czwartek, 29 czerwca 2023

3.07.23

 

3.07.23


Ef 2, 19-22

„A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha”. W Kościele nie jesteśmy samotni. Jesteśmy zjednoczeni z Jezusem i świętymi. Mamy być mieszkaniem dla Boga w mocy Ducha Prawdy.


J 20, 24-29

„Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym! Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Apostoł mimo swojej malutkiej wiary zobaczył Zmartwychwstałego i jego rany i uwierzył. Uwierzył, że Jezus jest jego Panem i Bogiem. Jezus błogosławi nam, którzy Go nie widzieliśmy, a uwierzyliśmy.

2.07.23

 

2.07.23


2 Krl 4, 8-12a. 14-16a

Prorok Elizeusz pyta się swojego sługi: „Co więc można uczynić dla niej? Odpowiedział Gechazi: Niestety, ona nie ma syna, a mąż jej jest stary. Rzekł więc: Zawołaj ją! Zawołał ją i stanęła przed wejściem. I powiedział: O tej porze za rok będziesz pieściła syna. Odpowiedziała: Ach, mężu Boży, panie mój! Nie oszukuj służebnicy twojej! Potem kobieta poczęła i urodziła syna o tej samej porze, po roku, jak jej zapowiedział Elizeusz”. Tak wspaniała jest wiara proroka i tak cudownie Bóg odpowiada na jego prośby.


Rz 6, 3-4. 8-11

„Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca”. Tak Paweł wyjaśnia tajemnicę chrztu – zanurzenie w śmierci Jezusa i wspólne z Nim zmartwychwstanie. Chrzest otwiera zresztą życie z Chrystusem. Umieramy złu, które nas prześladuje i zmartwychwstajemy dzięki łasce Jezusa do nowego życia, uczymy się być dobrymi chrześcijanami.


Mt 10, 37-42

„Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”. Jezus powinien być w naszym życiu najważniejszy i dla Niego powinniśmy brać nasz krzyż i uczyć się wypełniać z Nim i dla Niego wolę Ojca. Tracić życie dla Jezusa, to tak naprawdę zyskiwać nowe, piękniejsze życie.

Bóg w Pierwszym Liście świętego Jana Apostoła

 

Bóg w 1 J


Wstęp

Pierwszy List świętego Jana jest bardzo bogatym źródłem wiedzy o naszym Bogu i o Jego dla nas pomocy.


1 J 1,1-3

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce - bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione - oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem”. Bóg stał się widzialny, słyszalny, dotykalny w swoim Synu, który jest Słowem życia. Jest jego Słowem, jest jego obrazem (por. 2 Kor 4,4; Kol 1,15). Niesie życie wieczne, które było w Ojcu, a teraz nam go udziela. Słowo „współuczestnictwo” jest próbą przekładu greckiego rzeczownika koinonia, które można oddać terminem „wspólnota”. Chodzi o wspólnotę chrześcijan z Bogiem samym „z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem”. Chodzi o wspólne życie.

Jezus mówi: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,56). To wzajemne przenikanie Jezusa i przyjmującego Go w komunii świętej jest już pewną wspólnotą, w której Jezus przemienia człowieka, a karmiący się Ciałem i Krwią Jezusa uczy się żyć w Jezusie, podporządkowuje Mu swoje myślenie, mówienie, działanie, żyje w Nim i dla Niego.

O wspólnocie wierzącego z Duchem Świętym mówi Jezus w J 14,16-17: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie”. Duch – Obrońca, ma w nas przebywać, żyć „na zawsze”. Mówi o Nim Jezus, jako o przebywającym wśród nich w Jego osobie i żyjącym w nich po Zesłaniu. Jego podstawową misją jest prowadzenie każdego z nas do prawdy i umacnianie nas w życiu prawdą.

O wspólnocie z Ojcem mówi Jezus w J 14,23: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać”. Wspólne przebywanie Ojca z Synem w uczniu Jezusa jest uwarunkowane miłością do Jezusa i zachowywaniem Jego nauki. Mówi ciekawie Jezus: „Ojciec mój umiłuje go”, bo miłuje tych, którzy miłują Jego Syna.


1 J 1,5

Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności”. Wydaje się, że prawdę: „Bóg jest światłością” trzeba odczytywać w kontekście słów Jana dotyczących wspólnoty. Jest dla nas światłością, jest światłością w naszej z Nim wspólnocie. Wspólnota z Bogiem jest możliwa tylko w jego świetle. Ciemność wyklucza ze wspólnoty z Nim.

W rozmowie z Nikodemem Jezus stwierdza: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3,18-21). Jezus jest światłem, ale ludzie umiłowali ciemność, bo boją się prawdy o swoim postępowaniu. Bóg oświeca sumienia, pozwala rozpoznać zło, demaskuje zło. Źli chcieliby usprawiedliwić swoje postępowanie tym, że zło jest konieczne, że ze zła może wyniknąć dobro. Bóg jest bezkompromisowy i nie toleruje żadnego zła, bo w Nim nie ma żadnej ciemności.

Jezus mówi w czasie Ostatniej Wieczerzy: „Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie” (J 14,30). Jezus nie lekceważy zła, mówi wręcz o szatanie: „władca tego świata” – podobnie jak Paweł: „bóg tego świata” (2 Kor 4,4), ale odcina się radykalnie od niego. Jest czysty, nie ma w Nim żadnej ciemności. Ciekawie mówi Jezus o naszym życiu w świetle: „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!” (Mt 6,22-23). Mogę z pomocą Ducha Prawdy poszukiwać prawdy i w niej żyć i wtedy będę w świetle. Można szukać usprawiedliwień i żyć w ciemności. Mówi Jezus: „Jeszcze przez krótki czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie. Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości” (J 12,35-36). Jezus jest jedyną szansą na mądre życie w światłości.


1 J 1,6-7

Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu”. Warunkiem oczyszczania z grzechów jest życie we wspólnocie z Jezusem, jest życie w świetle. Sakrament pokuty jest skarbem w życiu Kościoła. Dzięki niemu, dzięki częstemu przystępowaniu do niego żyjemy w świetle, we wspólnocie z Jezusem i z jego Ojcem.

Życie w prawdzie, w światłości jest gwarancją życia we wspólnocie z Ojcem i Synem. Życie w świetle, w którym żyje Jezus prowadzi nas do oczyszczania z grzechów w Jego krwi. Życie w ciemności, w kłamstwie uniemożliwia oczyszczanie z grzechów i może prowadzić do świętokradczej spowiedzi i komunii świętej.


1 J 2,1-2

Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata”. Dobrze byłoby, gdybyśmy nie grzeszyli, ale w wypadku grzechu mamy wobec Ojca Obrońcę – Jezusa. On sam mówi o swojej trosce wobec uczniów: „Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo” (J 17,11-12).

Jezus jest jednocześnie ofiarą przebłagalną wobec Ojca – hilasmos. Księga Kapłańska mówi o arcykapłanie w Dniu Przebłagania: „Potem zabije kozła jako ofiarę przebłagalną za lud, wniesie krew jego poza zasłonę i uczyni z tą krwią to samo, co uczynił z krwią cielca. Pokropi nią przebłagalnię z góry i z przodu i dokona przebłagania nad Miejscem Świętym za nieczystości Izraelitów i za ich przestępstwa według wszystkich ich grzechów” (Kpł 16,15-16) – w ten sposób dokonywało się raz do roku przebłaganie za grzechy ludu. List do Hebrajczyków mówi o Jezusie: „Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, nie po to, aby się często miał ofiarować jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą. Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują” (Hbr 9,24-28). Jezus jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i jak Jan uogólnia – „za grzechy całego świata”.

Święty Paweł mówi: „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,19-21). Jezus stał się ofiarą za grzechy, które są Mu powierzone.


1 J 2,14

Ciekawe jest stwierdzenie Jana: „Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego”. Dzieci poznały Ojca dzięki Jezusowi, który Ojca objawia. Mówi On: „Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27). Ojcowie znają tego, który jest od początku, to znaczy Jezusa – Słowo Boże. Młodzi ludzie, do których pisze swój list Jan, są mocni Jezusem, który w nich trwa i dzięki Niemu zwyciężyli zło i jego pokusy. Prawdopodobnie chodzi o zwycięstwo nad złem przez zachowanie i rozwój wiary, z którą świat walczy (por. 1 J 5,4).


1 J 2,15-17

Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki”. Świat, to prawdopodobnie ludzie niewierzący i walczący z wiarą w Jezusa Chrystusa, to bezbożna kultura, to pogańskie religie (por. Sdz 2,11-15). To walka z miłością przez nieczystość i walka z prawdą przez zakłamanie.

Grzech świata – to przede wszystkim grzech niewiary. Mówi Jezus: „Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie” (J 16,7-9).

Przypomina to słowa Jezusa: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24). Nie możemy służyć Bogu i światu – stąd radykalne słowa Jezusa: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,34-39).

W podobnym duchu pisze Jakub: „Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga” (Jk 4,4). Nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym. Nie toleruje różnego rodzaju bożków. Mówi do Mojżesza: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą” (Wj 20,3-5).


1 J 2,20-23

Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą. Ja wam nie pisałem, jakobyście nie znali prawdy, lecz że ją znacie i że żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi. Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca”. Jako źródło wiedzy Jan wskazuje na „namaszczenie” – jest to prawdopodobnie wskazanie na Ducha Prawdy (por. J 14,17), który prowadzi do całej prawdy: „Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,26). Mówi dalej Jan: „Co do was, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył” (1 J 2,27). Duch Święty prowadzi nas w charyzmacie prawdy, daje nam rozeznanie, gdzie jest prawda, a gdzie fałsz, herezja.

Mówi Jan: „Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca”. Tekst grecki jest nieco silniejszy, używa czasownika arneomai oznaczającego „zaprzeczać, wypierać się”. Odrzucenie Syna Bożego jest równoznaczne z odrzuceniem Boga Ojca. Tak mówi Jezus: „Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego” (J 15,22-24). Od strony pozytywnej mamy stwierdzenie: „Kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca”. Przyjęcie z wiarą Syna Bożego prowadzi do „posiadania” Ojca. Jezus mówi: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14,23). Ojciec przebywa i działa w swoim Synu (por. J 10,38) i w nas, na ile wierzymy w Jezusa.


1 J 3,1-3

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty”.

Jesteśmy objawieniem miłości Ojca, który w mocy tejże miłości daje nam Ducha Świętego, który rozlewa miłość w naszych sercach (por. Rz 5,5). Jest On jednocześnie zasadą naszego usynowienia, jak mówi Paweł: „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi” (Rz 8,14-16). Ciekawie pisze Jan o naszym upodobnieniu do Jezusa: „Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” – może się to stanie już w momencie naszej śmierci? Nadzieja daje siły do walki o czystość: „Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej” (2 Kor 7,1). Sam Jezus błogosławi czystych sercem: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8). List do Hebrajczyków grozi: „Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana” (Hbr 12,14).


1 J 3,5

Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu”. Widzimy to na przykładzie oczyszczenia grzesznicy: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone. Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza? On zaś rzekł do kobiety: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” (Łk 7,47-50). Grzech oddziela od Boga, od jego miłości. Grzesznica bardzo umiłowała, to znaczy została uwolniona od bariery grzechu, który ją degradował. Stało się to za sprawą wiary – uwierzyła, że Jezus może ją od grzechu uwolnić i stało się zgodnie z jej wiarą. O konieczności wiary w Bóstwo Jezusa mówi On: „Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich” (J 8,24).


1 J 3,8-10

Nieco dalej pisze Jan: „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata”.

Grzech realnie łączy z diabłem. Jezus mówi: „Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie” (J 8,42-45). Niszczenie dzieł diabła – to przede wszystkim walka z zakłamaniem. Mówi Jezus: „Jak to, nie rozumiecie, że nie o chlebie mówiłem wam, lecz: strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów? Wówczas zrozumieli, że mówił o wystrzeganiu się nie kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów” (Mt 16,11-12). Nieco później mówi: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13). Tak mówi o świętym Janie Chrzcicielu: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć” (Mt 21,31-32).

Straszna jest ta definicja „dzieci diabła” – chyba dotyczy tych, którzy świadomie i dobrowolnie zrywają z Bogiem przez grzech śmiertelny. Jezus z pasją niszczy dzieła diabła, w mocy Ducha Świętego (por. Mt 12,28) uwalnia ludzi spod jego panowania.

Święty Piotr mówi: „Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia [wywołanego] żądzą na świecie” (2 P 1,3-4). Nasienie, o którym mówi Jan, które nas broni przed grzechem to właśnie Boża natura, którą otrzymujemy od Ducha Świętego.

O Bożym nasieniu mówi Jezus: „Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13,37-42). „Synowie królestwa” – to ci, do których należy Królestwo, zgodnie z błogosławieństwem Jezusa: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom” (Łk 6,20-23).

Bóg umacnia nas w Duchu Świętym: „Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci” (Rz 8,1-2).

Pisze Jan: „Taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga”. Święty Paweł mówi: „Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce” (Rz 6,14). Prawo ostrzegało przed grzechem, ale nie dawało sił do walki ze złem. Łaska nie zwraca uwagi na zło, ale umacnia do czynienia dobra i w ten sposób broni przed złem. „Nasienie” może wskazywać na Ducha Świętego, który buduje królestwo niebios w sposób prawie niezauważalny. Jezus mówi: „Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach” (Mt 13,31-32).


1 J 3,16

Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci”. Miłość to nie piękne słowa, to dar życia Jezusa, który skłania nas do podobnej ofiarności. Jezus mówi: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,12-13). Oryginał grecki używa w tych tekstach rzeczownika psyche. Nie chodzi więc tylko o śmierć, jako ofiarę z życia, o męczeństwo. Ofiarowanie duszy to wyzwolenie z egoizmu, by żyć dla drugiego człowieka, by się jemu poświęcić – tak, jak Jezus nas umiłował.


1 J 3,20-24

A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał”. Źródłem naszego pokoju jest potęga Boga, który jest nieskończenie większy niż nasze słabości, niż zło, które nas oskarża. Jeśli nasze sumienie jest czyste, to ufamy Jemu, że będzie czynił dobro, o które Go prosimy. Wymaga od nas wiary w Jezusa i wzajemnej miłości. Prowadzi to do wzajemnego przenikania z Bogiem – On jest w nas, a my w Nim. Poznajemy to dzięki Duchowi, który w nas działa. Niewidoczna obecność Boga staje się „dostrzegalna” dzięki charyzmatycznej działalności Ducha w nas. Jan pisze nam o swoim doświadczeniu Ducha.


1 J 4,1-3

Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który - jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie”. Wobec wielości herezji potrzebne jest kryterium rozpoznawania prawdziwej wiary. Jest nim uznanie prawdziwości człowieczeństwa Jezusa. Odrzucanie Jezusa w Jego prawdzie pochodzi od antychrysta i jest herezją. Jezus podaje bardzo ważne kryterium rozeznawania duchów: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7,13-14). Jest to ostrzeżenie przed łatwym i niebezpiecznym złem i zachęta do trudnego i wymagającego wysiłku i umartwienia dobra.


1 J 4,4-6

Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu”. Duch Święty jest silniejszy od ducha świata (por. 1 Kor 2,12) i dzięki niemu przezwyciężamy wszelkie herezje. Duch prawdy prowadzi do posłuszeństwa Bogu tych, którzy od Boga pochodzą, którzy Boga znają. Duch fałszu, zabłądzenia jest duchem buntu wobec nauczania Kościoła.


1 J 4,7-8

Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością”. Prawda jest konieczna dla trwania przy prawdziwym Bogu, który jest miłością, która pozwala nam poznać Boga, który jest naszym Ojcem. Odrzucenie miłości jest odrzuceniem Boga. Miłość to pragnienie doprowadzenia wszystkich do Boga, do jego miłości, do jego życia.


1 J 4,9-10

W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy”. Miłość Boga objawia się przez posłanie jego Syna jako przebłaganie za nasze grzechy. Dzięki ofierze Jezusa nasze grzechy są odpuszczane w Kościele i otrzymujemy życie w sakramencie Eucharystii.


1 J 4,12-13

Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha”. Wzajemna miłość jest kryterium przebywania w Bogu. Duch Święty, który napełnienia nas miłością (Rz 5,5) i manifestuje swą obecność za pomocą charyzmatów (por. 1 Kor 12,1-11) jest potwierdzeniem Bożej działalności, jest swego rodzaju Bożą „pieczęcią”. Widzimy to w ewangelizacji Korneliusza i jego bliskich: „Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa” (Dz 10,44-48).


1 J 4,15-16

Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”. Wiara w synostwo Boże Jezusa umożliwia wzajemne przenikanie się z Bogiem. Dzięki tej wierze i jej wyznawaniu trwam w Bogu i mam dostęp do jego bogactwa, a On trwa we mnie, prowadzi mnie i broni przed złem. Oprócz wiary w Jezusa Syna Bożego, trwanie w miłości umożliwia przebywanie w Bogu, który jest miłością. To o wiele więcej niż dobroć, to świętość w relacji ze stworzeniem.


1 J 5,1

Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził, i każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego, który życie od Niego otrzymał”. Otrzymujemy życie nadprzyrodzone od Boga i dzięki temu wierzymy, że Jezus jest Chrystusem. Umiłowanie Boga oznacza umiłowanie tych, którzy od Niego otrzymali życie – łączy nas Duch Święty. Paweł mówi: „ Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12,13).


1 J 5,4-6

Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. A kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha, nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo jest prawdą” (1 J 5,4-6). Świat, to ludzie niewierzący w Jezusa. Wiara jest zwycięstwem nad niewiarą, bo przez związek z Jezusem, wiara jest podstawą naszego zbawienia. Chrzest Jezusa jest pierwszym objawieniem jego Synostwa Bożego: „Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym” (J 1,32-34). Jego śmierć na krzyżu też daje o Nim świadectwo: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył” (J 8,28) – gdzie słowa: „JA JESTEM” wskazują na Bóstwo Jezusa. Duch jest prawdą, bo tak mówi Jezus: „Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie”.


1 J 5,11-12

A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia” – dowodem na Synostwo Boże Jezusa jest dar życia wiecznego, którego On udziela wierzącym w Niego. Możemy mieć Jezusa poprzez Eucharystię: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,56).


1 J 5,18-19

Wiemy, że każdy, kto się narodził z Boga, nie grzeszy, lecz Narodzony z Boga strzeże go, a Zły go nie dotyka. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego”. Jezus strzeże nas przed grzechem, broni nas, tym bardziej, że jak mówi Jan: „cały zaś świat leży w mocy Złego”.


1 J 5,20

Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym”. Jezus obdarza nas mądrością dla poznawania prawdy o Bogu. Mówi o swoim Ojcu: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Jezus jest prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym – to jest podstawowa prawda chrześcijaństwa.


Zakończenie

Mam nadzieję, że analizowane teksty pozwoliły lepiej poznać Boga w perspektywie świętego Jana Ewangelisty i Apostoła


Janusz Maria Andrzejewski OP

środa, 28 czerwca 2023

1.07.23

 

1.07.23


Rdz 18, 1-15

„Zapytali go: Gdzie jest twoja żona, Sara? - Odpowiedział im: W tym oto namiocie. Rzekł mu [jeden z nich]: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, [które było tuż] za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec? Pan rzekł do Abrahama: Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, i Sara będzie miała syna. Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: Wcale się nie śmiałam - bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: Nie. Śmiałaś się!”. Wizyta Boga i jego aniołów u Abrahama kończy się zapowiedzią narodzin za rok Izaaka. Sara zostaje skarcona za swoją małą wiarę.


Mt 8, 5-17

„Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Do setnika zaś Jezus rzekł: Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś. I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie”. Jezus jest zaskoczony wielką wiarą setnika i uzdrawia jego sługę. Jednocześnie zapowiada odrzucenie niewierzącej części Izraela.

30.06.23

 

30.06.23


Rdz 17, 1. 9-10. 15-22

„I mówił Bóg do Abrahama: Żony twej nie będziesz nazywał imieniem Saraj, lecz imię jej będzie Sara. Błogosławiąc jej, dam ci i z niej syna, i będę jej nadal błogosławił, tak że stanie się ona matką ludów i królowie będą jej potomkami. Abraham, upadłszy na twarz, roześmiał się; pomyślał sobie bowiem: Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką? Rzekł zatem do Boga: Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką! A Bóg mu na to: Ależ nie! Żona twoja, Sara, urodzi ci syna, któremu dasz imię Izaak. Z nim też zawrę przymierze, przymierze wieczne z jego potomstwem, które po nim przyjdzie”. Boże błogosławieństwo spoczywa na Abramie i jego żonie Saraj. Na mocy ich wiary i wszechmocy Boga stają się oni rodzicami Izaaka, a przez niego, całego Izraela.


Mt 8, 1-4

„A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. [Jezus] wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: Chcę, bądź oczyszczony! I natychmiast został oczyszczony z trądu. A Jezus rzekł do niego: Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Jezus chce oczyszczać, a wymaga od trędowatego tylko wiary.

poniedziałek, 26 czerwca 2023

29.06.23

 

29.06.23


Dz 12, 1-11

„Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: Wstań szybko! Równocześnie z rąk [Piotra] opadły kajdany. Przepasz się i włóż sandały! - powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: Narzuć płaszcz i chodź za mną! Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego”. Piotrowi grozi śmierć, ale Kościół modli się za niego, a Jezus uwalnia go przez swojego anioła.


2 Tm 4, 6-9. 16-18

Mówi Paweł: „Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie [Ewangelii] i żeby wszystkie narody [je] posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków!” Paweł opuszczony w sądzie przez ludzi został uwolniony przez Jezusa dla dalszej ewangelizacji, dla głoszenia królestwa niebieskiego.


Mt 16, 13-19

Mówi Piotr do Jezusa: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. Bóg Ojciec objawia Piotrowi, że Jezus jest Chrystusem, oczekiwanym przez Izraela, namaszczonym przez Ducha Świętego. Jest Synem Boga żywego i sam jest zmartwychwstaniem i życiem (por. J 11,25). Jezus objawia mu z kolei, że mimo swojej słabości stanie się podstawą dla Kościoła, który Jezus buduje, że ten Kościół będzie miał Bożą trwałość.

28.06.23

 

28.06.23


Rdz 15, 1-12. 17-18

„Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził. I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić; potem dodał: Tak liczne będzie twoje potomstwo. Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę”. Abram wierzy, mimo pozornego nieprawdopodobieństwa obietnicy Bożej. Jezus mówi: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11,24). Oryginalny tekst grecki jest jeszcze silniejszy: „wierzcie, że otrzymaliście” – wiara nie dotyczy niepewnej przyszłości, ale pewnej, zrealizowanej już obietnicy.


Mt 7, 15-20

Mówi Jezus: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach”. Kłamstwo jest zawsze niebezpieczne, ale szczególnie w sprawach dotyczących wiary, religii.

Mówi Księga proroka Jeremiasza: „A wśród proroków Jerozolimy widziałem obrzydliwość: cudzołóstwo, zatwardziałość w kłamstwie i popieranie złoczyńców, przy czym nikt się nie nawraca ze swej niegodziwości. Stali się oni wszyscy dla Mnie jakby Sodomą, a mieszkańcy ich jakby Gomorą. Dlatego to mówi Pan Zastępów o prorokach: Oto dam im za pokarm piołun, a za napój wodę zatrutą. Albowiem od proroków z Jerozolimy rozeszła się niegodziwość po całym kraju. To mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie proroków, którzy wam przepowiadają: wprowadzają was w błąd; zwiastują wam urojenia swego serca, nie zaś to, co pochodzi z ust Pańskich. Mówią stale tym, co uwłaczają słowu Pana: Będziecie zażywać pomyślności. Wszystkich zaś tych, co idą za popędem swego serca, zapewniają: Nie spotka was nieszczęście” (Jr 23,14-17).

sobota, 24 czerwca 2023

27.06.23

 

27.06.23


Rdz 13, 2. 5-18

„Po odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe, na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo”. W nagrodę za swoje posłuszeństwo Abram otrzymuje od Boga ziemię i nieprzeliczone potomstwo.


Mt 7, 6. 12-14

„Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały”. Jezus wymaga od nas wstrzemięźliwości w mówieniu. Skarby łaski, życia wewnętrznego są dla Pana, a nie dla przypadkowych słuchaczy.

„Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” Jesteśmy kuszeni do życia lekkiego i przyjemnego, do stawiania sobie minimalnych wymagań. Jezus ostrzega, że taka droga prowadzi do zguby i dodaje: „wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą”.

Jezus zachęca do życia trudnego, pełnego umartwień i wyrzeczeń, do drogi krzyża. Mówi: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,24-26). Ostrzega: „mało jest takich, którzy ją znajdują”.

26.06.23

 

26.06.23


Rdz 12, 1-9

Pan rzekł do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi”. Abram dzięki swojemu posłuszeństwu wobec głosu Pana staje się błogosławieństwem dla wszystkich wierzących.


Mt 7, 1-5

„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”. Nie wolno mi sądzić. By pomagać innym, muszę zatroszczyć się o siebie, zobaczyć co mi przeszkadza w obiektywności patrzenia i rozumienia. Z Bożą pomocą trzeba to usunąć i dopiero wtedy będę mógł pomagać innym.

czwartek, 22 czerwca 2023

25.06.23

 

25.06.23


Jr 20, 10-13

„Tak, słyszałem oszczerstwo wielu: Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego! Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim! Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą”. Jeremiasz jest znienawidzony, bo głosi prawdę w imieniu Pana, który go posyła: „Przyszedł zaś Jeremiasz z Tofet, dokąd go posłał Pan, by prorokował, i stanął na dziedzińcu domu Pańskiego, mówiąc do całego ludu. To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto sprawię, że przyjdzie na to miasto i na wszystkie jego osiedla całe to nieszczęście, jakie na nich zapowiedziałem. Uczynili bowiem kark swój twardym, nie chcą słuchać moich słów” (Jr 19,14-15). Jeremiasz mówi o Bożej karze dla fałszywego proroka Paszchura i ludzi, którzy jemu wierzyli: „Już Pan nie nazywa cię Paszchur, lecz Magor [Missabib]. To bowiem mówi Pan: Oto uczynię ciebie postrachem dla ciebie samego i dla wszystkich twych przyjaciół. Padną od miecza swych wrogów, a twoje oczy będą na to spoglądać. Całą ziemię Judy wydam w ręce króla babilońskiego: poprowadzi ich w niewolę do Babilonu i będzie ich zabijał mieczem. Wydam też wszystkie bogactwa tego miasta, cały jego dorobek, wszystkie jego drogocenne rzeczy, wszystkie skarby królów judzkich oddam w ręce ich nieprzyjaciół, by je złupili, zabrali i wywieźli do Babilonu. Ty zaś, Paszchurze, i wszyscy twoi domownicy pójdziecie do niewoli. Pójdziesz do Babilonii, tam umrzesz, i zostaniesz pochowany ty i wszyscy twoi najbliżsi, którym przepowiadałeś kłamliwie” (Jr 20,3-6).


Rz 5, 12-15

„Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa”. Oryginalny tekst grecki używa słowa „wielu”, a nie tak jak BT słowa „wszyscy”.Wielu umarło z powodu grzechu Adama i wielu otrzymuje łaskę dzięki wierze w imię Jezusa.


Mt 10, 26-33

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”. Jezus przygotowuje swoich uczniów na męczeństwo i uspokaja ich. Bojaźń Boża chroni nas przed lekkomyślnością grzechu, który jest naszym śmiertelnym niebezpieczeństwem. W Kazaniu na Górze Jezus ostrzega przed grzechem i piekłem, do którego grzech prowadzi: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła” (Mt 5,27-30).

24.06.23

 

24.06.23


Iz 49, 1-6

„Teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”. Pierwszym zadaniem Jezusa było nawrócenie Izraela. Mówi On: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24). Ma On świadomość o szerszej swojej misji: „Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz” (J 10,16).


Dz 13, 22-26

Mówi Paweł o Dawidzie: „Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach”. Jan głosi chrzest nawrócenia i w ten sposób przygotowuje ludzi na przyjście Jezusa: „To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi” (J 1,30-31).


Łk 1, 57-66. 80

Mówi Łukasz: „Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: Nie, lecz ma otrzymać imię Jan. Odrzekli jej: Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: Jan będzie mu na imię. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga”. Zachariasz został ukarany niemotą, a może i głuchotą za swoje niedowierzanie wobec Gabriela (por. Łk 1,19-20). Odzyskuje swoje władze, gdy wspiera swoją żonę w żądaniu nadania synowi imienia Jan, którym został on nazwany przez anioła (por. Łk 1,13).

środa, 21 czerwca 2023

23.06.23

 

23.06.23


2 Kor 11, 18. 21b-30

Mówi Paweł: „Są sługami Chrystusa? Zdobędę się na szaleństwo: Ja jeszcze bardziej! Bardziej przez trudy, bardziej przez więzienia; daleko bardziej przez chłosty, przez częste niebezpieczeństwa śmierci. Przez Żydów pięciokrotnie byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej”. Nie chełpi się swoim apostolstwem, pokazuje swoje cierpienia – bo to one są Bożą pieczęcią na jego posługiwaniu. Raduje się błogosławieństwem Jezusa: „Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,11-12).


Mt 6, 19-23

„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!”. „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” – oby nasz skarb był w Bogu. „Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle” – od naszego poznawania prawdy zależy nasze życie. Czy szukamy prawdy o naszym życiu? Jezus ostrzega: „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3,19-21).

22.06.23

 

22.06.23


2 Kor 11, 1-11

„Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę. Jeśli bowiem przychodzi ktoś i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam nie głosili, lub bierzecie innego ducha, któregoście nie otrzymali, albo inną Ewangelię, nie tę, którąście przyjęli - znosicie to spokojnie”. Dużym niebezpieczeństwem jest zaniedbanie dążenia do prawdy, tolerancja wobec herezji dotyczących Jezusa, Ducha, czy Ewangelii. Prowadzi to do osłabienia, czy wręcz do załamania wiary.


Mt 6, 7-15

„Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!”. Ufamy naszemu Ojcu, prosimy o to, by królował w nas i w społeczeństwie. By karmił nas Jezusem. Prosimy Go o przebaczenie i błagamy Go, by zachował nas od złego, bo jesteśmy bardzo słabi.

poniedziałek, 19 czerwca 2023

21.06.23

 

21.06.23


2 Kor 9, 6-11

Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki”. Paweł zachęca nas do hojności wobec potrzebujących. Istotna jest radość, z którą mamy służyć biednym.


Mt 6, 1-6. 16-18

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie”. Jezus ostrzega nas przed ostentacją. Dobro powinno być bezinteresowne i nie powinno służyć reklamie i szukaniu popularności.

Również modlitwa ma być pokorna, skierowana do Boga, a nie na szukanie ludzkiej chwały: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. Ciekawa jest argumentacja Jezusa: „Módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” – w ten sposób kieruje nas na Ojca, na którego ma być skoncentrowana nasza uwaga.

20.06.23

 

20.06.23


2 Kor 8, 1-9

A podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, w wiedzę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali. Nie mówię tego, aby wam wydawać rozkazy, lecz aby wskazując na gorliwość innych, wypróbować waszą miłość. Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić”. Paweł cieszy się duchowym bogactwem Koryntian i wskazuje na Jezusa, który będąc bogatym Bogiem stał się bardzo ubogim człowiekiem, aby ubogacić nas charyzmatem ubóstwa.


Mt 5, 43-48

Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Jezus ukazuje nam swojego miłosiernego Ojca jako przykład do naśladowania. On jest dobry dla dobrych i dla złych.

piątek, 16 czerwca 2023

Eschatologia Ewangelii według świętego Łukasza

 

Eschatologia Ewangelii według świętego Łukasza


Wstęp

Ewangelia według świętego Łukasza zawiera cały szereg interesujących tekstów dotyczących spraw ostatecznych. Spróbujmy je po kolei przeanalizować.


Łk 4,40-41

O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: Ty jesteś Syn Boży! Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Chrystusem”. Jezus ujawnia złe duchy i od nich uwalnia. Ciekawe, że one w przeciwieństwie do ludzi znają Jego tożsamość, wiedzą, że Jezus jest Chrystusem i Synem Boga. Jezus zakazuje im głoszenia tej prawdy, bo tego rodzaju diabelska propaganda oddalałaby ludzi od Niego, a wręcz mogłaby skłonić ludzi do zachowań politycznych, które byłyby niebezpieczne dla Jezusa i odwracałyby uwagę ludzi od spraw duchowych głoszonych przez Jezusa w ramach Ewangelii o królestwie Bożym. Prawda musi być głoszona z miłością we właściwych warunkach, by wydała właściwe owoce.


Łk 6,20-23

Mówi Jezus: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom”. Królestwo Boże zdaje się dotyczyć teraźniejszości, ale niebo należy do przyszłości. Królestwo to realność Ducha Świętego, przemieniającego błogosławionych przez Jezusa. Oni już są błogosławieni, bo jest w nich nadzieja na szczęśliwą przyszłość – już tutaj i później w niebie.


Łk 7,12-15

Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz! Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce”. Dla Jezusa śmierć nie stanowi nieprzekraczalnej granicy, bo dla Boga wszyscy żyją (por. Łk 20,38), a On jest zmartwychwstaniem i życiem (por. J 11,25-26).


Łk 8,49-56

Gdy On jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i oznajmił: Twoja córka umarła, nie trudź już Nauczyciela! Lecz Jezus, słysząc to, rzekł: Nie bój się; wierz tylko, a będzie ocalona. Gdy przyszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka. A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On rzekł: Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi. I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła. On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: Dziewczynko, wstań! Duch jej powrócił, i zaraz wstała. Polecił też, aby jej dano jeść. Rodzice jej osłupieli ze zdumienia, lecz On przykazał im, żeby nikomu nie mówili o tym, co się stało”. Jezus wymaga od ojca dziewczynki tylko wiary: „Nie bój się; wierz tylko, a będzie ocalona”, gdzie tekst grecki mówi: sothesetai, co można przekładać: „zbawiona”. Sam fakt jej wskrzeszenia jest bardzo prosty: „On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: Dziewczynko, wstań! Duch jej powrócił, i zaraz wstała”. Chodzi więc o powrót ducha, który ożywia zmarłą.


Łk 9,26-27

Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże”. Z jednej strony mamy tu zapowiedź paruzji, przyjścia Jezusa w chwale Ojca, bo Ojciec w pełni objawi wtenczas Boską naturę swojego Syna. Ta zapowiedź odnosi się do sądu nad tymi, którzy wycofają się z ewangelizacji, którzy może ze strachu wyprą się wiary w Jezusa. Z drugiej strony mamy obietnicę doświadczalnego poznania Królestwa Bożego, tego, jak Duch Święty będzie przemieniał ludzi, poczynając od samych apostołów.


Łk 9,28-36

W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli”. Wizja Mojżesza i Eliasza ukierunkowuje apostołów na życie wieczne. Patrzą na nich, słuchają ich, widzą tych wspaniałych świętych Starego Przymierza i ich rozmowę z Jezusem.

Przemienienie Jezusa przygotowuje apostołów do Jego zmartwychwstania. Pojawia się wtedy również w innej postaci, jak uczniom idącym do Emaus (por. Mk 16,12), czy w postaci, w jakiej objawia się Janowi na wyspie Patmos: „I obróciłem się, by widzieć, co za głos do mnie mówił; a obróciwszy się, ujrzałem siedem złotych świeczników, i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem. Głowa Jego i włosy - białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód. W prawej swej ręce miał siedem gwiazd i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry. A Jego wygląd - jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy” (Ap 1,12-16, por. Dn 7,13; 10,5n). Jest On widoczny w chwale, tak jak Mojżesz i Eliasz którzy zostali przemienieni w niebie. Przemienienie jest jednocześnie objawieniem Boga Ojca, który mówi do apostołów: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!”.


Łk 13,23-29

Ciekawym jest pytanie o ilość zbawionych: „Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym”. Jak widać nie wystarczają dobre chęci, ani nawet osobista znajomość z Jezusem. Dobrowolne zło dyskwalifikuje.

Odpowiedzią jest konieczność wchodzenia do Królestwa przez ciasne drzwi – przypomina to paralelny tekst z Ewangelii według świętego Mateusza: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7,13-14). Ta wąska droga, to droga błogosławieństw: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom” (Łk 6,20-23). Jest to droga trudna, pełna dobrowolnych i niedobrowolnych umartwień.


Łk 14,26-27

Trudne są słowa Jezusa: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem”. Te trudne słowa można porównywać z wydarzeniami opisanymi w Księdze Wyjścia: „I ujrzał Mojżesz, że lud stał się nieokiełznany, gdyż Aaron wodze mu popuścił na pośmiewisko wobec nieprzyjaciół. Zatrzymał się Mojżesz w bramie obozu i zawołał: Kto jest za Panem, do mnie! A wówczas przyłączyli się do niego wszyscy synowie Lewiego. I rzekł do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego. Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów. Mojżesz powiedział wówczas do nich: Poświęciliście ręce dla Pana, ponieważ każdy z was był przeciw swojemu synowi, przeciw swemu bratu. Oby Pan użyczył wam dzisiaj błogosławieństwa!” (Wj 32,25-29).

Wierność wobec Pana oznaczała konieczność zabijania swoich bliskich, które to stanowiło swego rodzaju kapłańską konsekrację pokolenia Lewi. Ludzie musieli się opowiedzieć po stronie Pana i przeciw własnym rodzinom i przyjaciołom, albo po stronie swoich znajomych i krewnych.

Szkoła Jezusa nie ma charakteru teoretycznego, to nie zbiór ciekawych informacji. To szkoła praktycznej mądrości, by być jak Jezus. On sam wskazuje na pierwszeństwo słuchania i wypełniania słowa Bożego: „Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą. Lecz On im odpowiedział: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8,19-21).

Jezus ukazuje też względność relacji rodzinnych wobec prześladowań: „A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich” (Łk 21,16-17). Podobny stosunek do rodzinnych relacji, tym razem z Matką widzimy w kolejnym tekście: „Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś. Lecz On rzekł: Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,27-28). Jezus nie przeczy błogosławieństwa dla swojej Mamy, ale akcentuje konieczność słuchania słowa Bożego i zachowywania go.

Ciekawie i bardzo radykalnie mówi Jezus: „Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!” (Łk 9,59-60). Głoszenie Królestwa jest priorytetem Jezusa i powinno mieć absolutne pierwszeństwo w życiu Jego uczniów. Nawet obowiązek pogrzebania własnego ojca ma być odsunięty na bok ze względu na konieczność ewangelizacji. Teksty pokazują absolutny priorytet wsłuchania się w Boga wobec jakikolwiek relacji rodzinnych.

Pewne światło na nasz trudny tekst odnajdujemy w Ewangelii według świętego Mateusza: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,34-39). Wbrew oczekiwaniom, Jezus nie przynosi pokoju. Przynosi trudną, wymagającą prawdę, której zaakceptowanie może prowadzić do konfliktów, nawet w rodzinach. Dlatego tak ważne jest zastanowienie się, kto jest dla mnie najważniejszy? Jezus ze swoim radykalnym nauczaniem, czy rodzina ze swoim względnym spokojem? Jezus wymaga życia w prawdzie o moich słabościach, wadach, o moich obowiązkach wobec Boga i ludzi. Wziąć swój krzyż oznacza przyjęcie bez buntu tego wszystkiego, co jest dla mnie takie trudne i radykalną walkę ze swoimi zniewoleniami. Oznacza ducha pokuty i umartwienia, oznacza ducha ubóstwa. Znaleźć swoją duszę (tak brzmi tekst oryginalny) oznacza egoistyczną realizację swoich zamierzeń, swoich planów, bez liczenia się z wolą Bożą. Prowadzi to do odejścia od Boga i do ostatecznej klęski. Stracić swoją duszę dla Ewangelii oznacza podporządkowanie Bogu i Jego zamierzeniom. Nie jest to droga do samorealizacji, do komfortu psychicznego, ale do pokornego realizowania woli Boga w moim życiu.


Łk 16,19-31

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają! Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.

Pierwszym pytaniem jest zrozumienie terminu Haides oddanego w BT przez „otchłań”. Przeważnie mówi się o piekle, chociaż sam Jezus używa na określenie piekła terminu geenna – na przekład w Mt 5,22: „ A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego”. Bardziej prawdopodobne jest słowo „czyściec”. Po pierwsze bogacz nie jest w tekście oskarżony o jakikolwiek grzech – był bogaty i dlatego do niego odnosi się „biada” Jezusa z Łk 6,24-26: „Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”. Bogacz cierpi w ogniu, ale zachowuje miłość do swoich braci, którym pragnie zaoszczędzić cierpienia. Patriarcha Abraham odnosi się do niego przyjaźnie i mówi do niego: „synu”. To wszystko zdaje się sugerować, że w przypowieści chodzi o czyściec, a nie o piekło.

Drugim zagadnieniem jest „cielesność” postaci po ich fizycznej śmierci. Bogacz mówi do Abrahama: „poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. On ma język, a Łazarz ma palec – oczekiwalibyśmy raczej istot czysto duchowych, niematerialnych. Ich cielesność jest z pewnością inna niż przed śmiercią – tym niemniej całkiem realna. Mogą mieć ciała podobne do aniołów, którzy tu na ziemi pojawiają się również w cielesnej postaci – na przykład w Księdze Sędziów czytamy: „Anioł Pana ukazał się owej kobiecie mówiąc jej: Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich. Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego - pełne dostojeństwa” (Sdz 13,3-6). Widzi ona mężczyznę i tylko z wyglądu jego twarzy domyśla się, że to tak naprawdę Anioł.

Księga Tobiasza ukazuje nam anioła Rafała: „I poszedł Tobiasz poszukać człowieka, który wyruszy razem z nim do Medii, a będzie znał drogę. A gdy wyszedł, spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, a nie wiedział, że jest to anioł Boży. I odezwał się do niego: Skąd jesteś, młodzieńcze? A ten mu odpowiedział: Jestem spośród synów Izraela, twoich braci, a przyszedłem tu, aby nająć się do pracy” (Tb 5,4-5). Nieco później ujawnia swoją tożsamość: „Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański” (Tb 12,15).

Sam Jezus mówi saduceuszom: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,34-36). Grecki termin isangeloi tłumaczony w BT przez: „równi aniołom” sugeruje, że zmarli, podobnie jak aniołowie mogą mieć ciała, podobne do anielskich.


Łk 17,20-21

Jezus: „Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest”. Królestwo Boże jest w Jezusie. Ojciec ma w Nim swoje Królestwo. W Nim i poprzez Niego panuje. Przez Niego może dotrzeć do nas. To On daje Ducha Świętego, który umożliwia królowanie Boga w nas i przez nas. Na dar Ducha wskazuje Jezus: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39). Pragnienie Królestwa, to pragnienie Ducha. Jezus Nim obdarza, a ubogaceni Duchem stają się z kolei Jego źródłem dla innych spragnionych Ducha i Jego Królestwa.


Łk 17,22-25

Do uczniów zaś rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto tu. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi! Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”. Tak Jezus przygotowuje swoich uczniów na swoje przyjście. Pierwsze jest pragnienie Jego przyjścia. Drugie to ostrzeżenie przed kłamstwem fałszywych proroków (por. Mt 7,15; 24,11.24). Trzecie to znak Jego spektakularnego przyjście. Czwarte to Jego cierpienie i odrzucenie przez Jego naród.


Łk 17,26-29

Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi”. Ciekawe, że Jezus przedstawia swoje przyjście jako wydarzenie apokaliptyczne analogiczne do potopu i zagłady Sodomy i Gomory. Może to być związane z perspektywą ogólnej apostazji ludzkości: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). Tekst grecki używając partykuły ara sugeruje odpowiedź negatywną.


Łk 18,16-17

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie i nie przeszkadzajcie im: do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. Królestwo Boże to Boże panowanie w człowieku dzięki obecności w nim Ducha Świętego. Dzieci często żyją w Jego obecności i są napełnione Jego owocami – miłością, radością i pokojem. By wejść do Królestwa trzeba przyjąć Ducha i dać się Jemu prowadzić.


Łk 18,24-27

Mówi Jezus: „Jak trudno bogatym wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego. Zapytali ci, którzy to słyszeli: Któż więc może być zbawiony? Jezus odpowiedział: Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga”. Słowo „bogaty” oznacza chyba człowieka, żyjącego duchem tego świata, któremu Jezus nie jest koniecznie potrzebny. Nie chodzi więc o ilość i jakość nagromadzonych dóbr, ale o stosunek do Zbawiciela. Słuchacze Jezusa uważali bogactwo chyba za błogosławieństwo, za szansę zbawienia. Stąd ich niepokój: „Któż więc może być zbawiony?”. Jezus z jednej strony ukazuje niebezpieczeństwo bogactw, a z drugiej wskazuje na Boga jako Zbawiciela. To On, pomimo bogactwa może bogatego zbawić.

Do nich zwraca się Jezus: „Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom” (Łk 6,24-26). „Biada” Jezusowe jest silnym ostrzeżeniem przed tym wszystkim, co może nas oddzielać od Jezusa. Różnego rodzaju niedostatki, słabości, choroby mogą kierować nas na Jezusa. Tacy ludzie szukali Jezusa, słuchali Go i prosili o pomoc.


Łk 20,34-38

Jezus mówi do prowokujących Go saduceuszy: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa O krzaku, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. „Synowie tego wieku” – oznacza ludzi żyjących w świecie, w teraźniejszości. „Ci, którzy uznani zostaną za godnych” – wskazuje na sąd, który decyduje o miejscu w życiu przyszłym. Jezus mówi: „Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,26-29) – dosłownie „zmartwychwstanie życia” i „zmartwychwstanie sądu”.

Godni przyszłego wieku” będą równi aniołom – w oryginale: isangeloi, to znaczy wyniesieni do ich duchowej wielkości, do ich kontemplacji Boga. Duchowo są zrównani z aniołami, ale są cieleśni bo jak mówi tekst oryginalny: „są synami zmartwychwstania” (por. Łk 20,36).

Są dziećmi Bożymi – zgodnie ze słowami świętego Jana: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,1-2).

Ciekawie argumentuje Jezus na korzyść zmartwychwstania: „Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Jako minimum jest to argument na rzecz życia wiecznego patriarchów. O życiu Abrahama mówi Jezus: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się” (J 8,56). O życiu Mojżesza i Eliasza czytamy w opisie Przemienienia Pańskiego: „A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie” (Łk 9,30-31).


Łk 21,5-28

Do tematu eschatologii zalicza się z pewnością apokalipsa synoptyczna Łukasza: „Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Łk 21,5-6). Jezus przepowiada w ten sposób straszliwe zniszczenie świątyni jerozolimskiej, które było konsekwencją zniszczenia prawdziwej świątyni Bożej – to jest Jezusa: „Gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia” (Łk 19,44). Również rozdarcie zasłony świątyni w momencie śmierci Jezusa (por. Łk 23,45) może być znakiem ostrzegawczym dla ówczesnych wierzących.

Dla Jezusa najważniejszym tematem w tej mowie było ostrzeżenie uczniów: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi!” (Łk 21,8). Mateusz formułuje to nieco jaśniej: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą” (Mt 24,4-5). Podobnie: „Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą” (Mt 24,11). Najsilniejszym jest może tekst: „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych” (Mt 24,24). Największym niebezpieczeństwem czasów ostatecznych są „fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy”, ludzie obdarzeni zdolnością czynienia cudów, zwodzący wierzących w Chrystusa.

Drugim niebezpieczeństwem dla Kościoła będą prześladowania: „Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21,12-19). Istotna jest w tych trudnych momentach pomoc Ducha Świętego: „Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was” (Mt 10,19-20).

W tej mowie, Jezus przedstawia swoją paruzję: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21,25-28). Z jednej strony bezradność ludzkości wobec rozpętanych żywiołów, strach, a z drugiej przyjście Jezusa w Jego Boskiej chwale, dającego nadzieję na Niego oczekującym.


Łk 21,34-36

Kolejny tekst mówi prawdopodobnie o śmierci, jakiej wszyscy oczekujemy: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”. Jezus wzywa do czujności i modlitwy, byśmy byli gotowi stanąć przed Jego sądem.


Łk 22,19-20

Tak BT przedstawia ustanowienie Eucharystii: „Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę! Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana”. Grecki tekst oryginalny używa imiesłowów czasu teraźniejszego. Jezus mówi więc o swoim Ciele, które jest wydawane i o swojej Krwi, która jest wylewana. Ta ofiara dokonuje się na Ostatniej Wieczerzy, podobnie, jak i na każdej Mszy świętej. Krzyż jest krwawą ofiarą Jezusa.


Łk 23,42-46

Mówi współukrzyżowany: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”. To, co zdumiewa, to natychmiastowość zbawienia złoczyńcy i jego wejścia do raju.

Bezpośrednio po tym opisie mamy opowiadanie o śmierci Jezusa: „Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha”. Śmierć Jezusa jest poprzedzona ogólnoświatową ciemnością, zgodnie z proroctwem Amosa: „Owego dnia - wyrocznia Pana Boga - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię” (Am 8,9). Zgodnie z ówczesną antropologią, śmierć Jezusa jest przedstawiona jako oddzielenie ducha od ciała: „I wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał” (Koh 12,7). To, co odróżnia Jego śmierć – to dobrowolność: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10,17-18). Jest to dobrowolność śmierci i zmartwychwstania Jezusa.


Łk 24,16.31.45

Po swoim zmartwychwstaniu Jezus panuje nad zmysłami swoich uczniów. Tak na przykład w drodze do Emaus, w przekładzie BT: „Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali” (Łk 24,16), gdzie grecki czasownik ekratunto odnoszący się do oczu uczniów Jezusa ma znaczenie: „były uchwycone”. Podobnie: „Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu” (Łk 24,31) – dosłownie afantos egeneto, to znaczy „stał się niewidoczny”. W Łk 24,45 mamy: „Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma” – dosłownie: „otworzył ich umysł”.


Łk 24,36-43

Zmartwychwstały Jezus przekonuje swoich uczniów o prawdziwości swojego ciała. Nie jest niematerialnym duchem, może pożywać zwyczajne ludzie potrawy – w przeciwieństwie do anioła Rafała, który będąc w ciele pozornym stwierdza: „Widzieliście, że nic nie jadłem, wyście tylko mieli widzenie” (Tb 12,19): „A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich”.


Łk 24,49-51

Jezus obiecuje uczniom Ducha Świętego, którego nazywa „obietnicą Ojca” i „mocą z wysoka”: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba”. Błogosławi ich i odchodzi do nieba.


Zakończenie

Mam nadzieję, że dzięki wielu tekstom Ewangelii mogliśmy lepiej spojrzeć na rzeczy ostateczne świata i naszego życia.


Janusz Maria Andrzejewski OP