele przykładów i miał obszerną znajomość skutków, którymi należy niekiedy wyjaśniać przyczyny. Tego dotyczy mowa umiejętności; umiejętność jest bowiem znajomością rzeczy ludzkich, a „niewidzialne rzeczy Boże... przez dzieła Jego dla umysłu widzialnymi się stały”. Dla potwierdzenia prawd podlegających rozumowi, używamy dowodów; dla tych zaś, co zostały objawione przez Boga i rozum przewyższają, potwierdzenie znajdujemy w czynnościach właściwych tylko mocy Bożej i to w sposób dwojaki. Albo tym sposobem, że nauczający wiedzy świętej dokonuje tego, co sam tylko Bóg dokonać może, przez uczynki cudowne, zmierzające bądź do zdrowia ciała - i tu mamy łaskę uzdrawiania - bądź też wyłącznie do okazania mocy Bożej, gdy na przykład słońce stanie, lub zaćmi się, albo morze na pół się przedzieli. Wtedy mamy dar czynienia cudów. Drugi zaś sposób na tym polega, że nauczający może wyjawić ton o czym jeden Bóg wiedzieć może. Chodzi tu o wydarzenia przyszłe i do nich odnosi się proroctwo, oraz o tajemnice serca, których dotyczy rozpoznawanie duchów. Sama wreszcie zdolność wysławiania się może być ujęta albo od strony języka, dzięki któremu mówiący zostanie zrozumiany i tego dotyczy rozmaitość języków; albo też od strony treści słów wypowiadanych i tutaj znajduje miejsce umiejętność tłumaczenia”19.

Mowa mądrości – logos sofias – to charyzmat ukazywania Bożej mądrości, to znaczy, Chrystusa Ukrzyżowanego: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,23-24). Paweł w swojej ewangelizacji ogranicza się do głoszenia tej trudnej mądrości: „Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Kor 2,1-5). Słowo mądrości to nauczanie objawiające tajemnicę Krzyża Chrystusowego. Paweł uczył się tego na samym sobie: „[Pan] mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12,9-10). Paweł wspaniale mówi o Mądrości Krzyża: „Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,17-18). W tym świetle można odczytywać słowa Jezusa: „Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie” (Mt 5,39-42). Poddanie się przemocy może prowadzić do zwycięstwa nad złem.

„Mowa umiejętności” – logos gnoseos – dosłownie „słowo wiedzy” może być charyzmatem opisywanym przez E. Tardifa: „Jest to piękny dar, przez który Bóg objawia to, co miało miejsce w przeszłości lub dokonuje się w teraźniejszości w ramach historii zbawienia poszczególnych osób. Dzięki temu objawieniu można dotrzeć do korzeni problemów, do przyczyn zahamowań, można także poznać, że dana osoba jest uzdrowiona”20.

Wskazuje na łączność tego charyzmatu z modlitwą językami: „Gdy modliłem się w językach, do mego umysłu przyszło słowo z wielkim natężeniem: „epilepsja”. Nie przerwałem modlitwy, później zaś, po chwili ciszy podjąłem ryzyko wiary pytając: Czy jest tutaj obecny ktoś, kto choruje na epilepsję? Pan właśnie w tej chwili go uzdrawia. Po kilku minutach bardzo intensywnej ciszy, która przypominała mi wieczność, dyrektorka szkoły podniosła rękę i powiedziała: Ojcze! Moja córka! Spójrz na nią! Obok niej znajdowała się młoda dziewczyna, która pociła się i drżała. Była ona chora od urodzenia. Pan uzdrowił ją i ataki nigdy nie powróciły. Wtedy Pan po raz pierwszy udzielił mi słowa poznania”21.

Kolejnym charyzmatem jest wiara – pistis. Zaraz po Przemienieniu Jezusa mamy następującą scenę: „Jezus zapytał ojca: Od jak dawna to mu się zdarza? Ten zaś odrzekł: Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam! Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,21-24). Kluczowe jest stwierdzenie Jezusa: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”. Dlatego tak ważny jest charyzmat wiary. Jezus twierdzi, że z jej pomocą można uczynić bardzo dużo dobra: „Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić? On zaś im rzekł: Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was” (Mt 17,19-20).

Kolejnym darem są „charyzmaty uzdrowień” – charismata iamaton. Jezus obdarzył tym charyzmatem swoich apostołów: „Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości” (Mt 10,1). Łączy On to z dziełem ewangelizacji: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 10,7-8). To nie tylko uzdrawianie chorych i kalekich, ale i uwalnianie od złych duchów.

Kolejny charyzmat, to: „moc czynienia cudów” – energemata dynameon – dosłownie: „działania mocy”. Tę moc widać w nauczaniu Jezusa: „Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1,22). Widać ją w charyzmacie uwalniania od złych duchów: „A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne” (Mk 1,27). Podobna jest reakcja uczniów na uciszenie burzy: „Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” (Mk 4,37-41).

Kolejnym charyzmatem jest proroctwo – profeteia. Pisze Paweł: „Starajcie się posiąść miłość, troszczcie się o dary duchowe, szczególnie zaś o dar proroctwa! Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne. Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół. Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej jednak pragnąłbym, żebyście prorokowali. Większy jest bowiem ten, kto prorokuje, niż ten, kto mówi językami - chyba że jest ktoś, kto tłumaczy, aby to wyszło na zbudowanie Kościołowi” (1 Kor 14,1-5). Prorok słucha Boga i przekazuje to, co usłyszał. To słowo, natchnione przez Ducha jest lekarstwem wobec ducha świata. Ma zdumiewającą moc, bo jest to słowo Boga. Jest nośnikiem Bożej, wyzwalającej prawdy: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32).

Rozeznanie duchów” – diakriseis pneumaton – dosłownie „rozróżnienia duchów”. Dzięki temu charyzmatowi można odkryć głębsze przyczyny niektórych zniewoleń: „W Republice Dominikany żył pewien mężczyzna z żoną i dwojgiem dzieci. Jemu jednak nie udawało się porzucić prostytucji. Było to jakby silniejsze pragnienie, nad którym nie mógł zapanować. Usiłowaliśmy to czynić, ale bez rezultatu. W związku z tym zorganizowaliśmy modlitwę o uwolnieniu dla niego, ale także bez skutku. Został uwolniony dopiero wtedy, gdy zrozumieliśmy, że był to duch nieczysty, którego należało wyrzucić. Pan uwolnił go mocą Swojej Ewangelii.

W Quebec żyła siostra zakonna, która w momencie komunii miała zawsze jakiś bluźnierczy obraz w umyśle. Bardzo cierpiała i płakała z tego powodu. Mówiła o tym swojemu spowiednikowi, który polecił jej w tej sprawie modlić się do Maryi. Ani modlitwy, ani posty nie przynosiły skutku. Pewnego dnia pewien ksiądz z odnowy charyzmatycznej przyszedł do jej zgromadzenia i pomodlił się, aby została uwolniona od tego ducha bluźnierstwa. Dzięki tej modlitwie wszystkie te objawy ustąpiły”22.

Rozmaitość języków” – gene glosson – dosłownie: „rodzaje języków”. E. Tardif tak wspomina moment, w którym otrzymał ten charyzmat: „Pamiętam dobrze pewien dzień, w którym w Los Angeles odprawiałem Mszę Świętą, na której obecna była moja siostrzenica oraz jej przyjaciel. Po przeczytaniu po francusku Ewangelii, chciałem ją wyjaśnić, ale zacząłem wysyłać jakieś dziwne dźwięki. Czułem, że moje usta jakby sztywnieją i zacząłem wypowiadać słowa, których znaczenia nie znałem. Nie było to ani trochę podobne: ani do francuskiego,ani do angielskiego, ani do hiszpańskiego, które to języki znałem. Kiedy się to skończyło, wykrzyknąłem ze zdziwieniem: Nie mówcie mi tylko, że otrzymałem dar języków! – Niestety, jednak tak się stało, wujku – odpowiedziała siostrzenica – mówisz językami...”23. Ten dar uzdalnia do przyjęcia słów poznania: „Po Komunii Św. rozpocząłem modlitwę za chorych. Cały ten tłum modlił się w językach. Były to chwile pełne entuzjazmu wiary. Podczas gdy Duch śpiewał w nas, nadchodziły słowa poznania. Posłania te są jak gdyby wyzwalane przez modlitwę w językach, gdyż wtedy kanał naszego umysłu jest wolny i dzięki temu bardziej dyspozycyjny, by przyjąć Słowa Pana”24.

Dar języków może umożliwiać ewangelizację w językach narodów, do których kaznodzieja jest posyłany. W życiu św. Wincentego Ferreriusza OP mamy: „Duch świętej i szczerej naprawy przenikał wszystkie klasy społeczeństwa, bo Wincenty nie miał względu na osobę ludzką, i każdemu stanowi przedstawiał, jakby we zwierciadle, własne namiętności i zdrożności jego. Nie zapominał przy tym i o maluczkich i rad często katechizm im wykładał. Nie samej jednak, choć porywającej wymowie jego należy przypisywać te nadzwyczajne i cudowne owoce apostolskiej pracy: głównym źródłem dziwnej skuteczności kazań jego była najprzód, niezrównana i jawna wszystkiemu światu świętość kaznodziei, a po wtóre, głośne i wielkie cuda, które przez niego prawie na każdy dzień się działy, a którymi Bóg wobec wszystkich, na nie patrzących, wyciskał jakoby na kazaniach jego pieczęć prawdy i wszechmocności swojej. Oprócz daru czynienia cudów, posiadał Ferreriusz, i w tym podobny do Apostołów, dar języków: bo chociaż zawsze mówił w ojczystym języku swoim, tj. w dialekcie prowincji swej Walencji, wszakże do tylu rozmaitych narodów mówiąc, od wszystkich był rozumiany, jak o tym świadczą, między wielu innymi: Ranzanus, uczony pisarz życia jego; akta procesu jego kanonizacji; Mikołaj de Clémangis, i inni współcześni”25.

Charyzmat tłumaczenia mów – hermeneia glosson – to dar, dzięki któremu można zrozumieć przesłanie wyrażone w darze języków. Tak to przedstawia E. Tardif: „Z tego też powodu zaczęliśmy modlić się i prosić o światło od Pana, co mamy czynić z tak wielkim tłumem. To przecież On postawił nas przed tymi problemami, dlatego też powinien nam teraz pomóc się z nich wydostać. Podczas modlitwy otrzymaliśmy posłanie w językach poprzez osobę Evaristo Guzman. Gdy już nie było żadnych wątpliwości, że to ja właśnie powinienem uczynić, zacząłem tłumaczyć: Ewangelizujcie Mój lud. Chcę mieć lud, który Mnie chwali”26. Podsumowuje to św. Paweł słowami: „Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12,11). Jest to podkreślenie wolności Ducha w obdarzaniu darami członków Kościoła.

Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12,13). Duch jest zasadą jedności ludu Bożego.

Czternasty rozdział Listu jest poświęcony darowi języków i proroctwu: „Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, a on pod wpływem Ducha27 mówi rzeczy tajemne28” (1 Kor 14,2). Dar języków nie służy komunikacji z ludźmi, ale z Bogiem. Duch pozwala przedstawiać Bogu tajemnice własnego życia, własnego serca.

„Tak też i wy, skoro jesteście żądni darów duchowych29, starajcie się posiąść w obfitości te z nich, które się przyczyniają do zbudowania Kościoła” (1 Kor 14,12). Takim uważa Paweł charyzmat proroctwa i tłumaczenia języków (por. 1 Kor 14,4-5).

„Jeśli bowiem modlę się pod wpływem daru języków30, duch mój wprawdzie się modli, ale umysł nie odnosi żadnych korzyści31. Cóż przeto pozostaje? Będę się modlił duchem, ale będę się też modlił i umysłem, będę śpiewał duchem, będę też śpiewał i umysłem. Bo jeśli będziesz błogosławił w duchu, jakże na twoje błogosławienie odpowie Amen ktoś nie wtajemniczony32, skoro nie rozumie tego, co ty mówisz?” (1 Kor 14,14-16). Modlitwa umysłem, to modlitwa pojęciami zrozumiałymi dla umysłu, który może je wyrazić słowami. Modlitwa Duchem, to modlitwa bez pojęć, bez słów, to zaproszenie Ducha, by pomagał naszej słabości, zgodnie z Rz 8,26: „Podobnie też i Duch wspomaga słabość naszą, gdyż nie wiemy, o co byśmy prosić mieli, jak potrzeba, ale sam Duch prosi za nami wzdychaniem niewymownym33”. Jest to zgodne z 1 Kor 14,2 : „Kto bowiem mówi językiem, nie mówi do ludzi, ale do Boga; bo nikt nie słucha, duchem zaś mówi tajemnice34”. Nie wiemy o co się modlić, ani jak się modlić – prosimy więc Ducha, by wstawiał się za nami.

„A dary duchowe proroków niechaj zależą od proroków!35” (1 Kor 14,32). Chodzi tu prawdopodobnie o porządek w liturgii, o to, że każdy z natchnionych panuje nad sobą i może wypowiadać swoje proroctwa wtedy, gdy przyjdzie na to właściwa pora.

W innym sensie, i w innym kontekście pojawia się słowo pneuma w kolejnym fragmencie Listu: „Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym” (1 Kor 15,45). Tekst grecki pozwala na inne, może bardziej adekwatne tłumaczenie: „zaistniał pierwszy człowiek, Adam w duszy żyjącej, a ostatni Adam w duchu ożywiającym”. Grecki przyimek eis często występuje w znaczeniu „w”. Pierwszy człowiek nie stał się duszą, ale zaistniał w duszy, która stała się zasadą jego życia. Ostatni Adam – Chrystus nie stał się duchem, ale żyje w Duchu Ożywiającym – w Duchu Świętym.

Ostatni z tekstów wykorzystujących rzeczownik pneuma jest dziękczynieniem wobec ludzi, którzy okazali pomoc Pawłowi i jego towarzyszom: „Pokrzepili bowiem i mojego, i waszego ducha. Przyjmijcie ich jako takich!” (1 Kor 16,18).


Zakończenie

Sądzę, że przeanalizowane teksty pomagają w lepszym rozumieniu osoby Ducha Świętego i związanego z Nim ducha ludzkiego.


Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Grecki rzeczownik apodeiksis, czyli „wykazanie, poświadczenie” występuje w NT tylko raz i to w naszym wersecie.

2 Grecki termin psychikos anthropos wskazuje na psyche, które oznacza „duszę” i charakteryzuje psychiczne życie człowieka, zależne od jego układu nerwowego, które często jest tłumaczone słowem „życie”. W tym wypadku, oznacza człowieka pozbawionego pomocy Ducha, człowieka nieochrzczonego, czy wręcz niewierzącego.

3 Grecki rzeczownik nus ma znaczenia: „umysł, myśl”.

4 Czasownik ftheiro ma znaczenia „niszczyć, psuć, demoralizować, deprawować”.

5 Tłumaczenie Wujka.

6 ŚW. TOMASZ Z AKWINU, ST IIª-IIae q. 10 a. 3 co.

7 ŚW. TOMASZ Z AKWINU, ST IIª-IIae q. 11 a. 1 co.

8 ŚW. TOMASZ Z AKWINU, ST IIª-IIae q. 11 a. 3 co.

9 Tłumaczenie Wujka.

10 Dosłownie: „mieszkanie u niego uczynimy” – monen par'auto poiesometha.

11 To słowo jest tłumaczeniem greckiego koinonia, które można oddawać przez: „wspólnota, jedność, solidarność”.

12 Por. https://www.youtube.com/watch?v=kNhpLOifASk

13 Grecki rzeczownik diairesis ma znaczenia: „rozdzielenie, podział”.

14 Grecki rzeczownik charisma ma znaczenia: „dar, charyzmat”.

15 Grecki rzeczownik fanerosis ma znaczenia: „wyjawienie, ujawnienie, objawienie”.

16 Grecki rzeczownik to symferon ma znaczenia: „korzyść, pożytek, profit”.

17 Tłumaczenie Wujka.

18 Tłumaczenie Wujka.

19 ŚW. TOMASZ Z AKWINU, ST Iª-IIae q. 111 a. 4 co.

20 E. TARDIF, J. H. PRADO FLORES, Jezus Żyje (Ottonianum, Szczecin 1993) 24.

21 E. TARDIF, J. H. PRADO FLORES, Jezus Żyje (Ottonianum, Szczecin 1993) 25.

22 E. TARDIF, J. H. PRADO FLORES, Jezus Żyje (Ottonianum, Szczecin 1993) 54-55.

23 E. TARDIF, J. H. PRADO FLORES, Jezus Żyje (Ottonianum, Szczecin 1993) 3.

24E. TARDIF, J. H. PRADO FLORES, Jezus Żyje (Ottonianum, Szczecin 1993) 27.

25 http://www.ultramontes.pl/sw_wincenty_ferreriusz.htm

26 E. TARDIF, J. H. PRADO FLORES, Jezus Żyje (Ottonianum, Szczecin 1993) 10.

27 Dosłownie: Duchem – pneumati.

28 Dosłownie: tajemnice – mysteria.

29 Dosłownie: duchów – pneumaton.

30 Dosłownie: językiem – glosse.

31 Dosłownie: bezowocny – akarpos.

32 Dosłownie: „wypełniający miejsce ignoranta” – ho anapleron ton topon tu idiotu.

33 Tłumaczenie Wujka.

34 Tłumaczenie Wujka.

35 Wujek tłumaczy dosłownie: „I duchy proroków są poddane prorokom”.