czwartek, 25 maja 2017

Komentarz do Łk 8


Łk 8

Mówi dalej Łukasz: „I Stało się potem, a on chodził po miastach i miasteczkach, każąc i przepowiadając królestwo Boże, a dwunastu z nim, i niektóre niewiasty, które były uzdrowione od złych duchów i od chorób: Maria, którą zowią Magdaleną, z której wyszło było siedmiu czartów, i Joanna, żona Chuzy, zarządcy dóbr Heroda, i Zuzanna i wiele innych, które mu1 służyły z majętności swoich” (Łk 8,1-3). Zwróćmy uwagę na przykład Marii Magdaleny, która była opętana przez siedem demonów, a która wyzwolona od nich służy Jezusowi i dochodzi do wielkiej świętości w Jego służbie. Wszystkie te kobiety służą Jezusowi i Jego uczniom.

Przypowieścią o siewcy (por. Łk 8,5-8) Jezus ukazuje swoim słuchaczom jak wiele od nich samych zależy. Przekazuje to jednak w sposób tajemniczy: „Wam dane jest znać tajemnice królestwa Bożego, a innym przez przypowieści, aby widząc nie widzieli, a słysząc nie rozumieli” (Łk 8,10). Zwróćmy uwagę na ryzyko podejmowane przez Jezusa – może być po prostu nie zrozumiany. Jezus-Mądrość postępuje jak mędrzec Starego Testamentu – naucza w sposób tajemniczy. Jego nauczanie jest skierowane nie na pomnażanie wiedzy, ale na poszukiwanie mądrości. Przypowieść jest wezwaniem do myślenia, ma obudzić człowieka żyjącego bezmyślnie, usatysfakcjonowanego ogólnymi mniemaniami i sloganami. Budzi silną paradoksalnością swojego nauczania – jest w miarę oczywiste, że żaden rozsądny siewca nie będzie marnował ziarna na chaotyczne sianie go w miejscach niekorzystnych, w których nie ma żadnych szans na wzrost – a więc na drodze, na skałach, czy w chwastach. Czy Bóg ma być takim siewcą?

Być uczniem Jezusa – to wielki przywilej, warto do Niego należeć. A inni, czy muszą wszystko rozumieć? Czy będzie to dla nich korzystne? Jezus wyjaśnia przypowieść tylko swoim uczniom: „Nasieniem jest słowo Boże. A którzy koło drogi są, ci są, co słuchają, a potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby uwierzywszy nie byli zbawieni. A którzy na opokę, ci są, którzy gdy usłyszą, z weselem przyjmują słowo, ale korzenia nie mają; ci do czasu wierzą, i w czasie próby odstępują. Które zaś padło między ciernie, ci są, którzy usłyszeli, a odszedłszy, od trosk i bogactw i rozkoszy życia bywają zaduszeni, i nie przynoszą owocu. A które na ziemię dobrą, ci są, co dobrym a wybornym sercem usłyszawszy, zachowują słowo, i owoc przynoszą w cierpliwości” (Łk 8,11-15). Drogą do zbawienia jest słowo Boże głoszone przez Jezusa – oczywiście, na ile jest ono przyjęte z wiarą. Dlatego diabeł przeciwstawia się głoszeniu słowa i „wyrywa je z serca”, by nie dopuścić do zbawienia człowieka, do którego to słowo jest kierowane. Możliwa jest również utrata słowa na skutek trudności na jakie jesteśmy wystawiani. Powodzenie, sukces, bogactwo też może „zadusić”, czy zagłuszyć słowo Boże. Możliwe jest na szczęście przyjęcie słowa i współpraca z nim w cnocie cierpliwości. Cierpliwość – to cnota powolnego wzrostu, pomimo wszelkich przeszkód, zagrażających tej młodej roślince.

Nikt zaś, zapaliwszy świecę, nie nakrywa jej naczyniem, ani stawia pod łóżko, ale stawia na świeczniku, aby ci, co wchodzą, widzieli światło” (Łk 8,16). Jezus i Jego nauczanie jest tym światłem, które może rozświetlać nasze ciemności. Prędzej, czy później to światło przebije się przez ciemności, które Go otaczają: „Nie ma bowiem tajemnej rzeczy, która by się wyjawić nie miała, ani skrytej, która by poznana nie była, i na jaw nie wyszła” (Łk 8,17). Możliwe, że w ten sposób nawiązuje do wcześniejszego swojego stwierdzenia uzasadniającego używanie przypowieści (por. Łk 8,10). Jezus był zmuszony do używania przypowieści, ale pragnie, by uczniowie, którym te przypowieści wyjaśnia, w swoim nauczaniu tłumaczyli Jego nauczanie. Jezus dodaje jednak ważne ostrzeżenie: „A więc uważajcie, jak słuchać macie2; albowiem kto ma, będzie mu dane; a kto nie ma, i to, co sądzi, że ma, będzie mu odjęte” (Łk 8,18). Chodzi chyba o uwagę w słuchaniu Jezusa, tak by przez nieostrożność nie przekręcić Jego nauczania. Może też chodzić o ostrożność wobec innych źródeł, bo to co przyjmujemy z zewnątrz może być destrukcyjne dla naszej osobowości.

Z pewnością zaskakują słowa Jezusa zwrócone do Jego Matki i Jego braci: „Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i czynią je” (Łk 8,21). Przede wszystkim jest to założenie nowej rodziny Jezusa – otwartej na wszystkich ludzi, z dowolnej epoki, z dowolnej kultury, opartej na posłuszeństwie wobec Słowa Bożego, połączonych z Maryją i braćmi Jezusa. Dla nauczającego Jezusa istotne jest by ludzie byli skoncentrowani na słuchaniu Boga i na wcielaniu tego nauczania w swoje życie.

Ewangelista opowiada również o cudzie uciszenia burzy na jeziorze: „I przyszła nawałnica wiatru na jezioro, i zalewało ich, i byli w niebezpieczeństwie. A przystąpiwszy, zbudzili go, mówiąc: Mistrzu, giniemy! A on wstawszy, złajał wiatr i nawałnicę wody, i uspokoiły się, i stała się cisza. I rzekł im: Gdzież jest wiara wasza? A oni bojąc się, mówili ze zdziwieniem jeden do drugiego: Kto mniemasz, jest ten, że i wiatrom i morzu rozkazuje, a słuchają go?” (Łk 8,23-25). Uczniowie w tak straszliwym niebezpieczeństwie szukają pomocy u Jezusa i znajdują ją. Jezus uspokaja żywioły, ale pyta się uczniów o ich wiarę. Paralelny tekst z Ewangelii Markowej mówi wręcz: „Czemu bojaźliwi jesteście? Jeszczeż nie macie wiary?” (Mk 4,40), a Mateusz zapisał: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” (Mt 8,26). Jezus chce, by uczniowie Mu zaufali, by się nie bali w żadnej sytuacji.

W Ewangelii według świętego Marka w opowiadaniu o uwolnieniu opętanego chłopca Jezus wypowiada sią na temat wiary. Gdy ojciec opętanego mówi: „Jeśli co możesz, ratuj nas, litując się nad nami”. Jezus mu odpowiada: „Jeśli możesz uwierzyć, wszystko możliwe jest wierzącemu3” (Mk 9,22-23). Jezus jest wszechmogący i wszystko zależy od wiary ojca, który pragnie uwolnienia opętanego syna. W związku z tym samym wydarzeniem w Ewangelii według świętego Mateusza mamy następujący dialog: „Wtedy przystąpili uczniowie do Jezusa na osobności i rzekli: Czemu my nie mogliśmy go wyrzucić? Rzekł im Jezus: Dla niedowiarstwa4 waszego; bo zaprawdę wam powiadam: Jeśli będziecie mieć wiarę jako ziarno gorczyczne, rzeczecie tej górze: Przejdź stąd tam, a przejdzie, i nic niepodobnego5 wam będzie” (Mt 17,18-19). Wiara umożliwia Bożej Wszechmocy działanie. Zawierzenie Bogu, pozbawione lęku daje Bogu szansę na działanie, które może być bardzo trudne do przyjęcia dla wierzącego. Wiara jest kluczowym elementem naszej współpracy z Wszechmogącym Bogiem.

Mówi dalej Łukasz: „I popłynęli do krainy Gerazeńczyków6, która jest naprzeciw Galilei” (Łk 8,26). „A gdy wyszedł na ląd, zabiegł mu pewien człowiek, co miał czarta już od dawnego czasu, i nie nosił odzienia, i nie mieszkał w domu, ale w grobach. Ten, gdy ujrzał Jezusa, upadł przed nim i zawoławszy wielkim głosem, mówił: Co ci do mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Proszę cię, nie dręcz mnie. Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, aby wyszedł z człowieka. Od dawnego bowiem czasu porywał go, i wiązano go łańcuchami, i w pętach strzeżono; a on zerwawszy więzy, bywał pędzony od czarta na pustynię” (Łk 8,27-29). Jest zdumiewające, że ten opętany szuka Jezusa, choć wie, kim On jest. Nie potrafi się oprzeć przyciągającej sile Jezusa. Jest to również dowód na wolność opętanego – niezależnie od opozycji duchów nieczystych w nim przebywających to on decyduje o swoim przyjściu do Jezusa, który może go uwolnić.

Jezus zaś spytał go, mówiąc: Jakie masz imię? A on odpowiedział: Legion: bo weszło było wielu czartów w niego. I prosili go, aby im nie kazał iść do przepaści7” (Łk 8,30-31). Straszny jest stan człowieka opętanego przez wiele duchów nieczystych – ale dla Jezusa nie stanowi to problemu. Zgadza się On na przejście biesów do świń – zwierząt w religii judaizmu nieczystych: „A było tam stado wielu wieprzów, pasących się na górze; i prosili go, aby im pozwolił w nie wejść; i pozwolił im. Wyszli tedy czarci z człowieka i weszli w wieprze, i stado pędem wpadło z urwistego brzegu w jezioro, i utonęło” (Łk 8,32-33). Duch nieczysty prowadzi zawsze do śmierci – doczesnej i wiecznej. Ciekawe, że uwolniony od duchów nieczystych staje się ewangelizatorem swojego miasta: „I prosił go człowiek, z którego wyszli byli czarci, aby mógł być przy nim. Ale Jezus odprawił go, mówiąc: Wróć się do domu twego, a opowiadaj, jak wielkie rzeczy Bóg ci uczynił. I poszedł po całym mieście, opowiadając, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus” (Łk 8,38-39). Zwróćmy uwagę na to zestawienie: Jezus prosi go o mówienie o Bogu i Jego cudach, a człowiek mówi o Jezusie, który jest Bogiem i który uwolnił go. W swojej ojczyźnie Jezus zakazywał rozpowszechniania wieści o Jego mocy – tutaj, w krainie pogan – nakazuje mówienie o Bogu i o Jego dobroci.

W drodze do umierającej córki Jaira (por. Łk 8,41-42) Jezus uzdrawia kobietę cierpiącą na krwotok od dwunastu lat (por. Łk 8,43-44). Łukasz podkreśla, że z powodu swojej choroby straciła cały swój majątek, ale dopiero dotykając szaty Jezusa została uzdrowiona (por. Łk 8,44). Jezus mówi o mocy, która wyszła z Niego by uzdrowić kobietę – jest to przypadek analogiczny do omawianego poprzednio przy analizie Łk 5,17 – Ewangelista mówi o uzdrawiającej mocy, która wypływa z Jezusa. On sam nie ogranicza jej działania – wymaga tylko wiary od zbliżających się do Niego. Myślę, że chodzi tu o Ducha Świętego działającego w Jezusie i przez Jezusa. Jezus nie ogranicza swoją świadomością działania Ducha Świętego – dzięki czemu kobieta, która z wiarą dotyka Jego odzienia zostaje uzdrowiona bez udziału Jego woli. Sam Jezus stwierdza: „Córko, wiara twoja cię uzdrowiła, idź w pokoju” (Łk 8,48). Do Jaira, który wtedy właśnie dowiaduje się o śmierci córeczki, mówi: „Nie bój się, wierz tylko, a będzie zdrowa8” (Łk 8,50). W opowiadaniu o wskrzeszeniu dziewczynki widać, jak Jezus unika sensacji i próbuje pomóc dziecku, które ma wrócić do normalnego życia – nie jako ciekawostka do oglądania i badania: „I wszedłszy w dom, nie pozwolił nikomu wejść ze sobą tylko Piotrowi i Jakubowi i Janowi i ojcu i matce dzieweczki. Wszyscy zaś płakali, i żałowali jej; lecz on rzekł: Nie płaczcie! Nie umarła dzieweczka, ale śpi. I śmiali się z niego, wiedząc, że była umarła. A on ująwszy ją za rękę, zawołał, mówiąc: Dzieweczko, wstań! I wrócił się duch jej, i zaraz wstała; i rozkazał, aby jej dano jeść” (Łk 8,51-55). Jedzenie ma prawdopodobnie ułatwić dziewczynce i jej rodzicom powrót do normalnego życia – podobnie jak spożywanie posiłku przez Zmartwychwstałego Jezusa pomaga uwierzyć w prawdę Jego zmartwychwstania (por. Łk 24,41-43).



Janusz Maria Andrzejewski OP

1 Grecki tekst krytyczny ma autois, tzn. „im”. Kobiety służyły nie tylko Jezusowi, ale całej wspólnocie Go otaczającej.

2 Tekst grecki ma pos akuete, co można przetłumaczyć przez „jak słuchacie”, lub „jak będziecie słuchać”.

3 BT tłumaczy: „Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam! Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”.

4 Część tradycji greckiej i syryjskiej i cała tradycja łacińska używają słowa apistia, tzn. „niewiara, niedowiarstwo, niewierność”, a grecki tekst krytyczny ma słowo oligopistia, tzn. „mała wiara, słabość wiary”.

5 Tekst grecki używa czasownika adynateo, tzn. „być niemożliwym”.

6 W ewangeliach mamy trzy nazwy: Gadara, Geraza i Gergeza. Gadara, dzisiaj Um Keis, leży ok. 10 km na płd-wsch. od jeziora. Geraza, obecnie Djerash, ok. 50 km na płd-wsch. od jeziora. Tylko Gergeza, obecnie Kerzha, leży nad jeziorem. Por. The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921.

7 Greckie słowo abyssos można tłumaczyć słowem „otchłań” i oznacza więzienie złych duchów. Czytamy bowiem w Apokalipsie: „I uchwycił smoka, węża starego, którym jest diabeł i szatan i związał go na tysiąc lat. I wrzucił go w przepaść i zamknął i położył pieczęć nad nim” (Ap 20,2-3).

8 Tekst grecki używa czasownika w czasie przyszłym: sothesetai, który można przetłumaczyć przez: „będzie zbawiona”.

środa, 17 maja 2017

Komentarz do Łk 7



Łk 7


Po zakończeniu swojego nauczania na pustyni, to znaczy poza zamieszkałymi osadami, Jezus powraca do Kafarnaum. Sługa setnika1 tam zamieszkałego, bardzo przez niego ceniony jest bliski śmierci. Setnik słyszał już o wspaniałych cudach uczynionych przez Jezusa i dlatego posyła do Niego starszyznę żydowską z prośbą o pomoc. Jezus zmierza do jego domu, ale on przez swoich przyjaciół zwraca się on do Jezusa: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. Dlatego też i sam nie miałem się za godnego, aby przyjść do ciebie; ale powiedz słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój” (Łk 7,6-7). Jest to wyraz jego pokory, w której zdaje się dostrzegać swoją małość i wielkość Jezusa. Możliwe, że jak to sugeruje G. Ricciotti wiedział, że: „Dom jego był domem pogańskim, a więc szanujący się Żyd nie mógł wejść w jego progi nie stając się nieczystym”2. Jest to też akt wiary w ogromną moc Jezusa mogącego uzdrowić samym aktem woli na odległość3. Jezus jest tym wyraźnie zaskoczony: „Zaprawdę powiadam wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary nawet w Izraelu” (Łk 7,9).


I stało się, potem szedł do miasta, które zowią Naim4, a z nim szli uczniowie jego i rzesza wielka” (Łk 7,11). Tak Ewangelista wprowadza opis cudu wskrzeszenia młodzieńca5: „Gdy się zaś przybliżył ku bramie miejskiej, oto wynoszono umarłego, jedynego syna matki jego, a była to wdowa, i wielka rzesza z miasta była z nią. A gdy ujrzał ją Pan, miłosierdziem wzruszony nad nią, rzekł jej: Nie płacz! I przystąpił i dotknął się mar (a ci, co nieśli, stanęli), i rzekł: Młodzieńcze! Tobie mówię, wstań! I usiadł ten, który był umarły, i począł mówić, i oddał go matce jego” (Łk 7,12-15). W odróżnieniu od Eliasza i Elizeusza modlących się o przywrócenie życia zmarłym, Jezus wskrzesza chłopca prostym rozkazem: „wstań!”.


W tym czasie przychodzą do Jezusa dwaj uczniowie Jana, uwięzionego już przez Heroda, z zapytaniem: „Jan Chrzciciel posłał nas do ciebie, mówiąc: Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego czekamy?” (Łk 7,20). Tekst grecki ma ho erchomenos, to znaczy „przychodzący” – jest to termin techniczny Starego Testamentu na „Przychodzącego, Oczekiwanego” – sugeruje to Ps 118,26: „Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie!”. Jezus jest Przychodzącym z nieba, od Boga, jest Oczekiwanym przez Naród Wybrany.


Jan tak formułuje to pytanie pod wpływem wspaniałych wieści o cudach dokonanych niedawno przez Jezusa (por. Łk 7,18). Sam zresztą tak zapowiadał Jezusa: „Ja was chrzczę wodą ku pokucie, ale ten, co przyjdzie po mnie, mocniejszy jest niż ja, którego trzewików nie jestem godzien nosić; on was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mt 3,11). Jezus nie odpowiada wprost na pytanie Jana: „Idźcie i donieście Janowi, coście słyszeli i widzieli; Że ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim ewangelia bywa opowiadana. A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy” (Łk 7,22-23). Nawiązuje w ten sposób do dawnych proroctw: „I usłyszą dnia owego głusi słowa księgi, a z ciemności i z mroku oczy ślepych patrzeć będą. A cisi będą się na nowo weselić w Panu, i ubodzy ludzie rozradują się w Świętym Izraelowym” (Iz 29,18-19). Ani Jan, ani Jezus nie używają tu słowa „Chrystus”, które mogło być niewłaściwie zrozumiane. Jezus wskazuje po prostu na wypełnienie proroctw Starego Testamentu. Niesie On radość ubogim i nędzarzom nie tylko przez rozliczne uzdrowienia, ale przede wszystkim swoją nauką Błogosławieństw skierowanych do potrzebujących Jego pomocy – a to jest właśnie ewangelizacja. Bardzo ważne jest kolejne błogosławieństwo dodane przez Jezusa: „A błogosławiony jest, który się ze mnie nie zgorszy” (Łk 7,23) – bo niestety tak wielu gorszyło się słowami i czynami Jezusa (por. Mt 15,12; J 6,60-66). Chrystus może być łaską przemieniającą nasze życie, On chce i potrafi nas uświęcać. Niestety możemy tę łaskę odrzucać, możemy buntować się wobec Jego woli, Jego prowadzenia – widzimy to na przykładzie świętego Piotra, który na zapowiedź męki Jezusa odpowiada: „Boże cię uchowaj, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie” (Mt 16,22). Na co Jezus jest zmuszony mu odpowiedzieć: „Idź za mną6, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie rozumiesz, co jest Bożego, ale co jest ludzkiego7” (Mt 16,23). Zgorszenie – w języku greckim skandalon, to pułapka, prowokacja do grzechu. Piotr, nie chcąc tego, prowokuje Jezusa do buntu wobec Boga Ojca. Wynika to ze zbyt ludzkiego rozumowania zgodnie z duchem tego świata (por. 1 Kor 2,12). Trzeba ciągle poszukiwać Ducha Świętego, który jest zasadą mądrego poszukiwania prawdy (por. 1 Kor 2,13-16).


Ze swej strony Jezus daje wspaniałe świadectwo o Janie: „Ale coście wyszli widzieć? Proroka? Zaiste powiadam wam i więcej niż proroka. Ten jest, o którym napisane jest: „Oto posyłam Anioła mego przed obliczem twoim, który zgotuje drogę twoją przed tobą”. Albowiem powiadam wam: Nie ma między narodzonymi z niewiast większego proroka nad Jana Chrzciciela; ale kto mniejszy jest w królestwie Bożym, większy jest, niźli on” (Łk 7,26-28). Jezus powołuje się tu prawdopodobnie na dwa teksty ST: „Oto ja poślę Anioła mego, który by szedł przed tobą i strzegł na drodze, i zaprowadził cię na miejsce, którem przygotował” (Wj 23,20) i „Oto ja posyłam anioła mojego i zgotuje drogę przed obliczem moim. A zaraz przyjdzie do kościoła swego Panujący, którego wy szukacie, i Anioł przymierza, którego wy pożądacie. Oto idzie, mówi Pan zastępów” (Ml 3,1). Porównuje w ten sposób Jana do anioła prowadzącego lud na pustyni i ukazuje proroczy tekst Malachiasza zapowiadający misję przygotowującego drogę dla Chrystusa. Jezus mówi o nim, jako o najwspanialszym z ludzi, ukazując jednocześnie dary łaski przygotowane dla wchodzących do Jego królestwa. Dary łaski przygotowane w Królestwie Niebios przewyższają nieskończenie wszelkie charyzmaty, którymi może być obdarzony człowiek w życiu doczesnym.


W tym kontekście Łukasz mówi o ważności chrztu Janowego: „A słysząc lud wszystek i celnicy, oddali cześć Bogu8, przyjmując chrzest Janowy. Ale faryzeusze i biegli w Zakonie wzgardzili9 zamiarem Bożym względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego” (Łk 7,29-30). To jest właśnie przyjęcie, albo odrzucenie Bożego planu zbawienia. Jezus zaś mówi: „Do kogóż więc przyrównam ludzi plemienia tego, a komu są podobni? Podobni są chłopiętom na rynku siedzącym i wołającym jedni do drugich i mówiącym: Graliśmy wam na piszczałkach, a nie tańczyliście; zawodziliśmy, a nie płakaliście. Gdyż Jan Chrzciciel przyszedł, nie jedząc chleba ani nie pijąc wina, a mówicie: Czarta ma. Przyszedł Syn Człowieczy jedząc i pijąc, a mówicie: Oto człowiek obżerca i winopijca, przyjaciel celników i grzeszników” (Łk 7,31-34). Jan Chrzciciel ze swoją ascezą jest odrzucony pod pretekstem opętania, a Jezus jako nadużywający jedzenia i picia, a co gorsze przyjaciel tych, którymi faryzeusze pogardzali. Zachwycali się sobą i swoimi ideami, a Bożej pomocy nie przyjęli ani od Jana, ani od Jezusa.


Dość tajemnicza jest ostatnia wypowiedź Jezusa: „I usprawiedliwiona jest mądrość od wszystkich synów swoich” (Łk 7,35). Myślę, że chodzi tu o Bożą mądrość, objawiającą się w słowach i w postępowaniu Jana i Jezusa, a przyjętą przez prawdziwie poszukujących Mądrości. To Jezus jest Bożą Mądrością – jak to ukazuje święty Paweł: „Gdyż i Żydzi domagają się cudów i Grecy szukają mądrości, my zaś opowiadamy Chrystusa ukrzyżowanego: dla żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, dla tych zaś, co są wezwani, dla Żydów i Greków, Chrystusa - moc bożą i mądrość bożą” (1 Kor 1,22-24).


Ewangelista kontynuuje swoje opowiadanie o Jezusie: „Pewien zaś faryzeusz prosił go, aby z nim jadł. I wszedłszy w dom faryzeusza, zasiadł10 do stołu” (Łk 7,36). „A oto niewiasta, która była w mieście grzesznicą11, skoro dowiedziała się, że siedzi u stołu w domu faryzeusza, przyniosła słoik alabastrowy olejku; i stanąwszy z tyłu u nóg jego, poczęła łzami polewać nogi jego, a włosami głowy swojej wycierała, i całowała nogi jego, i olejkiem namaszczała” (Łk 7,37-38). Zapraszający Jezusa interpretuje ten fakt to przeciwko Niemu: „Gdyby ten był prorokiem, przecieżby wiedział, kto i jaka jest ta niewiasta, która się go dotyka: że jest grzesznicą” (Łk 7,39). Rozumie więc charyzmat proroctwa, jako nadprzyrodzony dar wiedzy o ludziach otaczających proroka. Jezus odpowiada mu przypowieścią, w której przedstawia grzeszną kobietę i gospodarza, jako swoich niewypłacalnych dłużników: „Dwóch dłużników miał pewien wierzyciel: jeden winien był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Lecz gdy oni nie mieli skąd oddać, darował obydwom; któryż więc bardziej go miłuje?” (Łk 7,41-42). Następnie zestawia postawę gospodarza i pokornej kobiety: „Widzisz tę niewiastę? Wszedłem do domu twego, nie dałeś wody na nogi moje, a ona łzami oblała nogi moje, i włosami swymi otarła. Nie dałeś mi pocałunku, a ona odkąd weszła, nie przestała całować nóg moich. Nie namaściłeś oliwą głowy mojej, ta zaś namaściła olejkiem nogi moje” (Łk 7,44-46). Konkluzją są słowa: „Odpuszcza12 się jej wiele grzechów, gdyż wielce umiłowała; a komu mniej odpuszczają, mniej miłuje. I rzekł do niej: Odpuszczają ci się grzechy” (Łk 7,47-48). Podstawą do odpuszczenia grzechów jest akt miłości wobec Jezusa. Jezus kończy epizod słowami: „I rzekł do niewiasty: Wiara twoja cię zbawiła, idź w pokoju” (Łk 7,49) – kobieta otrzymała odpuszczenie grzechów, została zbawiona dzięki wierze, z którą przyszła do Jezusa. Narracja zdaje się sugerować następującą kolejność zdarzeń: Już wcześniej, gdy tylko kobieta poznała Jezusa, otrzymała od Niego łaskę wiary i nadziei na odpuszczenie grzechów. Jezus uwolnił ją wtedy od jej grzechów – sugeruje to czas przeszły dokonany czasownika afiemi, tzn. „odpuszczać”, użytego w opowiadaniu. Kobieta przychodzi by wyrazić w ten sposób swoją ogromną wdzięczność wobec Jezusa, który dał jej nowe życie. Jezus publicznie oznajmia wszystkim o odpuszczeniu jej grzechów. Niestety nic nie wiemy na temat wiary i miłości gospodarza, który zaprosił Jezusa.





Janusz Maria Andrzejewski OP


1 Setnik był prawdopodobnie prozelitą, to znaczy człowiekiem nie żydowskiego pochodzenia, który przyjął zasady religii żydowskiej, ale bez przyjęcia obrzezania, to znaczy, że był tak zwanym „prozelitą bramy”. Por. The Cambridge Bible for Schools and Colleges, Published in 1882-1921. Łukasz mówi o nim: „naród nasz miłuje, i on zbudował nam synagogę” (Łk 7,5).


2 G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 356.


3 Możliwe, że setnik słyszał o cudownym uzdrowieniu syna urzędnika królewskiego, którego Jezus uzdrowił „na odległość”, a które Jan opowiedział w J 4,46-54.


4 Grecki tekst krytyczny sugeruje nazwę Nain. Obecnie to miejsce nosi nazwę Nein.


5 Podobne cuda spotykamy w ST – Eliasz modlił się o przywrócenie życia syna wdowy (por. 1 Krl 17,17-24), a Elizeusz modlił się o życie dla syna Sunamitki (por. 2 Krl 4,18-37).


6 Tak brzmi tekst oryginalny; Jezus nie odpędza Piotra, przywołuje go tylko do zajęcia postawy ucznia, który idzie posłusznie za Jezusem i nie usiłuje Go pouczać.


7 Trzeba by chyba ten tekst sparafrazować przez: „Myślisz po ludzku i nie pozwalasz się prowadzić Duchowi Świętemu”.


8 Tekst grecki mówi: edikaiosan ton theon, co można by przetłumaczyć: „uznali sprawiedliwość Boga”.


9 Tekst grecki mówi: ethetesan, co można by przetłumaczyć: „odrzucili”.


10 Podaje G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 361: „Zaproszeni spoczywali na sofach ustawionych promieniście do stołów. Każdy z gości spożywał ucztę w pozycji leżącej, wsparty na łokciu i zwrócony w stronę stołu, nogi zaś jego, wysunięte poza dywan, skierowane były na zewnątrz”.


11 Podaje G. RICCIOTTI, Życie Jezusa Chrystusa (Warszawa, PAX, 1954) 362: „Dla faryzeuszów słowo „grzesznica” – hamartolos miało bardzo różnorakie znaczenie; mogło oznaczać zarówno kobietę lekkich obyczajów, jak i niewiastę, która nie zachowywała przepisów faryzejskich. W Talmudzie uznana jest za grzesznicę żona podająca mężowi do jedzenia pokarmy, z których nie oddano dziesięciny (…) niewiasta, która weszła w czasie uczty do domu Szymona, miała niezbyt dobrą, ale jeszcze nie najgorszą opinię, bo gdyby była ogólnie znaną prostytutką, służba Szymona nie wpuściłaby jej w ogóle do domu, zgorszenie zebranych byłoby bowiem w takim wypadku zbyt wielkie”.


12 Tekst grecki ma afeontai, to znaczy „zostały odpuszczone”. Jezus mówi o grzechach jako już odpuszczonych.